The Cold Desire
   Strona G艂贸wna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsy艂ania prac WYDAWNICTWO
Wrze秐ia 10 2025 15:17:38   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Sk贸rki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
艢CIANA S艁AWY
Tutaj b臋d膮 umieszczane odnosniki do stron, na kt贸rych znalaz艂y si臋 recenzje wydanych przez nas ksi膮偶ek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez nasz膮 stron臋. W celu zobaczenia szczeg贸艂贸w nale偶y klikn膮膰 w dany banner





Witamy
Strona ta po艣wi臋cona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazuj膮cemu relacje homoseksualne pomi臋dzy m臋偶czyznami. Je艣li jeste艣 zagorza艂ym przeciwnikiem lub w jaki艣 spos贸b nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opu艣膰 t臋 witryn臋 - reszt臋 naszych Go艣ci serdecznie zapraszamy
Poza s艂owami
Krople deszczu na szybach w ciemnym poddaszu i "Numb" grupy Portishead. Z pi臋tra ni偶ej s艂ycha膰 krzyki.
-Nie pr贸buj pyskowa膰 sukinsynu...Twoja matka to kurwa. By艂a ni膮 i jest dalej. Nie le偶y jeszcze na bruku, bo jestem lito艣ciwy... Ty pewnie nie jeste艣 nawet moim synem...Pu艣ci艂a si臋 z kim艣 pod latarni膮 a potem wm贸wi艂a mi, 偶e jeste艣 m贸j... B臋kart, powiniene艣 mieszka膰 na ulicy...Co Tak si臋 gapisz?!! Dawno nie oberwa艂e艣...
Malarz w swojej pracowni na poddaszu zamar艂 w trakcie czyszczenia p臋dzla. I przymkn膮艂 oczy, s艂ysz膮c odg艂os odbijaj膮cych si臋 od 艣cian, g艂uchych uderze艅. B贸l, 艣cisk serca, co艣, co przypomina, 偶e jeste艣my lud藕mi, 偶e czujemy i nie jeste艣my odporni na cudz膮 krzywd臋. M艂ody artysta prze艂kn膮艂 艣lin臋 i od艂o偶y艂 powoli p臋dzel, starannie uk艂adaj膮c w pude艂ku. Zawsze tak by艂o. Te krzyki i wrzaski. Mieszkanie poni偶ej od zawsze osnute aur膮 b贸lu i 偶alu. Wstawi艂 wod臋 na herbat臋. Czu艂 to.
Cierpienie. Niczym gaz, para wodna przedostaj膮ca si臋 przez szczeliny w pod艂odze i skraplaj膮ca si臋 w jego skromnej pracowni. Skrzywi艂 si臋. Nie chcia艂 tego czu膰. A kto by chcia艂? Chwila refleksji. Nikt. Nikt nie czu艂by przyjemno艣ci. Mo偶e poza tym cz艂owiekiem, wymierzaj膮cym uderzenia swojemu jedynemu synowi. Woda si臋 zagotowa艂a. Zn贸w co艣 s艂ycha膰. Cichy wrzask protestu potem... Cisza.
Popielatow艂osego m臋偶czyzn臋 w lnianym stroju przeszed艂 dreszcz tak silny, 偶e czajnik wysun膮艂 mu si臋 z d艂oni, upadaj膮c z g艂o艣nym trzaskiem na obit膮 blach膮 w tym miejscu pod艂og臋. Wrz膮tek prysn膮艂 na wszystkie strony. On zd膮偶y艂 odskoczy膰, cho膰 pojedyncze kropelki, parz膮cego w tym momencie p艂ynu dosi臋g艂y jego bosych st贸p. W sumie nic mu si臋 nie sta艂o. Powstrzyma艂 przekle艅stwo cisn膮ce mu si臋 na usta. Nie mia艂, do kogo go wypowiedzie膰. Nie posprz膮ta艂. Wyszed艂 z ma艂ej, prowizorycznej kuchni. W jego g艂owie nadal brzmia艂 wrzask... Zapewne