艢CIANA S艁AWY | Tutaj b臋d膮 umieszczane odnosniki do stron, na kt贸rych znalaz艂y si臋 recenzje wydanych przez nas ksi膮偶ek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez nasz膮 stron臋. W celu zobaczenia szczeg贸艂贸w nale偶y klikn膮膰 w dany banner


|
|
Witamy |
Strona ta po艣wi臋cona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazuj膮cemu relacje homoseksualne pomi臋dzy m臋偶czyznami. Je艣li jeste艣 zagorza艂ym przeciwnikiem lub w jaki艣 spos贸b nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opu艣膰 t臋 witryn臋 - reszt臋 naszych Go艣ci serdecznie zapraszamy
|
My own heaven |
Przez ca艂y koncert my艣la艂em tylko o nim. O moim pi臋knym ukochanym, o jego pi臋knym ciele, jego pi臋knym u艣miechu, o jego pi臋knych, ciep艂ych d艂oniach. Chcia艂em przytuli膰 si臋 do niego, po艂o偶y膰 g艂ow臋 na jego ramieniu, poczu膰 jego d艂onie, zawsze ciep艂e d艂onie, obejmuj膮ce mnie. Nie by艂o mi to jednak dane tak szybko, jak bym chcia艂. Po koncercie czeka艂o mnie jeszcze kr贸tkie spotkanie z fanami, z pras膮... A tak偶e ma艂a sesja zdj臋ciowa. Nie mia艂em szans wyrwa膰 si臋 st膮d przed p贸艂noc膮. Doskonale o tym wiedzia艂em, dlatego zaraz po koncercie zadzwoni艂em do niego, by nakaza膰 mu p贸j艣cie spa膰. Inaczej upiera艂by si臋 przy czekaniu na mnie z p贸j艣ciem do 艂贸偶ka, cho膰by cia艂o odmawia艂o mu pos艂usze艅stwa, a powieki przytrzymywa艂 na zapa艂kach. Musia艂 i艣膰 spa膰. By艂 bardziej zm臋czony ni偶 ja po ca艂odniowym przygotowywaniu koncertu, sesji, dopinaniu wszystkiego na ostatni guzik, samym koncercie... Wiem, jak bardzo m臋cz膮ce potrafi膮 by膰 nagrania. Tym bardziej, i偶 m贸j skarb jest wokalist膮... By艂em pewien, 偶e boli go gard艂o.
Moje kochanie... Wieczorami jest bardziej zm臋czony, ni偶 si臋 przyznaje, ale ja wiem swoje. P艂yta jest w pocz膮tkowym stadium tworzenia, trzeba dopracowa膰 teksty, muzyk臋, partie wokalne... On lubi wszystko sam sprawdzi膰, poprowadzi膰 od pocz膮tku do ko艅ca, dopie艣ci膰 ka偶dy, nawet najmniejszy szczeg贸艂. Siedzi w studio od wczesnego poranka do p贸藕nego wieczoru, wraca do domu p贸艂przytomny, z bol膮cym gard艂em. Bierze tylko kr贸tki prysznic, przytula si臋 i zasypia. M贸j kotek...
Tak, to okre艣lenie idealnie go opisuje. W domu 艂agodny, delikatny, wiecznie spragniony pieszczot i uwagi - male艅kie koci膮tko. Kiedy za艣 si臋 zdenerwuje, robi si臋 z niego rozsierdzone kocisko. Atakuje, nie pozwala si臋 przytuli膰, gryzie i drapie. Na scenie staje si臋 pon臋tnym, zgrabnym, kusz膮cym, powabnym kotem... Dumny kot rosyjski, pe艂en wdzi臋ku, urody i... pazura. Tak, pazura, m贸j kotek ma charakterek. Nawet porusza si臋 jak kot: bezszelestnie, nigdy go nie us艂ysz臋, chyba, 偶e akurat bierze prysznic... M贸j kot... Mmmm... Cudowny...
