艢CIANA S艁AWY | Tutaj b臋d膮 umieszczane odnosniki do stron, na kt贸rych znalaz艂y si臋 recenzje wydanych przez nas ksi膮偶ek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez nasz膮 stron臋. W celu zobaczenia szczeg贸艂贸w nale偶y klikn膮膰 w dany banner


|
|
Witamy |
Strona ta po艣wi臋cona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazuj膮cemu relacje homoseksualne pomi臋dzy m臋偶czyznami. Je艣li jeste艣 zagorza艂ym przeciwnikiem lub w jaki艣 spos贸b nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opu艣膰 t臋 witryn臋 - reszt臋 naszych Go艣ci serdecznie zapraszamy
|
Gdy muzyka w duszy gra 4 |
***
Siedzia艂 w swoim pokoju i gapi艂 si臋 na kom贸rk臋. Obok le偶a艂a wizyt贸wka, kt贸r膮 otrzyma艂 od Natsuo. Musia艂 zadzwoni膰 do tego mened偶era i da膰 odpowied藕. Zna艂 j膮, ale jeszcze si臋 waha艂. Nawet nie rozmawia艂 o tym w domu, bo ciocia i wujek ci膮gle byli w pracy. Bola艂o go to, 偶e musieli tak ci臋偶ko pracowa膰, aby godnie m贸c 偶y膰 i ich wykszta艂ci膰. B臋d膮c w zespole zarabia艂by i m贸g艂by im we wszystkim pom贸c. Tylko jak przyjm膮 wiadomo艣膰 o jego wyprowadzce? W domu przyda艂by si臋 r贸wnie偶 remont. Dzi艣, kiedy bra艂 prysznic, odpad艂 kolejny kafelek w 艂azience. Ponadto w warsztacie okaza艂o si臋, 偶e samoch贸d najwcze艣niej b臋dzie za trzy tygodnie z powodu cz臋艣ci, kt贸r膮 musz膮 sprowadzi膰 z zagranicy. Trzy tygodnie bez pracy? To nie dla niego. Na to nie m贸g艂 sobie pozwoli膰. Wzi膮艂 wizyt贸wk臋 i odczyta艂 numer, kt贸ry po chwili wprowadzi艂 do telefonu. Przymkn膮艂 oczy, uspokajaj膮c nerwy i wcisn膮艂 zielony przycisk. Nie musia艂 d艂ugo czeka膰, aby us艂ysze膰 g艂os Ogaty.
=S艂ucham?
-M贸wi Haruki Hamada.
=Aaa, Haruki. I jak膮 dasz nam odpowied藕?
-Nie ukrywam, 偶e troch臋 si臋 boj臋. Dobra, boj臋 si臋, jak cholera, ale zgadzam si臋.
=I to jest dobra decyzja. Naprawd臋 nie masz si臋 czego ba膰. Ch艂opaki s膮 spoko. Pomog膮 ci we wszystkim.
-No, ten z bia艂ymi w艂osami nie b臋dzie skory do pomocy.
=Nim si臋 nie przejmuj. Keizo potrafi by膰 upierdliwy, ale jak go bli偶ej poznasz, nie b臋d膮 ci przeszkadza膰 jego humorki. To spotkamy si臋 jutro. Om贸wimy szczeg贸艂y i postaram si臋 szybko za艂atwi膰 kontrakt dla ciebie. Jutro po po艂udniu b臋dziesz m贸g艂 si臋 wprowadzi膰 do willi.
-Jeszcze nie rozmawia艂em o tym z moimi opiekunami. Nie wiem, jak znios膮 moj膮 przeprowadzk臋 – podszed艂 do okna, gdy us艂ysza艂 warkot silnika samochodu wujka. Na dworze, mimo wieczornych godzin, by艂o jeszcze widno.
=Jeste艣 doros艂y. Zrozumiej膮, jak膮 otrzyma艂e艣 szans臋. To do zobaczenia jutro, Haruki.
-Do widzenia – roz艂膮czy艂 si臋, po czym zbieg艂 na d贸艂. – Co was tak d艂ugo nie by艂o?
Ciocia z wujkiem wnosili do domu torby z zakupami.
-W drodze do domu wst膮pili艣my jeszcze do supermarketu – odpowiedzia艂a ciocia.
Zielonooki odebra艂 od niej dwie du偶e torby i zani贸s艂 do kuchni. Zabra艂 si臋 za rozpakowywanie ich.
-Kochanie, w tej drugiej s膮 lody – ciocia pojawi艂a si臋 z jeszcze jedn膮 torb膮. – Schowaj je szybciutko do zamra偶alki.
Wyj膮艂 z drugiego worka du偶e opakowanie lod贸w waniliowych z sosem porzeczkowym. Bardzo je lubi艂. Og贸lnie lubi艂 wszystko, co s艂odkie, ale lody by艂y jego przysmakiem.
-Po kolacji pokroj臋 owoce i zrobimy sobie deser, ciociu. B臋d臋 chcia艂 te偶 z wami porozmawia膰 o czym艣 bardzo wa偶nym.
Kobieta zatrzyma艂a si臋 w drodze do lod贸wki, trzymaj膮c w r臋ku mas艂o.
-Sta艂o si臋 co艣?
-Nie, nie. Wszystko jest dobrze.
Jeszcze chwil臋 patrzy艂a na niego, zauwa偶aj膮c jego zmieszanie, ale nie pyta艂a wi臋cej.
-Gdzie jest Aki?
-Uczy si臋 – zamkn膮艂 pokryw臋 zamra偶arki.
-M贸j syn si臋 uczy? - wujek wszed艂 do kuchni i od razu skierowa艂 swe kroki w stron臋 stoj膮cego ekspresu do kawy. – Zap艂aci艂 mu kto艣, 偶eby to robi艂? - si臋gn膮艂 po kubek.
-Obieca艂 mi – ch艂opak opar艂 si臋 o szafk臋.
-Nie wolno ci pi膰 kawy – wyj臋艂a mu z d艂oni kubek.
-Tylko jedna.
-Pi艂e艣 rano. Musisz uwa偶a膰 na ci艣nienie.
-To cz臋艣ciej musisz wymusza膰 na nim obietnice – m臋偶czyzna zwr贸ci艂 si臋 do przybranego syna.
Haruki u艣miechn膮艂 si臋. Kocha艂 ich i b臋dzie mu brakowa艂o tej dw贸jki na co dzie艅. Wychowywali go od czasu, kiedy jego mama postanowi艂a, 偶e musi odda膰 pi臋cioletniego syna, kt贸ry przeszkadza艂 jej w swobodnym 偶yciu wolnej kobiety. Zostawi艂a go razem z listem w czasie kt贸rej艣 z wizyt u siostry, m贸wi膮c, 偶e nied艂ugo wr贸ci. Nie wr贸ci艂a. Raz tylko przys艂a艂a poczt贸wk臋 z pozdrowieniami z drugiego ko艅ca kraju. Czasami zastanawia艂 si臋, gdzie jest jego mama i czy go jeszcze pami臋ta. Nie zamierza艂 jednak jej szuka膰. Zostawi艂a go, to nie b臋dzie jej zmusza艂 do znoszenia jego towarzystwa. Ojca nie zna艂. Prawdopodobnie by艂 to kt贸ry艣 z jej jednonocnych kochank贸w. W膮tpi艂, czy ona sama wie, kt贸ry. Przyjrza艂 si臋 uwa偶nie osobom, kt贸re si臋 nim zaopiekowa艂y. Ciocia mia艂a trzydzie艣ci osiem lat i cz臋sto powtarza艂a, 偶e nie czuje si臋 na tyle. Sama sobie da艂aby g贸ra trzydzie艣ci. Zawsze pe艂na energii, rozdawa艂a wok贸艂 u艣miechy. Dzi艣 mia艂a na sobie zwiewn膮, kolorow膮 sukienk臋 na kr贸tki r臋kaw, a p贸艂 d艂ugie w艂osy uczesa艂a na lew膮 stron臋 i spi臋艂a spinkami. To dodawa艂o jej m艂odzie艅czego wygl膮du. By艂a od niego ni偶sza, a od m臋偶a nawet sporo ni偶sza. Pracowa艂a jako kasjerka w jednym z hipermarket贸w, ale nigdy na to nie narzeka艂a. Powtarza艂a, 偶e mog艂a trafi膰 gorzej.
Wujek, m臋偶czyzna o lekko poci膮g艂ej twarzy, piwnych oczach i szczup艂ej, wr臋cz chuderlawej sylwetce, by艂 od niej o dwa lata starszy, ale wygl膮da艂 na bardziej zm臋czonego. Mia艂 problemy z ci艣nieniem, a praca w hurtowni owoc贸w nie raz wymaga艂a od niego d藕wigania ci臋偶kich skrzy艅, pomimo pomagaj膮cych im maszyn.
-O czym tak my艣lisz, skarbie? - zapyta艂a kobieta.
-O was, o mamie.
-Nadal nie mog臋 zrozumie膰 jej zachowania. Min臋艂o pi臋tna艣cie lat, ale nawet teraz mam ochot臋 j膮 rozerwa膰 na strz臋py. O czym ona my艣la艂a, zostawiaj膮c swoje dziecko? - wytar艂a umyte d艂onie w 艣cierk臋 i zabra艂a si臋 za krajanie papryki.
-Jestem wam bardzo wdzi臋czny, 偶e nie oddali艣cie mnie do domu dziecka, tylko wyst膮pili艣cie o opiek臋 nade mn膮.
-Nie mogliby艣my ci臋 porzuci膰. Mimo, 偶e Aki by艂 bardzo malutki, kiedy to si臋 sta艂o i szczeg贸lnie potrzebowa艂 opieki, poniewa偶 cz臋sto chorowa艂. Dzi艣 post膮piliby艣my tak samo – powiedzia艂 wujek.
Ch艂opak u艣miechn膮 si臋 do niego.
-Nie martwcie si臋 – pomy艣la艂. – Odwdzi臋cz臋 si臋 wam za wasze dobre serce. Pomog臋 w przygotowaniu kolacji – zaproponowa艂 ju偶 na g艂os.
-Pokr贸j marchewk臋.
***
Seiki odbi艂 rakietk膮 pi艂eczk臋 i pos艂a艂 j膮 w stron臋 swego przeciwnika. Jego brat odebra艂 podanie z trudem. Starszy z bli藕niak贸w tym razem nie mia艂 szans przy tym odbiciu i zosta艂 pokonany w ostatnim secie.
-Nast臋pnym razem nie przegram – powiedzia艂 Seiki, kiedy z bratem podali sobie r臋ce i zeszli z kortu.
-Nast臋pnym razem wygram wszystkie sety – u艣miechn膮艂 si臋 Seiji.
-To si臋 oka偶e, braciszku – westchn膮艂. - Wolne, jak jak kocham takie dni. Musimy si臋 dzi艣 zabawi膰.
-Ju偶 si臋 boj臋. Twoja ostatnia zabawa prawie sko艅czy艂a si臋 po偶arem – weszli do domu, gdzie odg艂os lec膮cego filmu z telewizora zag艂usza艂 ich rozmow臋. – Ogl膮da to kto艣?! - zero odzewu, wi臋c wy艂膮czy艂 LCD.
-To nie by艂a moja wina – powr贸ci艂 do tematu Seiki. Zdj膮艂 przepocon膮 koszulk臋 i mia艂 zamiar rzuci膰 j膮 na pobliski fotel, ale czynno艣膰 ta zosta艂a przerwana przez Keizo.
-Jak ta koszulka tam wyl膮duje, to b臋dziesz szorowa艂 pod艂ogi przez ca艂y tydzie艅.
-Ty znowu swoje.
-Nie cierpi臋 ba艂aganu i brudu, wi臋c wynie艣 to do brud贸w. Przy okazji, dzwoni艂 mened偶er i ten nowy zgodzi艂 si臋 wst膮pi膰 do zespo艂u. Kto mi wy艂膮czy艂 telewizor? – doda艂, kiedy po艂o偶y艂 si臋 na kanapie.
-Super. Wiedzia艂em, 偶e si臋 zgodzi – ucieszy艂 si臋 starszy z bli藕niak贸w. – Kiedy si臋 do nas wprowadza?
-Jak posprz膮tasz ten pok贸j na ko艅cu korytarza – zerkn膮艂 na niego Keizo. Wiedzia艂, czego starszy Nakada nienawidzi艂.
-Posprz... Ej, ja nienawidz臋 sprz膮ta膰. Chcia艂e艣 mnie wrobi膰. Po偶a艂ujesz – wskoczy艂 na niego, odbieraj膮c bia艂ow艂osemu oddech.
-Seiki, z艂a藕, bo po偶a艂ujesz.
-Nie – zna艂 jego s艂abe punkty i usadowiwszy si臋 wygodniej na jego udach, zabra艂 si臋 za 艂askotanie starszego kolegi z zespo艂u.
Keizo nie wytrzyma艂 i zacz膮艂 si臋 艣mia膰, usi艂uj膮c jednocze艣nie zrzuci膰 z siebie ch艂opaka. Ta ma艂a gnida, mimo swej delikatnej budowy, by艂a bardzo silna. W ko艅cu zacz臋li si臋 si艂owa膰 i obaj spadli z kanapy na mi臋kki, d艂ugow艂osy kremowy dywan.
Seiji patrzy艂 na nich kr臋c膮c z niedowierzaniem g艂ow膮. Kiedy upadli na pod艂og臋, nie wyrobi艂 i zacz膮艂 si臋 艣mia膰 na ca艂y g艂os.
-O kurwa, moje plecy. Jeste艣 idiot膮, Seiki – Ueda po艂o偶y艂 si臋 na plecach. Nie mia艂 zamiaru si臋 rusza膰.
-Ty...
-Zamknij si臋 – popatrzy艂 na niego ostrzegawczo. – Powiesz s艂贸wko, a b臋dzie po tobie.
-S艂贸wko – szepn膮艂 i zerwa艂 si臋 z dywanu z szybko艣ci膮 b艂yskawicy, chc膮c unikn膮膰 ciosu z 艂okcia.
Keizo wyci膮gn膮艂 si臋, 偶eby go z艂apa膰, ale nie zd膮偶y艂.
-Dzieciak. Doro艣nij! Dom wariat贸w. I ja z nimi mieszkam. Ratujcie mnie – wr贸ci艂 do, jak s膮dzi艂, najwygodniejszej pozycji le偶enia na plecach.
-Nie udawaj, kochasz ten dom i nas – roze艣mia艂 si臋 ponownie Seiji. Po chwili ju偶 go nie by艂o.
Lider podni贸s艂 k膮ciki ust. Tak, uwielbia艂 ich. Gdyby tylko mniej ba艂aganili, by艂oby jak w raju. Zaraz jego my艣li pobieg艂y do nowego w ich domu. Skrzywi艂 si臋 na to, ale nie mia艂 wyj艣cia, musia艂 go przyj膮膰. Mia艂 tylko nadziej臋, 偶e ten Hamada nie b臋dzie wchodzi艂 mu w drog臋, inaczej ju偶 on sobie z nim porozmawia. K膮tem oka zobaczy艂, jak Tomiji wychodzi do ogrodu. Uni贸s艂 si臋 z trudem, rozmasowuj膮c rami臋. Chcia艂 z nim chwil臋 poby膰 sam na sam. Tomiji wiedzia艂 o nim wszystko ze wzajemno艣ci膮. I teraz Keizo cieszy艂 si臋, 偶e przyjaciel nie musi si臋 wyprowadza膰. Komu wtedy by si臋 zwierza艂? Wyszed艂 za nim i do艂膮czy艂 do milcz膮cego spaceru. Czasami nie musieli nic m贸wi膰, wystarczy艂a im obecno艣膰 tego drugiego i uczucie, 偶e mog膮 zawsze na siebie liczy膰.
***
Tymczasem Seiki wpad艂 do kuchni po ucieczce od Keizo. Usiad艂 na blacie szafki i z zainteresowaniem patrzy艂, jak Isao sieka warzywa. N贸偶 w palcach m臋偶czyzny rusza艂 si臋 z zawrotn膮 pr臋dko艣ci膮. Po pomieszczeniu rozchodzi艂 si臋 zapach sma偶onych warzyw, mi臋sa i przypraw. Na kolacj臋 zapowiada艂a si臋 ma艂a uczta.
-Pom贸c ci? – zapyta艂.
R臋ka Isao nawet nie drgn臋艂a, kiedy z jego ust wyp艂yn臋艂y s艂owa:
-Pr臋dzej bym zosta艂 kobiet膮, ni偶 pozwoli艂 tobie dotkn膮膰 si臋 do kuchni. Pami臋tam a偶 za dobrze niejeden spalony garnek i po偶ar wywo艂any przez tosty, kt贸rych zapomnia艂e艣 wyj膮膰 z tostera. Ty potrafisz spali膰 nawet wod臋 na herbat臋.
-Za zadanie mia艂em tylko je zrobi膰. Nikt nie m贸wi艂 o tym, 偶e mam je wyj膮膰 i poda膰 – wzruszy艂 ramionami. – Ile b臋dziecie mi to wypomina膰?
Akechi wzi膮艂 do r臋ki desk臋 i le偶膮ce na niej warzywa. Wrzuci艂 je na patelni臋 do rozgrzanego t艂uszczu. Od razu zaskwiercza艂y przyjemnym dla ucha d藕wi臋kiem. Dopiero, kiedy je zamiesza艂, spojrza艂 na koleg臋.
-Widz臋, 偶e ci bardzo gor膮co.
Seiki obejrza艂 si臋. Nadal by艂 w kr贸tkich szortach i bez koszulki.
-Gra艂em w tenisa i mia艂em zamiar wzi膮膰 prysznic, ale Keizo zn贸w mnie zaczepi艂, 偶e rzucam koszulk臋 nie tam, gdzie trzeba. Mog臋 skosztowa膰? – wr臋cz po偶era艂 wzrokiem przygotowywan膮 potraw臋. By艂 okropnie g艂odny.
-To st膮d te 艣miechy – wzi膮艂 widelec i nabi艂 kawa艂ek wo艂owiny na niego. Przytkn膮艂 ch艂opakowi do warg.
-Sam mog臋 je艣膰 – obruszy艂 si臋. Nie by艂 ma艂ym dzieckiem, 偶eby go karmiono.
-Masz brudne r臋ce. Jesz czy nie?
Otworzy艂 usta i poczu艂 na j臋zyku s艂odko-ostry smak. Przymkn膮艂 oczy. Uwielbia艂 jedzenie przygotowane przez Isao. Mia艂o w sobie co艣 takiego urzekaj膮cego i rozkosznego, 偶e m贸g艂by je je艣膰 ci膮gle i nadal by mu by艂o ma艂o. Gdy prze艂kn膮艂, zapyta艂:
-Jak twoja dziewczyna?
-Przyjedzie w pi膮tek. Ju偶 si臋 nie mog臋 doczeka膰. Nie widzia艂em jej od miesi膮ca – zdj膮艂 warzywa z ognia i wy艂o偶y艂 na du偶y p贸艂misek. – Zostanie u nas na weekend.
-Ile to ju偶 razem ze sob膮 jeste艣cie? - porwa艂 z talerzyka jeden kawa艂ek pokrojonego pomidora, za co dosta艂 po 艂apach. – No, co g艂odny jestem.
-Cztery lata – odpowiedzia艂 na pytanie. - Id藕 pod ten prysznic i zawo艂aj ch艂opak贸w na kolacj臋. Nie my艣l臋 p贸藕niej odgrzewa膰 potraw.
A偶 si臋 u艣miechn膮 na my艣l o dziewczynie. Dobrze mu by艂o z ni膮, cho膰 widywali si臋 rzadko.
-Aa – Seiki zatrzyma艂 si臋 w drzwiach. – Keizo m贸wi艂, 偶e ten... no... nowy.
-Haruki? M贸g艂by艣 w ko艅cu zapami臋ta膰 to imi臋.
-O, w艂a艣nie. Haruki zgodzi艂 si臋 i jutro tu si臋 wprowadzi. Fajnie b臋dzie, co? - znikn膮艂 za drzwiami, zanim dosta艂 艣cierk膮. – Wszyscy ostatnio chc膮 mnie bi膰, a ze mnie taki s艂odki anio艂ek.
-M贸wienie do siebie nie oznacza niczego dobrego, diable – us艂ysza艂 kobiecy g艂os.
Odwr贸ci艂 si臋 i ujrza艂 wysok膮, szczup艂膮, d艂ugonog膮 brunetk臋.
-Reiko, jeste艣 nareszcie – rzuci艂 si臋 na ni膮 i mocno przytuli艂.
-Tak, bardzo si臋 st臋skni艂e艣? - poklepa艂a go po plecach i odsun臋艂a od siebie.
-Pewnie. Tylko ty potrafisz dobra膰 mi str贸j. Twoja asystentka jest koszmarna.
Reiko Shibata by艂a ich stylistk膮. Dzi臋ki niej ch艂opcy wiedzieli, jak si臋 uczesa膰, ubra膰, umalowa膰 na koncerty i nie tylko, oraz porusza膰, aby roztacza膰 wok贸艂 siebie czar i tajemniczo艣膰. Jedyna wa偶na kobieta w najbli偶szym otoczeniu zespo艂u, poza liczn膮 rzesz膮 wiernych fanek. By艂a dla nich, jak przyjaci贸艂ka i matka w jednym, chocia偶 nie by艂a od nich du偶o starsza.
-Dziewczyna dopiero si臋 uczy – odpar艂a.
-Chod藕, ch艂opaki si臋 uciesz膮. Jak wizyta u rodzinki?
Poci膮gn膮艂 j膮 za r臋k臋. Co tam prysznic, we藕mie p贸藕niej.
***
Ciocia z wujkiem zaniem贸wili. Tylko Aki szczerzy艂 si臋 jak g艂upi do sera. Haruki nabra艂 na 艂y偶eczk臋 lod贸w i wsun膮艂 j膮 do ust. Nie wiedzia艂, co mia艂 jeszcze powiedzie膰. Wyja艣ni艂 im wszystko z najmniejszymi szczeg贸艂ami. Sam w to jeszcze nie wierzy艂, lecz wiedzia艂, 偶e to si臋 nied艂ugo zmieni.
