The Cold Desire
   Strona G艂贸wna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsy艂ania prac WYDAWNICTWO
Wrze秐ia 10 2025 13:53:30   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Sk贸rki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
艢CIANA S艁AWY
Tutaj b臋d膮 umieszczane odnosniki do stron, na kt贸rych znalaz艂y si臋 recenzje wydanych przez nas ksi膮偶ek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez nasz膮 stron臋. W celu zobaczenia szczeg贸艂贸w nale偶y klikn膮膰 w dany banner





Witamy
Strona ta po艣wi臋cona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazuj膮cemu relacje homoseksualne pomi臋dzy m臋偶czyznami. Je艣li jeste艣 zagorza艂ym przeciwnikiem lub w jaki艣 spos贸b nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opu艣膰 t臋 witryn臋 - reszt臋 naszych Go艣ci serdecznie zapraszamy
Nothing Hill 1
Nothing Hill to ma艂e miasto, kt贸re le偶y we Wschodnich Stanach. Jest to miasto t臋tni膮ce swoim, ma艂ym 偶yciem. Pomimo ma艂ej ilo艣ci mieszka艅c贸w, istnia艂y tutaj trzy szko艂y: podstawowa, gimnazjum i liceum.

Wi臋kszo艣膰 miasta by艂a tak naprawd臋 terenem rolniczym, tylko niedawno Nothing Hill uzyska艂o status miejski. Wszechobecna w ca艂ych Stanach rewolucja kulturalna spowodowa艂a, 偶e wsie szybko ubiega艂y si臋 o status miasta. Pa艅stwo podnosi艂o si臋 powoli z niedawnej Wielkiej Wojny, tote偶 fundusze szybko by艂y rozprowadzane do miasteczek
i wsi.

John by艂 m艂odym ch艂opakiem. Urodzi艂 si臋 w kochaj膮cej, religijnej rodzinie. Jak to ka偶dy ch艂opak, ucz臋szcza艂 do nowoutworzonej Nothing Hill High School. Mia艂 czarne w艂osy i chud膮 twarz. Ubiera艂 si臋 jak to ch艂opak – bia艂a koszulka, czapeczka w stylu beretu oraz kr贸tkie spodenki. W Nothing Hill bardzo rzadko by艂o zimno.

Zaj臋cia w gimnazjum by艂y typowe, ot, literatura, matematyka czy znajomo艣膰 j臋zyk贸w obcych. Szko艂a by艂a bardzo typowa, tylko by艂 jeden problem: w tej samej szkole by艂o liceum. A to ju偶 prowadzi艂o do cz臋stych sprzeczek mi臋dzy licealistami i gimnazjalistami, przy czym to ci pierwsi dr臋czyli m艂odszych koleg贸w. John tak偶e pada艂 ofiar膮 takich 偶art贸w, szanta偶y a nawet niekiedy pobi膰 – niestety dyrektor obu plac贸wek, pan Jah Smith raczej nie zwraca艂 uwagi na, jak to sam okre艣la艂, “drobnostki”.

Jak by艂o wspomniane, John nie by艂 inny od reszty gimnazjalist贸w. Nie by艂 gorszy w nauce czy 膰wiczeniach fizycznych, nie by艂 te偶 agresywny, chocia偶 zdarza艂o si臋, 偶e bra艂 udzia艂 w b贸jkach. Nie r贸偶ni艂 si臋 niczym od innych. Mia艂 tylko jedn膮 s艂abo艣膰 – nie by艂 zainteresowany dziewczynami w innym celu ni偶 rozmowa, czy przyja藕艅. Zakocha艂 si臋 w pewnym liceali艣cie, ch艂opaku zwanym przez reszt臋 Ghost.

Ghost naprawd臋 nazywa艂 si臋 Hanoi Suxi, pochodzi艂 z by艂ego Cesarstwa Kong, jednak偶e z powodu powojennych problem贸w w swoim kraju, musia艂 si臋 przeprowadzi膰 z rodzicami do Stan贸w. Jego rodzice, jak i du偶a ilo艣膰 ludzi uciekaj膮cych stamt膮d by艂a przeciwna komunistom, kt贸rzy walczyli o w艂adz臋. To by艂o jednak spowodowane tym, 偶e tacy ludzie nie byli wi臋kszo艣ci膮 w Kong.

- Witaj Hanoi! – powita艂 go na pocz膮tku przerwy John. Ten tylko u艣miechn膮艂 si臋 i da艂 mu kartk臋.
– To zadania z matematyki, o kt贸re mnie prosi艂e艣.
- Och! Dzi臋kuj臋 – ucieszy艂 si臋 ch艂opak i u艣miechn膮艂 si臋 szeroko do niego. - Masz mo偶e czas po po艂udniu? Chcia艂bym z tob膮 popracowa膰 nad literatur膮.
- Ch臋tnie John. Nie s膮dz臋, bym mia艂 obecnie jakie艣 zaj臋cia w tym czasie – odrzek艂 i rozejrza艂 si臋, po czym zapali艂 ukradkiem papierosa.