W czasie koncertu co chwil臋 si臋 myli艂em. Wchodzi艂em o nanosekund臋 za p贸藕no, fa艂szywie za艣piewa艂em jedn膮 nutk臋, pomyli艂em s艂owo... Pomy艂ki, kt贸re zauwa偶aj膮 tylko cz艂onkowie zespo艂u. Ma艂e pomy艂ki, kt贸re jednak potrafi膮 wytr膮ci膰 z rytmu. W ko艅cu, po kt贸rej艣 z kolei pomy艂ce, w przerwie mi臋dzy piosenkami, Teru wzi膮艂 mnie na stron臋 i, lekko m贸wi膮c, zjecha艂. Tyle b艂臋d贸w, co pope艂ni艂em na tym koncercie, nie pope艂ni艂em podczas wszystkich innych razem wzi臋tych. Teru kaza艂 mi wzi膮膰 si臋 w gar艣膰, m贸wi艂, 偶e wie, 偶e chc臋 do "tego mojego" (kiedy jest na mnie z艂y, zawsze nazywa Go "tym moim"), ale bez przesady, przecie偶 widuj臋 si臋 z nim codziennie, dzwoni臋 do niego ze trzy razy dziennie, przecie偶 za kilka godzin go zobacz臋, wi臋c... Ale w艂a艣nie... Kilka godzin... To kilka godzin wydawa艂o mi si臋 wieczno艣ci膮! Dotrwa艂em jednak do ko艅ca tej imprezy. Og贸lnie lubi臋 spotkania z fanami, jednak nie tym razem. Czym pr臋dzej chcia艂em do Niego wr贸ci膰. Te kilkana艣cie godzin roz艂膮ki powodowa艂o u mnie t臋sknot臋, jakbym nie widzia艂 Go kilka tygodni!
Po wej艣ciu do domu nie pogna艂em od razu do 艂贸偶ka, cho膰 bardzo tego chcia艂em. By艂em zimny, bo na dworze temperatura niezbyt wysoka. Kr贸tki prysznic obowi膮zkowy nie tylko z powodu niskiej temperatury cia艂a.
Kiedy wreszcie dotar艂em do 艂贸偶ka, moje koci膮tko nadal s艂odko spa艂o. W艣lizgn膮艂em si臋 pod ko艂dr臋 i przytuli艂em si臋 do niego od ty艂u, ca艂uj膮c w szyj臋. Zadr偶a艂 lekko. Nie mia艂em jeszcze takiej temperatury cia艂a, jak powinienem mie膰. D艂onie mia艂em zupe艂nie lodowate. Mimo ch艂odu, m贸j skarb nie odsun膮艂 si臋. Wr臋cz przeciwnie. Odwr贸ci艂 si臋 przodem do mnie i mocno przytuli艂. Otworzy艂 swoje prze艣liczne oczy. By艂y za膰mione mgie艂k膮 snu, widzia艂em to, bo w naszej sypialni zawsze panuje tylko lekki p贸艂mrok, moje kochanie nie lubi ca艂kowitej ciemno艣ci.
- Jeste艣 - powiedzia艂 cicho lekko zachrypni臋tym g艂osem i poca艂owa艂 mnie w szcz臋k臋.
- Tak, jestem - tylko tyle mog艂em powiedzie膰. Przytuli艂em go mocniej i poca艂owa艂em w czo艂o. - 艢pij, kotku - szepn膮艂em mu jeszcze do ucha. Pos艂usznie wtuli艂 si臋 we mnie i z cichym "kocham ci臋", zasn膮艂.
Jak mo偶na go nie kocha膰? Jak mo偶na nie kocha膰 mojego Kai? To takie cudowne stworzenie... Z t膮 my艣l膮, b臋d膮c zm臋czonym, przytuli艂em mocniej mojego kota i zasn膮艂em.
Kiedy rano si臋 obudzi艂em, nie by艂o m臋偶czyzny mojego 偶ycia. Nie s艂ysza艂em te偶, 偶eby by艂 w domu. J臋kn膮艂em, przyciskaj膮c Jego poduszk臋 do twarzy. Wci膮gn膮艂em g艂臋boko jej zapach. Pachnia艂a Nim...
- Dlaczego ci臋 tu nie ma?! - wrzasn膮艂em, lecz poduszka st艂umi艂a krzyk do niezbyt wyra藕nego be艂kotu.
- Czemu krzyczysz w moj膮 poduszk臋? - us艂ysza艂em cudowny, zachrypni臋ty g艂os.
Odsun膮艂em poduszk臋 od twarzy i patrzy艂em na niego zaskoczony. Musia艂em zabawnie wygl膮da膰, bo 艣mia艂 si臋, odstawiaj膮c tac臋 ze 艣niadaniem na szafk臋 nocn膮. Kiedy tylko to zrobi艂, odrzuci艂em poduszk臋, z艂apa艂em Go za r臋ce i przyci膮gn膮艂em do siebie. Upad艂 na mnie, teraz mog艂em wdycha膰 jego zapach z niego samego. Tak cudowny... Pachnia艂 pi偶mem i wanili膮. Przytuli艂em Go mocno i obr贸ci艂em nas tak, by to on znajdowa艂 si臋 na dole. Wpi艂em si臋 w jego usta niczym spragniony krwi wampir w szyj臋 ofiary. Oddawa艂 poca艂unki z pasj膮, masuj膮c jednocze艣nie moje kr臋gi d艂ugimi palcami. Mmm... Uwielbiam to...
- T臋skni艂em - wydysza艂em kilka chwil p贸藕niej. Zapomnia艂em o oddychaniu. - Bardzo t臋skni艂em.
Poca艂owa艂em Go w czo艂o i w nos, po czym spojrza艂em na niego. Z u艣miechem, roz艣wietlaj膮cym twarz, si臋gaj膮cym a偶 do pi臋knych oczu, bez makija偶u, w bokserkach, nieuczesanego. Wtedy by艂 moim Kay膮...
- Ja te偶 - powiedzia艂, przesuwaj膮c d艂onie na m贸j kark. Przyci膮gn膮艂 mnie do kolejnego poca艂unku. Tym razem d艂ugiego i leniwego, to On nadawa艂 rytm. Pie艣ci艂 moje podniebienie, bada艂 j臋zyk. Na koniec obrysowa艂 moje usta j臋zykiem. By艂o mi tak dobrze... Zn贸w si臋 u艣miecha艂. B艂yszcza艂y mu oczy, by艂 lekko zarumieniony. Najch臋tniej wzi膮艂bym go tu i teraz, lecz On mia艂 inne plany. Obr贸ci艂 mnie na plecy i usiad艂 mi na biodrach. Spl贸t艂 swoje palce z moimi i nachyli艂 si臋. Tak nisko, i偶 Jego nos dotyka艂 mojego, a gdy m贸wi艂, Jego usta muska艂y moje.
- Kochasz mnie? - spyta艂.
- G艂upie pytanie - odpowiedzia艂em, chc膮c si臋gn膮膰 ust, by Go poca艂owa膰, lecz On odsun膮艂 si臋 i wzmocni艂 u艣cisk d艂oni.
- Kochasz mnie? - powt贸rzy艂, przybieraj膮c powa偶n膮 min臋.
- Najbardziej na 艣wiecie - odpowiedzia艂em r贸wnie powa偶nie.
Wtedy przytuli艂 si臋 do mnie, zamykaj膮c oczy.
- To dobrze, bo ja ciebie te偶 kocham.
Obj膮艂em Go mocno i zacz膮艂em g艂adzi膰 po nagich plecach. Po chwili On gwa艂townie podni贸s艂 si臋, ponownie siadaj膮c mi na biodrach. Na jego twarzy wykwit艂 szeroki u艣miech, a w oczach zab艂ysn膮艂 chochlik. Ju偶 wiedzia艂em, co mu chodzi po g艂owie.
- Chcesz? - spyta艂em.
Pokiwa艂 twierdz膮co g艂ow膮, poruszaj膮c lekko biodrami. U艣miechn膮艂 si臋 szerzej, czuj膮c moja reakcj臋 pod sob膮. Kto by zareagowa艂 inaczej? Wyobra藕 sobie: siedzi na tobie mi艂o艣膰 Twojego 偶ycia, niezwykle pi臋kny, przystojny, szczup艂y, u艣miechni臋ty m臋偶czyzna w obcis艂ych, czerwonych bokserkach, kt贸re idealnie kontrastuj膮 z jego blad膮 sk贸r膮. W dodatku porusza lekko swoimi cudownymi bioderkami. NIE DA SI臉 nie zareagowa膰. Mia艂bym by膰 zimny? Nigdy! Kaya zawsze mnie rozpala.
Przyci膮gn膮艂em Go do po偶膮dliwego poca艂unku.
- Wi臋c to zr贸b - powiedzia艂em w Jego usta. - Pragn臋 ci臋.
Poruszy艂em si臋 pod nim. Przesun膮艂 d艂onie z moich r膮k na klatk臋 piersiow膮. Odszukiwa艂 nimi moje najwra偶liwsze punkty erogenne, ustami znacz膮c mokr膮 艣cie偶k臋 wzd艂u偶 szyi. Oddycha艂em coraz ci臋偶ej, pieszcz膮c Jego kr臋gi. J臋kn膮艂em, kiedy wreszcie uj膮艂 w palce m贸j sutek. Podszczypywa艂 go i g艂adzi艂, drug膮 d艂o艅 w艂o偶y艂 pod moj膮 szyj臋, by lekko odchyli膰 g艂ow臋 do ty艂u i u艂atwi膰 sobie dost臋p do szyi. Oczywi艣cie, zostawi艂 tam malink臋, uwielbia艂 to robi膰.
Kaya zsun膮艂 si臋 z poca艂unkami na m贸j tors, unieruchamiaj膮c mi d艂onie swoimi tu偶 przy g艂owie. Wiedzia艂em, co chce tym powiedzie膰: "Nie dotykaj mnie teraz. Ja mam kontrol臋, chc臋 ci zrobi膰 dobrze. Tak, jak ty mi". Mmmm... Lubi艂em to, jednak chcia艂em dotyka膰 Jego kusz膮cego cia艂a, pie艣ci膰 jego delikatn膮 sk贸r臋... Jedyne, na co mi teraz pozwala艂, by艂y j臋ki, pro艣by o wi臋cej i wicie si臋 pod nim... Wiedzia艂em te偶, co mi zrobi, je艣li zaczn臋 go dotyka膰. M贸j kochany sadysta... Zn臋ca艂 si臋 nade mn膮, nie pozwalaj膮c si臋 dotyka膰. W razie, gdyby z艂ama艂 "zakaz", przypi膮艂by mi r臋ce do 艂贸偶ka kajdankami. Specjalnie do tego wybra艂 艂贸偶ko z metalow膮, ozdobn膮 ram膮. A偶 za艣wieci艂y mu si臋 oczy, kiedy je zobaczy艂.
J臋kn膮艂em g艂o艣niej, kiedy uj膮艂 w usta m贸j sutek, uwalniaj膮c jednocze艣nie r臋ce. Drugi sutek wzi膮艂 w palce jednej d艂oni, drug膮 przesuwa艂 powoli wzd艂u偶 偶eber i brzucha do moich bokserek. Nie zdj膮艂 ich jednak. Musn膮艂 d艂o艅mi moje podniecenie. On oderwa艂 usta od mojego sutka i skierowa艂 je na sam 艣rodek klatki piersiowej, by zrobi膰 malink臋. Kiedy sko艅czy艂, poliza艂 swe dzie艂o i uj膮艂 w usta m贸j drugi sutek. Ssa艂 go i liza艂, przez co j臋cza艂em coraz g艂o艣niej. Resztk膮 silnej woli powstrzymywa艂em si臋, 偶eby Go nie przyci膮gn膮膰 do poca艂unku, 偶eby Go nie dotyka膰.
Palce swoich d艂oni wsun膮艂 pod gumk臋 moich bokserek, by je w ko艅cu zsun膮膰. Po chwili wr贸ci艂 do ca艂owania torsu. By艂 delikatny, zbyt delikatny. Zrobi艂 mi kolejn膮 malink臋, tym razem tu偶 nad p臋pkiem. Musn膮艂 ustami penisa tylko po to, by odsun膮膰 si臋 i si臋gn膮膰 do szuflady szafki nocnej. Wyj膮艂 z niej kajdanki, po czym przypi膮艂 mi r臋ce do 艂贸偶ka. J臋kn膮艂em, cz臋艣ciowo z przyjemno艣ci, cz臋艣ciowo z 偶alu. Nie chcia艂em by膰 przypi臋ty! Jednak podnieca艂 mnie fakt, i偶 by艂em... I偶 by艂em pod ca艂kowit膮 w艂adz膮 mojego lubego. Poca艂owa艂 mnie delikatnie, po czym wyszed艂 z sypialni. Chcia艂 mnie tak zostawi膰? Niemo偶liwe! Kaya to erotoman! Sam pragn膮艂 seksu! Dlaczego wi臋c wyszed艂?
- Kaya! - wrzasn膮艂em. - Sadysto jeden, wracaj tu!
Nie wr贸ci艂. Zostawi艂 mnie! Zostawi艂 mnie niedopieszczonego, pobudzonego i przypi臋tego do 艂贸偶ka! Nawet nie mog艂em sam tego sko艅czy膰! To wzbudzi艂o we mnie rozdra偶nienie.
Wr贸ci艂 po kilku minutach. Usiad艂 mi na nogach i zacz膮艂 ca艂owa膰. Wielbi臋 Jego poca艂unki... Po艂o偶y艂 d艂onie na moich piersiach. By艂y zimne, a偶 dosta艂em g臋siej sk贸rki. Przejecha艂 nimi wzd艂u偶 mojego torsu i zacz膮艂 g艂adzi膰 j膮dra. Nadal mnie ca艂owa艂, wi臋c j臋cza艂em w Jego usta, wi艂em si臋. Mia艂em nadziej臋, 偶e pozwoli mi teraz sko艅czy膰. Nagle przerwa艂 t膮 pieszczot臋 i odsun膮艂 si臋. W Jego d艂oni zab艂ys艂a czerwona szarfa. U艣miecha艂 si臋 szeroko. Czu艂em, 偶e jest podniecony, czu艂em t膮 cudown膮 twardo艣膰 mi臋dzy Jego nogami... Czu艂em te偶, i偶 nie pozwoli mi tak szybko sko艅czy膰. Chcia艂 si臋 pobawi膰. A to by艂 dopiero pocz膮tek zabawy.
T膮 czerwon膮 szarf膮 zawi膮za艂 mi oczy. Poliza艂 mnie po uchu i powiedzia艂 elektryzuj膮cym szeptem:
- Zaraz wracam, kochanie.
J臋kn膮艂em w sprzeciwie, jednak On zignorowa艂 mnie. Zn贸w wyszed艂. Zn贸w nie wiedzia艂em gdzie. Zn贸w nie wiedzia艂em po co. Zn贸w nie wiedzia艂em, co dla mnie przygotowa艂. Wiedzia艂em jednak, 偶e nied艂ugo wr贸ci.
Po oko艂o 10 minutach poczu艂em kostki lodu na swoim torsie. Krzykn膮艂em bardziej z zaskoczenia, ni偶 z czegokolwiek innego. Us艂ysza艂em Jego perlisty 艣miech. Dosta艂em g臋siej sk贸rki.
