艢CIANA S艁AWY | Tutaj b臋d膮 umieszczane odnosniki do stron, na kt贸rych znalaz艂y si臋 recenzje wydanych przez nas ksi膮偶ek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez nasz膮 stron臋. W celu zobaczenia szczeg贸艂贸w nale偶y klikn膮膰 w dany banner


|
|
Witamy |
Strona ta po艣wi臋cona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazuj膮cemu relacje homoseksualne pomi臋dzy m臋偶czyznami. Je艣li jeste艣 zagorza艂ym przeciwnikiem lub w jaki艣 spos贸b nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opu艣膰 t臋 witryn臋 - reszt臋 naszych Go艣ci serdecznie zapraszamy
|
Wei脽 & Schwarz |
Z g贸ry przepraszam za wszystkie nie艣cis艂o艣ci,
spowodowane tym 偶e nie czyta艂am mangi ani nie ogl膮da艂am anime,
wybaczcie, moja fantazja by艂a silniejsza ode mnie^_^
Dedykuj臋 opowiadanie Krzysiowy :D mojej pche艂ce i najwi臋kszej rado艣ci...
...po mandze i capoeirze:P
Schuldich le偶a艂 na swoim 艂贸偶ku. Odrzucona w nocy ko艂dra le偶a艂a na pod艂odze obok stosu gazet i rozrzuconych no偶y Farfarello. Jego nagie cia艂o by艂o pokryte kropelkami potu.
Zn贸w bawi艂 si臋 Ay膮, jego umys艂em. Sprawia艂o mu to wiele b贸lu psychicznego, ale i szcz臋艣cia. Ran cierpia艂, a on uwielbia艂 patrze膰, gdy ch艂opak budzi艂 si臋 z krzykiem.
Aya...
- Schuldich... Znowu to samo?
Brad po艂o偶y艂 si臋 na nim, a jego ch艂odne palce dotyka艂y jego spoconego i ciep艂ego brzucha. D艂onie przyjaciela g艂aska艂y jego napi臋te mi臋艣nie. Otworzy艂 oczy i spojrza艂 na twarz Brada.
- Ty te偶 to czujesz?
- "To"? Co masz na my艣li?..
- Znam ich wszystkich jak siebie samego... Znam ciebie... Czasem czuj臋, 偶e wy jeste艣cie mn膮.
Brad nic nie odpowiedzia艂. Przysun膮艂 usta do jego warg.
Kusi艂... Brad by艂 zawsze niczym wrodzony szatan... A Schuldich nie m贸g艂 przezwyci臋偶y膰 tej pokusy. Wargi przyjaciela bawi艂y si臋 jego ustami.
Brad odsun膮艂 si臋 i opar艂szy r臋ce obok jego ramion, patrzy艂 na niego spokojnie.
- Ja tak偶e mam swojego ulubie艅ca w Wiess... Hidaka... Czy nie uwa偶asz, 偶e ten ch艂opczyk jest poci膮gaj膮cy...
- Czy ty czujesz to tak mocno jak ja?
Brad usiad艂 na skraju jego 艂贸偶ka i wyci膮gn膮艂 d艂o艅 po ko艂dr臋. Nakry艂 ni膮 marzn膮ce cia艂o przyjaciela. Gdy zbli偶y艂 si臋 do g艂owy musn膮艂 delikatnie jego usta.
- Chcesz go spotka膰 dzisiaj w nocy?
Schuldich patrzy艂 zdziwiony na Brada.
- Tak...
Brad u艣miechn膮艂 si臋 i zostawi艂 go samego. Crawford uda艂 si臋 do pokoju Naoe... Pewnie zn贸w si臋 nim pobawi.
* * *
Aya siedzia艂 na pod艂odze obok 艂贸偶ka. Jego palce by艂y zanurzone we w艂osach. Znowu go bola艂o...
Drzwi jego pokoju uchyli艂y si臋. Nie patrzy艂, kto wchodzi, ale mia艂 pewno艣膰, 偶e to kt贸ry艣 z jego przyjaci贸艂, Y么ji lub Omi.
Nawet nie wiedzia艂 jak bardzo si臋 pomyli艂. Pomy艣la艂 o tej dw贸jce, bo Ken wci膮偶 go nie akceptowa艂 jako cz艂onka dru偶yny. Tak wiele rzeczy sprawia艂o mu b贸l...
Nie podnosi艂 g艂owy. Nie podni贸s艂 jej nawet wtedy, gdy d艂onie Hidaki dotkn臋艂y delikatnie jego palc贸w.
- Ba艂em si臋, 偶e co艣 si臋 sta艂o.
- Nic mi nie jest.
- Przesta艅... Wiem, 偶e nie jest mi臋dzy nami dobrze... Ale to nie znaczy, 偶e zawsze tak b臋dzie...
Aya nie odzywa艂 si臋. By艂 zbyt roztrz臋siony. Chcia艂 o tym wszystkim zapomnie膰.
