The Cold Desire
   Strona G艂贸wna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsy艂ania prac WYDAWNICTWO
Wrze秐ia 10 2025 18:23:18   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Sk贸rki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
艢CIANA S艁AWY
Tutaj b臋d膮 umieszczane odnosniki do stron, na kt贸rych znalaz艂y si臋 recenzje wydanych przez nas ksi膮偶ek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez nasz膮 stron臋. W celu zobaczenia szczeg贸艂贸w nale偶y klikn膮膰 w dany banner





Witamy
Strona ta po艣wi臋cona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazuj膮cemu relacje homoseksualne pomi臋dzy m臋偶czyznami. Je艣li jeste艣 zagorza艂ym przeciwnikiem lub w jaki艣 spos贸b nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opu艣膰 t臋 witryn臋 - reszt臋 naszych Go艣ci serdecznie zapraszamy
I widz臋 ciemno艣膰... 2
Rozdzia艂 drugi


Powierzchnia lustra by艂a g艂adka i jednolita, srebrzysta jak tarcza ksi臋偶yca w mro藕n膮, zimow膮 noc, jak ksi臋偶yc l艣ni艂a w ciemnym pokoju. Nie wiedzia艂, co to za pok贸j, ani czemu stoi naprzeciw lustra, przesuwaj膮c d艂oni膮 po jego tafli, patrz膮c na swoje odbicie, oddzielone od niego szk艂em - obraz szczup艂ego ch艂opca o czarnych w艂osach opadaj膮cych na czo艂o i smutnej twarzy. Zna艂 sw贸j obraz na pami臋膰, ogl膮da艂 go przecie偶 co rano, zna艂 zarys swojej twarzy, szyi i ramion, w艂osy, kt贸re co dnia bezskutecznie pr贸bowa艂 zmusi膰 do u艂o偶enia si臋 g艂adko na g艂owie, oczy, wielkie i ocienione d艂ugimi jak u dziewczyny rz臋sami, lin臋 ust, kt贸re od jakiego艣 czasu rzadko si臋 u艣miecha艂y, nawet wtedy, kiedy pr贸bowa艂 zmusi膰 je do 艣miechu, pr臋dko wraca艂y do dawnej pozycji, na zawsze ju偶 chyba wykrzywione smutkiem.
Jego odbicie wpatrywa艂o si臋 w niego przenikliwie, jakby chcia艂o odgadn膮膰 jakie my艣li kryj膮 si臋 w g艂臋bi jego g艂owy. U艣miechn膮艂 si臋 do niego i w艂asny u艣miech wyda艂 mu si臋 groteskowy. Spomi臋dzy warg widzia艂 wyra藕nie z臋by, nienaturalnie wr臋cz bia艂e. Pr臋dko powr贸ci艂 do poprzedniego wyrazu twarzy, lecz odbicie u艣miecha艂o si臋 nadal, rozchyliwszy wargi jeszcze bardziej. Jego z臋by by艂y d艂ugie, jak k艂y w臋偶a. Powinien przestraszy膰 si臋, ale patrzy艂 po prostu na w艂asne odbicie, jak na twarz kogo艣 obcego. Odbicie zamkn臋艂o na moment oczy, a gdy otworzy艂o je z powrotem, zobaczy艂, 偶e jego t臋cz贸wki sta艂y si臋 czerwone, 藕renice za艣 pod艂u偶ne jak u w臋偶a. Zna艂 te oczy, ale i teraz nie przerazi艂 si臋, przesun膮艂 tylko d艂oni膮 po szkle, jakby z niedowierzaniem, 偶e odbicie nale偶y do niego. Odbicie odpowiedzia艂o tym samym gestem, 艂agodnie przesuwaj膮c d艂o艅 zgodnie z ruchem jego d艂oni. Opuszki jego palc贸w dr偶a艂y, gdy dotyka艂 szk艂a, z obaw膮, 偶e za chwile d艂o艅 z drugiej strony lustra zaci艣nie si臋 na jego nadgarstku, d艂o艅, kt贸rej palce stan膮 si臋 nagle d艂ugie, bia艂e jak ko艣膰 s艂oniowa i silne jak kleszcze. Czu艂 ch艂贸d na karku, ch艂贸d pr膮du powietrza, wpadaj膮cego przez niewidoczne okno, mierzwi膮cego mu w艂osy, podczas gdy w艂osy odbicia pozostawa艂y nieruchome, tak, jak nieruchome pozostawa艂y jego wykrzywione w drapie偶nym u艣miechu usta i czerwone, w臋偶owe oczy.
Poczu艂, 偶e traci grunt pod nogami. Rozpaczliwie pr贸bowa艂 chwyci膰 si臋 lustra, ale jego palce 艣lizga艂y si臋 na g艂adkim szkle. Spada艂 w kierunku zimnej, atramentowo czarnej wody gdzie艣 w dole, nie przez moment nie przestaj膮c widzie膰 swojego drwi膮co u艣miechni臋tego odbicia, kt贸re wydawa艂o si臋 przekroczy膰 granice lustra i sta膰 si臋 o wiele bardziej realne, ni偶 on sam, powoli zanurzaj膮cy si臋 w lodowatej wodzie, trac膮cy oddech, nie mog膮cy poruszy膰 kostniej膮cymi ko艅czynami. Tylko czerwonooka posta膰, kt贸ra do niedawna by艂a odbiciem, pozosta艂a, stoj膮c na brzegu i patrz膮c na bezw艂adne ju偶 cia艂o, unosz膮ce si臋 po faluj膮c膮 powierzchnia wody, cia艂o, kt贸rego czy, niegdy艣 zielone, teraz bia艂e i martwe, patrzy艂y w pustk臋 z wyrazem zaskoczenia, kt贸ry towarzyszy艂 jego 艣mierci.
Usiad艂 na 艂贸偶ku, czuj膮c zimny wiatr wpadaj膮cy przez uchylone okno, zwini臋te prze艣cierad艂o pod sob膮 i pot sp艂ywaj膮cy mu po karku. Dr偶膮c膮 r臋k膮 dotkn膮艂 czo艂a, przesun膮艂 palcami po bli藕nie, jakby oczekuj膮c znajomego b贸lu. Nic si臋 nie sta艂o, ma艂y znak, kt贸rym obdarzono go nied艂ugo po urodzeniu, od dw贸ch lat pozostawa艂 martwy, od dw贸ch lat by艂 tylko p艂ytkim wg艂臋bieniem po艣rodku jego czo艂a, wyr贸偶niaj膮cym si臋 od reszty sk贸ry jedynie odcieniem. Jak gdyby nigdy nic si臋 nie sta艂o...
Pochyli艂 g艂ow臋, nadal przyciskaj膮c d艂o艅 do czo艂a. W ca艂ym domu panowa艂a przera藕liwa, martwa wr臋cz cisza. Nie tyka艂 nawet zegar, nie kapa艂a woda. zupe艂niej, jakby przebudzenie by艂o tylko przej艣ciem w kolejny sen. Jedynym d藕wi臋kiem dobiegaj膮cym do jego uszu by艂 cichy, przy艣pieszony 艂omot jego w艂asnego serca. w takich chwilach 偶a艂owa艂, 偶e mieszka sam, brakowa艂o mu przyjaci贸艂, kt贸rym m贸g艂by powiedzie膰 o swoim strachu, opowiedzie膰 sen, kt贸ry go przerazi艂. Brakowa艂o mu kogo艣, kto go uspokoi, powie, ze to przecie偶 wszystko sen, 偶e koszmar sko艅czy艂 si臋 ju偶 dawno, 偶e noc przemin臋艂a i wsta艂o s艂o艅ce.
Ale wspomnienie bladej twarzy i gasn膮cych, czerwonych oczu, patrz膮cych na niego z wyrzutem, wspomnienie r臋ki kurczowo 艣ciskaj膮cej jego rami臋, a potem wiotczej膮cej i opadaj膮cej, to wspomnienie wraca艂o do niego nazbyt cz臋sto. Czasem w snach widzia艂 t膮 twarz, patrz膮c膮 wprost na niego, ziej膮ca nienawi艣ci膮, ale od pewnego czasu sny zmieni艂y si臋 i coraz cz臋艣ciej widzia艂 czerwone oczy patrz膮ce na niego z jego w艂asnej twarzy, coraz cz臋艣ciej budzi艂 si臋 zlany zimnym potem, niepewny, czy sen za chwil臋 nie stanie si臋 rzeczywisto艣ci膮.
Naci膮gn膮艂 ko艂dr臋 na przemarzni臋te do szpiku ramiona. By艂a jesie艅, po angielsku mglista i wilgotna, wietrzna, nieprzyjemna. Za oknami jego domu drzewa jedno za drugim traci艂y li艣cie, kt贸re, jeszcze do niedawna z艂ote, zalega艂y podw贸rze i pobliskie uliczki gnij膮c膮 brunatn膮 mas膮. Teraz, przez otwarte okno, czu艂 ich ziemisty zapach i wszechobecn膮 wo艅 deszczu i wilgoci. Kt贸ra mog艂a by膰 godzina? Zegar stan膮艂, odmawiaj膮c pos艂usze艅stwa poruszaj膮cej jego k贸艂ka z臋bate magii, jego wahad艂o zamar艂o i zwiesza艂o si臋 w ciszy za szyb膮 z mieni膮cego si臋 kryszta艂u. Wsta艂 z 艂贸偶ka i czuj膮c podszed艂 do zegara niemal po omacku. Dotkn膮艂 zdobionej szafki, wyczuwaj膮c pod palcami klapk臋 kryj膮c膮 wra偶liwy mechanizm. Otworzy艂 j膮 i odnalaz艂 w艂a艣ciwy przycisk. Gdy wypowiedzia艂 formu艂臋, zegar zacz膮艂 zn贸w chodzi膰, automatycznie ustawiaj膮c si臋 na w艂a艣ciw膮 godzin臋. Prawdziwe cacko kunsztu goblin贸w, jedna z niewielu rzeczy, jakie przysz艂o mu zabra膰 z pewnego starego, londy艅skiego domu, domu, w kt贸rym zawsze czu艂 si臋 niczym intruz, ale kt贸rym musia艂 si臋 opiekowa膰, uznany z jedynego prawnego spadkobierc臋 nie偶yj膮cego od czterech lat w艂a艣ciciela. Traktowa艂 ten zegar, i par臋 innych przedmiot贸w, jak pami膮tki po pierwszej i ostatniej osobie, kt贸ra by艂a dla niego prawdziwym cz艂onkiem rodziny. Gdzie艣 w g艂臋bi duszy nadal zachowa艂 stare marzenie o wsp贸lnym 偶yciu, o kim艣, kto otoczy go mi艂o艣ci膮 i opiek膮. Marzenie, kt贸re w wieku dziewi臋tnastu lat powinno zosta膰 zast膮pione marzeniem o samodzielno艣ci, o obecno艣ci kogo艣 u jego boku, ale nadal trwa艂o gdzie艣 na dnie serca, wyp艂owia艂e, k艂uj膮ce jak ig艂y, ilekro膰 sobie o nim przypomnia艂.
By艂a czwarta nad ranem. Pora, o kt贸rej cz艂owiek powinien spa膰 najtwardszym snem, pora, o kt贸rej naj艂atwiej o czarne my艣li, cho膰 ma艂o kto wtedy si臋 budzi. Je艣li p贸艂noc jest pora, o kt贸rej objawiaj膮 si臋 duchy zmar艂ych, to czwarta nad ranem jest por膮, o kt贸rej nadchodz膮 nas duchy naszej przesz艂o艣ci.
Wr贸ci艂 do 艂贸偶ka i skuli艂 si臋 pod ko艂dra, kt贸ra wydawa艂a mu si臋 za cienka, by ochroni膰 go przed zimnem. "Chyba nie zasn臋 ju偶 dzi艣 w nocy" - pomy艣la艂, ale po chwili zapad艂 w g艂臋boki sen.
