The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Maja 01 2024 23:54:50   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Więzi 5


Rozdział 5: Sekrety


Usłyszał pukanie do pokoju, więc krzyknął, że zaraz przyjdzie, właśnie kończył się ubierać. Umył się i ogolił, zmienił granatowe powycierane dżinsy na czarne rurki, jedyną drugą parę spodni, jaką posiadał, a do tego założył luźny biały t-shirt ze zdjęciem buldożka i napisem "bark off". Z niechęcią musiał stwierdzić, że resztę ciuchów musi wyprać, bo oprócz tego, posiadał jedynie dwie czyste koszulki. Standardowo na nogi planował założyć trampki, na plecy zarzucić ukochaną szarą bluzę i czarną kurtkę bomberkę. Lecz nim to zrobił, wybiegł z pokoju wpadając na Jakuba.
- Czy masz pożyczyć... - Nie dokończył uderzając nosem w brodę mężczyzny. - Żel do włosów i jakieś perfumy? - skończył uciskając nos.
- Tak, chodź.
Patryk poszedł za nim do jego łazienki jednocześnie przyglądając mu się od tyłu. Musiał przyznać, że tyłek Wyrzykowskiego w tych czarnych spodniach wyglądał obłędnie. Do tego ciemno-szara koszulka i czarna skórzana kurtka nadawały mu bardziej wyluzowany wygląd niż garnitur, a do tego nadal stylowy.
Pierwszy raz przestąpił próg jego sypialni i mógł zobaczyć ją w pełnym świetle. Pokój był skromnie urządzony, z wielką, jednak nierzucającą się w oczy szafą na jednej ścianie, na drugiej z takim samym balkonem jak u niego. Tutaj też wisiały grube ciężkie zasłony w szarym kolorze, przepuszczające jak najmniej światła. Duże łóżko miało fantazyjny zagłówek, w środku miękkie obicie, na zewnętrzu jakby kolumny stojące oddzielnie, od samej podłogi. Oczywiście było pościelone i przykryte wzorzystą narzutą. Pod ścianami stało kilka szafek, a na ścianie wisiał telewizor, wszystko utrzymane w tonacji szaro-białej. Łazienka również była minimalistyczna i w tych samych kolorach.
- Masz wannę i prysznic? - zdziwił się Patryk. - Musisz mi dać się kiedyś pomoczyć w tak dużej wannie! - Jakub zaśmiał się na widok chłopaka piejącego z zachwytu nad jego łazienką. Wanna, jak i prysznic, były dwuosobowe i często brał w nich kąpiel razem z Michałem. Przygasali wtedy światło i rozstawiali świeczki, co nadawało romantyczności tym chwilom relaksu. Mężczyzna szybko odgonił te myśli wyszukując dla Patryka potrzebne rzeczy. Pomógł mu ustylizować włosy pofarbowane na szary stalowy kolor, dłuższe na czubku głowy a wygolone po bokach. Patryk użył również z chęcią jego perfum, których zapach przyjemnie mu się kojarzył. Potem wsiedli w Audi Jakuba i pognali na Żoliborz. W drodze rozmawiali o różnych głupotach, jak praca czy pogoda. Patryk zaczął się stresować całą tą imprezą. Dotarło do niego, że nie chciał, aby Jakub dowiedział się, że on jest gejem, bo sytuacja może zrobić się dziwna. Może się przecież okazać, że przez to mężczyzna będzie chciał go wyrzucić z mieszkania. Agata miała rację, w ogóle tego nie przemyślał.
- Jakub, słuchaj - zaczął niepewnie, na co mężczyzna tylko mruknął skupiając się na prowadzeniu samochodu. Zaraz mieli dojechać na miejsce, więc Patryk nie miał dużo czasu. - Na te imprezy u Zygiego chodzą różni ludzie, z różnych środowisk, żebyś nie był zaskoczony. Ale mogą też być osoby, które niezbyt mnie lubią, więc nie chcę żebyś przeze mnie miał kiepski wieczór. Może pójdziemy tam oddzielnie, będziemy udawać, że się nie znamy, ty się trochę zabawisz, potańczysz, może poderwiesz jakąś pannę, a ja będę czysto biznesowo tam, załatwiał sobie mieszkanie, dobra?
Samochód zatrzymał się na czerwonym świetle i Jakub spojrzał zdziwiony na towarzysza podróży.
- To najpierw wyciągasz mnie, żebym się nie nudził w sobotni wieczór, a potem mówisz mi, że będę się nudził, bo idę gdzieś, gdzie nikogo nie znam? Sam? - Bez zmiany wyrazu twarzy z powrotem wrócił wzrokiem na ulicę i ruszył przed siebie.
- Nie chcę żeby to tak wyszło, tylko... - Chłopak sam nie wiedział, co innego mógł wymyślić, to był pierwszy pomysł, jaki wpadł mu do głowy, żeby udawać, że się po prostu nie znają. Ale chyba faktycznie, to będzie idiotyczny wieczór. Po co ja go w ogóle tutaj ciągnąłem?! Nie mógł nic więcej dodać, czy wymyślić, bo właśnie znaleźli się na miejscu. Stara kamienica kusiła muzyką i światłami, które wypełzały w mrok ulicy przez wielkie okna. Jakub zaparkował auto bardziej z boku, żeby nikt nie widział, że wysiadają z jednego samochodu, tak, jak życzył sobie tego Patryk, po czym puścił chłopaka przodem, nadal z kamienną twarzą. Bielański uznał to za złą monetę, wyczuł, że Jakub jest na niego raczej wnerwiony za tą sytuację i tylko kryje to pod maską obojętności. Jednak nie miał już możliwości go w żaden sposób udobruchać, tylko ruszył przed siebie.
Jakub oparł się o maskę samochodu i zapalił papierosa. Na co dzień nawet czasami nie miał paczki przy sobie, ale w weekendy, lub wychodząc gdzieś do klubu lubił poczuć odprężający dym papierosowy wypełniający jego płuca. Teraz też próbował się nie zdenerwować na chłopaka i powstrzymywał się, żeby po prostu nie wsiąść do samochodu i nie odjechać. Dał się namówić na wycieczkę do jakiegoś podejrzanego klubu bez nazwy i to jeszcze w samotności. Zasyczał pod nosem i zaklął. Wypalił fajka do połowy, po czym rzucił na ziemię i dogasił czubkiem buta. Ruszył do wejścia, za którym odnalazł wąski korytarz i schody prowadzące na piętro. Wokół panował półmrok, a jedyne światło dawały kolorowe węże ledowe umieszczone przy stopniach, oraz w bezładzie na ścianach. Słychać było muzykę płynącą z wnętrza, której dudniące basy odbijały się w piersi i żołądku. Przeszedł powoli do dalszego korytarza, minął jakąś obściskującą się młodą parę, po czym przestąpił przez szerokie drzwi i ujrzał całe pomieszczenie. Ni to klub, ni galeria, gdyż na ścianach wisiały różne obrazy i zdjęcia oprawione w grube ramy, oświetlone jednym małym punktowym światłem od góry. Pod ścianami ustawione były kanapy i fotele, każde od innego zestawu, oraz małe okrągłe stoliczki. W kącie znajdował się bar, za którym uwijał się skąpo odziany barman z białymi włosami świecącymi w ultrafiolecie. Na środku było miejsce do tańczenia i tam, jak i wszędzie wokoło, było pełno ludzi. Oświetleni stroboskopowym i kolorowym światłem wili się spoceni w takt gorącej muzyki. Było zbyt ciemno, aby Jakub mógł dojrzeć gdzieś Patryka i nie bardzo wiedział, w którą pójść stronę. Owszem, bywał już w klubach, najróżniejszych, ale ten zdawał się być jednak inny, żyjący własnym życiem odbieranym przez osoby w nim się znajdujące. Jak to Patryk powiedział, ludzie z różnych środowisk. Czy mógł mieć na myśli grupę LGBT- Zaczął iść w kierunku baru uważnie przyglądając się wszystkim wokoło i faktycznie dostrzegł, oprócz "normalnych" par, również te homoseksualne, jak i wydawało mu się, że dojrzał kilku transwestytów. Od rozstania się z Michałem nie przebywał w takim towarzystwie i zastanawiał się skąd Bielański zna taki klub.
Usiadł przy barze i zamówił tonik z lodem żałując, że sam zaproponował, aby pojechali jego samochodem. Z chęcią napiłby się teraz czegoś mocniejszego a potem, z chłopakiem czy bez, wróciłby taksówką. Po chwili przysiadła się do niego kuso ubrana blondynka z za dużymi ustami.
- Mam nadzieję, że taki przystojniak jak ty, nie jest gejem - zaczęła prosto z mostu uwodzicielskim, jak miała nadzieję, głosem.
- Zależy, kto pyta - odparł chłodno nie dając po sobie nic poznać. Kobieta zaśmiała się głośno.
- Czyli hetero, to mam szczęście. Za dużo w tym klubie podejrzanych osób.
- Więc dlaczego tutaj przychodzisz?
- Lubię klimat tego miejsca. Postawisz mi drinka? - Przysunęła do niego pusty kieliszek, na co on skinął barmanowi prosząc o to samo raz jeszcze.
Kobieta wdała się w krótką rozmowę o niczym próbując poderwać Jakuba, na co on oczywiście nie reagował, ale dalej prowadził tą grę, sam nie wiedząc, dlaczego. Nagle usłyszał imię Patryka w rozmowie dwóch dziewczyn siedzących obok. Nastawił uszu, zaciekawiony, pozwalając swojej nowej towarzyszce mówić dalej, nie zwracając na nią uwagi.
- Ten miły chłopak z jasnymi włosami, tak? - mówiła blondynka obcięta na krótko.
- Tak - odparła jej pulchna rozmówczyni. - Ostatnio chyba mówiłaś, że ktoś się od was wyprowadził?
- Och, tak, ale Adam od razu sprowadził swojego kolegę, nie miałam nic do gadania, mówię ci, to jest totalny buc. Zupełnie nie szanuje zdania innych, a ten jego kumpel to straszna świnia, zupełnie po sobie nie sprząta! - Była oburzona i napiła się kilka łyków drinka.
- Wielka szkoda. Z Patrykiem nie mielibyście problemów, to porządny chłopak.
- A skąd go znasz?
- Pamiętasz Agatę, tę, która prowadziła się z Anką?
- Tak, tak.
- To jej przyjaciel - odparła grubaska. - Może znasz kogoś innego z tanim pokojem?
- Zapytam, może mój kolega... - Zamyśliła się, a potem zmieniła temat. - A co w ogóle z Anką? Słyszałam, że wyjechała.
- Kilka miesięcy temu do Anglii...
Jakub już dalej nie słuchał, dziewczyny porzuciły temat Patryka, ale domyślał się, że chodzi o Bielańskiego i jego poszukiwania jakiegoś mieszkania czy pokoju. Do Wyrzykowskiego dotarło, że chłopak może mieć problem ze znalezieniem lokum. Przeleciała mu myśl, żeby pozwolić zostać mu u siebie jednak trochę dłużej, gdy nagle poczuł rękę na swoim udzie.
- Słodki, słuchasz mnie? - zagadnęła kobieta, która dosiadła się do niego wcześniej, a o której zupełnie zapomniał.
- Może jeszcze drinka? - zapytał dyplomatycznie, na co ona kiwnęła głową uśmiechnięta. - Przepraszam, zaraz wracam. - Wstał od baru udając, że musi udać się do toalety, a tak naprawdę chciał odnaleźć Patryka i stąd wyjść. Nawet nie wiedział, jak zleciała prawie godzina odkąd tutaj wszedł i nie bardzo miał ochotę się dłużej zasiedzieć.
Przeciskał się przez tłum chichoczących dziewczyn i zdawało mu się, że dostrzegł jasną czuprynę chłopaka, więc zaczął iść w tamtą stronę. Patryk stanął przy jednej z kanap i Jakubowi zdawało się, że jego twarz wykrzywiła się w grymasie niezadowolenia. Postanowił zostać tam, gdzie stoi, za grubym słupem podtrzymującym strop, niewidoczny dla chłopaka.
Bielański zobaczył znajomą twarz Judyty, która kiedyś pracowała w "Indygo", ale zmieniła pracę niedługo po tym, jak zaczął ją tam Patryk. Była miłą wesołą dziewczyną z burzą ciemnych loków, która serdecznie powitała chłopaka, gdy zaczynał pracę pod jej mentorstwem. Teraz siedziała na kanapie w towarzystwie znajomych, więc Patryk podszedł do ich stolika, ale zaraz zamarł z otwartymi ustami. Obok Judyty siedzieli Tomek z Mariuszem obściskując się dosadnie. Judyta zmieszała się trochę, więc wstała do Patryka żeby się przywitać.
- Cześć kochany. - Ucałowała go w policzek. - Pewnie nie chcesz się przysiąść? - zapytała zakłopotana.
Jakub, obserwujący wszystko z boku pomyślał, czy to przypadkiem nie dziewczyna, którą opłakiwał Patryk, jednak zaraz jego wątpliwości zostały rozwiane.
- Czyli jesteś z nim? - warknął chłopak do siedzącego na kanapie Tomka. - Tak po prostu? O poranku pieprzysz się ze mną, żeby potem w barze ssać chuja tej cioty? - Z jego ust sączył się jad. Gniew, który dążył do upustu od środy, wreszcie znajdował ujście.
- Co cię to, kurwa obchodzi? - Tomek wstał do niego i Jakub mógł w końcu ujrzeć rozmówcę Patryka. Po słowach chłopaka otworzył szeroko oczy, bojąc się, że się przesłyszał, ale teraz widział jasno, jak sytuacja wygląda. Nie mógł uwierzyć, że oto, przed sobą ma Patryka-geja, który tak skrzętnie ukrywał swoją orientację przed innym gejem, jakim był Jakub. Obydwaj próbowali nie pokazywać swojego zainteresowania drugim, żeby nie okazać swojej prawdziwej natury bojąc się odtrącenia, jak to Jakub robił wiele razy w ciągu swojego dorosłego życia.
- A to, że jesteś totalnym skurwielem. Jak długo byłeś na boku z tym lachociągiem? - brnął dalej Patryk swoim ciętym językiem, nie umiejąc się powstrzymać przed posyłaniem bluzg. Nie mówił tak na co dzień, ale gdy ktoś wyprowadził go z równowagi, nawet nie próbował nad sobą zapanować. Ścisnął pięści, aż dłonie mu drżały. Nie miał siły o to pytać wtedy, cieszył się, że nadarzyła się taka okazja, chociaż ciężko było mu tak stać twarzą w twarz z facetem, którego jeszcze kilka dni temu obdarzał mocnym uczuciem.
- Uważaj, co mówisz, gnojku - powiedział Tomek i chciał go popchnąć, lecz Patryk złapał go za rękę i ścisnął mocno.
- Nie waż się mnie dotykać - wycedził przez zęby. Byli równi wzrostem i teraz patrzyli sobie prosto w oczy. Tomek prychnął i oswobodził rękę, gdy Patryk poluzował ucisk.
- Już od kilku tygodni spotykam się z Marcinem. Potrzebowałem prawdziwego faceta a nie jakiegoś popychadła, a ty zrobiłeś się zbyt sentymentalny. - Jego twarz wykrzywiła się w grymasie politowania.
- No tak, bo ty nie jesteś prawdziwym facetem, żeby powiedzieć mi wprost, że wolisz zerwać.
- Samo jakoś tak wyszło. Było mi cię trochę żal? - Tomek nie dokończył, bo Patryk złapał go za koszulę, a jego ręka była gotowa do ciosu. Judyta krzyknęła, znajomi siedzący na kanapie wzięli głęboki wdech, siedzący do tej pory na swoim miejscu Marcin chciał wstać i coś zrobić, pomóc swojemu chłopakowi, a Tomek uniósł wysoko brwi nie spodziewając się niczego dobrego, kiedy patrzył we wściekłość malującą się w oczach Bielańskiego. Ale nic się nie wydarzyło, bo jego rękę zatrzymał Jakub a pięść prawie musnęła szczękę Tomka, który zacisnął oczy i poczuł tylko uderzenie na plecach, gdy Marcin do niego doskoczył.
- Patryk, nie warto - powiedział miękko do jego ucha Wyrzykowski. Chłopak spojrzał na niego rozdygotany i cały spięty. Puścił koszulę Tomka i poczuł wstyd przed Jakubem, że ten właśnie dowiedział się całej prawdy o nim i to w taki sposób.
- Masz już nowego faceta? - spytał nagle Marcin. Zapatrzył się na Jakuba, który wydał mu się bardzo męski i przystojny, co zauważył Tomek.
- Jakiś dziany alfons prędzej - prychnął, ale zazdrość jednak ukłuła go gdzieś w środku.
Patryk zarumienił się, ale był gotowy do następnej potyczki, tak słownej, jak i na pięści, jednak Jakub przytrzymał jego ręce przesuwając po nich swoimi dłońmi, delikatnie i powoli aż w końcu złapał jego dłoń swoją.
- Nie wasza sprawa - powiedział trochę ostrzej do tamtych. - Chodź, idziemy - dodał łagodnie do Patryka, po czym ruszył w kierunku wyjścia ciągnąc chłopaka za sobą. Słyszeli jeszcze jakieś słowa obelgi, ale Wyrzykowski nie miał ochoty tego słuchać, a Patryk szedł za nim jak zahipnotyzowany.
Zimne powietrze uderzyło ich w twarze, gdy wyszli z gorącego klubu w noc. Kilka osób stało przy wejściu rozmawiając i paląc różne rzeczy. Jakub również zapalił i od razu podał jednego papierosa Patrykowi, a dla siebie podpalił następnego. Stali chwilę w milczeniu przed samochodem, a Bielański nie bardzo wiedział jak się zachować. Nie wiedział, czy Jakub jest na niego zły, czy pozwoli mu dalej u siebie mieszkać, w ogóle zdziwiło go jego zachowanie. Pomógł mu, uspokoił, a przecież nie musiał. To było jego życie, jego potyczki, Jakub nie miał z tym nic wspólnego, a jednak pomógł mu już drugi raz. Znowu uratował jego życie. Z drugiej jednak strony, jakim prawem zatrzymał go? Prawie dołożył Tomkowi, a należało mu się, mógł mu przefasonować buźkę, ale został powstrzymany. Sprzeczności biły się w nim i próbowały dojść do głosu. Najpierw chciał mu podziękować, ale teraz sam nie wiedział, co ma powiedzieć.
- Prawie mu dołożyłem! Po co się wtrąciłeś?! - wyrzucił z siebie. Negatywne emocje były silniejsze od innych. ? I nie załatwiłem żadnego mieszkania, będę musiał włóczyć się po jakiś hotelach! - Chłopak gestykulował rozzłoszczony, co chwila zaciągając się papierosem. Jakub próbował zachować spokój, chociaż rozdrażnienie Patryka zaczynało powoli mu się udzielać.
- Patryk - mruknął, próbując wejść mu w słowo.
- Do tego wszyscy znajomi będą myśleli, że mam alfonsa, bo nie raczyłeś zaprzeczyć - mówił szybko czerwieniąc się przy tym, wiedząc jak to wszystko brzmi, a bał się powiedzieć wprost i spojrzeć mu w oczy, przyznać, że jest gejem.
- Patryk! - krzyknął w końcu zdenerwowany Jakub, na co chłopak przestał trajkotać i spojrzał w jego stronę. Wyrzykowski zgasił papierosa na murku i skierował się do drzwi samochodu. - Wsiadaj - warknął i zajął miejsce kierowcy. Bielański posłusznie zgasił szluga i wsiadł do auta.
Ruszyli z piskiem opon nim Patryk zdążył dopiąć pasy bezpieczeństwa, a na pierwszym zakręcie musiał złapać się rączki przy drzwiach. Milczeli całą drogę, a samochód mruczał przyjemnie. Audi miało automatyczną skrzynię biegów i Jakub mając wolne obie ręce, cały czas mocno zaciskał je na kierownicy. Nawet stojąc na skrzyżowaniach nie patrzył na Patryka, gdy ten zerkał na niego nerwowo. Wyrzykowski, na co dzień starał się być opanowany i dobrze zarządzać ludźmi w pracy. Był dyrektorem dużego zespołu i przewodził wszystkim władczo, ale sprawiedliwie. Mając teraz u boku młodego roztrzepanego chłopaka, nie bardzo wiedział jak ma go okiełznać i powstrzymywać jego wybuchy złości. Nie w smak by mu było, gdyby zostali wyrzuceni z klubu za taki przejaw agresji. Sądził również, że chłopak podziękuje mu za ocalenie godności, ale jak widać, on wolał sprać na kwaśne jabłko byłego faceta, nawet na oczach tamtego aktualnego, albo i szczególnie na jego oczach, co Jakuba dodatkowo wyprowadziło z równowagi.
Bardzo go zdziwiło również odkrycie, że Patryk jest gejem, a jednocześnie dawało mu to zielone światło, aby się więcej przy nim nie powstrzymywać i dać upust rządzy. Ale nie mógł sobie pozwolić na nic poza mieszkaniem. Cokolwiek miałoby się na razie zdarzyć, to tylko w zaciszu jego domu. Teraz musiał się tylko uspokoić i nie dać po sobie poznać, że miałby ochotę rzucić się teraz i zerwać z niego ubranie. Im szybciej jechał i był bliżej celu, tym jego podniecenie rosło i fala gorąca rozlewała się w podbrzuszu. Oczywiście brał pod uwagę, że Patryk może odmówić, miał do tego prawo, ale na pewno nie omieszka pokazać mu, że go pożąda.
W garażu szybko wysiedli z samochodu i udali się windą na piętro i prosto do mieszkania. Tam, Jakub uprzednio zdejmując jedynie kurtkę, przeszedł do barku i nalał sobie whisky, którą wypił duszkiem, po czym nalał sobie drugą kolejkę i dopiero wtedy uspokoił się i usiadł na kanapie zerkając na Patryka. Chłopak powoli rozebrał się i z lekkim niepokojem patrzył na Wyrzykowskiego idąc w jego kierunku. Stanął kilka kroków od kanapy.
- Przepraszam, że na ciebie krzyczałem. Może to i lepiej, że nie pobiłem Tomka przy wszystkich. Później pewnie miał bym kaca moralnego, chociaż należało mu się, jak cholera. - mówił trochę speszony, sam się dziwiąc, że przy tym mężczyźnie tak brakuje mu odwagi, jak nigdy wcześniej. - I Tomek jest właśnie osobą, o której mówiłem - ciągnął dalej niepewnie, nie patrząc mu w oczy. - Byłem z nim przez kilka miesięcy, pracowaliśmy razem. W środę nakryłem go z Mariuszem na zapleczu, a on nawet nie zaprzeczył, że między nimi coś jest. - Nie rozumiał, czemu mu to mówi, obcemu facetowi, który go pewnie zaraz wyrzuci z domu za gejostwo, tak jak ojciec. Po plecach przeszedł mu dreszcz. Nie miał ochoty przechodzić przez to jeszcze raz. Chciał mieć tylko spokój, zaszyć się gdzieś, uspokoić nerwy. Nie sądził, że spotka dzisiaj Tomka, nie sądził, że znajdzie szybko ukojenie od emocji, które nim teraz targały. Jakub słyszał w jego głosie wielki żal, który rozpływa się po jego ciele. Czy mógł teraz chcieć od niego czegoś, co jeszcze nie tak dawno miał z tamtym chłopakiem? Czy chciał ugasić ogień w jego wnętrzu, który rozpalał się na wspomnienie o Tomku? Chciał być tym chwilowym ukojeniem?
- Nieważne - mrukną Patryk. - Zaraz się spakuję i wyniosę, bo pewnie nie chcesz mieć geja w swoim wymuskanym mieszkanku. - Uśmiechnął się smutno pod nosem i już się odwracał, gdy usłyszał brzdęk stawianej szklanki na stole, a Jakub złapał jego rękę. Obrócił się gwałtownie, gotowy do obrony, jak to było w przypadku ojca, ale Jakub, równie silny jak znienawidzony rodzic, złapał jego drugą rękę i ścisnął mocno. Ujrzał płomień w oczach chłopaka, któremu wystarczył jeden gest lub słowo, a rzuciłby się na Wyrzykowskiego całym sobą, aby go powalić, aby się obronić. Więc Jakub jednym ruchem puścił jego ręce i złapał delikatnie twarz, całując mocno nim tamten zdążył zrobić jakiś gest.
Patryk wstrzymał oddech i, najpierw zdziwiony, po chwili poddał się pocałunkowi odwzajemniając go, otwierając ochoczo usta, splatając swój język z jego. Złapał się mocno jego ramion, bojąc się, że zaraz upadnie, że to wszystko tylko mu się wydaje i za dużo wypił. Zaczął łapczywie spijać tą rozkosz, tak bardzo potrzebną mu do ukojenia nerwów, że nawet nie zauważył, kiedy znaleźli się na kanapie, a on siedział na Jakubie. Nie chciał myśleć, jak to możliwe, że Jakub też lubi mężczyzn, a on tego nie zauważył. Wolał skupić się na tym, co jest tu i teraz i skoro to Wyrzykowski pierwszy zrobił ruch, nie mogło to być jedynie przypadkiem.
Szybko zdjęli z siebie bluzki, chociaż Patryk trochę wstydził się swojego chudego ciała, które było bez porównania do wyćwiczonych mięśni Jakuba, które miał okazję oglądać również wcześniej, a teraz też mógł ich dotykać. Wyrzykowski, już mocno rozpalony, od razu dobrał się do jego rozporka, ale chłopak nie był tak podniecony, jak on, więc zaczął pieścić jego penisa ręką. Lecz nagle pocałunki ustały, a Patryk zerwał się szybko na nogi i schował członka z powrotem do majtek, zawstydzony.
- Kurwa, nie dam rady - jęknął i zakrył dłońmi twarz, robiąc kółka na dywanie. Jakub miał ochotę go palnąć w łeb i kazać wracać, rozochocony już do czerwoności. - Zaskoczyłeś mnie, pomyślałem, że to super, bo jesteś przystojny i w ogóle, ale ja kurwa, myślałem, że go kocham, rozumiesz? - gadał bez ładu i składu, jakby do siebie. - Byliśmy razem prawie pół roku, to niby nic, ale dla mnie to znaczyło tak wiele. A on po prostu okazał się skurwielem. - Patryk zdał sobie sprawę, że nie potrafi zapomnieć tak łatwo o Tomku, chociaż ten zadał mu cios w plecy. Przez pierwsze dwa miesiące ciągle miał motylki w brzuchu, czuł się wyjątkowy, czuł, że komuś zależy na nim. Sobczyk dawał mu ciepło i oparcie, którego wcześniej nie miał, ani w rodzinie, ani w mężczyznach, z którymi wcześniej sypiał. Wydawało mu się, że to ten, z którym zostanie na dłużej, może na zawsze, ale los znowu z niego zakpił. Po takim bolesnym upadku, jak widać nie potrafił ot tak po prostu przejść do porządku dziennego z takimi rzeczami jak seks. Seks na pocieszenie, na wyładowanie frustracji. Jakub był pociągający, ale w tym momencie nie mógł zaleczyć jego ran. - Kurwa! - krzyknął, czując, że zaraz się rozklei, bo wróciły wszystkie emocje, które nim targały tamtego feralnego dnia. To, jak zobaczył Tomka z Mariuszem, późniejsza kłótnia z ojcem i wyprowadzka z domu, most... Znowu pomyślał o ucieczce, silne uczucia, które targały nim tam, nad rwącą wodą, znowu mąciły mu umysł. Zachwiał się, ale zdołał usiąść na stoliku prawie zrzucając szklankę z alkoholem. Nie chciał płakać, nie mógł, nie przy nim. Trzymał cały czas zaciśnięte oczy, dłonie na twarzy, oddychał głęboko i ciężko.
Oczywiście Jakubowi przeszła ochota na seks, gdy Patryk miotał się po jego salonie. Pożądanie opadło, a jego miejsce zajęła ponownie frustracja, ale stłumił ją, widząc prawie płaczącego chłopaka. Przecież nie może go do niczego zmusić, a widocznie mocno przeżywał rozstanie z tamtym kolesiem. Tylko, że Bielański wydawał mu się twardym facetem i, mimo deklaracji o zakochaniu się, zdrada Tomka nie wydawała mu się jedynym powodem, dla którego miałby chcieć skakać z mostu. Kiedy chłopak usiadł chwiejnie na stoliku, Jakub wstał, zapiął spodnie i stanął przy nim.
- Możesz zostać u mnie jak długo będziesz potrzebował. - Musnął jego ramię, wziął szklankę i udał się do swojego pokoju nie wiedząc, jak go teraz pocieszyć. Zastanawiał się czy dobrze robi pozwalając mu tu mieszkać, teraz, wiedząc, że jest gejem, mając go na wyciągnięcie ręki, ale nie mogąc dotknąć.
Patryk usłyszał dźwięk zamykanych drzwi i coś w nim pękło. Wybuchnął płaczem, za co się nienawidził. Nie chciał być słaby, ale maska, zbytnio wysłużona przez czas, zaczynała powoli pękać i przepuszczać coraz bardziej, dotychczas skrzętnie chowane emocje.












Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum