艢CIANA S艁AWY | Tutaj b臋d膮 umieszczane odnosniki do stron, na kt贸rych znalaz艂y si臋 recenzje wydanych przez nas ksi膮偶ek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez nasz膮 stron臋. W celu zobaczenia szczeg贸艂贸w nale偶y klikn膮膰 w dany banner


|
|
Witamy |
Strona ta po艣wi臋cona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazuj膮cemu relacje homoseksualne pomi臋dzy m臋偶czyznami. Je艣li jeste艣 zagorza艂ym przeciwnikiem lub w jaki艣 spos贸b nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opu艣膰 t臋 witryn臋 - reszt臋 naszych Go艣ci serdecznie zapraszamy
|
Gdybym m贸wi艂 j臋zykami ludzi i anio艂贸w 2 |
II. 艁aska.
Szed艂 powoli. Jego prawa r臋ka wodzi艂a po wy艂o偶onych marmurowymi p艂ytami 艣cianach. W oddali da艂o ju偶 si臋 s艂ysze膰 muzyk臋 dobiegaj膮c膮 z sali balowej. Po kilku minutach skr臋ci艂 na schody i wyszed艂 na balkon. Oficjalna cz臋艣膰 jeszcze nie dobieg艂a ko艅ca; ostatni rocznik akademii nadal ta艅czy艂 walca na parkiecie. Wszystko to wygl膮da艂o wspaniale, motywem przewodnim tegorocznego balu by艂 renesans; uczniowie i uczennice zobowi膮zani byli przywdzia膰 stroje z epoki przynajmniej na oficjaln膮 cz臋艣膰. Akjustus i Jonatan zasiadali za g艂贸wnym sto艂em. Stra偶 honorowa pe艂ni艂a warty przy wej艣ciach i przy wysokich stopniem oficerach. Silwanas opar艂 r臋ce na balustradzie i zacz膮艂 przygl膮da膰 si臋 ca艂emu przedsi臋wzi臋ciu. A偶 trudno mu by艂o uwierzy膰, 偶e mimo ci膮g艂ych zamieszek wywo艂ywanych przez boj贸wki rebeliant贸w, tutaj panowa艂 taki spok贸j.
- Pu艣膰cie mnie! Co wy robicie, zostawcie mnie! - us艂ysza艂 nagle pe艂en rozpaczy g艂os dobiegaj膮cy z korytarza znajduj膮cego si臋 za jego plecami. Powoli wyprostowa艂 si臋 i zacz膮艂 kierowa膰 w tamt膮 stron臋. Jego r臋ka odruchowo si臋gn臋艂a do lewego boku, jednak nie znalaz艂 broni. W okolicy nie by艂o tak偶e stra偶nik贸w, kt贸rzy mogliby odpowiedzie膰 na wykrzyczane przed chwil膮 wezwanie o pomoc.
- Ratu… - s艂owo urwa艂o si臋 w po艂owie, m艂ody lord przyspieszy艂 wi臋c kroku, jednak za wszelk膮 cen臋 stara艂 porusza膰 si臋 jak najmniej ha艂a艣liwie. Gdy zszed艂 schodami, us艂ysza艂 odg艂osy szamotaniny i rozmow臋 kilku m艂odych m臋偶czyzn.
- Nie wier膰 si臋, to nie b臋dzie bola艂o - powiedzia艂 pierwszy.
- B臋dzie ci dobrze, zobaczysz - doda艂 po chwili drugi.
Silwanas znalaz艂 si臋 ju偶 na dolnym korytarzu. Od tych kilku m艂odzik贸w oddziela艂 go tylko jeden naro偶nik. W艂a艣ciwie to wiedzia艂, co si臋 dzieje, przez chwil臋 zastanawia艂 si臋 nawet nad przy艂膮czeniem do oprawc贸w. Takie praktyki nie by艂y jednak w jego stylu. On wola艂 uwodzi膰, rozkocha膰, a potem najzwyczajniej w 艣wiecie porzuci膰. Gdy skr臋ci艂 w boczny korytarz, jego oczom ukaza艂o si臋 czterech m艂odych ludzi. Jeden, ten, kt贸rego trzymali dwaj inni, na pewno by艂 uczniem pierwszego roku, poniewa偶 jego prawe ramie zdobi艂a b艂臋kitna szarfa. M艂ody ch艂opiec by艂 naprawd臋 艂akomym k膮skiem: 艣nie偶nobia艂a, delikatna sk贸ra, smuk艂a budowa cia艂a, d艂ugie i proste nogi.
