The Cold Desire
   Strona G艂贸wna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsy艂ania prac WYDAWNICTWO
Wrze秐ia 10 2025 15:20:11   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Sk贸rki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
艢CIANA S艁AWY
Tutaj b臋d膮 umieszczane odnosniki do stron, na kt贸rych znalaz艂y si臋 recenzje wydanych przez nas ksi膮偶ek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez nasz膮 stron臋. W celu zobaczenia szczeg贸艂贸w nale偶y klikn膮膰 w dany banner





Witamy
Strona ta po艣wi臋cona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazuj膮cemu relacje homoseksualne pomi臋dzy m臋偶czyznami. Je艣li jeste艣 zagorza艂ym przeciwnikiem lub w jaki艣 spos贸b nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opu艣膰 t臋 witryn臋 - reszt臋 naszych Go艣ci serdecznie zapraszamy
My little angel
ROZDZIA艁 1


I znowu nowy dom. Przeprowadzi艂 si臋 z rodzicami do tego niewielkiego miasteczka z powodu pracy jego matki. Cz臋sto si臋 tak przenosili. Jako artystka potrzebowa艂a odpowiedniej atmosfery. Gabriel j膮 rozumia艂. On r贸wnie偶, gdy malowa艂, zaszywa艂 si臋 w jakim艣 cichym k膮cie, szed艂 w odludne miejsce lub zwyczajnie zamyka艂 si臋 w swoim pokoju na cztery spusty. Teraz wypakowywa艂 swoje przybory malarskie. Zawsze urz膮dza艂 sw贸j pok贸j tak samo. Dawa艂o mu to nik艂e poczucie niezmienno艣ci, stabilno艣ci. Ale te ci膮g艂e podr贸偶e nie przeszkadza艂y mu. Lubi艂 poznawa膰 nowych ludzi, ogl膮da膰 nowe miejsca. To rozstania by艂y ci臋偶kie. Nie umia艂 si臋 do nich przyzwyczai膰. Mimo to mia艂 sta艂y kontakt z wi臋kszo艣ci膮 przyjaci贸艂. Pisali do siebie listy, maile, czasem smsy. Chwilami mia艂 wra偶enie, 偶e wcale si臋 nie rozstali. Pouk艂ada艂 farby i przyjrza艂 si臋 rezultatowi swoich wysi艂k贸w. Pokuj prezentowa艂 si臋 dobrze. Jeszcze tylko plakaty na 艣ciany i koniec. Wszystko by艂o na swoim miejscu. Przebra艂 si臋 i postanowi艂 rozejrze膰 si臋 po mie艣cie. Mieszka艂o tu oko艂o 1000 mieszka艅c贸w. By艂o kino, teatr, kilka dyskotek, pub贸w, restauracje, trzy hotele. Miasteczko znajdowa艂o si臋 na swoistym odludziu. Do najbli偶szego, du偶ego miasta doje偶d偶a艂o si臋 kolejk膮 dwie godziny. Woko艂o by艂y pola, 艂膮ki, a dalej lasy. Zarzuci艂 na ramie plecak i poszed艂 zapozna膰 si臋 z terenem. Rodzice mieli dojecha膰 dopiero za dwa dni, wi臋c nie by艂o po艣piechu. Up艂yn臋艂o mu na tym ca艂e popo艂udnie. Ogl膮da艂 zabytkowe, stare kamienice, pomniki, ko艣ci贸艂 w stylu gotyckim. Nawet nie zauwa偶y艂 jak zacz臋艂o si臋 艣ciemnia膰. Gdy postanowi艂 wraca膰 u艣wiadomi艂 sobie co艣 bardzo nieprzyjemnego. Nie wiedzia艂 jak wr贸ci膰 do domu!!!
- " Jak to mo偶liwe? Zadzwoni臋 na kom贸rk臋 mamy i spytam jak doj艣膰, powinna wiedzie膰... O NIE!!! Nie wzi膮艂em telefonu!!! O Bo偶e... Musz臋 kogo艣 spyta膰 o drog臋 tylko... Tylko, jaki jest nasz adres..." - Gabriel stan膮艂 jak wryty. Kr膮偶y艂 od dobrych kilkunastu minut i w艂a艣nie dotar艂a do niego smutna prawda. NIEZNA艁 W艁ASNEGO ADRESU. Zrezygnowany usiad艂 na chodniku opieraj膮c si臋 plecami o ceglany mur.