Obudzi艂 si臋 p贸藕no, za oknami dawno ju偶 zd膮偶y艂 wsta膰 szary jesienny dzie艅. Deszcz si膮pi艂 nieprzerwanie, uderzaj膮c o zamkni臋te ju偶 okna. Ch艂opak ubra艂 si臋 niespiesznie, przeczuwaj膮c, ze dzie艅 b臋dzie wyj膮tkowo nudny i d艂ugi. Jak wi臋kszo艣膰 jego dni tutaj. Kiedy sko艅czy艂o si臋 lato, kiedy nie by艂o 偶adnej pracy dla pocz膮tkuj膮cego aurora z do艣膰 dziwna opini膮, kiedy przyjaciele zaszyli si臋 ju偶 we w艂asnych domach i, przygotowuj膮c si臋 do sp臋dzenia zimy w rodzinnym gronie, zamiast wpada膰 w odwiedziny wysy艂aj膮c mu tylko sowy z kolejnymi zaproszeniami, czu艂, 偶e samotno艣膰, kt贸rej czasami tak bardzo mu brakowa艂o, zaczyna mu dokucza膰. Mo偶e to czas spakowa膰 si臋 i przezimowa膰 gdzie indziej, na przyk艂ad w Norze, gdzie ci膮g艂y zgie艂k przeszkadza艂by mu w zebraniu my艣li? Ten dom nieraz by艂 ju偶 dla niego azylem, cho膰 przebywanie tam wywo艂ywa艂o pewien rodzaj t臋sknoty, t臋sknoty za w艂asnym domem, kt贸rego tak naprawd臋 nigdy nie mia艂. Nawet tam, w艣r贸d przyjaci贸艂 czu艂 si臋 jak intruz i pr臋dzej czy p贸藕niej ucieka艂, cho膰 wiedzia艂, jak ko艅czy艂y si臋 wszystkie takie ucieczki. Powtarza艂 bez ko艅ca ten sam b艂膮d, nie mog膮c znale藕膰 w艂asnego miejsca, mo偶e nawet boj膮c si臋 je znale藕膰. Przy kim by艂 jego dom? Z biegiem lat dw贸jka jego najlepszych przyjaci贸艂 zbli偶y艂a si臋 do siebie tak bardzo, 偶e obawia艂 si臋, by nie wej艣膰 mi臋dzy nich. Rodzina? Jedyni ludzie, zwi膮zani z nim wi臋zami krwi nie widzieli go od dw贸ch lat, i chyba cieszyli si臋 z tego powodu.
Ubiera艂 si臋 bez po艣piechu, wiedz膮c, 偶e ma du偶o czasu, nawet zbyt du偶o. Zajrza艂 na strych, gdzie jego sowa spa艂a spokojnie na swoim dr膮偶ku, z g艂ow膮 schowan膮 w nastroszone pi贸ra. Podrapa艂 j膮 delikatnie pod szyj膮, sowa otwar艂a wielkie, z艂ote oczy i wyda艂a z siebie odg艂os zadowolenia.
- Mam dla ciebie 艣niadanie, Hedwigo.
Patrzy艂, jak sowa zabiera si臋 za jedzenie. Powinien by艂 chyba wypu艣ci膰 j膮 noc膮 na polowanie, zdecydowanie potrzebowa艂a ruchu, zw艂aszcza, 偶e nie mia艂a wielu obowi膮zk贸w.
Z 艂opotem skrzyde艂 na parapecie wyl膮dowa艂a druga sowa, ma艂a s贸weczka, kt贸ra co rano przynosi艂a pras臋. Odebra艂 od niej gazet臋 i zacz膮艂 przerzuca膰 strony. W艂a艣ciwie nie dzia艂o si臋 nic ciekawego. Od dw贸ch lat. Czasami mia艂 wra偶enie, 偶e to tylko oszustwo i na si艂臋 szuka艂 drugiego dna w nudnych informacjach o poczynaniach ministerstwa magii albo o najnowszych odkryciach w zakresie magicznej biologii. Czasami czu艂 si臋 jak paranoik, a w najlepszym wypadku jak kto艣, kto po prostu nie mo偶e si臋 przyzwyczai膰 do tego, 偶e 艣wiat zn贸w jest spokojny i 偶adne ciemne si艂y nie czaj膮 si臋 za ka偶dym rogiem. Mo偶e w艂a艣nie taki by艂 pow贸d jego sn贸w? Brak wiatry w to, 偶e wszystko toczy si臋 spokojnym trybem, nieprzyzwyczajenie do normalnego 偶ycia. Strach przed przysz艂o艣ci膮, strach przed wspomnieniami. I strach przed samym sob膮, do kt贸rego trudno by艂o si臋 przyzna膰.
Zszed艂 powoli na d贸艂, do kuchni, ca艂y czas czytaj膮c gazet臋. Kr贸tka notka m贸wi艂a o tajemniczym zgonie w Norwegii. Pewnego czarodzieja znalezionego martwego w jego w艂asnym domu, okoliczno艣ci 艣mierci by艂y tak tajemnicze, 偶e sprowadzono auror贸w, nie wykluczaj膮c u偶ycia czarnej magii. Czytaj膮c to, zmarszczy艂 czo艂o. Zupe艂nie, jakby to by艂a informacja przeznaczona dla niego w艂a艣nie, dow贸d na to, 偶e jego z艂e przeczucia przynajmniej w cz臋艣ci s膮 prawdziwe. Otrz膮sn膮艂 si臋. Przecie偶 to by艂 zapewne tylko wypadek, mo偶e zmar艂y eksperymentowa艂 z jakim艣 niebezpiecznym zakl臋ciem. A nawet je艣li chodzi艂o o czarn膮 magi臋, to przecie偶 to wszystko dzia艂o si臋 na tyle daleko, 偶eby nie mie膰 z nim nic wsp贸lnego.
Od艂o偶y艂 gazet臋 i zacz膮艂 przegl膮da膰 korespondencj臋. W wi臋kszo艣ci by艂y to ulotki, zupe艂nie, jakby trwa艂 w艂a艣nie sezon na za艣miecanie dom贸w czarodziej贸w reklam贸wkami firm produkuj膮cych tak nieprzydatne drobiazgi, jak odblaskowy futera艂 na r贸偶d偶k臋 albo oferuj膮cych zmian臋 wystroju mieszkania za pomoc膮 kilku prostych czar贸w. Wreszcie, spod sterty 艣mieci uda艂o mu si臋 wydoby膰 list zaadresowany znajomym pismem. Za pomoc膮 kuchennego no偶a przeci膮艂 kopert臋 i zacz膮艂 czyta膰.
Harry!
Zrobi艂o si臋 ciemno i zimno, wi臋c wszyscy liczymy, 偶e zamieszkasz u nas przez zim臋, tak jak ostatnio. Mama wypytuje si臋, kiedy przyjedziesz, m贸wi, 偶e powinni艣my przygotowa膰 jeden pokuj specjalnie dla ciebie w tej dobud贸wce, kt贸r膮 stawiamy. W艂a艣ciwie ju偶 prawie sko艅czyli艣my - wygl膮da o wiele lepiej ni偶 reszta Nory, pewnie dlatego, 偶e Fred i George si臋 dorzucili... zreszt膮, sam zobaczysz, kiedy tylko przyjedziesz... Mama stoi za moimi plecami, ka偶e mi ci臋 pogoni膰 i zagrozi膰, 偶e przy艣le wyjca. Wi臋c lepiej nie ryzykuj. Dodaj臋 list od Hermiony, jest troszk臋... d艂ugi.
Ron

