艢CIANA S艁AWY | Tutaj b臋d膮 umieszczane odnosniki do stron, na kt贸rych znalaz艂y si臋 recenzje wydanych przez nas ksi膮偶ek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez nasz膮 stron臋. W celu zobaczenia szczeg贸艂贸w nale偶y klikn膮膰 w dany banner


|
|
Witamy |
Strona ta po艣wi臋cona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazuj膮cemu relacje homoseksualne pomi臋dzy m臋偶czyznami. Je艣li jeste艣 zagorza艂ym przeciwnikiem lub w jaki艣 spos贸b nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opu艣膰 t臋 witryn臋 - reszt臋 naszych Go艣ci serdecznie zapraszamy
|
Merlinie, miej nas w swojej opiece |
Niech was nie zdziwi膮 dziwne wyra偶enia typu "Nieszczelny Kocio艂". To wynik cudownego t艂umacza internetowego, pod kt贸rego wp艂ywem powsta艂o to dzie艂o ;)
Harry Potter opar艂 si臋 o 艣cian臋 Nieszczelnego Kot艂a i przyg艂adzi艂 na czole rude k艂aki - efekt magicznego eliksiru "Kamufla偶 Wyborowy", kt贸ry zakupi艂 kilka dni wcze艣niej na ulicy Pok膮tnej. Spojrza艂 na zegarek - mugolski. Poprawi艂 zielon膮 koszul臋 - mugolsk膮. Zaci膮gn膮艂 si臋 papierosem, dla odmiany mugolskim i rozkaszla艂 si臋 dono艣nie, a偶 oczy zasz艂y mu 艂zami. Granie z艂ego ch艂opca nigdy nie wychodzi艂o mu najlepiej, ale c贸偶 pocz膮膰, kiedy chcia艂 wygl膮da膰 jak prawdziwy nie magiczny cz艂owiek.
By艂 28 lipca Roku Merlinowskiego 1999, a Ch艂opiec-Kt贸ry-Prze偶y艂 czeka艂 w艂a艣nie od trzech kwadrans贸w na szpiega, znajduj膮cego si臋 w szeregach 艢mierci Jab艂ek Deserowych. Ju偶 sama ich nazwa przyprawia艂a o dreszcze wi臋ksz膮 cz臋艣膰 magicznego spo艂ecze艅stwa. Co prawda Harry Potter nie wiedzia艂, kim ma by膰 贸w szpieg, kt贸ry nawi膮za艂 kontakt z Zakonem Feniksa, proponuj膮c przekazywanie informacji zastrze偶onych jedynie dla najbli偶szego kr臋gu wsp贸艂pracownik贸w Mrocznego Pana, ale ju偶 zd膮偶y艂 go znielubi膰 za sam fakt jego sp贸藕nienia.
Harry zgasi艂 z niesmakiem ledwo zacz臋tego papierosa, wsadzi艂 d艂onie g艂臋boko do kieszeni i przyj膮艂 poz臋 zblazowanego nastolatka, co wysz艂o mu ju偶 lepiej ni偶 palenie.
- Przepraszam. - Odezwa艂 si臋 s艂odki dziewcz臋cy g艂osik z jego prawej strony. Potter otworzy艂 jedno oko i zmierzy艂 m艂od膮, oko艂o pi臋tnastoletni膮 blond niewiast臋 taksuj膮cym wzrokiem.
- Sorry, ale jestem zaj臋ty. - Rzek艂 cierpko, pewien, 偶e sp艂awi tymi s艂owami dziewczyn臋.
- Ale... - Zacz臋艂a bia艂og艂owa.
- Zaj臋ty - Wysycza艂 Harry przez z臋by.
- O, doprawdy, czym jeste艣 zaj臋ty, Potty? - Spyta艂a blondynka, przeci膮gaj膮c protekcjonalnie sylaby.
Harry otworzy艂 gwa艂townie oczy i spojrza艂 w d贸艂, przygl膮daj膮c si臋 zgrabnym nogom, niebieskiej kr贸tkiej sp贸dniczce i bia艂ej bluzce. Na ko艅cu zatrzyma艂 si臋 na szarych oczach, patrz膮cych na niego z czyst膮 wrogo艣ci膮.