Ponownie usiad艂 mi na nogach. Zacz膮艂 mnie ca艂owa膰. Mia艂 zimne usta, a w nich kostk臋 lodu. J臋kn膮艂em, kiedy wsun膮艂 j膮 do moich ust. Zostawi艂 j膮 tam, po czym chwyci艂 w usta kolejn膮 i zacz膮艂 nimi wodzi膰 po moim ciele, zostawiaj膮c na nim mokre, zimne 艣lady. Kiedy ta kostka, kt贸r膮 mia艂 w ustach, roztopi艂a si臋, bra艂 nast臋pn膮. Zn贸w j臋cza艂em, zn贸w wi艂em si臋 pod nim. Wodzi艂 ustami co ca艂ym mym ciele, starannie omijaj膮c to miejsce, w kt贸re najbardziej chcia艂em by膰 dotkni臋ty. Krzykn膮艂em, kiedy poczu艂em wreszcie Jego d艂o艅 na moim penisie. Mia艂 w niej te偶 kostki lodu. Przesuwa艂 d艂oni膮 wzd艂u偶 mojego penisa, "mro偶膮c" go. Po kilku chwilach, kiedy l贸d, pod wp艂ywem gor膮ca mojego cz艂onka, roztopi艂 si臋, Kaya wzi膮艂 mnie w usta. Krzykn膮艂em g艂o艣no. Najpierw to rozbudzanie mnie i zostawianie, p贸藕niej przeszywaj膮ce zimno na ca艂ym ciele, a teraz gor膮ce usta Kai... To by艂o dla mnie zbyt wiele. Doszed艂em bardzo szybko, mimo, i偶 stara艂em si臋 powstrzyma膰, 偶eby jeszcze przed艂u偶y膰 przyjemno艣膰.
Kaya prze艂kn膮艂 moj膮 sperm臋 i roze艣mia艂 si臋. Poliza艂 mnie po uchu i powiedzia艂:
- To jeszcze nie koniec, skarbie.
Kaya po艂o偶y艂 si臋 obok mnie. Po艂o偶y艂 g艂ow臋 na ramieniu, zarzuci艂 na mnie nog臋 i zacz膮艂 muska膰 ustami m贸j policzek. Poczu艂em, i偶 nie jest tak bardzo podniecony... Zapewne zaj膮艂 si臋 sob膮, kiedy wyszed艂, chc膮c przed艂u偶y膰 zabaw臋. Po chwili zaprzesta艂 poca艂unek i zacz膮艂 delikatnie wodzi膰 opuszkami palc贸w po mojej klatce piersiowej. Kilkana艣cie minut p贸藕niej zacz膮艂em reagowa膰 na ten cudowny dotyk... Wtedy Kaya usiad艂 obok mnie i musn膮艂 moje usta swoimi. Czu艂em, jak przez kilka minut uwa偶nie kontempluje wzrokiem moje cia艂o. Podnieca艂o mnie to...
- Wiesz, co widz臋? - spyta艂 Kaya, jakby zahipnotyzowany. Pokiwa艂em przecz膮co g艂ow膮.
Zacz膮艂 m贸wi膰 o tym, co widzi, sk艂adaj膮c czu艂e poca艂unki na ka偶dym opisywanym przez siebie miejscu. M贸wi艂 to tak cudownym, pe艂nym po偶膮dania i mi艂o艣ci szeptem...
