The Cold Desire
   Strona G艂贸wna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsy艂ania prac WYDAWNICTWO
Wrze秐ia 10 2025 14:10:34   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Sk贸rki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
艢CIANA S艁AWY
Tutaj b臋d膮 umieszczane odnosniki do stron, na kt贸rych znalaz艂y si臋 recenzje wydanych przez nas ksi膮偶ek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez nasz膮 stron臋. W celu zobaczenia szczeg贸艂贸w nale偶y klikn膮膰 w dany banner





Witamy
Strona ta po艣wi臋cona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazuj膮cemu relacje homoseksualne pomi臋dzy m臋偶czyznami. Je艣li jeste艣 zagorza艂ym przeciwnikiem lub w jaki艣 spos贸b nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opu艣膰 t臋 witryn臋 - reszt臋 naszych Go艣ci serdecznie zapraszamy
Blask ksi臋偶yca 3
W pokoju nie by艂o okna, a spod stropu wydobywa艂o si臋 wci膮偶 jednakowo przyt臋pione 艣wiat艂o. Straci艂em rachub臋 czasu. Mog艂em liczy膰 go na podstawie "za艂atwianych" klient贸w albo przynoszonych posi艂k贸w, ale zar贸wno jedno jak i drugie by艂o bezsensem, poniewa偶 i klienci i posi艂ki pojawia艂y si臋 nieregularnie. Co do przewijaj膮cych si臋 przez moje 艂贸偶ko m臋偶czyzn rachub臋 straci艂em ko艂o dwunastego, czy trzynastego. Pojawiali si臋 na tzw. "szybki numerek" albo na ca艂膮 noc, byli delikatni albo brutalni, ale od ka偶dego dosta艂em poka藕n膮 sum臋 pieni臋dzy. W nied艂ugim czasie zgromadzi艂em prawie 10 000 secr贸w, w czerwonej aksamitnej sakiewce ukrytej za wezg艂owiem 艂o偶a. Za tak膮 sum臋 m贸g艂bym sam zamieszka膰 na B艂臋kitnych Wzg贸rzach. Nie starczy艂oby tego mo偶e na d艂ugo, na przyk艂ad na par臋 dni, tak, 偶eby napsu膰 troch臋 krwi kilku wysoko postawionym, dla kt贸rych, jak mawia艂 Cahen, byli艣my czym艣 gorszym od ps贸w. Na wspomnienie brata 艂zy zakr臋ci艂y mi si臋 w oczach. Jak on by zareagowa艂 na to, czym si臋 sta艂em. Pomijaj膮c poni偶aj膮cy znak wypalony na piersi, musia艂em zarabia膰 w艂asnym cia艂em. Gdyby by艂 ze mn膮 owego feralnego dnia, gdy da艂em si臋 z艂apa膰 nie musia艂bym by膰 kurw膮. Gdyby by艂 ze mn膮 odeszliby艣my z tamtej uliczki zostawiaj膮c za sob膮 cia艂o Kura z sercem przebitym mieczem. Ale Naher Cahen'a nie by艂o ze mn膮. . . - wr贸ci艂em pami臋ci膮 do wydarze艅 maj膮cych miejsce tydzie艅 przed moim pierwszym spotkaniem z Kurem, kt贸ry zrobi艂 ze mnie dziwk臋.