D艂onie Kena zjecha艂y ni偶ej. Hidaka obj膮艂 delikatnie jego twarz. Dopiero teraz Ran podni贸s艂 g艂ow臋 i pozwoli艂 Kenowi ujrze膰 jego zap艂akan膮 twarz.
Hidaka otar艂 mokre policzka i u艣miechn膮艂 si臋 do Ayi.
- Zosta艅my przyjaci贸艂mi... Kud么 si臋 denerwuje o te doniczki...
Aya za艣mia艂 si臋 cicho. Skin膮艂 g艂ow膮, a Ken poda艂 mu d艂o艅 i pom贸g艂 wsta膰.
Hidaka przybli偶y艂 si臋 do przyjaciela i obejmuj膮c go, przysun膮艂 do siebie. Ich twarze spotka艂y si臋 ze sob膮, a delikatne jak pi贸rka, czerwone w艂osy przyjaciela musn臋艂y jego policzk贸w.
Jedn膮 d艂oni膮 Aya dotkn膮艂 jego podbr贸dka. Ken szepn膮艂.
- Zostan臋 z tob膮 do rana... Nie zostawi臋 ci臋... Bo gdyby to si臋 powt贸rzy艂o...
- Czasem lepiej troch臋 pop艂aka膰, 偶eby m贸c si臋 cieszy膰 偶yciem...
Hidaka zamkn膮艂 oczy, ale po chwili otworzy艂 je zaskoczony, gdy wargi Ayi musn臋艂y jego usta.
By艂 zaskoczony, ale musia艂 przyzna膰, 偶e nie mia艂 nic przeciwko. W g艂臋bi serca czu艂 do Rana ogromn膮 sympati臋, kt贸ra z ka偶dym dniem wzrasta艂a, by kiedy艣 w przysz艂o艣ci wybuchn膮膰. A mo偶e nawet tej nocy?
Zanim si臋 obejrza艂 czu艂, 偶e Aya pcha go delikatnie na 艂贸偶ko. Nie opiera艂 si臋. Gdy poczu艂 ci臋偶ar jego cia艂a czu艂, 偶e uczucie wzbiera w nim. Aya obj膮艂 go w biodrach i patrzy艂 mu w oczy. Przez jego twarz przebieg艂o zmieszanie.
- Przepraszam...
Aya pu艣ci艂 go, ale Ken chwyci艂 jego d艂onie.
- Sam przecie偶 wiesz, 偶e ja te偶 tego chc臋...
Ran patrzy艂 przez chwil臋 prosto w jego oczy. Hidaka dotkn膮艂 d艂oni膮 jego umi臋艣nionego karku i przysun膮艂 go do siebie. Pewniejszy siebie Aya rozpi膮艂 cienk膮 koszul臋, kt贸ra opina艂a cia艂o Kena.
Nagle Aya rykn膮艂 przera藕liwie, a jego g艂owa upad艂a bezwolnie na klatk臋 piersiow膮 Kena. Ten szybko podni贸s艂 si臋 i odwr贸ci艂 przyjaciela na plecy.
Aya spa艂, ale na jego twarzy malowa艂 si臋 b贸l. Ken u艂o偶y艂 go wygodnie i przykry艂 kocem. Usiad艂 przy nim i patrzy艂 na jego twarz ca艂膮 noc, p贸ki sen go nie zmorzy艂. Na wp贸艂 przytomny po艂o偶y艂 si臋 obok Ayi, obejmuj膮c d艂o艅mi jego nagie rami臋.
* * *
Ulewny deszcz sprawi艂, 偶e zmokni臋te w艂osy opada艂y mu na twarz. By艂 przemoczony, a jego ubranie przyklei艂o si臋 do cia艂a.
Sta艂 przyparty do muru, a tajemniczy Schuldich patrzy艂 na niego wyzywaj膮co. Aya by艂 sparali偶owany.
- W ko艅cu mo偶emy si臋 naprawd臋 spotka膰... Zapami臋taj ka偶dy sw贸j sen, bo tworz臋 je specjalnie dla ciebie.
Aya nie m贸g艂 si臋 wci膮偶 poruszy膰. Taksuj膮ce spojrzenie przeciwnika wzbudza艂o w nim niepok贸j. Ale wi臋cej strachu napawa艂a go my艣l o tym, co dzieje si臋 z reszt膮 dru偶yny. Skoro by艂 tu Schuldich, musia艂a by膰 i reszta Schwarza.
M臋偶czyzna wci膮偶 nie przestawa艂 si臋 irytuj膮co u艣miecha膰. Zmru偶y艂 jednak oczy, kiedy przybli偶a艂 usta do jego warg.
Aya wiedzia艂, 偶e to uczucie by艂o manipulowane, a przynajmniej chcia艂 tak my艣le膰. Delikatny poca艂unek przerodzi艂 si臋 w bardziej nami臋tny, a po chwili wszystko znikn臋艂o w ciemno艣ci. Po raz kolejny cz艂onek Schwarza bawi艂 si臋 jego wspomnieniami.
Widzia艂 samego siebie nad cia艂ami rodzic贸w, z krwi膮 na d艂oniach.
- Czy... Czy to ja ich zabi艂em?
Aya krzycza艂a co艣 do niego. Wiedzia艂, 偶e siostra cierpi, ale nie m贸g艂 jej odnale藕膰. Gdy ju偶 by艂 blisko...
- Ran!
Krzyk Kena obudzi艂 go.
Le偶a艂 pod 艣cian膮 plecami do g贸ry. Nie mia艂 si艂y, by si臋 podnie艣膰, a dwie pr贸by spe艂z艂y na niczym.
- Ran!
Hidaka i Omi pomogli mu wsta膰. W ko艅cu przybieg艂 i Y么ji.
Aya szed艂 zm臋czony, wspieraj膮c si臋 na ramionach Kud么 i Kena. Omi szed艂 za nimi z napi臋t膮 kusz膮.
Schwarz po raz kolejny namiesza艂 w ich misji.
- Czy to wszystko z mojego powodu? - Aya zadr臋cza艂 si臋, pogr膮偶aj膮c coraz bardziej w beznadziejnej rozpaczy. - Na pewno... To wszystko moja wina...
* * *
Schuldich le偶a艂 na 艂贸偶ku, a przez otwarte okno wia艂 wiatr. Firanki w oknach ta艅czy艂 niczym duchy.
Patrzy艂 na sufit. By艂 pogr膮偶ony w my艣lach Rana. Tym razem spowodowa艂, 偶e ch艂opak zacz膮艂 艂ama膰 si臋 psychicznie. Bawi艂o go to, ale jednocze艣nie wiedzia艂, 偶e nie ma szans na jego jakiekolwiek uczucie.
Do pokoju wszed艂 powolnym krokiem Naoe. Nic nie m贸wi艂, tylko sta艂 przy oknie i patrzy艂 na ciemne ulice jedynej cichej dzielnicy w Toky么.
- Prawie go zabi艂e艣.
Schuldich nie odpowiada艂.
- Ja my艣la艂em, 偶e b臋d臋 m贸g艂 pobawi膰 si臋 z Omim... Brad m贸wi艂, 偶e on jest bardzo do mnie podobny. Mia艂 racj臋. On ma tak膮 sam膮 dusz臋.
- Jeste艣 bardzo pot臋偶ny. Masz niebywa艂膮 moc. On ma tylko bro艅.
Naoe usiad艂 na 艂贸偶ku Schuldicha. Podmuch wiatru sprawi艂, 偶e jego w艂osy poruszy艂y si臋 delikatnie.
Sam nie wiem, czemu wtedy go zapragn膮艂em... Mo偶e dlatego, 偶e wyci膮gn膮艂 do mnie r臋k臋... Mam nadziej臋, 偶e on te偶 tego chcia艂. Nie chcia艂em go rani膰 tak, jak zwyk艂 to robi膰 Brad.
* * *
Omi ziewa艂 przed komputerem. Pr贸bowa艂 doszuka膰 si臋 prawdziwych informacji, dotycz膮cych ich dzisiejszej akcji.
By艂o ju偶 grubo po pierwszej. Robi艂 si臋 senny, a litery przed jego oczyma zanika艂y lub zlewa艂y si臋.
Wsta艂 z krzes艂a i 艣ci膮gn膮艂 mokr膮 koszulk臋. W chwili gdy k艂ad艂 j膮 na oparcie krzes艂a, drzwi jego pokoju uchyli艂y si臋. Do 艣rodka wszed艂 Kud么.
- Prosz臋... Daj mi jedn膮 noc odpoczynku od tego wszystkiego... Nie mog臋 ju偶... Jestem taki 艣pi膮cy...
Omi ziewn膮艂 przeci膮gle. Poczu艂, 偶e spod jego n贸g obsuwa si臋 grunt. Y么ji z艂apa艂 go.
- Omi-chan... Przecie偶 nie musia艂e艣 tego robi膰. Persia na pewno zechce si臋 z nami jutro spotka膰...
Kud么 pu艣ci艂 go, a Omi po艂o偶y艂 si臋 na 艂贸偶ku. Y么ji usiad艂 na brzegu 艂贸偶ka.
Omi po raz pierwszy widzia艂 go takiego spokojnego, a co najdziwniejsze, by艂 trze藕wy.
- Kud么... Czy nie powiniene艣 by膰 z kt贸r膮艣 ze swoich dziewczyn? Przecie偶 zawsze z jak膮艣 jeste艣...
Y么ji u艣miechn膮艂 si臋 pos臋pnie do przyjaciela.
- To bardzo wa偶na noc... Dla ciebie...
- Jaki dzi艣 dzie艅?
- Taki, kt贸ry tak naprawd臋 zdarza si臋 tylko co cztery lata. Persia ci nie m贸wi艂? Jest dwudziesty dziewi膮ty luty...
Kud么 si臋gn膮艂 na pod艂og臋 i po艂o偶y艂 na 艂贸偶ku du偶膮 paczk臋, w urodzinowym papierze we frezje i bukiet tych kwiat贸w.
- To od nas wszystkich... - Kud么 si臋gn膮艂 do kieszeni i wyci膮gn膮艂 z niej z艂oty sygnet. - A to ode mnie...
Omi patrzy艂 zaskoczony na przyjaciela. Y么ji po艂o偶y艂 na jego d艂oni sygnet.
- Wszystkiego najlepszego...
Kud么 wsta艂 i skierowa艂 si臋 do drzwi.
- Jeste艣 najlepszy z nas wszystkich... Gdyby nie ty nie by艂oby Wei脽...
Kud么 otworzy艂 drzwi, a Omi krzykn膮艂.
- Kud么! Zosta艅 ze mn膮...
Y么ji odwr贸ci艂 si臋 i u艣miechn膮艂 do niego. Omi wyskoczy艂 z 艂贸偶ka i chwyci艂 go za rami臋. Kud么 popatrzy艂 na ch艂opca, kt贸ry zadziera艂 g艂ow臋, by spojrze膰 mu w oczy. R臋ce Y么jiego spocz臋艂y na ramionach Tsukiyono.
- Jestem ju偶 chyba na tyle doros艂y... Rozumiem swoje uczucia i... Czy ty kocha艂e艣... Nie...przepraszam...
Kud么 przysun膮艂 ch艂opca do siebie. Patrzyli chwil臋 na siebie, a potem Kud么 opu艣ci艂 pok贸j Omiego.
Po policzkach Omiego pop艂yn臋艂y 艂zy. Popatrzy艂 na sygnet, kt贸ry le偶a艂 na jego d艂oni. Zapali艂 ostre 艣wiat艂o i popatrzy艂 na napis, wyryty na wewn臋trznej stronie.
"Dla Omi-chana od Y么jiego. AI". S艂owo "mi艂o艣膰", kt贸re tak go zaskoczy艂o by艂o doskonale wykaligrafowane.
Omi zgasi艂 艣wiat艂o, a 艂zy p艂yn臋艂y jeszcze szybciej. Usiad艂 przy komputerze i zasn膮艂 na krze艣le.
* * *
Aya le偶a艂 spokojnie. Jego oddech by艂 miarowy. Ken jednak sp臋dzi艂 noc przy nim.
Przez otwarte okno wia艂 niespokojny wiatr.
Ken siedzia艂 naprzeciwko Rana i nie odrywa艂 od niego oczu.
Patrzy艂 na t膮 spokojn膮 twarz i modli艂 si臋 w duchu, aby jego sen by艂 spokojny. Spojrza艂 k膮tem oka na zegarek. By艂a ju偶 druga nad ranem.
Przeci膮gn膮艂 si臋 i ziewn膮艂. 艢ci膮gn膮艂 koszul臋 i po艂o偶y艂 si臋 ko艂o Ayi. Nie m贸g艂 zasn膮膰, cho膰 by艂 艣pi膮cy. Patrzy艂 w sufit, a wiatr delikatnie porusza艂 jego w艂osami. Przekr臋ci艂 si臋 na bok i patrzy艂 na profil Rana.
Aya tak偶e odwr贸ci艂 si臋 w jego stron臋. Jego oczy powoli otworzy艂y si臋.
- Wci膮偶 przy mnie jeste艣?
Ken u艣miechn膮艂 si臋 do niego.
- Kiedy 艣pisz, patrz膮c na ciebie ja tak偶e odpoczywam... Jeste艣 wtedy taki rozlu藕niony...
- A ty? Ty jeste艣 teraz rozlu藕niony?
Hidaka pokr臋ci艂 przecz膮co g艂ow膮. Zamkn膮艂 oczy. Zacz臋艂a bole膰 go g艂owa.
Pewnie przemarz艂em na deszczu...
Aya westchn膮艂 cicho. Hidaka poczu艂 jego d艂onie na swoich barkach. Ran przybli偶y艂 si臋 najpierw do niego, po czym odwr贸ci艂 go na plecy i po艂o偶y艂 si臋 na nim. Obj膮艂 delikatnie jego twarz.
Ken czu艂 si臋 wspaniale, ale b贸l g艂owy chyba nie by艂 normalny. Im bardziej pragn膮艂 by膰 z Ranem, tym mocniejszy b贸l pulsowa艂 w skroniach.
Aya poca艂owa艂 go delikatnie. Ken chcia艂 czego艣 wi臋cej i ca艂owa艂 Rana z ca艂ym uczuciem, jakie do niego 偶ywi艂. Przeklina艂 w sobie b贸l, kt贸ry wzrasta艂 i pr贸bowa艂 o nim zapomnie膰. Gdy odsuwa艂 usta od Rana pulsowanie w skroniach zel偶a艂o.
- Ken... Czy co艣 si臋 dzieje?
- Nie... Nie wiem... Bardzo mnie boli g艂owa.
Schuldich?
- Mo偶e powiniene艣 si臋 wyspa膰. 艢pisz przeze mnie coraz mniej...
- Nie. Nie przejmuj si臋 tym. To minie...
Aya zauwa偶y艂, 偶e na czole Hidaki pojawi艂y si臋 ma艂e kropelki potu.
- Ken... Prosz臋 odpoczywaj...
Ran po艂o偶y艂 si臋 obok niego i nasun膮艂 na obu koc. Przytuli艂 do siebie rozpalone cia艂o przyjaciela i zasn膮艂.
* * *
Walka nigdy si臋 nie ko艅czy...
* * *
Kud么 tej nocy postanowi艂 raz jeszcze wej艣膰 do pokoju Omiego, by zobaczy膰, czy ch艂opak ju偶 艣pi. Uchyli艂 delikatnie drzwi, a 艣wiat艂o z du偶ego pokoju wpad艂o do sypialni Bombaya.
Omi siedzia艂 na krze艣le przed w艂膮czonym komputerem. Wygl膮da艂 na zmarzni臋tego, mia艂 na sobie tylko kr贸tkie spodenki i nie by艂 niczym przykryty. W jego d艂oni le偶a艂 z艂oty sygnet, kt贸ry by艂 wci膮偶 zaci艣ni臋ty, odcisn膮艂 na r臋ce 艣lad.
Y么ji wzi膮艂 go na r臋ce. Omi by艂 szczup艂y i niski, dlatego jego ci臋偶ar nie sprawi艂 mu k艂opotu.
Po艂o偶y艂 w膮t艂e cia艂o na du偶ym 艂贸偶ku i patrzy艂 na ch艂opca.
艢wiat艂o padaj膮ce z ulic TokY么, pozwoli艂o mu bez zapalania 艣wiat艂a ujrze膰 spokojn膮 twarz przyjaciela.
Omi j臋kn膮艂 cicho, a Kud么 po chwili siedzia艂 ju偶 przy nim zaniepokojony.
Y么ji sam nie wiedzia艂 czy to jego obecno艣膰 przy nim, czy co艣 innego, spowodowa艂y, 偶e Omi nagle sta艂 si臋 spokojny.
Po艂o偶y艂 si臋 przy nim.
Od tak dawna samotny... Czy naprawd臋 nigdy nie mia艂em ochoty by膰 blisko niego? Tak... Dzisiaj zapragn膮艂em by膰 z nim. Czy przypomina mi Asuk臋? Nie... On mnie nie opu艣ci艂...
Kud么 patrzy艂 ju偶 d艂u偶sz膮 chwil臋 na Omiego.
Na zegarku by艂a ju偶 trzecia.
Kud么 po raz pierwszy ba艂 si臋 obj膮膰 kogo艣, czy poca艂owa膰. Mo偶e dlatego, 偶e nie by艂 pewny reakcji Omiego. W ko艅cu ch艂opak, jak ka偶dy z nich, otoczony by艂 wielbicielkami... Mog艂o nie spodoba膰 mu si臋 zachowanie przyjaciela.
Kud么 wsta艂 z 艂贸偶ka. Zahaczy艂 nog膮 o paczk臋 z prezentem. Kusza, kt贸ra znajdowa艂a si臋 w 艣rodku narobi艂a ha艂asu.
Omi poruszy艂 si臋 i podni贸s艂.
- Chcesz znowu tak po prostu odej艣膰?
- Przepraszam. Nie chcia艂em ci臋 budzi膰.
Omi wsta艂 z 艂贸偶ka i podszed艂 do niego. By艂 niski, wi臋c Y么ji musia艂 pochyla膰 g艂ow臋, by patrze膰 mu w oczy. Omi opu艣ci艂 g艂ow臋 i utkwi艂 wzrok w pod艂odze.
- Omi-chan...
- Kud么... Nie pogniewasz si臋 na mnie je艣li co艣... Co艣 ci dam...
Y么ji pokiwa艂 przecz膮co g艂ow膮. Jaki艣 impuls sprawi艂, 偶e chwyci艂 twarz Omiego w d艂onie i z艂o偶y艂 na jego ustach poca艂unek, w tym samym momencie, gdy Omi wspina艂 si臋 na palcach, 偶eby dosi臋gn膮膰 jego warg.
Omi zmiesza艂 si臋. Kud么 odsun膮艂 si臋 na chwil臋 i zrzuci艂 z siebie p艂aszcz, kt贸ry rzuci艂 na krzes艂o. Omi pozwoli艂 mu si臋 przytuli膰.
Ch艂opak nie mia艂 偶adnych opor贸w, gdy przyjaciel pcha艂 go delikatnie na 艂贸偶ko.
* * *
- Ta noc jest wyj膮tkowa dla nas wszystkich.
- Pewnie dlatego, 偶e ksi臋偶yc jest w nowiu...
* * *
Tokyo... Ta wielka metropolia pogr膮偶y艂a si臋 nagle w ciemno艣ciach.
Wszyscy zasn臋li...