- Malfoy - Potter wyplu艂 to s艂owo z nienawi艣ci膮.
- Tak jakby - rzek艂 Draco - I ciszej prosz臋. Mam ochot臋 po偶y膰 jeszcze kilka lat we wzgl臋dnym spokoju. Rozumiesz - bez tortur, Avady i tym podobnych przyjemno艣ci.
Potter prze艂kn膮艂 wi膮zank臋 przekle艅stw. By艂o dla niego nie lada zaskoczeniem, 偶e to w艂a艣nie m艂ody Malfoy okaza艂 si臋 tym odwa偶nym, kt贸ry zdradzi艂 Mrocznego Pana.
- Nie wiedzia艂em, 偶e masz takie zgrabne nogi - U艣miechn膮艂 si臋 z艂o艣liwie.
Blade policzki dziedzica fortuny Malfoy' 贸w obla艂y si臋 brzydkim rumie艅cem.
- Nie wiedzia艂em, 偶e mo偶esz wygl膮da膰 jeszcze szkaradniej ni偶 zwykle, a jednak twoje cudowne zdolno艣ci pozwoli艂y ci przyj膮膰 wygl膮d wypranej, niepe艂nosprytnej wiewi贸ry.
Harry zacisn膮艂 z w艣ciek艂o艣ci膮 usta w cienk膮 lini臋. Da艂by rad臋 w tamtej chwili spokojnie konkurowa膰 z profesor McGonagall, gdy ta znajdowa艂a si臋 w stanie okre艣lanym cichaczem przez Gryfon贸w stanem rozszala艂ego 偶aberta*. Nie m贸g艂 sprzecza膰 si臋 z Draconem, wiedzia艂 jak wygl膮da, a okre艣lenie "niepe艂nosprytna wiewi贸rka" w pe艂ni oddawa艂o jego wygl膮d. Mia艂 ochot臋 zg艂osi膰 si臋 do sklepu z reklamacj膮, kiedy zobaczy艂 rano swoje odbicie w lustrze.
Zrezygnowany wskaza艂 ruchem g艂owy wej艣cie do Nieszczelnego Kot艂a i znikn膮艂 w mrocznym, ch艂odnym wn臋trzu. Draco po chwili wahania pod膮偶y艂 za nim.
Usiedli w najciemniejszym k膮cie sali, uraczeni kilkoma przelotnymi spojrzeniami typowych dla tego miejsca bywalc贸w. Zam贸wili po kremowym piwie. Harry obawia艂 si臋, 偶e z艂amie sobie 偶ebro, gdy pr贸bowa艂 si臋 nie za艣mia膰, kiedy kelner zacz膮艂 podrywa膰 Dracona. Gdy si臋 w ko艅cu oddali艂, Harry powiedzia艂:
- To przez t臋 kr贸tk膮 sp贸dniczk臋. 呕aden m臋偶czyzna nie mo偶e si臋 oprze膰 twoim wdzi臋kom.
- Zamknij si臋, Potter. - Sykn膮艂 Draco z w艣ciek艂o艣ci膮.
- Dlaczego dziewczyna? Nie mog艂e艣 si臋 przebra膰 za jakiego faceta?
- I mia艂bym wygl膮da膰 tak jak ty? Nie, dzi臋kuj臋.
- Pozostawmy kwesti臋 mniej lub bardziej udanego kamufla偶u i zajmijmy si臋 sednem naszej wsp贸lnej sprawy.
- Mam spos贸b na zabicie Voldemorta...
- Sk膮d ta nag艂a zmiana pozycji politycznej? Czy偶by Czarny Pan ci臋 skrzywdzi艂? - Harry u艣miechn膮艂 si臋 kpi膮co.
- To moja rzecz, dlaczego to robi臋. Powiniene艣 ca艂owa膰 mnie po r臋kach za to, 偶e przyszed艂em z informacjami jakie mam.
- Draco - wyszepta艂 nami臋tnie Harry - T臋 cz臋艣膰 zostawimy na p贸藕niej.
Malfoy ponownie tego dnia obla艂 si臋 w艣ciekle czerwonym rumie艅cem, kt贸ry pog艂臋bi艂 si臋 o ile to mo偶liwe, gdy ch艂opak zobaczy艂 sarkastyczny u艣miech na ustach Pottera. Prze艂kn膮艂 jednak komentarz Harry'ego nic nie m贸wi膮c. Wzi膮艂 kilka oddech贸w dla uspokojenia trawi膮cej go w艣ciek艂o艣ci i rzek艂:
- Istnieje pewien eliksir. Nosi nazw臋 "Eliksiru Mivostu". Jego receptura by艂a znana ju偶 wiele wiek贸w temu, lecz by艂 ma艂o popularny i potrzeba by艂o naprawd臋 utalentowanego czarodzieja, by go uwarzy膰. Wiem o istnieniu jednej jego butelki. Znajduje si臋 w lochach profesora Snape'a.
- Jak si臋 go u偶ywa?
- Osoba kt贸ra ma 艣miertelnego wroga, musi wypi膰 ten Eliksir i przez trzy dni i trzy noce b臋dzie posiada艂a tak膮 sam膮 moc jak jego wr贸g.
Harry spojrza艂 podejrzliwie na Dracona.
- Mam rozumie膰 偶e ja mam to wypi膰?
- Tak - powiedzia艂 Malfoy, u艣miechaj膮c si臋 z satysfakcj膮.
***
- We藕 t臋 艂ap臋! S艂yszysz? Powstrzymaj swoje niezdrowe 偶膮dze i pozw贸l mi zbada膰 t臋 cz臋艣膰 tutaj. Jak ci si臋 nudzi to zajmij si臋 tym. O, w艂a艣nie tym tutaj!
- Potter, wiem lepiej od ciebie, co trzeba robi膰.
- Szczerze m贸wi膮c nie wygl膮dasz na kogo艣, kto si臋 orientuje chocia偶by gdzie co jest.
- O!
- Co "o"?
- My艣lisz, 偶e mog臋 dotkn膮膰?
- A s膮dzisz, 偶e mo偶e eksplodowa膰?
- Nigdy nic nie wiadomo.
- No to nie dotykaj.
- Ale to chyba to.
- To po prostu we藕 j膮 do r臋ki i sprawd藕.
Tak te偶 Draco uczyni艂. Zbli偶y艂 zakurzon膮 butelk臋 z lekko r贸偶owawym p艂ynem wewn膮trz i w skupieniu pr贸bowa艂 odcyfrowa膰 zapisane na etykiecie litery.
- M..I...L? Albo V. Nie mog臋 odczyta膰, etykieta jest zbyt stara.
- No to szukaj dalej.
Draco zastanowi艂 si臋 przez chwil臋. Zerkn膮艂 na poprzestawiane na p贸艂kach eliksiry i na ma艂膮 buteleczk臋, kt贸r膮 mia艂 w r臋ku.
- To chyba ta.
- Sk膮d to przypuszczenie?
- Przepatrzyli艣my prawie wszystkie butelki, a napis na tej jest prawie taki jak trzeba.
- Prawie? - Niemal krzykn膮艂 Potter. - Bo zgadzaj膮 si臋 dwie litery?!
- Och, daj spok贸j, Potty. Nawet je艣li to nie to, to przecie偶 ci臋 to nie zabije. - Powiedzia艂 Draco, si艂uj膮c si臋 z korkiem.
Harry cofn膮艂 si臋 o krok w stron臋 drzwi.
- Jasne, nic mi si臋 nie stanie. - Powiedzia艂 z ironi膮. - Na pewno nie ma tu trucizn, przecie偶 Snape by艂 takim mi艂ym profesorem. Podejrzewam, 偶e jakby艣my dok艂adnie przeszukali jego gabinet, to wcale by艣my nie znale藕li resztek po jakim艣 dawno zaginionym Puchonie. Taaak. Snape to cz艂owiek, na kt贸rym zawsze mo偶na by艂o polega膰 - Rozhisteryzowany wyw贸d Pottera przerwa艂o ciche "pyk", gdy korek w ko艅cu ust膮pi艂. Draco pow膮cha艂 w zamy艣leniu eliksir.
- To chyba to.
- Chyba?! - Harry cofn膮艂 si臋 o kolejny krok.
- Przesta艅 histeryzowa膰 - Westchn膮艂 zniecierpliwiony Draco i po kr贸tkiej szamotaninie wla艂 zawarto艣膰 buteleczki do ust Pottera, po czym zacz膮艂 przygl膮da膰 si臋 z zainteresowaniem, jaka b臋dzie reakcja.
Harry Potter patrzy艂 przez chwil臋 t臋po przed siebie, nast臋pnie powoli obr贸ci艂 g艂ow臋 w prawo i w lewo, a偶 jego wzrok napotka艂 posta膰 Malfoya. Jego oczy roziskrzy艂y si臋 natychmiast. Podni贸s艂 si臋 z zimnych kamieni, na kt贸rych wyl膮dowa艂 w czasie szarpaniny i podszed艂 do Malfoya.
- Jeste艣 taka silna. - Powiedzia艂 z zachwytem. - Twoje d艂onie, z jednej strony alabastrowe, z drugiej za艣 nieust臋pliwe, s膮 takie cudowne...
- Uuups... - Powiedzia艂 Draco
- Twoje oczy s膮 jak mg艂a na polanie o poranku.
- Czy偶by zasz艂a pomy艂ka w mojej ocenie?
- Twoje rumie艅ce s膮 niczym czerwone kafelki w 艂azience.
Harry post膮pi艂 jeszcze jeden krok do przodu i stan膮艂 twarz膮 w twarz z bladym ze strachu Malfoyem.
- Poca艂uj mnie, boska istoto, kt贸r膮 Merlin zes艂a艂 wprost w moje obj臋cia.
Malfoyowi wi臋cej nie by艂o trzeba. Obr贸ci艂 si臋 na pi臋cie, zakasa艂 sp贸dniczk臋 i wybieg艂 z loch贸w, jakby go sam szatan goni艂, wci膮偶 s艂ysz膮c za plecami wyznania dozgonnej mi艂o艣ci.
Wbieg艂 za pierwsz膮 lepsz膮 zbroj臋, przera偶ony stanem, w jakim znajdowa艂 si臋 Potter. Szko艂a by艂a opustosza艂a. Po ataku Voldemorta, jaki nast膮pi艂 kilka miesi臋cy temu, nikt tu nie przebywa艂. Hogwart nie by艂 ju偶 uwa偶any za bezpieczne miejsce.
Malfoy wstrzyma艂 oddech s艂ysz膮c zbli偶aj膮cego si臋 Pottera.
- Zwiewna nimfo, nie uciekaj. Nie skrzywdz臋 ci臋.
Draco poczeka艂, a偶 op臋tany mi艂osnym sza艂em Potter go minie. Wyszed艂 zza zbroi, my艣l膮c intensywnie, jak tu nie da膰 si臋 zgwa艂ci膰 Potterowi i wpad艂 na pomys艂 idealny.
Mo偶e zadzia艂a - pomy艣la艂. - A mo偶e nie. Najwy偶ej Potter zginie - u艣miechn膮艂 si臋 niczym Lucjusz i ruszy艂 艣ladem Ch艂opca-Kt贸ry-Prze偶y艂.
***
Kilka minut p贸藕niej...
- Tutaj jeste艣, moja bogini! My艣la艂em, 偶e ju偶 ci臋 nie znajd臋. Podaj mi sw膮 d艂o艅 i pozw贸l j膮 uca艂owa膰 - Harry pochwyci艂 wyci膮gni臋t膮 w jego stron臋 d艂o艅 i zbli偶y艂 j膮 do ust, gdy nagle poczu艂 znajome szarpni臋cie w 偶o艂膮dku i wszystko wok贸艂 si臋 rozmy艂o.
By艂o tam ciemno, by艂o tam cicho. Wok贸艂 niego stali nieruchomo, zamaskowani 艢mierci Jab艂ek Deserowych. Powinien si臋 ba膰...
Ale si臋 nie ba艂. Jedne o czym my艣la艂, to sk膮d wzi臋艂a si臋 ta idiotyczna nazwa. To jaki艣 magiczny obrz臋d? Rytualnie zjadaj膮 jab艂ka deserowe, czy co?
