The Cold Desire
   Strona G艂贸wna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsy艂ania prac WYDAWNICTWO
Wrze秐ia 10 2025 18:23:17   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Sk贸rki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
艢CIANA S艁AWY
Tutaj b臋d膮 umieszczane odnosniki do stron, na kt贸rych znalaz艂y si臋 recenzje wydanych przez nas ksi膮偶ek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez nasz膮 stron臋. W celu zobaczenia szczeg贸艂贸w nale偶y klikn膮膰 w dany banner





Witamy
Strona ta po艣wi臋cona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazuj膮cemu relacje homoseksualne pomi臋dzy m臋偶czyznami. Je艣li jeste艣 zagorza艂ym przeciwnikiem lub w jaki艣 spos贸b nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opu艣膰 t臋 witryn臋 - reszt臋 naszych Go艣ci serdecznie zapraszamy
I widz臋 ciemno艣膰... 3
Rozdzia艂 trzeci

Dziewczyna wyjrza艂a na korytarz, rozgl膮daj膮c si臋 uwa偶nie. Nikogo. O tej porze wsz臋dzie panowa艂a g艂ucha cisza. Przesz艂a kilka krok贸w, zataczaj膮c si臋 lekko. Jej nogi odmawia艂y pos艂usze艅stwa, czu艂a, 偶e zawroty g艂owy, kt贸re zacz臋艂a mie膰 w chwili przebudzenia, przybieraj膮 na sile. Jak przez mg艂臋 zobaczy艂a krople krwi spadaj膮ca na pod艂og臋. Z niedowierzaniem dotkn臋艂a swojego nosa. Krew wyp艂ywa艂a z niego kropla po kropli, spadaj膮c na l艣ni膮c膮 drewniana posadzk臋. Dziewczyna chwiejnym krokiem podesz艂a do 艣ciany i wspar艂a si臋 艂okciem na rze藕bionej boazerii. Oczy postaci na wisz膮cym obok gobelinie wpatrywa艂y si臋 w ni膮 z zaskoczeniem i przera偶eniem, kiedy ze wszystkich sil stara艂a nie osun膮膰 si臋 na pod艂og臋. Przed oczyma zaczyna艂a widzie膰 mgle, zaciera艂y si臋 wszelkie szczeg贸艂y. Przesz艂a kolejne kilka krok贸w, trzymaj膮c si臋 艣ciany, skr臋ci艂a w korytarz, nie wiedzia艂a ju偶, w艂a艣ciwy, czy nie. Krew nieprzerwanie kapa艂a z jej nosa, coraz bardziej kr臋ci艂o si臋 jej w g艂owie. Zn贸w upad艂a, wywracaj膮c stoj膮c膮 na korytarzu zbroj臋. Ci臋偶kie blachy upad艂y z przera藕liwym 艂omotem, kraw臋d藕 jednej z nich rozci臋艂a dziewczynie d艂o艅 i na pod艂og臋 zacz臋艂y spada膰 kolejne krople krwi. Tego jednak dziewczyna ju偶 nie czu艂a. Ko艅czyny odmawia艂y jej pos艂usze艅stwa, zdo艂a艂a jedynie podnie艣膰 si臋 na kl臋czki i doczo艂ga膰 w stron臋 postaci, kt贸ra krzycz膮c co艣 zjawi艂a si臋 na korytarzu.
- Nie, b艂agam, nie - be艂kota艂a dziewczyna, chwytaj膮c kurczowo fa艂dy czarnej szaty.
Posta膰, kt贸ra w jej oczach wydawa艂a si臋 kim innym, ni偶 w rzeczywisto艣ci by艂a, pochyli艂a si臋, m贸wi膮c do niej. Dziewczyna mnie rozumia艂a, jej zmys艂y gas艂y jeden po drugim.
- Nie! - j臋kn臋艂a dziewczyna a jej cia艂em wstrz膮sn膮艂 spazm b贸lu. - Nie! Obieca艂e艣 mi!
Jej palce zwiotcza艂y, mg艂a przed jej oczyma zg臋stnia艂a, wreszcie jej serce przesta艂o bi膰.
M臋偶czyzna w czerni przykucn膮艂 nad cia艂em. Dziewczyna by艂a blada, z k膮cika jej ust oraz z nosa s膮czy艂a si臋 krew, tak偶e jej wytrzeszczone oczy by艂y przekrwione, jakby jedynie 艣mier膰 powstrzyma艂a naczynia krwiono艣nie od pop臋kania. Palce, kt贸rymi przed chwil膮 czepia艂a si臋 jego szaty, sztywnia艂y ju偶, powyginane jak szpony. Wn臋trze jednej d艂oni mia艂a rozci臋te, 艣ciekaj膮ca krew wsi膮ka艂a w jej koszul臋 nocn膮.
Zna艂 dziewczyn臋, by艂a zdolna uczennic膮, inteligentn膮, pe艂n膮 pasji dla swoich zainteresowa艅. Czasami mo偶e zbyt ambitn膮, ale nie obnosz膮c膮 si臋 z tym, nie zas艂uguj膮c膮 w najmniejszym stopniu na opini臋 kujonki. Nie budzi艂a niepokoju, przynajmniej nie w wi臋kszym stopniu, ni偶 wi臋kszo艣膰 uczni贸w ze Slytherinu. Nie cierpia艂a na nic, czego nie mo偶na by by艂o wyleczy膰 za pomoc膮 kilku prostych zakl臋膰. A teraz nagle, w samym 艣rodku nocy umar艂a na korytarzu, pod jego stopami.
Wydoby艂 z fa艂d szaty r贸偶d偶k臋 i zapali艂 艣wiat艂o na ca艂ym korytarzu. Blask pochodni rozja艣ni艂 korytarz, wydobywaj膮c z cienia rozrzucone dooko艂a kawa艂ki zbroi, przera偶one spojrzenia postaci na gobelinach i obrazach, krople krwi na pod艂odze. 艢wiat艂o zamigota艂o na jasnej sk贸rze i z艂ocistych w艂osach martwej dziewczyny, wydoby艂o z cienia blada, poci膮g艂膮 twarz m臋偶czyzny. W oddali s艂ycha膰 by艂o kroki, najwyra藕niej ha艂as zd膮偶y艂 ju偶 przyci膮gn膮膰 innych.
Nied艂ugo potem ca艂y Hogwart by艂 na nogach. Wie艣膰 o 艣mierci jednej z uczennic w przeci膮gu kilkunastu minut sta艂a si臋 sensacja i zza drzwi dyrektorskiego gabinetu mo偶na by艂o us艂ysze膰 szepty cisn膮cych si臋 na korytarzu uczni贸w. Niestrudzony Flitch pr贸bowa艂 ich rozgoni膰, ale oni ignorowali ich. Od dw贸ch lat Hogwart by艂 tak spokojny, 偶e teraz nic nie mog艂o powstrzyma膰 uczniowskiej ciekawo艣ci.
Minerwa McGonagall, od czasu 艣mierci nieod偶a艂owanego, i, jak uwa偶a艂o wielu, niezast膮pionego Albusa Dumbledore'a, dyrektorka Hogwartu, siedzia艂a za swoim biurkiem ze zmartwionym wyrazem twarzy.
- Rozumiesz, mam nadzieje, ze musisz dok艂adnie opowiedzie膰, co tam robi艂e艣? - skierowa艂a swoje pytanie do rozm贸wcy, bladego m臋偶czyzny w 艣rednim wieku, o poci膮g艂ej twarzy, szpiczastym nosie i ciemnych, przet艂uszczonych w艂osach.
Severus Snape parskn膮艂 cicho.
- Je偶eli obawiasz si臋, Minewro, 偶e kto艣 m贸g艂by si臋 do mnie przyczepi膰, to wierz mi, nic nie znajd膮. Dwa lata temu ju偶 pr贸bowali.
- Wiem - uci臋艂a. - I wiem, 偶e teraz te偶 nie znajd膮, ale musz臋 dope艂ni膰 formalno艣ci.
- Dobrze. Zamierza艂em wzi膮膰 co艣 na sen.
McGonagall poprawi艂a okulary.
- Masz problemy z za艣ni臋ciem?
- Nie - mrukn膮艂. - Ze snami.
