The Cold Desire
   Strona G艂贸wna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsy艂ania prac WYDAWNICTWO
Wrze秐ia 10 2025 18:29:44   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Sk贸rki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
艢CIANA S艁AWY
Tutaj b臋d膮 umieszczane odnosniki do stron, na kt贸rych znalaz艂y si臋 recenzje wydanych przez nas ksi膮偶ek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez nasz膮 stron臋. W celu zobaczenia szczeg贸艂贸w nale偶y klikn膮膰 w dany banner





Witamy
Strona ta po艣wi臋cona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazuj膮cemu relacje homoseksualne pomi臋dzy m臋偶czyznami. Je艣li jeste艣 zagorza艂ym przeciwnikiem lub w jaki艣 spos贸b nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opu艣膰 t臋 witryn臋 - reszt臋 naszych Go艣ci serdecznie zapraszamy
Gdy muzyka w duszy gra 9


***


Obudzi艂 si臋, s艂ysz膮c krz膮tanin臋 w pokoju. Zza wp贸艂 przymkni臋tych powiek widzia艂, jak kuzyn zbiera rozrzucone fotografie z autografami. Zaraz przypomnia艂 sobie wczorajszy wiecz贸r, a w艂a艣ciwie noc. Jak on spojrzy w oczy Tomijiemu? Podnieci艂 si臋 tamtym poca艂unkiem. Na szcz臋艣cie ch艂opak tego nie wyczu艂, bo m贸g艂by wtedy spali膰 si臋 ze wstydu. Do tego najprawdopodobniej by艂 gejem. A mo偶e tak zareagowa艂, bo to by艂 jego pierwszy poca艂unek?
-Nie chcia艂em ci臋 obudzi膰 – Haruki wpatrywa艂 si臋 w niego.
-Nic si臋 nie sta艂o – u艂o偶y艂 si臋 na boku i podpar艂 g艂ow臋 na 艂okciu. – Kt贸ra godzina?
-Dziewi膮ta. Zaraz b臋dzie 艣niadanie.
-Pewnie tylko ja tak d艂ugo 艣pi臋?
-Nie. Na przyk艂ad Seiki chrapie w salonie na pod艂odze, bo Noriko i Hanae zaj臋艂y jego pok贸j, kiedy wspania艂omy艣lnie po pijanemu odda艂 im go na noc. Trzymaj – poda艂 mu zebrane fotografie. – Musia艂e艣 je wczoraj upu艣ci膰.
Wzi膮艂 je i od razu jego wzrok przyci膮gn膮艂 portret u艣miechni臋tego wokalisty i te jego zielone w艂osy. Odchrz膮kn膮艂, czuj膮c, 偶e zaczyna si臋 czerwieni膰. Zerwa艂 si臋 z pos艂ania i znikn膮艂 w 艂azience.
-Wszystko w porz膮dku? - kuzyn zapuka艂 do drzwi.
-Tak, musia艂em na siku.
-Jak si臋 ubierzesz, to zejd藕 na d贸艂.
Nic nie odpowiedzia艂, tylko waln膮艂 g艂ow膮 w 艣cian臋. Musi si臋 wzi膮膰 w gar艣膰. Od艂o偶y艂 zdj臋cia na p贸艂k臋 przy lustrze, zdj膮艂 z siebie wczorajsze ciuchy i wszed艂 pod prysznic.
***
Z trudem podni贸s艂 si臋 z pod艂ogi. Wszystko go bola艂o. Nawet miejsca, o kt贸rych przewa偶nie nie my艣la艂 lub nie wiedzia艂, 偶e istniej膮. W g艂owie orkiestra wojskowa urz膮dzi艂a sobie parad臋, gard艂o pali艂o z pragnienia, o oddechu nie wspominaj膮c. W ka偶dym razie m贸g艂by zabi膰 nim ka偶dego. Zarejestrowa艂, 偶e w nocy kto艣 musia艂 przykry膰 go kocem. Tylko czemu nikt nie postara艂 si臋, by zasn膮艂 na kanapie? Pocz艂apa艂 w stron臋 kuchni, w kt贸rej ha艂as przebywaj膮cych w niej os贸b okaza艂 si臋 jedn膮 z najwi臋kszych tortur. Od razu porwa艂 z czyjej艣 r臋ki szklank臋 zimnego soku, wlewaj膮c go sobie do wysuszonego gard艂a. Ulga, kt贸r膮 poczu艂, okaza艂a si臋 nad wyraz zbawienna. Rozejrza艂 si臋 wok贸艂 siebie. Na sam widok jedzenia zrobi艂o mu si臋 niedobrze. Jeszcze gorzej si臋 poczu艂, gdy natrafi艂 na w艣ciek艂ego lidera.
-Uch, niedobrze.


