The Cold Desire
   Strona G艂贸wna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsy艂ania prac WYDAWNICTWO
Wrze秐ia 10 2025 13:49:35   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Sk贸rki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
艢CIANA S艁AWY
Tutaj b臋d膮 umieszczane odnosniki do stron, na kt贸rych znalaz艂y si臋 recenzje wydanych przez nas ksi膮偶ek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez nasz膮 stron臋. W celu zobaczenia szczeg贸艂贸w nale偶y klikn膮膰 w dany banner





Witamy
Strona ta po艣wi臋cona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazuj膮cemu relacje homoseksualne pomi臋dzy m臋偶czyznami. Je艣li jeste艣 zagorza艂ym przeciwnikiem lub w jaki艣 spos贸b nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opu艣膰 t臋 witryn臋 - reszt臋 naszych Go艣ci serdecznie zapraszamy
Walentynki 1
Dedykacja; dla Kami-chan




Part One

"Stra偶nik mego Serca...."





Wstawa艂 ranek. S艂o艅ce leniwie p艂yn臋艂o w g贸r臋 nieba, rozlewaj膮c si臋 po nim czerwonawo-pomara艅czowym kolorem.

W bia艂awej willi, stoj膮cej po 艣rodku ogromnego parku, kt贸ry przy bli偶szych ogl臋dzinach okaza艂 si臋 prywatnym ogrodem, zaterkota艂 budzik.

Za jego spraw膮 Kordian, jeden z mieszka艅c贸w willi, wyrwa艂 si臋 z odm臋t贸w snu. Spojrza艂 jednym okiem na zegarek, po czym stwierdziwszy, 偶e jest dopiero godzina pi膮ta, pogr膮偶y艂 si臋 z powrotem w stanie leniwej b艂ogo艣ci.

Le偶a艂 do wp贸艂 do si贸dmej. O tej to godzinie wsta艂, by za偶y膰 o偶ywczej k膮pieli. W艂a艣nie pluska艂 si臋 rado艣nie w wannie, gdy zadzwoni艂 telefon. Kordian wypad艂 spod prysznica, pospiesznie owijaj膮c si臋 r臋cznikiem w serduszka i pop臋dzi艂 do telefonu.

- Halo? - zapyta艂 standardowo

- halo?!!! halloooo?!!!!! - wrzasn膮艂 kto艣 do s艂uchawki.

- S艂ucham - zniecierpliwi艂 si臋 ch艂opak, kt贸remu zaczyna艂y marzn膮膰 stopy.

- Halloo, hallo! Czy tu Kornikan? Hallo, hallo?

- Kordian - sprostowa艂 Kordian.

- Tak, Kordian, faktycznie... - mrukn膮艂 kto艣 do s艂uchawki, wyra藕nie za偶enowany. - Czy jest pan ju偶 zdecydowany? Hallo? Zdecydowa艂 si臋 pan?

- Na co?

- Jak to? Nie wie pan?! Hallo? No tak, pewnie naczelny zn贸w zapomnia艂 o ma艂ym Rotorku, no tak. Pewnie zn贸w nabawi艂 si臋 kataru... A m贸wi艂em, 偶eby nie k膮pa艂 si臋 w zimie w lodowatym jeziorze... Zapomnia艂 pana powiadomi膰, tak mi przykro.. Hallo??!!! Tak, to komplikuje spraw臋... B臋d臋 pana sam musia艂 powiadomi膰... Ach, biedny ma艂y Rotorek, to ju偶 czwarty raz. Hallo??

- O czym??!! - zapyta艂 Kordian, kt贸rego zaczyna艂a denerwowa膰 ta bezsensowna rozmowa.

- Ach tak ju偶 m贸wi臋... Musz臋 najpierw zada膰 panu kilka pyta艅... Tak, gdzie ta kartka, gdzie te pytania... Hallo??!!!!!

- Jakie pytania!!!??????? - rykn膮艂 Kordian - Prosz臋 sobie nie 偶artowa膰! Jestem mokry i jest mi zimno. M贸g艂by si臋 pan stre艣ci膰? Albo zadzwoni膰 p贸藕niej?????