Stali tak chwilk臋 w milczeniu.
- Jak tam u ciebie? - odrzek艂 po chwili akelijczyk (Akela, kontynent w tym uniwersum, odpowiednik Azji), to jest Ghost.
- A... Dobrze, a u ciebie? - odpowiedzia艂 cicho John i spojrza艂 na swoje nogi.
- A jako艣 leci... Nie mam zbyt wielu zaj臋膰 obecnie, przygotowuj臋 si臋 do zdania do kolejnej klasy. Wiesz, Maj jest i tak dalej.
- A jak ci idzie J臋zyk Stanowy? - wypali艂 od razu ch艂opak i spojrza艂 do g贸ry.
- C贸偶... - Hanoi wygl膮da艂, jakby podsumowywa艂 w swoich my艣lach to, co umie. - Tak naprawd臋 to nie rozumiem tylko paru stwierdze艅 gramatycznych.
- No wiesz - stwierdzi艂 John - tak samo mia艂bym problemy w rozr贸偶naniu poszczeg贸lnych literek w twoim j臋zyku.
- Znak贸w.
- Oj wiem, 偶e znak贸w - zachichota艂 ch艂opak - tylko si臋 z tob膮 drocz臋.

Ghost rozejrza艂 si臋 jeszcze, po czym rzuci艂 i rozdepta艂 papierosa na ziemi.
- Masz teraz jakie艣 zaj臋cia? - zapyta艂.
- Nie... A ty? - spojrza艂 pytaj膮co na niego John.
- Och? To dlaczego tutaj przyszed艂e艣?
- C贸偶...
- Ej! S艂onko, nie przedrze藕niaj mnie! - roze艣mia艂 si臋 Hanoi.
- Nie robi臋 tego! - zarumieni艂 si臋 mocno ch艂opak i zrobi艂 naburmuszon膮 min臋. - Tak naprawd臋 to jestem tutaj bo mam ochot臋 si臋 pouczy膰!
- Przyszed艂e艣 dla mnie.
- C-co?
- Przyszed艂e艣, by mnie zobaczy膰. Wiesz, 偶e teraz mam okienko - stwierdzi艂 z westchni臋ciem Ghost.
- Ale... No c贸偶, zgad艂e艣 - odpowiedzia艂 z rezerw膮 John.
- P贸jdziemy na pola? - zapyta艂 Ghost i u艣miechn膮艂 si臋 w ten dziwny, prawie lisi dla Johna spos贸b.
- Zgoda! - doda艂 z entuzjazmem ch艂opak.

Ruszyli razem z wy艂o偶onego ceg艂膮 placu szkolnego w stron臋 miasta, kt贸re by艂o puste o tej porze - jeszcze! Nast臋pnie skr臋cili w kt贸r膮艣 ulic臋, by znale藕膰 si臋 w samym 艣rodku lasu, granicz膮cego bezpo艣rednio z domostwami w miasteczku.

- Pami臋tasz? - wypali艂 cicho Hanoi.
- Co?
- No rok temu... - ch艂opak chwyci艂 r臋k臋 Johna.
- Kto艣 nas zobaczy - j臋kn膮艂 ch艂opak, ale Hanoi tylko pokr臋ci艂 g艂ow膮.
- Nie dbam o to.
W odpowiedzi John zacisn膮艂 mocniej r臋k臋 na d艂oni starszego ch艂opaka. Szli tak w milczeniu d艂u偶szy czas.
- Tak, pami臋tam... - odezwa艂 si臋 w ko艅cu John.
- No wiesz, to by艂o nasze pierwsze spotkanie - mrukn膮艂 Hanoi - tak d艂ugo rozmawiali艣my, 偶e sp贸藕ni艂e艣 si臋 na obiad.
- Ten jedyny raz.
- A to, kiedy wr贸ci艂e艣 nocy po...
- Tak! Pami臋tam! - zarumieni艂 si臋 John. - To by艂o drugi raz. Dosta艂em takie manto, 偶e do dzi艣 z b贸lem wspominam to. To nie jest 艣mieszne! - warkn膮艂 ch艂opak i zabra艂 r臋k臋, gdy Hanoi zacz膮艂 si臋 艣mia膰.
- Ma艂y foszek? - zachichota艂 jeszcze raz Hanoi i szed艂 obok niego, po czym obj膮艂 go ramieniem. John nie mia艂 wyboru, musia艂 si臋 przytuli膰.