***



Ksi臋偶yc nie pokaza艂 si臋 tamtej nocy nad miastem. On wiedzia艂, 偶e niekt贸rzy chowaj膮 si臋 pod os艂on膮 nocy i nie trzeba im przeszkadza膰. Z nieba zasnutego chmurami la艂y si臋 strugi wody. Siedzia艂em pod 艣cian膮 jednego z dom贸w ci臋偶ko dysz膮c, a nade mn膮 pochyla艂 si臋 Cahen
- Jeszcze tylko troszeczk臋 Nay - m贸wi艂 cicho - Przed 艣witem b臋dziemy na Bagniskach.
- Ale ja ju偶 nie mog臋 Cahen - poci膮gn膮艂em nosem - Biegniemy ju偶 tak d艂ugo. . .
- Musisz braciszku. Je偶eli dorw膮 nas na B艂臋kitnych Wzg贸rzach to koniec.
- Nie mog臋. . .
- No chod藕. Chod藕!
Mia艂em dosy膰, ale pos艂usznie wsta艂em i pobieg艂em za Cahenem. Ca艂e szcz臋艣cie, 偶e biegli艣my w d贸艂 a nie pod g贸r臋, bo wtedy na pewno nie da艂bym rady. Kiedy dobiegli艣my do granicy Bagnisk s艂o艅ce 艣wieci艂o nam w plecy. Zatrzymali艣my si臋 w g艂臋bi lasu. Cahen oddali艂 si臋, by po chwili wr贸ci膰 ci膮gn膮c za sob膮 p臋k ga艂臋zi. Zrobi艂 z nich co艣 w rodzaju niskiego sza艂asu do kt贸rego obaj si臋 wczo艂gali艣my. Przysun膮艂em si臋 do niego k艂ad膮c mu g艂ow臋 na piersi.
- Jeste艣 rozpalony - stwierdzi艂 przyk艂adaj膮c policzek do mojego czo艂a - Jak si臋 czujesz ?
- Zzzimmno mmmi. . .
- Poczekaj zaraz si臋 rozgrzejesz. - przycisn膮艂 mnie mocno do siebie, otulaj膮c szczelnie swoim p艂aszczem - Przepraszam za wczoraj. Nie powinienem by艂 ci臋 ci膮gn膮膰 ze sob膮.
- Przecie偶 to ja chcia艂em i艣膰. . .
- Nie powinienem si臋 zgadza膰. To by艂 ostatni raz. I nie pomog膮 pro艣by ani p艂acz. Rozumiesz ?
- Jeste艣 z艂y ? - spyta艂em cichutko
- Nie. Po prostu martwi臋 si臋 o ciebie.
- Kocham ci臋 Cahen.
- Ja ciebie te偶 braciszku. - Zasn膮艂em wtedy z g艂ow膮 na jego ramieniu. Pod wiecz贸r czu艂em si臋 znacznie lepiej, natomiast z Cahenem dzia艂o si臋 co艣 niedobrego. By艂 blady, mia艂 g艂臋bokie cienie pod oczami i zatacza艂 si臋 chodz膮c. Zmusi艂em go, aby si臋 po艂o偶y艂. Przez p贸艂 nocy majaczy艂, krzycza艂 przez sen i rzuca艂 si臋 na pos艂aniu. Jego czo艂o by艂o gor膮ce, a w艂osy mokre od potu. Podj膮艂em wtedy pierwsz膮 samodzieln膮 decyzj臋. Przypasa艂em sobie jego miecz, chwyci艂em go pod ramiona i powoli ruszyli艣my w g贸r臋, w stron臋 miasta le偶膮cego u st贸p b艂臋kitnych wzg贸rz. Zna艂em tam jednego jedynego cz艂owieka, kt贸ry m贸g艂 mi pom贸c. Mia艂 na imi臋 Czacza i by艂 wysoko urodzonym Aszyt膮. Kilka dni wcze艣niej spotka艂em go na Bagniskach. By艂 przemokni臋ty, brudny, g艂odny i nie m贸g艂 znale藕膰 drogi powrotnej - b艂膮ka艂 si臋 po lasach ju偶 czwarty dzie艅. Bez s艂owa odprowadzi艂em go pod obrze偶a miasta. On r贸wnie偶 nie odezwa艂 si臋 ani razu. Kiedy na horyzoncie pojawi艂y si臋 zabudowania odwr贸ci艂em si臋 i ruszy艂em z powrotem.