- No tak... tak.. - odezwa艂 si臋 w s艂uchawce markotny g艂osik - Zn贸w na Rotorka krzycz膮. Rotorek wiedzia艂, 偶e tak b臋dzie. A przypomina艂, 偶eby naczelny sam za艂atwia艂 Rotorkowi klient贸w...

- Czego pan chce!!?

- Hallo??!!!! Prosz臋 nie wrzeszcze膰! Rotorek wyja艣ni. Rotorek zadzwoni za dwie chwilki. Hallo!!!??? Pan poczeka, dobrze? Mi艂ego poranka.

- Kim pan jest?? - zapyta艂 Kordian.



Dziwny osobnik od艂o偶y艂 s艂uchawk臋. Kordian po chwili wahania zrobi艂 to samo. Nie by艂 przychylnie nastawiony do g艂upich 偶art贸w z samego rana. A zdarza艂o mu si臋 to ju偶 trzeci raz. Przez jaki艣 czas codziennie rano dzwoni艂y do niego dzieciaki z s膮siedztwa, nieodmiennie wprowadzaj膮c go w nieprzyjemny nastr贸j. I pomy艣le膰, 偶e sam robi艂 to nie dalej jak kilka lat temu.

Nie rozmy艣la艂 jednak nad spraw膮 telefonu zbyt wiele i po chwili ca艂kowicie wylecia艂a mu ona z g艂owy.

Poszed艂 do kuchni z zamiarem zaparzenia sobie kawy. W czasie gdy woda si臋 gotowa艂a, odrabia艂 na szybcika lekcje do szko艂y. Z zeszytem w d艂oni zala艂 kaw臋 i chwytaj膮c w d艂o艅 kawa艂ek ciasta 艣liwkowego upieczonego w艂asnor臋cznie wczoraj, ruszy艂 na taras.

Obj膮艂 wzrokiem wielki ogr贸d otaczaj膮cy will臋 i u艣miechn膮艂 si臋 do swoich wspomnie艅. Kiedy si臋 tu wprowadza艂 by艂a wiosna. By艂 ma艂ym g艂upim berbeciem. Jego rodzice tak si臋 cieszyli, 偶e b臋d膮 tu mieszka膰, w tym nowym cudnym domu.... I wszystko by艂o takie wspania艂e. Ale zmarli dwa lata temu. Kordian zaniedba艂 ogr贸dek i dom i tak mia艂 szcz臋艣cie, 偶e ojciec zostawi艂 kup臋 pieni臋dzy w banku. Inaczej nie mia艂by z czego 偶y膰. Na pocz膮tku nie wiedzia艂 co ze sob膮 zrobi膰, p贸藕niej prowadzi艂a si臋 tu zbuntowana pannica, kt贸ra uciek艂a z domu po kolejnej k艂贸tni ze starymi. Na pocz膮tku si臋 nie dogadywali, ale p贸藕niej, jak to zwykle bywa, stali si臋 par膮. Kordian chyba j膮 nawet kocha艂. Ale dziewczyna wyprowadzi艂a si臋 po dw贸ch miesi膮cach, pogodzi艂a z rodzicami, wyjecha艂a na drugi koniec kraju. Kontakt si臋 urwa艂. Trudno si臋 m贸wi. Teraz mieszka艂 tu sam.

艁ykn膮艂 kawy. Do rozpocz臋cia lekcji ma jeszcze trzy godzinki. Kiwa艂 si臋 na bujanym krze艣le, patrz膮c przed siebie zamglonymi oczami.

Z zamy艣lenia wyrwa艂 go dzwonek telefonu.

- Halo?

- Halo? Tu Rotorek. Rotorek dzwoni艂 kilka minut temu. Pan pami臋ta?! Hallo?!!!!!! - wrzasn膮艂 autor porannych 偶art贸w.

- Owszem. S艂ucham.

- Ach, Rotorek nie b臋dzie rozmawia艂 przez telefon. Rotorek spotka si臋 z panem. Odpowiada?

- W jakiej sprawie?

