The Cold Desire
   Strona G艂贸wna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsy艂ania prac WYDAWNICTWO
Wrze秐ia 10 2025 13:53:30   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Sk贸rki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
艢CIANA S艁AWY
Tutaj b臋d膮 umieszczane odnosniki do stron, na kt贸rych znalaz艂y si臋 recenzje wydanych przez nas ksi膮偶ek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez nasz膮 stron臋. W celu zobaczenia szczeg贸艂贸w nale偶y klikn膮膰 w dany banner





Witamy
Strona ta po艣wi臋cona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazuj膮cemu relacje homoseksualne pomi臋dzy m臋偶czyznami. Je艣li jeste艣 zagorza艂ym przeciwnikiem lub w jaki艣 spos贸b nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opu艣膰 t臋 witryn臋 - reszt臋 naszych Go艣ci serdecznie zapraszamy
Kwiaty 2
- Och, wi臋c to jest Akademia Alchemik贸w...
David rozejrza艂 si臋 po nieco opustosza艂ym holu.
- Inaczej sobie to wyobra偶a艂em...
Ch艂opak stan膮艂 obok lady, kt贸ra przypomina艂a nieco recepcje w tanim motelu. Zapuka艂 palcem w drewniany blat i odwr贸ci艂 si臋 w jego stron臋. Chyba tak w艂a艣nie mia艂 post膮pi膰, prawda? Nie wiedzia艂, czy dobrze zapami臋ta艂 ilo艣膰 uderze艅. A mo偶e wcale nie by艂o konkternej liczby? Odwr贸ci艂 si臋 w stron臋 Davida, kt贸ry w艂a艣nie bawi艂 si臋 jak膮艣 ma艂膮 statuetk膮. Serce podesz艂o mu do gard艂a, gdy to zobaczy艂. Podbieg艂 do niego i wyrwa艂 mu z r膮k przedmiot ostro偶nie stawiaj膮c do z powrotem na p贸艂ce. Odetchn膮艂 g艂臋boko.
- Gdzie s膮 wszyscy?
- Chyba na zaj臋ciach.
- My艣la艂em, 偶e b臋dzie tu mn贸stwo dzieciak贸w.
Sae spojrza艂 na niego ukradkiem. Wi臋c go zawi贸d艂, tak? Pewnie wyobra偶a艂 sobie, 偶e Akademia jest cudownym miejscem. Niepotrzebnie go zabiera艂...
- Ostatnio rodzi si臋 coraz mniej alchemik贸w. Przepraszam, ale jest tu ma艂o os贸b.
- Och, to nawet lepiej!
Sae spojrza艂 na niego pytaj膮co.
- B臋dziemy mieli wi臋cej czasu dla siebie!
Na widok tego wspania艂ego u艣miechu, ch艂opak poczu艂 niemi艂e uk艂ucie w okolicy 偶o艂膮dka. Co jest z nim nie tak? Czy jest ca艂kowiecie 艣lepy? Przecie偶 Sae by艂 brzydki, wszyscy mu to powtarzali. By艂 gruby, nigdy nie by艂o go sta膰 na 艂adne ubrania a do tego by艂 ma艂om贸wny. Dlaczego ten cz艂owiek si臋 tak zachowywa艂?
Odwr贸ci艂 si臋 i zobaczy艂 kobiet臋 stoj膮c膮 za lad膮. Podbieg艂 do niej szybko i wyci膮gn膮艂z kieszeni swoje dokumenty.
Kobieta omiot艂a go ch艂odnym wzrokiem a nast臋pne spojrza艂a gdzie艣 nad jego g艂ow膮 podnosz膮c brwi. Sae pod膮偶y艂 za jej wzrokiem maj膮c z艂e przeczucia. David u艣miecha艂 si臋 machaj膮c w ich kierunku weso艂o d艂oni膮.
Jestem sko艅czony. Co mi w艂asciwie wpad艂o do g艂owy 偶eby go zabiera膰.
- Prosz臋 kaza膰 s艂u偶膮cemu i艣膰 z nami.
Sae spojrza艂 na kobiet臋 zdziwiony.
- Ale to nie jest m贸j...
Nagle poczu艂 jak kto艣 zas艂ania mu usta d艂oni膮.
- Oczywi艣cie - spojrza艂 na ch艂opca puszczaj膮c mu oko - Paniczu?
Ch艂opak wyrwa艂 si臋 niezdarnie i odszed艂 kilka krok贸w dysz膮c ci臋偶ko. Spojrza艂 na Davida zdenerwowany, lecz gdy ich wzrok spotka艂 si臋, poczu艂 jakby wszystkie my艣li uciek艂y gdzie艣 daleko. Liczy艂y si臋 tylko te niebieskie oczy. Nagle ockn膮艂 si臋 gdy us艂ysza艂 swoje imi臋. Zarumieni艂 si臋 po uszy, gdy zorientowa艂 si臋, 偶e ch艂opak przygl膮da mu si臋 zaniepokojony.
- Dobrze si臋 czujesz?
Sae mrukn膮艂 co艣 pod nosem i zapi膮艂 wysoko zamek p艂aszcza zas艂aniaj膮c twarz. Ruszy艂 przed siebie czuj膮c, 偶e serce p臋dzi mu jak szalone.
Musi jak najszybciej zapomnie膰 o tych g艂upstwach i skupi膰 si臋 na nauce. Tak, w ko艅cu przecie偶 po to tu przyszed艂. Jego zadaniem jest uczy膰 si臋 zakl臋膰, mikstur i walki. W ko艅cu by艂 jednym z nielicznych dzieci, kt贸re by艂y do tego zdolne.
Kobieta, kt贸ra do teraz ich prowadzi艂a, zatrzyma艂a si臋 nagle.
- Jeste艣my w skrzydle sypialnym. Tw贸j pok贸j ma numer 6.
Z ust Sae wyda艂 si臋 wysoki d藕wi臋k.
- B臋d臋 mia艂 w艂asny pok贸j?
Kobieta podnios艂a wysun臋艂a nieco brod臋 zaciskaj膮c usta w w膮sk膮 lini臋.
- Kiedy艣 by艂oby to nie do pomy艣lenia, lecz czasy si臋 zmieni艂y. Wiele pokoi stoi pustych, tak samo jak sal. - zni偶y艂a g艂os jakby m贸i膮c do siebie - Do czego to dosz艂o. A wszystko tylko w ci膮gu 20 lat...
Odesz艂a mrucz膮c co艣 pod nosem i dopiero po chwili Sae zorientowa艂 si臋, 偶e stoi sam w korytarzu. Szybko podbieg艂 do pokoju i wszed艂 do 艣rodka zamyk膮c za sob膮 drzwi.
- Co ty robisz? - spyta艂 si臋 Davida, kt贸ry stawia艂 na pod艂odze torby.
Ch艂opak podszed艂 do okna i opar艂 si臋 o parapet patrz膮c na niego zawiadiacko.
- B臋dziemy tu mieszka膰?
Przez chwil臋 Sae nie wiedzia艂 czy jest pewny odpowiedzi. Co艣 w tym wzroku go niepokoi艂o.
- Taak...
- Jest tylko jedno 艂贸偶ko.
Zdawa艂o si臋, 偶e przez chwil臋 blondyn nie rozumia艂 o co mu chodzi.
- No i?
Ch艂opak u艣miechn膮艂 si臋 szeroko, gdy tylko to us艂ysza艂.
- Wi臋c zgadzasz si臋?
Sae powoli pokiwa艂 g艂ow膮, gdy nagle jego twarz zamar艂a. Najpierw lekko poblad艂 na nast臋pnie wystrzeszczy艂 oczy kr臋c膮c szybko g艂ow膮.
- Jednak nie. Lepiej b臋dzie jak b臋dziemy spali oddzielnie. - Cofn膮艂 si臋 lekko, gdy David ruszy艂 w jego stron臋 - Ja mog臋 na pod艂odze, nie mam nic przeciwko. Tak b臋dzie nawet lepiej, strasznie si臋 wierce w nocy. - Uderzy艂 plecami o drzwi, gdy nie mia艂 ju偶 gdzie si臋 cofa膰. Brunet pochyli艂 si臋 i szepn膮艂 mu w ucho.
- Za p贸藕no...
Sae poczu艂 jak uginaj膮 si臋 pod nim nogi. To by艂 b艂膮d. Och, b臋dzie tego 偶a艂owa艂. (...)
Nagle straci艂 oparcie w plecach a po chwili uderzy艂 w kamienn膮 posadzk臋. Otumaniony dopiero po chwili zorientowa艂 si臋, 偶e pochyla si臋 nad nim par臋 os贸b.
- Jeste艣 tym nowym?
- Jak si臋 nazywasz?
- Sk膮d jeste艣?
- Jaki masz "podarunek"?
Sae otworzy艂 usta nie 偶eby odpowiedzie膰, ale raczej 偶eby wszystko ogarn膮膰. Wok贸艂 niego sta艂o oko艂o siedmiu os贸b, ka偶dy o innych rysach. Wbi艂 wzrok w pi臋kn膮 dziewczyn臋, kt贸rej w艂osy przypomina艂y p艂omienie. Bo偶e, jaka ona by艂a pi臋kna. Ciekawe czy b臋d膮 razem chodzi膰 na zaj臋cia? Pewnie pochodzi z jakiego艣 szlacheckiego rodu. Co mia艂 powiedzie膰? Przeni贸s艂 wzrok na reszt臋 uczni贸w. Co zrobi膰, 偶eby go polubili?
Nagle rozleg艂 si臋 szmer i niemal wszyscy gdzie艣 odbiegli. Sae z sapni臋ciem usiad艂 i zobaczy艂 wianuszek, g艂贸wnie dziewcz膮t, kt贸re otoczy艂y Davida.
- A ty? - spyta艂a jedna wieszaj膮c si臋 na jego ramieniu.
- David Tennant - odpar艂 delikatnie chwytaj膮c jej podbr贸dek - Mi艂o mi ci臋 pozna膰, 艣liczna.
Dziewczyna zachichota艂a i jeszcze mocniej przytuli艂a si臋 go ch艂opaka, na kt贸rego twarzy pokaza艂 si臋 zjawiskowy u艣miech.
Sae przygl膮da艂 si臋 przez chwil臋, jak David ze wszystkimi flirtuje. Chyba poczu艂 niemi艂e uk艂ucie. Dlaczego mia艂 wra偶enie, 偶e tylko dla niego si臋 tak u艣miecha艂? Dlaczego my艣la艂, 偶e tylko jego traktuje wyj膮tkowo? Eh, m贸g艂 si臋 tego spodziewa膰. W ko艅cu to nie tak, 偶e si臋 mu spodoba艂. Przecie偶 to nie by艂o mo偶liwe.
Odwr贸ci艂 si臋 gdy kto艣 poklepa艂 go po ramieniu.
- Sae? P贸jdziesz ze mn膮 na zaj臋cia?
- A reszta? - tu wskaza艂 palcem na radosn膮 grupk臋 za swoimi plecami.
Ch艂opak u艣miechn膮艂 si臋 lekko.
- To s膮 wy偶sze roczniki. Do dzi艣 jako jedyny mia艂em zaj臋cia u W艣ciek艂ego Psa*.
- Kogo?
- Nauczyciela podstaw walki. - ch艂opak wyci膮gn膮艂 w jego stron臋 jedn膮 z czterech r膮k. - Bliff z Siedmiu Ocean贸w. Wody niech ci臋 strze偶膮.
Sae z lekkim wahaniem u艣cisn膮艂 pokryt膮 艂uskami d艂o艅. Nawet nie wiedzia艂, 偶e w tamtych stronach zostali jeszcze jacy艣 alchemicy. W ko艅cu im dalej od Akademii tym mniej rodzi艂o si臋 utalentowanych dzieci. A Siedem Ocean贸w znajdowa艂o si臋 niemal na ko艅cu granic. Chyba pierwszy raz w 偶yciu widzia艂 przestawiciela tamtych stron.
Spojrza艂 jeszcze raz na Davida, chc膮c mu powiedzie膰, 偶e idzie, lecz ten zaj臋ty by艂 w najlepsze dziewczynami. Zignorowa艂 go wi臋c i poszed艂 z Bliffem.
Akademia wygl膮da艂a wspaniale, chocia偶 wsz臋dzie by艂o cicho i pusto. Zastanawia艂 si臋 czy sobie poradzi na zaj臋ciach. Nigdy wcze艣niej nie trenowa艂. Nic nie umia艂! Potrafi艂 jedynie kilka sztuczek, kt贸re chyba tylko robi艂y wra偶enie na niemagicznym cz艂owieku. Tutaj pewnie niewiele znaczy艂y...
- Bliff, a co ty dosta艂e艣 jako podarunek?
- Nic wielkiego. - wyci膮gn膮艂 zza paska ma艂膮 fiolk臋 wype艂nion膮 jakim艣 dymem - Demona.
Sae wytrzeczy艂 oczy gdy to us艂ysza艂 i nie艣wiadomie zatrzyma艂 si臋 wskazuj膮c palcem przedmiot.
- D..d..demona? A n..nie jest oo---on nie-bez...pieczny?
Ch艂opak u艣miechn膮艂 si臋, delikatnie mru偶膮c oczy.
- Oczywi艣cie, 偶e nie. A ty co dosta艂e艣?
Sae zascin膮艂 palce na po艂ach p艂aszcza.
- Takie jedno lataj膮ce stworzenie z moich stron. - po chwili szybko doda艂 - Nic ciekawego.
Bliff kiwn膮艂 g艂ow膮 chowaj膮c demona i ruszy艂 dalej przed siebie.
Czy aby na pewno Sae tutaj pasowa艂? To nie jest miejsce dla biednego dzieciaka, kt贸ry boi si臋 wszystkiego. Wszyscy wydawali si臋 tacy pewni siebie, to pewnie byli prawdziwi alchemicy. Nie to co on.
Wreszcie stan臋li przed drewnianymi drzwiami, kt贸re Bliff pchn膮艂 zdecydowanym ruchem. Sae prze艂kn膮艂 艣lin臋. Nie powinno go tu by膰...



- Sae, gdzie si臋 podziewa艂e艣? Szuka艂em ci臋!
Ch艂opak rzuci艂 mu zm臋czone spojrzenie po czym pad艂 na 艂贸偶ko.
- By艂em za zaj臋ciach.
David usiad艂 obok niego na materacu.
- I jak by艂o?
Blondyn wtuli艂 twarz w poduszk臋 mrucz膮c cicho.
- Okropnie. Jestem beznadziejny.
Tennant u艣miechn膮艂 si臋 s艂ysz膮c to. Pewnie by艂 艣wietny, tylko nie chce tego przyzna膰. Po艂o偶y艂 d艂onie na jego barkach i zacz膮艂 powoli je masowa膰. Zauwa偶y艂, jak ch艂opak powoli si臋 rozlu藕nia, gdy nagle zerwa艂 si臋. David spojrza艂 na niego lekko zdziwiony.
- O co chodzi? Nie podoba ci si臋? Zawsze m贸wiono, 偶e jestem w tym dobry.
Sae zagryz艂 doln膮 warg臋.
- Pewnie wszystkie dziewczyny ci tak m贸wi膮... - mrukn膮艂 niemal niedos艂yszalnie.
Ch艂opak wsta艂 szybko, lecz obola艂e mi臋艣nie odm贸wi艂y mu pos艂usze艅stwa i zachwia艂 si臋 padaj膮c zn贸w na po艣ciel.
- Co si臋 dzieje? Jeste艣 na mnie z艂y?
Ch艂opak wbi艂 wzrok w pod艂og臋, odpowiadaj膮c cicho.
- Nie. Za co mia艂bym by膰?
David pochyli艂 si臋 pr贸buj膮c spojrze膰 mu w oczy, lecz ten zn贸w zas艂oni艂 sobie twarz ko艂nierzem p艂aszcza.
Przez chwil臋 ch艂opak nie wiedzia艂 czy ma si臋 w艣cieka膰 czy u艣miecha膰. Gdy Sae si臋 denerowa艂, stawa艂 si臋 taki s艂odki. Kompletnie to do niego nie pasowa艂o. Siedzia艂 wi臋c on teraz jak ten pos膮g, udaj膮c, 偶e wszystko jest w porz膮dku.
Lecz na wszelki wypadek David obj膮艂 go ramieniem i mocno do siebie przytuli艂.
- Nie z艂o艣膰 si臋 na mnie, dobrze?
Sae zdr臋twia艂 na d艂u偶sz膮 chwil臋, chyba nawet nie oddycha艂, gdy wreszcie David go pu艣ci艂. Ponowi艂 pytanie, gdy uda艂o mu si臋 uchwyci膰 spojrzenie blondyna.
- Prosz臋 - doda艂.
Blondyn spu艣ci艂 wzrok, ale powoli pokiwa艂 g艂ow膮. David u艣miechn膮艂 si臋 szeroko i podszed艂 do sto艂u na kt贸rym le偶a艂y jakie艣 p贸艂miski. Wzi膮艂 jeden i przysiad艂 si臋 z powrotem do Sae. Nabi艂 jeden kawa艂ek na widelec i spojrza艂 w stron臋 blondyna, kt贸ry wyrwa艂 mu widelec razem z misk膮 i zacz膮艂 szybko je艣膰.
David usiad艂 na krze艣le podpieraj膮c o st贸艂 r臋k膮 brod臋. Wbi艂 weso艂y wzrok w ch艂opaka, kt贸ry poch艂ania艂 jedzenie w zawrotnym tempie.
Na pocz膮tku to by艂o nawet zabawne. Wykorzysta艂em twoj膮 naiwno艣膰, 偶eby si臋 wyrwa膰 z tamtego przekl臋tego miejsca. Jeste艣 taki niezdarny i beznadziejny. Wci膮偶 si臋 wstydzisz i jeste艣 cholernie niepewny siebie. Niezbyt atrakcyjny. Brzydki w por贸wnianiu do 艣licznotek, kt贸re si臋 tu kr臋c膮.
Ale zabawny. A co gdyby tak si臋 jeszcze troch臋 tob膮 pobawi膰? Wierzysz we wszystko co zrobi臋.
David wsta艂 i usiad艂 zn贸w obok ch艂opaka, kt贸ry w艂a艣nie sko艅czy艂 je艣膰. Zdecydowanie pochyli艂 si臋 w d贸艂 i poca艂owa艂 go mocno w policzek.
- C..co-oo ro..roobisz...?
Ch艂opak u艣miechn膮艂 si臋 widz膮c jak rumieniec pojawia si臋 powoli na jego twarzy.
- Lubi臋 ci臋. Dlaczego mia艂bym tego nie robi膰?
Sae spu艣ci艂 wzrok.
- N..nie 偶artuj s..sobie.
David wyci膮gn膮艂 d艂o艅 i delikatnie przejecha艂 palcami po miejscu, gdzie przed chwil膮 spoczywa艂y jego usta.
- Dlaczego mia艂bym?
Brunet zauwa偶y艂, jak Sae u艣miecha si臋 nieznacznie. Och, to b臋dzie lepsze ni偶 si臋 spodziewa艂.


Nie wiem czy to wida膰, ale jako艣 nie mam przekonania do tego opowiadania. Ale chyba i tak go nikt nie czyta, wi臋c robi臋 to raczej dla zasady, 偶e trzeba sko艅czy膰 to co si臋 zacz臋艂o...













 


Komentarze
Aquarius dnia pa糳ziernika 10 2011 21:04:53
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

NexVesper (Brak e-maila) 01:53 11-07-2011
Ja czytam ^^ Uda艂o ci si臋... Ju偶 nie lubi臋 Davida... Ale za to lubi臋 Sae...Hmm... Pisz dalej ^^
Irma (Brak e-maila) 15:11 13-07-2011
Zapowiada si臋 bardzo ciekawie. 艁adnie piszesz, bez jaki艣 j臋zykowych wpadek, poprawnie stylistycznie, wi臋c dobrze si臋 czyta. Nie tra膰 wiarysmiley Pozdrawiam.
fanta (Brak e-maila) 23:06 16-07-2011
a mi si臋 bardzo podoba. fajnie si臋 zaczyna i zastanawiam si臋, jak potocz膮 si臋 dalsze losy bohater贸w smiley
Dodaj komentarz
Zaloguj si, 縠by m骳 dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dost阷ne tylko dla zalogowanych U縴tkownik體.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, 縠by m骳 dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa U縴tkownika

Has硂



Nie jeste jeszcze naszym U縴tkownikiem?
Kilknij TUTAJ 縠by si zarejestrowa.

Zapomniane has硂?
Wy渓emy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze sta艂e, cykliczne projekty



Tu jeste艣my
Bannery do miejsc, w kt贸rych mo偶na nas te偶 znale藕膰



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemno艣ci膮 艣ledz臋 Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpud艂a :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, je艣li kto艣 tu zagl膮da i chce wiedzie膰, co porabiam, to mo偶e zajrze膰 do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z r贸偶nych przyczyn staram si臋 by膰 optymist膮, wi臋c b臋d臋 trzyma艂 kciuki 偶eby uda艂o Ci si臋 odtworzy膰 to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro s艂ysze膰, Jash. Wprawdzie nie czyta艂em Twojego opowiadania, ale szkoda, 偶e nie doczeka si臋 ono zako艅膰zenia.

Archiwum