***
Gdy poczu艂 zapach strawionego alkoholu, do tego kto艣 wyci膮gn膮艂 mu z r臋ki jego ulubiony sok, wiedzia艂, kim by艂a ta osoba. Ch艂opak wygl膮da艂, jak zombie i nie lepiej pachnia艂.
-Wypi艂o si臋 za du偶o, co? - warkn膮艂.
-Impreza... by艂a.
-Jako艣 nikt si臋 nie schla艂 w trupa, poza tob膮, m贸j drogi Seiki – ostatnie s艂owa wym贸wi艂 z niezwyk艂膮 s艂odycz膮. S艂odycz膮, kt贸ra sprawia艂a, 偶e krew z 偶y艂ach potrafi艂aby zamarzn膮膰, gdyby by艂a taka mo偶liwo艣膰. – Do 艂azienki marsz – z艂apa艂 ch艂opaka za rami臋 i poci膮gn膮艂 do tej, kt贸ra mie艣ci艂a si臋 na parterze. Nie denerwowa艂o go, 偶e kto艣 pije, tylko to, ile i jak cz臋sto to robi, niszcz膮c swoje zdrowie. A ch艂opakowi ostatnio coraz cz臋艣ciej zdarza艂o si臋 si臋ga膰 po mocniejsze trunki, a to nie wr贸偶y艂o dobrze.
W 艂azience o czekoladowych 艣cianach i bia艂ych kafelkach odkr臋ci艂 zimn膮 wod臋 pod prysznicem i prawie wrzuci艂 tam perkusist臋, kt贸ry by艂 w pe艂ni ubrany.
Seiki zadr偶a艂, czuj膮c ch艂贸d wody.
-Jest zimna.
-呕a艂uj臋, 偶e nie lodowata!
-Dlaczego mi to robisz? - chcia艂 wyj艣膰, ale lider mu na to nie pozwoli艂.
-Chc臋 Seikiego, a nie jego marn膮 podr贸b臋, kt贸r膮 mo偶esz si臋 sta膰!
-O co ci chodzi?! - powoli dochodzi艂 do siebie. By艂o mu tak zimno.
Keizo zakr臋ci艂 wod臋 i wszed艂 do kabiny. Z艂apa艂 go za twarz obiema d艂o艅mi, nie pozwalaj膮c mu odwr贸ci膰 g艂owy.
-Nie chc臋, by艣 sta艂 si臋 taki, jak twoi rodzice. Rozumiesz? Nie 偶a艂uj臋 ci alkoholu, ale ty ostatnio zbyt cz臋sto po niego si臋gasz. Gdzie podzia艂y si臋 butelki wina, kt贸re dostali艣my od szefa wytw贸rni? Nikt nie pi艂 poza tob膮. Lampka do obiadu, dwie do kolacji i na rozbudzenie rano. S膮dzisz, 偶e tego nie widz臋? Nie zamieniaj si臋 w swoich rodzic贸w. Nie chc臋 ci臋 straci膰. Ch艂opaki te偶 tego nie chc膮 i na szcz臋艣cie jeszcze nie widz膮 tego, co ja. Jak poczu艂by si臋 tw贸j brat, wiedz膮c, 偶e szczeg贸lnie lubisz alkohol?
-Co mam zrobi膰, jak mnie do tego ci膮gnie? Lepiej si臋 bawi臋.
-Mo偶esz i bez tego. Przecie偶 to nie alkohol sprawia, 偶e jeste艣 weso艂ym ch艂opakiem. Pomy艣l. Rozumiesz, do czego to prowadzi? Przypomnij sobie lata w domu, kiedy zamiast obiadu na stole sta艂y butelki w贸dki. Przypomnij sobie mam臋 i tat臋, kt贸ry ci臋 bi艂, jak zabrak艂o alkoholu w domu. Chcesz si臋 sta膰 taki sam?
-To co mam zrobi膰? - zapyta艂 p艂aczliwie.
-Umiar, a najlepiej abstynencja. Bawi膰 si臋 mo偶esz i bez tego. Nie wszyscy mog膮 pi膰.
Seiki dygota艂 z zimna, ale intensywnie my艣la艂. Nie chcia艂 zosta膰 alkoholikiem. Nie marzy艂 o domu, w kt贸rym to on by by艂 przyczyn膮 jego rozpadu. Wiedzia艂, 偶e alkohol za bardzo mu smakuje i 偶e musia艂 go unika膰, nie t艂umacz膮c si臋, 偶e jedno piwo to nic z艂ego. Dla niego to jedno piwo stawa艂o si臋 kolejnym krokiem ku przepa艣ci. Nie pi艂 cz臋sto tak, 偶eby si臋 upija膰, ale codziennie potrzebowa艂 czego艣 mocniejszego, tak jak matka i ojciec, zanim si臋 stoczyli. Najpierw by艂 to ma艂y kieliszek w贸dki, potem szklanka... Smakowa艂 mu alkohol i dotar艂o do niego, 偶e jak si臋 nie postara, to w przysz艂o艣ci mo偶e do艂膮czy膰 do swoich starych, kt贸rzy teraz pewnie chlej膮 z jakimi艣 menelami, nie interesuj膮c si臋 dzie膰mi.
