艢CIANA S艁AWY | Tutaj b臋d膮 umieszczane odnosniki do stron, na kt贸rych znalaz艂y si臋 recenzje wydanych przez nas ksi膮偶ek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez nasz膮 stron臋. W celu zobaczenia szczeg贸艂贸w nale偶y klikn膮膰 w dany banner


|
|
Witamy |
Strona ta po艣wi臋cona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazuj膮cemu relacje homoseksualne pomi臋dzy m臋偶czyznami. Je艣li jeste艣 zagorza艂ym przeciwnikiem lub w jaki艣 spos贸b nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opu艣膰 t臋 witryn臋 - reszt臋 naszych Go艣ci serdecznie zapraszamy
|
Crime & punishment |
Harry Potter w臋drowa艂 szkolnym korytarzem razem z Hermion膮 Granger. Szkolny dzwon zabi艂 dono艣nie, oznajmiaj膮c pocz膮tek lekcji ju偶 jakie艣 pi臋膰 minut temu, a oni znowu byli sp贸藕nieni. I to oczywi艣cie znowu przez niego, czego rudow艂osa dziewczyna nie omieszka艂a wypomnie膰 towarzyszowi przynajmniej kilka razy, co wcale nie wp艂yn臋艂o pozytywnie na polepszenie jego marnego humoru. Pojawienie si臋 postaci, na kt贸r膮 wpad艂a Hermiona gdy w biegu zakr臋cali w kierunku sali transmutacji pogorszy艂o jego nastr贸j jeszcze bardziej.
- Nie dotykaj mnie szlamo - wycedzi艂 Malfoy, otrzepuj膮c si臋 z niewidzialnego brudu, a jego goryle zachichotali - Mo偶e dopiero jak si臋 umyjesz, Granger, ale nawet wtedy nie b臋dziesz wystarczaj膮co dobra, by m贸c mnie pomaca膰.
- Co艣 ty powiedzia艂 Malfoy? - warkn膮艂 Harry wyci膮gaj膮c r贸偶d偶k臋 z szaty
- A co Potter? G艂uchy jeste艣? Poszuka膰 ci jakiego艣 zakl臋cia poprawiaj膮cego s艂uch, czy co? - po tych s艂owach 艣lizgon tak偶e si臋gn膮艂 r臋k膮 po r贸偶d偶k臋
W艣ciekli, mierzyli si臋 wzrokiem i celowali w siebie, gdy Harry krzykn膮艂
- Dr臋twota! - lecz Malfoy odbi艂 zakl臋cie od siebie tarcz膮, a gryfon zgrabnie odskoczy艂 na bok
- Protego! - Draco by艂 szybki, ale i Harry wykazywa艂 si臋 refleksem
- Petrficus totalus! - krzyk Pottera odbi艂 si臋 echem w pustych korytarzach; Malfoy odskoczy艂 jednocze艣nie rzucaj膮c zakl臋cie
- Cruc...
- Dosy膰 tego Draco! - wszed艂 mu w s艂owo Snape - Nie przeginaj. Wy dwaj. Po lekcji. W moim gabinecie - warkn膮艂 - A teraz wynocha na lekcje.
Wszyscy rozeszli si臋 w przeciwnych kierunkach rzucaj膮c sobie ostatnie, wrogie spojrzenia...
* * *
Po transmutacji Gryfon, na mi臋kkich nogach uda艂 si臋 w stron臋 loch贸w, do gabinetu profesora. Gdyby przy艂apa艂 ich kto艣 inny, Harry by艂by spokojny. W ko艅cu to Malfoy pr贸bowa艂 rzuci膰 na niego jedno z zakl臋膰 niewybaczalnych, ale fakt, 偶e 艢lizgon by艂 pupilkiem Snape'a zmienia艂 wszystko diametralnie i gryfon wiedzia艂, 偶e zapewne wszystko obr贸ci si臋 przeciwko niemu. Jak zwykle. Prawie m贸g艂 ju偶 widzie膰 dzik膮 satysfakcj臋 w stalowoszarych oczach Malfoya.
