Wakacje, wakacje 2
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 06 2011 18:14:40
- No, tego to jeszcze nie było.- powiedziała dziewczyna patrząc ze zdziwieniem na to co miała przed oczami.
- Czego?- zainteresował się Fuuma wychodząc jako pierwszy z autobusu. Za nim po kolei zaczęli wypełzać pozostali: Seishiro, Muraki, Hisoka. Kamuii zadarł główkę do góry i potarł dłońmi ramiona.
- Zimno.- pisnął, ale kto by go tam słuchał.
Shu-chan wypadł zaraz za nim. Zważając na to, że ów dzieciak był aż nad to pobudliwy potknął się wpadając na Hisoke i Kamuii którzy byli przednim.
- Hej! Uważaj sobie!- wydarł się Hisoka któremu naruszono przestrzeń osobistą.- I zabierz się z mojego ciała, bo nie mam zamiaru czytać twojej erotycznej przeszłości. (No chyba wiecie, że Hisoka poprzez dotyk czyta ludzkie uczucia.-dop. Urani)
Różowa główka podniosła się, a w dużych niebieskich oczach pojawiły się łzy.
- Yuuuuuuukkkkkkkiiiiiiiiii. Oni mnie nie lubią!- zaszlochał biegnąc do swojego seme.
Kamuii zarumienił się lekko, przecież to on leżał na Hisoce, a Shu-chan na nim.
- Chlip! Siooorb!- młody piosenkarz pociągnął nosem patrząc w nieprzeniknioną twarz mężczyzny.
- Czego chcesz?- warknął poirytowany Eiri, którego wyrwano z pisania.- Karmiłem cię dziś rano, do toalety chyba potrafisz sam iść, co nie?
Ale wracając do głównego wątku. Czyli co ciekawego znalazła dziewczyna. A trzeba dodać, że było to naprawdę ciekawe odkrycie jeśli patrzeć na oblicza trzech wszechwładnych seme. Na pewno wolelibyście tego nie widzieć, bo wyglądało to głupio
Fuuma przełknął nagłą suchość w gardle, a wyraz jego twarzy powrócił do poprzedniego stanu, czyli czytaj " zawsze mam ochotę tylko powiedz, gdzie..."
- No dobra...- wypowiedział, chodź nie bardzo wiedział co ma powiedzieć w tej sytuacji. Nawet jego zboczony umysł nie sięgał tak daleko.
Ale na pewno sięgał tam umysł Iasona Minka, bo to on właśnie wytoczył się z luku bagażowego umieszczonego z boku auta. W chwile po tym, żeby tego było jeszcze mało, wyciągnął stamtąd ledwo żywego Rikiego.
- Władca Pierścieni. Powrót Króla.- skomentował mroczny młodzieniec odzyskując powoli zdolność logicznego myślenia. ( O ile kiedykolwiek miał takie zdolności)
Iason uśmiechnął się kącikami ust. Wyglądał jak zwykle nienagannie czego nie można było powiedzieć o Rikim. Autorka właśnie zaczęła się zastanawiać co sprawia, że seme zawsze wyglądają tak zabójczo przystojnie, bez względu na okoliczności.
- Co wy tam robiliście?- zainteresowała się dziewczyna-kierowca. Nie, żeby nie wiedziała, po prostu potrzebowała materiału na nowe opowiadanie yaoi.
- A zgadnij.- warknął Riki patrząc na swojego właściciela.- Kiedy na ostatnim postoju poszedłem do łazienki to on mnie złapał i zaciągnął do tego miejsca.- wskazał głową na luk z którego przed chwilą wyszedł.
Seishiro przysłuchiwał się wszystkiemu w milczeniu, aż w końcu wyciągnął z kieszonki swojego garnituru mały notesik i długopisem zanotował "Luk bagażowy"
- Co robisz?- zainteresował się Muraki zerkając mu przez ramie.
Sakura uśmiechnął się promiennie.
- Notuję miejsca, gdzie można to zrobić.- odparł koledze po fachu.
Muraki przeleciał wzrokiem po baaaaaaaaaaaaaaardzo dłuuuuuuuugiej liście i w końcu zatrzymał się na przedostatniej pozycji.
- Ale tam to jest raczej niemożliwe do zrobienia.
W zdrowym oku Sei-chan'a zabłysła dziwna iskierka.
- Nie ma rzeczy niemożliwych, mój drogi, są tylko trudne do zrobienia.- odparł głosem pełnym pewności siebie. ( To jedno z moich ulubionych powiedzonek- dop. Urani)
Muraki powiódł ukradkiem wzrokiem po wątłym ciałku Sumeragi.
- Twardziel.- powiedział.- A Hisoka narzeka gdy chce go tylko na brzuch przerzucić.
W tym czasie z autobusu zaczęła wychodzić ta uśpiona część. Jako pierwszy świeżym powietrzem odetchnął Shinji. Chłopak miał taką minę jak by mu kazano pilotować Evangeliona nie pytając się go nawet o zgodę lub co gorsza miał minę taką jakby musiał urwać głowę swojemu najlepszemu przyjacielowi. Kaworu zmierzył go wzrokiem i uśmiechnął się szeroko.
- Shin-chan, co taki markotny?- zainteresował się.
- Bo źle spałem.- mruknął chłopak patrząc na niego.
- Jak to? Przecież głowę miałeś na moich kolanach!
- No właśnie, cały czas coś mi się wbijało w ucho. ( Mikrofon?- dop. Urani- HA! Ja to jestem zboczona! *DUMA*)
- Toya! Głodny jestem!- narzekał Yukito, który wychodził zaraz po nich.
Czarnowłosy młodzieniec nazwany Toyą westchnął.
- Przecież jadłeś niecałe pięć minut temu.
- Ale to było pięć minut temu, a poza tym nie pod tym względem jestem głodny.- złotooki młodzieniec posłał mu znaczące spojrzenie.
- A to robiliśmy, trzy minuty temu.- odparł Toya drapiąc się po głowie.
- Ale nie próbowaliśmy jeszcze w tej pozycji.- nie wiadomo skąd w ręce Yukito pojawił się podręcznik kamasutry. Otworzył jedną ze stron pokazując swojemu seme obrazek.
- Odpada, nie potrafię owijać sobie nogi dookoła szyi.
- Ale przecież ty masz czarny pas w kamasutrze.
Izumi który był za ich plecami zarumienił się nagle widząc obrazek wskazywany przez chłopaka.
- A może my spróbujemy?- zaproponował Kouji patrząc Takuto głęboko w oczy.- Ja potrafię owijać nogę dookoła szyi.
Izumi nabrał w płuca powietrza słysząc to wyznanie.
- Spierdalaj! Ja nie jestem gejem!- wrzasnął, a całe towarzystwo skierowało na niego swoje spojrzenie.
- A ŚWISTAK SIEDZI I ZAWIJA JE W TE SREBERKA...-odpowiedzieli wszyscy chórem
- A łyżka na to niemożliwe.- odciął się Izumi.
- Ludzie kto was wystrugał?- wymamrotała dziewczyna patrząc na nich wszystkich z wielką kroplą nad głową.
- Ja nie wiem.- odparł nieśmiało Kamuii podnosząc rękę.- Ale mnie narysowały panie z Clampa.
- A mnie bozia!
- No co ty? Przecież rodzisz sie z brzucha!
- Tak???!!! A siostra mi powiedziała, że przyniósł mnie listonosz .
- Chyba bocian.
- Nie bocianów już nie mamy. Z ostatniego zrobiliśmy rosół.
Autorka tego fika i kierowca autobusu wywinęli kozła. ( Czasami zaskakuje mnie moja druga jaźń.- dop. Urani)
- Cholera!- warknął Subaru, który miał tego dosyć.- Zaszła pomyłka. Mieliśmy jechać do Grecji, prawda, a to raczej nie wygląda mi na Grecję!
- No właśnie.- dodał Fuuma rozglądając się dookoła.
- No bo i słusznie. Jesteśmy w Polsce!
- GDZIE!??
- W Polsce.- odparła z pełni spokojem dziewczyna.
- A co to jest? Gdzie to jest?
Kierowca autobusu nie wiadomo skąd wydobyła mapę i rozłożyła ją na masce samochodu. Wycieczkowicze zebrali się wokół niej.
- Polska jest TU! -wskazała palcem na rozmazaną plamę po kawie w środku mapy.
- Ale to zupełnie nie po drodze!- pisnął Shu-chan.
- No właśnie trzeba jechać dalej!- dało się słyszeć z tłumu.
- Niech mnie ktoś trzyma, albo ciachnę ją i złożę w ofierze Sakurze.- mruknął Sei-chan.
- Mogę popatrzeć?
- He,he za daleko masz, nie dałbyś rady...
- Ale nie pojedziemy.- usłyszeli w odpowiedzi od dziewczyny.
- CZEMU?
- Bo nie ma dżemu!
- To ja skoczę kupić! - zaproponował Tzuzuki.
- Stój kretynie.- odparła kierowca z trudem odganiając nadchodzący ból głowy.- Żartowałam. Nie pojedziemy bo autobus się zepsuł. Naprawa zajmie co najmniej tydzień.
- Aż tyle? Co my mamy robić prze ten czas?
- A gówno mnie to obchodzi....Znajdźcie sobie jakiś kurort albo most. Mi to wisi i powiewa.
-Eeeee, a niby co powiewa???-spytał z niewinnym uśmieszkiem Kamuii- Tosz ty baba, co nie???
-EEE koleś nie bądź taki ciekawy, bo jak się wkurwię to będę naprawiała autobus przez miesiąc.
Powiało grozą. Przerażeni pasażerowie rozglądali się po dziurze w której się znaleźli i zgodnym chórem zakrzyczeli.
-NIE, LITOŚCI!!!!!!!!
- Hmmm...Może być nawet ciekawie.- oznajmił Sei-chan w którego myśli już wkradł się plan
Tratatam tata tratatam- groźna muzyczka zabrzmiała niewiadomo skąd. Wszyscy pasażerowie wycieczki rozejrzeli się dookoła. Chyba im się coś przesłyszało.
- Co to było?- zapytał Hisoka, ale odpowiedzi nie dostał.
Seishiro wykorzystał to nagle zamieszanie i odciągnął Fuumę i Murakiego na bok.
- Czego!- warknął Fuuma, który nie lubił, gdy ktoś w taki sposób zapraszał go do rozmowy.- Jestem Panem i Władcą! Trochę więcej szacunku dla tej profesji. A potem się dziwię, że wszyscy traktują mnie za przyjaciela i skrzyneczkę do spełniania życzeń, a Kamui to już całkiem mnie olewa.
- Sam jesteś sobie winien kolego.- Muraki poklepał go po plecach. Niespodziewanie jednak cofnął rękę widząc złocistą aureolę spowijającą ciało mrocznego młodzieńca.
- Tak, robisz za Matkę Teresę.- dodał Sei-chan z zamysłem.- " Spełnię twoje pragnienie"- zacytował młodzieńca.
Fuuma jak to bywa na przyzwoitego seme, nie zaprezentował złości. Jego twarz stała się bezuczuciową maską, ale tak naprawdę to w środku o mało nie wybuchł. Z trudem powstrzymywał tę złość.
- Pan płatny zabójca chyba domaga się, bym spełnił też jedno z moich prywatnych pragnień.- Fuuma spojrzał ukradkiem na Subaru, a na jego ustach zagościł szatański uśmiech.- Ten patyk i anorektyk (Chodzi o Subaru:)- wszystkie jego fanki z góry przepraszam) coś za często kręci się koło mojego chłopca, może przydałaby się mu lekcja? ( Ha!- to jest myśl! Gwałt na Subaru przez zazdrosnego Fuumę.)