Ch艂opak u艣miechn膮艂 si臋, i, od艂o偶ywszy pierwszy list, zabra艂 si臋 do czytania drugiego.
Drogi Harry!
Cz艂owiek nie jest stworzony do 偶ycia w samotno艣ci. Twoje wym贸wki s膮 wr臋cz 艣mieszne a doskonale wszyscy wiemy, ze nie wytrzymujesz d艂ugo, wi臋c po prostu pakuj si臋 i przyje偶d偶aj... Gdyby艣 nam przeszkadza艂, to po prostu by艣my ci powiedzieli. Ale teraz w Norze b臋dzie wi臋cej miejsca dla wszystkich (Mama Rona m贸wi, ze nawet dla naszych dzieci, Ron si臋 czerwieni a ja mam ju偶 do艣膰 wyja艣niania, 偶e ze 艣lubem i dzie膰mi trzeba poczeka膰...) Ale czasem mi si臋 wydaje, 偶e wszystko zajm膮 bli藕niaki... Niby maj膮 dom i sklep na Pok膮tnej, ale wsz臋dzie ich pe艂no. Ich rzeczy zreszt膮 te偶. Nie pozwalaj膮 si臋 uczy膰... zreszt膮, wiesz dobrze, jacy oni s膮...

Reszta listu utrzymana by艂a w podobnym tonie. Co kilka zda艅 powtarza艂y si臋 sformu艂owania w rodzaju "kiedy przyjedziesz", "musisz przyjecha膰".
- Tak, musz臋 - szepn膮艂 do siebie, odk艂adaj膮c kartki na st贸艂 i zamykaj膮c na chwile oczy.













Komentarze
mordeczka dnia pa糳ziernika 18 2011 19:29:54
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Rahead (rahead@interia.pl) 15:19 22-08-2004
Uwielbiam tego fika XD
An-Nah (Brak e-maila) 11:59 23-08-2004
dobrze, ze chociarz ty ^^ Caig dalszy bedzie... kiedys...
Yaoja (anchel_gabrys_nyu@buziaczek.pl) 19:01 23-08-2004
To wyglada tak ambitnie, jakby艣 mia艂a zamiar napisa膰 kolejn膮 cz臋艣膰 Potter\'a. Hmmm... Niez艂y pomys艂 ^.^ Masz zadatki na pisark臋 epopej
Ashura (Brak e-maila) 15:38 24-08-2004
A ciag dalszy do jasnej ciasnej gdzie??!!!Pisac mi tu i to juz!
Rahead (Brak e-maila) 08:29 02-09-2004
I nawet nie wa偶 mi si臋 go nie sko艅czy膰 bo z pewno艣ci膮 nie umrzesz 艣mierci膮 naturaln膮 >smiley ...
An-Nah (Brak e-maila) 12:04 02-09-2004
Rahead, musze ci臋 zmartwi膰 - jestem shinigami, wiec nic mi nie zrobisz... XDDDDDD
Rahead (Brak e-maila) 08:56 14-09-2004
kurde.......


Musi by膰 jaki艣 spos贸b!!

Zabije co艣 twojego??
[b]owhatera Kaoni (Brak e-maila) 14:54 29-10-2004[/b]
Hmmm, znajdz kogos, kto nie tylko przeczyta, ale i skomentuje, zebym widziala jakikolwiek sens w pisaniu tego dalej == Bo jak mam pisac cos, czego nikt nie przeczyta, to wole crossover ST/B5
znowu An (Brak e-maila) 14:55 29-10-2004
...albo heteryckiego lemona z \"Naruto\", i to z erpega a nie z serii XD
Fara (Brak e-maila) 23:53 01-11-2004
czy tylko mi sie nie wyswietlaja te nowe czesci???
LiLitH (Brak e-maila) 11:08 21-11-2004
ja chc臋 dalej....natychmiast, ju偶, teraz!!!
cordel_ia (cordel_ia@op.pl) 11:35 24-11-2004
An!
Mi si臋 to baaaardzo podoba smiley
Szczerze m贸wi膮c to nieco bardziej ni慕 \"Idiota\", skoro ju偶 sama przywo艂a艂a艣 tekst Kasiotfora (tak jak i Ty, lubi臋 Kasio i lubi臋 \"Idiot臋\", ale...). Rzeczywiscie bym chcia艂a wi臋cej ju偶 cz臋艣ci, napisz, bo sie niepokoj臋, co z Harrym ^^ I co zrobi Snape? Ha!
Do艂膮czam si臋 do pochwa艂, jestem ciekawa, jak rozwi膮偶esz spraw臋 SB/SS, bo jedna noc jeszcze zbyt wiele nie zmienia... Mo偶e zbyt szybko nawet troszk臋 im posz艂o, spodziewa艂abym si臋 teraz jakich艣 strasznych komplikacji smiley
Pozdrawiam!
cordel_ia (cordel_ia@op.pl) 11:35 24-11-2004
An!
Mi si臋 to baaaardzo podoba smiley
Szczerze m贸wi膮c to nieco bardziej ni慕 \"Idiota\", skoro ju偶 sama przywo艂a艂a艣 tekst Kasiotfora (tak jak i Ty, lubi臋 Kasio i lubi臋 \"Idiot臋\", ale...). Rzeczywiscie bym chcia艂a wi臋cej ju偶 cz臋艣ci, napisz, bo sie niepokoj臋, co z Harrym ^^ I co zrobi Snape? Ha!
Do艂膮czam si臋 do pochwa艂, jestem ciekawa, jak rozwi膮偶esz spraw臋 SB/SS, bo jedna noc jeszcze zbyt wiele nie zmienia... Mo偶e zbyt szybko nawet troszk臋 im posz艂o, spodziewa艂abym si臋 teraz jakich艣 strasznych komplikacji smiley
Pozdrawiam!
lollop (Brak e-maila) 22:23 26-11-2004
siuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuper smiley
fic opr贸cz scenek ma te偶 jak膮艣 fabu艂臋 smiley
czekam na dalsze cz臋艣ci !!!
An z takimi wielkimi oczyma (Brak e-maila) 19:16 27-11-2004
Lollop, w艂asnie spad膮艂m z krzes艂a, 偶eby mi z oklap艂ej szczeki wylecia艂y i nadal nie mog臋 ich na miejsce powk艂adac, bo tak mi si臋 r臋ce trz臋s膮... normalnie lez臋 i zwijam si臋 ze 艣miechu... a my艣la艂am, 偶e ju偶 mnie nic nie zaskoczy... dopuki nie napisa艂a艣, 偶e w moim ficu s膮 scenki...
Pazuzu (Brak e-maila) 23:06 05-12-2004
Uno: Kapitalny fick, cho膰 to w艂a艣ciwie prawie powie艣膰.
Duo: Wielkie gratulacje za pomys艂 z Krzy偶toporem. A偶 nabra艂am ochoty, by napisa膰 co艣 o tej polskiej szkole magii. Co艣 genialnego.
Tre(czy jak to tam si臋 pisze): dzi臋ki, dzi臋ki, dzi臋ki za m贸j ukochany parring tj. Remus i Tronks. I za ich 艣liczn膮 c贸reczk臋 (oby Rowling jako艣 to przeczyta艂a i wzi臋艂a sobie do serca - nie realne, wiem smiley )
Cztery: M贸wi艂am, 偶e bardzo, bardzo, bardzo mi si臋 podoba? Nie, to m贸wi臋. Gratulacje, co艣 po prostu pi臋knego.
An-Nah (Brak e-maila) 17:07 06-12-2004
Krzy偶topur nie m贸j. krzy偶top贸r to wsp贸lne dobro BiAnio艂k贸w ^^
katka (Brak e-maila) 18:38 07-12-2004
kiedy b臋d膮 nast臋pne cz臋艣ci??????????????????
jimmy (Brak e-maila) 18:50 07-12-2004
kurcz, nio.... wi臋cej wi臋cej wi臋cej (ob艂onka艅czo-fanatyczny blask w oczach smiley)
uwielbiam ten paring (SS/SB znaczy si臋)
koniecznie pisz dalej i koniecznie wi臋cej SS/SB
KONIECZNIE
Pazuzu (Brak e-maila) 19:22 09-12-2004
Mo偶e, nie wiem, nie znam owego forum.

Mam jednak jedno zastrze偶enie - nie do ko艅ca rozumiem czemu, m贸wi膮c ogl臋dnie, poszli do 艂贸偶ka. Wyt艂umaczenie nie do ko艅ca mnie przekona艂o, ale c贸偶, jestem bydle i si臋 czepiam (zw艂aszcza, 偶e za pozosta艂e prze偶ycia wewn臋trzne postaci nale偶膮 si臋 brawa).
Bakemono (Brak e-maila) 08:59 10-12-2004
Bo autorka ma do艣膰 fica i chce go odb臋bni膰 jak najszybciej smiley
Kasiotfur (Brak e-maila) 21:07 24-12-2004
Ale mnie rozwalilas z ta dedykacja slonce XD
Bakemono (Brak e-maila) 17:04 25-12-2004
Kto艣 tu dostanie w 艂eb, i tym razem to nie b臋d臋 ja...
An-Nah (Brak e-maila) 17:47 25-12-2004
Potworze, mo偶esz si臋 z 艂aski 艣ciszy膰? Mnie g艂owa ju偶 boli... od rytualnego walenia ni膮 w 艣cian臋 ==\'
Pazuzu (Brak e-maila) 19:47 26-12-2004
Jeszcze raz trzepniesz si臋 艂epkiem w 艣cian臋, to ja ci臋 trzepn臋 pi臋艣ci膮 w 艂epek. Co b臋dzie je偶eli po kolejnym rytuale nie b臋dziesz w stanie pisa膰?
An-Nah (Brak e-maila) 23:51 26-12-2004
Zawsze moge nauczy膰 sie rysowa膰... A z waleniem 艂bem o 艣ciane, to... khem, Tforek wie, czmu, ja wiem... i Potw贸r wie ==\'
Callisto (black_swan@tenbit.pl) 00:22 02-01-2005
To jest absolutnie najlepszy potterowski fanfik jaki zdarzylo mi sie czytac. Prawdziwy profesjonalizm. Wciagnelo mnie niesamowicie! Chyle czola przed talentem pani An-Nah. To jest kawal dobrej literatury, ktory przeczytalam w jeden wieczor i czuje wielki niedosyt, szczegolnie ze wreszcie pojawila sie moja ulubiona postac. Draco! Nie bede chyba odosobniona w wielkiej prosbie o ciag dalszy. Tak dobrej opowiesci nie mozna zostawic bez zakonczenia..choc dla mnie najlepiej by bylo aby owo zakonczenie szybko nie nastapilo bo tego fanfika czyta sie swietnie. (tylko zeby wiecej Draco bylo =P) Tak wiec prosze pania An-Nah o kontynuacje...bardzo prosze.
Rahead (Brak e-maila) 08:55 21-03-2005
a mowilas ze nikt nie czyta xD

ja tez chce dalej... *-*
michi [rozdzial 1] (Brak e-maila) 19:37 26-06-2005
po pierwsze uwielbiam twoje kilkuzdaniowe streszczenia przed kazdym rozdzialem : ) wydaje mi sie dzieki nim, ze pochodzisz z dystansem do tego co piszesz, a takze mozesz sie posmiac sama z siebie ; ) co jest rzecza [wedlug mnie] bardzo pozytywna.

lubie twoje opisy. w kilka, swietnie skrojonych slow potrafisz ubrac klimat jaki panuje obecnie w opowiadaniu. sa bardzo sugestywne i bez problemu mozna sobie wyobrazic to co dzieje sie na... erm... monitorze ; )

\"A potem z u艣miechem przypomina艂a sobie pewnego m臋偶czyzn臋, kt贸ry na miano miesza艅ca bardziej ni偶 ona zas艂ugiwa艂, ona przecie偶 by艂a ca艂kowicie cz艂owiekiem, w innym miejscu pilnuj膮cego zupe艂nie innego lasu.\" - dziwnie brzmi to zdanie. jego rytm psuje moim zdaniem: ona przecie偶 by艂a ca艂kowicie cz艂owiekiem. to moznaby dodac jakos po kropce.

w twojej bohaterce podoba mi sie jej slabosc. wlasnie to, ze nie jest zdolna rzucic wyzwania morderczyni rodzicow. jest dzieki temu bardziej bliska, ludzka a mniej ksiazkowa.
czasem ma sie przesyt bohaterow bez mrugniecia okiem idacych na pewna smierc, takich kamikaze, ktorzy za wszelka cene chca pomscic rodzicow... [wiadomo, wszytsko zalezy jak to opowie autor.]

nie wiem jak ona moze jesc taka przeslodzona szarlotke ; P

wiesz, podoba mi sie sposob w jaki ukazujesz swoje postacie. jest sie nimi zainteresowanym, chce sie dowiedziec o nich jak najwiecej. i juz tylko one, nie mowiac o historii, zachecaja do dalszego czytania.

i tu klara mnie zaskoczyla : )
taka niewinna i spokojna, zamknieta w sobi i odizolowana od swiata osoba czyni takie propozycje swiezo poznanemu mezczyznie? ; P
ale nie przeszkadza to w zaden sposob. po prostu zaskoczyla mnie ; )

lubie svena, wydaje sie sympatyczny itp ale moim zdaniem to tylko poza : ) ciekawa jestem jaki jest naprawde ^^

jest troche literowek i wypadaloby je poprawic ; )
michiru [rozdzial 2] (Brak e-maila) 20:11 26-06-2005
ja wiem, ze to na potrzeby opowiadania, ale chyba ani ron ani hermiona nie porzuciliby harry\'ego. tak mi sie wydaje...
zbyt wiele razem przeszli, zbyt wiele dla siebie ryzykowali by teraz o nim zapomniec. a przynajmniej wydaje mi sie, ze tak wlasnie nie powinni robic.
w koncu taka powinna byc przyjazn, ne?

no! tak wlasnie powinno byc : ) mam na mysli listy. troche nie pasuje mi pairong ron/ hermiona ale co tam XP

an, czy mi cos nie dziala czy tu sa tylko 2 rozdzialy? Oo ja chce wiecej ; P
ja protestuje ; P
Odessa (Brak e-maila) 21:10 03-12-2005
Jestem pod wielkim wra偶eniem. 艢wietnie skonstruowa艂a艣 psychik臋 Harry'ego.. jego odczucia... Inni bohaterowie te偶 mi si臋 podobaj膮.. Mo偶e pr贸cz Severusa. Za ma艂o w nim ironii. Wed艂贸g mnie nawet gdyby czu艂 co艣 do Blacka, 偶e ujmn臋 to wulgarnie: nigdy vy si臋 z nim nie przespa艂, tylko dlatego 偶e Syriusz ma wyrzuty sumienia. Wr臋cz przeciwnie. My艣l臋 偶e poczu艂 by odraz臋 do swego wroga/sympatii .

Co do sytuacji Harry'ego i Draco to bardzo mi si臋 podoba. Mam nadziej臋 偶e co艣 mi臋dzy nimi b臋dzie... Na to przynajmniej wygl膮da b膮d慕 jest to interpretacja mojej wybuja艂ej fantazji. W膮tpi臋 偶e napiszesz szybko kolejn膮 cz臋艣膰 ale bardzo na to licz臋... Jak nie to zasypi臋 ci臋 komnetami:-p
Naire (Brak e-maila) 21:51 04-12-2005
Prosz臋... Pisz dalej chod慕by ze wzgl臋du na czytelnik贸w
Odessa (Brak e-maila) 21:22 07-12-2005
Pisz! Ballade, sonecik... fraszk臋 jak膮艣:> COKOLWIEK....!!!!!!!!!!!!!!!!!
An-Nah (Brak e-maila) 19:46 05-05-2006
"W progu dziewczyna, Klara, i Snape stali w milczeniu, mierz膮c wzrokiem na przemian siebie nawzajem i sylwetki, zd膮偶aj膮ce do wn臋trza zamku.
Drzwi zamkn臋艂y si臋 z hukiem, pozostawiaj膮c na zewn膮trz zimno, padaj膮cy powoli 艣nieg i szaro艣膰 wczesnego, styczniowego zmierzchu. Gdzie艣 w g贸rnych korytarzach s艂ycha膰 by艂o tupot st贸p uczni贸w, przeganianych przez Flitcha do dormitori贸w. Przedstawienie sko艅czone."

Jak dobrze p贸jdzie, w nast臋pnej aktualce rozdiza艂 dwunasty smiley
Sachmet (Brak e-maila) 19:13 15-05-2006
An-Nah!!! Jak zwykle dobre smiley I szczerze? Uwa偶am, 偶e teraz pisanie idzie Ci lepiej ni偶 w pocz膮tkowych rozdzia艂ach smiley C贸偶, geniusz to geniusz
Urani (Urani@interia.pl) 11:38 03-10-2006
Dwunasy epizodzik fajny, ale za ma艂o w nim by艂o Drackosmiley Mam nazieje 偶e w kolejnym epizodzie dojdzie co艣 wko艅cu wiecej miedzy Harrym, a 呕mijk膮smiley
Darla (darla666@op.pl) 18:31 16-11-2006
Wsapnia艂y, cudny i tak dalej fanfik. Uwielbiam go za to, 偶e tak wspaniale w tej cz臋sci ukaza艂a艣 uczucia mi臋dzy Snapem i Syrjuszem. Po prostu co艣 pi臋knego. Mam nadzi臋je, 偶e te s艂owa sk艂oni膮 ci臋 do dalszego pisania, bo naprawd臋 wspaniale ci to wychodzi. Zycz臋 powodzenia w roli pisarskiej i nie tylko smiley
Noren (Brak e-maila) 18:44 02-03-2007
艣wietne! Za ma艂o Draco, ale to da si臋 naprawic. A ca艂a reszta jest genialna.
judyta (anja_wk@interia.pl) 16:57 07-03-2007
Nie powiem, podoba mi si臋 te opowiadanie.
Pomys艂 ciekawy (nawet bardzo).
J臋zyk 艂adny, szybko si臋 czyta.
Parringi wi臋cej ni偶 poszukiwane.
Mam w zasadzie tylko jedno zastrze偶enie a w艂a艣ciwie pytanie.
Autorka porzuci艂a ten tekst?
Je艣li tak to mog艂aby powiedzie膰 cho膰 s艂贸wko, naprawd臋 nikt jej nie udusi, a ja si臋 z tym jako艣 pogodz臋 i przestan臋 czeka膰.

judyta
judyta (Brak e-maila) 16:58 07-03-2007
Nie powiem, podoba mi si臋 te opowiadanie.
Pomys艂 ciekawy (nawet bardzo).
J臋zyk 艂adny, szybko si臋 czyta.
Parringi wi臋cej ni偶 poszukiwane.
Mam w zasadzie tylko jedno zastrze偶enie a w艂a艣ciwie pytanie.
Autorka porzuci艂a ten tekst?
Je艣li tak to mog艂aby powiedzie膰 cho膰 s艂贸wko, naprawd臋 nikt jej nie udusi, a ja si臋 z tym jako艣 pogodz臋 i przestan臋 czeka膰.

judyta
An-Nah (Brak e-maila) 15:00 10-05-2007
Nie porzuci艂a, rozwa偶a przerobienie go i rozwini臋cie paru w膮tk贸w a przede wszystkim psychologii postaci. W efekcie fic stanie si臋 jeszcze mniej slashowy, w zwi膮zku z czym now膮 wersj臋 b臋d臋 publikowa膰 gdzie indziej: http://po-omacku.mylog.pl
NIC (Brak e-maila) 21:35 01-10-2007
nic
Haru-chan (Brak e-maila) 16:44 18-02-2008
super... =^= zajrza艂em do komentarzy po przeczytaniu zaledwie pierwszej czesci i xdradzilem sobie dalsze czasci... == tak to potrafie tylko ja... ale zaczelo sie dobrze... wracam do czytania. potem komentne... ;* Tez lubie "Idiote"... bo jam tez idiota jest smiley
Mamta (awulsja@interia.pl) 22:39 13-06-2008
Urzek艂o mnie. Nie mog艂am oderwa膰 wzroku od ka偶dej linijki. 艢wietny styl, lubi臋 ka偶d膮 posta膰 w twoim opowiadaniu, 艂膮cznie z Twoj膮 Klar膮. Sytuacje, kt贸re mog艂yby by膰 k艂opotliwe, rozwi膮zujesz przynajmniej w taki spos贸b, 偶e nie chc臋 uderzy膰 g艂ow膮 w klawiatur臋. Mo偶e jedynie dlatego, 偶e nie kontynuujesz, a aderes mylog, kt贸ry poda艂a艣 nie jest aktywny. smiley
bassiunia (Brak e-maila) 21:23 20-07-2010
An, wstyd przyzna膰, ale dopiero teraz przeczyta艂am Twojego fica... ^^' Nie wiem, czym to by艂o spowodowane. Wydaje mi si臋, 偶e najbardziej prawdopodobn膮 przyczyn膮 by艂 brak zako艅czenia, bo wtedy musia艂abym Ci臋 dr臋czy膰 o ci膮g dalszy, a z moich do艣wiadcze艅 wynika, 偶e nie wszyscy Autorzy to lubi膮... Wbrew pozorom. smiley

Sama pewnie wiesz, 偶e pierwszym rozdzia艂om przyda艂oby si臋 odkurzenie. Ale, co zadziwiaj膮ce, sporadyczne liter贸wki wcale nie zaciemniaj膮 og贸lnego wra偶enia, 偶e styl masz po prostu bardzo dobry. Bior膮c pod uwag臋, 偶e ten 艣wiat jest niezbyt lubiany przeze mnie ostatnio (zako艅czenie serii... brzydal XD) chyl臋 czo艂a, bo Tw贸j tekst bardzo mi si臋 podoba艂.

Najbardziej fabularnie podoba mi si臋 sam pocz膮tek. Wielu Autor贸w potyka si臋 o pierwszy akapit, a Tobie uda艂o si臋 otworzy膰 przed czytelnikiem sw贸j 艣wiat i zaprosi膰 do 艣rodka nie strasz膮c jednocze艣nie nadmiarem informacji. Pi臋knie. smiley
Cyrograf (Brak e-maila) 09:39 10-10-2010
Ooo, wiedzia艂am, 偶e troch臋 zawali艂am opowiadanko smiley. Szczerze m贸wi膮c, mi te偶 to wszystko zdawa艂o si臋 p艂ytkie i troch臋 chaotycznie pisane. No ale narazie to jest wprawka. To troch臋 dziwne, bo pierwszy rozdzia艂 napisa艂am kilka miesi臋cy temu, a widz臋 wyra藕nie r贸偶nice mi臋dzy stylistyk膮 i og贸lnie zamys艂em. Takie opowiadania s膮 dla mnie mo偶liwo艣ci膮 prze膰wiczenia pisania samego w sobie. Dzi臋ki An-Nah za poprawy, chocia偶 wiem, 偶e sk艂adni臋 i b艂臋dy w pisaniu b臋d膮 znika膰, ale martwi臋 si臋 o fabularne rozwi膮zania. Nigdy nie by艂o to moj膮 mocn膮 stron膮, chcia艂am mie膰 wszystko ju偶 i teraz.
Pocieszam si臋 faktem, 偶e piszesz, 偶e tak si臋 brzydko wyra偶臋, zajebi艣cie. Wszystko jest okrutnie wci膮gaj膮ce a postacie s膮 wyraziste. Dlatego wy艂apujsz te b艂臋dy. Nie wyobra偶am siebie, 偶e b臋d臋 kiedy艣 na tym samym poziomie. Narazie to opowiadania dla plebsu xd. Trzeba mie膰 talent, a ty go masz. Zawsze si臋 zastanawiam, dlaczego ludzie, kt贸rzy naprawd臋 potrafi膮 pisa膰, nie opublikuj膮 czego艣 w "realu". Tak si臋 艂atwiej czyta. A styl wi臋kszo艣ci polskich autor贸w kompletnie mi si臋 nie podoba.
Opublikuj co艣, dooobraaa? XD
I wybacz, 偶e nie komentuj臋, ale jako艣 mi si臋 nie chce. Czytam, jestem teraz gdzie艣 w po艂owie, wi臋c jak sko艅cz臋 ca艂o艣膰, mo偶e pokusz臋 si臋 o komentarz. No, ale jak znam 偶ycie to b臋dzie niesamowite smiley.
A i wiesz mo偶e kiedy b臋dzie nowa aktualka? Bo co艣 mi nie odpisuj膮 :/.
Dodaj komentarz
Zaloguj si, 縠by m骳 dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dost阷ne tylko dla zalogowanych U縴tkownik體.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, 縠by m骳 dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa U縴tkownika

Has硂



Nie jeste jeszcze naszym U縴tkownikiem?
Kilknij TUTAJ 縠by si zarejestrowa.

Zapomniane has硂?
Wy渓emy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze sta艂e, cykliczne projekty



Tu jeste艣my
Bannery do miejsc, w kt贸rych mo偶na nas te偶 znale藕膰



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemno艣ci膮 艣ledz臋 Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpud艂a :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, je艣li kto艣 tu zagl膮da i chce wiedzie膰, co porabiam, to mo偶e zajrze膰 do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z r贸偶nych przyczyn staram si臋 by膰 optymist膮, wi臋c b臋d臋 trzyma艂 kciuki 偶eby uda艂o Ci si臋 odtworzy膰 to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro s艂ysze膰, Jash. Wprawdzie nie czyta艂em Twojego opowiadania, ale szkoda, 偶e nie doczeka si臋 ono zako艅膰zenia.

Archiwum