The Cold Desire
   Strona G艂贸wna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsy艂ania prac WYDAWNICTWO
Wrze秐ia 10 2025 14:04:33   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Sk贸rki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
艢CIANA S艁AWY
Tutaj b臋d膮 umieszczane odnosniki do stron, na kt贸rych znalaz艂y si臋 recenzje wydanych przez nas ksi膮偶ek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez nasz膮 stron臋. W celu zobaczenia szczeg贸艂贸w nale偶y klikn膮膰 w dany banner





Witamy
Strona ta po艣wi臋cona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazuj膮cemu relacje homoseksualne pomi臋dzy m臋偶czyznami. Je艣li jeste艣 zagorza艂ym przeciwnikiem lub w jaki艣 spos贸b nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opu艣膰 t臋 witryn臋 - reszt臋 naszych Go艣ci serdecznie zapraszamy
Jesie艅
Czy to ju偶 jesie艅? Wyjrza艂 za okno. Czas tak szybko mija艂. Nawet nie zauwa偶y艂 jak min臋艂a wiosna, lato. Straci艂 poczucie czasu. Tak dawno nie s艂ysza艂 skrzypiec..

Nad g艂ow膮 kr膮偶y艂y my艣li, natr臋tne wspomnienia dni kt贸re by艂y jasne. Tak jasne jak s艂o艅ce. Wtedy wszystko by艂o proste. Teraz nie widzia艂 nic. Nie widzia艂 pi臋kna z艂otych li艣ci spadaj膮cych na szkolne boisko, a natr臋tne my艣li wci膮偶 powraca艂y. Nie s艂ysza艂 g艂os贸w wok贸艂 niego. Zag艂臋bi艂 si臋 w ciche zakamarki umys艂u by odsun膮膰 od siebie to dziwne uczucie, 偶e co艣 si臋 ko艅czy. Ba艂 si臋 ...

Kto艣 go szturchn膮艂. Zamroczony spojrza艂 na nauczyciela. Wzywa艂 go do tablicy. Wsta艂. Podszed艂. Nie wiedzia艂 co ma robi膰. Nie uwa偶a艂 od pocz膮tku. Nauczyciel kaza艂 wyci膮gn膮膰 r臋k臋. Zrobi艂 to. Co艣 przeci臋艂o powietrze. Nie poczu艂 b贸lu, zobaczy艂 tylko czerwony 艣lad. U艣miechn膮艂 si臋. Tak wiele razy czu艂 ten b贸l. Teraz ju偶 nie. Nie czu艂 go. Pami臋ta艂 tylko wspomnienie. Wspomnienie b贸lu kt贸ry prze偶ywa艂 tyle razy w ciszy by Go nie zrani膰. Nigdy si臋 na niego nie skar偶y艂. Wr贸ci艂 na miejsce. Zn贸w spojrza艂 przez uchylone okno. Wiatr owiewa艂 jego g艂ow臋. Zamkn膮艂 oczy. Tak dobrze... W艂a艣nie teraz jest mu tak dobrze. Jaki艣 zagubiony, jesienny li艣膰 otar艂 si臋 o jego policzek. Delikatnie, szorstko. Nie wiedzia艂. Ju偶 nie czu艂 dotyku. By艂 prawie martwy. Tak dawno nie s艂ysza艂 skrzypiec...

Wr贸ci艂 do domu. Zamkn膮艂 si臋 w pokoju. By艂 sam. Nie wyszed艂, a偶 nadesz艂a noc. Kiedy艣 by艂a ukojeniem, dzi艣 niespokojnym oczekiwaniem. Nie chcia艂 jednak tego. Nie chcia艂 zn贸w czu膰 b贸lu. Chcia艂 wr贸ci膰 do 偶ycia. Chcia艂 by wszystko by艂o jak dawniej. Pierwszy raz naprawd臋 偶a艂owa艂 tego co zrobi艂.

Jego oczy nie by艂y tego warte. Jego usta... Nawet jego dotyk, tak bardzo podobny do delikatnej pieszczoty rozpalonego s艂o艅cem li艣cia. Nie by艂 wart wyrzeczenia si臋 偶ycia.

Jednak poszed艂 tam. Poszed艂 sam nie wiedz膮c dlaczego. Mo偶e to przyzwyczajenie. Mo偶e... Nie by艂 u niego tak d艂ugo. Ale czy on to zauwa偶y艂? Czy cho膰 przez chwile zat臋skni艂? Tak dawno nie s艂ysza艂 skrzypiec... Stan膮艂 przed jego mieszkaniem. Wszystko wr贸ci艂o. Wszystkie uczucia przep艂yn臋艂y przez jego serce i wiedzia艂, 偶e kocha. Tak po prostu. Poczu艂 艂zy. On nie czuje. Nie potrafi pokocha膰. Kiedy艣 mu to powiedzia艂, gdy le偶eli razem spoceni po kolejnej nocy. I kolejny raz czu艂 b贸l. Powiedzia艂 to wyra藕nie "- Ja nie umiem kocha膰. Zapami臋taj to i przemy艣l przed kolejnym przyj艣ciem." Ale on tego nie przemy艣la艂. 艁udzi艂 si臋, 偶e to nie prawda, 偶e on mo偶e kocha膰 za dwoje. Nie mia艂 jednak tyle si艂y. Nie m贸g艂. Teraz to poj膮艂. Chcia艂 si臋 cofn膮膰. Wr贸ci膰 do domu. Nie powinien przychodzi膰. Drzwi si臋 otworzy艂y. Stan膮艂 przed nim. Patrzy艂 i nic nie powiedzia艂. Po prostu wszed艂. Trwali tak w milczeniu nie wiedz膮c co powiedzie膰. Bo c贸偶 mo偶na rzec w takiej chwili... Mia艂 tak po prostu powiedzie膰, 偶e ju偶 nie chce, ju偶 nie potrzebuje jego ciep艂a? Przecie偶 to k艂amstwo. Nawet teraz pragn膮艂 jego dotyku cho膰 wiedzia艂, 偶e zn贸w b臋dzie bola艂o. Ale przecie偶 ju偶 tego nie poczuje, tak jak nie czu艂 dotyku li艣ci...

W pewnej chwili gdy jakim艣 przypadkiem podni贸s艂 r臋k臋 on chwyci艂 ja w swe mocne d艂onie. Ciemna, czerwona smuga na jego delikatnej, bia艂ej sk贸rze wydawa艂a si臋 krzycze膰... Delikatnie poca艂owa艂 r臋k臋. Bardzo delikatnie, tak jak za pierwszym razem. Potem spojrza艂 mu w oczy kt贸re by艂y puste. Przeci膮gn膮艂 palcem po czerwieni. Troch臋 zbyt mocno.

Ale on nie czu艂. Ju偶 nic nie czu艂. Popatrzy艂 tylko ze smutkiem na tego m臋偶czyzn臋 kt贸rego kocha艂 tak bardzo i dla kt贸rego by艂 got贸w po艣wi臋ci膰 wszystko... Wszystko pr贸cz niego samego. Nie m贸g艂 jednak d艂u偶ej tak 偶y膰. Nie chcia艂 nie zauwa偶a膰 zmian p贸r roku, nie chcia艂 nie czu膰 deszczu sp艂ywaj膮cego po policzkach, mieszaj膮cego si臋 z milcz膮cymi 艂zami. Chcia艂 us艂ysze膰 skrzypce...

Wyci膮gn膮 r臋k臋 z jego d艂oni. W ostatnim ge艣cie po偶egnanie skin膮艂 g艂ow膮 i otar艂 艂zy. Wyszed艂 cicho, nic nie m贸wi膮c. Tak b臋dzie pro艣ciej... Wiedzia艂, 偶e musi odej艣膰. Postanowi艂 tak ju偶 wcze艣niej. Stan膮艂 na ulicy. Przez noc przedar艂 si臋 do niego d藕wi臋k. Delikatna muzyka niczym skrzyd艂a motyla okry艂a jego serce. To by艂a ich muzyka. Ich pierwszy raz... Pospieszne ruchy, niecierpliwo艣膰, strach... To wszystko nagle do niego wr贸ci艂o. Wszystko... By艂 z艂y, w艣ciek艂y. Nie chcia艂 wraca膰 do niego, bo doskonale wiedzia艂 do czego to doprowadzi. Wiedzia艂 i chcia艂... nie chcia艂...nie...Odwr贸ci艂 si臋 i pobieg艂 w stron臋 muzyki, w stron臋 ukochanych skrzypiec, ukochanych r膮k. Wbieg艂 do jego mieszkania. Muzyka ucich艂a... Smutne oczy wpatrywa艂y si臋 w niego.

