The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 25 2024 21:55:43   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Ibara 4


- Co takiego mogłeś zrobić, że miałby tak zareagować? - zapytał Akira.
- Moja mama, kobieta z wpojonymi zasadami, moralnymi szczególnie, która usilnie próbuje nauczyć mnie tego samego zobaczyła to feralne zdjęcie i prawie się popłakała na wieści jak to ja się źle prowadzę. Chcąc ją pocieszyć i wybielić siebie powiedziałem jej, że Raidon jest moim narzeczonym.
Yoshi prawie wypluł kawę, której łyk z rozkoszą pociągnął z porcelanowej filiżanki ozdobionej motywem kwiatowym.
- To jeszcze nie powód, żeby cię zabijał. Nie musi o tym wiedzieć.
- W tym problem, że musi. Mama zaprosiła nas za dwa tygodnie na weekend. Chce poznać przyszłego zięcia.
- Jednak cię zabije.
- Wiedziałem - po raz kolejny robił sobie na czole odcisk od blatu.
- Żartuję. Będzie zły, ale jakoś to przełknie, gdy mu przejdzie. Będzie dobrze zobaczysz - pochylił się nad stolikiem i w geście pocieszenia poczochrał po włosach - Tylko nie zwlekaj z powiedzeniem mu o tym, że się zaręczył. Musi mieć czas na przyzwyczajenie się do tej myśli.
- Najchętniej bym nic nie mówił, ale po raz kolejny zawiodę rodziców. Powiem mu dzisiaj, tak będzie lepiej.
- O nie kochany, tylko nie dzisiaj. Może mieć zły humor i poczekaj aż jutro po sesji mu się poprawi. Będzie wtedy zadowolony i zgodzi się na wszystko. Poczekasz prawda?
- Mhm - zgodził się dla świętego spokoju.

***
Tymczasem Oharu po grupowym spotkaniu z całą ekipą wybrała się na zakupy do hotelowych sklepów. W jednym z nich zastała swojego szefa flirtującego z bardzo młodym sprzedawcą.
- Ładny kąsek chcesz podłapać, ale dziś nie ma na to czasu. - pomyślała i podeszła do nich.
- Ja tu haruję jak wół, próbuję pozamykać wszystko na ostatni guzik, a ty się chcesz zabawić?
Kątem oka widziała jak sprzedawca się zarumienił.
- Jakaś miła odskocznia należy mi się.
- Nie dziś. Dzisiaj pracujesz. Ale najpierw pomożesz mi wybrać nowe kolczyki.
Chwyciła go pod ramię i zaprowadziła do drugiej części sklepu.
- Śliczny był, po coś to zrobiła?
- Żebyś znów się w coś nie pakował. Agencja może ucierpieć jak opiszą kolejny skandal z twoim udziałem.
- Co to kogo obchodzi z kim się bzyknę.
Przewróciła oczami.
- On nie wyglądał na więcej niż osiemnaście lat. Pewnie pracuje tu dla swojego ojca, czy wujka, którzy oskarżyli by cię o zdemoralizowanie dzieciaka.
- Chętnie dał by się nie tylko zdemoralizować - uśmiechnął się.
Oharu pokręciła ze zrezygnowaniem głową i zabrała go do innego jubilera.
- Dobiegasz trzydziestki. Pomyślałbyś o ustatkowaniu się.
- Nie ma mowy. Nie pozwolę związać się żadną obrączką. Nigdy. Kocham wolność. Związki są przereklamowane.
- Wolisz zostać wolnym strzelcem?
- To o wiele przyjemniejsze.
Podeszli do jednej z gablot ze srebrnymi kolczykami.
- Przyjemnie ci będzie z pięćdziesiątką na karku w pustym domu siedząc samotnie przy kominku? Które będą do mnie pasować?
- Ty myślisz, że jak jestem gejem to mam się znać na tych waszych świecidełkach? O może te z kryształami Swarovskiego mają oryginalny kształt, są bardzo eleganckie i będą pasować do twojej sukienki - pokazał palcem na wiszące kolczyki - Do pięćdziesiątki mi daleko.
- Są idealne. Dzięki szefie. Nie obejrzysz się, a już będziesz stary.
- Zanim?
Przerwał mu dzwoniący telefon. Popatrzył na wyświetlacz i uśmiech zniknął z jego twarzy.
- Muszę odebrać. Zobaczymy się później. Sprawdź jeszcze nasze miejsca. Nie chcę zamieszania jak ostatnio.
- Się robi szefie, tylko kupię te cacuszka - Oczy jej zabłysły na myśl, że coś nowego jutro założy. Jej słabością była srebrna biżuteria. Nie potrafiła sobie odmówić kupienia czegoś nowego.

***

Pokoje hotelowe, które zajęła cała ekipa z Ibary znajdowały się na trzecim piętrze. Tylko Raidon wziął jeden z apartamentów na ósmym piętrze.
W liliowym pokoju Akiry i Naokiego znajdowały się dwa łóżka rozdzielone nocnym stolikiem. Dwie duże szafy wbudowane w ścianę i stolik ustawiony został ustawiony przy oknie z dwoma fotelami. Pokój nie był duży, ale swobodnie można się było w nim poruszać dwóm osobom.
Akira wszedł do pokoju i zastał modela leżącego na łóżku czytającego książkę.
- Co czytasz? - zagadnął.
-J esienny most Takashi Matsuoka.
- Dobre to?
- Mnie się podoba.
- Pożyczysz mi kiedyś? - wyjął z torby bieliznę i długą do pół uda koszulkę.
- Jeżeli chcesz. Skończę ją niedługo - zerknął co robi fryzjer.
- Chcę. Idę pod prysznic.

Po kąpieli założył strój do spania i zmarszczył brwi.
- I ty chcesz, żeby on zwrócił na ciebie uwagę? Wyglądasz nad wyraz seksownie w tej rozciągniętej koszulce. Chociaż - przejrzał się w lustrze i niby to przypadkiem zsunął jedną szelkę w dół - Już lepiej. Wyszedł z łazienki i skierował się do swojego łóżka.
- Chcesz już iść spać? - zapytał Naoki.
- Nie. Czemu pytasz?
- Przebrałeś się już do spania.
- Tak czuję się swobodniej.
- To może zagramy w karty?
- Umiem tylko w wojnę. I rozbieranego pokera, ale do tego jest za mało osób, chociaż tak we dwójkę mogło by być później dość przyjemnie - pomyślał, ale szybko wyrzucił to ze swojej głowy - Masz karty?
- Zawsze wożę je ze sobą w takie miejsca. Nie jestem posłusznym chłopcem idącym spać o dwudziestej pierwszej.
- Ja też nie.
Naoki wyjął plik kart i obaj usiedli na jego łóżku na przeciw siebie.
- Proponuję urozmaicenie tej gry - uśmiechnął się model.
- To znaczy?
- Nic wielkiego. W czasie gry zadajemy sobie pytania na rzucony przez zwycięzcę temat. Druga osoba odpowiada na nie i jeżeli będzie szczera może odbić to pytanie lub zadać swoje. W czasie pokrętnej odpowiedzi lub odmowy zrzuca z siebie ciuch i czeka na kolejne pytanie.
Akira przyjrzał się sobie oraz modelowi.
- To nie fer. Ja mam na sobie tylko majtki i koszulkę, a ty jesteś w pełni ubrany.
- Boisz się, że przegrasz? - rzucił mu wyzwanie wzrokiem.
- Nie, bo nie mam nic do ukrycia, będę mówił prawdę. Przynajmniej się czegoś o tobie dowiem. Zaczynamy?