- " Jestem debilem - my艣la艂 - Nie wzi膮艂em telefonu, nie znam adresu, nie pami臋tam jak wr贸ci膰. Nie mam si臋 nawet jak spyta膰 o drog臋, bo tu jest pusto, zero ludzi..." - rozejrza艂 si臋 po opustosza艂ej uliczce. Postanowi艂 wr贸ci膰 do parku i stamt膮d spr贸bowa膰 jeszcze raz. Podni贸s艂 si臋 i powl贸k艂 w stron臋 skwerku. Plac zabaw by艂 pusty, latarnie pali艂y si臋 i nadawa艂y mu upiorny wygl膮d. Gabriel zastanawia艂 si臋, dlaczego jest tu tak pusto? By艂o jeszcze stosunkowo wcze艣nie, wiecz贸r by艂 ciep艂y. Przygn臋biaj膮ca atmosfera dawa艂a mu si臋 we znaki. Po plecach przebieg艂y go ciarki, gdy z pobliskich krzak贸w wyskoczy艂 nagle bezpa艅ski kot. Ch艂opak postanowi艂 wzi膮膰 si臋 w gar艣膰 i nie panikowa膰. Nie b臋dzie przecie偶 p艂aka膰 z takiego powodu? Zacz膮艂 i艣膰 w stron臋 przeciwn膮 do tej, kt贸r膮 w艂a艣nie przyszed艂. Skr臋ci艂 w jedn膮 z alejek i prawie od razu wpad艂 na jakiego艣 ch艂opaka. W pierwszej chwili ucieszy艂 si臋, 偶e w ko艅cu kogo艣 spotka艂, ale szybko zmieni艂 zdanie, gdy przyjrza艂 si臋 stoj膮cym przed nim trzem ch艂opakom. Wszyscy mieli na sobie powycierane d偶insy, sk贸rzane kurtki i podkoszulki z nadrukowanymi napisami typu, "Satan RULES!". Co prawda nie mia艂 w zwyczaju ocenia膰 ludzi po wygl膮dzie, ale tym razem by艂 zdecydowanie pewien, 偶e b臋d膮 k艂opoty.
- Przepraszam - pisn膮艂 i chcia艂 ich wymin膮膰, ale ten, na kt贸rego wpad艂 z艂apa艂 go za ramie. Gabriel my艣la艂, 偶e dostanie zawa艂u.
- Nie tak szybko ma艂y. - us艂ysza艂 chrapliwy, lekko pijany g艂os - My si臋 chyba nie znamy. Nigdy ci臋 tu nie widzia艂em. Nie wiesz, 偶e za 艂a偶enie po naszym terytorium trzeba p艂aci膰? Wyskakuj z forsy!
- Ale... Ja nic nie mam... - ch艂opak uzna艂, 偶e lepiej zachowa膰 spok贸j. Mo偶e uda mu si臋 wyj艣膰 z tego w miar臋 bez szwanku.
- Nic nie masz? - odezwa艂 si臋 drugi ch艂opak o krwistoczerwonych w艂osach i kolczykach chyba we wszystkich mo偶liwych miejscach na twarz, tj. w j臋zyku, pod doln膮 warg膮, na brwiach, w nosie i po kilka w uszach - No to b臋dziemy musieli jako艣 inaczej to za艂atwi膰.
Kiedy to powiedzia艂 wszyscy popatrzyli na siebie porozumiewawczo, otoczyli go i zacz臋li si臋 przysuwa膰.
- Taki 艂adny ch艂opaczek jak ty nie powinien chodzi膰 sam po nocy.
- W艂a艣nie! Kto艣 m贸g艂by ci臋 napa艣膰.
- Albo zrobi膰 co艣 jeszcze gorszego. - ten, kt贸ry to powiedzia艂 chwyci艂 go za rami臋 i pr贸bowa艂 poca艂owa膰 w usta, ale ch艂opak kopn膮艂 go z ca艂ej si艂y w kostk臋. Zaskoczony napastnik krzykn膮艂 z b贸lu, a Gabriel wykorzysta艂 moment nieuwagi i wyrwa艂 mu si臋. Zacz膮艂 biec przed siebie na o艣lep. Serce bi艂o mu jak szalone. S艂ysza艂 ich przekle艅stwa i odg艂os krok贸w tu偶 za sob膮. Chyba jeszcze nigdy w 偶yciu tak si臋 nie ba艂. Skr臋ci艂 kilka razy by ich zgubi膰 i na jednym z zakr臋t贸w znowu na kogo艣 wpad艂. Si艂a uderzenia odrzuci艂a go do ty艂u i upad艂by, ale silne d艂onie chwyci艂y go za ramiona. Spojrza艂 w g贸r臋 i zobaczy艂 par臋 niesamowicie ciemnych oczu. Ch艂opak wygl膮da艂 na starszego. Patrzy艂 si臋 zaskoczony i chyba chcia艂 o co艣 spyta膰, ale wtedy Gabriel wyszepta艂 przera偶ony:
- Goni膮 mnie... Prosz臋 pu艣膰 mnie... - nie liczy艂 na jego pomoc. Wygl膮dem przypomina艂 tamtych trzech. Czarne d偶insy. Bawe艂niana, czarna bluza, sk贸rzana kurtka. Srebrny kolczyk o kszta艂cie ma艂ego k贸艂ka w lewym uchu. Ciemno granatowe, d艂ugie w艂osy zwi膮zane w kucyk. Przez chwil臋 ba艂 si臋, 偶e to kumpel goni膮cej go bandy. Pr贸bowa艂 si臋 wyrwa膰, ale nieznajomy trzyma艂 go mocno i jakby nie s艂ysz膮c cichej pro艣by patrzy艂 w stron臋, z kt贸rej zacz臋艂y dochodzi膰 odg艂osy pogoni. Szybkim ruchem wepchn膮艂 zaskoczonego ch艂opaka za krzaki i sykn膮艂:
- Cokolwiek us艂yszysz nie wy艂a藕 i sied藕 cicho. Chyba, 偶e chcesz dotrzyma膰 im towarzystwa. - nie czekaj膮c na odpowied藕 wr贸ci艂 na alejk臋. Gabriel siedzia艂 skulony i dr偶a艂 na ca艂ym ciele. Us艂ysza艂 jak jego prze艣ladowcy podchodz膮 i witaj膮 si臋 z tajemniczym ch艂opakiem.
- Hej Seth! Co tu robisz? - zagadn膮艂 jeden z nich i, ku swemu zaskoczeniu, Gabriel us艂ysza艂 w jego g艂osie opr贸cz zdziwienia - strach.
- A tak sobie chodz臋... Bardziej mnie ciekawi, za czym tak gonili艣cie? - Gabriel odwa偶y艂 si臋 wyjrze膰 przez ga艂臋zie. Trzech chuligan贸w by艂o... zmieszanych! Patrzyli po sobie i wygl膮dali jakby chcieli by膰 daleko st膮d.
- Za niczym...
- Naprawd臋, Fred? A mnie si臋 zdawa艂o, 偶e gonili艣cie ma艂ego, uroczego ch艂opaczka, czy偶 nie? A czy przypadkiem nie m贸wi艂em wam, 偶e jak jeszcze raz b臋dziecie si臋 tu kr臋ci膰 to 藕le si臋 to dla was sko艅czy? Powiedz mi Fred. A mo偶e si臋 myl臋? Tom? Ty nie pami臋tasz tego? Chyba pami臋tasz. Kiedy to m贸wi艂em trzyma艂em twoj膮 oble艣n膮 g臋b臋 wbit膮 w gleb臋. - ka偶de s艂owo wypowiedziane by艂o spokojnie, ale w ka偶dej sylabie s艂ycha膰 by艂o niewypowiedzian膮 gro藕b臋.
- Daj spok贸j Seth! Chcesz si臋 bi膰 z powodu jakiego艣 g贸wniarza?! To by艂y 偶arty. Chcieli艣my go tylko nastraszy膰.