-Jeste艣 pewny, 偶e tego chcesz? - spyta艂a zaniepokojona kobieta. Przecie偶 jej siostrzeniec by艂 taki cichy i spokojny. Jak on sobie poradzi w takim zespole?
-Zawsze marzy艂em, aby m贸c 艣piewa膰. Przecie偶 wiecie.
-Tak, ale nie podoba mi si臋 ta przeprowadzka.
-Ciociu, nadal b臋dziemy si臋 widywa膰. Nie ma innej opcji.
-B臋d臋 m贸g艂 ci臋 odwiedza膰? – Aki ledwie z tej rado艣ci m贸g艂 usiedzie膰. Jego kuzyn w BlueRiver. Och, to by艂o co艣.
-Nie wiem. Oni podobno nie lubi膮 obcych w domu.
-Jestem twoj膮 rodzin膮. Nie jestem obcy.
-Wiem – zmierzwi艂 mu r臋k膮 fryzurk臋. – Zobacz臋, co da si臋 zrobi膰, ale najpierw sam b臋d臋 musia艂 przywykn膮膰 do nowego miejsca.
Mia艂 wielk膮 nadziej臋, 偶e jego nie艣mia艂o艣膰 nie b臋dzie problemem dla ch艂opak贸w. W domu, przy bliskich lub wtedy, kiedy gra艂, wyzbywa艂 si臋 tego, ale na przyk艂ad jeszcze w szkole ma艂o m贸wi艂 i stroni艂 od innych, cz臋sto niemi艂ych os贸b. Niejednokrotnie wy艣miewano si臋 z niego i nazywano milczkiem. Faktycznie, nie umia艂 rozmawia膰 z r贸wie艣nikami. Mieli tak inne zainteresowania, 偶e nie mia艂 z nimi o czym m贸wi膰. Nie interesowa艂y go gry, o kt贸rych gadano na ka偶dym kroku, tylko muzyka i rysowanie. Kolejny jego talent, kt贸ry lubi艂, ale by艂 na drugim miejscu.
-Skarbie – m贸wi艂a ciocia. – Twoja artystyczna dusza nie zazna艂aby spokoju, gdyby nie spr贸bowa艂a wykorzysta膰 tego, co da艂 jej los. Pami臋taj tylko, 偶e b臋dziemy za tob膮 cholernie t臋skni膰, gdy nie b臋dziemy mogli widywa膰 ci臋 codziennie – chwyci艂a go przez st贸艂 za r臋k臋.
-Te偶 b臋d臋 za wami t臋skni艂.
-A co z umowami, czy jak to si臋 tam nazywa? – wujek zawsze my艣la艂 o innych aspektach 偶ycia.
-Wszystko jutro rano uzgodni臋 z ich agentem.
-M贸j kuzyn w BlueRiver. Niech si臋 tylko Mary dowie.
-Uuu, na razie nic jej nie m贸w do czasu, a偶 zesp贸艂 nie wyda oficjalnego o艣wiadczenia.
Ramiona kuzyna opad艂y.
-Dobra, ale p贸藕niej za艂atwisz mi ich autografy?
-Jedz te lody, bo ju偶 ci si臋 prawie roztopi艂y.
Cieszy艂 si臋, 偶e rozmowa wypad艂a dobrze. Nie spodziewa艂 si臋, 偶e si臋 zgodz膮. Mo偶e i by艂 doros艂y, ale nie umia艂 nie liczy膰 si臋 ze zdaniem innych. Zawsze je szanowa艂, chocia偶 i tak cz臋sto post臋powa艂 po swojemu.
***
Haruki pojawi艂 si臋 w wytw贸rni punktualnie i teraz od podpisania przygotowanego p贸艂rocznego kontraktu dzieli艂y go jedynie minuty. W gabinecie Ogaty, poza nim obecni byli cz艂onkowie zespo艂u, adwokaci i kto艣 z samego szczytu maj膮cy piecze nad kontraktem. Finansowo ch艂opak m贸g艂 stwierdzi膰, 偶e wyjdzie na swoje. Plus do tego mia艂y sp艂ywa膰 pieni膮dze z singla, o kt贸ry si臋 Natsuo upomina艂.
Ca艂y czas czu艂 na sobie wzrok bia艂ow艂osego. Wiedzia艂, 偶e lider nie by艂 zadowolony z jego przyj臋cia. Chcia艂by jako艣 si臋 z nim dogada膰. Z pewno艣ci膮 mieszkaj膮c razem b臋d膮 mieli mn贸stwo okazji do tego. Przecie偶 nie musz膮 si臋 lubi膰, ale ma艂a akceptacja drugiej osoby jeszcze nikomu nie zaszkodzi艂a. Nie chcia艂 patrze膰 w jego stron臋, bo wtedy spina艂 si臋 pod pal膮cym spojrzeniem szarych oczu. Musia艂 stwierdzi膰, 偶e Ueda by艂 przystojny. Mia艂 pi臋kny g艂os i umia艂 si臋 porusza膰. Z tym偶e m贸g艂by zmieni膰 sw贸j charakter, by膰 milszy. Dla innych mo偶e by艂 mi艂y, ale jaki b臋dzie dla niego?
***
Ueda opar艂 si臋 wygodnie o oparcie krzes艂a i za艂o偶y艂 nog臋 na nog臋. Mi臋dzy d艂ugimi, prostymi palcami przerzuca艂 d艂ugopis, kt贸rym zaraz mia艂 si臋 podpisa膰, jako jeden z za艂o偶ycieli zespo艂u. Obserwowa艂 „nowego”, jak go zacz膮艂 nazywa膰. Nowy nie pr贸bowa艂 nawet na niego popatrze膰.
-Czy偶bym by艂 a偶 tak straszny? Boi si臋 mnie? Wstydzi?
Zlustrowa艂 wygl膮d Hamady. Reiko b臋dzie musia艂a nauczy膰 ch艂opaczka paru rzeczy, lecz nie nam臋czy si臋, gdy偶 Haruki potrafi艂 dobiera膰 rzeczy tak, by do siebie pasowa艂y i mia艂 te偶 idealn膮 fryzur臋. Co m贸g艂 pochwali膰? To, 偶e ch艂opak dba艂 o siebie. Zastanawia艂 si臋, jak b臋dzie wygl膮da艂 w makija偶u. Oby tylko nowy nie mia艂 co do tego opor贸w.
Tomiji nachyli艂 si臋 ku niemu i szepn膮艂 na ucho:
-Nie gap si臋 tak na niego. M贸g艂bym pomy艣le膰, 偶e ci si臋 podoba.
Natychmiast spiorunowa艂 go wzrokiem. To, 偶e by艂 gejem i jego przyjaciel o tym wiedzia艂, nie znaczy艂o, 偶e musia艂 m贸wi膰 mu, i偶 ka偶dy ch艂opak, na kt贸rego si臋 gapi, zaraz mu si臋 podoba. Poza tym, dlaczego m贸wi o tym w takim miejscu? Kto艣 m贸g艂by go us艂ysze膰. Dawno pogodzi艂 si臋 z tym, kim jest, ale to by艂a jego wielka tajemnica. Przez to nie mia艂 szans mie膰 ch艂opaka, ale wola艂 to ni偶 wywo艂a膰 skandal swoj膮 orientacj膮 i zawie艣膰 zakochane w nim fanki. Nie raz na bankietach czy wielkich przyj臋ciach, w kt贸rych uczestniczy艂y gwiazdy filmu i muzyki, widzia艂 pow艂贸czyste spojrzenia m臋偶czyzn, ale trzyma艂 si臋 od nich z daleka. Ba艂 si臋, 偶e gdyby jego homoseksualizm wyszed艂 na 艣wiat艂o dzienne, zesp贸艂 du偶o by na tym straci艂. Na to nie m贸g艂 pozwoli膰. Co prawda m贸g艂 wywo艂a膰 pewne podejrzenia nie spotykaj膮c si臋 z kobietami, ale zawsze ucina艂 temat, m贸wi膮c, 偶e na to ma jeszcze czas i to muzyka jest jego kochank膮. Poza tym, obawia艂 si臋 reakcji pozosta艂ych ch艂opak贸w. Wiedzia艂, 偶e nie maj膮 problemu z „inno艣ci膮” ale co innego jest „to” akceptowa膰 na odleg艂o艣膰, a co innego mie膰 z kim艣 do czynienia osobi艣cie.
By艂y noce, gdy brakowa艂o mu drugiego cia艂a obok siebie, ale sam dawa艂 sobie z tym rad臋, chocia偶 by艂o ci臋偶ko. W przesz艂o艣ci mia艂 kochanka. Syn przyjaci贸艂ki matki, kt贸ry teraz ma 偶on臋 i dziecko, by艂 jak dot膮d jego pierwszym i jedynym ch艂opakiem. Ich kr贸tki, acz nami臋tny zwi膮zek, ukrywali przez rok do czasu, kiedy Kaz zerwa艂. P贸藕niej tamten si臋 o偶eni艂, bo „tak trzeba”. Od tamtej pory si臋 nie widzieli. Dzi臋ki temu, 偶e Kaz sam ukrywa sw膮 orientacj臋, jego tajemnica by艂a bezpieczna.
-No, panowie, pozostaje nam podpisanie kontraktu i mo偶emy 艣wi臋towa膰 – Ogata by艂 zadowolony z ko艅ca negocjacji.
Keizo wzi膮艂 do r臋ki plik dokument贸w, kt贸ry mened偶er mu podawa艂 i podpisa艂 si臋 na oryginale. Rzuci艂 okiem na Hamad臋 i podsun膮艂 mu kontrakt.
-Podpisz si臋 tu偶 pode mn膮 – wyci膮gn膮艂 r臋k臋 z d艂ugopisem.
***
Ujrza艂 w jego oczach b艂ysk, jakby wyzwania. Spodziewa艂 si臋 pewnie, 偶e Haruki stch贸rzy i zrezygnuje. Nie ma mowy. Chwyci艂 d艂ugopis, kt贸ry by艂 ciep艂y od palc贸w bia艂ow艂osego i z艂o偶y艂 podpis w wyznaczonym miejscu.
-Brawo. To zosta艂 jeszcze Tomi i mo偶emy powiedzie膰, 偶e witamy ci臋 w zespole – u艣miechn膮艂 si臋 Isao.
Odni贸s艂 dziwne wra偶enie, 偶e co艣 si臋 zmieni艂o w jego 偶yciu. Wkroczy艂 w nieznany mu 艣wiat, o kt贸rym czyta艂 tylko w gazetach. Jawi艂a si臋 przed nim nieznana przysz艂o艣膰, ale czy b臋dzie dobra, to si臋 oka偶e.
Ch艂opcy namawiali go, 偶eby zosta艂 i wypi艂 z nimi szampana, ale on musia艂 zrobi膰 co艣, na co by si臋 w innej sytuacji nie zdecydowa艂. Um贸wili si臋, 偶e przyjedzie po niego kierowca, kiedy si臋 spakuje i zawiezie go do ich domu.
Sam za艣 uda艂 si臋 do pizzerii i zwolni艂 z pracy. Szefowa by艂a zawiedziona, ale rozumia艂a, 偶e nie m贸g艂 czeka膰 tyle czasu i znalaz艂 co艣 nowego. Zapewni艂a jednak, 偶e jak b臋dzie chcia艂 wr贸ci膰 i b臋dzie wolne miejsce, to go ponownie przyjmie. Ulga, kt贸r膮 odczu艂o jego serce, by艂a niewyobra偶alna. Niestety w drukarni, kiedy powiedzia艂 szefowi, 偶e odchodzi, nie spotka艂o go nic mi艂ego.
-Przychodzisz do mnie – warcza艂 szef – i m贸wisz, 偶e odchodzisz?! Tak z dnia na dzie艅 porzucasz prac臋?!
-Przepraszam, ja... znalaz艂em co艣 innego.
-Jutro sam mam rozwie藕膰 pras臋, dzieciaku?! Jeste艣 nic nie wartym g贸wniarzem! Co ty sobie, kurwa, wyobra偶asz?! - Haruki opu艣ci艂 spojrzenie na swoje buty. Czu艂 si臋 podle. – Da艂em ci szans臋, a ty j膮 zmarnowa艂e艣! Wyno艣 si臋 i nie wracaj!
Odwr贸ci艂 si臋 na pi臋cie i szybko opu艣ci艂 ma艂y gabinet nie lubianego, na szcz臋艣cie ju偶 by艂ego, szefa. Niewa偶ne, 偶e facet mu nie zap艂aci艂 za ostatnie przepracowane dni. Na pewno tam nie wr贸ci.
Wiedzia艂, 偶e opuszczanie pracy w taki spos贸b nie jest czym艣 dobrym, ale co mia艂 zrobi膰? Ju偶 widzia艂, jak bia艂ow艂osy go strofuje, 偶e cz艂onek BlueRiver nie powinien bawi膰 si臋 w gazeciarza. Teraz pozosta艂o mu spakowanie si臋 i zamieszkanie z pi臋cioma ch艂opakami. Zaczyna艂 nowy rozdzia艂 swego 偶ycia i by艂 ciekawy, jak ono si臋 potoczy.
|
|
Komentarze |
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, 縠by m骳 dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dost阷ne tylko dla zalogowanych U縴tkownik體.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, 縠by m骳 dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym U縴tkownikiem? Kilknij TUTAJ 縠by si zarejestrowa.
Zapomniane has硂? Wy渓emy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze sta艂e, cykliczne projekty

|
Tu jeste艣my | Bannery do miejsc, w kt贸rych mo偶na nas te偶 znale藕膰

|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|