***

Shirai chodził koło pokoju Walsha w tę i z powrotem. Nie mógł czekać z wyznaniem tego w co ich obu wpakował. W końcu odważył się zapukać. Brunet otworzył mu drzwi i mimo, że zdziwiony wieczornym gościem, zaprosił do środka.
- Dochodzi dziesiąta, chciałbym się położyć, więc mów o co chodzi. Coś nie tak z twoją scenerią?
- Sprawdzałem. Wszystko zostało przygotowane tak jak na projekcie. Ja tu jestem w innej, osobistej sprawie.
- Czujesz się samotny z Iseiem w pokoju i przyszedłeś do mnie?
- Nie byłem w pokoju od kilku godzin. Muszę ci coś powiedzieć. Lepiej usiądź.
- Nie będę siadał, mów - jego ton głosu był chłodny.
- To może pogadamy o tym jutro lub pojutrze.
Chciał wyjść, ale został złapany za nadgarstek.
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że się we mnie zakochałeś.
- NIE - wyrwał rękę z uścisku.
- To mów.
Z trudem opowiedział mu o reakcji matki na widok zdjęcia i artykułu. Przeciągał każde słowo irytując tym Raidona. Próbował oddalić nieuniknione.
- Dla niej pewne sprawy powinny mieć miejsce tylko w stałych związkach, najlepiej małżeńskich. Gdybym był kobietą. Nie mogąc znieść jej smutku, powiedziałem, że ty i ja - podrapał się zakłopotany po głowie - To, że ty i ja... my... że jesteś moim narzeczonym.
Ciężka, niekończąca się chwila bezwzględnej ciszy, zaległa w pokoju. Shirai słyszał bicie swego serca.
- Mam ci kupić pierścionek? - Jego oblicze było tak zachmurzone, że to pytanie nie oznaczało nic przyjemnego. Sakate zrozumiał, że popełnił wielki błąd przychodząc tu dzisiaj.
- To nie wszystko.
- Jest jeszcze coś?
- Chce cię poznać i zaprasza nas na weekend. Pewnie będzie nawet chciała zaplanować ślub - wypowiedział te słowa za jednym zamachem.
- Oszalałeś?! - Raidon podniósł rękę w geście mówiącym, milcz - Jeszcze jedno słowo, a wylecisz z tego pokoju.
Shirai miał ochotę obgryzać paznokcie w nerwów. W duchu przeklinał siebie za swoją nieuleczalną głupotę.
- O czym ty myślałeś?! Sądziłeś, że możesz mnie wykorzystać, żeby twoja mamusia była szczęśliwa?
- Ja nie...
- Milcz!
Sakata opuścił głowę na dół. Czuł się jak sierota stojąc tak pośrodku pokoju. Raidon parsknął.
- Co może później dojdzie do wspaniałego ślubu, bo innej możliwości nie będzie?
Odkąd poznał swojego szefa, wiedział, że czasem na ogół spokojnego człowieka ponoszą nerwy, ale teraz wstąpiła w niego furia. Oczy wysyłały lodowe sztylety w stronę młodszego mężczyzny. Dlaczego nie posłuchał Akiry tylko przylazł tu?
- Raidon przepraszam. To nie tak, chodzi tylko o ten weekend, potem powiem, że cie zostawiłem. Po części to twoja wina, nie trzeba było próbować mnie całować. Nikt by wtedy nam fotki nie zrobił. Nie musiał bym kolejny raz...
- Trzeba było się odsunąć - przerwał mu w dokończeniu zdania - nie stać jak księżniczka i czekać aż książę cię pocałuje. Podobno nie mieszasz pracy z przyjemnościami życia osobistego. Nie wiedziałeś co zrobić? Mogłeś mnie odepchnąć! A może za wielką miałeś chętkę na mnie i nie mogłeś się oprzeć? Dawno nikt cię nie przeleciał? Zgadza się? To wskakuj do łóżka, proszę wyrucham twoją dupcię i po sprawie! - wskazał ręką na wielkie łoże.
- Wiesz, miałem o tobie inne zdanie. Teraz wiem, że jesteś chamem! Zapomnij o wszystkim co powiedziałem - czuł wielki ból na duszy - Pojutrze jak wrócisz do agencji, znajdziesz moje wypowiedzenie. Nie potrzebuję, aby ktoś mnie obrażał - oczy zaszkliły mu się niebezpiecznie - Żałuję, że trafiłem na Ibarę, na pana - wybiegł z pokoju jak burza.
Raidon w mgnieniu oka uświadomił sobie co powiedział, zwyczajnie wyżył się na nim za ten telefon, który otrzymał. Wybiegł na korytarz, ale po Sakate nie było już śladu.
- Co mnie to wszystko obchodzi - wrócił do pokoju i uderzył ręką w drzwi - Szlag.