- Ach, m贸wi艂 Rotorek przecie偶, naczelny nie powiadomi艂 pana. Rotorek jest zmuszony zrobi膰 to sam.

- Ale o co chodzi?

- Ach, Rotorek opowie w skr贸cie. Rotorek jest po tu, by panu pom贸c. Razem z Rotorkiem, rozwi膮偶e pan wszystkie problemy. Czy mo偶emy si臋 spotka膰?

- Alee..

- No dobrze. Rotorek b臋dzie za sekundk臋. Rotorek wyt艂umaczy.

Kordian nie specjalnie rozumia艂, o co chodzi dziwnemu 'Rotorkowi'. To co m贸wi艂, skojarzy艂o mu si臋 jedynie z kolejn膮, promocyjn膮 ofert膮 w stylu 'rozwi膮偶emy wszystkie pana problemy, je艣li kupi pan sobie Ajax' Osobnik powiadomi艂 go, 偶e przyjdzie tu za sekundk臋. Ciekawe, bardzo ciekawe... Skoro nie zna艂 nawet adresu.

Kordian prychn膮艂 i ruszy艂 z powrotem na taras do swojej gor膮cej jeszcze kawy.

Niestety, kawy ju偶 nie by艂o, a na stoliku siedzia艂... siedzia艂o... co艣. Mia艂o dziwne szpiczaste i ogromne uszy, ozdobione nieprawdopodobn膮 ilo艣ci膮 kolczyk贸w i ma艂e, pomarszczone 艂apki koloru ziemi. Owini臋te by艂o jak膮艣 pstrokat膮 tkanin膮 i kilkoma szalikami wok贸艂 szyi. Na nosie widnia艂y okularopodobne szklane 偶贸艂tawe kwadraty, wygi臋te do przodu i po艂膮czone kawa艂kiem czerwonego drutu. Mierzy艂o mo偶e z p贸艂 metra.

- Dzie艅 dobry - powiedzia艂 rado艣nie 'co艣', szczerz膮c z臋by w u艣miechu - Na polu dzisiaj jest zimno, nie uwa偶a pan? Pan wprowadzi Rotorka do domu.


------------------------------------



Rotorek wtargn膮艂 do mieszkania, usadowi艂 si臋 na blacie kuchennym i wskaza艂 krzes艂o ziemistym palcem, prosz膮c Kordiana o zaj臋cie miejsca i nie pozwalaj膮c mu nawet och艂on膮膰.

- Twoje 偶ycie leg艂o w gruzach. - oznajmi艂 grobowo, najwyra藕niej uznawszy, 偶e zna ju偶 Kordiana na tyle, 偶e mo偶e m贸wi膰 do niego na 'ty'- Dlatego te偶, Rotorek pojawi艂 si臋, aby pom贸c ci je jako艣 uporz膮dkowa膰. Zacznijmy od...

- Stop! - przerwa艂 Kordian - Czym ty w艂a艣ciwie jeste艣 i czego ode mnie chcesz? Nie potrzebuj臋 偶adnej pomocy. Nie r贸b sobie 偶art贸w!

- Ach, no tak. - stropi艂 si臋 Rotorek - Rotorek zapomnia艂, 偶e ty jeszcze nic nie wiesz... Pozwolisz, 偶e Rotorek wyt艂umaczy. Jestem Rotor, g艂ardianin. Podlegasz pod m贸j przydzia艂. Rotorek jest twoim... jak to powiedzie膰... str贸偶em.

- Anio艂em str贸偶em?

- Anio艂em? Nie... stra偶nikiem. Rotorek obserwuje ci臋 ca艂e 偶ycie i w odpowiednim momencie pojawia si臋 (je艣li zachodzi taka potrzeba), aby pom贸c ci rozwi膮za膰 nawa艂 problem贸w.

- Obserwujesz?! Przecie偶 nie zna艂e艣 nawet mojego imienia!

- No c贸偶... Rotorek ma te偶 innych podopiecznych, nie spos贸b wszystkich spami臋ta膰! Ale wiem o tobie wszystko! O, gdzie艣 tu mam twoj膮 kartotek臋 - powiedzia艂 G艂ardianin, wil偶膮c palec 艣lin膮 i nerwowo przerzucaj膮c kartki wielkiej ksi臋gi - No, gdzie艣 by艂a. Rotorek nie b臋dzie teraz szuka艂. We藕my si臋 do pracy. Stracili艣my mn贸stwo czasu, gdyby naczelny...

- Zaraz - przerwa艂 Kordian - Co za naczelny? Co to jest G艂ardianin i w og贸le.

- G艂ardiani to lud, kt贸ry ma za zadanie opiekowa膰 si臋 lud藕mi. Ka偶dy G艂ardianin ma okre艣lony przydzia艂 ludzi. Jeden z nich zostaje naczelnym i ma oko na wszystko.

- Ach, B贸g!

- B贸g? Sk膮d偶e. Po prostu raz na jaki艣 czas G艂ardiani wybieraj膮 nowego naczelnego, kt贸ry ma za zadanie powiadamia膰 ludzi o ich przysz艂ym spotkaniu ze str贸偶em. Jak wida膰 czasem zawodzi.. eghm... eghm... Zajmuje si臋 te偶 ksi臋gowo艣ci膮. Spisem G艂ardian贸w i ich nowych podopiecznych. Oczywi艣cie ka偶dy G艂ardianin te偶 prowadzi swoj膮 prywatn膮 ksi臋gowo艣膰.

- A diab艂y?

- Nie ma diab艂贸w. - t艂umaczy艂 cierpliwie Rotorek - Nie ma anio艂贸w. S膮 tylko G艂ardianie. I to oni sprawuj膮 piecz臋 nad lud藕mi. Anio艂y i diab艂y wymy艣li艂 Pierwszy, Najwi臋kszy, Najszlachetniejszy i Najm膮drzejszy Naczelny G艂ardianin; Stronk, aby ludzie my艣leli, 偶e po 艣mierci p贸jd膮 do nieba je艣li za 偶ycia b臋d膮 grzeczni, a jak nie - do piek艂a. To znacznie u艂atwi艂o obserwacj臋 ludzi i poprawi艂o ich zachowanie, bez naszego wi臋kszego wp艂ywu. Oczywi艣cie nie wszyscy w to wierz膮.

- Zaraz, - rzek艂 Kordian wstrz膮艣ni臋ty. - a co naprawd臋 dzieje si臋 z lud藕mi po 艣mierci?

- Staj膮 si臋 G艂ardianami - wyja艣ni艂 stra偶nik.

- G艂ardianami??! - zawo艂a艂 ch艂opak. Spr贸bowa艂 wyobrazi膰 sobie Rotora jako cz艂owieka. Albo siebie jako G艂ardianina - Ale, czekaj, czekaj - doda艂 podejrzliwie -dlaczego ty mi o tym m贸wisz? Czy nie powinienem pozosta膰 w b艂ogiej nie艣wiadomo艣ci?

- Mo偶liwe. - przy艣wiadczy艂 beztrosko G艂ardianin - Ale niech ju偶 naczelny si臋 o to martwi. To nie Rotorek, a on mia艂 ci臋 o wszystkim powiadomi膰. Rotorek nie zna procedury. No, ale jak ju偶 wszystko wiesz, to powiesz wreszcie, czy zdecydowa艂e艣 si臋 ju偶?

- Na co?

- Na moj膮 pomoc.

- Nie potrzebuje pomocy, ale dzi臋ki za trosk臋...

- Chyba si臋 nie zrozumieli艣my: wyb贸r nie polega na tym, czy chcesz pomocy czy nie, tylko czy chcesz aby udzieli艂 ci jej Rotorek, czy Bart, G艂ardianin w ciele g膮sienicy.


------------------------



- No, ostatecznie m贸g艂by艣 mi pom贸c z ogr贸dkiem. - zacz膮艂 niepewnie Kordian.

Rotorek popatrzy艂 na niego z pob艂a偶liwym zdumieniem i zamruga艂 oczami.

- Rotorek nie zajmuje si臋 ogrodami. Rotorek pomaga tylko w sferze sercowej. Rotorek pomo偶e znale藕膰 partnera na ca艂e 偶ycie, kt贸ry b臋dzie do ciebie najbardziej pasowa艂 i z kt贸rym prawdopodobnie b臋dziesz bardzo szcz臋艣liwy. No, ale czy teraz m贸g艂by艣 wyznaczy膰 Rotorkowi miejsce pracy?

- Prawdopodobnie... - mrukn膮艂 Kordian i uda艂 si臋 do swego pokoju. Rotorek pod膮偶a艂 za nim w 艣limaczym tempie.

-------------------------


W szkole by艂o jak zwykle gor膮co, duszno i nieprzyjemnie. Gdy tylko Kordian wydosta艂 si臋 sali lekcyjnej, z uczuciem wielkiej ulgi opad艂 na szeroki parapet, pod kt贸rym bezimienni dzia艂acze szkolni umie艣cili kaloryfery, kt贸re co prawda by艂y poka藕ne i drogie, ale dzia艂a艂y niezupe艂nie prawid艂owo. Prawd臋 m贸wi膮c w og贸le nie dzia艂a艂y.

Niemniej parapety by艂y na tyle wygodne, 偶e m艂odzie偶 korzysta艂a z nich ch臋tniej ni偶 z 艂awek. Nauczyciele t臋pili to zgodnie, (zapewne z powodu swej gogicznej z艂o艣liwo艣ci, nikt bowiem nie wierzy艂, 偶eby tym porz膮dnym konstrukcjom mog艂o si臋 co艣 sta膰) i z marnym sutkiem. Kordian nale偶a艂 w艂a艣nie do tej grupy wielbicieli owych parapet贸w i nigdy nie przejmowa艂 si臋 zakazami profesor贸w. Teraz tym bardziej.

Postanowi艂 sobie raz jeszcze dok艂adnie przemy艣le膰 sw膮 dzisiejsz膮, nazwijmy to, przygod臋. Westchn膮艂 i pogrzebawszy w torbie, wyci膮gn膮艂 sobie wielkie jab艂ko. Wbi艂 w nie z臋by i zamy艣li艂 si臋.

Urz膮d skarbowy zamiast nieba. G艂ardianinie zamiast anio艂贸w. Brak piek艂a. Rotorek - roztrzepany stra偶nik ludzkich uczu膰, w tym jego, Kordiana. A偶 wreszcie on sam. I co on, do cholery ma z tym wsp贸lnego???

Kordian doszed艂 do wniosku, 偶e ca艂y tez zwi膮zek G艂ardianin贸w i ich g艂upia instytucja wi膮偶膮ca ludzi w pary, jest co najmniej pozbawiona sensu.

Westchn膮艂 zrezygnowany. Wyszed艂 z domu pe艂en obaw, w jakim stanie zastanie go, gdy wr贸ci. Rotorek bowiem zosta艂 tam ca艂kiem sam, usadowi艂 si臋 przy biurku i poznosi艂 pe艂no r贸偶nych papierzysk i maszyn, o kt贸rych przeznaczeniu Kordian nie mia艂 bladego poj臋cia. Wi臋kszo艣膰 z nich wygl膮da艂a jak maszyny do pisania, kasy fiskalne i mini- gameboy'e oraz kalkulatory.

Koridan wrzuci艂 celnym ruchem ogryzek od jab艂ka do kosza. Przelecia艂 on nieszcz臋艣liwym trafem tu偶 obok 艂ysej g艂owy dyrektora a jednocze艣nie nauczyciela WOS-u.

Podczas gdy m臋偶czyzna zbli偶a艂 si臋 do ch艂opaka z mordercz膮 min膮, Kordian zastanawia艂 si臋, czemu w艂a艣ciwie godzi si臋 na pomoc tego stworzenia? Co 'toto' mo偶e mu zrobi膰?

By艂 troch臋 z艂y, 偶e nie zareagowa艂 jako艣 bardziej stanowczo. Przypisa艂 to zm臋czeniu i szokowi, jaki prze偶y艂 na widok stra偶nika. Ostatecznie nie codziennie widuje si臋 tak specyficzne istoty.

Mimo wszystko nie czu艂 si臋 specjalnie uspokojony, cho膰 postanowi艂 rozm贸wi膰 si臋 z Rotorkiem po powrocie do domu.

Zasiedli艂o si臋 w nim dziwne przeczucie, 偶e b臋dzie mia艂 z powodu Rotorka i jego tajemniczej dzia艂alno艣ci k艂opoty.


CDN

Hyuga Kojiro

Wakacje 2002 i Kwiecie艅 2003




Komentarze
wielkamorda dnia pa糳ziernika 13 2011 13:23:10
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

An-Nah (Brak e-maila) 14:07 10-11-2004
Cudne. Rozawlaj膮ce. WI臉CEJ PROSZ臉!
An raz jeszcze (Brak e-maila) 14:09 10-11-2004
\"Nie ejst dobrze, Zathras m贸wi艂, ze nie jest dobrze\" XDDDDDD Przypomina mi sie Zathras z \"Babylonu 5\" XDDDDDDDDD Ten sam typ podej艣cia do 偶ycia XD
Jagular. (Brak e-maila) 20:44 22-02-2005
Moja droga Kojiro. Ty wiesz. Juz wiecej nie napiszesz czegos takiego. Nawet jesli- to juz nie to. Juz wiesz.
Sroka (Brak e-maila) 22:10 24-02-2006
Dno...
X (Brak e-maila) 12:49 22-03-2006
A mnie si臋 podoba艂o. Zabawnesmiley
Rotorek rz膮dzi!
Mosa (Brak e-maila) 11:12 30-07-2007
Ej dlaczego nie ma dalszych cz臋艣ci ??? Bardzo prosz臋 o kontynuacjesmiley
Lonel (Brak e-maila) 19:58 01-12-2007
Fajne ;] Mnie si臋 bardzo podoba艂o i prosi艂abym o dalsz膮 kontynuacj臋... a na razie 偶ycz臋 weny smiley
Natsumi (Brak e-maila) 21:25 20-12-2007
NIe no Rotorek jest genialny xD Kiedy napiszesz nast臋pn膮 cz臋艣膰?? Prosz臋 dodaj j膮 jak najszybciej bo genialny ten rozdzia艂 by艂 i chcia艂abym poczyta膰 wi臋cej smiley
Miko (Brak e-maila) 22:02 16-01-2008
Pierwszy rozdzia艂 ciekawy i zach臋cajacy do czytania nast臋pnych, ale jest ma艂y problem... nie ma dalszych rozdzia艂贸w smiley Kiedy je dodasz??
Alexander Rok ^^ (sakura2005@wp.pl) 15:23 16-02-2008
Ja chce wi臋cej...
Czekam na kolejna cz臋艣膰
Ka偶dy ma inny gust ^^
Rotorek jest z艂y >.<
Widz臋 jednak problem i to du偶y... nie ma nast臋pnych cz臋艣ci... ile na nie karzesz czeka膰?
Neo (Brak e-maila) 17:18 21-03-2008
Czy b臋dzie kontynuacja??
Dodaj komentarz
Zaloguj si, 縠by m骳 dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dost阷ne tylko dla zalogowanych U縴tkownik體.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, 縠by m骳 dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa U縴tkownika

Has硂



Nie jeste jeszcze naszym U縴tkownikiem?
Kilknij TUTAJ 縠by si zarejestrowa.

Zapomniane has硂?
Wy渓emy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze sta艂e, cykliczne projekty



Tu jeste艣my
Bannery do miejsc, w kt贸rych mo偶na nas te偶 znale藕膰



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemno艣ci膮 艣ledz臋 Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpud艂a :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, je艣li kto艣 tu zagl膮da i chce wiedzie膰, co porabiam, to mo偶e zajrze膰 do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z r贸偶nych przyczyn staram si臋 by膰 optymist膮, wi臋c b臋d臋 trzyma艂 kciuki 偶eby uda艂o Ci si臋 odtworzy膰 to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro s艂ysze膰, Jash. Wprawdzie nie czyta艂em Twojego opowiadania, ale szkoda, 偶e nie doczeka si臋 ono zako艅膰zenia.

Archiwum