- Ja ci dam lekcję!- odgroził się Sakurazukamori.- Dotknij go tylko palcem, a już nigdy nie pójdziemy na naleśniki i lody!- zagroził.
Fuuma wciągnął powietrze do płuc. Jak to, nie pójdziemy? Przecież on tak bardzo uwielbiał to jedzenie, Sei-chan nie może mu odmówić, to takie okrutne i przerażające, po za tym teraz jego kolej na stawianie. ( Nie chciałabym tu się zbytnio udzielać, ale "stawianie" kojarzy mi się tu w dwuznaczny sposób.- dop. Urani)
Dobra, Fuuma się do tego nie przyzna, ale ja tak. Wypowiedz Sei-chan przeważyła szalę. Płatny zabójca miał lepsze argumenty( _-_ ) i mroczny młodzieniec postanowił zmienić nagle temat.
- To o co ci chodziło?- zapytał
- No właśnie o co mi chodziło?- zamyślił się Seishiro.- HA! JUŻ WIEM...chyba....Wiecie koledzy po fachu to wcale nie jest taki zły pomysł, żeby tutaj zostać. Możemy świetnie się bawić. Nikt nie wie gdzie jesteśmy, żadnych fanek, telefonów, paparazzi. ( Tak to się pisze?- dop. Urani) Dosłownie cisza i spokój.
- Ty wiesz, że nawet dobrze myślisz.- zawtórował mu Fuuma- Jak zawsze chcę robić coś ten tego z Kamuii, to zawsze nie wiadomo skąd pojawia się cała masa gapiów. Jakby nie wiem co za chwilę miało się stać....(OOOOj! Dużżżżżo!-dop. Urani)
- Ja też się z wami zgadzam. Wszyscy myślą, że Hisoka jest na mnie zły za ten gwałt, a on cały czas domaga się powtórki.
- Ty to chłopie dobrze masz.- oznajmił Sakurazuka- Nie dość, że Hisoka to jeszcze Tsuzuki, a mój uke to co tylko w głowie Kamui i Kamui, a ten mały kurdupel nawet na mnie nie spojrzy. Czy ja mam coś takiego co ciąży mi w papierach i czy nikt już nie leci na moje silne ciało?
Zapadło chwilowe milczenie.
- Pomijając fakt, że jestem Sakurazuka-mori.- sprostował Sei- To chyba jestem normalnym facetem.
- Powstrzymam się od wypowiedzi, to nie ja z tobą sypiam..- Muraki wycofał się na bezpieczną odległość
- He, he...grzeczny chłopiec, dobrze go wytrenowałem. -powiedział Fuuma myśląc o Kamui.
No, ale przenosząc się do naszych kochanych uke. Ich uwagę przykuło coś niespotykanego. Zebrali się w kółeczku i szczelnie zasłonili znalezisko.
- A może ja się tylko przesłyszałem.- powiedział Yukito.
- Nie, nie przesłyszałeś się. - odparł mu obcy głos.
- A może jednak.
- Nie...
- Ale mi się chyba jednak wydaje, że tak.
- Nie, nie przesłyszałeś się debilu. Ile razy mam ci powtarzać?
Yukito zamrugał.
- HEJ! Słuchajcie ta żaba mówi.- odparł głosem jakby właśnie to odkrył.
- Co ty nie powiesz?- powiedział ironicznie Hisoka patrząc na niego.
- Ale jak to możliwe?- Shinji też nie mógł uwierzyć.
- Słuchaj chłopcze, w tym kraju wszystko jest możliwe.... ( A zwłaszcza w mieście w którym ja mieszkam.-dop. Urani)
Wszystkie uke przyjrzały się żabie. Nie to raczej była ropucha. Wielka szara, obślizgła i paskudna. Patrzyła na chłopców z tajemniczym błyskiem w oku.
- Wiec jaką masz do nas sprawę?- zapytał niepewnie Kamui
- Ach! Drodzy chłopcy.- zaczęła dramatycznie ropucha.- Jestem pięknym chłopcem, którego zła królowa zaklęła w żabę. Proszę wybawcie mnie z tego zaklęcia....
- Chyba już to gdzieś czytałem...
- Jak?- zainteresował się Riki.
- Pocałunkiem.
Cała gromadka odsunęła się z piskiem.
- POCAŁUNKEM??? BLEEEEEEEEEE....
- Chyba śmieszny jesteś, już wolałbym zjeść naleśniki, jajecznice, drzem i bekon razem, niż cię pocałować!- zawołał Kamuii chowając się za Hisokę.
-Ale wiesz, jak chcesz to ja mogę ci zaśpiewać.- zaproponował Shu-chan, a w jego ręce pojawił się niespodziewanie mikrofon.- Ja jak zawsze mam doła to sobie śpiewam....To jak? Chcesz? Mam nową piosenkę...
-NIEEEEE.....- zawyli zgodnym chórem pozostali chłopcy.
-Przysięgam, że jak wydasz z siebie choć jeden muzyczny dźwięk to cię zaknebluje, zwiąże i powieszę na drzewie jak nietoperza.- powiedział Subaru, który już miał okazje przesłuchać płytę młodego wykonawcy.
Yukito zajrzał w słowniczek japońsko-polski ( A widzicie, w Japoni takie mają- dop. Urani)
-Tutaj chyba na taki rodzaj muzyki mówi się discopolo...- powiedział do reszty nie odrywając wzroku z nad notatek..
-To po japońsku będzie JapanishDisco...-zainteresował się Riki, patrząc chłopcu przez ramię.
-Przepraszam, czy ktoś może mnie wysłuchać...-odezwała się niepewnie ropucha.
-Ktoś ma ochotę na ciasteczka? Mówię teraz, żeby ktoś potem nie powiedział, że się nie podzieliłem.- Tsuzuki wparował miedzy nich z ogromną paczką ciastek.
-Halo, przepraszam...- powtórzyło zwierzę trochę głośniej.
-Ja bardzo chętnie...- uśmiechnął się Shinji.
-Ja też, ja też!- zawołał Hisoka otrącając od siebie Kamuii, który jakby zbytnio się do niego przytulał.
- JapanishDisko....siorp!...- niebieskie oczy muzyka zaszkliły się od łez.- YUUUUUUUUUUUUKKKKKKKIIIIIII!!!!!!!!! ONI NIE ZNAJĄ SIĘ NA MUZYCE! BUUUUUUUU.....-zawył z rozpaczy biegnąc do swojego seme.
-CZY WY, DO JASNEJ CHOLERY, MOŻECIE MNIE PRZEZ CHWILĘ POSŁUCHAĆ W MILCZENIU??!.....-wrzasnęła nagle ropucha przekrzykując te wszystkie głosy. Gromadka uke spojrzała pod swoje stopy.
-A po co?- zapytał Kamuii
-Bo za wybawienie mnie z opresji jest nagroda...-odparł z dumą płaz.
-Jafi prefenth? - zainteresował się Tsuzuki z buzią pełną ciasteczek.
-Sex stulecia.- znowu dumnie odpowiedziała ropucha.
- O.O'- Shinji
- @_@'- Yukito
- O_^' -Riki
- _-_- Izumi (bo on wbrew pozorom też tam jest tylko się nie odzywa, bo nie jest gejem-_-)
- *-*- Tzuzuki
- *^-^*- Hisoka
- +_+" - Subaru
- EEEEEEEE.... Sex Stulecia to ja mam co wieczór z Fuumą- machnął ręką Kamuii zupełnie tym nie zainteresowany.
Wszystkie Uke i żaba: - _-_"
-Ale drogi chłopcze chyba mnie tak nie zostawisz, prawda?- rozpłakała się ropucha.
-A jak ty w ogóle masz na imię?- zapytał niespodziewanie Hisoka
- Stefan, dla przyjaciół po kielonku Sztefciu....
- Zawsze mówiłem, że my japończycy robimy wszystko doskonale. Nawet imiona mamy boskie...- powiedział Shinji z kroplą nad głową.
- Proszę uratujcie mnie, to tylko jeden pocałunek !
Uke spojrzały po sobie.
- Ostatecznie można by to zrobić da nam wreszcie spokój...- mruknął Subaru.
- Chyba tak!
- Obiecuję wam, że nie będziecie, żałować! Jestem pięknym chłopcem....mogę być nawet pasywny jeśli chcecie.- Stefan spojrzał im w oczy.
- NARESZCIE CHĘTNY UKE!- wykrzyknęli chórem Kamuii i Hisoka, splatając swoje rączki razem i podskakując, że szczęścia. - NARESZCIE WIĘKSZY UKE OD NAS!!!! HUUUUUUUUURRRRAAAAA!!!!!!!!!
- To jak pocałujecie mnie?
Kamuii i Hisoka przestali się cieszyć.
- A nie da się tego obejść w jakiś sposób?- Zapytał niepewnie Kamuii kucając i podnosząc żabę za tylną nogę.
- Nie...chyba, że wpuścisz mnie do łóżka po północy i będziemy mieli namiętną noc....
- To ja już wolę pocałunek....
Tymczasem wracając do seme....
-....no i wiecie ja wtedy Hisoke na plecy i na niego.....- powiedział z przejęciem Muraki.
Seishirou spojrzał na niego szeroko otwartymi oczami.
- I co? I co? -dopytywał się z przejęciem Fuuma.
- I nic, było już wtedy za późno, wrzucił całą moją kolekcje kapselków YuGi OH! do kibla. Mówiłem wam, że on jest zazdrosny jak diabli.....
- Hyhmmm... To rzeczywiście straszne....- powiedział współczująco Sakurazuka- mori - Ja normalnie bym takiego , ŁUP w głowę i zaciągnął bym pod sakurę by go zgwałcić....
- A ty myślisz, że na co on liczył....
- KKKKKKKKKKKKKKYYYYYYYYYYAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Rozległ się nagle paniczny wrzask uke.
- To ty go pocałuj!- wrzasnął Subaru, rzucając ropuchę na Izumiego.
- Nie będę niczego całował, nie jestem gej....umph....- nie zdążył skończyć chłopak bo ropucha wykorzystała moment otwartych ust i pocałowała go z języczkiem.
Wszystkie uke: O.O" BLLLLLLLLLEEEEEEEEEEEE!!!!
A potem niespodziewanie, rozległo się głośnie BUM i masa dymu.
- Khe, khe...Zamorduje tego, kto wpadł na ten pomył! - wycharczał Izumi powoli wstając z ziemi i ręką rozganiając dym.
- NARESZCZE JESTEM WOLNY!!!!!- wrzasnął Stefan uradowany, ale jak do tej pory nikt go jeszcze nie zauważył.
- Gdzie jesteś?- zawołał Yukito.
- AŁAŁAŁAŁaaaaaaa....nie depcz po mnie chcesz, żebym był bezpłodny?!- wydarł się Hisoka.
- UPS! Sorry, a co ty robisz na ziemi?
- HAHAHAHAHA....-zaśmiał się ktoś donośnym głosem.- PO TYSIĄCU LAT ZNOWU W SWOIM CIELE....
- Lepiej byś się pokazał...- mruknął Kamuii nieświadom jeszcze niczego pomagając wstać Hisoce z ziemi.
- Khem,khem...-w dymie pojawiła się niewysoka postać. Jak na gust uke była niższa od Kamuii i Hisoki.
Kamuii i Hisoka mieli łezki w oczach.