***

W pokoju paliła się tylko nocna lampka. Dwaj oświetleni nią mężczyźni stoczyli kolejną walkę kartami. Akira ponownie wygrał bitwę. Grali od godziny i obaj byli w pełni ubrani. Widać, że postawili na szczerość.
- Oszukujesz.
- Ja jestem biednym fryzjerem w oszustwami się nie zajmuję. W tym dobrzy są politycy, ja mam tylko szczęście.
- To dawaj - machnął ręką model.
- Zwierzęta. Twoje ulubione zwierzę i dlaczego?
- Pies, jest wierny, kocha bezwarunkowo ciebie takim jakim jesteś. To samo pytanie dla ciebie.
- Również pies. Jak byłem mały miałem owczarka niemieckiego, był to najwspanialszy i najwierniejszy przyjaciel. Słuchał, kiedy do niego mówiłem i pocieszał w chwilach smutku.
- Co się z nim stało?
- Był już stary i odszedł - Łza zakręciła mu się w oku, zawsze wzruszał się na wspomnienie psiego przyjaciela. Rzucił kartą i tym razem przegrał - Teraz ty masz szczęście.
- Może przejdźmy z bezpiecznych tematów. Seks.
- W porządku.
- Kiedy był twój pierwszy raz, z kim, jak było i jeżeli byłeś z chłopakiem to na górze czy na dole. Co było potem?
- To było na wakacjach. Wyjechałem z koleżanką na biwak. Miałem siedemnaście lat, ale pierwszy raz nie był z nią, tylko z chłopakiem tam poznanym. Był studentem, zafascynował mnie. Po którymś ze spotkań zaproponował seks. Zrobiliśmy to w moim namiocie, tylko raz. Było niewygodnie, niezręcznie, przynajmniej dla mnie i boleśnie szybko. Nie wspominam tego dobrze. To mi na długo zamknęło drogę do spróbowania ponownie. Jak pewnie się domyślasz byłem na dole. Po wszystkim mnie zostawił i zrozumiałem, że dałem się wykorzystać - wziął gębki oddech.
Naoki przez chwilę patrzył na chłopaka. Ich oczy się spotkały na moment, kiedy Yoshi podniósł głowę z nad kart.
- Co tak mi się przyglądasz?
- Nic, tylko szkoda, że miałeś taki pierwszy raz. Mogłeś na nie nie odpowiadać, jeżeli to dla ciebie trudne.
- Chciałem na nie odpowiedzieć. Żałuję, że nie poczekałem na kogoś wartościowego. To samo pytanie kieruję do ciebie.
- Szesnaście lat, na dole, kolega brata. Często do nas przychodził i zauważył, że mu się podobam. Zrobiliśmy to u niego w czasie imprezy. Było super. Zajął się mną jak trzeba. Później powtórzyło się to kilka razy, aż do czasu, kiedy poznał dziewczynę w której się zakochał. Urok bycia z biseksualistą. Nie był ze mną w związku od początku było jasne, że łączy nas tylko seks. Wiem tylko, że się z nią ożenił.
Następne rozdanie również wygrał Naoki. Nie zeszli z tematu seksu, podobało im się to obu.
- Twoja najdziksza fantazja i facet o którym fantazjujesz.
- Nie odpowiem na to pytanie - bez wahania zdjął z siebie koszulkę. Nie mógł mu powiedzieć, że co noc to o nim fantazjuje.
- Ok, rozumiem, że to tajemnica?
- Jak najbardziej. Nie opowiedziałem na pytanie, możesz zadać swoje dodatkowo - dziwnie się czuł siedząc prawie nagi przed nim - Przynajmniej poogląda sobie moje ciało. Chociaż dla niego i tak jestem za mało atrakcyjny.
- Jaki jest twój wymarzony chłopak?
- Mówiłem ci raz w agencji. Wysoki, brunet, wysportowany, żeby mnie szanował i kochał. Ty pewnie wolisz jakiegoś bruneta lub blondyna podobnego do siebie.
- Po co mi bliźniak? Mój wymarzony chłopak to taki, który by mnie kochał.
Akira zapatrzył się przez chwilę na niego, po czym pozbierał karty. Nagle zapragnął znaleźć się w sowim łóżku. Bał się, że powie za dużo.
- Trzeba iść spać. Rano nie możesz być nieprzytomny.
- Masz rację. Wezmę prysznic.

Po trzydziestu minutach obaj już leżeli w łóżkach. Księżyc zaglądał im do pokoju i Akira mógł obserwować twarz śpiącego modela. Jego twarz była spokojna, piękna, lekko uśmiechnięta.
- Pewnie śni mu się coś miłego. Chciałbym zawsze tak na ciebie patrzeć. Kocham Cie, a ty nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. Jak mam ci to powiedzieć, kiedy nie wiem co o mnie myślisz? Możliwe, że byś mnie wyśmiał. Od wymarzonego chłopaka pragniesz miłości. Nie liczy się wygląd, charakter, tylko by cię kochał. Czy mam szansę Naoki? Mam?
Z tą myślą zasnął, zbyt wyczerpany po całym dniu, aby gapić się na niego do rana.

***

Isei szykował się do snu po długiej rozmowie z Tadashim, kiedy jego współlokator wpadł do pokoju i rzucił się na swoje łóżko plecami do modela.
- Ty jesteś Shirai, ten grafik?
Odpowiedziało mu tylko ciche mruknięcie.
- Jak nie chcesz rozmawiać to dam ci spokój.
- Źle się czuję - powiedział wilgotnym głosem.
- Płaczesz?
- To tylko alergia. Idź lepiej spać.
Szatyn zrozumiał, że to znaczy: daj mi święty spokój lub odwal się. Położył się do łóżka nie wierząc w alergię Shiraia. Zwłaszcza, że ramiona grafika niebezpiecznie się trzęsły.
Sakata żałował, że nie dzieli pokoju z Akirą. Mógłby się przynajmniej wygadać, a nie z kimś mu obcym jak Nakadai. Chyba był za miękki, aby słuchać takich słów. Podjął decyzję, wróci do domu, wyzna prawdę rodzicom i poprosi o wybaczenie. Nie wróci do agencji, nie po tym jak odniósł się do niego Raidon.












Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum