Kayas deflower
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 09 2011 19:17:58
Kaya leżał na plecach na łóżku. Chciał się kochać z Maną, mimo, iż był przerażony. Gitarzysta, pochylając się, pogładził go po policzku. Kaya zadrżał. Uwielbiał, kiedy Mana go dotykał, był przy tym taki czuły i delikatny... W stosunku do Kai zmieniał się z bezwzględnego, twardego prezesa, wydawcy i lidera w czułego, kochającego i bardzo delikatnego mężczyznę. Kochającego Kayę.
- Rozluźnij się - szepnął Mana. - Będę delikatny...
Kaya wiedział, że Mana będzie delikatny. W końcu go kochał. I czekał tak strasznie długo na to, by Kaya był gotowy na utratę dziewictwa! Mimo wszystko wokalista bał się. Tylko troszkę, ale...
Młody mężczyzna westchnął i spojrzał bezradnie na Manę. Ten uśmiechnął się lekko i pocałował go namiętnie, delikatnie wodząc dłonią po jego torsie.
- Jeśli zrezygnujesz, nie obrażę się, poczekam - powiedział poważnie, patrząc Kai w oczy.
Wokalista oparł się na łokciach. Musnął ustami wargi Many i odpowiedział:
- Nie zrezygnuję. Chcę to zrobić. A takie obawy są podobno normalne.
Na te słowa Mana zareagował śmiechem. Szepnął: "Jak tu cię nie kochać?" i znów pocałował Kayę. Wokalista położył się i drżącymi dłońmi zaczął rozpinać niebieską koszulę Many. Sam już wcześniej pozbył się swojej koszulki. Zdjął niepewnie koszulę z ramion gitarzysty i westchnął czując czułe usta na swojej szyi i delikatną dłoń, lekko pieszczącą jego sutek. Kaya przesunął dłonie wzdłuż żeber Many, a później po jego idealnie płaskim brzuchu aż do paska. Zdziwił się, kiedy poczuł delikatne dłonie, powstrzymujące go.
- Pozwól mi... - szepnął Mana, patrząc mu w oczy. Lekko przycisnął jego ręce do pościeli po bokach jego głowy. - Pozwól mi, bo nie powstrzymam się później...
Po raz kolejny gitarzysta ucałował usta Kai i podjął wędrówkę wzdłuż jego szyi. Zatrzymał się na chwilę, by przyssać skórę przy tętnicy. Kaya jęknął, uwielbiał, kiedy Mana całował go po szyi czy robił mu malinki. Mmm... To go podniecało. Mana uśmiechnął się lekko, zsuwając się z pocałunkami na pierś młodego kochanka. Dłoń wsunął pod jego krótką spódniczkę, by gładzić jego udo. Po chwili Mana uniósł głowę i polizał Kayę po uchu.
- Kocham cię - szepnął, a Kaya jęknął, nie tyle z powodu wyznania, co z powodu dłoni, wkradającej się głębiej pod spódniczkę. Mana znów się cicho roześmiał i pocałował Kayę w usta, zaciskając lekko dłoń na jego kroczu. Wokalista jęknął w jego usta i objął mocno. Wygiął się, przyciskając biodra do Many. Ponownie jęknął w jego usta, czując podniecenie gitarzysty. Mana podparł się jedną ręką na łóżku, odsuwając się nieco od Kai, a drugą pogładził go po biodrze. Delikatnie ucałował go w czoło i przysiadł na piętach, by zdjąć mu spódniczkę. Kiedy to zrobił, musnął dłonią jego erekcję i przyjrzał się dokładnie nagiemu ciału.
- Skąd ty jesteś taki piękny...? - szepnął, wcale nie żądając odpowiedzi. Schylił się, gwałtownie biorąc Kayę w usta.
Kaya krzyknął z rozkoszy, kiedy poczuł przyjemne, mokre wnętrze ust na swoim penisie. Wsunął dłonie pod poduszkę, znajdującą się pod jego głową. Całkiem przypadkowo odnalazł tam małą buteleczkę. Jęcząc, na pół świadomie zacisnął na niej palce. To, że Mana ssał jego penisa, lizał, że pieścił z takim zapamiętaniem, doprowadzało go na skraj rozkoszy. Przesunął dłońmi po pościeli w dół, wciąż ściskając w dłoni buteleczkę z żelem. Gitarzysta, nie przerywając pieszczot, sięgnął po nią i wylał nieco specyfiku na palce. Wsunął jeden z nich w Kayę. Wokalista jęknął głośniej, czując dodatkową pieszczotę.