Mo偶e to czas si臋 zatrzyma艂...
Teraz byli tylko oni. Wei脽 i Schwarz.
* * *
Schuldich le偶a艂, tul膮c Naoe. Ch艂opiec by艂 spocony, tak jak on. Delikatnie odgarn膮艂 mokre kosmyki w艂os贸w, opadaj膮cych Naoemu na oczy. Musn膮艂 ustami jego wargi.
Wci膮偶 go pragn臋... Pragn臋 go coraz bardziej...
- Schuldich...
Naoe poruszy艂 si臋, jakby chcia艂 jeszcze mocniej wtuli膰 si臋 w przyjaciela. Schuldich pragn膮艂 tuli膰 go tak bez ko艅ca. M臋偶czyzna poczu艂 na swojej klatce piersiowej ciep艂e 艂zy Naoe.
- Brad nigdy... Nigdy nie by艂 ze mn膮 przez ca艂膮 noc... Zawsze po tym... Odchodzi艂. Z tob膮 jest mi tak dobrze...
- Czy Brad ci臋 rani艂? To co robi艂... Sprawia艂o ci b贸l?
- Bardzo bola艂o... Tak jak dzisiaj... Ale dzi艣 ja tak偶e tego chcia艂em...
- Czy... Nie masz mi tego za z艂e?
Naoe nic nie odpowiedzia艂, tylko dotkn膮艂 jego bioder z takim uczuciem, 偶e a偶 wstrz膮sn膮艂 nim mi艂y dreszcz. Schuldich poca艂owa艂 Naoe.
* * *
Ken obudzi艂 si臋, a wok贸艂 wci膮偶 panowa艂a ciemno艣膰. By艂 pewien, 偶e ju偶 troch臋 spa艂, a godzina na zegarku nie ruszy艂a si臋 o minut臋.
Aya le偶a艂 na skraju 艂贸偶ka. Hidaka usiad艂 na pos艂aniu i patrzy艂 na Rana. Jego czerwone w艂osy by艂y w nie艂adzie. Ken pochyli艂 si臋 nad Ay膮. Jego delikatnie otwarte usta budzi艂y w nim pokus臋. Nie m贸g艂 si臋 opanowa膰 i poca艂owa艂 jego delikatne usta.
Powoli po艂o偶y艂 si臋 na Ayi. Zamkn膮艂 oczy i wtuli艂 g艂ow臋 w jego nag膮 klatk臋 piersiow膮. D艂o艅mi dotkn膮艂 umi臋艣nionych l臋d藕wi przyjaciela. Aya obudzi艂 si臋.
- Da艂bym g艂ow臋, 偶e 艣pi臋 od kilku godzin... Dlaczego czas nie leci zwyk艂ym torem...
- Mo偶e to czyje艣 marzenie...
- Marzenie... Aby zatrzyma膰 czas? Kto艣 musi bardzo pragn膮膰, by jaka艣 chwila si臋 nie ko艅czy艂a...
Schuldich...
Aya odwr贸ci艂 Hidak臋 na plecy.
- Uke...
Ken u艣miechn膮艂 si臋 do Ayi. Odpowiada艂a mu taka rola w ich...
... w naszym... w naszym zwi膮zku? Czy to mo偶liwe?
Aya zacz膮艂 go ca艂owa膰, a Ken czu艂, 偶e jego serce bije coraz mocniej do swojego dawnego nieprzyjaciela. Szczup艂e palce Abbysiniana dotyka艂y jego szyi.
- Czuj臋... Czemu czuj臋, jakby艣 by艂 tylko zjaw膮... Tak si臋 boje ci臋 utraci膰... Zawsze by艂e艣 taki odleg艂y...
Aya si臋gn膮艂 na swoj膮 szafk臋 przy 艂贸偶ku. Trzyma艂 co艣 w gar艣ci, a po chwili na nagim ciele Hidaki rozsypa艂y si臋 p艂atki i kwiaty r贸偶 oraz goryczek... Ich kwiat贸w...
Aya u艣miechn膮艂 si臋 na zdumion膮 reakcj臋 Kena. Dotyka艂 d艂oni膮 jego podbr贸dka, g艂aska艂 policzki.
Z ka偶d膮 chwil膮 robi艂o im si臋 coraz cieplej.
Hidaka nie wiedzia艂, 偶e to czego pragn膮艂 b臋dzie kosztowa艂o go tylu 艂ez...
... Sam nie wiedzia艂em czy w og贸le do tego dojdzie... Aya pewnie te偶... Ale wszed艂 we mnie...To by艂o najwa偶niejsze i najpi臋kniejsze... To troch臋 przypomina艂o opowie艣ci o anio艂ach...
P艂aka艂em... Ale on by艂 ze mn膮... Jego usta... D艂onie i p艂atki kwiat贸w... Tego dotyku nie zapomn臋 nigdy...
... To by艂o takie niesamowite...
Obydwaj spoceni i wyczerpani patrzyli na siebie.
Aya ociera艂 jego 艂zy i ca艂owa艂 delikatnie...
