Kochaj i rób co chcesz, czyli co dwie pary to nie jedna
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 06 2011 21:48:29
Hermiona Granger siedziała w bibliotece i sporządzała notatki na eliksiry. Obok siedział Harry Potter i również sporządzał notatki również na eliksiry. Obok siedział Ron Weasley i również robił to co jego współtowarzysze. Siedzieli i każdy robił swoje, ale Ron co chwile zerkał na Harry`ego i uśmiechał się jak głupi.
-Ron... -powiedziała ze spokojem Hermiona -Nie patrz się jak głupi na Harry`ego i rób głupich min. Lepiej zaproś go gdzieś... może np. do Hogsmeade... I nie udawaj głupiego przede mną... myślisz, że nie zauważyłam....
Ron popatrzył na nią z szokiem na twarzy. Harry siedział nad książką i nie potrafił podnieść wzroku. Jakby go zamurowało... Hermiona westchnęła i wstała.
-Idę się przejść... wy macie mi tu wrócić do pokoju i porozmawiać... ja do was przyjdę za jakieś godzinkę.
-........Dobrze.... -wydusił w końcu Ron. Po chwili cała trójka wyszła z biblioteki. Parę kroków dalej siedział Pan Draco Malfoy z obstawą.
-Co moje piękne oczy widzą -powiedział -Nierozłączna trójka. Słynny Harry Potter z mniej słynną obstawą i tą szlamą...
Harry zatrzymał się i popatrzył z nienawiścią na blondyna.
-Jak śmiesz tak mówić o Hermionie... nawet jej nie znasz i nie wiesz jaka jest. -powiedział
-Chętnie się przekonam -powiedział Draco.
-Harry, Ron idziemy.... nie watro marnować czasu na nic nie wartą rozmowę... niech sobie porozmawia ze swoim fanclubem, bo też ma. -powiedziała uprzejmie Hermiona, nie zaszczyciła go spojrzeniem i poszła, a za nią chłopcy.
-Co......??????? -Obecnie teraz zamurowało Draco, gdyż nie był przyzwyczajony do takiego traktowania. Gdy zaproponował komuś randkę nikt mu nie odmawiał. Był już z Cho, Fredem, Georgem, Ginny, Cedrigiem, Lee, Pansy, Oliwerem, Alicją, itp. No prawie ze wszystkimi, a teraz ta cała Hermiona mu odmówiła. Tak się nie robi. -Goyle, Grabbe... zostawcie mnie samego. Ja pójdę się przejść.

(uwaga drobne yaoi dla zaspokojenia chorego umysłu Madzi)

Harry usiadł na łóżku i czekał. Po chwili podszedł do niego Ron. Na początku niepewnie stanął przed nim, a później usiadł obok. Zaczął gnieść skrawek koszuli
-Bo...yyy...wiesz Harry.....ja cię lubię - skrawek koszuli się pogniótł, przeniósł ręce na kołdrę. Potem niepewnie na rękę Harrego. Splótł jego palce ze swoimi i ścisnął lekko -I....i....wiesz ja ostatnio...tak sobie pomyślałem.....może
być.......chciałsięumówićzemnąnarandkęwHogsmeade.....
Harry popatrzył chwilę na przyjaciela.
-Ron. Co ty do mnie czujesz?????
-Bo ja cię Harry kocham. -powiedział Ron wreszcie i nieznacznie przybliżył się do Pottera. A następnie nakrył jego usta swoimi. Pocałunek został odwzajemniony. A następnie drugi i trzeci, a później już straciłam rachubę...

Draco szedł powoli po terenie Hogwartu.
"Nie rozumiem... to dziewczyny się za mną uganiają, a teraz właśnie ja łamię tę zasadę, bo szukam Hermiony... muszę ją znaleźć i wytłumaczyć dlaczego ona nie chcę pójść ze mną na normalnie randkę. No... intryguje mnie to, a może ona woli dziewczynki??????? No, ale jest nawet ładna, a szczególnie, gdy rozpuści......." -rozmyślania Draco przerwał ciekawy widok. Nad jeziorkiem w oddalonym miejscu siedział Hermiona, jej spięte włosy nie były spięte, ale rozpuszczone i malowniczo układały się na jej twarzy. Wyglądała jak elf. Oddalona, niezwykła, tajemnicza i piękna. Tak to słowo pasowało Draco w tej chwili. Hermiona była po prostu piękna.
Malfoy podszedł do niej niepewnie. Stanął za nią i powiedział
-Hermiono.... chciałbym, abyś się ze mną zgodziła umówić.
-Nie.
-Dlaczego????????????
-Bo jesteś rozpieszczonym gówniarzem, zakochanym w sobie i nie widzisz co inni robią dla ciebie. Nie chciałabym się z taką osobą umówić, dlatego moja odpowiedź brzmi NIE. Jak przemyślisz, co robisz źle i dojdzie do ciebie jaki naprawdę jesteś to zrozumiesz i wtedy może. -opowiedziała, wstała, wzięła swoje rzeczy i poszła.
-Cholera -powiedział Malfoy i zrobił co radziła mu Hermiona.

Kilka dni później, gdy prawie cała szkoła była w Wielkiej Sali na obiedzie do Hermiony Granger podszedł Darco Malfoy.
-Bo, wiesz Hermiono.... wciąż myślę o Tobie... chciałbym z Tobą chodzić...
Cisza rozniosła się po sali. Wszyscy patrzyli na Hermionę. A ona patrzyła na Draco. Po chwili wybiegła z płaczem. Do Malfoya podszedł Potter.
-Pobiegła do Łazięki Jęcącej Marty.
-Skąd wiesz?????
-Bo znam ją lepiej, a teraz biegnij do niej.
-Dzięki Potter. -mruknął i ruszył za Hermioną.

Hemiona nie płakała, ale siedziała na ziemi i myślała. Do Łazienki wszedł Draco.
-Co ty tu robisz????? -spytała
-Przyszedłem do ciebie.
-Tak. -odparła ze złością.
-Chciałbym, żebyś została moją dziewczyną...
-Tak, a później zostawisz mnie jak te wszystkie inne... tak.... rozkochasz, a następnie zostawisz.
-Nie.... bo wiesz ja się zakochałem w Tobie
-Naprawdę????
Draco podszedł do Hermiony i pocałował ją delikatnie. Po tym
uwierzyła i dała pocałować się jeszcze raz.



Koniec.

P.S. CHCIAŁABYM ZADEDYKOWAĆ TO OPOWIADANIE GANJI-HOLLY-HERETIC-FREY Z OKAJI URODIN, KTÓRE MA DZISIAJ CZYLI 4.05. I KOŃCZY SWOJE XX<-- zastrzeżona liczba. LAT. ŻYCZĘ CI WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO I NO WIESZ TAKIE TAM...