- Nareszcie nasze prośby zostały wysłuchane.- powiedzieli znowu chwytając się za ręce i patrząc sobie w oczy. - JUPIIIIIII! Już nigdy więcej pod spodem, już nigdy więcej na plecach!!!!!!!!
- Jezu, ale mnie kości bolą, chyba lata już nie te...
- O_0- Kamuii i Hisoka
No właśnie głos, który wypowiedział te słowa wcale nie brzmiał młodzieńczo. Jeśli to tak można nazwać.
Z dymu powoli wyłoniła się postać. Stary zgarbiony mężczyzna ledwo trzymał się na swej lasce. Skórę miał popielatą i obwisłą, ręce mu się trzęsły. I co gorsza nie miał już zębów i połowy włosów.
- O.O- wszystkie uke.
Stefan uśmiechnął się promiennie i bezzębnie robiąc w kierunku uke parę niezdarnych kroków.
- No to który z was wybawił mnie z opresji?- zapytał patrząc na nich wszystkich z błyszczącymi oczkami.
Uke zbili się w ciasną grupkę z której po chwili został wyrzucony Takuto.
- ON!- powiedzieli wszyscy chórem.
- No dzięki! Wspaniali z was przyjaciele!- pisnął blady chłopak próbując wcisnąć się na powrót między nich.
- Całowałeś, to bierz sobie nagrodę!- wrzasnął Hisoka odpychając go od siebie nogą.
- A za co w ogóle cię ta królowa zaklęła w tą żabę?- odezwał się ktoś ze środka grupki.
Stefan uśmiechnął się szerzej.
- Za molestowanie nieletnich chłopców. Zła królowa wkurzyła się za to, że przeleciałem jej księcia i on potem nie chciał brać z nią ślubu!
- A miałem złe przeczucia. Mogłem nie pytać....
Dziadek zrobił jeszcze parę kroków w ich stronę.
- To od którego mam zaczynać? Od najmniejszego?
- AAAAAAAA!!!!!! Pomocy! Dziadek pedofil....IIIIIIIIIIIIIIII!!!!!!!
Cała grupka poderwała się do ucieczki.
- Jak mnie dotkniesz to dam sprawę do sądu!- wrzasnął Shinji, który z nich wszystkich uciekał najwolniej i Stefan już prawie go doganiał.
- Człowieku ty zdajesz sobie sprawę gdzie ty trafiłeś? To Eldorado dla pedofilów. Tu nie mam czegoś takiego jak kara....- zawołał za nim staruszek próbując podciąć mu nogi laską.
Kierowca, która jak dotąd nie zdradziła swojego imienia, a co niektórzy domyślali się kim jest ^____^ oparła się o przód swojego autobusu patrząc na biegających uke ze znużeniem.
- Pomóc im?- zapytał Iason patrząc na dziewczynę.
- Czy ja wiem? Zaczyna robić się ciekawie.- kierowca uśmiechnęła się kącikami ust.
- Baka!- skomentował tylko Kaworu stojący obok Iasona.
- Żeby tylko....-dodał Yuki głaszcząc główkę swojego zapłakanego uke. (Cudny widok żałujcie, że nie widzicie.- dop. Urani)
- Yukito jak się zmęczy to mu się odechce myśleć o Kamasutrze. Gimnastyki mu trochę nie zaszkodzi...- powiedział Toya - A i zobaczcie jak ten Kamuii nie źle się rusza. OOOOOOOOOOO, ale ten pocisk to był chyba nietrafny. Subaru oberwał......
- X_X- Subaru, po kulce energii Kamuii.
- Wiecie co?- mruknęła kierowca patrząc tak na nich wszystkich - To ja może pójdę poszukać jakiegoś serwisu naprawczego i hotelu dla was....
EEEEEEehehehe.....chcecie więcej?
BUUUUUUU chyba mi się pokłady humoru wyczerpują, to zapewne z powodów zbliżającej się matury.
No nic do zobaczenia (może) w następnym epizodzie.