Nie艣mia艂o zapuka艂 w stare, d臋bowe drzwi. Pchn膮艂 je, gdy us艂ysza艂 stanowcze "wej艣膰", wypowiedziane tak mocno znienawidzonym przez niego g艂osem. W gabinecie sta艂 ju偶 blondyn, a Severus Snape, Mistrz Eliksir贸w vel Naczelny Postrach Hogwartu siedzia艂 za biurkiem i patrzy艂 na nich obu z nienawi艣ci膮, co by艂o niema艂膮 nowo艣ci膮.
- Mam dosy膰 tych waszych wyg艂up贸w! - warkn膮艂 - Musz臋 si臋 z wami u偶era膰 jakby艣cie nadal byli w czwartej klasie, a w si贸dmej czas wreszcie wydoro艣le膰. Jeszcze jeden taki numer i obu wyrzuc臋 ze szko艂y! A wiedzcie, 偶e mog臋! Nawet nie chce mi si臋 wymy艣la膰 wymy艣la膰 dla was kolejnych, bzdurnych szlaban贸w... - zrobi艂 kr贸tk膮 pauz臋, a obaj ch艂opcy odetchn臋li z ulg膮. Jednak jak si臋 okaza艂o
"nie chwal dnia przed zachodem s艂o艅ca". - Dlatego kar臋 wymy艣licie sobie sami. Pan Malfoy wymy艣li kar臋 panu Potterowi i na odwr贸t. A teraz wynocha, bo mam dosy膰 gapienia si臋 na was!
Wyszli z gabinetu zdziwieni i to 艢lizgon, jako pierwszy odzyska艂 trze藕wo艣膰 umys艂u.
- Dzisiaj o dwudziestej drugiej. Komnata potrzeby. Masz by膰 Potter - wycedzi艂 przez zaci艣ni臋te z臋by i ruszy艂 w kierunku pokoju wsp贸lnego Slytherinu
* * *
Dracon po chwili le偶a艂 w swoim arystokratycznym, pojedynczym dormitorium na mi臋kkim 艂贸偶ku i gapi艂 si臋 w sufit. By艂 zadowolony z decyzji Snape'a. Mo偶na by nawet rzec, 偶e by艂 wniebowzi臋ty. W ko艅cu urzeczywistni膮 si臋 jego sny i marzenia na jawie. Nareszcie b臋dzie m贸g艂 zrobi膰 to, o czym marzy ju偶 od kilku lat. Nareszcie! Op艂aca艂o si臋 czeka膰. U艣miechn膮艂 si臋 pod nosem. Niejeden ucze艅 Szko艂y Magii i Czarodziejstwa Hogwart by艂by bardzo zdziwiony widz膮c, 偶e Draco Malfoy potrafi wytworzy膰 u艣miech, kt贸ry nie by艂by ironicznym smirkiem.
* * *
Harry siedzia艂 w pokoju wsp贸lnym Gryffindoru, razem z dw贸jk膮 jego przyjaci贸艂 nad zadaniem domowym z transmutacji. By艂 w stanowczo du偶o gorszym nastroju ni偶 jego blondw艂osy "kolega". Hermiona wprowadza艂a ostatnie poprawki na swoim pergaminie, a Ron ci膮gle wyszukiwa艂 nowe informacje o transmutacji ludzi w zwierz臋ta w opas艂ych tomiskach. Tylko ciemnow艂osy ch艂opak mia艂 zaledwie jedno zdanie u g贸ry swojego pergaminu: "Transmutacja ludzi w zwierz臋ta, w niekt贸rych sytuacjach bywa bardzo przydatna". Nie m贸g艂 si臋 skupi膰 na odrabianiu lekcji - ci膮gle my艣la艂, jak膮 to kar臋 m贸g艂 mu wymy艣li膰 Malfoy. Podejrzewa艂, 偶e co艣 bardzo pod艂ego i poni偶aj膮cego.
- Harry, pisz co艣, bo dostaniesz O! - sykn臋艂a Hermiona, ale na tyle g艂o艣no, 偶e us艂ysza艂a to po艂owa uczni贸w siedz膮cych przy pobliskich sto艂ach. - Co艣 si臋 sta艂o? Snape zada艂 ci jaki艣 straszny szlaban? Ale nie przejmuj si臋, jako艣 sobie poradzisz - trajkota艂a jak naj臋ta, a on nie m贸g艂 ju偶 tego s艂ucha膰.
- Mo偶e si臋 w ko艅cu zamkniesz?! - krzykn膮艂 i wybieg艂 z pokoju wsp贸lnego Grffindoru, z w艣ciek艂o艣ci膮 zatrzaskuj膮c obraz, a Gruba Dama popatrzy艂a na niego z wyrzutem
By艂o dopiero kilkana艣cie minut po dwudziestej pierwszej, wiec Harry postanowi艂 uda膰 si臋 do biblioteki, ale w po艂owie drogi zawr贸ci艂 w kierunku kuchni. By艂 g艂odny. Bardzo g艂odny.
* * *
Pi臋膰 minut przed um贸wion膮 por膮 ciemnow艂osy ch艂opak z blizn膮 na czole siedzia艂 na zimnej, marmurowej posadzce przed Komnat膮 Potrzeby. Pochyli艂 g艂ow臋 i wpl膮ta艂 d艂onie we w艂osy, ci膮gle si臋 zastanawiaj膮c, nad pomys艂em, zapewne chorym, jaki m贸g艂 mie膰 Malfoy.
Gdy us艂ysza艂, 偶e zegar na wie偶y wybija dwudziest膮 drug膮 pchn膮艂 lekko drzwi komnaty, jednocze艣nie my艣l膮c, 偶e chcia艂by znale藕膰 tam blondw艂osego 艢lizgona. Wcale nie chcia艂, lecz musia艂.
Po wej艣ciu do pokoju nie zobaczy艂 zbyt wiele, bo jego oczy dopiero po d艂u偶szej chwili przyzwyczai艂y si臋 do ciemno艣ci. Pod przeciwleg艂膮 艣cian膮 sta艂 oparty o barek wysoki, dobrze zbudowany m臋偶czyzna. Jego jedynym ubraniem by艂 czarny r臋cznik, opadaj膮cy ze smuk艂ych bioder i kontrastuj膮cy z jasn膮 sk贸r膮 ch艂opaka. Blond w艂osy, opadaj膮ce na plecy, si臋ga艂y 艂opatek, a stalowoszare oczy ch艂odnym wzrokiem obserwowa艂y Harry'ego. Draco nala艂 sobie szampana do kieliszka i umoczy艂 w nim pi臋knie wykrojone usta.
- Co tak stoisz Potter? Zaproszenia specjalnego ci trzeba? - smirk nie schodzi艂 z jego ust. - Id藕 pod prysznic i si臋 rozbierz - wskaza艂 niedba艂ym ruchem drzwi w zag艂臋bieniu 艣ciany, prowadz膮ce zapewne do 艂azienki.
Harry by艂 wystraszony. By艂 przera偶ony i jego przeciwnik bardzo dobrze o tym wiedzia艂. Zielonooki normalnie roze艣mia艂by si臋 s艂ysz膮c "id藕 pod prysznic i si臋 rozbierz", ale pod艣wiadomie czu艂, 偶e to nie jest odpowiedni moment na t艂umione chichoty. Ch艂opak z blizn膮 szybkim krokiem wszed艂 do 艂azienki i zatrzasn膮艂 za sob膮 drzwi, po czym opar艂 si臋 o nie, oddychaj膮c ci臋偶ko. Pr贸bowa艂 si臋 uspokoi膰, ale niezbyt mu si臋 to udawa艂o. Wszed艂 pod prysznic i odkr臋ci艂 kurek z zimn膮 wod膮. Na jego zgrabne cia艂o pop艂yn膮艂 lodowaty, orze藕wiaj膮cy strumie艅. Umy艂 w艂osy szamponem o przyjemnym zapachu mi臋ty i wyszed艂 z 艂azienki, okr臋caj膮c biodra r臋cznikiem.
Draco le偶a艂 na ogromnym 艂贸偶ku z przymkni臋tymi oczami. Harry przez chwil臋 pomy艣la艂, 偶e 艣lizgon zasn膮艂 i uda mu si臋 niespostrze偶enie wymkn膮膰, ale nie by艂 to jego szcz臋艣liwy dzie艅.
- Co Potter? Strach ci臋 oblecia艂? Na pocz膮tek... powiedzmy... zrobisz mi masa偶 - u艣miechn膮艂 si臋 podle i przewr贸ci艂 na brzuch.
- Ty chyba 偶artujesz, Malfoy.
- Kara to kara, m贸j drogi Gryfonie. Zapominasz o honorze, nieprawda偶? - drwi艂 w 偶ywe oczy, ale trafi艂 na czu艂y punkt.
Harry podszed艂 powoli do 艂贸偶ka, a perspektywa dotykania pi臋knego cia艂a Malfoya, nagle przesta艂a wydawa膰 mu si臋 taka straszna. Musia艂 przyzna膰, 偶e nawet mu si臋 to podoba. Usiad艂 na brzegu 艂贸偶ka i zacz膮艂 masowa膰 szerokie plecy 艢lizgona.
- Potter, czy ty nigdy masa偶u nikomu nie robi艂e艣? We藕 z szafki olejek i usi膮d藕 na mnie. Czy ciebie wszystkiego trzeba uczy膰? - zapyta艂 drwi膮co.
Harry zarumieni艂 si臋 lekko wzi膮艂 z szafki butelk臋 z napisem "Olejek do masa偶u erotycznego" stoj膮cy zaraz obok "Rozkoszy tantrycznego seksu dla zaawansowanych z ilustracjami" i jeszcze innej buteleczki, po czym nie艣mia艂o, wr臋cz niepewnie usiad艂 okrakiem na umi臋艣nionych po艣ladkach Dracona, kt贸re przykrywa艂 tylko r臋cznik. Siadanie na nogach Malfoya nie by艂o wbrew pozorom takie proste. Brunetowi przeszkadza艂 w tym r臋cznik, ciasno zawi膮zany wok贸艂 jego szczup艂ych bioder. W akcie skrajnej desperacji podwin膮艂 go nieco do g贸ry. Wyla艂 troch臋 olejku o przyjemnym, podniecaj膮cym zapachu na swoje r臋ce i zacz膮艂 masowa膰 barki blondyna, kt贸ry przymkn膮艂 oczy, a po chwili zamrucza艂 z zadowolenia. Harry pie艣ci艂 d艂ugimi, smuk艂ymi palcami jego biodra, dochodz膮c prawie do po艣ladk贸w, kiedy to jego zaciek艂y wr贸g j臋cza艂 z zadowolenia. Draco Malfoy zacz膮艂 u艣miecha膰 si臋 pod nosem, gdy poczu艂, 偶e nabrzmia艂y cz艂onek gryfona wbija si臋 w jego po艣ladki. Jego plan uk艂ada艂 si臋 jak najbardziej pomy艣lnie...
Harry'emu nagle ten masa偶 zacz膮艂 sprawia膰 przyjemno艣膰, mimo, 偶e to nie on by艂 masowany. Czu艂 pod palcami jak napi臋te mi臋艣nie 艢lizgona powoli, stopniowo si臋 rozlu藕niaj膮. Malfoy mia艂 wyj膮tkowo mi臋kk膮, alabastrow膮 sk贸r臋 i samo jej dotykanie by艂o wyj膮tkowo cudownym odczuciem.
Po p贸艂 godzinie masa偶u Harry podni贸s艂 si臋 z 艂贸偶ka i ju偶 chcia艂 ucieka膰, ale zatrzyma艂o go silne rami臋.
- A ty Potter dok膮d? M贸wi艂em, ze to pocz膮tek.
Pchn膮艂 go na 艣cian臋, ale niezbyt mocno i przycisn膮艂 go biodrami.
- Nie b贸j si臋 Potter... Na pewno ci si臋 spodoba -wyszepta艂
Przycisn膮艂 swoje usta do jego i zacz膮艂 ssa膰 jego g贸rn膮 warg臋, jednocze艣nie pieszcz膮c doln膮 j臋zykiem. Gryfon, po pierwszym zaskoczeniu, rozchyli艂 usta z cichym j臋kiem, a j臋zyk 艢lizgona wsun膮艂 si臋 g艂臋biej i zacz膮艂 dok艂adnie penetrowa膰 jego g艂adkie podniebienie. Harry 偶arliwie odwzajemnia艂 poca艂unek, a jego r臋ce zsun臋艂y si臋 na biodra blondyna - r臋cznik opad艂 na pod艂og臋. Zaraz potem do艂膮czy艂 do niego r臋cznik, oplataj膮cy biodra ciemnow艂osego. Draco poci膮gn膮艂 Harry'ego i opadli na mi臋kkie 艂贸偶ko. Poca艂owa艂 go mocno i nami臋tnie, a ich j臋zyki splot艂y si臋 razem. Usta Dracona zsun臋艂y si臋 na szyj臋 zielonookiego, kt贸ry zaciska艂 d艂onie na jego ramionach. Teraz przysz艂a jego kolej na masa偶. Po kilkunastu minutach ci臋偶ko by艂o powiedzie膰, kto, kogo masuje. P艂ywali w olejku erotycznym i masowali si臋 wzajemnie, zaspokajaj膮c swoje cia艂a. Usta blondw艂osego 艣lizga艂y si臋 po szczup艂ym i j臋drnym ciele Gryfona. Ssa艂 jego twarde sutki, palcami jednocze艣nie delikatnie pieszcz膮c kark bruneta, co wywo艂ywa艂o g臋si膮 sk贸rk臋 na ca艂ym jego ciele. Usta 艢lizgona w臋drowa艂y coraz ni偶ej, poprzez umi臋艣niony brzuch i w d贸艂, poprzez podbrzusze poro艣ni臋te delikatnymi, ciemnymi w艂osami. Jego smuk艂e palce dotyka艂y rozpalonych ud, g艂adzi艂y ich wewn臋trzn膮 stron i stopniowo zbli偶a艂y si臋 w kierunku kulminacji podniecenia. Wzi膮艂 do r臋ki g艂adkiego penisa kochanka i przejecha艂 po nim wskazuj膮cym palcem. Delikatnie poca艂owa艂 g艂贸wk臋 i zacz膮艂 j膮 ssa膰. Doznania Harry'ego w tym momencie by艂y ci臋偶kie do opisania. Mo偶na powiedzie膰, ze czu艂 si臋 jak w niebie, a to i tak by艂oby niewystarczaj膮ce okre艣lenie. Jego g艂o艣ne j臋ki rozbrzmiewa艂y w komnacie i odbija艂y si臋 echem od 艣cian. Harry wpl膮ta艂 palce we w艂osy 艢lizgona i przyci膮gn膮艂 jego twarz bli偶ej do swojego krocza, jednocze艣nie unosz膮c nieco biodra. Chcia艂 si臋 zag艂臋bi膰 w tych ciep艂ych ustach, kt贸ra obiecywa艂a mu nieopisane rozkosze. Draco pos艂usznie wzi膮艂 jego penisa g艂臋biej do ust i ssa艂 go zapami臋tale. Wsuwa艂 go sobie do ust i wysuwa艂, pomagaj膮c sobie d艂oni膮. Harry poczu艂, 偶e d艂u偶ej nie wytrzyma. Zacisn膮艂 kurczowo d艂onie na prze艣cieradle, staraj膮c si臋 powstrzyma膰 ogarniaj膮c膮 go fal臋 spe艂nienia. Stara艂 si臋 da膰 Malfoyowi jaki艣 znak by si臋 odsun膮艂, ale na nic to si臋 nie zda艂o. Wytrysn膮艂 nasieniem prosto w usta blondyna, przez co czu艂 si臋 nieco skr臋powany. Draco po艂kn膮艂 wszystko, tylko jedna kropla sp艂yn臋艂a po jego podbr贸dku i wygl膮da艂 jakby sprawi艂o mu to przyjemno艣膰. Podci膮gn膮艂 si臋 na 艂okciach i opad艂 na 艂贸偶ko, przytulaj膮c si臋 do Harry'ego. Poca艂owali si臋 nami臋tnie, tak, 偶e Gryfon poczu艂 smak swojego w艂asnego nasienia.
Le偶eli chwil臋, dotykaj膮c si臋 delikatnie i subtelnie, ca艂uj膮c lekko i odpoczywaj膮c.
- Uprawia艂e艣 kiedy艣 seks z m臋偶czyzn膮? - zapyta艂 cicho Dracon, przygryzaj膮c p艂atek ucha zielonookiego.
- Eee... Co?
- No wiesz... Czy kocha艂e艣 si臋 z m臋偶czyzn膮?
- Nie - twarz Harry'ego pokry艂a si臋 czerwieni膮.
- Jeste艣 prawiczkiem? - zapyta艂 艢lizgon bez ogr贸dek.
- Tak - czerwie艅 przybra艂a jeszcze ciemniejszy odcie艅.
Draco w odpowiedzi jedynie mocno przycisn膮艂 usta do ust kochanka, a jego d艂o艅 pow臋drowa艂a w kierunku brzucha Gryfona. Ca艂owali si臋 nami臋tnie, coraz gor臋cej i pie艣cili swoje cia艂a.
- Odwr贸膰 si臋 na brzuch - szepn膮艂 Draco do ucha Harry'ego.
Twarz ch艂opaka znowu pokry艂a si臋 rumie艅cem, a on sam by艂 ca艂kowicie onie艣mielony, ale odwr贸ci艂 si臋, kl臋cz膮c na 艂贸偶ku. J臋kn膮艂 gdy poczu艂 jak d艂o艅 Dracona zaciska si臋 wok贸艂 jego m臋sko艣ci, a usta delikatnie muskaj膮 jego po艣ladki i rowek mi臋dzy nimi. Stopniowo si臋 rozlu藕nia艂 pod wp艂ywem pieszczot, kt贸rymi obdarowywa艂 go 艢lizgon. Zesztywnia艂 na kr贸tk膮 chwil臋, gdy jeden palec blondyna wsun膮艂 si臋 do jego wn臋trza. Palec porusza艂 si臋 na pocz膮tku delikatnie, a po chwili coraz bardziej rytmicznie. Harry ze zdziwieniem odkry艂 偶e sprawia mu to dzik膮 przyjemno艣膰 i zorientowa艂 si臋, 偶e sam nabija si臋 na smuk艂y palec, poruszaj膮c ca艂ym cia艂em. Cichy j臋k zawodu wydoby艂 si臋 z jego ust, gdy palec wysun膮艂 si臋 z niego. Wiedzia艂 jednak co zaraz nast膮pi. Draco si臋gn膮艂 po buteleczk臋, stoj膮c膮 na szafce ko艂o 艂贸偶ka. Us艂ysza艂 odg艂os korka wyskakuj膮cego z butelki i poczu艂, 偶e jest nieco zdenerwowany. Jednak to odczucie odp艂yn臋艂o, gdy poczu艂 na swoich po艣ladkach ch艂odne palce pokryte jak膮艣 przyjemn膮 substancj膮.
- 呕eby nie bola艂o - szepn膮艂 Dracon, jakby czytaj膮c w jego my艣lach.