- Kochasz mnie? - zapyta艂 cicho.
- No pewnie, czemu mia艂bym ci臋 nie kocha膰? - szepn膮艂 mu w ucho akelijczyk. - Przecie偶... Wiesz... 呕e...
- Doszli艣my! - John wyrwa艂 si臋 z obj臋膰 ch艂opaka i ruszy艂 na ma艂e pole, le偶膮ce w 艣rodku lasu. Hanoi tylko westchn膮艂 i poszed艂 za nim.

Oboje usiedli na trawie, patrz膮c na chmurki. Po chwili zmienili pozycj臋 i po艂o偶yli si臋 na niej. S艂uchali, jak owady wybzykuj膮 r贸偶ne rzeczy na polanie. Ptaki te偶 nie by艂y bezczynne, ha艂asowa艂y a偶 mog艂y uszy zabole膰. Hanoi obj膮艂 bezg艂o艣nie Johna i lekko go poca艂owa艂 po policzku. Ten tylko spojrza艂 na niego pytaj膮co, po czym odda艂 poca艂unek, tym razem na usta.

- Kochasz mnie? - szepn膮艂 John.
- Tak.
- Ale ja ciebie bardziej - mrukn膮艂 ch艂opak i wy艂o偶y艂 si臋 wygodniej na trawie. - Pragniesz mnie?
- S艂ucham? - mrukn膮艂 Hanoi i chcia艂 co艣 powiedzie膰, ale ch艂opak znikn膮艂 mu z pola widzenia. - John? Co ty kombinujesz?

Ghost chcia艂 wsta膰, ale us艂ysza艂 odg艂os rozsuwanego zamka. Gdy co艣 chcia艂 powiedzie膰, poczu艂 lekki ch艂贸d poni偶ej pasa, po czym sam zacisn膮艂 palce na trawie i westchn膮艂 g艂o艣no. Uczucie, kt贸re doznawa艂 w dolnej cz臋艣ci cia艂a by艂o bardzo przyjemne, nie przeszkadza艂 mu nawet ch艂贸d nieco mokrej trawy. Zamkn膮艂 oczy i rozlu藕ni艂 si臋, k艂ad膮c r臋k臋 na g艂owie swojego kochanka.

Gdy mi艂e uczucie min臋艂o, us艂ysza艂 odg艂os spodenek zsuwanych na traw臋. Otworzy艂 oczy i spojrza艂, jak jego kochanek wisi nad nim, patrz膮c mu w oczy. Nic nie m贸wili, tylko wymienili u艣miechy i z艂o偶yli sobie poca艂unek. Inny, g艂臋bszy.

Po chwili John usiad艂 na nim i j臋kn膮艂 cicho, 偶a艣 Hanoi chwyci艂 jego uda. Po chwili nada艂 mu rytm i nadal trzymaj膮c go za uda zamkn膮艂 ponownie oczy. Ci臋偶ar Johna nie by艂 niczym przykrym, przeciwnie, Hanoi lubi艂 to uczucie. Delikatnie zagryzaj膮c warg臋 pozwala艂 na bezg艂o艣n膮 jazd臋, pomijaj膮c ciche st臋kni臋cia i urywane oddechy.

Przez chwil臋 byli jakby na prostej drodze, po czym wyjechali na drog臋 wiejsk膮. Z coraz g艂o艣niejszymi oddechami i j臋kami wyjechali na drog臋 bardzo wyboist膮, by sko艅czy膰 w morzu przyjemno艣ci. Szybki oddech rozbrzmia艂 w miejscu urywanych oddech贸w przyjemno艣ci. Hanoi wpl贸t艂 r臋ce w d艂u偶sze w艂osy ch艂opaka.
- Kochasz mnie? - zapyta艂 cicho.
- Tak.
- Ale ja ciebie bardziej - u艣miechn膮艂 si臋 pod nosem Ghost.
- Nie przedrze藕niaj mnie - mrukn膮艂 cicho John i poca艂owa艂 go bardzo g艂臋boko. Zamkn臋li oczy i le偶eli wtuleni w siebie, ws艂uchuj膮c si臋 w odg艂osy natury.










 
 




Komentarze
Szehina dnia lutego 11 2012 22:19:43
Hymmm... xD xD xD Ju偶 mi oko lata xD
Podejrzewam, 偶e jeste艣 w wieku g艂贸wnego bohatera? Chocia偶 troch臋 trudno mi w to uwierzy膰, 偶aby gimnazjalista opisywa艂 ceny ,,艂贸偶kowe", chocia偶, co ja tam wiem? Ch艂opcem nigdy nie by艂am smiley Zaczn臋 od tego, co jest niez艂e i mo偶e by膰 jeszcze lepsze, je艣li b臋dziesz naprawd臋 du偶o pisa艂 i mocno zastanawia艂 si臋 nad tym, co piszesz... Mianowicie dialogi. Nie s膮 a偶 tak sztywne. Czyta艂am mn贸stwo tekst贸w, w kt贸rych bohaterowie wyra偶ali si臋 nienaturalnie i to jest naprawd臋 dra偶ni膮ce. Twoje dialogi by艂y prawdopodobne i podoba艂y mi si臋..., no mo偶e z wyj膮tkiem s艂odkich zdrobnie艅 - mam na nie uczulenie.
By艂o par臋 b艂臋d贸w, napisa艂e艣 rewolucja kulturalna? A nie kulturowa? Czy cu艣...?
A teraz co艣, czego nie zaskoczy艂am... ,, Przez chwil臋 byli jakby na prostej drodze, po czym wyjechali na drog臋 wiejsk膮. Z coraz g艂o艣niejszymi oddechami i j臋kamy wyjechali na drog臋 bardzo wyboist膮..." Nie napisa艂e艣, 偶e wsiedli do samochodu... smiley Gdzie to by艂ooo ~~ No nie ma! Musia艂am si臋 dwa razy cofn膮膰 i jeszcze raz przeczyta膰 akapit , 偶eby zrozumie膰, 偶e ty to tak nie dos艂ownie... Mam Aspergera, wybacz xD Nie umiem czyta膰 mi臋dzy wierszami i wszystko odbieram dos艂ownie xD . ALE co艣 ci doradz臋! Wyrzu膰 patos w choler臋! Nie pasuje do opowiadania. Wcze艣niej nie pisa艂e艣 w ten spos贸b, wi臋c to si臋 wr臋cz brzydko wybija. To nie ten charakter opowiadania. Poza tym g贸rnolotne opisy jeszcze ci nie wychodz膮. Na razie si臋 wstrzymaj. Ja (chocia偶 to nie tak, 偶e mog臋 by膰 czyim艣 przyk艂adem) patetycznego j臋zyka unikam, jak w艣ciek艂ego psa smiley
Toris dnia lutego 12 2012 15:28:20
Jestem facetem, droga Szehin膮. To, 偶e m贸j warsztat nie jest dobry, to ju偶 wiem, za艣 mam 22 lata w tym roku (wiem, double fail). "Rewolucja kulturowa" jest nazw膮 inn膮, nie zwi膮zan膮 z ruchem Mao Ze-donga, a ca艂o艣膰 nie dzieje si臋 w naszym 艣wiecie (jest alternatywny, ale ma wiele odwo艂a艅 do naszego 艣wiata, jak np. Kong i komuni艣ci to odwo艂anie do Chin z okresu lat 40 i 50 Azji), lecz rok odpowiada tak 1918 (wsie przechodz膮 w miasta), je艣li chodzi o technologi臋, za艣 odwo艂ania s膮 og贸lnie do naszego prawdziwego 艣wiata. A偶 narysowa艂bym map臋, 偶eby ukaza膰 jak wyobra偶am sobie ten 艣wiat, stworzony napr臋dce.
Szehina dnia lutego 12 2012 18:15:44
AaAAchaaa
呕ycz臋 powodzenia smiley
Toris dnia lutego 12 2012 21:11:25
Chcia艂em z tego zrobi膰 co艣 d艂u偶szego na seri臋, niestety, zadecydowa艂em, 偶e b臋dzie to one-shot. Ot, i tyle.
Szehina dnia lutego 12 2012 22:31:05
No tak bywa. Szkoda, poczyta艂abym sobie.
Toris dnia lutego 16 2012 19:50:16
Szczerze, przez m贸j swoisty boom na fantasy (znowu) my艣l臋 nad napisaniem opowiadania osadzonym w 艣wiecie fantasy w艂a艣nie. Ciekawe, ile s艂贸w jest minimum, je艣li chodzi o wliczenie do antologii (o ile si臋 postaram).
Dodaj komentarz
Zaloguj si, 縠by m骳 dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dost阷ne tylko dla zalogowanych U縴tkownik體.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, 縠by m骳 dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa U縴tkownika

Has硂



Nie jeste jeszcze naszym U縴tkownikiem?
Kilknij TUTAJ 縠by si zarejestrowa.

Zapomniane has硂?
Wy渓emy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze sta艂e, cykliczne projekty



Tu jeste艣my
Bannery do miejsc, w kt贸rych mo偶na nas te偶 znale藕膰



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemno艣ci膮 艣ledz臋 Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpud艂a :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, je艣li kto艣 tu zagl膮da i chce wiedzie膰, co porabiam, to mo偶e zajrze膰 do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z r贸偶nych przyczyn staram si臋 by膰 optymist膮, wi臋c b臋d臋 trzyma艂 kciuki 偶eby uda艂o Ci si臋 odtworzy膰 to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro s艂ysze膰, Jash. Wprawdzie nie czyta艂em Twojego opowiadania, ale szkoda, 偶e nie doczeka si臋 ono zako艅膰zenia.

Archiwum