The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 30 2024 18:04:12   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Inochi no kakera
- Nii-chan! Gdzie jesteś? To przestaje być śmieszne! Gdzie się ukryłeś? Ni-chaaa... n? Co... Aaaaa!!!!!


Arai obudziła się z krzykiem. Znów śnił jej się ten koszmar. Za każdym razem kończył się tak samo. Była już tym zmęczona, a poza tym czuła irracjonalny strach. Po cichu przeszła do pokoju brata. Spojrzała na jego twarz i włosy opadające na poduszkę. Wyglądał tak słodko i niewinnie... Coś szarpnęło ją w środku. Kierowana impulsem położyła się obok i wtuliła się w jego szczupłe ciało. Obudził się.
- Arai? Co ty tu robisz? - spytał sennie.
- Śnił mi się koszmar.- odpowiedziała zupełnie jak mała dziewczynka.
Parsknął śmiechem i spytał z udawaną powagą:
- Siostrzyczka miała zły sen? Wyżal się, a brat cię pocieszy i opowie bajkę, żeby ci się lepiej spało.
- Przestań! To było straszne, a ty... ty umarłeś!
- Jak to?
- Wyglądało na to, że gdzieś się ukryłeś, a ja cię szukałam. I znalazłam. Otworzyłam drzwi jakiegoś pokoju a potem zobaczyłem cię leżącego w kałuży krwi... Tam było tyle krwi!- wybuchnęła płaczem. Zdawało jej się, iż kompletnie traci nad sobą kontrolę.
Yami objął siostrę i pogładził po głowie
- Ale najgorsza była realność tego wszystkiego! Zupełnie jakby... no nie wiem.
- Dobrze, już dobrze, teraz zaśnij.
- Uhm.- potwierdziła uspokojona i nieco już senna -... tak jak gdyby to było wspomnienie...- wyszeptała.
Nie zauważyła łzy spływającej po policzku brata. Nie ostatniej tej nocy.



* * *


Ding-dong!
- Idę, już, już chwilkę, otwieram!
Arai ujrzała stojącego na progu mężczyznę z walizką. Uśmiechnął się radośnie jakby nie było to ich pierwsze spotkanie.
- Przepraszam, czy to dom państwa Kazutaka?- zapytał. Dziewczyna była pewna, iż zna odpowiedź.
- Tak. W czymś pomóc?
- Jest Yami?
- Chwileczkę.- rzekła zaciekawiona. Jednakże znów poczuła bezsensowny niepokój. - Nii-chan, ktoś do ciebie!
- Do mnie? Kto to moż...- urwał wpół słowa. Wpatrywał się w przybyłego z zaskoczeniem i ... radością? A może to był ból...
- O, to ty. Sporo czasu minęło...
- To twoja siostra?- spytał wskazując na Arai.
- Uhm.
- Jestem Akaru Hanemiya, miło mi cię poznać.
- Mi również.- odparła niepewnie podając mu rękę. - Hm, porozmawiajcie sobie.
Czuła, że im przeszkadza. Gdy wyszła, Yami rzucił się w ramiona mężczyzny
- To już czas?- drżący głos odmawiał mu posłuszeństwa.
- Tak.
- Tęskniłem...


* * *



- Akaru zostanie u nas przez kilka dni, dobrze?
- Hm, oczywiście, czemu nie...
Dziewczyna wiedziała, że ta wizyta wszystko zmieni. Nie potrafiła sobie tego wytłumaczyć, ale była pewna.
- Arai? Pamiętaj, że będę cię kochał.- powiedział nagle i odszedł
Niby nic ważnego, ale dlaczego z jego głosu przebijał smutek? Nie chciała wiedzieć.


* * *



Dzisiejszej nocy dowiedziała się, że nie jest jedyną ważną osobą w życiu Yami. I uświadomiła sobie, jak mało o nim wie. Tylko dlatego, że byli rodzeństwem nigdy nie starała się go odkrywać, poznawać. A ten obcy mężczyzna, Akaru, dzieli z jej bratem sferę życia, o której ona nigdy nic nie wiedziała. Oni się kochali.
Gdy tylko się zorientowała, szybko się odwróciła i pobiegła do swojego pokoju.
Czuła się odrzucona.
Wypominała sobie, że to egoistycznie tak myśleć, ale nie pomogło. Po policzku spłynęły łzy. Nie tylko po jej policzku.


* * *



- Arai. Muszę powiedzieć ci coś ważnego.
Odwróciła się i spojrzała mu w oczy. Podszedł i położył jej rękę na czole. Nagle, całą falą spłynęły na nią myśli.

"Nii-chan! Gdzie jesteś, wszędzie cię szukam! Proszę, powiedz! Nii-chan? N-... Nie!!!"

Cofnął rękę
Zdyszana zapytała, co to było.
- Sama kiedyś sobie odpowiedziałaś. To twoje wspomnienie.
- Ale...

"Yami, powiedz coś! Krew... Nie chcę widzieć tej krwi! Yami!"

- To wspomnienie z czasu, gdy umarłem.
- Nie żartuj!- rzekła z szeroko otwartymi oczami.
- Rok temu umarłem, popełniłem samobójstwo.
- D-dlaczego?!
- Widzisz, egoizm jest u nas chyba rodzinny. Nie umiałem sobie poradzić z samym sobą. Nie potrafiłem wyrzec się uczucia do kogoś, kto nie należy do naszego świata. I zapragnąłem należeć tam gdzie on...
- Więc co ty tu...
- Nasze uczucie zostało poddane próbie dlatego, iż było takie niezwykłe - człowiek i jego Anioł. 'Podarowano' mi rok życia z tobą i normalnym światem. Jeżeli po tym czasie nadal będę zdecydowany odejść z Akaru, tak się stanie. Mogę też zostać tutaj i żyć razem z tobą.
Arai stała jak skamieniała.
- Nii-chan...
- Już wybrałem, idę z Hanemiya-san.
- Co?! - gwałtowny ból targnął jej sercem.
- Wybacz mi... ale nie potrafię żyć bez tego, którego kocham.
- Przecież mnie też kochasz!- krzyknęła.
- Zrozum, inaczej. To jest inne.
- Ale...- o tyle rzeczy chciała spytać, tyle zostało spraw niejasnych... gubiła się w nie zadanych pytaniach
Yami podszedł i przytulił ją. Odwzajemniła uścisk.
- Nie wiem, nie rozumiem.- szeptała gorączkowo.
Nagle coś przerwało się. Jakby nagle spłynęły wszystkie zapomniane wspomnienia, których braku dotychczas nie odczuwała.
- Widzisz? Urok zapomnienia powoli pryska. Nadchodzi mój czas
- Nie odchodź!
- Kiedyś się spotkamy, bądź silna! Głowa do góry i... życzę szczęścia
- Wy... się rozpływacie!
Mężczyźni zaczęli znikać.
- NII-CHAN!!!- krzyknęła dziko, ale była w pokoju sama


* * *



" - Arai, szybciej!
- Braciszku, już szybciej nie mogę!
- W takim razie wezmę cię na barana!
Tacy szczęśliwi.... "


Arai niemal czuła jak to wspomnienie kruszy się w niej. Jedno, malutkie. A za nim cała lawina nadziei i marzeń. Jak niebezpiecznie jest wiązać całą przyszłość, całe szczęście z jednym człowiekiem...
- Przez całe życie byłam egoistką... ale teraz poświęcę moje szczęście dla ciebie.- wyszeptała.

Szklanka spadła ze stołu, roztrzaskała się na tysiąc drobnych kawałków. Nie do naprawienia. Nie do 'sklejenia'.
Szklanka pękła tak jak pękło życie Arai.

The End

By Neru
Październik 2003



Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum