Sen
Dodane przez Aquarius dnia Czerwca 30 2011 20:37:28
To opowiadanie to w większości mój sen, więc proszę mnie nie posądzać o brak sensu i głupoteJ


Tak, więc w środku miasta stała wieża. W wieży ostatnimi czasy zrobiło się tłoczno, gdyż z obawy przed powodzią zwaliło się tam całe przygłupawe towarzystwo. Wśród nich był Uke(to byłam ja!!) . Uke miał blond włosy, długie do tyłka, oczy sobie podaruje opisywać, twarz wojownika, i pomimo że wyglądał na seme i tak był uke. Jak to bywa przy każdym uke, był i seme. Seme był wysoki, i ogólnie przypominał Serama z Łowcy(nie wiecie jak wygląda Seram? Żałuj. Wejdź na WWW.seram.prv.pl ) czyli miał bordo włosy podchodzące trochę pod czerwień i był taki.. ech. Nieważne. W każdym razie ich kontakty były czysto fizyczne, chociaż z tym było ciężko zważając na to, że w wieży była jeszcze czteroosobowa rodzinka z czarowniczą (to też byłam ja?!), gruby bachor, król i królowa, oraz dyrektorka SOB( Społeczne Ognisko Baletowe) w Lublinie. W wieży działy się dziwne rzeczy, gwałcono dziewczynki na spadochronach, wszystko zarastały kolczaste rośliny i ogólnie był ubaw po pachy. Minęły już dwa tygodnie od czasu, jak to całe towarzystwo zrzuciło się do wieży by przetrwać powódź. Słabo im to szło, bo jak na razie żadnej powodzi nie było. Uke czekał na swojego faceta. Był okropnie napalony, jak zawsze zresztą. Gdy tylko Seme wlazł mu na linię horyzontu, przypłaszczył go do ściany. I już miałabym co cenzurować gdyby nie fakt że w drzwiach pojawiła się dyrektorka. Tak przy okazji to w miare stara baba, chuda, czarne włosy i ubrana na czarno, usta mocno czerwone. Uke stwierdził, że a co tam, pieprzyć ją, ale po chwili zreflektował się że ma ciekawszy obiekt do pieprzenia i po chwili razem z Seme zniknął w łazience. Łazienka była niebieska, wykładana kafelkami, z miękkim dywanikiem na podłodze( zgadnijcie po co J ). Bez słowa, dość agresywnie Uke zaczął całować Seme(wreszcie koniec masturbacji- pomyślał). Ten nie opierał się. Nigdy zresztą się nie opierał. Byli razem tylko dlatego że zarówno Seme jak i Uke mieli ładniejsze tyłki i pyszczki od Pani Dyrektor SOB, rodzinki z czarowniczką (no dobra, czarowniczka była w miare, w miare -bo to byłam ja) i króla z królową, nie wliczając grubego bachora. Tak więc w łazience było dość cicho z wiadomych powodów (Kto byłby głośno z taką zgrają w wieży??). Czarowniczka z królową siedziały z uchem przy szklance przytkniętej do drzwi łazienki
-Myślę, że oni się zmawiają. Gdyby na potwory, to by nam powiedzieli. To jest zmowa przeciw nam!- Szepnęła Królowa
-Niestety mówią jakimś dziwnym językiem. Jakieś jęki, niezrozumiałe odgłosy, bełkotania, powtarzanie własnych imion… Rozszyfrowaniem zajmiemy się później. Przynoś kartkę, zapisujemy wszystko!- Zarządziła czarowniczka.
I tak to mijały dni, czarowniczka z królową wciąż nie mogły rozszyfrować tajnego kodu. Pewnego dnia Uke- znany powszechnie jako wojownik- stał przy otwartym oknie i spoglądał na miasto w dole. Podeszła do niego czarowniczka
-Chce ci się siedzieć w tej głupiej wieży, czekając na powódź, której nie będzie?- spytała i poprawiła swój zielony, zakładany na bok beret. Uke podrapał się po głowie
-Czy ja wiem, ja tu jestem, bo mi płacą, żebym ich ochraniał. Tak samo jak Łowca- w tej chwili przez myśl przeleciało mu coś, co zostało ocenzurowane, (ale coś w tym stylu znajdziecie na stronie z sex-wierszykami).
-Co wy tam robicie w łazience?- Zagadnęła po chwili czarowniczka. Uke rozdziawił paszcze (czemu ja znam same ordynarne wyrazy??- Uke). -Dobra, i tak się domyślam- i sobie poszła. A Uke pokazał jej język
-W cale się nie domyślasz, łełe łełe łe łe!
W tak radosnej atmosferze mijały kolejne dni. Jednak jeden, znacznie się różnił od pozostałych. Uke chodził zdenerwowany, raz nawet strzelił po pysiu swojego Seme. Ogólnie opierdzielał wszystkich za nic (to całkiem jak mój tata) i zachowywał się jak baba w ciąży (nie, mój tata nie jest w ciąży) (Uke też nie!). W końcu wieczorem Seme znalazł go siedzącego w łazience na podłodze i płaczącego. Seme zamknął drzwi i klęknął obok Uke
-Co się stało- spytał się troskliwym tonem. Jakie to słodkie J)
-Bo ja miałem być Uke! A tym samym to ja cię ciągam po kiblach i przygniatam do ściany i biję po pysiuuuu ( płacz). I wychodzi na to (chlip, chlip) że to ja jestem seme- Seme (sorki, który w końcu to był seme?!) przytulił Uke.
- No już dobrze.- i się pocałowali. Tym razem nie dla ładnej buzi i tyłka, tylko dla czegoś więcej. Fajnie, nie?
Od tego czasu często siadywali w łazience z herbatą i gadali o byle, czym. Ogólnie o swoim życiu (które, uwierzcie, w tej wieży nie było zbyt ciekawe). Pewnego dnia obserwowały to królowa i czarowniczka (przez kratki wentylacyjne u dołu drzwi).
-Ja tak sobie myślę -zagadnęła czarowniczka- że jak kiedyś tylko obmyślali głupie plany i tylko się prali po pysiach, to teraz mają się ku sobie.
I tak to trwało dalej. I pomimo tego, że wojownik rzucił funkcje ochroniarza i tak pozostał w wieży przez następne pół roku. Dalej wszyscy świetnie się bawili, a szczególnie królowa z czarowniczką, kiedy przeczytały swoje zapiski z notowania szyfru i jakoś im się dziwnie skojarzyły


/dziękuję wszystkim, którzy to przeczytali. Nie planuje pisać dalej, chyba że znowu przyśni mi się coś głupiego. Możecie swoje opinie (tzw. Skargi i wnioski) zgłaszać na wlp.emi@op.pl
Pozdrawiam wszystkich- czarowniczka w zielonym berecie/