- No, male艅ki poka偶, co tam przed nami ukrywasz - powiedzia艂 oprawca stoj膮cy przed nim i lubie偶nie si臋 u艣miechn膮艂, zabieraj膮c si臋 za spodnie pierwszorocznego. Jednak ch艂opak okaza艂 si臋 niesamowicie zwinny i jak najbardziej przytomny. Student drugiego roku nawet nie zorientowa艂 si臋, gdy noga ch艂opaka znalaz艂a si臋 na jego kroczu. Nast臋pnym, co zobaczy艂 Silwanas, by艂 szesnastolatek powoli osuwaj膮cy si臋 na pod艂og臋.
- I co, braciszku? Nie umiesz sobie poradzi膰 z t膮 laluni膮? - spyta艂 z drwin膮 drugi ch艂opak. - To ja pierwszy si臋 zabawi臋, a ty go przytrzymaj -doda艂 do trzeciego i zacz膮艂 艣ci膮ga膰 spodnie.
- Czy m艂odemu studentowi przystoi rozbiera膰 si臋 w obecno艣ci oficera? -zapyta艂 nagle Silwanas, wychodz膮c z cienia.
- Ge… genera艂 Silwanas? - wyj膮ka艂 m艂odzieniec i szybko podci膮gn膮艂 spodnie. Skorzysta艂 na tym tak偶e ucze艅 pierwszego roku, kt贸ry wykorzysta艂 nieuwag臋 starszych koleg贸w, i kilkoma ciosami powali艂 ich na ziemi臋. M艂ody lord u艣miechn膮艂 si臋 i zacz膮艂 bi膰 mu brawo, na co m艂odzieniec zaczerwieni艂 si臋.
- Jak ci na imi臋? - zapyta艂.
- Serafiel Adorno, wasza lordowska mo艣膰 - odpowiedzia艂 ch艂opak, by艂 jednak na tyle skr臋powany obecno艣ci膮 lorda, 偶e nie tylko nie 艣mia艂 podnie艣膰 g艂owy, ale zapomnia艂 tak偶e o opuszczonych spodniach.
- Adorno? Syn genera艂a Atanaela Adorno?
- Tak - powiedzia艂 m艂odzieniec, kiwaj膮c przy tym potwierdzaj膮co g艂ow膮.
- No wi臋c za艂贸偶 spodnie, zanim pojawi膮 si臋 tu gwardzi艣ci, i mo偶emy i艣膰 do sali balowej. Chyba nie chcesz przegapi膰 najlepszej zabawy w swoim 偶yciu? - spyta艂 Silwanas, po czym poda艂 r臋k臋 m艂odzie艅cowi i razem udali si臋 do sali balowej. Po drodze min膮艂 ich oddzia艂 dziesi臋ciu stra偶nik贸w udaj膮cych si臋 w miejsce zdarzenia.
Gdy weszli, okaza艂o si臋, 偶e oficjalna cz臋艣膰 dobieg艂a ju偶 ko艅ca. Orkiestra pa艂acowa ju偶 dawno zesz艂a ze sceny. Na jej miejscu pojawi艂 si臋 jeden z popularniejszych zespo艂贸w - Black Moon. Gdy tylko weszli do sali, Silwanas chcia艂 pu艣ci膰 r臋k臋 m艂odzie艅ca i uda膰 si臋 w stron臋 oficerskiego sto艂u, jednak ch艂opak nie pu艣ci艂 go, na co m艂ody lord zareagowa艂 pytaj膮cym spojrzeniem.