- Widz臋 cudowne, delikatne d艂onie, pieszcz膮ce mnie zawsze tak ch臋tnie, tak czule... Widz臋 smuk艂e nadgarstki, sp臋tane teraz kajdankami... Dalej widz臋 mi臋艣nie, delikatnie rysuj膮ce si臋 pod sk贸r膮 mojego ukochanego... Widz臋 cudowne, nami臋tne, pe艂ne, czerwone usta... Usta, teraz nieco spuchni臋te... Widz臋 szyj臋... Szyj臋 z wyra藕nie zarysowanym jab艂kiem Adama... - po艂o偶y艂 d艂o艅 na mojej piersi. - Widz臋 lekko umi臋艣nion膮 klatk臋 piersiow膮, teraz szybko podnosz膮c膮 si臋 i opadaj膮c膮... Czuj臋 nier贸wne, mocne bicie twojego serca, kt贸re tak bardzo kocham - z艂o偶y艂 tam poca艂unek. - Widz臋 ciemne, nabrzmia艂e sutki… Kiedy ich dotykam... Wywo艂uj臋 j臋k, dzia艂aj膮cy na mnie niczym... niczym niewinna krew na wampira... Tak mocno ci臋 kocham... - powiedzia艂, przerywaj膮c na chwil臋 opis, by z艂o偶y膰 na mych ustach gor膮cy, pe艂en mi艂o艣ci poca艂unek. - Dalej... - podj膮艂 opis po kilku chwilach. - Dalej widz臋 p艂aski brzuch, z nieznacznie zarysowanymi mi臋艣niami... Tak idealny... Widz臋 do艣膰 mocno odznaczaj膮ce si臋 linie bioder, wr臋cz nakazuj膮ce spojrzenie ni偶ej... Jeszcze ni偶ej... Wprost do nabrzmia艂ego, gor膮cego cz艂onka, niecierpliwie wyczekuj膮ce mojego wn臋trza... Widz臋 cz艂onka, kt贸ry prosi o najl偶ejsz膮 cho膰 pieszczot臋... - przerwa艂 sw膮 opowie艣膰, a ja poczu艂em kapi膮ce na moje cia艂o 艂zy mojego ukochanego... Chcia艂em go obj膮膰, co艣 powiedzie膰, jednak nie umia艂em... Nie mog艂em si臋 ruszy膰, nie mog艂em nic powiedzie膰... - Widz臋... Dalej widz臋 uda... Teraz lekko rozchylone..., nieco zaczerwienione po tym, jak je wcze艣niej drapa艂em… - teraz przerwa艂 ju偶 zupe艂nie swoj膮 opowie艣膰.
Odpi膮艂 moje r臋ce i roztar艂 nadgarstki.
- Usi膮d藕 - nakaza艂 mi lekko 艂ami膮cym si臋 g艂osem.
Wykona艂em polecenie, pod艂o偶y艂 mi poduszk臋 pod plecy, 偶eby mnie nie zacz臋艂y bole膰 od pr臋t贸w ramy 艂贸偶ka, i nasmarowa艂 mojego penisa lubrykantem. Nadzia艂 si臋 na niego. Poruszaj膮c si臋 powoli, zdj膮艂 mi z oczu opask臋. Ujrza艂em jego twarz... Za艂zawione oczy, policzki... Z jego ust wyrywa艂 si臋 szloch. Obj膮艂 mnie mocno, wtulaj膮c twarz w moj膮 szyj臋, nie przestaj膮c si臋 porusza膰. Obj膮艂em go r贸wnie mocno, ca艂owa艂em go po g艂owie, policzku... G艂adzi艂em jego plecy, poruszaj膮c si臋 razem z nim. Nasza zabawa zmieni艂a si臋 w akt mi艂o艣ci, czu艂y, powolny... Wyra偶aj膮cy ca艂膮 nasz膮 mi艂o艣膰... Te偶 mi pop艂yn臋艂y 艂zy... Obaj p艂akali艣my, poruszaj膮c si臋 w zgodnym rytmie. Doszli艣my w tym samym momencie.
Po tym akcie jeszcze d艂ugo tak siedzieli艣my... Obejmowali艣my si臋 mocno. Kaya p艂aka艂, z Jego ust dobywa艂 si臋 szloch, z oczu p艂yn臋艂y 艂zy.
- Kocham ci臋... Tak bardzo ci臋 kocham - szepta艂.
Odpowiada艂em mu tymi samymi s艂owami. C贸偶 innego mog艂em powiedzie膰? Tylko to, 偶e jest moim niebem. Kaya to moje w艂asne niebo na Ziemi.
Kocham Ci臋, skarbie...
 |
|
Komentarze |
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, 縠by m骳 dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dost阷ne tylko dla zalogowanych U縴tkownik體.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, 縠by m骳 dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym U縴tkownikiem? Kilknij TUTAJ 縠by si zarejestrowa.
Zapomniane has硂? Wy渓emy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze sta艂e, cykliczne projekty

|
Tu jeste艣my | Bannery do miejsc, w kt贸rych mo偶na nas te偶 znale藕膰

|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|