- Chyba si臋 wam to uda艂o. A teraz z 艂aski swojej, pierdolonej, precz mi z oczu. A je艣li jeszcze raz zobacz臋 was szw臋daj膮cych si臋 po okolicy nie wywiniecie si臋 tak 艂atwo.
Gabriel patrzy艂 z niedowierzaniem, jak jego niedoszli gwa艂ciciele szybko oddalaj膮 si臋. Odsun膮艂 si臋 od krzak贸w i odetchn膮艂. Poczu艂 jak kr臋ci mu si臋 w g艂owie... Oni naprawd臋 chcieli... Powstrzymywane 艂zy zacz臋艂y same p艂yn膮膰 mu po policzkach. Obj膮艂 kolana ramionami i cicho zap艂aka艂.
Seth odgarn膮艂 w艂osy z czo艂a. By艂 w pod艂ym nastroju. Ta banda za du偶o sobie pozwala艂a. Tym razem nie mia艂 ochoty na bijatyk臋, ale doprawdy! 呕eby tak nie rozumie膰, co si臋 do nich m贸wi. Chyba ostatnim razem potraktowa艂 ich zbyt ulgowo. Teraz zreszt膮 te偶. Przypomnia艂 sobie o ch艂opaku i wszed艂 za krzaki, w kt贸rych go zostawi艂. Dzieciak siedzia艂 na ziemi i p艂aka艂. Seth skrzywi艂 si臋 na ten widok. Nie cierpia艂 mazgai. Podszed艂 i ukucn膮艂 ko艂o niego. Ma艂y nawet nie zwr贸ci艂 na niego uwagi. Zirytowany potrz膮sn膮艂 jego ramieniem. Ch艂opak spojrza艂 na niego zap艂akanymi oczami i niemal od razu zarzuci艂 mu ramiona na szyj臋, wtulaj膮c si臋 w niego. Zaskoczony Seth odruchowo obj膮艂 jago plecy. Poczu艂 na sk贸rze ciep艂y oddech, a przez ubranie serce bij膮ce w szalonym tempie.
- Dzi臋kuj臋... - us艂ysza艂 przy uchu cichy szept - Dzi臋kuj臋. Gdyby nie ty oni by... Oni chcieli... Dzi臋kuj臋...
Gdy min臋艂o zaskoczenie chcia艂 odrzuci膰 od siebie tego bezczelnego dzieciaka, ale powstrzyma艂 si臋 w ostatniej chwili. Patrzy艂 na drobne cia艂o wczepiaj膮ce si臋 w niego ufnie. Zazwyczaj gardzi艂 s艂abo艣ci膮. P艂acz innych dzia艂a艂 mu na nerwy. Sam nigdy nie p艂aka艂. Odsun膮艂 go troch臋 od siebie i przyjrza艂 si臋 uwa偶nie. Musia艂 przyzna膰, 偶e banda Freda mia艂a dobre oko. Ch艂opaczek by艂 naprawd臋 niez艂y. To ma艂o powiedziane. On by艂 艣liczny. Tylko takie okre艣lenie przysz艂o mu do g艂owy. By艂 drobnej budowy. Mia艂 jasne w艂osy opadaj膮ce mi臋kko na filigranow膮 twarzyczk臋. 艁adny, ma艂y, lekko zadarty nosek z kilkoma drobnymi piegami. I oczy. Niesamowicie niebieskie, z d艂ugimi, g臋stymi rz臋sami, za kt贸re nie jedna dziewczyna by艂aby gotowa zabi膰. Idealnie wykrojone, pe艂ne, zmys艂owe usta zdawa艂y si臋 zaprasza膰 do poca艂unku. Ale chyba najwi臋ksze wra偶enie robi艂a jego sk贸ra. Mleczno bia艂a, ciep艂a i mi臋kka. Seth odgarn膮艂 jasne kosmyki z zap艂akanej twarzy.
- No, ma艂y... Teraz powiedz, co tu robisz o tej porze?
