Czerwone majteczki 3
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 02 2011 23:47:15
(Zachęcam do przeczytania również Czarnych majteczek autorstwa Fu-chan. (Jest to inna wersja - pisana z odmiennej perspektywy. ^__^)



Sięgnął ręką do tyłu, przekręcając klucz w zamku. Przyciągnąłem go do siebie, mocno całując w usta. Zsunąłem szelki z jego ramion, pozwalając ogrodniczkom opaść na podłogę. Następnie zdjąłem z niego bluzę i rzuciłem ją za siebie. Cofnąwszy się o krok, przyjrzałem, mu się uważnie. Stał przede mną w samej tylko bieliźnie. Z trudem do mnie docierało, że to się dzieje naprawdę. Wciąż nie mogłem uwierzyć, że oto stoi prawie zupełnie nagi w mojej sypialni i chce, żebym się z nim kochał. Boże! To tylko sen - pomyślałem - Jeśli tak, to ja się nie chcę już nigdy obudzić.
- Jesteś śliczny... wiesz - stwierdziłem w końcu
- Przestań - mruknął, rumieniąc się - Nie lubię jak tak mówisz.
- Przecież powiedziałem to dopiero pierwszy raz - uśmiechnąłem się lekko - Nie lubisz komplementów?
- Nie lubię jak tak mówisz... - przywarł do mnie, wsuwając mi ręce pod koszulę
- Ach nie lubisz jak tak mówię - wepchnąłem kolano między jego nogi i delikatnie zacząłem pocierać wnętrze jego ud - A lubisz jak tak robię?
- Mhm - mruknął Patrick zadowolony
- A tak? - uniosłem kolano wyżej, drażniąc jego krocze
- Aha - szepnął przytulając się do mojej piersi
Przerwałem pieszczotę i zsunąłem z jego bioder czarne bokserki, raz jeszcze taksując go wzrokiem. Podszedłem do wieży i włączyłem muzykę
- Zapewniam, że nie będziesz cicho, a nie chcemy, żeby ktoś nas usłyszał... prawda?
Oakley skinął głową po czym podszedł do mnie. Wsunął palce w moje jeszcze lekko wilgotne włosy, opadające w nieładzie na ramiona i plecy, po czym delikatnie musnął wargami moje usta. Objąłem go w talii, przyciągając do siebie jeszcze bliżej, równocześnie wsuwając powoli język do jego ust. Jego wargi były gorące i wilgotne. Po chwili przeniósł usta na moja szyję. Zsunął koszulę z moich ramion i śliski materiał z szelestem opadł na dywan.. Jego zęby zostawiały na mojej skórze lekko piekące, czerwone ślady. Chwycił mnie za pasek spodni i pociągnął w kierunku łóżka. Kiedy usiadłem, klęknął miedzy moimi udami i przytulił policzek do mojego brzucha. Zaczął zsuwać się w dół, muskając lekko wargami moją skórę. Przez chwilę mocował się z klamrą paska, po czym je4dnym szarpnięciem wyciągnął go ze szlufek i rzucił za siebie. Rozpięcie guzików rozporka zajęło mu nie więcej niż pięć sekund. Lekko uniosłem biodra, pozwalając mu pozbyć się moich dżinsów i granatowych slipek. Spojrzał mi prosto w oczy, po czym wziął mnie głęboko w usta. Jęknąłem głośno, gładząc go delikatnie po głowie. Ściągnąłem gumkę z jego włosów, które opadły zmierzwione na kark i ramiona, skutecznie zasłaniając mi widok. Nie wiem jak to robił, ale każde dotkniecie jego języka doprowadzało mnie niemal do szaleństwa. W końcu z mojego gardła wydobył się przeciągły jęk spełnienia i wytrysnąłem w jego usta. Przełknął wszystko i wciąż klęcząc przede mną, usiłował uspokoić oddech.
- Wstań - poleciłem cicho
Stanął przede mną, przesunąłem dłońmi po jego biodrach na pośladki i przyciągnąłem go do siebie. Delikatnie całowałem płaski, opalony brzuch, skierowałem usta na podbrzusze, gdzie znajdował się tatuaż przedstawiający orła z rozpostartymi skrzydłami. Zsunąłem się jeszcze niżej i zacząłem go pieścić językiem, sprawiając, że jęczał rozkosznie. Przerwałem, nie pozwalając mu dojść. Wstałem z łóżka i wyjąłem z nocnej szafki oliwkę
- Uklęknij na łóżku - szepnąłem Patrickowi do ucha, związując włosy jego gumką
Wykonał polecenie, po czym spojrzał na mnie i spytał cicho
- Musisz używać oliwki? Nie lubię jej zapachu...
- Jak chcesz - stwierdziłem odstawiając buteleczkę z powrotem na blat szafki - Oprzyj się na rękach - dodałem po chwili
Podszedłem do łóżka i uklęknąłem za Patrickiem. Położyłem dłoń na jego karku i zacząłem przesuwać ją wzdłuż kręgosłupa w kierunku pośladków i z powrotem do szyi. Oparłem się klatka piersiową o jego plecy i pocałowałem w ramię, jednocześnie opuszkami palców pieszcząc jego sutki. Znów zacząłem przesuwać się w kierunku ud, tym razem jednak to moje usta delikatnie pieściły jego ciało. Lizałem jego plecy, kreśląc językiem skomplikowane wzory. Dłońmi drażniłem jego czuły punkt w okolicy pępka, a on wydawał z siebie coraz głośniejsze westchnienia. Całowałem jego biodra, pośladki i uda, po czym przesunąłem ustami po gładkiej skórze i dotknąłem językiem jego wejścia
- Co... robisz? - spytał zszokowany
- Chyba nie sądzisz głuptasie, ze zrobię to bez nawilżenia - stwierdziłem nie przerywając pieszczoty - Dobrze ci? - spytałem po chwili.
- Mhm...
Przerwałem na moment. Zwilżyłem dwa palce językiem wsunąłem je w niego.
- A teraz?
- Mmm...
Rozsunąłem mu nogi, wsunąłem dłoń między jego uda i zacząłem go pieścić. Patrick poruszał biodrami w rytm moich ruchów, mrucząc głośno z zadowolenia. Zabrałem ręce, nie pozwalając mu osiągnąć spełnienia.
- Dlaczego przerwałeś - spytał rozczarowany
- Trochę cierpliwości, kochanie - stwierdziłem z rozbawieniem
- S.J, wredny jesteś
- Wiem, ale za to jaki przystojny i potrafię sprawić przyjemność...
- No właśnie, może byś tak...
- Aleś ty niecierpliwy - stwierdziłem, wchodząc w niego powoli.
Położyłem dłonie na jego biodrach, biorąc go coraz szybciej i bardziej gwałtownie. Patrick mruczał niczym kociak, coraz głośniej i głośniej, aż jego ciało wygięło się w łuk, a z gardła wydobył się przeciągły krzyk spełnienia, po czym osunął się na łóżko twarzą w dół. Obróciłem go na bok, położyłem się za nim i znów delikatnie się w niego wślizgnąłem. Tym razem poruszałem się w nim powoli i spokojnie, całując jego ramię i kark.
- Mocniej, bierz mnie mocniej... - wyszeptał Patrick, lekko poruszając biodrami
- Gdzie ci się spieszy? - spytałem, przerywając w chwili, gdy poczułem, że jest bliski orgazmu
- Sully proszę... - błagał mnie, ciężko dysząc
- Już, już - wysapałem mu w kark i z głośnym jękiem osiągnąłem spełnienie
Oakley doszedł chwilę później.
- Jesteś cudowny - stwierdziłem, mocno się do niego przytulając
- Ty też...Chciałbym się umyć...
- Jasne, idź. - mówiąc to puściłem go i patrzyłem jak znika za drzwiami łazienki. Poleżałem chwilę i również poszedłem się umyć. Paddy stał pod prysznicem, w strumieniu ciepłej wody.
Zbliżyłem się do niego i lekko go objąłem. Przytulił się do mnie, opierając głowę na moim obojczyku. Powoli zsunąłem ręce w dół i zacząłem go pieścić.
- S.J. dopiero skończyliśmy
- No to co, ja chcę jeszcze....
Pochylił się, opierając dłonie o ścianę. Rozsunąłem mu nogi i wszedłem w niego.
- Że też musiałem sobie wybrać na kochanka erotomana
- A wiesz w ogóle, co to słowo oznacza? - spytałem całując go w kark
- To ktoś, kto chce się ciągle pieprzyć, jak ty.
- To też, ale pytam, czy wiesz, co oznacza dokładne tłumaczenie?
- Nieee... - jęknął cichutko
- Zakochany do szaleństwa
- A ty jesteś zakochany?
- Tak do szaleństwa
- W kim?
- Tez pytanie, oczywiście, że w tobie, misiaczku
- Nie... mów... tak...do... mnie... - szepnął między kolejnymi westchnieniami
Kilka gwałtowniejszych pchnięć później było już po wszystkim.
- Mam dość - wydyszał Patrick, ciężko opierając się o mnie
- Już? To dopiero początek
- Sully zlituj się. Jeśli zrobimy to jeszcze raz, to jutro mnie będzie wszystko bolało.
- Nie będzie, ale zgoda, na dziś wystarczy. Powtórzymy jutro, czyli za jakieś...dwie godziny
- Nie mówisz tego poważnie, prawda? Chcę mi się spać...
- Dobrze, niech ci będzie. Zaczekam do rana - stwierdziłem z uśmiechem, pomagając mu się wytrzeć. Pięć minut później leżeliśmy już w łóżku, przytulając się do siebie.