Malfoy nasmarowa艂 i po艣ladki Harry'ego i swojego cz艂onka. Przez chwil臋 masowa艂 jeszcze cia艂o bruneta, rozlu藕niaj膮c je i przygotowuj膮c do tego, ci mia艂o zaraz nast膮pi艂. Harry mocniej si臋 wypi膮艂, ponaglaj膮c 艢lizgona. Draco zatopi艂 g艂贸wk臋 swojego penisa w mi臋kkim i ciep艂ym wn臋trzu Pottera. J臋kn膮艂 z rozkoszy czuj膮c jak mi臋艣nie zaciskaj膮 si臋 dooko艂a jego m臋sko艣ci. Harry zacisn膮艂 z臋by. Troch臋 bola艂o mimo ma艣ci, kt贸r膮 zosta艂y potraktowane jego po艣ladki. Wypi膮艂 si臋 jeszcze mocniej, chc膮c da膰 艢lizgonowi jak najwi臋cej zaspokojenia. Penis bezproblemowo w艣lizn膮艂 si臋 do jego wn臋trza, a tym razem Harry'ego zala艂a fala podniecenia. Po pocz膮tkowym b贸lu by艂o mu dobrze i chcia艂 wi臋cej. Draco wszed艂 w niego do ko艅ca i przytuli艂 si臋 do jego plec贸w, przywieraj膮c do nich 艣ci艣le ca艂ym cia艂em. R臋kami masowa艂 penisa zielonookiego Gryfona, chc膮c ukoi膰 jego b贸l, jak zapewne odczuwa艂. Przecie偶 to by艂 jego pierwszy raz. Blondw艂osy 艢lizgon nie spodziewa艂 si臋, 偶e Harry jest taki niewinny pod tym wzgl臋dem. Po chwili przesta艂 my艣le膰 o czymkolwiek, zatraci艂 si臋 ca艂kowicie, przesta艂 kontrolowa膰 swoje ruchy. Wbija艂 si臋 mocno w Harry'ego, kt贸remu zupe艂nie to nie przeszkadza艂o. J臋ki Dracona podnieca艂y go jeszcze bardziej, w szczeg贸lno艣ci, 偶e na karku czu艂 jego przyspieszony oddech. Obaj w tym samym momencie poczuli, 偶e d艂u偶ej ju偶 nie wytrzymaj膮. Harry, gdy poczu艂 jak ciep艂a sperma rozlewa si臋 w jego wn臋trzu sam wystrzeli艂 w po艣ciel, czuj膮 si臋 b艂ogo i cudownie zaspokojony.
Opadli na poduszki i po chwili spali smacznie w swoich ramionach. Przebudzili si臋 w 艣rodku nocy.
- To jak Potter? Jutro tutaj o tej samej porze? - zapyta艂 Draco z u艣mieszkiem na ustach.
- Jutro? - zapyta艂 nieprzytomnie Harry.
- No tak. W ko艅cu jutro to ty wymy艣lasz kar臋 dla mnie - u艣miechn膮艂 si臋 rozbrajaj膮co.
- A tak. W艂a艣nie. Jutro. Dwudziesta druga - zielonooki odwzajemni艂 u艣miech.
A profesor Snape spa艂 spokojnym, g艂臋bokim snem niczego nie 艣wiadomy. A co najwa偶niejsze nie艣wiadomy serii wzajemnych kar dla Dracona Malfoya i Harry'ego Pottera, kt贸re mia艂 im zada膰 w ramach tego, ze "ma ich dosy膰" a偶 do ko艅ca roku szkolnego.
***KONIEC***
 |
|
Komentarze |
dnia pa糳ziernika 18 2011 20:57:32
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina
Aniay (Brak e-maila) 13:45 19-08-2004
Czadowe^_________________^ poprostu odjazd
Ashura (Brak e-maila) 15:27 24-08-2004
o moj Boze...za kazdym razem jak to czytam czuje sie..tego sie nie da opisac, po prostu cudo.ja chce wiecej!!
Luz (Brak e-maila) 17:06 26-08-2004
wow.. nie no... poprostu super^^
katka (Brak e-maila) 18:53 29-11-2004
TO JEST NIESAMOWITE!!!!PO PROSTU SUPER!!!!!!
niku-sama (battle.angel@interia.pl) 17:29 23-01-2005
trudno opisa膰 takie sceny. wi臋c gratuluj臋 i czekam na jeszcze jakie艣
Netsah (Brak e-maila) 01:40 02-03-2005
fajne, ale wole mniej lemoniaste twory;]
Robert (Brak e-maila) 17:10 02-06-2005
to bylo super tylko niech nie skonczy si臋 na jednej opowiesci mam nadzieje 偶e to tylko pocz膮tek ...... ale super jak na razie
Molka (Brak e-maila) 09:09 21-07-2005
Najs... Ale niespodziewanka jest zdecydowanielepsza 
ja=) (Brak e-maila) 00:15 31-07-2005
cool. Wi臋cej nie jestem w stanie napisa膰. Kiedy jaki艣 ci膮g dalszy?
xurufurus (Brak e-maila) 17:01 08-08-2005
Uch, a偶 mnie wgi臋艂o.. Niesmaczne.. I sporo liter贸wek..