- Wię-więcej... - wyjęczał kilka chwil później.
Mana wsunął w niego drugi palec, wciąż pieszcząc ustami jego penisa, a wolną dłonią gładził jego jądra. Przyspieszony, płytki oddech Kai zmienił się w urywane jęki rozkoszy. Kiedy Mana wsunął w niego trzeci palec i zaczął delikatnie uderzać w jego prostatę, doszedł w usta Many z głośnym krzykiem. Gitarzysta przełknął spermę i, nie przestając go rozciągać, podniósł się i pocałował głęboko, tak, by wokalista mógł poczuć swój smak. Delikatne palce Many, dotykające czułego punktu we wnętrzu Kai, cudowny język ustach i dłoń na penisie ponownie doprowadziły go na wyżyny podniecenia. Kilka chwil później Mana odsunął się i pozbył swoich ubrań. Sięgnął do szufladki szafki nocnej i wyjął z niej prezerwatywę. Zaczął ją rozpakowywać, kiedy Kaya delikatnie wyjął mu ją z ręki.
- N-nie - szepnął drżącym głosem. - Bez prezerwatywy - dodał, rumieniąc się mocno.
Mana uśmiechnął się. Nachylił się nad Kayą i założył sobie jego ręce na szyję. Uniósł lekko jego biodra i wszedł w niego. Kaya poczuł, jakby go rozrywano od środka, to był niewyobrażalny ból. Z jego ust wyrwał się szloch, twarz wykrzywił grymas bólu. Spiął się i jęknął. Mana nie poruszał się w nim, aż jego kochanek przyzwyczai się do obecności w sobie. Całował go po twarzy, dłonią pieścił jego penisa. Kilka chwil później Kaya rozluźnił się i leciutko poruszył pod Maną. Ten w odpowiedzi zaczął się w nim delikatnie poruszać, wciąż zważając na to, iż to pierwszy raz Kai. Wokalista zamknął oczy i odchylił głowę do tyłu. Z jego oczu popłynęło kilka łez, na twarzy malowała się rozkosz, z ust wydobywały się jęki. Mana, widząc łzy kochanka, przestał się poruszać, przestraszony, że robi Kai krzywdę.
- N-nie przestawaj - powiedział Kaya, lekko pojękując. - To... Taaa - jego głos zmienił się w jęk, kiedy Mana znów zaczął się poruszać. - Takie przyjemne - dokończył.
Gitarzysta, poruszając się coraz szybciej w Kai, przyspieszał jednocześnie ruch dłoni na jego penisie. Po kilku chwilach oddech wokalisty ponownie zmienił się w jęki. Poruszał się coraz szybciej, aż w końcu wytrysnął w Kai, w chwilę później dołączył do niego jego kochanek, plamiąc ich obu spermą.
Gitarzysta opadł bez tchu na Kayę. Ten jęknął cicho, próbując uspokoić oddech.
- Prze-przepraszam - szepnął Mana, wysuwając się z ciała kochanka i kładąc się obok niego.
Kaya jęknął ponownie, tym razem z poczuciem jakiejś dziwnej pustki, kiedy Mana z niego wyszedł. Odwrócił się na bok i mocno przytulił do Many.
- To było niesamowite! - powiedział, z wciąż przyspieszonym oddechem. - Za chwilę koniecznie musimy to powtórzyć - dodał całkiem poważnie. Gitarzysta roześmiał się i uniósł lekko głowę Kai, by złożyć na jego ustach czuły pocałunek.
- Bardzo bym chciał, skarbie, ale... - zaczął mówić, lecz Kaya przerwał mu namiętnym pocałunkiem. - Ale - odsunął się od Kai i przyłożył do jego ust palec. - Jutro i tak będziesz obolały, więc przez najbliższe kilka dni nie ma mowy o seksie.
Kaya jęknął rozczarowany, położył głowę na ramieniu Many i zaczął go miziać po klatce piersiowej.
- Ale tak wcale a wcale? - spytał uwodzicielskim tonem, zjeżdżając palcami na brzuch Many. Ten roześmiał się i powstrzymał dłoń Kai. Ujął ją delikatnie i położył sobie na ramieniu, przytrzymując.
- No może trochę...
Kaya roześmiał się radośnie i usiadł gwałtownie na biodrach Many. Zabolało go to lekko, skrzywił się, ale zignorował ból i pocałował Manę w usta.
- Ja cię kocham! - wrzasnął i ponownie pocałował kochanka.
- Ja ciebie też, ale, na moją miłość, kładź się! - roześmiał się.