- Ja si臋 zgubi艂em... Nie mia艂em, kogo si臋 spyta膰... Pr贸bowa艂em sam trafi膰... Ale nie mog艂em... - Gabriel j膮ka艂 si臋 i poczu艂, 偶e zaraz spali si臋 ze wstydu, bo wiedzia艂, 偶e musi pa艣膰 bardzo k艂opotliwe pytanie
- Nie jeste艣 za du偶y, 偶eby si臋 gubi膰? Gdzie mieszkasz? - w艂a艣nie to pytanie.
- Ja... Nie wiem...
- Jak to nie wiesz?
- Przeprowadzi艂em si臋 wczoraj i nie pami臋tam adresu.
Przez chwil臋 panowa艂a cisza, a potem starszy ch艂opak wybuchn膮艂 艣miechem.
- To wcale nie jest 艣mieszne!
- Owszem jest. - wyksztusi艂 Seth d艂awi膮c si臋 powietrzem - Czego艣 takiego jeszcze nie s艂ysza艂em. Ma艂y nie mog艂e艣 zadzwoni膰 i spyta膰 rodzic贸w jak doj艣膰?
- Nikogo nie ma w domu... Zreszt膮 i tak zapomnia艂em telefonu i pieni膮dze te偶 mi si臋 sko艅czy艂y.
- To masz problem. Spr贸buj sobie przypomnie膰 jakie艣 charakterystyczne miejsce z s膮siedztwa. To ma艂e miasto. Na pewno jest co艣, co pomo偶e nam znale藕膰 twoj膮 cha艂up臋.
- Czyli pomo偶esz mi? - oczy Gabriela zrobi艂y si臋 ogromne jak spodki i wpatrywa艂y si臋 w Setha intensywnie.
- Pewnie. Przecie偶 ci臋 tak nie zostawi臋. Ale b臋dziesz musia艂 mi si臋 odwdzi臋czy膰. - "Czemu nie? Pewnie nigdy tego nie robi艂. Przynajmniej z facetem. Jak dobrze p贸jdzie nie b臋dzie to zmarnowany wiecz贸r."
- Odwdzi臋czy膰 si臋? Jak?
- Na pewno co艣 wymy艣l臋 - "Dowiesz si臋 w domciu, ma艂y, na kanapie, kiedy 艣ci膮gn臋 z ciebie te ciuchy." - Pomy艣l, co jest w twoim s膮siedztwie?
- Emmm.... Nie daleko jest piekarnia, chyba si臋 nazywa "Z艂oty rogalik" i sklep z ciuchami. Co jeszcze? Tam w og贸le wszystkie domki wygl膮daj膮 bardzo podobnie. Prawie bli藕niaki. I nie ma 偶adnych parking贸w.
- "Z艂oty rogalik"? Wiem gdzie to jest. Masz fart ma艂y. A w艂a艣nie, jak si臋 nazywasz?
- Gabriel Blake.
- Ja jestem Seth Mountrose. Wstawaj. Idziemy do domu.

by Pandora




To tyle na pocz膮tek. Mam nadziej臋, 偶e jest w miar臋 zno艣ne. Sama nie wiem jak to b臋dzie dalej wygl膮da膰, ale chyba jako艣 wyjdzie. W og贸le mam teraz stresy, bo w maju matura, ale nie chce mi si臋 uczy膰 i wol臋 poklika膰 w komputerku. Uwagi i komentarze kierujcie na Pandora_48@wp.pl.





Komentarze
wielkamorda dnia pa糳ziernika 16 2011 11:58:12
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

revea (Brak e-maila) 14:53 01-09-2004
nast臋pn膮 cz臋艣膰 prosz臋 ;]
stokrotka (Brak e-maila) 11:44 07-09-2004
boskie, boskie, boskie... ja chce jeszce!!!
lollop (Brak e-maila) 21:59 20-11-2004
zapowiada si臋 baaaaaaaaaaaaaaaaardzo ciekawie
pragn臋 wi臋cej cz臋艣ci!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
(Brak e-maila) 19:44 23-11-2004
Ja to o dalszy 膰i膮g tego opowiadanka prosz臋 si臋 od prawie roku zlituj si臋 wreszcie.
Akiko Tamashii (Brak e-maila) 22:26 28-11-2004
wlacha! litosci!!!!!1 T_T
Angel (Brak e-maila) 09:02 30-11-2004
Podaruj nam drug膮 cz臋艣膰!!!