-Pozosta艂 mi soczek?
-Bez dodatk贸w. Pomog臋 ci. Tw贸j brat tak偶e. Musisz z nim porozmawia膰 – przytuli艂 ch艂opaka na chwil臋, po czym szybko si臋 odsun膮艂. – We藕 prysznic. Przynios臋 ci jakie艣 rzeczy.
-Keizo.
-Hm?
-Dzi臋ki – u艣miechn膮艂 si臋 niewyra藕nie. G艂owa nadal mu pulsowa艂a t臋pym b贸lem. Pomasowa艂 sobie skronie. – I jakie艣 tabletki, co? - zrobi艂 min臋 niewini膮tka.
-Twoja minka na mnie nie dzia艂a. Przynios臋 ci co艣 na kaca.
***
Ko艅czy艂 swoje 艣niadanie, gdy jego kuzyn w ko艅cu raczy艂 si臋 pojawi膰. Zmarszczy艂 brwi widz膮c, jak ten sm臋tnie przy nim siada. Wsta艂 i zrobi艂 mu herbaty, kt贸r膮 postawi艂 przed nim w kubku o seledynowym kolorze.
-Jedz.
-Aki, jak si臋 u nas spa艂o? - zapyta艂 Seiji, trzymaj膮c w r臋ku tekst z nutami.
-Zasn膮艂em natychmiast, jak si臋 po艂o偶y艂em – na艂o偶y艂 sobie dwie kanapki na talerzyk.
-Mam nadziej臋, 偶e posmakuj膮 ci moje kanapki – Mineko siedzia艂a na kolanach basisty.
-Na pewno – odpowiedzia艂. Dziewczyna by艂a wi臋cej ni偶 艂adna. Du偶e oczy, piersi, zgrabne nogi, do tego 艂adnie pachnia艂a. A on dopiero dzi艣 zwr贸ci艂 na ni膮 uwag臋 i to tylko dzi臋ki temu, 偶e si臋 do niego odezwa艂a. Naprawd臋 z nim jest co艣 nie tak. Niestety wiedzia艂, co to takiego. Zas艂oni艂 twarz za kubkiem, udaj膮c, 偶e ma zamiar si臋 napi膰.
Haruki przygl膮da艂 mu si臋 i nijak nie m贸g艂 zrozumie膰 zachowania nastolatka. Wieczna gadu艂a, dusza towarzystwa, a teraz siedzia艂 cicho, jak mysz pod miot艂膮. Z drugiej strony, mo偶e nawet i Aki czu艂 si臋 onie艣mielony w towarzystwie zespo艂u?
-Hejka, ludziska – Noriko wesz艂a do kuchni w samym szlafroku. – Macie co艣 do 偶arcia?
-Dlaczego ty zawsze jeste艣 g艂odna? - spyta艂a jej siostra. Dziewczyna poch艂ania艂a wszystko, na co natrafi艂a i nadawa艂o si臋 do jedzenia, a kilogram贸w jej nie przybywa艂o. Ona sama musia艂a by膰 ci膮gle na diecie.
-Rosn臋, mam dopiero dziewi臋tna艣cie lat– przeci膮gn臋艂a si臋 i ziewn臋艂a. – Hanae, nast臋pnym razem nie 艣pi臋 z tob膮. Chrapiesz i kopiesz.
D艂ugow艂osa popatrzy艂a na ni膮.
-B臋d臋 mia艂a wi臋cej miejsca. Pami臋taj, 偶e jeste艣my tu do jutra. 艁贸偶ko wi臋c jest moje. Pozosta艂a ci kanapa.
-Phi – wzruszy艂a ramionami i zabra艂a si臋 za 艣niadanie. – Aki, prawda? - zwr贸ci艂a si臋 do piwnookiego.
-Aha.
-Fajny z ciebie ch艂opak.
-D..dzi臋ki – podrapa艂 si臋 po karku.
-Nie my艣l, 偶e ci臋 podrywam. Tak m贸wi臋.
-Ok. Ty te偶 jeste艣 spoko – rozlu藕ni艂 si臋.
-Widzisz, siora, jestem spoko.
-Jeste艣. Kochanie, p贸jdziemy na spacer? - zwr贸ci艂a si臋 do Isao.
-Tak, kochanie – odpowiedzia艂.
-Rzyga膰 mi si臋 chce – Noriko od艂o偶y艂a kanapk臋. – Id藕cie st膮d, bo przesadna s艂odycz grozi mi cukrzyc膮. Nie zrozumcie mnie 藕le, lubi臋 s艂odko艣ci, ale bez przesady. Idzie kto艣 na basen?


***
Keizo zapuka艂 do pokoju Tomijiego. Ch艂opak w艂a艣nie wyszed艂 spod prysznica. Z jego w艂os贸w kapa艂a jeszcze woda, gdy otworzy艂 mu drzwi w samym szlafroku.
-Co tam?
-Jestem czego艣 ciekaw, ale wczoraj poszed艂e艣 spa膰, zanim z tob膮 porozmawia艂em.
-By艂a pierwsza w nocy. Wolne dni, no w miar臋 wolne, pozwalaj膮 mi nie zarywa膰 nocy.
Ueda rozsiad艂 si臋 wygodnie w fotelu z podejrzanym u艣mieszkiem na ustach.
-Jak ci si臋 podoba艂 ten poca艂unek?
-Z Noriko czy z Akim?
-O dziewczyn臋 bym nie pyta艂.
-By艂 s艂odki – wytar艂 w艂osy r臋cznikiem. – Do czego zmierzasz?
-Tak sobie pytam – wzi膮艂 ze stolika czyst膮 kartk臋 i zacz膮艂 sk艂ada膰 z niej serce.
Po jego zachowaniu Ikeda zrozumia艂, co mia艂 na my艣li przyjaciel.
-To ch艂opak! O czym ty my艣lisz? Nie jestem gejem.
-Milutki i 艂adniutki z niego ch艂opak. Mo偶e za m艂ody...
-To go sobie we藕! On przecie偶 te偶 nie jest homo. Zainteresuj si臋 Harukim.
-Robi臋 to i coraz bardziej si臋 przekonuj臋, 偶e jest gejem. Wczoraj, jak ca艂owa艂e艣 m艂odego, to Nowy si臋 rumieni艂. I tutaj wpad艂, ale nadal nie mam pewno艣ci. To jest frustruj膮ce – wsta艂 i poda艂 zielonow艂osemu serce z papieru.
-To go o to zapytaj.
-呕artujesz? Przecie偶 mi nie powie. Tak, jak i ja... O cholera, mia艂em Seiki'emu zanie艣膰 ubranie, bo zmoczy艂em je pod prysznicem.
-Co艣 ty robi艂 z nim pod prysznicem?
-Nie to, co my艣lisz – pu艣ci艂 mu oczko i wyszed艂.
Tomi popatrzy艂 na origami trzymane w d艂oni i mimowolnie si臋 u艣miechn膮艂. Jego przyjaciel od dawna ich nie robi艂.
-Co takiego si臋 zmieni艂o, 偶e nagle to stworzy艂e艣?
Po艂o偶y艂 origami na p贸艂ce tu偶 przy biurku, wcze艣niej bior膮c z niej plik zeszyt贸w. Nie by艂 g艂odny, a lekarstwa ju偶 wzi膮艂, wi臋c m贸g艂 troch臋 w spokoju popracowa膰 nad projektem ok艂adki nowej p艂yty. Nie przejmuj膮c si臋 ubieraniem, wzi膮艂 o艂贸wek i usiad艂 na sofie.


***
Aki le偶a艂 na le偶aku, delektuj膮c si臋 s艂o艅cem i patrz膮c, jak niekt贸rzy p艂ywaj膮 lub graj膮 w tenisa. Jego kuzyn wybra艂 si臋 na spacer, wi臋c by艂 sam. Ju偶 dawno pozby艂 si臋 koszulki, pozwalaj膮c promieniom s艂onecznym opali膰 jego sk贸r臋. Przyjrza艂 si臋 uwa偶niej zar贸wno dziewczynom, jak i ch艂opakom. Wbrew sobie na p艂cie m臋skiej zawiesza艂 wzrok d艂u偶ej, dok艂adnie ogl膮daj膮c ich p贸艂nagie cia艂a. Zrozumia艂, 偶e robi艂 to ju偶 wcze艣niej, w szkole, patrz膮c w szatni na koleg贸w, jakby bez udzia艂u 艣wiadomo艣ci. Przetar艂 twarz d艂oni膮 w rozdra偶nieniu. Dlaczego on? Czym sobie na to zas艂u偶y艂?
-Przyjemny dzie艅, prawda?
Podskoczy艂, us艂yszawszy ten g艂os. Spotykali si臋 pierwszy raz tego dnia. Ch艂opak stan膮艂 obok niego i zdj膮艂 koszulk臋. Jasna sk贸ra odbi艂a 艣wiat艂o s艂oneczne. Zielonow艂osy mia艂 bardzo szczup艂e, ale nie chude cia艂o. Kr贸tkie szorty podkre艣la艂y d艂ugie nogi i w膮skie biodra. P艂aski, ale nie umi臋艣niony brzuch szczeg贸lnie przyci膮gn膮艂 wzrok nastolatka.
-Taak – odpowiedzia艂 s艂abo. Odwr贸ci艂 g艂ow臋 udaj膮c, 偶e co艣 go zaciekawi艂o. Musi si臋 uspokoi膰, bo zaraz zrobi z siebie po艣miewisko. Zacz膮艂 rozmy艣la膰 o najbardziej ob艣lizg艂ych rzeczach, a w szczeg贸lno艣ci o pani od japo艅skiego, kt贸rej zawsze t艂uste w艂osy mog艂y odebra膰 ochot臋 na wszystko. W ko艅cu ponownie zerkn膮艂 na starszego ch艂opaka.
Tomi po艂o偶y艂 si臋 obok na le偶aku, nie b臋d膮c 艣wiadomym skr臋powania piwnookiego. Popracowa艂 z godzin臋 nad projektem, dop贸ki nie poczu艂 si臋 os艂abiony. Jednak nie chc膮c przebywa膰 samemu w pokoju, przyszed艂 tutaj.
-Nie idziesz z nimi pogra膰 albo pop艂ywa膰? - spyta艂 Akiego.
-Nie lubi臋 p艂ywa膰, a w tenisa nie umiem gra膰. Og贸lnie to wol臋 pi艂k臋 no偶n膮.
-Naprawd臋? Ja te偶. Natomiast ch艂opaki nie i przeszkadzaj膮 mi nawet, kiedy chc臋 obejrze膰 mecz w telewizji. A mog臋 tylko w takie wolne dni.
-To ja gram z kumplami w dru偶ynie pi艂karskiej. Wiesz, takiej amatorskiej, mo偶na powiedzie膰 osiedlowej i cz臋sto rozgrywamy mecze z inn膮 grup膮 na boisku tu偶 obok mojego domu.
-Mog臋 kiedy艣 wpa艣膰 do was na taki mecz? - zapyta艂 znienacka i popatrzy艂 na niego.
-A nie boisz si臋, 偶e t艂umy ci臋 rozpoznaj膮? T艂umy w cudzys艂owu, bo zazwyczaj na widowni jest, o ile mo偶na nazwa膰 tak par臋 艂awek, kilka dziewczyn moich kumpli i m艂odsze rodze艅stwo.
-Spoko. Nie jestem taki przeczulony, jak Keizo. Nic si臋 nie stanie, jak kto艣 z tego t艂umu zrobi mi zdj臋cie czy te偶 poprosi o autograf – wyszczerzy艂 si臋.
-To fajnie – jakie艣 nieznane ciep艂o otuli艂o jego serce. Jego idol przyjdzie na mecz i ponownie si臋 spotkaj膮. – Masz dziewczyn臋? - dopiero, gdy zada艂 pytanie zrozumia艂, jakie jest idiotyczne. Po co pyta ch艂opaka o takie rzeczy? Na co mu ta wiedza?
-Nie, nie mam. A ty?
-Te偶 nie. Jeszcze z nikim si臋 nie spotyka艂em.
Wtedy do Ikedy dotar艂o, 偶e ich poca艂unek by艂 dla ch艂opaka pierwszym w 偶yciu. Tak nie powinno by膰. On zawsze uwa偶a艂, 偶e wszystko, co pierwsze, powinno odbywa膰 si臋 z t膮 najwa偶niejsz膮 osob膮. Owszem, wczoraj ch艂opak zgodzi艂 si臋 na to i sam odda艂 poca艂unek, ale to nie powinno by艂o odby膰 si臋 w taki spos贸b i nie z nim, tylko z jak膮艣 mi艂膮 dziewczyn膮. Mia艂 uczucie, 偶e musi go za to przeprosi膰.
-S艂uchaj, Aki – usiad艂 i zakr臋ci艂o mu si臋 w g艂owie. Zamkn膮艂 oczy.
-Nic ci nie jest? – Aki r贸wnie偶 usiad艂, zauwa偶aj膮c stan wokalisty.
-Spokojnie – podni贸s艂 d艂o艅 do g贸ry. – To tylko uboczne dzia艂anie pewnego bardzo silnego leku. Leczy struny g艂osowe, ale ma wad臋. Ingeruje w ca艂y organizm, kt贸ry wariuje. Lekarz zmieni mi go na s艂abszy za jakie艣 dwa tygodnie. Teraz jedyna rada, to odpoczynek. Widocznie nie na s艂o艅cu, bo kr臋ci mi si臋 w g艂owie. Pomo偶esz mi doj艣膰 do mojego pokoju? Nie chc臋 ich martwi膰. Wkr贸tce czekaj膮 ich ci臋偶kie pr贸by, p艂yta, koncert. Niech si臋 teraz bawi膮.
-Dobrze – wsta艂.
Tomi po艂o偶y艂 mu r臋k臋 na ramieniu, a nastolatek obj膮艂 go w pasie. Dotyk nagiej, ciep艂ej sk贸ry wokalisty by艂 osza艂amiaj膮cym wra偶eniem. Weszli do domu.


***
Haruki wolno spacerowa艂 po zagajniku z wi艣niami. Zapach ich kwiat贸w potrafi艂by upoi膰 ka偶dego cz艂owieka. W jego uszach rozlega艂 si臋 odg艂os wydawany przez pszczo艂y w trakcie pracy zbierania nektaru. Po艣rodku zagajnika sta艂a niewielka fontanna z rze藕b膮 anio艂a. Z ust postaci tryska艂a woda. Zamoczy艂 palce w wodzie, by艂a lodowata. Obok sta艂a drewniana, zielona 艂awka. Grube, roz艂o偶yste ga艂臋zie wi艣ni rzuca艂y wok贸艂 g臋sty cie艅, daj膮c och艂od臋 przed upalnym dniem i skrywaj膮c jednocze艣nie ka偶d膮 przebywaj膮c膮 tu osob臋 przed w艣cibskimi oczami. Cisza, spok贸j przerywany przez ptasi koncert oczyszcza艂 umys艂 ch艂opaka, kt贸ry potrzebowa艂 chwili dla siebie w samotno艣ci i tu odnalaz艂 mi艂y zak膮tek. Nie nacieszy艂 si臋 nim d艂ugo, gdy偶 nieproszona osoba mia艂a czelno艣膰 zak艂贸ci膰 jego spotkanie z natur膮.
-Nie wiedzia艂em, 偶e z ciebie taki mi艂o艣nik przyrody – Keizo pos艂a艂 ch艂opakowi zadziorny u艣mieszek.
-Czy to co艣 z艂ego lubi膰 natur臋? - odpowiedzia艂 pytaniem.
-Lub sobie, co chcesz – opar艂 si臋 bokiem o drzewo, krzy偶uj膮c r臋ce na piersi. – Naprawd臋 mam lodowate oczy? – Och, musia艂 go troch臋 pom臋czy膰. Co mia艂 poradzi膰 na to, 偶e ten ch艂opak tak na niego dzia艂a艂?
Wtedy Haruki przypomnia艂 sobie list i to, co w nim powypisywa艂. Prze艂kn膮艂 艣lin臋.
-Zapomnij o tym – odp臋dzi艂 machni臋ciem d艂oni natr臋tn膮 pszczo艂臋.
-Dlaczego rumieni艂e艣 si臋 na wczorajszy poca艂unek miedzy ch艂opakami? - zapyta艂 prosto z mostu. Takie szukanie mi臋dzy wierszami nie zawsze przynosi艂o odpowiedzi.
Nie wierzy艂 w to, co us艂ysza艂. Czy偶by lider s膮dzi艂, 偶e pozna odpowied藕 na to pytanie? I sk膮d wiedzia艂? Przeszed艂 kilka krok贸w i usiad艂. Robi艂 wszystko, aby nie napotka膰 tego pytaj膮cego wzroku, tak czekaj膮cego na odpowied藕.
-Nie rumieni艂em si臋 z ich powodu. By艂o gor膮co.
-Dziwne, bo klimatyzacja dzia艂a艂a – usiad艂 bardzo blisko niego. Niewiele brakowa艂o, aby dotkn臋li si臋 udami.
-P贸jd臋 ju偶 – chcia艂 wsta膰, ale gor膮ca d艂o艅 na nagim kolanie, gdy偶 mia艂 kr贸tkie spodnie, skutecznie powstrzyma艂a go przed ucieczk膮.
-Sied藕.
-M贸g艂by艣...
-Co? - udawa艂, 偶e nie wie, o co chodzi Nowemu.
-Zabra膰 d艂o艅? – odchrz膮kn膮艂, za偶enowany sytuacj膮.
Z oporem, ale maj膮c w g艂owie inny pomys艂, zabra艂 d艂o艅 z jego kolana. Haruki odetchn膮艂, ale nie na d艂ugo, gdy偶 Keizo pochyli艂 si臋 do jego ucha i szepn膮艂, owiewaj膮c je gor膮cym powietrzem, od kt贸rego zielonooki dosta艂 g臋siej sk贸rki:
-O czternastej pr贸ba. Oczekuj臋, 偶e dasz z siebie wszystko. Zimno ci? – zapyta艂, widz膮c, jak drobne w艂oski na r臋kach ch艂opaka podnios艂y si臋. Postanowi艂 go wi臋cej nie m臋czy膰. Ju偶 i tak pozna艂 odpowied藕 na dr臋cz膮ce go pytanie. Tylko na co mu by艂a ta wiedza? Wsta艂 i odszed艂 w stron臋 basenu.
Dopiero, gdy zosta艂 sam, m贸g艂 odetchn膮膰. Blisko艣膰 tego ch艂opaka podzia艂a艂a na niego. I to tego ch艂opaka o pi臋knych szarych oczach, kt贸ry ostatnio ci膮gle za nim 艂azi艂. W ko艅cu obieca艂 go obserwowa膰 i pewnie to robi. Tylko po co to robi w taki spos贸b, 偶e widzi rzeczy, kt贸re Haruki chce ukry膰?


***
Po艂o偶y艂 si臋 na 艂贸偶ku z wyra藕n膮 ulg膮.
-Chc臋 zn贸w 艣piewa膰. T臋skni臋 za tym, jak cholera – nie wiedzia艂, czemu zwierza艂 si臋 temu ch艂opaczkowi. Chyba go polubi艂. – Tylko czasami nie wiem, czy leczenie co艣 da.
-B臋dziesz 艣piewa艂. Musisz w to wierzy膰 – sta艂 przy 艂贸偶ku, zupe艂nie nie maj膮c ochoty wychodzi膰. Opu艣ci艂 wzrok. Jego idol, od wczoraj senne marzenie, le偶a艂 przy nim na po艣cieli. Nigdy nic go nie zawstydza艂o, ale ta sytuacja tak.
-Oby. I tak zesp贸艂 ma przeze mnie k艂opoty. Wydawnictwo naciska, 偶膮daj膮c post臋p贸w w nagraniu nowego kr膮偶ka. Do tego koncert, dla nas bardzo wa偶ny, gdy偶 w naszym mie艣cie... Usi膮d藕.
-B臋d臋 musia艂 i艣膰. Wasz kierowca ma mnie odwie藕膰. Wiesz, przed trzynast膮 mam by膰 w domu.
-Daj mi sw贸j numer telefonu – powiedzia艂 sennie wokalista. – Na biurku jest moja kom贸rka.
-Naprawd臋 chcesz m贸j numer? – w jego brzuchu wielkie stado motyli zrobi艂o sobie przyj臋cie.
-Przecie偶 musimy si臋 jako艣 um贸wi膰 na ten mecz. Pokibicuj臋 ci.
-Aaaa, racja – podbieg艂 do biurka ustawionego przy oknie, a naprzeciw 艂贸偶ka.
-Wpisz sw贸j numer, a potem zadzwo艅 na sw贸j telefon, to ci si臋 wy艣wietli... - ziewn膮艂 – ...m贸j – zapad艂 w sen.
Aki od艂o偶y艂 kom贸rk臋 na miejsce i podszed艂 do 艂贸偶ka. Zagryz艂 warg臋. 艢pi膮cy Tomiji przedstawia艂 s艂odki widok. Wzi膮wszy le偶膮cy w nogach ch艂opaka koc, przykry艂 go nim. Nie chcia艂, by zmarz艂. Gdy si臋 nad nim nachyla艂, nie my艣l膮c o tym, co robi, odsun膮艂 kosmyk w艂os贸w z twarzy wokalisty, kt贸ry dostawa艂 mu si臋 do ust. Tych ust, kt贸re wzbudzi艂y w nim co艣 ukrytego bardzo g艂臋boko. Ponownie mia艂 ochot臋 je poca艂owa膰. I to w艂a艣nie te usta, nie obchodzi艂y go inne. Przerazi艂a go ta my艣l. Skarci艂 si臋 za ni膮. Gdyby Tomi wiedzia艂, 偶e ch艂opak jest gejem, na pewno by go odrzuci艂. W oczach stan臋艂y mu 艂zy, a 艣wiat zamgli艂 si臋. Szybko opu艣ci艂 pok贸j i opar艂 si臋 plecami o 艣cian臋 w korytarzu. Na szcz臋艣cie nikogo tam nie by艂o. Musia艂 och艂on膮膰. Dobrze, 偶e za godzin臋 wraca do domu. Jako艣 przetrwa kolejn膮 imprez臋, a potem w spokoju przemy艣li sobie wszystko, bo na razie by艂 przera偶ony swoimi my艣lami dotycz膮cymi 艣pi膮cego w sypialni ch艂opaka. Nie mia艂 nikogo, z kim m贸g艂by porozmawia膰. Nie zna 偶adnego geja. Nic na ten temat nie wie. Ba艂 si臋 przysz艂o艣ci. Ba艂 si臋 samotno艣ci i odrzucenia przez koleg贸w, przyjaci贸艂k臋, a przede wszystkim rodzin臋. Nie chcia艂 zosta膰 sam. Nast臋pne dni nie rysowa艂y si臋 przed nim optymistycznie.











Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj si, 縠by m骳 dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dost阷ne tylko dla zalogowanych U縴tkownik體.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, 縠by m骳 dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa U縴tkownika

Has硂



Nie jeste jeszcze naszym U縴tkownikiem?
Kilknij TUTAJ 縠by si zarejestrowa.

Zapomniane has硂?
Wy渓emy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze sta艂e, cykliczne projekty



Tu jeste艣my
Bannery do miejsc, w kt贸rych mo偶na nas te偶 znale藕膰



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemno艣ci膮 艣ledz臋 Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpud艂a :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, je艣li kto艣 tu zagl膮da i chce wiedzie膰, co porabiam, to mo偶e zajrze膰 do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z r贸偶nych przyczyn staram si臋 by膰 optymist膮, wi臋c b臋d臋 trzyma艂 kciuki 偶eby uda艂o Ci si臋 odtworzy膰 to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro s艂ysze膰, Jash. Wprawdzie nie czyta艂em Twojego opowiadania, ale szkoda, 偶e nie doczeka si臋 ono zako艅膰zenia.

Archiwum