Ostatnia rzecz膮, kt贸r膮 mia艂 ochot臋 wyjawi膰, by艂 charakter snu, kt贸ry zmusi艂 go do ubrania si臋 i wyj艣cia w 艣rodku nocy na korytarz. Mroczny, niepokoj膮co erotyczny sen o ciemnow艂osym m臋偶czy藕nie, kl臋cz膮cym przed nim z d艂o艅mi na jego biodrach, z twarz膮 na poziomie jego l臋d藕wi. Gdzie byli, czemu znajdowali si臋 w takiej sytuacji - tego nie wiedzia艂, z ca艂ego snu zapami臋ta艂 tylko ten obraz, siebie samego i kl臋cz膮cego m臋偶czyzn臋, w艂asny przyspieszony oddech, swoje d艂onie chwytaj膮ce w艂osy m臋偶czyzny, by przyci膮gn膮膰 jego twarz bli偶ej, spojrzenie fio艂kowych oczu gdy m臋偶czyzna uni贸s艂 na chwile g艂ow臋, przenikliwe spojrzenie...
Potem obudzi艂 si臋, wci膮偶 czuj膮c podniecenie, czuj膮c sucho艣膰 w gardle, pot na ca艂ym ciele. Musia艂 wsta膰 i otworzy膰 szeroko okno, by zimny, jesienny wiatr pom贸g艂 mu normalnie oddycha膰 i na powr贸t kontrolowa膰 swoje cia艂o. Ale strach, 偶e sen mo偶e powr贸ci膰 by艂 tak silny, 偶e wyszed艂, poszuka膰 w swoim gabinecie eliksiru, kt贸ry da艂by mu sen pozbawiony sn贸w.
Nie, to nie by艂 pierwszy raz, kiedy Snape 艣ni艂 o tej w艂a艣nie osobie. Ale gdy ta osoba umar艂a cztery lata temu, liczy艂, 偶e sny, same w sobie przyjemne, lecz ci膮gn膮ce za sob膮 niezbyt ju偶 przyjemne wnioski, sko艅cz膮 si臋 raz na zawsze. Nie sko艅czy艂y si臋. Wraca艂y co jako艣 czas, przypominaj膮c mu przykre wspomnienia z m艂odo艣ci, determinacj臋, z jaka pr贸bowa艂 wyrzuci膰 je z pami臋ci, wraca艂y obrazy, kt贸re nak艂adaj膮c si臋 na siebie, tworzy艂y jedn膮 twarz, kt贸rej nie m贸g艂 zapomnie膰, cho膰 nie raz pragn膮艂 tego bardziej, ni偶 czegokolwiek innego. A mo偶e oszukiwa艂 si臋 tylko, wmawiaj膮c sobie, 偶e chce zapomnie膰, podczas gdy sny wyra偶a艂y jego prawdziwe, niemo偶liwe do spe艂nienia pragnienia?
- Mam nadziej臋, 偶e sobie poradzisz - powiedzia艂a McGonagall, zapisuj膮c co艣. Nie mia艂a zamiaru docieka膰, o czym 艣ni艂 nauczyciel eliksir贸w, zdaj膮c sobie spraw臋 z tego, 偶e w jego 偶yciu do艣膰 by艂o wydarze艅, kt贸re mog艂y wraca膰 do niego teraz w postaci koszmar贸w. - Chcia艂bym, 偶eby艣 dowiedzia艂 si臋 wszystkiego co si臋 da na temat tej dziewczyny, w ko艅cu by艂a jedn膮 z twoich podopiecznych. Mam z艂e przeczucia co do tej sprawy.
- Ja te偶. B臋dziemy mieli auror贸w na g艂owie?
- Na to wygl膮da. Mam nadzieje, ze uda si臋 uspokoi膰 uczni贸w... B贸g jeden wie, jakie plotki zaczn膮 si臋 teraz rozprzestrzenia膰.
- Bywa艂o gorzej - rzek艂, wstaj膮c.
- Owszem - odpowiedzia艂a - ale w贸wczas mieli艣my Albusa. Nie poradzi艂abym sobie, gdyby sprawy przybra艂y r贸wnie z艂y obr贸t, co wtedy.
Snape przemilcza艂 fakt, 偶e po tragicznej 艣mierci poprzedniego dyrektora McGonagall musia艂a wykaza膰 si臋 niezmiernym hartem ducha i si艂膮, by w ostatnich miesi膮cach wojny wzi膮膰 w swoje r臋ce opiek臋 nad zamienion膮 w twierdz膮 szko艂膮. w pe艂ni zas艂u偶y艂a na podziw i zaszczyty, kt贸rymi obdarzono j膮 po zako艅czeniu wojny, a kt贸rych nie chcia艂a przyj膮膰, zachowuj膮c dla siebie jedynie stanowisko dyrektora Hogwartu, wiedz膮c, 偶e tego 偶yczy艂by sobie Dumbledore.
- Poradzisz sobie, Minewro - rzek艂 z przekonaniem - niezale偶nie od tego co naprawd臋 si臋 sta艂o.
- Wierz臋 w to - jej w膮skie wargi rozci膮gn臋艂y si臋 w lekkim u艣miechu - I polegam na tobie, Severusie, licz臋 na to, 偶e czego艣 si臋 dowiesz.
Uczniowie rozst膮pili si臋 z respektem i lekkim l臋kiem, gdy wychodzi艂. Tak, ci膮gle budzi艂 w nich przera偶enie i wiedzia艂 o wielu kr膮偶膮cych na jego temat plotkach. Szeptano, ze jest wampirem, o czym mia艂a by 艣wiadczy膰 jego niemal chorobliwie blada cera. 呕e niekt贸rzy uczniowie mogli 艂atwo, cho膰 w spos贸b ha艅bi膮cy tak dla nich, jak i dla niego, zas艂u偶y膰 sobie na jego wzgl臋dy i lepsze oceny. Najbardziej jednak nieprawdopodobne plotki dotyczy艂y tego, co naprawd臋, zdaniem uczni贸w, zdarzy艂o si臋 podczas jego znikni臋cia dwa lata temu. Prawd臋 dotycz膮c膮 tych wydarze艅 znali nieliczni, w szkole za艣 jej strz臋py kr膮偶y艂y, rozrastaj膮c si臋 w coraz bardziej fantastyczne historie. Teraz zapewne wszystkie te plotki zostan膮 uzupe艂nione o dodatkowy w膮tek - tajemnicz膮 艣mier膰 dziewczyny.
- Profesorze? - us艂ysza艂 g艂os za swoimi plecami. Odwr贸ci艂 si臋.
Sta艂a przed nim dziewczyna o inteligentnej twarzy, okolonej faluj膮cymi, czarnymi z b艂臋kitnym po艂yskiem w艂osami i szarych oczach o hardym, upartym spojrzeniu. Pami臋ta艂, ze dziewczyna siedzia艂a ko艂o zmar艂ej, by艂a jej przyjaci贸艂k膮.
- Tak?
- Chodzi o Meliss臋 - m贸wi膮c do niego, dziewczyna trzyma艂a podbr贸dek wysoko uniesiony, nie okazuj膮c l臋ku, zmieszania czy smutku, lecz widzia艂 wyra藕nie, 偶e sk贸ra wok贸艂 jej oczu jest lekko zaczerwieniona. Dziewczyna musia艂a mocno trze膰 oczy, by koledzy nie zobaczyli jej 艂ez - oznaki s艂abo艣ci.
- Prosz臋 do mojego gabinetu - powiedzia艂 kr贸tko.
Dziewczyna ruszy艂a za nim, s艂ysza艂 jej kroki w ciszy, kt贸ra zapanowa艂a, gdy pozosta艂ym nauczycielom uda艂o si臋 wreszcie zap臋dzi膰 szepc膮cych mi臋dzy uczni贸w do dormitori贸w.