(Brak e-maila) 22:02 02-12-2004
Zagl膮dasz czasem tutaj?
Mam nadziej臋,偶e tak,bo jak od tak d艂ugiego czasu prosz臋 i jest to bez odpowiedzi to zaczynam w膮tpi膰, a to troszk臋 denerwuj膮ce
(Brak e-maila) 20:20 03-12-2004
Protestuje!!!
Prosz臋 ju偶 tak d艂ugo, a czekam jeszcze d艂u偶ej i nadal nic nie odpowiadasz nawet nie wiemy czy b臋dziesz pisa膰 dalej. Miej lito艣膰.Prosz臋...
Pandora (Brak e-maila) 19:39 12-12-2004
O Jezu... Ja tu zajrza艂am pierwszy raz! Przepraszam, ale nie by艂o nawet mowy o tym bym co艣 mog艂a napisa膰! Ale teraz ju偶 jest wszystko w porz膮dku i siadam do roboty! Obiecuje!
Arvin (Brak e-maila) 11:29 17-12-2004
Wielkie dzi臋ki,偶e艣 tu wreszcie zajrza艂a.Pr贸bowa艂em si臋 z Tob膮 zk膮taktowa膰 nawet na Northern Lights,ale nie wysz艂o.Mam nadziej臋,偶e nadrobisz zaleg艂o艣ci i w nast臋pnej aktualca co艣 ju偶 dostaniemy smiley
(Brak e-maila) 21:15 25-02-2005
Panagea!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
B艂agam daj nam jeszcze to ju偶 tyle czas, 偶e nied艂ugo zapomne 偶e to nie by艂 sen tylko mi艂e opowiadanko!!!
B艁AGAMY!!!!!!
CZYTELNICY
(Brak e-maila) 21:16 25-02-2005
PANDORA SORKI POMYLI艁Y MI SIE PSE艁DONIMY.
(Brak e-maila) 23:03 16-03-2005
PPPPPPPPPPPPPPAAAAAAAAAAAAAANNNNNNNNNNNNNNNNNNDDDDDDDDDDDDDDOOOOOOOOOOOOOOOOORRRRRRRRRRRRRRRRR
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
LITO艢CI KOBIETO!!!!!!!
(Brak e-maila) 23:36 17-03-2005
Kobiety bywaj膮 okr贸tne...
(Brak e-maila) 13:13 19-03-2005
Bardzo okr贸tne
(Brak e-maila) 21:08 21-03-2005
No,nic taki 偶ycie...
Podnosz臋 apel do wszystkich czytelnik贸w tego opowiadanka buntujcie si臋,by艣my wsp贸lnie osi膮gneli nasz cel!!!!
(Brak e-maila) 17:55 01-04-2005
呕ycie jest niesprawiedliwe!
MO.RE (Brak e-maila) 17:57 19-04-2005
Czy jest okr贸tne? Bo ja wiem...ju偶 raczej okrutne ;P
Ja te偶 chc臋 kolejnej cz臋艣ci, I WANT TO MORE ^^
(Brak e-maila) 19:25 27-04-2005
No, patrz kto艣 wreszcie zauwa偶y艂 smiley\"okr贸tne\" - tzn. nat臋偶one okrutnesmiley
Kate (Lady_Kate@interia.pl) 14:28 15-08-2005
JAK NAPISZE呕 WI臉CEJ TO DAJ ZNA膯!!! BARDZO MI SI臉 PODOBA!!!!
dragonfly (vanellus@tlen.pl) 19:20 29-11-2005
chyba ju sie nie doczekamy nastepnej czesci....smiley ja czekam i czekam i czekam ale moze nowa dawka jeczenia zmotywuje cie do dalszego tworzeniasmiley
Linda (Brak e-maila) 13:59 26-12-2005
Ja bym to nazwala wrecz obsesja - niewinni, sliczni, "porcelanowi"...podobne sa do siebie oby dwa opa - szlachetny i meski rycerzyk ratuje z opracji delikatna "ksiezniczke" - jak dla mnie zbyt oklepane, nudne i mlodkie az mdli(a ja mam mocny zoladek...)