Poca艂unki te by艂y delikatne, niczym p艂atki r贸偶...
Aya oddycha艂 jakby ka偶dy wdech i wydech by艂y samym Hidak膮. Z takim uczuciem mru偶y艂 oczy... Ken spojrza艂 na krzy偶, wisz膮cy na szyi Rana. Srebrny wisiorek odbija艂 si臋 od jego podbr贸dka.
Aya dotkn膮艂 czarnego rzemyka, kt贸rego Ken ostatnimi czasy nosi艂 na szyi.
Dotyka艂 jego tatua偶u na prawym ramieniu. Ka偶dy cal jego cia艂a dr偶a艂 pod palcami Rana...
* * *
Omi ba艂 si臋 tego, ale pozwoli艂 Y么jiemu, kt贸ry by艂 bardzo do艣wiadczony, wyprawia膰 z nim takie rzeczy, o kt贸rych nawet mu si臋 nie 艣ni艂o... A przynajmniej nie w zwi膮zku z przyjacielem...
Kud么 le偶膮c na nim, przez chwil臋 nie rusza艂 si臋.
Co ja w艂a艣ciwie mu robi臋? Przecie偶 on nie jest pewnie na to gotowy... Powinien by膰 z jak膮艣 ze swoich wielbicielek, a nie sp臋dza膰 pierwsz膮 tak膮 noc z nim...
- Omi-chan... Czy ty na pewno wiesz czego ja chc臋?
Omi u艣miechn膮艂 si臋, a jego mi臋kkie wargi musn臋艂y jego umi臋艣niony kark.
Y么ji zdecydowa艂 si臋. 艢ci膮gn膮艂 swoj膮 koszulk臋 i obj膮艂 delikatnie biodra Omiego.
Ca艂owa艂 jego cia艂o od p臋pka, po umi臋艣nionym brzuchu, szyj臋, a w ko艅cu ca艂owa艂 go tak nami臋tnie, jak nie ca艂owa艂 nigdy 偶adnej kobiety. Omi na艣ladowa艂 jego ruchy, a w ko艅cu Kud么 zobaczy艂 takie zdecydowanie w oczach ch艂opca, 偶e postanowi艂 zrobi膰 to, co wydawa艂o si臋 niemo偶liwe dla zwyk艂ego cz艂owieka.
* * *
Uczyni臋 z nich kogo艣 wi臋cej ni偶 ludzi... Wi臋cej ni偶 m臋偶czyzn...
- To jest mi艂o艣膰...
- A ja dam im to, czego tak bardzo pragn膮... Tak d艂ugo cierpieli...
- S膮 teraz tacy szcz臋艣liwi, 偶e lada chwila wyrosn膮 z ich plec贸w skrzyd艂a...
- Niech robi膮 to czego pragn膮...
* * *
Biodra Schuldicha by艂y okryte pozwijanym prze艣cierad艂em. Obok niego, przytulony do jego ramienia le偶a艂 Naoe... Z twarz膮 anio艂a...
Przez okno powoli wdziera艂o si臋 偶ywe 艣wiat艂o s艂o艅ca. Promienie o艣wietli艂y wn臋trze tego, zazwyczaj smutnego pokoju. Naoe poruszy艂 si臋.
Schuldich patrzy艂 wci膮偶 na niego i od czasu do czasu muska艂 delikatnie jego suche wargi.
Na zegarku by艂a ju偶 dziewi膮ta. Naoe otworzy艂 zm臋czone i zaspane oczy. Gdy ujrza艂 przy sobie Schuldicha u艣miechn膮艂 si臋 i obj膮艂 go mocno.
Schuldich przyci膮gn膮艂 ch艂opca do siebie... Dok艂adnie tak, jak zrobi艂 to ju偶 tej nocy kilka razy...
* * *
Nami臋tne poca艂unki Ayi nie mia艂y ko艅ca. Za ka偶dym razem sprawia艂y obojgu jeszcze wi臋cej szcz臋艣cia.
Ran spojrza艂 z przymru偶onymi oczyma na okno. Ra偶膮ce promienie o艣wietli艂y pok贸j, a bia艂e 艣ciany odbija艂y i pot臋gowa艂y t膮 magiczn膮 po艣wiat臋.
Ken przyci膮gn膮艂 go do siebie. Aya obj膮艂 go i powiedzia艂 spokojnie:
- S艂ysza艂em g艂os... My艣la艂em, 偶e to Schuldich... Ale to by艂 kto艣, kto nad nami czuwa... On pragnie naszego szcz臋艣cia...
Ken patrzy艂 z powag膮 na swojego Seme.
- On pozwoli艂 nam by膰 tak blisko... Tak... To by艂o najpi臋kniejsze wydarzenie w ca艂ym moim 偶yciu... Pozwoli艂 nam si臋 cieszy膰 sob膮... Bez granic...
- Ken... ty p艂aka艂e艣... p艂aka艂e艣 przeze mnie... Sprawi艂em, 偶e cierpia艂e艣...
Hidaka pokiwa艂 przecz膮co g艂ow膮.
Aya wyci膮gn膮艂 d艂o艅 i zabra艂 z 艂贸偶ka 艣nie偶nobia艂e pi贸rko, kt贸rym 艂askota艂 szyj臋 Hidaki.
- Czy to anielskie pi贸ra?
Aya poca艂owa艂 Hidak臋, a potem u艣miechn膮艂 si臋 i dmuchn膮艂 w pi贸rko, kt贸re opad艂o tu偶 przy ramieniu Kena.
P艂atki r贸偶 i goryczek nie zwi臋d艂y. W pokoju unosi艂 si臋 zapach obu kwiat贸w.
- Aya...
Ran dotkn膮艂 palcami warg Hidaki i przytuli艂 go. Zasn臋li szcz臋艣liwi.
* * *
Kud么 sta艂 przy du偶ym, balkonowym oknie. Spogl膮da艂 na zatok臋 Tokijsk膮, kt贸ra 艂膮czy艂a si臋 z Sagami-wan i wpada艂a do Oceanu Spokojnego. Omi wsta艂 i przeci膮gn膮艂 si臋. By艂 okropnie zm臋czony.
Zeskoczy艂 z 艂贸偶ka i zaskoczony spojrza艂 na pod艂og臋, kt贸ra by艂a wy艣cie艂ana bia艂ymi pi贸rami. Y么ji odwr贸ci艂 si臋 w jego stron臋 i u艣miechn膮艂 si臋.
Omi stan膮艂 przy nim, a Kud么 obj膮艂 go i przyci膮gn膮艂 do siebie.
Omi ju偶 dobrze zna艂 to cia艂o. Pozna艂 ka偶dy jego kawa艂ek, tak jak Y么ji pozna艂 jego. Ich nago艣膰 by艂a ju偶 dla nich niemal normalna. Ciep艂e cia艂o Kud么 dawa艂o Omiemu jakie艣 poczucie bezpiecze艅stwa.
Palce Y么jiego bawi艂y si臋 jego w艂osami.
- Omi-chan... Wygl膮dasz na szcz臋艣liwego...
- To dzi臋ki tobie... Kud么-chan... Jeste艣 wspania艂y...
- Zdarzy艂o si臋 co艣 niesamowitego... Wiesz o tym...
- Tak...
Kud么 pochyli艂 g艂ow臋. Omi zadar艂 g艂ow臋 do g贸ry i pozwoli艂 Y么jiemu ca艂owa膰 go, p贸ki nie brak艂o im tchu.
- Kud么... Teraz nie b臋dziemy samotni... Prawda?
- Nie b臋dziemy... Mamy siebie...
- A Ken i Aya?
- Oni s膮 nie mniej zadowoleni...
Omi patrzy艂 z zaciekawieniem na swojego kochanka, a potem odwr贸ci艂 si臋 i patrzy艂 na zatok臋. Y么ji sta艂 za nim, a jego r臋ce opada艂y na ramionach Omiego, a delikatne d艂onie dotyka艂y jego palc贸w.
* * *
- I co teraz? Czy ju偶 zawsze b臋d膮 szcz臋艣liwi? Czemu da艂e艣 im tak膮 nadziej臋?
- Oni s膮 tacy jak my...
Brad poca艂owa艂 Farfarello i obj膮艂 jego cia艂o, kt贸re pierwszy raz od wielu lat nie by艂o pokryte ani kawa艂kiem banda偶a.
- I kto m贸g艂by si臋 tego po tobie spodziewa膰? Chyba tylko ja...
- Tak... S膮 tacy jak my...
* * *
Ken spojrza艂 wieczorem na swoich przyjaci贸艂. Wszyscy troje byli niesamowicie zadowoleni, a bukiety, kt贸re uk艂adali by艂y najpi臋kniejszymi jakie kiedykolwiek wysz艂y spod ludzkiej r臋ki...
Je艣li zwa偶a膰 jednak na to "ludzkie"...
Hidaka u艣miechn膮艂 si臋 sam do siebie w duchu i z westchnieniem wspomina艂 minion膮 noc, kt贸ra ju偶 na zawsze zaj臋艂a najwa偶niejsze miejsce w jego pami臋ci i sercu.
Aya... Kocham ci臋...
Wiem, wysz艂o z tego co艣 g艂upiego,
bo jak pisa艂am opowiadanko to mia艂am ma艂e poj臋cie o tych sprawach,
mam nadziej臋, 偶e wybaczycie ^_^
 |
|
Komentarze |
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, 縠by m骳 dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dost阷ne tylko dla zalogowanych U縴tkownik體.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, 縠by m骳 dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym U縴tkownikiem? Kilknij TUTAJ 縠by si zarejestrowa.
Zapomniane has硂? Wy渓emy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze sta艂e, cykliczne projekty

|
Tu jeste艣my | Bannery do miejsc, w kt贸rych mo偶na nas te偶 znale藕膰

|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|