- Jestem Czacza! - krzykn膮艂 za mn膮 - Odwdzi臋cz臋 si臋!
- . . . - nie odwracaj膮c si臋 podnios艂em r臋k臋 w ge艣cie podzi臋kowania
- Niech ci臋 bogowie prowadz膮. . . - us艂ysza艂em jeszcze za sob膮.
Tego samego dnia spyta艂em Cahena o Czacz臋. Cahen zna艂 wszystkich mieszka艅c贸w Zag贸rza. Czacza by艂 jednym z Aszyckich dygnitarzy. Jego dom by艂 ogromny i znajdowa艂 si臋 na samym obrze偶u miasta. Aszyta pe艂ni艂 funkcj臋 wy偶szego kap艂ana mia艂 wi臋c du偶e wp艂ywy zar贸wno u Kur贸w jak i Fars贸w. W艂a艣nie do niego uda艂em si臋 tej nocy. Spocony i zasapany na wp贸艂 dowlok艂em, na wp贸艂 doprowadzi艂em Cahena do linii granicznej miasta. Rozejrza艂em si臋 bezradnie. Dla mnie wszystkie budynki wygl膮da艂y niemal jednakowo.
- Cahen, kt贸ry to dom? - potrz膮sn膮艂em nim, by otworzy艂 oczy. Powi贸d艂 dooko艂a nieprzytomnym spojrzeniem, po czym zamkn膮艂 powieki. Potrz膮sn膮艂em nim drugi raz powtarzaj膮c pytanie. Niepewnie wskaza艂 r臋k膮 na jeden z wi臋kszych, bardziej ozdobnych budynk贸w. Odm贸wi艂em w my艣lach do艣膰 przekonywuj膮c膮 modlitw臋, prosz膮c aby by艂 to ten w艂a艣ciwy, po czym powiod艂em s艂aniaj膮cego si臋 Cahena w jego kierunku i za艂omota艂em do bramy. Kiedy przez d艂u偶sz膮 chwile nic si臋 nie dzia艂o, powt贸rzy艂em czynno艣膰, tym razem bardziej energicznie. Wielkie odrzwia otwar艂y si臋 nieco, ukazuj膮c twarz od藕wiernego - Keity, mniej wi臋cej w wieku Cahena. Na jego obliczu odmalowa艂o si臋 przera偶enie, spr贸bowa艂 zamkn膮膰 wrota, ale napar艂em na nie ca艂ym cia艂em, wspomagany dodatkowo ci臋偶arem brata, wskutek czego otworzy艂y si臋 ca艂kowicie, a my dos艂ownie wpadli艣my na podw贸rze. Cahen j臋kn膮艂 g艂ucho i zwin膮艂 si臋 w k艂臋bek, chcia艂em podej艣膰 do niego, ale gdy tylko podnios艂em si臋 na kolana, na podw贸rcu pojawi艂a si臋 stra偶. Kilkunastu osi艂k贸w, w ci臋偶kich p艂ytkowych pancerzach otoczy艂o nas ciasnym ko艂em, natomiast jeden z nich podszed艂 do mnie, ostrzem obna偶onego miecza celuj膮c gdzie艣 w moje 偶ebra.
- Co my tu mamy? - warkn膮艂 mierz膮c mnie spojrzeniem od st贸p do g艂贸w
- Ja tylko. - k膮tem oka zauwa偶y艂em nieznaczny ruch gdzie艣 po lewej stronie i pot臋偶ne kopni臋cie pos艂a艂o mnie twarz膮 w kurz pokrywaj膮cy dziedziniec
- Pozwoli艂em ci si臋 odezwa膰? - dow贸dca stra偶y u艣miechn膮艂 si臋 ironicznie