Nie zaprz膮ta艂 tym sobie jednak d艂u偶ej umys艂u i jak na skrzyd艂ach pobieg艂 do swojej nimfy, do zwiewnej zjawy, do kt贸rej jego serce zap艂on臋艂o dzikim uczuciem. Jaka艣 wysoka, mroczna posta膰 pojawi艂a si臋 naprzeciw niego. Harry zamacha艂 rado艣nie r贸偶d偶k膮 (nagle wszystkie ruchy wykonywa艂 rado艣nie) pr贸buj膮c podw臋dzi膰 ow膮 istot臋, albowiem zagradza艂a mu drog臋 do ukochanej. Zamiast podw臋dzi膰, zw臋dzi艂 j膮 doszcz臋tnie i to by艂 koniec Ponurego Pana.
***
Cztery dni p贸藕niej
- To dziwne - powiedzia艂a Medwied藕ma, czkaj膮c dono艣nie. - Harry Potter od pokonania Tego...No wiecie - czkn臋艂a ponownie - le偶y bez ruchu i ca艂y czas paple co艣 o jakiej艣 nimfie.
Jej wypowied藕 przerwa艂y radosne krzyki, a nast臋pnie ca艂a pierwsza zwrotka piosenki "Ka偶dy auror ch臋do偶y膰 chce". Gdy zrobi艂o si臋 wzgl臋dnie cicho, starszawa czarownica kontynuowa艂a.
- Biedny ch艂opiec, zabi艂 Ponurego Pana, a sam dosta艂 pomieszania zmys艂贸w.
Draco Malfoy przys艂uchiwa艂 si臋 z boku jej opowie艣ci. Dzia艂anie eliksiru powinno wkr贸tce min膮膰. Tak膮 mia艂 nadziej臋, cho膰 nigdy nie wiadomo, w jaki spos贸b Snape warzy艂 owy p艂yn. Zdarza艂o mu si臋 dokonywa膰 pewnych ulepsze艅... Ale lepiej nic im nie m贸wi膰. Jeszcze wtr膮c膮 go do Azkabanu za pr贸b臋 otrucia S艂awnego-Jeszcze-Bardziej-O-Ile-To-Mo偶liwe-Harry'ego-Cenzura-Garncarza.
To zastanawiaj膮ce -zaduma艂 si臋 Draco - po co Snape'owi Eliksir Mi艂osny...
The end
*Wed艂ug "Fantastycznych zwierz膮t i jak je znale藕膰" autorstwa Newta Skamandera, 偶abert to stworzenie nadrzewne, z wygl膮du przypominaj膮ce krzy偶贸wk臋 ma艂py z 偶ab膮. 呕abert jest bezw艂osy, a jego g艂adk膮 zielon膮 sk贸r臋 pokrywaj膮 c臋tki. Z g艂owy wystaj膮 mu kr贸tkie rogi, a jego szerokie usta sprawiaj膮 wra偶enie, jakby ca艂y czas si臋 u艣miecha艂, ukazuj膮c przy tym ostre jak brzytwa z臋by.
 |
|
Komentarze |
dnia pa糳ziernika 19 2011 10:45:13
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina
Lizzy (Brak e-maila) 20:05 04-11-2006
"Smierci Jablek Deserowych" hahahha... to chyba nie koniec??
Chetnie poczytalabym dalsze czesci...
Mary Madness (myxomatosis1@o2.pl) 23:37 08-11-2006
dalszych czesci nie planowalam, ale pewnie napsze jeszcze jak膮艣 humoreske do HP bo niezle sie ubawilam w trakcie pisania xD
Za komentarz dzi臋kuje ^^
Mae (Brak e-maila) 08:21 20-09-2007
Jedno jedyne s艂owo:
KWIIIK!!!
Albo nie, dwa s艂owa:
KWIIIK!!! Jeszcze!!! |
|
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, 縠by m骳 dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dost阷ne tylko dla zalogowanych U縴tkownik體.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, 縠by m骳 dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym U縴tkownikiem? Kilknij TUTAJ 縠by si zarejestrowa.
Zapomniane has硂? Wy渓emy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze sta艂e, cykliczne projekty

|
Tu jeste艣my | Bannery do miejsc, w kt贸rych mo偶na nas te偶 znale藕膰

|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|