Na zewn膮trz zaczyna艂 wstawa膰 zimny, listopadowy 艣wit. Kiedy Snape podni贸s艂 rolety w swoim gabinecie, do 艣rodka zacz臋艂o s膮czy膰 si臋 blade 艣wiat艂o. By艂o go jeszcze zbyt ma艂o, by w ciemnym gabinecie widzia艂 co艣 wi臋cej, ni偶 sylwetk臋 dziewczyny. Zapali艂 艣wiece w stoj膮cym na masywnym, czarnym biurku mosi臋偶nym, pokrytym kurzem, zaschni臋t膮 skorup膮 wosku i patyn膮 lichtarzu. 艢wiat艂o rozb艂ys艂o, odbijaj膮c si臋 w stoj膮cych wsz臋dzie kolbach, retortach i szczelnie zakorkowanych butelkach pe艂nych podejrzanie wygl膮daj膮cych p艂yn贸w, kt贸re zajmowa艂y ka偶d膮 p贸艂k臋 a czasem i wolna przestrze艅 na pod艂odze. W oddalonym k膮cie w aparacie do destylacji powoli bulgota艂 m臋tna, brunatna zawiesina, kt贸ra po przep艂yni臋ciu przez skomplikowany system rur skrapla艂a si臋 w postaci przejrzystego p艂ynu bursztynowej barwy. Na biurku, pod lichtarzem, le偶a艂a gruba ksi臋ga w czarnej, sk贸rzanej oprawie pokrytej plamami wosku, kt贸ry kropla za kropl膮 skapywa艂 z jednej ze 艣wiec, wygi臋tej kiedy艣 od gor膮ca i zastyg艂ej ju偶 w tej formie. Ksi臋ga nieu偶ywana zapewne od wielu, wielu tygodni, je艣li nie miesi臋cy i lat, w przeciwie艅stwie do innego tomu, pe艂nego notatek na marginesach, pozak艂adanego strz臋pami pergaminu czy nawet kawa艂kami niewiadomego pochodzenia wst膮偶ek, o pozaginanych rogach, kt贸ry le偶a艂, otwarty i do g贸ry grzbietem, na por臋czy masywnego fotela o wytartym obiciu.
Snape prze艂o偶y艂 ksi膮偶k臋 na biurko i usiad艂 w fotelu. Dziewczyna sta艂a po drugiej stronie biurka, sztywna, wyprostowana, przytrzymuj膮c narzucon膮 na nocna koszul臋 peleryn臋.
- Je艣li wolisz teraz p贸j艣膰 spa膰, mo偶emy prze艂o偶y膰 t臋 rozmow臋 na inny termin - powiedzia艂.
Dziewczyna potar艂a prawe oko kantem d艂oni. Zapewne po raz kolejny tej nocy walczy艂a z p艂aczem.
- Nie - powiedzia艂a nieco nienaturalnie suchym g艂osem - wszystko w porz膮dku. Czy mog臋 gdzie艣 usi膮艣膰?
- Prosz臋.
Dziewczyna przyci膮gn臋艂a sobie lekko zdezelowane krzes艂o z ciemnego drewna. Siedz膮c na nim po drugiej stronie masywnego biurka wydawa艂a si臋 ma艂a i zagubiona, w wielkim, zagraconym pomieszczeniu. Mia艂a jednak na tyle odwagi, silnej woli, by nie poda膰 si臋 temu wra偶eniu.
- Wi臋c? Wie pan co艣? - powiedzia艂a dono艣nym, d藕wi臋cznym g艂osem.
- Nie. gdybym wiedzia艂, nie by艂oby ca艂ego tego t艂umu na korytarzu.
- Widzia艂 pan jej 艣mier膰 - w jej g艂osie pobrzmiewa艂y nutki rozpaczy.
- Widzia艂em - potwierdzi艂. -I nie mam poj臋cia, co mog艂o by膰 jej przyczyn膮. Mam nadziej臋, ze ty wiesz cos, co mo偶e mnie naprowadzi膰 na trop.
Dziewczyna pochyli艂a g艂ow臋, zn贸w tr膮c oczy, tym razem za pomoc膮 skraju peleryny.
- Przepraszam - powiedzia艂a cicho - ja...
Skrzywi艂 si臋. 艢lizgoni z ich opini膮 zimnokrwistych i nieczu艂ych nie mogli pozwoli膰 sobie na 艂zy. On sam pami臋ta艂 czasy, kiedy musia艂 ukrywa膰 si臋 w zakamarkach Hogwartu, aby nikt nie zobaczy艂 go p艂acz膮cego. Robi艂 to samo, co ta dziewczyna - zagryza艂 z臋by, aby potem moczy膰 艂zami karty czytanej ksi膮偶ki. Za kt贸rym艣 razem zosta艂 znaleziony i do dzi艣 si臋 zastanawia艂, cho膰 zwykle pr贸bowa艂 wyrzuci膰 to z pami臋ci, co naprawd臋 oznacza艂 dotyk, kt贸rego w贸wczas do艣wiadczy艂, czy bawiono si臋 nim jedynie, czy te偶 uleg艂 halucynacji lub 艣ni艂 na jawie. Czemu teraz wr贸ci艂o do niego to wspomnienie? Przez ostatnich kilkana艣cie minut skupi艂 si臋 wy艂膮cznie na problemie Melissy, zapominaj膮c o 艣nie, teraz jednak zn贸w mia艂 przed oczyma pi臋kn膮 twarz okolon膮 ciemnymi w艂osami i fio艂kowe oczy, patrz膮ce na niego z drwin膮 i pogard膮. Pi臋kn膮 twarz, szesnastoletni膮 jak tamtego dnia, kiedy czu艂 d艂onie przesuwaj膮ce si臋 po swoich policzkach, szyi i ramionach, siedz膮c, jak zahipnotyzowany, a偶 do momentu, gdy drugi ch艂opak wybuchn膮艂 艣miechem i popchn膮艂 go na pod艂og臋, gdzie pozostawi艂 go ju偶, zdezorientowanego i z nowymi 艂zami nap艂ywaj膮cymi do oczu.
- Przede mn膮 nie musisz si臋 wstydzi膰, ale lepiej, 偶eby koledzy nie zobaczyli ci臋 w takim stanie - powiedzia艂 nie patrz膮c w jej stron臋. Wyrz膮dza艂 w ten spos贸b krzywd臋 dziewczynie, kt贸ra zostanie teraz zapewne uznana za nieczu艂膮, ale niemniejsza krzywda spotka艂aby j膮, gdyby przyzna艂a si臋 do swojej s艂abo艣ci. Jego samego wy艣miewano z powodu 艂ez, niegodnych przecie偶 艢lizgona. Nawet we w艂asnym domu by艂 wyrzutkiem, uznany za mi臋czaka, izolowany.
- Dzi臋kuj臋 - dziewczyna poci膮gn臋艂a nosem. - Ja... Ja naprawd臋 nie wiem nic... Na co pan liczy?
- Z kim si臋 kontaktowa艂a, kto j膮 lubi艂, a z kim mia艂a na pie艅ku, jaka mia艂a sytuacj臋 w rodzinie, cokolwiek.
- J... Jej kuzyn zmar艂, jakie艣 trzy tygodnie temu, by艂a na pogrzebie.
- Jak zmar艂?
- Nie wiem, ale nie s膮dz臋... My艣li pan, profesorze, ze to jaka艣 choroba? - unios艂a przera偶one oczy, w kt贸rych zaczyna艂y w ko艅cu l艣ni膰 艂zy.
- Sk膮d mam wiedzie膰 - uci膮艂 zirytowany. - W艂a艣nie zamierzam ustali膰, czym to jest, a czym nie.
- A wi臋c kl膮twa?
- Nie wykluczam.
Zakry艂a twarz d艂o艅mi.
- Przecie偶... bo偶e, kto m贸g艂 to zrobi膰... Kto艣 ze szko艂y? Ja... - zacz臋艂a szlocha膰.
Ta rozmowa nie prowadzi艂a do niczego. Snape wsta艂.
- Mo偶esz wraca膰 do siebie. Prze艣pij si臋 jeszcze przed lekcjami - jego g艂os by艂 suchy i beznami臋tny.
Dziewczyna ukradkiem prze艂kn臋艂a 艂zy i po艣piesznie wysz艂a. Snape poczu艂 co艣 w rodzaju ulgi. Oczywi艣cie, nie dowiedzia艂 si臋 niczego. Oczywi艣cie, dziewczyn臋 czekaj膮 kolejne przes艂uchania, jego zreszt膮 te偶. Kto艣 tam zapewne przypomni sobie o pewnych niechlubnych momentach z jego przesz艂o艣ci i b臋dzie dr膮偶y艂 ca艂膮 spraw臋 pod k膮tem jego udzia艂u, jakby nie by艂 oczywistym fakt, 偶e zale偶y mu na wyja艣nieniu problemu nie mniej, o ile nie bardziej nawet, ni偶 innym. Ta dziewczyna, Melissa, by艂a jego podopieczn膮.
Zacisn膮艂 z臋by. Przynajmniej by艂o na tyle p贸藕no, ze nie musia艂 i艣膰 spa膰. Przeczeka te kilka godzin, jakie pozosta艂y mu do rozpocz臋cia pracy, nad ksi膮偶k膮.













Komentarze
mordeczka dnia pa糳ziernika 18 2011 19:30:10
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Rahead (rahead@interia.pl) 15:19 22-08-2004
Uwielbiam tego fika XD
An-Nah (Brak e-maila) 11:59 23-08-2004
dobrze, ze chociarz ty ^^ Caig dalszy bedzie... kiedys...
Yaoja (anchel_gabrys_nyu@buziaczek.pl) 19:01 23-08-2004
To wyglada tak ambitnie, jakby艣 mia艂a zamiar napisa膰 kolejn膮 cz臋艣膰 Potter\'a. Hmmm... Niez艂y pomys艂 ^.^ Masz zadatki na pisark臋 epopej
Ashura (Brak e-maila) 15:38 24-08-2004
A ciag dalszy do jasnej ciasnej gdzie??!!!Pisac mi tu i to juz!
Rahead (Brak e-maila) 08:29 02-09-2004
I nawet nie wa偶 mi si臋 go nie sko艅czy膰 bo z pewno艣ci膮 nie umrzesz 艣mierci膮 naturaln膮 >smiley ...
An-Nah (Brak e-maila) 12:04 02-09-2004
Rahead, musze ci臋 zmartwi膰 - jestem shinigami, wiec nic mi nie zrobisz... XDDDDDD
Rahead (Brak e-maila) 08:56 14-09-2004
kurde.......