Podnios艂em si臋 na kl臋czki, ocieraj膮c str贸偶k臋 krwi, s膮cz膮c膮 si臋 z rozbitej wargi. Jeden ze stra偶nik贸w zbli偶y艂 si臋 do Cahena i tr膮ci艂 go czubkiem buta. Gdy nie dostrzeg艂 reakcji, schyli艂 si臋 i chwyci艂 le偶膮cego za w艂osy, chc膮c przyjrze膰 si臋 jego twarzy.
- Zostaw go!!! - krzykn膮艂em podrywaj膮c si臋 na nogi. Wystartowa艂em z przysiadu i z rozp臋du ca艂ym ci臋偶arem uderzy艂em w m臋偶czyzn臋, pozbawiaj膮c go r贸wnowagi. Potoczyli艣my si臋 obaj po piachu. Gdy otrz膮sn膮艂 si臋 z zaskoczenia, chwyci艂 moje nadgarstki i mocno wykr臋caj膮c ramiona za plecy przycisn膮艂 mnie twarz膮 do ziemi. Szarpa艂em si臋 rozpaczliwie, widz膮c bokiem jak inni gwardzi艣ci zbli偶aj膮 si臋 do Naher Cahena. Ten, kt贸ry mnie trzyma艂 zwi臋kszy艂 d藕wigni臋 na rami臋 tak, 偶e niemal po艂ama艂 mi obojczyki. Krzykn膮艂em przera藕liwie.
- Co tu si臋 dzieje? - dobieg艂 gdzie艣 z ty艂u rozsierdzony g艂os - Co to ma znaczy膰?
- Jakie艣 obdartusy panie. - stra偶nik jednym szarpni臋ciem podni贸s艂 mnie na nogi i stan膮艂em twarz膮 w twarz z rozbudzonym Czacz膮 . Ten przez chwil臋 wpatrywa艂 si臋 we mnie uwa偶nie, rozpozna艂 mnie. Podni贸s艂 r臋k臋 i zamaszy艣cie spoliczkowa艂 dow贸dc臋 stra偶y, kt贸ry z zaskoczenia pu艣ci艂 moje nadgarstki. Przykl臋kn膮艂em przy nieprzytomnym Cahenie i mocno obj膮艂em go ramionami.
- B臋dzie dobrze. - powtarza艂em w k贸艂ko, usi艂uj膮c przekona膰 sam siebie. S艂ysza艂em jak Aszyta wymy艣la gwardzistom za niestosowanie si臋 do polece艅, po czym czyje艣 silne d艂onie zdecydowanie odsun臋艂y mnie od brata.
- D艂ugo jest w takim stanie? - spyta艂 艂agodnie Czacza, pochylaj膮c si臋 nad Cahenem
- Kilka godzin - odpowiedzia艂em cicho - Ale pogarsza mu si臋..
- Dobrze. Zobacz臋, co mog臋 dla niego zrobi膰. - skin膮艂 na stra偶nik贸w, kt贸rzy ostro偶nie podnie艣li nieprzytomnego i pod膮偶yli w kierunku budynku - Chod藕 ze mn膮 - rzuci艂 i ruszy艂 za nimi.
Pos艂usznie uda艂em si臋 do budynku. W 艣rodku wydawa艂 si臋 jeszcze wi臋kszy ni偶 na zewn膮trz, nie rozgl膮da艂em si臋 jednak, maszerowa艂em szybko usi艂uj膮c dor贸wna膰 tempem Aszycie.
- Jak ci na imi臋? - spyta艂 kr贸tko
- Neel Nahayeen - przedstawi艂em si臋 - To m贸j brat Naher Cahen.
- M贸wisz, 偶e to trwa ju偶 kilka godzin, czy tw贸j brat jad艂 albo pi艂 co艣 czego nie zna艂
- Nie. Nie wiem - poprawi艂em si臋, przecie偶 nie by艂em przy nim ca艂y czas
- Zobaczymy. - Czacza westchn膮艂 i wszed艂 za gwardzistami do jednej z komnat.
Cahena po艂o偶ono na 艂贸偶ku i pospiesznie zdj臋to z niego ubranie. Sta艂em z boku przygl膮daj膮c si臋 temu. Kiedy Cahen zosta艂 jedynie w spodniach Aszyta wyci膮gn膮艂 nad nim obie r臋ce skierowane otwartymi d艂o艅mi w d贸艂. Powoli przesun膮艂 r臋ce wzd艂u偶 jego cia艂a. Zatrzyma艂 je mniej wi臋cej na wysoko艣ci pasa. Westchn膮艂. Zamkn膮艂 oczy 艣ci膮gaj膮c brwi. Po chwili wok贸艂 jego d艂oni zacz臋艂o gromadzi膰 si臋 bia艂e 艣wiat艂o, kt贸re jakby sp艂yn臋艂o na brzuch chorego. Cahen wypr臋偶y艂 si臋, na jego czo艂o wyst膮pi艂 pot, usta otwar艂y si臋 wydaj膮c krzyk. Taki krzyk s艂ysza艂em pierwszy raz w 偶yciu. B艂yskawicznym ruchem wysun膮艂em miecz z pochwy, aby m贸c w razie czego unieszkodliwi膰 Aszyt臋. W tym momencie poczu艂em oplataj膮ce mnie czyje艣 ramiona. Jeden ze stra偶nik贸w Czaczy obj膮艂 mnie mocno i si艂膮 wyci膮gn膮艂 z pomieszczenia.
- Nie przeszkadzaj panu. On uzdrowi twojego brata.
- Ale Cahen tak krzyczy. . . - szepn膮艂em
- To zawsze jest bolesne, ale twojemu bratu nie stanie si臋 krzywda. - m贸wi艂 cichym spokojnym g艂osem. Ufa艂em mu. Wypu艣ci艂em miecz z d艂oni. Upad艂 na pod艂og臋 z g艂o艣nym brz臋kiem. Ci臋偶ko opar艂em si臋 o 艣cian臋, by po chwili zsun膮膰 si臋 po niej do siadu. Nie s艂ysza艂em kiedy Czacza opu艣ci艂 pok贸j. Zauwa偶y艂em go dopiero, kiedy po艂o偶y艂 mi r臋k臋 na ramieniu.
- Zrobi艂em co mog艂em. - powiedzia艂 cicho - Nie wiem czy tw贸j brat to prze偶yje. Nie wiem jaka choroba go dr臋czy. Czy moje zabiegi poskutkowa艂y oka偶e si臋 dopiero za jaki艣 czas. Wracaj do domu Neel Nahayeen. Kiedy on b臋dzie czu艂 si臋 lepiej ode艣l臋 go r贸wnie偶. Je偶eli nie zjawi si臋 za dziesi臋膰 dni przyjd藕 tutaj, ale nie wcze艣niej. . .
- Dzi臋kuje Czacza. B臋d臋 twoim d艂u偶nikiem.
- Nie. To ja sp艂acam sw贸j d艂ug. Id藕 ju偶 Neel Nahayeen i niech ci臋 bogowie prowadz膮. - poda艂 mi r臋k臋 na po偶egnanie i odszed艂. Stra偶nik podni贸s艂 m贸j miecz i poda艂 mi go r臋koje艣ci膮 naprz贸d.
- Tw贸j miecz. Mam nadziej臋, 偶e tw贸j brat wyzdrowieje.
- Neel Nahayeen - wyci膮gn膮艂em r臋k臋
- Cas Sayeer, ale m贸w mi Sar.
- Do zobaczenia Sar.
- 呕egnaj Neel Nahayeen.
Schowa艂em miecz do pochwy i naci膮gn膮wszy kaptur g艂臋boko na oczy opu艣ci艂em dom Czaczy. Z niecierpliwo艣ci膮 oczekiwa艂em na powr贸t brata. Ka偶dej nocy szed艂em z now膮 nadziej膮 do rogatek miasta, poniewa偶 musia艂by tamt臋dy przechodzi膰. Jednak mija艂 tydzie艅 a Cahena nie by艂o. W dniu, w kt贸rym spotka艂em Kura zapu艣ci艂em si臋 dalej ni偶 powinienem. Wolni Keici nie byli mile widzianymi go艣膰mi w Zag贸rzu. Traktowano nas tu jak intruz贸w, dlatego nigdy nie przebywali艣my tam w dzie艅. Noc by艂a r贸wnie niebezpieczna, ale w nocy po ulicach nie kr臋ci艂o si臋 tylu ludzi. Mia艂em pecha trafiaj膮c na Kura. . .













Komentarze
Aquarius dnia pa糳ziernika 12 2011 10:17:20
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

An-Nah (an_nah@interia.pl) 11:54 15-08-2004
Hmmm, troszk臋 sie na poczatku kojarzy z \"Ai no Kusabi\"... ale ciekawe - interesujacy swiat, widac, ze sie psotaralas wymyslajac to cala strukture spoleczna. 艁adnie napisane i ma klimat - wiec czekam na ciag dalszy.
kropka (Brak e-maila) 10:10 22-08-2004
\'Blask Ksi臋偶yca\' to jedno z moich ulubionych opowiada艅 - czyta艂am je ju偶 chyba z 10 razy (i ci膮gle mi ma艂o^^). Nie mog臋 doczeka膰 si臋 nast臋pnych cz臋艣ci!! Fu-chan jeste艣 wielka!
Kruffka (krowa_alpejska@poczta.onet.pl) 11:07 21-01-2005
super opowiadanko, bardzo mi si臋 podoba, pisz dalej!
smiley (Brak e-maila) 11:19 06-02-2005
Kiedy b臋dzie ci膮g dalszy???????????????????
(Brak e-maila) 18:24 20-02-2005
No w艂a艣nie, gdzie jest ci膮g dalszy?
Tina (tina007@autograf.pl) 18:55 22-02-2005
Ja chc臋 jeszcze!!! XDDDDDDD
Kruffka (krowa_alpejska@poczta.onet.pl) 11:20 18-03-2005
czy doczekamy si臋 kiedy艣 ci膮gu dalszego?? by艂o by mi艂o smiley
x (Brak e-maila) 19:50 14-05-2005
Ja te偶 chc臋 nexta!!! to jest genialne!!!
Dizzy-Sun (Brak e-maila) 14:36 29-05-2005
Ale偶 k艂aniam si臋 nisko..., bo opowiadanie wy艣mienite =) Sprawi艂o, 偶e chc臋 more & more.. Wi臋c (tak, wiem, nie zaczyna si臋 zdania od wi臋c) b臋d臋 cierpliwie czeka膰 na dalszego ci膮gu cz臋艣膰 smiley
Aska Hime (aska_hime@wp.pl) 19:20 02-09-2005
Czekam na dalszy ci膮g. Naprawd臋 niez艂e i wci膮ga. Pisz dalej b臋d臋 czeka膰 na kolejne cz臋艣ci ^_^
Linarea (fantastyczka01@interia.pl) 21:02 12-07-2006
Z niecierpliwo艣ci膮 czekam na kontynuacj臋 tego opowiadania! Jest 艣wietne! Lubi臋 Naya smiley
Alexik (Brak e-maila) 23:23 14-07-2006
Fu-chan prosie prosie prosie napisiaj kolejn膮 cz臋艣膰 ja chcem wiedzie膰 cio bedzie z nim dalej proooosiem *_*
(Brak e-maila) 16:30 19-11-2006
Kiedy b臋dzie kolejna cz臋艣膰?
vel_mika (julianka@buziaczek.pl) 19:55 09-05-2007
Powiem tak;
Toje opowiadanie jest wprost wy艣mienite, naprawd臋 bardzo si臋 zaczyta艂am, i okropnie bym si臋 ucieszy艂a gdyby艣 doda艂a now膮 cz臋艣膰
liz (Brak e-maila) 17:13 26-08-2007
kiedy bedzie 6 czesc? bo ja naprawde
sie nie moge doczekac... jestes boska
Aoi (aoi16@wp.pl) 22:16 21-09-2007
To jest super!A kiedy 6 cz臋艣c.Przerwa膰 w takim momencie...
(Brak e-maila) 09:16 03-02-2008
opowiadanie wspania艂e, bardzo mnie wci膮gn臋艂o smiley czy mo偶na liczy膰 na kolejn膮 cz臋艣膰? smiley
Mika (Brak e-maila) 00:19 01-02-2009
Genialne , co艣 mi si臋 zdaje 偶e to pobo偶ne 偶yczenie ale ja pragn臋 pozna膰 ci膮g dalszy dlaczega zawsze gdy co艣 mi si臋 spodoba to albo czekam na to kilka 艂adnych lat albo nie dostaje tego wcale . je chce jeszcze ludzie pomocy smiley
wampirzyca (Brak e-maila) 18:07 09-02-2009
fakt z faktem...przypominana Ai no Kusabi ale zaczyna mi sie strasznie podoba膰 i ciekawa jestem dalszego ci膮gu wydarze艅 smiley
pozdrawiam smiley
Dodaj komentarz
Zaloguj si, 縠by m骳 dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dost阷ne tylko dla zalogowanych U縴tkownik體.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, 縠by m骳 dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa U縴tkownika

Has硂



Nie jeste jeszcze naszym U縴tkownikiem?
Kilknij TUTAJ 縠by si zarejestrowa.

Zapomniane has硂?
Wy渓emy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze sta艂e, cykliczne projekty



Tu jeste艣my
Bannery do miejsc, w kt贸rych mo偶na nas te偶 znale藕膰



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemno艣ci膮 艣ledz臋 Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpud艂a :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, je艣li kto艣 tu zagl膮da i chce wiedzie膰, co porabiam, to mo偶e zajrze膰 do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z r贸偶nych przyczyn staram si臋 by膰 optymist膮, wi臋c b臋d臋 trzyma艂 kciuki 偶eby uda艂o Ci si臋 odtworzy膰 to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro s艂ysze膰, Jash. Wprawdzie nie czyta艂em Twojego opowiadania, ale szkoda, 偶e nie doczeka si臋 ono zako艅膰zenia.

Archiwum