Sory, nie podoba mi si臋.
Kitek (Brak e-maila) 11:37 11-04-2006
"ssa膰 jego g贸rn膮 warg臋, jednocze艣nie pieszcz膮c doln膮 j臋zykiem"
czy to jest wog贸le fizycznie mo偶liwe?
morfi (morfeusz66@op.pl) 14:38 19-03-2007
Kilka liter贸wek i ten babol ze ssaniem wargi i pieszczeniem drugiej
Pmysl ciekawy i dobrze sie czyta tylko trzeba myslec co sie pisze.
Pathriel (Brak e-maila) 21:59 05-05-2007
Mo偶e troszeczk臋 konstruktywnej krytyki?
Jak dla mnie to by艂o 艣mieszne a chwilami niesmaczne. Opr贸cz b艂臋d贸w rzeczowych by艂y i liter贸wki. Pocz膮tek dziwny, dialogi niesp贸jne, musia艂am czyta膰 niekt贸re kwestie kilkakrotnie, aby zrozumie膰, co chcesz powiedzie膰 - a raczej napisa膰.
Czyta si臋 nie藕le, wida膰, 偶e du偶o piszesz r11; masz wyrobiony styl, aczkolwiek dobra beta przyda艂aby si臋 bezsprzecznie.
Najwi臋ksze zastrze偶enia mam do fabu艂y, kt贸ra jak dla mnie jest nielogiczna. Snape traktuj膮cy Dracona na r贸wni z Porterem? To nie przejdzie.
Podsumowuj膮c r11; nie by艂o z艂e ale do mistrzostwa droga daleka.
Z powa偶aniem Pathriel 
Mada (Brak e-maila) 16:17 21-09-2007
"- Dr臋twota! - lecz Malfoy odbi艂 zakl臋cie od siebie tarcz膮, a gryfon zgrabnie odskoczy艂 na bok
- Protego! - Draco by艂 szybki, ale i Harry wykazywa艂 si臋 refleksem"
Ten fragment wydaje si臋 troch臋 bez sensu.
Ale tak poza tym opowiadanie 艣wietne 
Jestem totalnie zauroczona.
Ja. (Brak e-maila) 11:24 23-05-2008
Przyznaje, na pocz膮tku mi sie podoba艂o, ale p贸慕niej... w艂a艣ciwie to opowiadanie ogranicza sie wy艂膮cznie do seksu. Jak dla mnie seks w opowiadaniach powinien by膰 dodatkiem, a nie g艂贸wnym w膮tkiem. No i to jak ssa艂 g贸rn膮 warg臋, a doln膮 pie艣ci艂 j臋zykiem. Dobre kilka minut zmarnowa艂am na to, by to sobie wyobrazi膰, a i tak sie nie uda艂o. Podsumowuj膮c, gdy dochodzi do scen erotycznych opowiadanie zaczyna robi膰 sie m臋cz膮ce.
Risika (Brak e-maila) 22:57 15-04-2009
艢wietne^^ Ja chc臋 wi臋cej takich xD
Solinari (Brak e-maila) 12:43 31-08-2009
Pocz膮tek by艂 do艣膰 oklepany , ale za to scena 艂贸偶kowa mhrau... |
|
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, 縠by m骳 dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dost阷ne tylko dla zalogowanych U縴tkownik體.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, 縠by m骳 dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym U縴tkownikiem? Kilknij TUTAJ 縠by si zarejestrowa.
Zapomniane has硂? Wy渓emy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze sta艂e, cykliczne projekty

|
Tu jeste艣my | Bannery do miejsc, w kt贸rych mo偶na nas te偶 znale藕膰

|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|