Musi by膰 jaki艣 spos贸b!!

Zabije co艣 twojego??
[b]owhatera Kaoni (Brak e-maila) 14:54 29-10-2004[/b]
Hmmm, znajdz kogos, kto nie tylko przeczyta, ale i skomentuje, zebym widziala jakikolwiek sens w pisaniu tego dalej == Bo jak mam pisac cos, czego nikt nie przeczyta, to wole crossover ST/B5
znowu An (Brak e-maila) 14:55 29-10-2004
...albo heteryckiego lemona z \"Naruto\", i to z erpega a nie z serii XD
Fara (Brak e-maila) 23:53 01-11-2004
czy tylko mi sie nie wyswietlaja te nowe czesci???
LiLitH (Brak e-maila) 11:08 21-11-2004
ja chc臋 dalej....natychmiast, ju偶, teraz!!!
cordel_ia (cordel_ia@op.pl) 11:35 24-11-2004
An!
Mi si臋 to baaaardzo podoba smiley
Szczerze m贸wi膮c to nieco bardziej ni慕 \"Idiota\", skoro ju偶 sama przywo艂a艂a艣 tekst Kasiotfora (tak jak i Ty, lubi臋 Kasio i lubi臋 \"Idiot臋\", ale...). Rzeczywiscie bym chcia艂a wi臋cej ju偶 cz臋艣ci, napisz, bo sie niepokoj臋, co z Harrym ^^ I co zrobi Snape? Ha!
Do艂膮czam si臋 do pochwa艂, jestem ciekawa, jak rozwi膮偶esz spraw臋 SB/SS, bo jedna noc jeszcze zbyt wiele nie zmienia... Mo偶e zbyt szybko nawet troszk臋 im posz艂o, spodziewa艂abym si臋 teraz jakich艣 strasznych komplikacji smiley
Pozdrawiam!
cordel_ia (cordel_ia@op.pl) 11:35 24-11-2004
An!
Mi si臋 to baaaardzo podoba smiley
Szczerze m贸wi膮c to nieco bardziej ni慕 \"Idiota\", skoro ju偶 sama przywo艂a艂a艣 tekst Kasiotfora (tak jak i Ty, lubi臋 Kasio i lubi臋 \"Idiot臋\", ale...). Rzeczywiscie bym chcia艂a wi臋cej ju偶 cz臋艣ci, napisz, bo sie niepokoj臋, co z Harrym ^^ I co zrobi Snape? Ha!
Do艂膮czam si臋 do pochwa艂, jestem ciekawa, jak rozwi膮偶esz spraw臋 SB/SS, bo jedna noc jeszcze zbyt wiele nie zmienia... Mo偶e zbyt szybko nawet troszk臋 im posz艂o, spodziewa艂abym si臋 teraz jakich艣 strasznych komplikacji smiley
Pozdrawiam!
lollop (Brak e-maila) 22:23 26-11-2004
siuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuper smiley
fic opr贸cz scenek ma te偶 jak膮艣 fabu艂臋 smiley
czekam na dalsze cz臋艣ci !!!
An z takimi wielkimi oczyma (Brak e-maila) 19:16 27-11-2004
Lollop, w艂asnie spad膮艂m z krzes艂a, 偶eby mi z oklap艂ej szczeki wylecia艂y i nadal nie mog臋 ich na miejsce powk艂adac, bo tak mi si臋 r臋ce trz臋s膮... normalnie lez臋 i zwijam si臋 ze 艣miechu... a my艣la艂am, 偶e ju偶 mnie nic nie zaskoczy... dopuki nie napisa艂a艣, 偶e w moim ficu s膮 scenki...
Pazuzu (Brak e-maila) 23:06 05-12-2004
Uno: Kapitalny fick, cho膰 to w艂a艣ciwie prawie powie艣膰.
Duo: Wielkie gratulacje za pomys艂 z Krzy偶toporem. A偶 nabra艂am ochoty, by napisa膰 co艣 o tej polskiej szkole magii. Co艣 genialnego.
Tre(czy jak to tam si臋 pisze): dzi臋ki, dzi臋ki, dzi臋ki za m贸j ukochany parring tj. Remus i Tronks. I za ich 艣liczn膮 c贸reczk臋 (oby Rowling jako艣 to przeczyta艂a i wzi臋艂a sobie do serca - nie realne, wiem smiley )
Cztery: M贸wi艂am, 偶e bardzo, bardzo, bardzo mi si臋 podoba? Nie, to m贸wi臋. Gratulacje, co艣 po prostu pi臋knego.
An-Nah (Brak e-maila) 17:07 06-12-2004
Krzy偶topur nie m贸j. krzy偶top贸r to wsp贸lne dobro BiAnio艂k贸w ^^
katka (Brak e-maila) 18:38 07-12-2004
kiedy b臋d膮 nast臋pne cz臋艣ci??????????????????
jimmy (Brak e-maila) 18:50 07-12-2004
kurcz, nio.... wi臋cej wi臋cej wi臋cej (ob艂onka艅czo-fanatyczny blask w oczach smiley)
uwielbiam ten paring (SS/SB znaczy si臋)
koniecznie pisz dalej i koniecznie wi臋cej SS/SB
KONIECZNIE
Pazuzu (Brak e-maila) 19:22 09-12-2004
Mo偶e, nie wiem, nie znam owego forum.

Mam jednak jedno zastrze偶enie - nie do ko艅ca rozumiem czemu, m贸wi膮c ogl臋dnie, poszli do 艂贸偶ka. Wyt艂umaczenie nie do ko艅ca mnie przekona艂o, ale c贸偶, jestem bydle i si臋 czepiam (zw艂aszcza, 偶e za pozosta艂e prze偶ycia wewn臋trzne postaci nale偶膮 si臋 brawa).
Bakemono (Brak e-maila) 08:59 10-12-2004
Bo autorka ma do艣膰 fica i chce go odb臋bni膰 jak najszybciej smiley
Kasiotfur (Brak e-maila) 21:07 24-12-2004
Ale mnie rozwalilas z ta dedykacja slonce XD
Bakemono (Brak e-maila) 17:04 25-12-2004
Kto艣 tu dostanie w 艂eb, i tym razem to nie b臋d臋 ja...
An-Nah (Brak e-maila) 17:47 25-12-2004
Potworze, mo偶esz si臋 z 艂aski 艣ciszy膰? Mnie g艂owa ju偶 boli... od rytualnego walenia ni膮 w 艣cian臋 ==\'
Pazuzu (Brak e-maila) 19:47 26-12-2004
Jeszcze raz trzepniesz si臋 艂epkiem w 艣cian臋, to ja ci臋 trzepn臋 pi臋艣ci膮 w 艂epek. Co b臋dzie je偶eli po kolejnym rytuale nie b臋dziesz w stanie pisa膰?
An-Nah (Brak e-maila) 23:51 26-12-2004
Zawsze moge nauczy膰 sie rysowa膰... A z waleniem 艂bem o 艣ciane, to... khem, Tforek wie, czmu, ja wiem... i Potw贸r wie ==\'
Callisto (black_swan@tenbit.pl) 00:22 02-01-2005
To jest absolutnie najlepszy potterowski fanfik jaki zdarzylo mi sie czytac. Prawdziwy profesjonalizm. Wciagnelo mnie niesamowicie! Chyle czola przed talentem pani An-Nah. To jest kawal dobrej literatury, ktory przeczytalam w jeden wieczor i czuje wielki niedosyt, szczegolnie ze wreszcie pojawila sie moja ulubiona postac. Draco! Nie bede chyba odosobniona w wielkiej prosbie o ciag dalszy. Tak dobrej opowiesci nie mozna zostawic bez zakonczenia..choc dla mnie najlepiej by bylo aby owo zakonczenie szybko nie nastapilo bo tego fanfika czyta sie swietnie. (tylko zeby wiecej Draco bylo =P) Tak wiec prosze pania An-Nah o kontynuacje...bardzo prosze.
Rahead (Brak e-maila) 08:55 21-03-2005
a mowilas ze nikt nie czyta xD

ja tez chce dalej... *-*
michi [rozdzial 1] (Brak e-maila) 19:37 26-06-2005
po pierwsze uwielbiam twoje kilkuzdaniowe streszczenia przed kazdym rozdzialem : ) wydaje mi sie dzieki nim, ze pochodzisz z dystansem do tego co piszesz, a takze mozesz sie posmiac sama z siebie ; ) co jest rzecza [wedlug mnie] bardzo pozytywna.

lubie twoje opisy. w kilka, swietnie skrojonych slow potrafisz ubrac klimat jaki panuje obecnie w opowiadaniu. sa bardzo sugestywne i bez problemu mozna sobie wyobrazic to co dzieje sie na... erm... monitorze ; )

\"A potem z u艣miechem przypomina艂a sobie pewnego m臋偶czyzn臋, kt贸ry na miano miesza艅ca bardziej ni偶 ona zas艂ugiwa艂, ona przecie偶 by艂a ca艂kowicie cz艂owiekiem, w innym miejscu pilnuj膮cego zupe艂nie innego lasu.\" - dziwnie brzmi to zdanie. jego rytm psuje moim zdaniem: ona przecie偶 by艂a ca艂kowicie cz艂owiekiem. to moznaby dodac jakos po kropce.

w twojej bohaterce podoba mi sie jej slabosc. wlasnie to, ze nie jest zdolna rzucic wyzwania morderczyni rodzicow. jest dzieki temu bardziej bliska, ludzka a mniej ksiazkowa.
czasem ma sie przesyt bohaterow bez mrugniecia okiem idacych na pewna smierc, takich kamikaze, ktorzy za wszelka cene chca pomscic rodzicow... [wiadomo, wszytsko zalezy jak to opowie autor.]

nie wiem jak ona moze jesc taka przeslodzona szarlotke ; P

wiesz, podoba mi sie sposob w jaki ukazujesz swoje postacie. jest sie nimi zainteresowanym, chce sie dowiedziec o nich jak najwiecej. i juz tylko one, nie mowiac o historii, zachecaja do dalszego czytania.

i tu klara mnie zaskoczyla : )
taka niewinna i spokojna, zamknieta w sobi i odizolowana od swiata osoba czyni takie propozycje swiezo poznanemu mezczyznie? ; P
ale nie przeszkadza to w zaden sposob. po prostu zaskoczyla mnie ; )

lubie svena, wydaje sie sympatyczny itp ale moim zdaniem to tylko poza : ) ciekawa jestem jaki jest naprawde ^^

jest troche literowek i wypadaloby je poprawic ; )
michiru [rozdzial 2] (Brak e-maila) 20:11 26-06-2005
ja wiem, ze to na potrzeby opowiadania, ale chyba ani ron ani hermiona nie porzuciliby harry\'ego. tak mi sie wydaje...
zbyt wiele razem przeszli, zbyt wiele dla siebie ryzykowali by teraz o nim zapomniec. a przynajmniej wydaje mi sie, ze tak wlasnie nie powinni robic.
w koncu taka powinna byc przyjazn, ne?