- Czy… czy pan genera艂 zechcia艂by oferowa膰 mi pierwszy taniec? - spyta艂 szybko i nie艣mia艂o. Silwanas tylko u艣miechn膮艂 si臋 i po chwili obaj zacz臋li ta艅czy膰. Na uczelni, na kt贸rej dziewi臋膰dziesi膮t pi臋膰 procent stanowili m臋偶czy藕ni, nie by艂o to nic nadzwyczajnego, jednak pierwszoroczny ucze艅, ta艅cz膮cy z wysoko postawionym oficerem, to ju偶 by艂a sensacja. Obaj sp臋dzili z sob膮 prawie p贸艂 wieczoru, ca艂y czas rozmawiaj膮c, ta艅cz膮c, a nawet jedz膮c przy wsp贸lnym stole. Jonatan by艂 ca艂膮 t膮 sytuacj膮 bardzo zaniepokojony i tylko uwa偶nie przygl膮da艂 si臋 obojgu do czasu, a偶 podszed艂 do niego Akjustus i zagadn膮艂 przyja藕nie:
- Oj, zostaw ich. Nie widzisz, 偶e dobrze si臋 bawi膮?
- Ten ch艂opak… - zacz膮艂 Jonatan, ale gwa艂townie przerwa艂.
- No, co z nim? - zapyta艂 nagle zaciekawiony przyjaciel.
- To Serafiel Adorno - powiedzia艂, po czym nerwowo prze艂kn膮艂 艣lin臋.
- Rozumiem. To ci臋 martwi - odpowiedzia艂 Akjustus, nagle urywaj膮c, i nad czym艣 si臋 zastanawiaj膮c - O, w mord臋, ale przecie偶 to…
- Tak. To jest brat Adanaela Adorno.
- Ale, ale, czy on nie jest jedynakiem?
- Nie. Za to, z tego co s艂ysza艂em, to jest z niego niez艂e zi贸艂ko. Pono膰 dor贸wnuje swojemu bratu w stu procentach.
M艂ody genera艂 by艂 bardzo zaskoczony. Nie wiedzia艂, czy Silwanas mia艂 艣wiadomo艣膰, z kim rozmawia. A je偶eli mia艂, to dlaczego to robi艂? Jaki mia艂 w tym cel?
Aula wyk艂adowa by艂a jedn膮 z dwudziestu trzech wielkich sal, kt贸re s艂u偶y艂y do prowadzenia wyk艂ad贸w oraz konwersatori贸w, w kt贸rych brali w nich udzia艂 studenci poszczeg贸lnych lat. Wszystkie zosta艂y zaprojektowane tak, aby po prawej i lewej stronie znajdowa艂y si臋 olbrzymie okna. Sale te budowane by艂y tak, 偶e pierwsze rz臋dy znajdowa艂y si臋 najni偶ej, a ostatnie nawet powy偶ej wej艣cia. Wspania艂y przepych i wygoda panuj膮ca w auli nie 艣wiadczy艂y o pr贸偶no艣ci jej autor贸w. Zbudowane zosta艂y w taki spos贸b, aby bez problemu mo偶na by艂o w nich sp臋dzi膰 trzy godziny. Rz臋dy obrotowych krzese艂 z oparciami na ka偶dym poziomie oraz ekran znajduj膮cy si臋 przed nimi mia艂y s艂u偶y膰 tylko i wy艂膮cznie wygodzie uczni贸w. Naprzeciw wej艣cia znajdowa艂 si臋 podest, na kt贸rym znajdowa艂 si臋 panel przeznaczony dla oficera. Mo偶na by艂o sterowa膰 z niego nie tylko komputerami uczni贸w, ale i ca艂ym pomieszczeniem.
- Tak wi臋c, jak powiedzia艂em, Hannibal by艂 jednym z najwi臋kszych wodz贸w staro偶ytno艣ci. Podobnie jak genialny Juliusz Cezar czy te偶 niedo艣cigniony Aleksander Wielki. Jednak nawet on nie potrafi艂 poradzi膰 sobie z przewag膮, jak膮 posiadali jego wrogowie - powiedzia艂 Silwanas, ko艅cz膮c wyk艂ad, po czym doda艂 - Na kolejnych zaj臋ciach wszyscy napisz膮 test ze znajomo艣膰 taktyki Hannibala. Wszystkie potrzebne wiadomo艣膰 znajdziecie w bibliotece. Do widzenia. Mo偶ecie si臋 rozej艣膰.
Po chwili uczniowie zacz臋li opuszcza膰 sal臋. M艂ody lord rzuci艂 tylko okiem na wej艣cie, w kt贸rym widnia艂a znajoma sylwetka. Bez wi臋kszego skr臋powania machn膮艂 r臋k膮 do przyjaciela i przywo艂a艂 go do siebie.
- Co si臋 takiego sta艂o, 偶e odwiedzasz mnie w sali wyk艂adowej? Nie powiniene艣 by膰 na w艂asnych zaj臋ciach? - zapyta艂 podejrzliwym tonem.
- Chodzi o tych trzech student贸w, kt贸rych wczoraj aresztowali gwardzi艣ci.
- Tak? A co z nimi?
- Kara za to, co zrobili, to trzydzie艣ci bat贸w.
Silwanas usiad艂 na fotelu za panelem i odwr贸ci艂 si臋 w stron臋 tablicy, Jonatan natomiast nadal czeka艂 na odpowied藕.
- Wypu艣膰 ich. W ko艅cu do niczego nie dosz艂o. Powiedz im tylko, 偶e je偶eli to si臋 powt贸rzy, to kar膮 nie b臋dzie tylko ch艂osta.
M艂ody oficer u艣miechn膮艂 si臋. Dobrze wiedzia艂, o czym m贸wi jego przyjaciel.
- Dobrze, jak sobie 偶yczysz - oznajmi艂 i zacz膮艂 opuszcza膰 sal臋, jednak zatrzyma艂o go skierowane do niego pytanie.
- Co o nim s膮dzisz?
- To jego brat. Je偶eli p贸jdzie w jego 艣lady, to nie sko艅czy si臋 to dobrze. Znowu b臋dziesz mia艂 problemy -powiedzia艂, wzdychaj膮c przy tym.
- Wiem. I dlatego czuj臋 do tego taki niesamowity poci膮g - odpowiedzia艂 Silwanas i po艂o偶y艂 r臋ce na panelu, k艂ad膮c na nich g艂ow臋.
- Adrenalinka, co?
- Mo偶na by to tak nazwa膰, ale jest w tym te偶 co艣 innego. Co艣 bardziej osobistego.
Jonatan podszed艂 do niego i ukl臋kn膮艂 tu偶 obok obejmuj膮c go w pasie jedn膮 r臋k膮.
- Powiedz tylko s艂owo, a podwoj臋 liczb臋 stra偶nik贸w.
- Dobrze, zr贸b to, tylko po cichu. Nie chc臋 wywo艂ywa膰 zb臋dnego zamieszania. A teraz wybacz, jestem um贸wiony na obiad - oznajmi艂 m艂ody lord, wstaj膮c z krzes艂a, po czym zacz膮艂 kierowa膰 si臋 w stron臋 drzwi.
- Z nim, prawda? - dobieg艂o go pytanie.
- Tak.
Opr贸cz wszystkich budynk贸w, bibliotek, dormitori贸w, kompleks pa艂acowy posiada艂 tak偶e trzy niesamowicie wielkie ogrody. R贸偶norodne gatunki ro艣lin i kwiat贸w, mi艂a atmosfera, odg艂osy ptak贸w 膰wierkaj膮cych w ga艂臋ziach - wszystko to sprawia艂o, 偶e uczniowie i oficerowie bardzo cz臋sto korzystali z pi臋kna i zieleni, 偶eby zrelaksowa膰 si臋 i wypocz膮膰. Z czasem w ogrodach pojawi艂y si臋 tak偶e ma艂e kawiarnie, w kt贸rych mo偶na by艂o zje艣膰 albo te偶 porozmawia膰 przy fili偶ance kawy czy herbaty. Silwanas i Serafiel siedzieli w艂a艣nie w cieniu jednej z palm, rozkoszuj膮c si臋 nie tylko jedzeniem, ale i w艂asnym towarzystwem.
- I jak ci si臋 podoba w akademii? - pad艂o pytanie.
- Od dziecka chcia艂em zosta膰 jej studentem - zacz膮艂 podniecony ch艂opak. - Marzy mi si臋 kierowanie jednym z okr臋t贸w bojowych, a wiem, 偶e tylko ta uczelnia mnie do tego przygotuje - doda艂, po czym chwyci艂 koktajl i zacz膮艂 pi膰 nap贸j przez s艂omk臋. - Jejku, nawet nie wiedzia艂em, 偶e tutaj s膮 takie pi臋kne ogrody.
- To nie wszystko. W p贸艂nocnym jest wodospad, a w zachodnim niedawno wybudowano basen.
- Istny raj na ziemi. Chcia艂bym by膰 kiedy艣 wielkim lordem - rozmarzy艂 si臋 nagle Serafiel.
- Doprawdy?
- Ee, przepraszam, panie, nie chcia艂em powiedzie膰 niczego niestosownego - doda艂 szybko zmieszany ch艂opak.
- Nie o to chodzi. Bycie w艂adc膮 ca艂ego kontynentu niesie za sob膮 nie tylko pot臋g臋. Trzeba by膰 jeszcze odpowiedzialnym, czasami bezwzgl臋dnym i, nade wszystko bardzo zaj臋tym cz艂owiekiem. M贸j ojciec na przyk艂ad nie ma dla mnie czasu nawet w moje urodziny - powiedzia艂 Silwanas, wychylaj膮c stoj膮cy przed nim kieliszek bia艂ego wina. - Poza tym, trzeba stale uwa偶a膰 na swoje 偶ycie. Nigdy nie wiadomo, kiedy pojawi si臋 jaki艣 rebeliant, kt贸ry b臋dzie chcia艂 odes艂a膰 ci臋 na tamten 艣wiat. W dodatku trzeba te偶 mie膰 baczno艣膰 na w艂asnych ludzi, bo oni te偶...
- Przepraszam - przerwa艂 mu nagle m艂ody ucze艅, unosz膮c g艂os i wstaj膮c od sto艂u. - Nie jestem taki jak m贸j brat, jestem oddanym poddanym jego lordowskiej mo艣ci. Jestem got贸w odda膰 偶ycie za niego i za jego potomka. M贸j brat jest zdrajc膮, kt贸ry zas艂u偶y艂 na swoj膮 kar臋, a moja rodzina i nazwisko zosta艂y przez niego zha艅bione. Nigdy mu tego nie wybacz臋! - doko艅czy艂 ju偶 prawie ze 艂zami w oczach. - Ale mimo to nadal jest moim bratem i kocham go. Kocham tak bardzo, jak nienawidz臋.
- Nie powiniene艣 go nienawidzi膰. Teraz to nic nie da. Nie zmienisz tym przesz艂o艣ci, a sobie na pewno nie pomo偶esz - powiedzia艂 Silwanas spokojnym tonem, tak, jakby wyznanie tego m艂odego cz艂owieka nie zrobi艂o na nim najmniejszego wra偶enia. Po chwili wychyli艂 do ko艅ca kieliszek wina i obaj w milczeniu doko艅czyli posi艂ek.
- Gdzie teraz masz zaj臋cia? - spyta艂 nagle Silwanas
- Pa艂ac Techniki, sala dwadzie艣cia trzy, zaj臋cia z technologii komputerowej. I zgadnij, kto jest moim nauczycielem - zapyta艂 ch艂opak, i u艣miechn膮艂 si臋 ciep艂o.
- No niech pomy艣l臋 - zacz膮艂 m艂ody lord. - Hm, pewnie ja?
Serafiel u艣miechn膮艂 si臋 ciep艂o, wsta艂 od sto艂u i uk艂oni艂 si臋.
- Wi臋c, do zobaczenia na zaj臋ciach - zakomunikowa艂, a nast臋pnie uda艂 si臋 w stron臋 wyj艣cia z ogrodu. W chwil臋 po nim wsta艂 sam genera艂 i, dotykaj膮c ucha, odezwa艂 si臋.
- Ma by膰 pod sta艂膮 obserwacj膮, chyba, 偶e b臋dzie ze mn膮.
- Tak jest - odpowiedzia艂 g艂os w s艂uchawce.
|
|
Komentarze |
dnia pa糳ziernika 17 2011 23:16:11
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina
Aruru (Brak e-maila) 15:41 21-10-2006
Podoba mi si臋. Ma dobr膮 fabu艂臋, b艂臋d贸w jako艣 nie znalaz艂am, sam 艣wiat te偶 jest ciekawy :-) s艂owem czekam na ci膮g dalszy!
asjana (Brak e-maila) 11:29 22-10-2006
super po prostu piekne i troche nieoczekawane wydarzenai ale wszystko ogolnei super czekam z nicierpliwoscia na ciag dalszy
Ellis (Brak e-maila) 19:51 14-01-2007
Ciekawa fabu艂a, prezentacja nowego 艣wiata interesuj膮ca oby tak dalej oczywi艣cie czekam na kolejne cz臋艣ci tego opowiadania 呕ycz臋 inwencji tw贸rczej ;P
Mniam (Brak e-maila) 23:24 15-05-2007
Wi臋cej wi臋cej wi臋cej chc臋!
Juicefruit (Brak e-maila) 16:33 17-05-2007
Ciekawe. Bardzo bardzo ciekawe. I 艂adne. Oczekuj臋 kolejnych cz臋艣ci!
dark-girl (Brak e-maila) 16:59 17-05-2007
Bardzo ciekawe postaci. Czekam 
D偶abaaa (Brak e-maila) 20:42 17-05-2007
Kiedy kolejna cz臋艣膰? Pospiesz si臋 zanim umr臋 z ciekawo艣ci...
Mois (Brak e-maila) 15:43 18-05-2007
Super. Postacie bardzo naturalne, a otocznie ciekawe. Czekam na wiecej.
Czarny Max (Brak e-maila) 23:42 18-05-2007
Rewelacja!!! Wymiatasz dziewczyno, oby tak dalej!!!
Yoru (Brak e-maila) 21:22 21-05-2007
By膰 mo偶e zniszcz臋 sw贸j wizerunek... albo co艣 w tym stylu, ale chc臋 tylko zaznaczy膰 偶e jestem p艂ci m臋skiej. 
Ravenloft (Brak e-maila) 10:38 16-06-2007
Nie藕le piszesz, jak na faceta Nie konstytuuje mi si臋 ostatni cz臋艣膰 ze statusem zako艅czone, mam nadzije, 偶e to tylko pomy艂ka aministracji. Chc臋 wi臋cej.
kinderkokos (Brak e-maila) 15:00 18-06-2007
jak si臋 wymawia to imi臋 na E XD
Yoru (Brak e-maila) 19:52 18-06-2007
Eeriis - normalnie, te drugie litery s膮 nieme /eris/ - o tak si臋 wymawia.
Wi臋cej (Brak e-maila) 22:19 20-06-2007
Wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej.
marisa (Brak e-maila) 19:59 26-08-2007
Rozumiem 偶e to jest koniec serii pierwszej? Kiedy "Gdybym m贸wi艂 j臋zykami ludzi i anio艂贸w 2"?
Yoru (Brak e-maila) 20:00 29-10-2007
A to ma by膰 2 cz臋艣膰? Autorowi nic o tym nie wiadomo 
szefrana (Brak e-maila) 21:37 23-11-2007
Dlaczego kto艣 o takiej wyobra藕ni napisa艂 tylko jedno opowiadanie??? Ja chc臋 wi臋臋臋臋cejjj ))
Yoru (Brak e-maila) 22:48 03-03-2008
Kto艣 studiuje pr贸buje... i licho u niego z wen膮... ale ale kto to wie.
(Brak e-maila) 22:53 02-12-2009
23 nr sali 23minuty...... to chyba ulubiona cyfra autorki |
|
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, 縠by m骳 dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dost阷ne tylko dla zalogowanych U縴tkownik體.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, 縠by m骳 dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym U縴tkownikiem? Kilknij TUTAJ 縠by si zarejestrowa.
Zapomniane has硂? Wy渓emy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze sta艂e, cykliczne projekty

|
Tu jeste艣my | Bannery do miejsc, w kt贸rych mo偶na nas te偶 znale藕膰

|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|