syna. Syna, kt贸rego on nigdy nie widzia艂. Ale czu艂 go. Czu艂 jakby serce tego na dole i jego samego by艂o jedno艣ci膮. Nie m贸g艂 tego wiedzie膰, bo niby sk膮d? Ale jednak wiedzia艂. Oddycha艂 gwa艂townie a klatka piersiowa szybko wznosi艂a si臋 i opada艂a. Serce, jakby gonione, bi艂o szybko i tak mocno. Tyle b贸lu czujesz. Nie masz w sobie nienawi艣ci. Czuj臋 ci臋. Czuj臋 tw贸j 偶al. Ty nie masz za co przeprasza膰. Jaki艣 rozpaczliwy wrzask. Zn贸w. Ale to nie ch艂opca. Kobieta. Pewnie jego matka. Podszed艂 do drzwi. Po艂o偶y艂 r臋k臋 na klamce, by otworzy膰 je i zej艣膰 na d贸艂 do tej n臋dzy i gniazda wielu pomieszanych uczu膰. Ale czy jest w tym sens? To niczego nie zmieni. W tym 艣wiecie nie ma dobrych zako艅cze艅. On nic nie wsk贸ra, a pewnie pogorszy. R臋ka sama si臋 cofn臋艂a. Powoli. Kim ja jestem by zmienia膰?
Ubra艂 si臋 i wr贸ci艂 do swojego prawdziwego mieszkania, by schroni膰 si臋 przed tym wszystkim, co tu czu艂. Nigdy nie zostawa艂 do tak p贸藕na. W艂a艣nie, dlatego by nie musia艂 by膰 艣wiadkiem. By nie s艂ysze膰 jak ten pijak wraca. O wiele za p贸藕no jak na powr贸t z pracy. Co go podkusi艂o, by zosta膰 w pracowni d艂u偶ej?! Zreszt膮 nie wa偶ne, nie mo偶na ci膮gle ucieka膰 przed tym, co si臋 dzieje poza nami samymi. Cho膰 tak by艣my chcieli. Nie chcia艂 tam przychodzi膰, przynajmniej przez tydzie艅. Mimo to, wychodz膮c na wieczorny spacer wcale nie zaszed艂 do pobliskiego parku. Znalaz艂 si臋 pod star膮 kamienic膮, kt贸rej widok by艂 przygn臋biaj膮cy. 呕贸艂tawo-bury kolor i szare plamy, kt贸re wskazywa艂y na to, 偶e tynk z tych miejsc po prostu odpad艂. Na starych drzwiach powbijane zupe艂nie bezsensownie gwo藕dzie, ponalepiane kolorowe og艂oszenia. Na klatce schodowej 艣ciany pokrywa艂y dziesi膮tki "tag贸w" okolicznej m艂odzie偶y. Serafin pokr臋ci艂 g艂ow膮 i wszed艂 na g贸r臋. By艂o ju偶 kompletnie ciemno i...cicho. Popielatow艂osy dzi艣 nie malowa艂, patrzy艂 za szyb臋 na ludzi snuj膮cych si臋 za oknem. 艢piesz膮cy, zatroskani ludzie. Niepewni jutra... Samotni. Ja nie jestem samotny...Ja spoczywam sam w sobie. K艂ama艂 sobie, co wiecz贸r i co ranek. Wsta艂, podszed艂 do du偶ego kryszta艂owego lustra. W mi臋dzyczasie zastanawia艂 si臋, po co tu si臋 zjawi艂. Zam贸wiony obraz sko艅czony. Co go tu przyci膮gn臋艂o? W ten wilgotny i nieprzyjemny wiecz贸r. Stan膮艂 przed swym odbiciem. Szare oczy, prawie bez wyrazu. Szczup艂a sylwetka, wiecznie lniany str贸j. I ta bluzka, kt贸r膮 lubi艂. Ta "figlarna". Mia艂a szeroki, 艂贸dkowaty dekolt, przez co opada艂a z jednego ramienia. Lubi艂 to. W momencie, kiedy si臋 zsuwa艂a u艣miecha艂 si臋 do siebie przewrotnie, tak jakby kto艣 mu sprawi艂 mi艂膮 pieszczot臋. Takie ma艂e dziwactwo. Jego twarz by艂a 艂adna... tak po prostu 艂adna, mia艂a co艣 z dziewcz臋cego uroku. Ale nie 艣mia艂a si臋 do wszystkich wok贸艂. Nie odzwierciedla艂a emocji. Nie by艂a nieprzyjemna, lecz 艂agodna i koj膮ca. Skupi艂 si臋 zn贸w na swoim stroju. Len mia艂 naturalny kolor, to jego w艂asny kolor. Nie powinno si臋 go barwi膰, niszczy膰 chemi膮. Przecie偶 jest taki pi臋kny jaki jest. Jego w艂osy w najd艂u偶szych miejscach si臋ga艂y ramion. By艂y modnie wycieniowane. Poca艂owa艂 swoje odbicie. Poczu艂 ch艂贸d kryszta艂u. Za艣mia艂 si臋 w my艣lach. Wariat. Narcyz. Znajd藕 sobie prawdziwe cia艂o. Przycisn膮艂 policzek do 藕r贸d艂a rozkosznego zimna. Oderwa艂 si臋 od swojego odbicia. A lustro zas艂oni艂 aksamitn膮, granatow膮 p艂acht膮. P贸藕niej siedzia艂 i pi艂 herbat臋. Ale tak jako艣 dziwnie. Nie tak jak zazwyczaj. Ca艂a czynno艣膰 i przyjemno艣膰 tego spokojnego rytua艂u by艂a zm膮cona niecierpliwo艣ci膮. Na co czeka艂? Co nie pozwala艂o mu wr贸ci膰 do domu? Wyczekiwanie. Na co? Na to, co wczoraj? Odstawi艂 kubek i zmarszczy艂 brwi. O co chodzi Serafinie?..
-St贸j cholero! S艂yszysz?! Bo po偶a艂ujesz!
Malarz s艂ucha艂 w napi臋ciu. Trza艣ni臋cie wyj艣ciowymi drzwiami mieszkania na dole. Tego jeszcze nie by艂o. Syn. Tak to na pewno on. Popielatow艂osy zn贸w to czu艂. To co艣 w sercu. Czeka艂. Zdziwi艂 si臋, us艂ysza艂 niepewne kroki na schodach, ale nie ku do艂owi. Kroki usta艂y pod JEGO drzwiami. Skrzypni臋cie schod贸w. Pewnie przysiad艂. Serafin podszed艂 do drzwi powoli z mocno bij膮cym sercem. Czuj臋 ci臋. Pog艂adzi艂 zamkni臋te drzwi jakby to nie by艂 przedmiot, ale 偶ywe, czuj膮ce stworzenie. S艂ysza艂 t艂umiony szloch. Tak cierpisz. U艣miechn膮艂 si臋. Czeka艂em. Tak czeka艂em tu dzi艣 na ciebie. Otworzy艂. Ty艂em do niego na schodach siedzia艂 nastolatek. Twarz ukryta w d艂oniach. A tym kruchym cia艂em wstrz膮sa艂 spazmatyczny p艂acz. Ch艂opak, gdy zda艂 sobie spraw臋, 偶e kto艣 za nim otworzy艂 drzwi zerwa艂 si臋 przestraszony z miejsca. Ustawi艂 si臋 przodem do 艣wiat艂a dochodz膮cego z g艂臋bi pokoju na poddaszu. Kto艣 sta艂 przed nim w drzwiach, ale przez za艂zawione i opuchni臋te od p艂aczu oczy niewiele m贸g艂 dostrzec. By艂 p贸艂przytomny. Z rozci臋tej wargi ch艂opca s膮czy艂a si臋 krew. I te si艅ce... Nie zastyg艂e jeszcze 艂zy. Kim my jeste艣my? Kto nam da艂 prawo by zadawa膰 tyle b贸lu innym ludziom? Patrzcie na niego!...Tyle wycierpia艂.
- Przepraszam.. My艣la艂em, 偶e tu nikogo nie ma... Ju偶 sobie id臋... Przepraszam - Ch艂opak opu艣ci艂 g艂ow臋, chowaj膮c twarz w kasztanowych w艂osach. Jakby pr贸bowa艂 si臋 odci膮膰, os艂oni膰 przed nieznajomym.
Z pewno艣ci膮 spodziewa艂 si臋 us艂ysze膰 nieprzyjemn膮 i szydercz膮 odpowied藕 na jego marne t艂umaczenia. Lecz Serafin patrzy艂 na niego ze wsp贸艂czuciem jak ten gubi艂 si臋 w s艂owach. Czy kto艣 ci臋 kocha? Czy przed za艣ni臋ciem s艂ysza艂e艣, cho膰 raz szept o mi艂o艣ci?
- Wejd藕. Czeka艂em na ciebie. Ju偶 ci nawet herbata wystyg艂a... - Powiedzia艂 ciep艂o Serafin.

FIN by Maja-Pistacja



Komentarze
wielkamorda dnia pa糳ziernika 14 2011 09:01:55
Kiomentarze archiwalne przeniesione przez admina

Evil _yuki (Brak e-maila) 17:31 15-08-2004
Majka, ja nie wiedzia艂am, ze ZDRADZI艁A艢 YAOI.PL... Sama nie wiem, czy te偶 mam zdradzi膰... podpowiedz mi, misiek...
kethry (kethry@interia.pl) 01:32 17-08-2004
\"Mily\" Przyjacielu:koncz rzeczywiscie. byle na dlugo, a przynajmniej do momentu, w ktorym nauczysz sie odzywac kulturalnie.
Fu_chan (fu_chan@interia.pl) 13:35 17-08-2004
S艂uchaj no \"Mi艂y\" =___= Maja przes艂a艂a tekst mnie, popar艂am umieszczenie go i sie pojawi艂. Je偶eli cokolwiek sie nie podoba, mo偶esz napisa膰 to, bo po to w艂a艣nie sa komentarze, niemniej jednak...
Spos贸b w jaki zosta艂o to napisane jest absolutnie niedopuszczalny, chamski, wulgarny i w og贸le poni偶ej krytyki. Wiedz, 偶e bed臋 pierwsz膮 osob膮 wnioskuj膮c膮 u Namidy za usuni臋ciem tego komentarza oraz, m贸wi臋 tu do wszystkich potomnych, ka偶dego komentarza cho膰 w nik艂ym stopniu przypominaj膮cego ten. Zasady umieszczania komentarzy zosta艂y jasno okre艣lone. 艁amanie zasad doprowadzi do usuniecia komentarzy jako takich, a szkoda by by艂o, bo niekt贸rych umieszczenie ich kosztowa艂o sporo pracy. Wiec \"Mi艂y\" je偶eli posiadasz chocia偶 drobny szcz膮tek m贸zgu, nast臋pnym razem zastan贸w sie zanim cos napiszesz, albo w og贸le... nie pisz ju偶 nic tu... Tak bedzie lepiej dla nas wszystkich...
Ryoko Kotoyo (Ryoko.Kotoyo@interia.pl) 20:00 18-08-2004
Mnie sie tam podoba^^ Nie mam nic wi臋cej do dodania jak to, 偶e chc臋 dalsze cz臋艣ci*-*
Shana (yaoi-by-chanelle.blog.onet.pl) 10:36 26-09-2008
Bardzo pi臋knie opisane. Tylko szkoda, 偶e nie ma zako艅czenia...
KotekxCHAOSx (dears@op.pl) 23:24 01-03-2009
dziwie sie wam moze i byly tam jakies bluzgi i wogule ale to szkoda marnowac tej pracy lepiej bylo by zmienic bez wyzwisk i dodac nowe chesci a nie ^^ pozdro..
Dodaj komentarz
Zaloguj si, 縠by m骳 dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dost阷ne tylko dla zalogowanych U縴tkownik體.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, 縠by m骳 dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa U縴tkownika

Has硂



Nie jeste jeszcze naszym U縴tkownikiem?
Kilknij TUTAJ 縠by si zarejestrowa.

Zapomniane has硂?
Wy渓emy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze sta艂e, cykliczne projekty



Tu jeste艣my
Bannery do miejsc, w kt贸rych mo偶na nas te偶 znale藕膰



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemno艣ci膮 艣ledz臋 Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpud艂a :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, je艣li kto艣 tu zagl膮da i chce wiedzie膰, co porabiam, to mo偶e zajrze膰 do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z r贸偶nych przyczyn staram si臋 by膰 optymist膮, wi臋c b臋d臋 trzyma艂 kciuki 偶eby uda艂o Ci si臋 odtworzy膰 to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro s艂ysze膰, Jash. Wprawdzie nie czyta艂em Twojego opowiadania, ale szkoda, 偶e nie doczeka si臋 ono zako艅膰zenia.

Archiwum