no! tak wlasnie powinno byc : ) mam na mysli listy. troche nie pasuje mi pairong ron/ hermiona ale co tam XP

an, czy mi cos nie dziala czy tu sa tylko 2 rozdzialy? Oo ja chce wiecej ; P
ja protestuje ; P
Odessa (Brak e-maila) 21:10 03-12-2005
Jestem pod wielkim wra偶eniem. 艢wietnie skonstruowa艂a艣 psychik臋 Harry'ego.. jego odczucia... Inni bohaterowie te偶 mi si臋 podobaj膮.. Mo偶e pr贸cz Severusa. Za ma艂o w nim ironii. Wed艂贸g mnie nawet gdyby czu艂 co艣 do Blacka, 偶e ujmn臋 to wulgarnie: nigdy vy si臋 z nim nie przespa艂, tylko dlatego 偶e Syriusz ma wyrzuty sumienia. Wr臋cz przeciwnie. My艣l臋 偶e poczu艂 by odraz臋 do swego wroga/sympatii .

Co do sytuacji Harry'ego i Draco to bardzo mi si臋 podoba. Mam nadziej臋 偶e co艣 mi臋dzy nimi b臋dzie... Na to przynajmniej wygl膮da b膮d慕 jest to interpretacja mojej wybuja艂ej fantazji. W膮tpi臋 偶e napiszesz szybko kolejn膮 cz臋艣膰 ale bardzo na to licz臋... Jak nie to zasypi臋 ci臋 komnetami:-p
Naire (Brak e-maila) 21:51 04-12-2005
Prosz臋... Pisz dalej chod慕by ze wzgl臋du na czytelnik贸w
Odessa (Brak e-maila) 21:22 07-12-2005
Pisz! Ballade, sonecik... fraszk臋 jak膮艣:> COKOLWIEK....!!!!!!!!!!!!!!!!!
An-Nah (Brak e-maila) 19:46 05-05-2006
"W progu dziewczyna, Klara, i Snape stali w milczeniu, mierz膮c wzrokiem na przemian siebie nawzajem i sylwetki, zd膮偶aj膮ce do wn臋trza zamku.
Drzwi zamkn臋艂y si臋 z hukiem, pozostawiaj膮c na zewn膮trz zimno, padaj膮cy powoli 艣nieg i szaro艣膰 wczesnego, styczniowego zmierzchu. Gdzie艣 w g贸rnych korytarzach s艂ycha膰 by艂o tupot st贸p uczni贸w, przeganianych przez Flitcha do dormitori贸w. Przedstawienie sko艅czone."

Jak dobrze p贸jdzie, w nast臋pnej aktualce rozdiza艂 dwunasty smiley
Sachmet (Brak e-maila) 19:13 15-05-2006
An-Nah!!! Jak zwykle dobre smiley I szczerze? Uwa偶am, 偶e teraz pisanie idzie Ci lepiej ni偶 w pocz膮tkowych rozdzia艂ach smiley C贸偶, geniusz to geniusz
Urani (Urani@interia.pl) 11:38 03-10-2006
Dwunasy epizodzik fajny, ale za ma艂o w nim by艂o Drackosmiley Mam nazieje 偶e w kolejnym epizodzie dojdzie co艣 wko艅cu wiecej miedzy Harrym, a 呕mijk膮smiley
Darla (darla666@op.pl) 18:31 16-11-2006
Wsapnia艂y, cudny i tak dalej fanfik. Uwielbiam go za to, 偶e tak wspaniale w tej cz臋sci ukaza艂a艣 uczucia mi臋dzy Snapem i Syrjuszem. Po prostu co艣 pi臋knego. Mam nadzi臋je, 偶e te s艂owa sk艂oni膮 ci臋 do dalszego pisania, bo naprawd臋 wspaniale ci to wychodzi. Zycz臋 powodzenia w roli pisarskiej i nie tylko smiley
Noren (Brak e-maila) 18:44 02-03-2007
艣wietne! Za ma艂o Draco, ale to da si臋 naprawic. A ca艂a reszta jest genialna.
judyta (anja_wk@interia.pl) 16:57 07-03-2007
Nie powiem, podoba mi si臋 te opowiadanie.
Pomys艂 ciekawy (nawet bardzo).
J臋zyk 艂adny, szybko si臋 czyta.
Parringi wi臋cej ni偶 poszukiwane.
Mam w zasadzie tylko jedno zastrze偶enie a w艂a艣ciwie pytanie.
Autorka porzuci艂a ten tekst?
Je艣li tak to mog艂aby powiedzie膰 cho膰 s艂贸wko, naprawd臋 nikt jej nie udusi, a ja si臋 z tym jako艣 pogodz臋 i przestan臋 czeka膰.

judyta
judyta (Brak e-maila) 16:58 07-03-2007
Nie powiem, podoba mi si臋 te opowiadanie.
Pomys艂 ciekawy (nawet bardzo).
J臋zyk 艂adny, szybko si臋 czyta.
Parringi wi臋cej ni偶 poszukiwane.
Mam w zasadzie tylko jedno zastrze偶enie a w艂a艣ciwie pytanie.
Autorka porzuci艂a ten tekst?
Je艣li tak to mog艂aby powiedzie膰 cho膰 s艂贸wko, naprawd臋 nikt jej nie udusi, a ja si臋 z tym jako艣 pogodz臋 i przestan臋 czeka膰.

judyta
An-Nah (Brak e-maila) 15:00 10-05-2007
Nie porzuci艂a, rozwa偶a przerobienie go i rozwini臋cie paru w膮tk贸w a przede wszystkim psychologii postaci. W efekcie fic stanie si臋 jeszcze mniej slashowy, w zwi膮zku z czym now膮 wersj臋 b臋d臋 publikowa膰 gdzie indziej: http://po-omacku.mylog.pl
NIC (Brak e-maila) 21:35 01-10-2007
nic
Haru-chan (Brak e-maila) 16:44 18-02-2008
super... =^= zajrza艂em do komentarzy po przeczytaniu zaledwie pierwszej czesci i xdradzilem sobie dalsze czasci... == tak to potrafie tylko ja... ale zaczelo sie dobrze... wracam do czytania. potem komentne... ;* Tez lubie "Idiote"... bo jam tez idiota jest smiley
Mamta (awulsja@interia.pl) 22:39 13-06-2008
Urzek艂o mnie. Nie mog艂am oderwa膰 wzroku od ka偶dej linijki. 艢wietny styl, lubi臋 ka偶d膮 posta膰 w twoim opowiadaniu, 艂膮cznie z Twoj膮 Klar膮. Sytuacje, kt贸re mog艂yby by膰 k艂opotliwe, rozwi膮zujesz przynajmniej w taki spos贸b, 偶e nie chc臋 uderzy膰 g艂ow膮 w klawiatur臋. Mo偶e jedynie dlatego, 偶e nie kontynuujesz, a aderes mylog, kt贸ry poda艂a艣 nie jest aktywny. smiley
bassiunia (Brak e-maila) 21:23 20-07-2010
An, wstyd przyzna膰, ale dopiero teraz przeczyta艂am Twojego fica... ^^' Nie wiem, czym to by艂o spowodowane. Wydaje mi si臋, 偶e najbardziej prawdopodobn膮 przyczyn膮 by艂 brak zako艅czenia, bo wtedy musia艂abym Ci臋 dr臋czy膰 o ci膮g dalszy, a z moich do艣wiadcze艅 wynika, 偶e nie wszyscy Autorzy to lubi膮... Wbrew pozorom. smiley

Sama pewnie wiesz, 偶e pierwszym rozdzia艂om przyda艂oby si臋 odkurzenie. Ale, co zadziwiaj膮ce, sporadyczne liter贸wki wcale nie zaciemniaj膮 og贸lnego wra偶enia, 偶e styl masz po prostu bardzo dobry. Bior膮c pod uwag臋, 偶e ten 艣wiat jest niezbyt lubiany przeze mnie ostatnio (zako艅czenie serii... brzydal XD) chyl臋 czo艂a, bo Tw贸j tekst bardzo mi si臋 podoba艂.

Najbardziej fabularnie podoba mi si臋 sam pocz膮tek. Wielu Autor贸w potyka si臋 o pierwszy akapit, a Tobie uda艂o si臋 otworzy膰 przed czytelnikiem sw贸j 艣wiat i zaprosi膰 do 艣rodka nie strasz膮c jednocze艣nie nadmiarem informacji. Pi臋knie. smiley
Cyrograf (Brak e-maila) 09:39 10-10-2010
Ooo, wiedzia艂am, 偶e troch臋 zawali艂am opowiadanko smiley. Szczerze m贸wi膮c, mi te偶 to wszystko zdawa艂o si臋 p艂ytkie i troch臋 chaotycznie pisane. No ale narazie to jest wprawka. To troch臋 dziwne, bo pierwszy rozdzia艂 napisa艂am kilka miesi臋cy temu, a widz臋 wyra藕nie r贸偶nice mi臋dzy stylistyk膮 i og贸lnie zamys艂em. Takie opowiadania s膮 dla mnie mo偶liwo艣ci膮 prze膰wiczenia pisania samego w sobie. Dzi臋ki An-Nah za poprawy, chocia偶 wiem, 偶e sk艂adni臋 i b艂臋dy w pisaniu b臋d膮 znika膰, ale martwi臋 si臋 o fabularne rozwi膮zania. Nigdy nie by艂o to moj膮 mocn膮 stron膮, chcia艂am mie膰 wszystko ju偶 i teraz.
Pocieszam si臋 faktem, 偶e piszesz, 偶e tak si臋 brzydko wyra偶臋, zajebi艣cie. Wszystko jest okrutnie wci膮gaj膮ce a postacie s膮 wyraziste. Dlatego wy艂apujsz te b艂臋dy. Nie wyobra偶am siebie, 偶e b臋d臋 kiedy艣 na tym samym poziomie. Narazie to opowiadania dla plebsu xd. Trzeba mie膰 talent, a ty go masz. Zawsze si臋 zastanawiam, dlaczego ludzie, kt贸rzy naprawd臋 potrafi膮 pisa膰, nie opublikuj膮 czego艣 w "realu". Tak si臋 艂atwiej czyta. A styl wi臋kszo艣ci polskich autor贸w kompletnie mi si臋 nie podoba.
Opublikuj co艣, dooobraaa? XD
I wybacz, 偶e nie komentuj臋, ale jako艣 mi si臋 nie chce. Czytam, jestem teraz gdzie艣 w po艂owie, wi臋c jak sko艅cz臋 ca艂o艣膰, mo偶e pokusz臋 si臋 o komentarz. No, ale jak znam 偶ycie to b臋dzie niesamowite smiley.
A i wiesz mo偶e kiedy b臋dzie nowa aktualka? Bo co艣 mi nie odpisuj膮 :/.
Dodaj komentarz
Zaloguj si, 縠by m骳 dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dost阷ne tylko dla zalogowanych U縴tkownik體.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, 縠by m骳 dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa U縴tkownika

Has硂



Nie jeste jeszcze naszym U縴tkownikiem?
Kilknij TUTAJ 縠by si zarejestrowa.

Zapomniane has硂?
Wy渓emy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze sta艂e, cykliczne projekty



Tu jeste艣my
Bannery do miejsc, w kt贸rych mo偶na nas te偶 znale藕膰



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemno艣ci膮 艣ledz臋 Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpud艂a :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, je艣li kto艣 tu zagl膮da i chce wiedzie膰, co porabiam, to mo偶e zajrze膰 do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z r贸偶nych przyczyn staram si臋 by膰 optymist膮, wi臋c b臋d臋 trzyma艂 kciuki 偶eby uda艂o Ci si臋 odtworzy膰 to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro s艂ysze膰, Jash. Wprawdzie nie czyta艂em Twojego opowiadania, ale szkoda, 偶e nie doczeka si臋 ono zako艅膰zenia.

Archiwum