- Przepraszam- powiedzia艂 odk艂adaj膮c skrzypce.
- Nie! Ju偶 to s艂ysza艂em!- krzykn膮艂 jakby nagle wyrwany ze snu. - Ju偶 tyle razy to s艂ysza艂em! Nie wierz臋 ci! Ju偶 nigdy nie chc臋 s艂ysze膰 tej muzyki!
Wyszed艂. Sam. Zn贸w by艂 sam. Dlaczego? Przecie偶 chcia艂 tam wr贸ci膰, chcia艂 by膰 z nim.

Nadszed艂 koniec roku szkolnego. Nie obchodzi艂o go to. My艣la艂, 偶e wszystko b臋dzie inaczej, po prostu inaczej. Wr贸ci艂 do domu. Poczu艂 jaki艣 zapach. Tak dobrze znany mu zapach. Nie m贸g艂 uwierzy膰, nie chcia艂, ale najszybciej jak m贸g艂 pobieg艂 do swojego pokoju. On tam by艂. Siedzia艂 cichy i spokojny. Troch臋 bardziej przygas艂y. Pierwszy raz to on przyszed艂. Pierwszy raz zrobi艂 co艣 by by膰 z nim..

-Co tu robisz? - zapyta艂.
Wsta艂 podszed艂 do niego. Przeczesa艂 ciemne w艂osy odchylaj膮c jego g艂ow臋. Poca艂owa艂 go delikatnie jak za pierwszym razem. Poca艂unek by艂 d艂ugi, ciep艂y.
-Co tu robisz?- powt贸rzy艂 pytanie. Nie chcia艂 pokaza膰 jak dobrze mu w jego ramionach. Zn贸w przygas艂.
-Czy to, 偶e jestem tutaj nie wystarczy?- szepn膮艂. Zarumieni艂 si臋; chyba po raz pierwszy czu艂 si臋 zak艂opotany.
-Nie. Nie wystarczy. To dowodzi jedynie tego, 偶e twoje 艂贸偶ko okaza艂o si臋 zbyt du偶e. To mi ju偶 nie wystarcza.
Przytuli艂 go mocno, jakby chcia艂 si臋 schowa膰 w jego m艂odych ramionach.
-Kocham ci臋 - wyszepta艂 czule. -Kocham...

Poszed艂 do niego tej nocy, a gdy wraca艂 s艂ysza艂 muzyk臋, przenika艂a jego serce. Czu艂 spok贸j, ciep艂o jego ust, deszcz gasz膮cy jego 偶ar i bolesny 艣lad na d艂oni wyca艂owany najczulej jak to mo偶liwe. Wreszcie czu艂, 偶e 偶yje...

NIKITA**



Komentarze
wielkamorda dnia pa糳ziernika 16 2011 11:31:26
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

lollop (Brak e-maila) 21:56 20-11-2004
jestem pierwsza!!!! ale... ekhm.. em.. uu.. hmm.. ja.. ten.. tego... jak... nio... tego... jak... nio.. nie wiem co jeszcze powiedzie膰 tzn. napisa膰... fajne, ale dziwne. a kim jest ten go艣ciu??? jak nie potrafi kocha膰??? cierpi na ozi臋b艂o艣膰 uczu膰 czy jak?? taki jaki艣 stranger....
dea oriantin (Brak e-maila) 23:10 20-11-2004
szczerze m贸wi膮c, nie rozumiem. dziwne troszk臋. takie migawki... zarys du偶ej historii. no ale chyba mo偶na si臋 domy艣li膰 og贸lnego sensu. 艂adne smiley
Dodaj komentarz
Zaloguj si, 縠by m骳 dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dost阷ne tylko dla zalogowanych U縴tkownik體.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, 縠by m骳 dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa U縴tkownika

Has硂



Nie jeste jeszcze naszym U縴tkownikiem?
Kilknij TUTAJ 縠by si zarejestrowa.

Zapomniane has硂?
Wy渓emy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze sta艂e, cykliczne projekty



Tu jeste艣my
Bannery do miejsc, w kt贸rych mo偶na nas te偶 znale藕膰



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemno艣ci膮 艣ledz臋 Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpud艂a :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, je艣li kto艣 tu zagl膮da i chce wiedzie膰, co porabiam, to mo偶e zajrze膰 do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z r贸偶nych przyczyn staram si臋 by膰 optymist膮, wi臋c b臋d臋 trzyma艂 kciuki 偶eby uda艂o Ci si臋 odtworzy膰 to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro s艂ysze膰, Jash. Wprawdzie nie czyta艂em Twojego opowiadania, ale szkoda, 偶e nie doczeka si臋 ono zako艅膰zenia.

Archiwum