艢CIANA S艁AWY | Tutaj b臋d膮 umieszczane odnosniki do stron, na kt贸rych znalaz艂y si臋 recenzje wydanych przez nas ksi膮偶ek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez nasz膮 stron臋. W celu zobaczenia szczeg贸艂贸w nale偶y klikn膮膰 w dany banner


|
|
Witamy |
Strona ta po艣wi臋cona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazuj膮cemu relacje homoseksualne pomi臋dzy m臋偶czyznami. Je艣li jeste艣 zagorza艂ym przeciwnikiem lub w jaki艣 spos贸b nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opu艣膰 t臋 witryn臋 - reszt臋 naszych Go艣ci serdecznie zapraszamy
|
Wilk 2 1 |
Rozdzia艂 1:
"Zmiany"
Kawalkada samochod贸w powoli toczy艂a si臋 ulic膮. Ludzie odseparowani od jezdni barierkami wiwatowali i krzyczeli rado艣nie na cze艣膰 przeje偶d偶aj膮cych. Gdzieniegdzie stali policjanci. Uwa偶nie przyjrza艂em si臋 celowi, siedz膮cemu w odkrytym kabriolecie. By艂 to mniej wi臋cej czterdziestoletni blondw艂osy m臋偶czyzna, w eleganckim jasnym garniturze. Obok siedzia艂a, r贸wnie偶 szykownie ubrana, kobieta, niewiele m艂odsza od niego. Z ty艂u i po obu stronach auta bieg艂a ochrona. Na niewiele im si臋 to zda... Mo偶e to nie mia艂 by膰 zamach stanu, ale namiesza troch臋 w polityce na najbli偶sze miesi膮ce. Jednak oferowana cena mog艂a by膰 warta zachodu... Polityka to prawdziwe bagno. Nie miesza艂em si臋 w ni膮!
Us艂ysza艂em ciche pukni臋cie, a zaraz po tym kobiecy krzyk i st艂umione ochni臋cie t艂umu, kiedy m臋偶czyzna osun膮艂 si臋 na siedzenie i w d贸艂 na kolana swojej przera偶onej partnerki. Natychmiast rozgorza艂o zamieszanie. Cz臋艣膰 ochrony rzuci艂a si臋 na pomoc, kilku rozbieg艂o si臋 i zacz臋艂o wydawa膰 polecenia przez interkomy. Kabriolet ruszy艂 pe艂nym gazem, a w otaczaj膮cym mnie t艂umie rozpocz臋艂a si臋 wrzawa pe艂na p艂aczu i zaniepokojonych szept贸w oraz pokrzykiwa艅.
Rozejrza艂em si臋... Policja zaczyna艂a poszukiwania zamachowcy. Spacerowym krokiem prze艣lizgn膮艂em si臋 przez t艂uszcz臋 i ruszy艂em d艂ug膮, w膮sk膮 uliczk膮. Wyci膮gn膮艂em papierosa, wk艂adaj膮c go do ust.
- Lucas... zbieraj si臋 - poleci艂em cicho. Us艂ysza艂em tylko trzask w s艂uchawce. Po paru chwilach spaceru, wsiad艂em do zaparkowanego samochodu. Zapali艂em papierosa, ruszaj膮c. Min膮艂em kilka przecznic i skr臋ci艂em.
Zatrzymawszy si臋 przed ko艣cio艂em, spokojnie czeka艂em. Nie gasz膮c silnika. Nagle drzwi mojego samochodu otworzy艂y si臋 gwa艂townie i do 艣rodka wparowa艂 blondw艂osy m臋偶czyzna. Wsun膮艂 z艂o偶ony karabinek snajperski pod siedzenie i odetchn膮艂 g艂臋boko. Wrzuci艂em bieg i spokojnie w艂膮czy艂em si臋 do ruchu. Lucas nie odezwa艂 si臋 s艂owem. Patrzy艂 przed siebie, a jego oczy b艂yszcza艂y od adrenaliny. Wiedzia艂em, 偶e teraz b臋dzie milcza艂 przez pewien czas i nie b臋dzie sk艂onny do nawi膮zania jakichkolwiek interakcji. Zawsze si臋 tak zachowywa艂... Jednak za to wieczorem... U艣miechn膮艂em si臋 na sam膮 my艣l, zaci膮gaj膮c si臋 papierosem...
* * *
P贸艂nagi Czarny Kondor usiad艂 na 艂贸偶ku i podni贸s艂 z pod艂ogi koszul臋. Poczu艂 mu艣ni臋cie na ramieniu, a po chwili mniej wi臋cej osiemnastoletnia naga dziewczyna obj臋艂a go, przytulaj膮c si臋 do jego plec贸w.
- Jareth? - szepn臋艂a cicho, przyciskaj膮c swoje du偶e piersi do jego cia艂a. - Jestem w ci膮偶y.
Znieruchomia艂, nie spojrza艂 na ni膮 jednak.
- Co takiego? - mrukn膮艂 tylko.
- B臋d臋 mia艂a dziecko - powt贸rzy艂a, a jej d艂ugie falowane w艂osy w kolorze popio艂u po艂askota艂y jego rami臋. - Z tob膮 - doda艂a pewnie, ca艂uj膮c go w szyj臋. Wtedy odwr贸ci艂 si臋, patrz膮c na ni膮. W jego oczach malowa艂o si臋 pob艂a偶liwe rozbawienie:
- Vera. - zacz膮艂 艂agodnie, zak艂adaj膮c koszul臋. - To niemo偶liwe.
- Dlaczego? - obruszy艂a si臋, odsuwaj膮c si臋 od niego i uk艂adaj膮c na wznak na 艂贸偶ku.
- Jeste艣 invitro i jeste艣 bezp艂odna - powiedzia艂. - Nawet nie miesi膮czkujesz. My艣la艂a艣, 偶e o tym nie wiem?- zacz膮艂 zapina膰 koszul臋. Dziewczyna popatrzy艂a na niego z pretensj膮, po czym westchn臋艂a ci臋偶ko.
- Ale chcia艂abym. - zamkn臋艂a oczy. Czarny Kondor przyjrza艂 jej si臋 uwa偶niej. Zdawa艂o mu si臋, 偶e w k膮cikach jej oczu dostrzeg艂 艂zy. Znik艂y jednak, gdy podnios艂a powieki: - Chcia艂abym mie膰 dziecko - usiad艂a na 艂贸偶ku. - Z tob膮 Jareth! Nigdy nie pragn膮艂e艣 mie膰 potomka? - zaciekawi艂a si臋. M臋偶czyzna sko艅czy艂 zapinanie guzik贸w.
- Mam tu zbyt du偶膮 band臋 dzieciak贸w w okresie burzy hormonalnej, 偶eby sprawia膰 sobie jeszcze jeden k艂opot - odrzek艂 rzeczowo.
- Zawsze musisz by膰 taki racjonalny? - mrukn臋艂a zdegustowana marszcz膮c nos.
- Tak, Veronique... - odrzek艂 spokojnie. - Id藕 pod prysznic - poleci艂, nie patrz膮c na ni膮. - Za godzin臋 zawioz臋 ci臋 do Dahli - z tymi s艂owami usiad艂 przy swoim biurku.
* * *
Rzuciwszy p艂aszcz na oparcie fotela, zaj膮艂em miejsce na du偶ej, wygodnej sofie.
- Jestem ju偶 na to za stary... - westchn膮艂em, wk艂adaj膮c do ust kolejnego papierosa.
- Co ty nie powiesz, dziadku? - zawo艂a艂 weso艂o Lucas, mierzwi膮c mi d艂oni膮 w艂osy, jednocze艣nie drug膮 r臋k膮 wyci膮gaj膮c z moich ust papierosa i odchodz膮c z nim. 艢ci膮gn膮艂 p艂aszcz, tymczasem ja wybra艂em nast臋pnego papierosa z paczki. Na moje nieszcz臋艣cie - ostatniego. Lucas mija艂 mnie i zanim zd膮偶y艂em uruchomi膰 zapalniczk臋, zabra艂 mi fajk臋.
- Lucas! - sprzeciwi艂em si臋, chwytaj膮c go za r臋k臋.
- Kt贸ry to ju偶 dzisiaj, Jack? - rzek艂 z wyrzutem, staj膮c obok. - Mia艂e艣 ograniczy膰!
- Ograniczy艂em.
- Tak? Do dw贸ch paczek dziennie? - stwierdzi艂 ironicznie. U艣miechn膮艂em si臋 lekko.
- Chod藕 tu! - wci膮偶 trzymaj膮c go za nadgarstek przyci膮gn膮艂em do siebie, zmuszaj膮c, by usiad艂 mi na kolana. Troch臋 si臋 opiera艂, jednak w ko艅cu usiad艂, patrz膮c na mnie z wyczekiwaniem.
- No?
- Oddaj mi papierosa, albo ci臋 nie puszcz臋... - zagrozi艂em, mocno go obejmuj膮c.
- Tak?
- Tak.
- Brzmi obiecuj膮co - stwierdzi艂, przesuwaj膮c papierosa przed moimi oczami, po czym wsuwaj膮 go za pasek spodni. - I co teraz?
- C贸偶... - rzek艂em spokojnie. - B臋d臋 musia艂 go stamt膮d wyci膮gn膮膰... - u艣miechn膮艂em si臋 dwuznacznie.
- O? - zdumia艂 si臋 z figlarnym b艂yskiem w oczach. - Ciekawe jak, skoro masz zaj臋te obie r臋ce trzymaniem mnie...
- Zwyczajnie... - odpar艂em, zrzucaj膮c go z kolan na sof臋, wci膮偶 jednak mocno przytrzymuj膮c. - Z臋bami... - z tymi s艂owami nachyli艂em si臋 w kierunku jego rozporka.
* * *
Rishka powoli szed艂 ulic膮. Nagle dostrzeg艂 znajom膮 sylwetk臋. Ch艂opiec rozmawia艂 przez chwil臋 z jakim艣 m臋偶czyzn膮, po czym odszed艂 wraz z nim do zaparkowanego samochodu. Rishka zaczeka艂, a偶 odjad膮 i podszed艂 do stoj膮cego pod 艣cian膮 ch艂opaka w sk贸rach.
- Tetsu wr贸ci艂? - zdumia艂 si臋.
- Szef go 艣ci膮gn膮艂. - odpar艂 Risei. - Ale to nieoficjalna wersja. - u艣miechn膮艂 si臋 krzywo.
- Jak. z jego zdrowiem? - zapyta艂 ostro偶nie Rishka. Bia艂ow艂osy zmierzy艂 go dziwnym spojrzeniem.
- Szef nadal nic nie wie, ale Tetsu ma coraz cz臋stsze ataki. - rzek艂 powoli.
- Cholera! - sykn膮艂 starszy ch艂opak, opieraj膮c si臋 o mur. - Po co on go tu sprowadzi艂? - sam siebie zapyta艂, czuj膮c, jak piek膮 go oczy, a co艣 dziwnego 艣ciska w gardle.
- Przez ciebie! - mrukn膮艂 oczywistym tonem Risei.
- Co? - Rishka drgn膮艂.
- Najpierw znikn膮艂 Lucas, a po paru miesi膮cach ty i Tetsu... Nie s膮dzisz, 偶e to do艣膰 sporo, jak dla jednego alfonsa? - mrukn膮艂 sarkastycznie. - Cz艂owieku! My艣leli艣my, 偶e on nas wszystkich porozszarpuje. Mieli艣my tu ma艂e piek艂o... - westchn膮艂. - Dlatego nie spodziewaj si臋 od 偶adnego z nas wsp贸艂czucia! - popatrzy艂 na Rishk臋 z wyrzutem.
- Nie oczekuj臋 go... - odrzek艂 cierpko ch艂opak. Risei przypatrzy艂 mu si臋 uwa偶nie.
- 艁adnie ci臋 szef za艂atwi艂... - oceni艂, patrz膮c na jego podbite oko i goj膮c膮 si臋 rozci臋t膮 warg臋. W og贸le ca艂y Rishka wygl膮da艂, jak po bliskim kontakcie z jad膮c膮 ci臋偶ar贸wk膮, a wszystko to skrz臋tnie maskowa艂 warstw膮 specjalnego podk艂adu, rozja艣niaj膮cego krwiaki. Inaczej niespecjalnie mia艂by wzi臋cie na ulicy...
- A zawsze zastanawia艂em si臋, czemu ci膮gle chodzi w tych r臋kawiczkach... - mrukn膮艂, jakby chc膮c odci膮gn膮膰 uwag臋 kolegi od jego si艅c贸w.
- Teraz wiesz z autopsji, 偶e to nie jest kwestia mody - u艣miechn膮艂 si臋 krzywo.
- Stara si臋 zaoszcz臋dzi膰 swoje k艂ykcie? - Rishka potar艂 brod臋.
- I zagwarantowa膰 maksimum b贸lu drugiej stronie - westchn膮艂. - Zabroni艂 ci si臋 zas艂ania膰?
- Taa... - odpar艂 niech臋tnie.
- Cuci艂 ci臋? - bia艂ow艂osy ci膮gn膮艂 temat z jak膮艣 dziwn膮 sadystyczn膮 przyjemno艣ci膮.
- Nie musia艂... Jako艣 nie uda艂o mi si臋 zemdle膰... - mrukn膮艂 kwa艣no Rishka.
- Wiem co艣 o tym. Facet umie t艂uc. Te偶 nieraz oberwa艂em - wyzna艂.
- Za co? - zdumia艂 si臋 ch艂opak.
- Drobniejsze przewinienia... - Risei pu艣ci艂 do kolegi oko i przeczesa艂 swoje bia艂e w艂osy. Spojrza艂 na zegarek. - Ko艅cz臋 zmian臋... Na razie! - rzuci艂 do Rishki przez rami臋 i ruszy艂 w swoj膮 stron臋.
* * *
Pi臋kna d艂ugow艂osa blondynka siedzia艂a na sofie, a na kolanach trzyma艂a du偶ego palmptopa. Jej ch艂odne, stalowoszare oczy 艣ledzi艂y wy艣wietlane na ekranie dane.
- Kiepsko to wygl膮da, Fabien... - oceni艂a, nawet nie podnosz膮c wzroku.
- Ale偶, Lilith! - stoj膮cy przy du偶ym oknie kr贸tkow艂osy m臋偶czyzna z czarn膮 br贸dk膮 odwr贸ci艂 si臋. - Wiesz przecie偶, jaka jest sytuacja... Nasze metody...
- Taaak... - przerwa艂a mu, odk艂adaj膮c urz膮dzenie na bok. - Wasze metody nie s膮 ju偶 tak skuteczne? A on nie traci艂 czasu przez okres mojej nieobecno艣ci... - westchn臋艂a.
- Wiesz, jaki jest Lamber! - 偶achn膮艂 si臋. Na kszta艂tnych ustach kobiety pojawi艂 si臋 dziwny u艣miech:
- Wiem doskonale... - zamrucza艂a z odrobin膮 nostalgii w g艂osie.
- Wi臋c? - popatrzy艂 na ni膮 wyczekuj膮co.
- Pora na zmiany! - sykn臋艂a, wstaj膮c energicznie.
* * *
Rishka wyszed艂 z mieszcz膮cego si臋 na parterze gabinetu zast臋pcy Czarnego Kondora i skierowa艂 si臋 w stron臋 schod贸w. Szef by艂 dzisiaj zaj臋ty i to z Harrisonem rozliczali si臋 pracownicy. I dobrze. Rishka nie mia艂 ochoty widzie膰 si臋 z Jarethem. Z co najmniej kilku powod贸w. Wszed艂szy na g贸r臋 min膮艂 pokoje ch艂opc贸w. W chwili obecnej nie posiada艂 w艂asnego 艂贸偶ka, ani k膮ta. Nie mia艂 te偶 innych ciuch贸w. Ca艂y sw贸j dobytek nosi艂 na sobie. Poszed艂 do 艂azienki, z kt贸rej dochodzi艂 plusk jednego z prysznic贸w. Szybko zdj膮艂 ubranie i wrzuci艂 do pralko-suszarki. Ustawi艂 program i w艂膮czy艂 urz膮dzenie, a sam wszed艂 pod natrysk. Umy艂 si臋 b艂yskawicznie. Nie chcia艂, by nakry艂 go tutaj szef. W sumie Czarny Kondor zabroni艂 mu tylko nocowa膰 w domu. My膰 si臋 i je艣膰 tutaj m贸g艂, o ile zd膮偶y艂 to zrobi膰 w t膮 godzin臋 wolnego czasu, jak膮 mia艂 w ci膮gu doby. W艂a艣nie sko艅czy艂 wyciera膰 si臋 r臋cznikiem i zacz膮艂 zak艂ada膰 艣wie偶o wyprane i wysuszone ubranie, kiedy szum wody z pobliskiej kabiny usta艂 i szklane drzwi odsun臋艂y si臋. Buchn臋艂a para, z kt贸rej po chwili wy艂oni艂a si臋 drobna posta膰 o d艂ugich do pasa jasnych mokrych w艂osach. Twarz mia艂a bardzo 艂adn膮, o wysokich ko艣ciach policzkowych i zgrabnym nosie. Rishka opu艣ci艂 wzrok i dostrzeg艂 dwa wybrzuszenia na klatce piersiowej, a gdy spojrza艂 jeszcze ni偶ej, zauwa偶y艂 nieobecno艣膰 pewnego istotnego organu.
- No prosz臋... Syn marnotrawny powr贸ci艂... - mrukn臋艂a zgry藕liwie dziewczyna, zawijaj膮c si臋 w r臋cznik. Rishka wci膮偶 patrzy艂 na ni膮 z zainteresowaniem. - Wiele o tobie s艂ysza艂am. Mam na imi臋 Shania - wyci膮gn臋艂a w jego kierunku r臋k臋. U艣cisn膮艂 jej d艂o艅.
- Widz臋, 偶e wiele si臋 zmieni艂o... - wykrztusi艂.
- To znaczy? - unios艂a idealnie r贸wne brwi.
- Szef inwestuje w coraz wi臋cej kobiet... - stwierdzi艂.
- Mhm... Jeste艣my warte inwestycji! - przytakn臋艂a z u艣miechem, si臋gaj膮c po drugi r臋cznik na p贸艂ce i wycieraj膮c nim d艂ugie w艂osy. - A skoro mowa o szefie, to radz臋 ci si臋 zwija膰. Jareth pewnie ko艅czy ju偶 bilans z dzisiejszego dnia i zaraz zejdzie 艣ciga膰 opiesza艂ych - mrugn臋艂a do niego porozumiewawczo. - I we藕 co艣 nieprzemakalnego. B臋dzie pada膰! - doda艂a, gdy wychodzi艂 z 艂azienki. Popatrzy艂 na ni膮 z pewnym zdumieniem, nie odrzek艂 jednak nic.
* * *
Jasnow艂osy ch艂opak w kitce, i z mn贸stwem kolczyk贸w w uszach oraz po jednym w wardze i w nosie, szed艂 wolno chodnikiem. Zapada艂 zmierzch, wi臋c tylko nieliczni przechodnie po艣piesznie go mijali. W pewnym momencie ch艂opak zatrzyma艂 si臋 i popatrzy艂 w niebo. Wysoko w g贸rze gromadzi艂y si臋 sk艂臋bione szare chmury, a wiatr ni贸s艂 ze sob膮 zapach wilgoci. 艢ciemnia艂o si臋 coraz szybciej i bardziej. Uliczne latarnie zamruga艂y, w艂膮czaj膮c si臋 automatycznie. Ch艂opak popatrzy艂 zn贸w przed siebie, na wysoki budynek o czerwonych drzwiach.
* * *
Czarny Kondor siedzia艂 przy biurku i przegl膮da艂 dane w komputerze. Wszyscy si臋 rozliczyli, Daryl chyba co艣 sobie sk艂ada艂 na boku, bo jego zarobki wci膮偶 by艂y fatalne... musia艂 z nim w najbli偶szym czasie porozmawia膰. Tylko Kitsune... Spojrza艂 na zegarek i zmarszczy艂 brwi. Zmian臋 sko艅czy艂 cztery godziny temu. Gdzie si臋 g贸wniarz szwenda? Wsta艂 i ruszy艂 do drzwi, a zszed艂szy na d贸艂, skierowa艂 si臋 do pokoj贸w ch艂opc贸w. Przechodz膮c d艂ugim korytarzem zagl膮da艂 przez, z regu艂y uchylone, drzwi do kolejnych pomieszcze艅. Przy okazji skarci艂 wzrokiem t艂uk膮ce si臋 poduszkami dziewczyny. Te natychmiast si臋 uspokoi艂y - Rea zarumieni艂a si臋 wstydliwie, a Veronique pu艣ci艂a do niego oko. W ko艅cu wszed艂 do pokoju, w kt贸rym mieszka艂 Kitsune. Zapinaj膮cy w艂a艣nie koszul臋 Eric popatrzy艂 na niego z zaskoczeniem.
- By艂 tu Kitsune? - zapyta艂 Czarny Kondor. Siedz膮cy na dolnym 艂贸偶ku Jerard pokr臋ci艂 g艂ow膮. Eric r贸wnie偶 i doda艂:
- Nie. Jeszcze nie wr贸ci艂...
M臋偶czyzna bez s艂owa podszed艂 do kolejnych drzwi. Wszed艂, mierz膮c wzrokiem gromadk臋 m艂odszych ch艂opc贸w.
- Widzieli艣cie w domu Kitsune? - zapyta艂. Ch艂opcy zgodnie zaprzeczyli.
- Ostatni raz widzia艂em go na ulicy - doda艂 Nezumi. Czarny Kondor skin膮艂 g艂ow膮 i wyszed艂, kieruj膮c si臋 do swojego pokoju.
* * *
Le偶a艂em w 艂贸偶ku, a po艣ciel mi艂o ch艂odzi艂a moje wci膮偶 nieco spocone cia艂o. Spojrza艂em na spoczywaj膮c膮 przy mnie posta膰. Lucas spa艂 na boku, zwr贸cony ty艂em do mnie. U艣miechn膮艂em si臋 i delikatnie zsun膮艂em prze艣cierad艂o z jego nagich plec贸w. Spojrza艂y na mnie dzikie oczy czarnego wilka. Przez moment przygl膮da艂em si臋 kunsztownie wykonanemu tatua偶owi wilczej g艂owy, zajmuj膮cemu prawie ca艂e plecy m艂odzie艅ca. Lucas upar艂 si臋 na ten motyw. Tatua偶 by艂 perfekcyjny. Powstawa艂 stopniowo, p贸艂tradycyjn膮 metod膮. A przez ca艂y ten czas, jak i d艂ugo potem nie by艂o mowy o tym, 偶eby podczas seksu Lucas le偶a艂 na plecach. P贸藕niej odbi艂em to sobie, chocia偶 i tak lubi艂em patrze膰 na ten podsk贸rny rysunek. Dlatego specjalnie dobierali艣my pozycje... Lucas wyj膮tkowo rzadko by艂 na dole. Znowu si臋 u艣miechn膮艂em z rozbawieniem, naci膮gaj膮c prze艣cierad艂o na rami臋 ch艂opaka i zamkn膮艂em oczy.
* * *
Czarny Kondor wysiad艂 z samochodu i nie zwracaj膮c uwagi na deszcz, kt贸ry la艂 si臋 z nieba strumieniami, ruszy艂 w ciemn膮 uliczk臋. Szed艂 d艂ugo, rozgl膮daj膮c si臋. Nie bardzo wiedzia艂, gdzie go powinien szuka膰. Ch艂opak nie by艂 g艂upi. Dobrze rozumia艂, 偶e zanim gdzie艣 p贸jdzie po swojej zmianie ma przyj艣膰 odmeldowa膰 si臋 i rozliczy膰, albo przekaza膰 utarg innemu ch艂opcu. Jareth zapami臋ta艂 sobie, 偶e musi powt贸rzy膰 Kitsune zasady panuj膮ce w burdelu. W taki deszcz m贸g艂 jeszcze obje艣膰 wszystkie okoliczne knajpy, gdzie indziej m贸g艂by szuka膰 dzieciaka? Otuli艂 si臋 szczelniej peleryn膮, po kt贸rej 艣cieka艂y krople wody i zamierza艂 skr臋ci膰 w g艂贸wn膮 ulic臋, kiedy poprzez szum deszczu co艣 us艂ysza艂. Nie by艂 pewien, ale to brzmia艂o jak cichy j臋k. Ruszy艂 w kierunku, z kt贸rego mu si臋 wydawa艂o, 偶e dobieg艂. I wtedy za jednym z kontener贸w zobaczy艂 le偶膮c膮 na ziemi, w b艂ocie skulon膮 posta膰. Ukucn膮艂 przy niej i przyjrza艂 si臋. Ch艂opak by艂 nieprzytomny i ca艂y pokiereszowany. Deszcz sp艂ukiwa艂 krew wydostaj膮c膮 si臋 z ran na g艂owie, twarzy oraz r臋kach. Ca艂a koszulka by艂a podarta i zakrwawiona. Na nagim ramieniu mia艂 wyci臋ty najprawdopodobniej skalpelem jaki艣 symbol. M臋偶czyzna zmarszczy艂 brwi. Zdj膮艂 r臋kawiczk臋 i sprawdzi艂 puls. Z ulg膮 wyczu艂 go. By艂 jednak s艂abiutki... Zdj膮艂 peleryn臋 i okry艂 ni膮 ch艂opca, po czym ostro偶nie wzi膮艂 go na r臋ce. Ch艂opak j臋kn膮艂 bole艣nie, jednak nie odzyska艂 pe艂nej 艣wiadomo艣ci. Czarny Kondor stara艂 si臋 i艣膰 jak najszybciej, stawiaj膮c przy tym ostro偶nie kroki, by oszcz臋dzi膰 ch艂opcu niepotrzebnych wstrz膮s贸w. By艂 w艣ciek艂y. Nie na Kitsune... By艂 piekielnie w艣ciek艂y na Kwiat Lotosu... i na siebie...
|
|
Komentarze |
dnia pa糳ziernika 14 2011 19:41:54
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina
Abby (Brak e-maila) 19:08 15-11-2008
oh, czyzby Rishka byl zakochany w kim艣? I czemu wr贸ci艂r18;? Podoba mi si臋 chocia偶 zazwyczaj squele s膮 naci膮gane to to jest nawet nawet ciekawe 
enigma (Brak e-maila) 22:05 16-11-2008
tylko kolejnych cz臋艣ci nadal brak , a szkoda.
Alveaner (Brak e-maila) 17:44 13-06-2009
Ojejku. Gmatwa si臋 gmatwa. A mia艂o by膰 tak pi臋knie.
I czy jet szansa, 偶e co艣 si臋 tu jeszcze kiedy艣 pojawi?
Gizmo (Brak e-maila) 23:34 08-11-2009
O maaaaaamo! Dobre pi贸ro nigdy nie rdzewieje, wyczesany tekst! Tylko tego Rischki 偶al..
Firmament (firma@netia.po.pl) 23:36 10-11-2009
呕al nie 偶al trzeba si臋 liczy膰 z urokami bycia dziwk膮. Czarny kondor ma prawo by膰 z艂y, nie? Niech odpracowuje!
Namida (kazeno@tlen.pl) 12:24 11-11-2009
Taaa... XD "Blaski i cienie w byciu dziwk膮"... Materia艂 na autobiografi臋 Rishki! XP
Rigoletto (Brak e-maila) 19:53 11-11-2009
Jak zrobisz autobiografi臋 Rishki to ja ci臋 b臋d臋 po stopach ca艂owac
(Brak e-maila) 21:52 11-11-2009
Nie ma takiej opcji, by mog艂o by膰 naci膮gane co艣, co wysz艂o z klawiatury Namidy. Szkoda tylko, 偶e autorka tak d艂ugo ka偶e czeka膰 na kolejne rozdzia艂y.
Namida (kazeno@tlen.pl) 22:14 11-11-2009
Autorka dzi臋kuje. Autorka obiecuje popraw臋... U.U Co do biografii Rishki... to b臋dzie wpleciona w kt贸ry艣 epizod. Biografia CK te偶 b臋dzie... XD
Viv (Brak e-maila) 00:16 12-11-2009
a ju偶 prawie pogodzi艂am si臋 ze znikni臋ciem tcd, a tu prosz臋 - aktualka i do tego wilk 
jak zwykle 艣wietnie.
mam tylko nadziej臋, 偶e dalsze cz臋艣ci b臋d膮 si臋 pojawia膰, i to nie w rocznych odst臋pach... bo ile razy mo偶na wszystko od pocz膮tku czyta膰? 
viola (Brak e-maila) 20:12 12-11-2009
Jest cztery opowiadania, na kt贸re czekam ju偶 kilka lat. Czasem ju偶 traci艂am nadziej臋, a tu prosz臋. Obiecywa艂am sobie, 偶e nie b臋d臋 czyta膰 niedoko艅czonych opowiada艅, ale jak zobaczy艂am kontynuacj臋 Wilka, nie mog艂am sie powstrzyma膰 i teraz p艂aci艂am t臋sknot膮. A teraz poprostu dzi臋kuj臋:>
Mika (Brak e-maila) 19:51 13-11-2009
Powtarzam si臋 ale ciesze si臋 偶e wr贸ci艂a艣 (powtarzam si臋 bo przez przypadek zostawi艂am komentarz w archiwum ) Ja chce wi臋cej !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Rebeca (Brak e-maila) 23:53 14-11-2009
Absolutnie wyjechane!
Alveaner (Brak e-maila) 19:23 22-11-2009
Tak si臋 zastanawia艂am czy jeszcze si臋 tu co艣 kiedy艣 pojawi. I dzisiaj wesz艂am bez specjalnych nadziei a tu prosz臋!
Rozdzia艂 ciekawy, mam nadziej臋, 偶e w ko艅cu co艣 si臋 zacznie wyja艣nia膰 zamiast coraz bardziej gmatwa膰, bo jak na razie nic nie wiadomo, a ja czekam z niecierpliwo艣ci膮, kiedy pojawi si臋 chocia偶 jaki艣 szlaczek: co, gdzie i dlaczego.
Wena 偶ycz臋, duuuu偶ego Wena. ^^
Absolut (Brak e-maila) 09:46 13-12-2009
Podoba mi si臋 z ka偶d膮 cz臋艣ci膮 coraz bardziej. Simone jest boski )))
Alveaner (Brak e-maila) 20:27 22-12-2009
Wiesz, 偶e zrobi艂a艣 czytelnikom 艣wietny prezent na 艣wi臋ta? xP
Chocia偶 musze powiedzie膰, 偶e zachowanie Jacka jest co najmniej dziwaczne i jak dla mnie troch臋 nie logiczne.
A Czarny Kondor tak kiedy艣 lubiany przeze mnie chyba staje si臋 coraz bardziej antypatyczny, chocia偶 musz臋 powiedzie膰, 偶e w tym rozdziale by艂 ca艂kiem mi艂y i spodoba艂o mi si臋 to, jak potraktowa艂 Kitsune.
Namida (kazeno@tlen.pl) 11:47 24-12-2009
XD Ale w jakim sensie nielogiczne? Wiesz... ludzie dziwaczej膮 na staro艣膰... XD CK antypatyczny? No prosz臋... a on dopiero si臋 rozkr臋ca! XP
Ginger (vginger@wp.pl) 12:18 25-12-2009
"Wilk" jest naprawd臋 przecudowny!
Pok艂ony dla autorki za wykreowanie 艣wietnych postaci, do kt贸rych strasznie si臋 przywi膮za艂am.
Gdy tylko widz臋 fragmenty z Rishk膮 i Cz. Kondorem automatycznie kwicz臋 xD
I ja mam nadzieje 偶e kolejny rozdzia艂 uka偶e si臋 jak najszybciej ^^
Asasin (Brak e-maila) 12:28 25-12-2009
Ale Czarny Kondor nie mia艂 by膰 a偶 taki z艂y (( I Jack te偶 jaki艣 z艂y si臋 zrobi艂.
Namida (kazeno@tlen.pl) 14:33 25-12-2009
CK nie jest z艂y... CK jest W艢CIEK艁Y! XD A Jack... c贸偶... ka偶dy ma swoje za uszami... >.>'' Kolejny rozdzia艂 mam nadziej臋 niebawem... U.U'
Weronika Zab (Brak e-maila) 10:18 26-12-2009
Ja te偶 mam andziej臋 偶e nied艂ugo
Gumisia (Brak e-maila) 17:53 30-12-2009
Kurtka jak mnie Czarny Kondor bierze! Pu艣ci艂abym si臋 z nim za 5 z艂. Albo i za darmo.
Albo bym zap艂aci艂a 
Namida (kazeno@tlen.pl) 18:48 30-12-2009
Obawiam si臋, 偶e Ci臋 nie sta膰...XDDDD
Ilona (Brak e-maila) 18:34 01-01-2010
A ile za noc z Czarnym K膮dorkiem? Kolejna cz臋艣膰 i znuw 偶膮dzisz!
[b]Namida (kazeno@tlen.pl) 18:37 01-01-2010[/b]
Du偶o... U.U
Kasia Figarska (Brak e-maila) 00:04 03-01-2010
Czarny kondor jest niesamowity! To zdecydowanie moja ulubiona posta膰 w ca艂ej powie艣ci. Zachwycaj膮ce jak taki cz艂owiek potrafi by膰 zawzi臋ty kiedy mu na tym zale偶y. Jak pracuje nad Rishk膮. Bo chyba pozwoli mu w ko艅cu wr贸ci膰 normalnie do pracy? Musi pozwoli膰, bo inaczej taka tresura nie mia艂a by sensu, to chyba taki trik edukacyjny, ostrzegaj膮cy przed pope艂nieniem drugi raz takiego b艂臋du. Prawda? B艂agam nie rozwiewaj moich z艂udze艅! Za 10 lat Czarny Kondor z Rishk膮 prowadz膮cy razem burdelowe imperium b臋d膮 偶yli d艂ugo i szcz臋艣liwie Musi tak by膰! A p贸ki co jest taki podniecaj膮co niewzruszony i jak mu si臋 r臋ce trz臋s膮 po tej scence z sztucznym oddychaniem, chyba na Risei mu zale偶y te偶 bardziej ni偶 na innych? Mam nadziej臋, 偶e rozwiniesz t膮 histori臋. Lubi臋 te偶 Nicka tacy zimni psychopaci s膮 zastraszaj膮co fajni i now膮 posta膰 Jacka. A Lucas mnie wkurza! Jak Jack m贸g艂 si臋 zgodzi膰 na takiego mazgaja? Ja na jego miejscu bym Rishk臋 na ramieniu wynios艂a a Lucasa zostawi艂a Czarnemu Kondorowi, jakby troch臋 nad nim ostrzej popracowa艂 mo偶e by i co艣 by艂o z takiej becz膮cej wci膮偶 cioty. Jak ja si臋 ucieszy艂am, jak mu Czarny Kondor t膮 r臋k臋 przestrzeli艂, jaka ja by艂am szcz臋艣liwa! Ju偶 mia艂am wyobra偶enie, jak go ci膮gnie powrotem do burdelu i Lucas zostaje dziwk膮 do ko艅ca 偶ycia! I co? I kurde pi臋膰 linijek poni偶ej z艂udzenia rozwiane. I si臋 rozczarowa艂am, no ale skoro taki pomys艂 ju偶 si臋 narodzi艂, mam nadziej臋, 偶e Lucas 藕le sko艅czy i Jackowi trafi si臋 przynajmniej w 艂贸偶ku mia艂by z niego jaki艣 smaczniejszy k膮sek. Mo偶e by膰 Simon pociech臋. Mam nadziej臋, 偶e moje sugestie cho膰 troch臋 ci臋 obejd膮. P贸ki co 偶ycz臋 natchnienia i pisania samych takich smakowitych kawa艂k贸w jak ten. Wiesz jak robi臋? Kopiuj臋 ze strony, wklejam do Worda, patrz臋 ile kartek i rozkoszuj臋 si臋 wizj膮 p贸艂godzinnego r11; godzinnego czytania. I nie ma mnie dla nikogo. 呕adne inne teksty nie ruszaj膮 mnie a偶 do tego stopnia. Jestem maniaczk膮 rWilkar1; Pozdrawiam. Kasia.
Alveaner (Brak e-maila) 16:20 05-01-2010
Ojejku. Co mi jako艣 spadnie sympatia do Czarnego Kondora to w nast臋pny rozdzia艂 to zupe艂nie psuje i lubi臋 go jeszcze bardziej. C贸偶 poradzi膰, 偶e to chyba taki m贸j ulubiony typ faceta w opowiadaniach.
A Lucas rzeczywi艣cie si臋 taki nieco ciotowaty robi (nie obra偶aj膮c nikogo), jako艣 tak jego zniewie艣cia艂o艣膰 zaczyna mnie powoli irytowa膰. A czytaj膮c scen臋 z przestrzeleniem r臋ki to naprawd臋 mia艂am nadziej臋, 偶e jest prawdziwa, a tu taka niespodzianka. -.- Mo偶e to dziwaczne, ale ja naprawd臋 widz臋 Lucasa tylko w parze z Czarnym Kondorem. ^^
Jest jeszcze Rhiska, kt贸rego te偶 z rozdzia艂u na rozdzia艂 lubi臋 coraz bardziej, naprawd臋 to m贸j ulubiony bohater zaraz po Czarnym Kondorze. I tak strasznie mi go szkoda z t膮 jego 'niespe艂nion膮 mi艂o艣ci膮' i rozterkami wewn臋trznymi. A fragmenty op nim jako艣 tak bardzo na mnie dzia艂aj膮 swoj膮 emocjonalno艣ci膮.
Zab艂otko (Zablotko@neostrada.pl) 09:20 26-01-2010
No kiedy nast臋pna cz臋艣膰? dlaczego zawsze tyle trzeba czeka膰 na ulubione opowiadania?
Namida (kazeno@tlen.pl) 00:07 11-02-2010
No niestety... troch臋 jeszcze to potrwa. Za du偶o spraw na g艂owie mam teraz... =_=' A co do Czarnego Kondora i Lu... 偶e razem? >.>'' A owszem... jeszcze na moment pojawi si臋 pewnego rodzaju "razem"...^__~'
Wied藕ma Calipso (Brak e-maila)14:17 13-02-2010
艢wietne! Akcja rozwija si臋 coraz ciekawiej! WYmiatasz!
Yoan (Brak e-maila) 20:47 17-05-2010
艢licznie dzi臋kuj臋 za tak... poka藕ny i hojnie obdarzony rozdzia艂 To opo to jedno z moich ulubionych i mam nadziej臋, 偶e nie karzesz nam zbyt d艂ugo czeka膰 na kolejn膮 cz臋艣膰 
Mi贸dMalyna (Brak e-maila) 00:13 19-05-2010
Boskie! Ale albo czarny kondor ma dobrych szpieg贸w, albo ja si臋 boj臋 otworzy膰 lod贸wk臋...
Shat (Brak e-maila) 21:02 19-05-2010
Naaamiiii.... T____T chcesz zabi膰 swoj膮 najlepsz膮 dziwk臋 w burdelu? Bo takimi zako艅czeniami to mnie zabijesz! Serio! Bo偶e... Rishka... xD a on tak si臋 stara. No jest g艂upi... ale si臋 stara! Biedactwo... ale chyba ju偶 nie d艂ugo wr贸ci do 艂ask, co?
Btw... wymiot艂a艣 d艂ugo艣ci膮 tego rozdzia艂u. Ja wiedzia艂am, 偶e b臋dzie d艂ugi, ale TEGO si臋 nie spodziewa艂am. xD Po drodze widzia艂am kilka liter贸wek, ale... m贸wi si臋 trudno.
I nadal jestem w szoku! O___O
NAMIDA U呕Y艁A KURSYWY~!!!!!!!!!
andesha (Brak e-maila) 08:48 22-05-2010
32 strony w wordzie w wygodnej dla oczu czcionce(10) - hojnie obdarzy艂a艣 czytelnik贸w, wynagradzaj膮c im zbyt d艂ugi (jak zawsze) czas oczekiwania na kolejn膮 cz臋艣膰. Co jednak z tego, kiedy przerywasz w taaakim momencie... .
Plusem (nie jedynym, rzecz jasna) tego odcinka jest zmiana mojego czytelniczego nastawienia do Czarnego Kondora - jak po pierwszym tomie Wilka dzia艂a艂 odpychaj膮co i wzbudza艂 tylko negatywne odczucia, tak teraz dostrzegam nareszcie jego ludzkie (mocno skrzywione, b膮d藕 co b膮d藕, ale jednak oblicze. Lepiej p贸藕no ni偶 wcale . Te przeb艂yski ludzkich odruch贸w, zawalone pok艂adami nie-mam-uczu膰 zachowa艅, doprawionych momentami szorstko艣ci膮 i brutalno艣ci膮, daj膮 nadziej臋, 偶e Rishka, skoro ju偶 zm膮drza艂 (prawda? nie szykujesz, mam nadziej臋, dla niego jakich艣 drastycznych, nieodwracalnych zmian?), odnajdzie na koniec troch臋 uczucia i spokoju u boku Czarnego Kondora. Wiem, pojecha艂am jak w polskiej telenoweli , ale czy偶 w tym brutalnym, rzeczywistym 艣wiecie nie chodzi o to, by czerpa膰 z艂udne szcz臋艣cie bodaj z kart fikcyjnych powie艣ci? .
A powa偶nie - odcinek jak zwykle u Ciebie, doskona艂y, wci膮gaj膮cy bez reszty, ostatnia scena powoduje j臋k zawodu, 偶e to ju偶 (tymczasem) koniec i kolejny j臋k czytelnika, 偶eby艣 okaza艂a troch臋 lito艣ci i jak najszybciej wklei艂a dalsz膮 cz臋艣膰.
Weny, weny i nie przestawaj pisa膰, najlepiej nigdy, a ju偶 na pewno do czasu, gdy sko艅czysz Wilka .
Namida (kazeno@tlen.pl) 12:53 22-05-2010
Dzi臋kuj臋 pi臋knie za buduj膮cy komentarz. ^.^' Tego mi ostatnio by艂o trzeba, bo par臋 mocnych zw膮tpie艅 si臋 u mnie pojawi艂o... U.U' Nast臋pny epizod na pewno nie b臋dzie taki d艂ugi - ten taki obszerny powsta艂, bo linia fabularna tego wymaga艂a. XD
Alveaner (Brak e-maila) 21:34 22-05-2010
To ja zaczn臋 od tego drobnego b艂臋du, kt贸ry mi si臋 w oczy bardzo rzuca艂. Hol istnieje r贸wnie偶 w j臋zyku polskim i pisze si臋 przez jedno 'l'.
Z jednej strony rozdzia艂 z strasznie smutny, a z drugiej daj膮cy nadziej臋. I mog臋 szczerze powiedzie膰, ze zdecydowanie wol臋 czyta膰 perypetiach Rishki i Jareth'a ni偶 Lucasa, kt贸rego jako艣 coraz mniej lubi臋, bo robi si臋 coraz bardziej rozlaz艂y.
Chocia偶 autentycznie 偶al mi teraz Rishki, w pewnym momencie czytaj膮c nawet 艂zy mi w oczach stan臋艂y, bo tego dzieciaka nie da si臋 nie lubi膰.
Gratuluj臋 d艂ugiego i 艂adnego rozdzia艂u, kt贸ry jak zwykle zako艅czy艂a艣 tak, 偶e czytelnik tylko zgrzyta z臋bami z frustracji. 
Weny, weny, weny. ^^
w. (Brak e-maila) 20:32 24-05-2010
Za tak膮 d艂ugo艣膰 mog臋 wybaczy膰 tak膮 cz臋stotliwo艣膰 Strasznie irytuje mnie, 偶e z ka偶dym rozdzia艂em wiem coraz mniej. Z jednym wyja艣nieniem pojawia si臋 pi臋膰 pyta艅. I moje zap臋dy masochistyczne si臋 pog艂臋biaj膮. bo wchodz臋 tu praktycznie codziennie i czytam ulubione fragmenty po kilkana艣cie razy. A tak w og贸le to kocham Rischk臋. Nie wiem, jak uda艂o ci si臋 stworzy膰 posta膰, kt贸r膮 ka偶dy uwielbia ju偶 od 1 cz臋艣ci, gdy by艂 raczej marginalny. Sammy mnie irytuje, Kondor si臋 ucz艂owiecza, a Lucasa mam ochot臋 strzeli膰 plaskaczem i zawo艂a膰: ogarnij si臋!!! To tyle 
Namida (kazeno@tlen.pl) 21:00 24-05-2010
Biedny Lucas... U.U'' XD Dzi臋kuj臋 serdecznie! Ciesz臋 si臋, 偶e tekst si臋 podoba i jako艣 Was porusza... ^.^' Dzi臋kuj臋! (Ale Lu nie mo偶na robi膰 za du偶o "kuku"... >.>' Bo troch臋 b贸lu go czeka od mnie... XP)
andesha (Brak e-maila) 22:26 24-05-2010
"Bo troch臋 b贸lu go czeka od mnie" - r贸b, co musisz Autorko, ale potem prosz臋 to zako艅czy膰, jak w pierwszym tomie: "i 偶yli d艂ugo i szcz臋艣liwie" 
Flo (Brak e-maila) 13:31 25-05-2010
jeeeeeeeeszczeeeee..... Namida-samaaaa prosz臋 daj jeszcze jedna dzia艂eczk臋 "Wilka2"!! @___@
Przyznam g艂贸wni bohaterowie strasznie si臋 zmienili raz na plus raz na minus ale i tak daj jeszczeeee... to jest uzale偶niaj膮ce xD.
Bu艂ahahahahaaaaaa ja wiedzia艂am ze Rishka sie w Czarnym Kondorze kocha (i za艂o偶臋 si臋 偶e nie bez wzajemno艣ci XD) tylko si臋 przyna膰 przed samym sob膮 nie chce XD
Z Jack'a wyszed艂 straszny dra艅! Mam wra偶enie 偶e spe艂niaj膮 si臋 s艂owa Czarnego Kondora =.= zachowuje si臋 jakby Lucas mu si臋 znudzi艂, "jest to przeszkadza, nie ma go to ma艂a strata""! CHAM JEDEN!!
Lucas morderca.... hmm... nie wiem mam mieszane uczucia. Z jednej strony to si臋 ciesz臋 偶e przesta艂 byc takim zawadzaj膮cym beks膮 ale z drugiej strony.... jako艣 to wszystko do niego nie pasuje... morderca z za艂amaniami nerwowymi... Ale fakt Jack m贸g艂by i POWINIEN z nim pogada膰... ale jak Lucas p贸jdzie do Czarnego Kondora i nie wr贸ci na 2 nocki to mam nadzieje 偶e zjedz膮 go wyrzuty sumienia
Rishki mi 偶al jak ma艂o kogo XD biedak si臋 doigra艂 no ale c贸偶.. mo偶e odkryje co mu w serduchu bije XD
Czarny Kondor mnie zaskoczy艂... raz zimny dra艅, raz taki troskliwy facet... Ale za Tetsu, Risei a przede wszystkim za Kitsune to ma u mnie mega wielki PLUS @_@
A Simon mnie denerwuje >.
A CK i Lu... no... >.>' M贸wi臋 - b臋dzie na chwil臋 razem, bo Jarethowi wydaje si臋, 偶e on CHCE Lucasa. Taaak... "wydaje si臋"... XD
Tsubomi (Brak e-maila) 00:33 08-06-2010
T_T
40%- Rishka, 60%- Lucas??? Nie do pomy艣lenia, by dzieli艂 swoje uczucia na p贸艂 >:-( Bo na razie to wygl膮da tak, jakby z Lucasem mu nie wysz艂o, to mo偶e ewentualnie z powrotem do Rishki :/ (dra艅)
Ciesz臋 si臋,偶e opowiadanie b臋dzie d艂ugie. Bo to najlepsze, jakie stworzy艂a艣 na tej stronie. I nie zawiewa tu telenowel膮, wi臋c spoks.
kei (Brak e-maila) 21:40 15-06-2010
oh jej tak dlugo czekalam ze zrezygnowalam z czekania, a ty taka niespodzianka ;D az 4 nowe rozdzialy, czasami warto sprawdzac nowosci 
Tuli-Pan (Brak e-maila) 15:10 19-06-2010
no niby, ale przy takiej ,,cz臋stotliwo艣ci" aktualizacji to chyba b臋dziemy latami czekali na kolejne rozdzia艂y. Wi臋c albo aktualki b臋d膮 *cz臋stsze*, albo postarasz si臋 dawa膰 wi臋cej ni偶 1 rozdzia艂, Namida Plisss
Namida (kazeno@tlen.pl) 13:24 22-06-2010
No...wiecie... V.V Zajmuj臋 si臋 na portalu nie tylko pisaniem... poza tym Wilk to naprawd臋 nie jest m贸j jedyny obecny projekt. >.>' A czas si臋 nie rozci膮ga, a oczu nie sprzedaj膮 w kiosku. U.U (A chcia艂abym... T.T)
kei (Brak e-maila) 22:20 25-06-2010
a szkoda, pewnie by艂by na nie ca艂kiem niez艂y popyt 
wampirzyca (Brak e-maila) 16:09 03-07-2010
REWELACYJNE S膭 TE TWOJE OPOWIADANIA I BARDZO WCI膭GAJ膭CE <^^> MAM NADZIEJ臉,呕E B臉D膭 KOLEJNE CZ臉艢CI 
POZDRAWIAM
Leane (Brak e-maila) 00:57 24-07-2010
W por贸wnaniu do 1 cz臋艣ci, w tej brakuje mi pe艂nych scenek 艂贸偶kowych XD Reszta jak zwykle na poziomie
Nat (Brak e-maila) 15:32 06-12-2010
Zazdro艣膰 Kondorka jest po prostu przeurocza Ech, co tu du偶o m贸wi膰 - uwielbiam to opowiadanie. Czyta si臋 je jednym tchem. Aczkolwiek z ka偶dym kolejnym rozdzia艂em coraz trudniej mi si臋 w niekt贸rych kwestiach 'przesz艂o艣ciowych' po艂apa膰, przynajmniej przy pierwszym czytaniu Ale to zdecydowanie nie jest wada, po prostu wymaga to od czytelnika wi臋kszego skupienia.
w. (sbr@op.pl) 11:26 08-12-2010
Kurcz臋, niby ciesz臋 si臋, 偶e z Rischk膮 ju偶 lepiej, ale to pewnie oznacza, 偶e b臋dzie wi臋cej Lucasa. A jego akurat nie trawi臋. Jak dla mnie ca艂e opowiadanie mog艂o by by膰 o Rischce i Kondorze. dobrze przynajmniej, 偶e Samuela si臋 ju偶 pozby艂艣. Czekam na dalszy ci膮g z niecierpliwo艣ci膮.
Miriam (Brak e-maila) 10:33 12-12-2010
O jak ja uwielbiam Czarnego Kondorka, bardziej ni偶 Daimona Freya, bardziej ni偶 Geralta z Rivii, bardziej nawet ni偶 Amberdrakea jest zajebisty! Wreszcie kolejna cz臋艣膰 z niecierpliwo艣ci膮 czekam na wi臋cej.
Namida (kazeno@tlen.pl) 23:57 12-12-2010
Dzi臋kuj臋 pi臋knie za komentarze. ^_^ Miriam, nie masz poj臋cia, jak bardzo po艂echta艂a艣 moje zach艂anne tw贸rcze ego. XP
Alveaner (Brak e-maila) 20:43 13-12-2010
Uwielbiam to opowiadanie, naprawd臋. Uwielbiam Jareth'a i uwielbiam Rishk臋. Nawet Lucasa jako艣 po tym rozdziale nieco bardziej polubi艂am.
Ciekawe co on tam kombinuje i co w sumie jest w tej umowie (bo, 偶e seks to wiadomo, ale tak poza tym xP ).
Naprawd臋 艂adny rozdzia艂, rzuca 艣wiat艂o na par臋 spraw, a inne komplikuje. ^^
Pozdrawiam i dzi臋kuj臋 za przyjemno艣膰 jak膮 jest czytanie tego opowiadania.
Atena (Brak e-maila) 21:37 30-12-2010
Troch臋 si臋 zdziwi艂am zachowaniem Samuela, znaj膮c go... Co to za pospieszne po偶egnanie i oboj臋tny ton, kiedy jeszcze niedawno by艂 sprawc膮 ucieczki Rishki? Ta scena troch臋 za pospieszna i niedba艂a. Poza tym Rishka myli uczucie psiej wdzi臋czno艣ci z mi艂o艣ci膮 do sprawcy swych cierpie艅. Wiem, 偶e takie zachowanie ma psychologiczn膮 nazw臋, ale wylecia艂a mi ona z pami臋ci. Jestem ciekawa, jak to si臋 dalej rozwinie :/ mam pewne obawy. W膮tki z Lucasem zupe艂nie mnie nie interesuj膮 i ci臋zko mi si臋 to czyta My艣la艂am, 偶e 2 cz臋艣膰 Wilka skupi si臋 na innych bohaterach (Rishka). Nie przepadam za opowiadaniami zbzikowanych yaoi-fanek, ale zawsze z zainteresowaniem czytam Twoje teksty. Podobaj膮 mi si臋 dialogi, s膮 najmocniejsz膮 stron膮 twojej powie艣ci. A tak偶e skomplikowane relacje bohater贸w. Pozdrawiam.
Namida (kazeno@tlen.pl) 13:20 20-01-2011
XD Chcesz powiedzie膰, 偶e Rishka ma syndrom sztokholmski? XP Mo偶liwe... >.>' Co do zachowania Samuela... to pewnie wyja艣ni si臋 to w kolejnym rozdziale, ale na razie jako艣 nie mam czasu go sko艅czy膰... V.V'
Cath (Brak e-maila) 03:31 21-01-2011
Cudo!!! Kocham Rishke! Tylko bardzo si臋 boj臋 w co si臋 wpakowa艂 Lukas... nie trzymaj mnie za d艂ugo w niepewnosci!!!
Urani (Brak e-maila) 02:50 12-02-2011
Jak to mi艂o widzie膰 kolejny rozdzia艂. Wilkowi pozostaje wierna do ko艅ca i zawsze, zawsze go czytam Pozdrawiam kotek **
(Brak e-maila) 18:26 13-02-2011
"A Czytelnicy te偶 mogliby zmobilizowa膰 Autor贸w, komentuj膮c ich obecne teksty. Drobna pochwa艂a naprawd臋 potrafi da膰 "kopa" do dalszego pisania." - ot贸偶 ze wszystkich si艂 mobilizuj臋 genialn膮[to ta drobna pochwa艂a, o kt贸r膮 proszono ] Autork臋, kt贸ra zechcia艂aby si臋 zastosowa膰 do w艂asnych s艂贸w i obdarzy膰 nas kolejnym odcinkiem na jutrzejsze Walentynki. Czy jest na to szansa? Szczerze prosim .
Namida (kazeno@tlen.pl) 10:13 14-02-2011
Niestety na razie nie ma na to szansy, bo Autorka znowu 艣lepnie i do szpitala pewnie jeszcze dzisiaj pojedzie na sterydy. V.V' Taki los, taka choroba. Gome wszystkim i dzi臋ki za komentarze. 
(Brak e-maila) 18:57 15-02-2011
Dramatycznie zabrzmia艂o .
W takim razie poprawy zdrowia 偶ycz臋. A jak ju偶 b臋dzie, nie zapomnij o usychaj膮cych z t臋sknoty za kolejn膮 cz臋艣ci膮 "Wilka" czytelnikach (co poniekt贸rych . |
|
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, 縠by m骳 dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dost阷ne tylko dla zalogowanych U縴tkownik體.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, 縠by m骳 dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym U縴tkownikiem? Kilknij TUTAJ 縠by si zarejestrowa.
Zapomniane has硂? Wy渓emy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze sta艂e, cykliczne projekty

|
Tu jeste艣my | Bannery do miejsc, w kt贸rych mo偶na nas te偶 znale藕膰

|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|