Ale c贸偶, kazdego rodzaju opa musza byc pisane, i nie skomentuje juz tego, ze pedofilia nie jest homoseksualizmem i wypadaloby dac ostrzezenie (przy tym pierwszym, o szczesciu bycia jedynekiem czy cos w ten desen) czego mozna sie spodziewac, bo po co psuc najswiezsza krew?
liz (liz5@o2.pl) 17:47 26-12-2005
kiedy bedzie nowa czesc?
(Brak e-maila) 18:03 27-12-2005
Nie b臋d臋 oryginalny... Ja te偶 czekam na kolejn膮 cz臋艣膰!
Jaspis (Brak e-maila) 22:16 27-12-2005
Wiecie co chyba nigdy nie 臋dzie nast臋pnej cz臋艣ci,bo autorka nie czyta tych komentarzy i nie raguj臋 od samego pocz膮tku w sprawie tego opcia.Prosz臋 o dalsz膮 cz臋艣膰 od pocz膮tku,nawet ptam czy wog贸le b臋dzie i nic.Autorka,albo nas jawnie olewa,albo co艣 jej jest.Mam nadziej臋 偶e to pierwsze bo nie 偶ycz臋 jej 慕lesmiley
Alesio (Brak e-maila) 23:57 26-04-2006
proszem o dalszy ciomg koniecznie koniecznie ^^
Jaspis (Brak e-maila) 14:12 28-04-2006
Pobi艂em rekord w czekaniu na kolejn膮 cz臋艣膰 tego obcia, mianowicie czekam ju偶 prawie 2 latka, a dok艂adnie 1rok i 8miesi臋cy
Jaspis (Brak e-maila) 01:16 05-09-2006
No to dok艂adnie 2 lata i 3dni
(Brak e-maila) 20:40 28-10-2006
nastepne cz臋艣ci prosze
okashi (Brak e-maila) 12:10 24-02-2008
chyba ju偶 nie licz臋 na ci膮g dalszy... ale b艂agam!! napisz!!
Cate (Brak e-maila) 20:51 04-06-2008
yyy...2 lata? W 2006 roku,to mo偶e zamiast czeka膰 na autork臋 dopiszesz do tego ci膮g dalszy, albo kto艣?
Jaspis (Brak e-maila) 22:34 23-10-2008
My艣la艂em nad tym, ale nie wiem czy otrzymam zgod臋 autorki. Nie wiem te偶 jaki autorka mia艂a pomys艂 i co zamierza艂a zrobi膰 dalej z fobu艂膮
Jaspis (Brak e-maila) 22:40 23-10-2008
Mimo stara艅 nie uda艂o mi jednak skontaktowa膰 z autork膮 i tak czekam sobie ju偶 4 latka 1 miesi膮c i 17 dni. szczerze powiedziawszy nie s膮dz臋 bym kiedykolwiek si臋 doczeka艂. By艂oby to por贸wnywalne z cudem.
azumi (dariajaponka@wp.pl) 20:22 03-03-2009
Prosz臋 napisz jakie艣 kolejne cz臋艣ci
Dodaj komentarz
Zaloguj si, 縠by m骳 dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dost阷ne tylko dla zalogowanych U縴tkownik體.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, 縠by m骳 dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa U縴tkownika

Has硂



Nie jeste jeszcze naszym U縴tkownikiem?
Kilknij TUTAJ 縠by si zarejestrowa.

Zapomniane has硂?
Wy渓emy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze sta艂e, cykliczne projekty



Tu jeste艣my
Bannery do miejsc, w kt贸rych mo偶na nas te偶 znale藕膰



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemno艣ci膮 艣ledz臋 Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpud艂a :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, je艣li kto艣 tu zagl膮da i chce wiedzie膰, co porabiam, to mo偶e zajrze膰 do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z r贸偶nych przyczyn staram si臋 by膰 optymist膮, wi臋c b臋d臋 trzyma艂 kciuki 偶eby uda艂o Ci si臋 odtworzy膰 to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro s艂ysze膰, Jash. Wprawdzie nie czyta艂em Twojego opowiadania, ale szkoda, 偶e nie doczeka si臋 ono zako艅膰zenia.

Archiwum