艢CIANA S艁AWY | Tutaj b臋d膮 umieszczane odnosniki do stron, na kt贸rych znalaz艂y si臋 recenzje wydanych przez nas ksi膮偶ek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez nasz膮 stron臋. W celu zobaczenia szczeg贸艂贸w nale偶y klikn膮膰 w dany banner


|
|
Witamy |
Strona ta po艣wi臋cona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazuj膮cemu relacje homoseksualne pomi臋dzy m臋偶czyznami. Je艣li jeste艣 zagorza艂ym przeciwnikiem lub w jaki艣 spos贸b nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opu艣膰 t臋 witryn臋 - reszt臋 naszych Go艣ci serdecznie zapraszamy
|
Iluzje 3 |
Stanowczo mia艂em do艣膰 艣miechu na ca艂y dzie艅. Zgromadzenie rozpocz臋艂o si臋 na dobre, z drugiej strony domu dobiega艂y mnie weso艂e g艂osy. Patrzy艂em na barwne stroje go艣ci z niejakim zdumieniem, na co dzie艅 bowiem nosili wszyscy ubrania w kolorach neutralnych, takich jak ziele艅, br膮z czy popiel, teraz za艣 dominowa艂a czerwie艅, b艂臋kit i z艂oto. Z tego, co s艂ysza艂em mimochodem, wieczorem mia艂o si臋 odby膰 przyj臋cie. Przyj臋cie wszystkich klan贸w. "Tylu ludzi" pomy艣la艂em, patrz膮c na 艂膮k臋 upstrzon膮 kwiatami namiot贸w. "Tylu ludzi... a w tym wszystkim ja". Powoli zaczyna艂em pojmowa膰, cich膮, nie omawian膮 nigdy t臋sknot臋 matki. Nie spos贸b czu膰 si臋 samotnym w tym t艂umie. Chyba, 偶e jest si臋 odmie艅cem. Przynajmniej nie wygl膮dam jak Liam - pocieszy艂em si臋. Nagle zza plec贸w dobieg艂 mnie szelest, gdy si臋 odwr贸ci艂em ujrza艂em Elen臋. Przygl膮da艂a mi si臋 uwa偶nie, a ja mia艂em ochot臋 uciec przed jej wzrokiem, czu艂em jakby przewierca艂 mnie na wylot, docieraj膮c do najg艂臋bszych zakamark贸w duszy.
- Chod藕 - powiedzia艂a, wymijaj膮c mnie i kieruj膮c w stron臋 pastwisk. Nawet nie obejrza艂a si臋 czy za ni膮 id臋. C贸偶 mia艂em zrobi膰, pod膮偶y艂em za ni膮. Oddalili艣my si臋 na tyle, by nie by艂o ju偶 s艂ycha膰 odg艂os贸w zgromadzenia i na tyle, by 偶aden z go艣ci przez przypadek nam nie przeszkodzi艂. Liam ju偶 czeka艂. P贸艂le偶a艂 na trawie, podparty na 艂okciach, wystawiaj膮c twarz na pieszczot臋 promieni s艂onecznych
- I tak si臋 nie opal臋 - roze艣mia艂 si臋, a w jego postawie nie by艂o ani krzty pozy, dopiero gdy mnie zobaczy艂 jego brwi 艣ci膮gn臋艂y si臋 a usta zacisn臋艂y w w膮sk膮 lini臋.
- A on tu po co?
- Liam zachowuj si臋! - skarci艂a go ostro
- Przepraszam... - spojrza艂 na mnie spode 艂ba, a jego wejrzenie mog艂o mordowa膰. Wsta艂 ci臋偶ko i otrzepa艂 traw臋 z ubrania. - No to co robimy dzisiaj?
Czarodziejka rozpi臋艂a p艂aszcz i roz艂o偶y艂a go na ziemi. Usiad艂a i pokaza艂a mi miejsce obok siebie. Przysiad艂em na samym brzegu materia艂u i zapatrzy艂em si臋 w migotanie rzeki w oddali. Cmokn臋艂a zastanawiaj膮c si臋
- Zaczniemy od czego艣 prostego, nie mo偶esz si臋 przem臋cza膰 po ostatnim...
- Ale偶 Eleno...
- 呕adnych ale. Na pocz膮tek pierwszy poziom.
- Co mam zrobi膰? - spyta艂 zrezygnowany
- To co ostatnio, co mi si臋 tak podoba艂o...
Przez jedno uderzenie serca zobaczy艂em b贸l w jego oczach, potem u艣miechn膮艂 si臋 do niej i skin膮艂 g艂ow膮
- Patrz uwa偶nie - zwr贸ci艂 si臋 do mnie kpi膮co
Przymkn膮艂 oczy, powietrze drgn臋艂o, jakby przesz艂a przez nie fala wilgoci, zapachnia艂o deszczem. W艂osy Liama opad艂y na ramiona fal膮... ciemnobr膮zowych lok贸w. Jego policzki pokra艣nia艂y, sk贸ra 艣ciemnia艂a, gdy rozchyli艂 powieki ujrza艂em b艂臋kit bezchmurnego nieba. Patrzy艂em jak urzeczony, bo rzeczywi艣cie teraz wygl膮da艂 urzekaj膮co. Elenie r贸wnie偶 b艂yszcza艂y oczy.
- Pi臋knie - pochwali艂a - Wygl膮dasz 艣licznie
U艣miech znikn膮艂 z twarzy ch艂opaka, momentalnie jego w艂osy przybra艂y naturaln膮 barw臋, sk贸ra na powr贸t poja艣nia艂a. Czarodziejka zdawa艂a si臋 tego nie zauwa偶a膰, rozejrza艂a si臋 doko艂a i jakby od niechcenia rzuci艂a
- Gor膮co dzi艣, przyda艂oby si臋 troch臋 deszczu...
Czyste niebo momentalnie pokry艂o si臋 ci臋偶kim, granatowymi chmurami. Pierwsze krople uderzy艂y mi臋kko w rozgrzan膮 ziemi臋, od razu w ni膮 wsi膮kaj膮c, potem przysz艂y kolejne i jeszcze jedne, wkr贸tce rozpada艂o si臋 na dobre. Przemok艂em ca艂y, jednak na Elenie deszcz zdawa艂 si臋 nie robi膰 wra偶enia
- Postaraj si臋 troch臋....
Deszcz przeszed艂 w ulew臋, niebo rozdar艂a p艂on膮ca linia b艂yskawicy, 藕d藕b艂a trawy pok艂ad艂y si臋, pod naporem wody. Drzewa zako艂ysa艂y si臋 w szalonym ta艅cu, przyginane do ziemi podmuchami wiatru. Zmarz艂em.
- Wystarczy.
Gdy zamyka艂em powieki wci膮偶 la艂o, gdy je otwar艂em grza艂o s艂o艅ce, nasze ubrania by艂y suche, a ziemia rozgrzana jak poprzednio. Liam by艂 naprawd臋 dobry. Spojrza艂 pytaj膮co na nauczycielk臋, kt贸ra bawi艂a si臋 teraz zerwan膮 przed chwil膮 stokrotk膮. Kwiatek zmienia艂 si臋. Najpierw jego 艣rodek sta艂 si臋 偶贸艂ty, a p艂atki granatowe, nast臋pnie na odwr贸t, potem oczko zabarwi艂o si臋 na bia艂o, a reszta na czarno i zn贸w na odwr贸t. Elena poda艂a ro艣lin臋 ca'trze.
- Chc臋 偶eby mia艂 fioletowy 艣rodek...
Zaskoczy艂o mnie to. Pokaz, jaki da艂 przed chwil膮 Liam 艣wiadczy艂 o jego umiej臋tno艣ciach, a teraz poproszono go o rzecz tak banaln膮. Przysiad艂 na pi臋tach wpatruj膮c si臋 intensywnie w trzymany w d艂oni kwiat, kt贸ry ca艂y pokry艂 si臋 fioletem. Ch艂opak zmarszczy艂 brwi i zdj膮艂 iluzj臋, nast臋pnie spr贸bowa艂 zn贸w, jednak i tym razem kolor zmieni艂a ca艂a stokrotka, w艂膮cznie z 艂ody偶k膮
- Skup si臋 - upomnia艂a go czarodziejka, jednak mimo wielu pr贸b kwiatek wci膮偶 nie wygl膮da艂 tak, jakby tego chcia艂a. Nagle bia艂ow艂osy zacisn膮艂 r臋k臋 trzymaj膮c膮 kwiat w pi臋艣膰 i z ca艂ej si艂y uderzy艂 ni膮 o ziemi臋. Elena podnios艂a si臋 i wyci膮gn臋艂a d艂o艅 do ca'try, jednak on j膮 odepchn膮艂, poderwa艂 si臋 i biegiem ruszy艂 z powrotem w kierunku zabudowa艅. Czarodziejka westchn臋艂a. Usiad艂a zn贸w obok mnie i zapatrzy艂a si臋 w przestrze艅. Odezwa艂a si臋 po d艂ugiej chwili, gdy zacz膮艂em niecierpliwie si臋 kr臋ci膰, nie bardzo wiedz膮c, co ze sob膮 zrobi膰
- Szczeg贸艂y... - powiedzia艂a
- S艂ucham?
- Szczeg贸艂y. Liam nie potrafi skupi膰 si臋 na drobiazgach, chocia偶 bardzo si臋 stara... jego iluzje nie s膮 dobre...
- Ale... przecie偶 to co pokaza艂 by艂o doskona艂e - zaprotestowa艂em
- Nie Rodonie - przenios艂a spojrzenie na mnie - To by艂o NIEMAL doskona艂e, a to r贸偶nica.
To wygl膮da tak samo jak wtedy, kiedy piekarz piecze chleb i nie do艣膰 go posoli. Chleb jest niemal dobry, ale wci膮偶 ma艂o s艂ony, przez co niesmaczny. Rozumiesz?
- Tak - skin膮艂em g艂ow膮
- Gdybym poprosi艂a Liama, by ca艂a ta 艂膮ka sta艂a si臋 r贸偶owa, nie mia艂by z tym najmniejszego problemu. Ale ja kaza艂am zabarwi膰 mu tylko oczko kwiatka i nie wysz艂o. Gdybym powiedzia艂a, ze zamiast tej ulewy, kt贸r膮 stworzy艂, chc臋 zobaczy膰 wiosenny kapu艣niaczek r贸wnie偶 by mu si臋 nie uda艂o, podobnie, jakby pr贸bowa艂 zmieni膰 tylko kolor swych oczu. Je偶eli chodzi o rozbudowane iluzje potrafi prawie tyle samo, co ja, tylko te szczeg贸艂y w艂a艣nie.... - westchn臋艂a
- Pani, a czy mog艂aby艣...
- Oh sko艅cz ju偶 z t膮 pani膮. Liam jest m艂odszy od ciebie, a m贸wi mi po imieniu
- Ale przecie偶 on jest...
- Ca'tra? To chcia艂e艣 powiedzie膰? To nie ma 偶adnego znaczenia... znaczy ma, ale akurat nie w
tej kwestii. Nie chc臋 by艣 nazywa艂 mnie inaczej ni偶 Elena. Rozumiemy si臋?
- Dobrze - u艣miechn膮艂em si臋
- Chcia艂e艣 mnie o co艣 poprosi膰?
- Tak - przytakn膮艂em nie艣mia艂o - Chcia艂bym zobaczy膰 pa... twoj膮 iluzj臋.
Tu偶 obok mojej r臋ki z trawy wynurzy艂a si臋 ruda g艂贸wka polnej myszy. Zwierz膮tko w臋szy艂o przez chwil臋 niespokojnie, po czym unios艂o si臋 na tylne 艂apki, przednie opieraj膮c o moj膮 d艂o艅. Druga mysz zacz臋艂a wspina膰 si臋 po mojej nodze, trzecia usiad艂a na brzuchu. Spojrza艂em na Elen臋, g艂aska艂a jednego z gryzoni, siedz膮cego jej na kolanach. W jedno drgnienie powieki mysz zamieni艂a si臋 w kr贸lika, a te baraszkuj膮ce wok贸艂 mnie po prostu znik艂y. Czarodziejka podnios艂a kr贸lika i poda艂a mi go. Wyci膮gn膮艂em r臋ce i chwyci艂em... czarnego kota. Miaukn膮艂 oburzony i udrapn膮艂 mnie w r臋k臋. Zabola艂o. Pu艣ci艂em go, a kot uciek艂 szybkim truchtem gin膮c w trawie. Zielone 藕d藕b艂a zafalowa艂y zmieniaj膮c barw臋 na b艂臋kitn膮, w powietrzu uni贸s艂 si臋 zapach s艂onej wody. Gdy podnios艂em wzrok ujrza艂em ju偶 tylko bezmiar oceanu, siedzia艂em samotnie na niewielkiej skalnej wysepce, zewsz膮d otoczony wod膮. Fale przybiera艂y na sile mocz膮c mi ubranie. Ska艂a na kt贸rej siedzia艂em pogr膮偶y艂a si臋 w wodzie. Mimo i偶 wiedzia艂em, 偶e to tylko iluzja, nie mog艂em przekona膰 o tym w艂asnego cia艂a. Rozpaczliwie zamacha艂em r臋kami, usi艂uj膮c wyp艂yn膮膰 na powierzchni臋. Poczu艂em dotyk na ramieniu i ponownie siedzia艂em na p艂aszczu Eleny po艣rodku pachn膮cego such膮 traw膮 pastwiska.
- Iluzja potrafi zabi膰, wystarczy, 偶e w ni膮 uwierzysz... - u艣miechn臋艂a si臋 lekko - Powinni艣my wraca膰. Mam nadziej臋, 偶e Liam ju偶 si臋 nie gniewa - zachichota艂a - straszny z niego dzieciak, ale i tak go kocham.
Wsta艂a, wi臋c uczyni艂em to samo. Podnios艂a z ziemi ubrudzony traw膮 p艂aszcz i otrzepa艂a go energicznie, po czym zarzuci艂a na ramiona. Bez s艂owa ruszy艂a w kierunku dom贸w. Pod膮偶y艂em za ni膮, w odleg艂o艣ci kilku krok贸w, zamy艣lony. Mie膰 talent do upi臋kszania 艣wiata, talent niemal tak wielki, jak talent samej natury... sprawi膰, by niebo zakry艂o si臋 chmurami, ale zaraz potem rozp臋dzi膰 je, jakby ich nigdy nie by艂o. O偶ywi膰 stworzenie... i zabi膰 je.
- Czy... one... - dogoni艂em Elen臋 - Czy one czuj膮?
- Kto? - nie zrozumia艂a w pierwszej chwili.
- Zwierz臋ta, kt贸re stwarzasz? Czy gdybym zrani艂 kt贸re艣 z nich, krwawi艂oby i cierpia艂o?
- Hmm... kwestia etyczna, czy偶 nie? - zatrzyma艂a si臋, patrz膮c na wy艂aniaj膮cy si臋 zza 艂agodnego 艂uku wzg贸rza t艂um - Czy mamy prawo dawa膰 偶ycie i.. kiedy ju偶 je nadali艣my, odbiera膰 je?
- Mo偶na powiedzie膰, 偶e robimy tak stale - schyli艂em si臋, zrywaj膮c trawk臋.
- Tak?
- Rozmna偶amy si臋... kobiety rodz膮 dzieci. M臋偶czy藕ni je zabijaj膮, w czasie wojny, g艂odu, czy w ataku sza艂u.
- Ale zwierz臋ta s膮 niewinne... czy tak w艂a艣nie my艣lisz?
- Chyba tak... zwierz臋ta nie zgrzeszy艂y rozumem, a wi臋c 艣wiadomo艣ci膮 swoich uczynk贸w, a wi臋c odpowiedzialno艣ci膮 za nie. Dlaczego mia艂yby ponosi膰 odpowiedzialno艣膰 za czyny ludzi?
- Mo偶e dlatego, 偶e etyka zawsze ugnie si臋 przed si艂膮. A si艂a rzadko ugina si臋 przed etyk膮.
Nie wiedzia艂em, co mo偶na powiedzie膰 wi臋cej. Nauczy艂em si臋 ju偶, 偶e pragmatyzm pobije na g艂ow臋 ka偶dy rodzaj idealizmu, a pragmatyzmem charakteryzuje si臋 偶ycie spo艂eczno艣ci, nawet je艣li nie jednostek.
- Nie martw si臋 - u艣miechn臋艂a si臋 i dostrzeg艂em w jej oczach prawdziw膮 sympati臋 - Ich nie ma tak naprawd臋. Iluzja to tylko obrazy. My nie tworzymy, my odtwarzamy. Ka偶da nasza wizja ma swoje 藕r贸d艂o w naturze. Tak naprawd臋 nie jeste艣my w stanie stworzy膰 nic, co nie ma swego odpowiednika w 偶yciu. Nawet, kiedy korzystamy z wyobra藕ni, tworz膮c fantasmagoryczne wizje tworzymy je w ramach tego, czego do艣wiadczyli艣my w swoim ludzkim 偶yciu, korzystaj膮c z ludzkich zmys艂贸w. Kiedy Liam kreuje posta膰 potwora, a strasznie lubi to robi膰... - zerkn臋艂a na mnie i widz膮c na mojej twarzy grymas, kt贸rego nie potrafi艂em powstrzyma膰, u艣miechn臋艂a si臋 - ale to ju偶 chyba wiesz... No wi臋c, kiedy tworzy te swoje potwory korzysta z tego, co ju偶 do艣wiadczy艂. Lepi z kawa艂k贸w udost臋pnionych mu przez szczodrobliw膮 natur臋 nowe istnienie, lecz nie m贸g艂by tego zrobi膰, gdyby nie ujrza艂 wcze艣niej tego, co do stworzenia mu pos艂u偶y艂o. Nie umia艂abym stworzy膰 myszy pos艂uguj膮c si臋 tylko wyobra藕ni膮... nie, inaczej. Umia艂abym, lecz zawsze tworzy艂abym j膮 na wz贸r czego艣, z czym taka mysz by mi si臋 kojarzy艂a. A wniosek z tego jest taki, 偶e... ze 艣lepca nie by艂o by maga, tym bardziej tw贸rcy iluzji
- A mo偶e by艂by lepszy? - o艣mieli艂em si臋 zaprotestowa膰.
- Nawet je艣li... to jego wizje by艂by niepowtarzalne, jako, 偶e nie m贸g艂by ich zapami臋ta膰... ani skorygowa膰...nie maj膮c do dyspozycji wzroku. W d藕wi臋kach m贸g艂by by膰 niedo艣cigniony, ale w obrazach...
- Tw贸rczy?
Roze艣mia艂a si臋.
- Mo偶e tak, mo偶e nie... w tej chwili ka偶de z nas ma racj臋 i zarazem 偶adne jej nie ma, bo tylko gdybamy.
- Spotka艂a艣 kiedy艣 艣lepego tw贸rc臋 iluzji?
Zamy艣li艂a si臋.
- Nie... chocia偶 nie, przepraszam, spotka艂am takiego raz... ale on nie by艂 艣lepy. Nie od urodzenia. On straci艂 wzrok... - posmutnia艂a - Niestety wraz ze wzrokiem straci艂 talent, nadziej臋 i ch臋膰 do 偶ycia. Nie stworzy艂 ju偶 偶adnej iluzji, cho膰 niew膮tpliwie pami臋ta艂 obrazy, kt贸re s艂u偶y艂y mu za pierwowz贸r
- My艣la艂em o kim艣 艣lepym od urodzenia...
- Tak, w艂a艣ciwie tylko taki kto艣 nas interesuje... Nie, nie mia艂am takiej okazji.
Zamilk艂a, a ja wpatrywa艂em si臋 w trawk臋, zastanawiaj膮c si臋, jakby to by艂o m贸c odtworzy膰 j膮... pocz膮wszy od jasnozielonej, g艂adkiej 艂ody偶ki a偶 po sam w艂ochaty czubek.
- Co si臋 sta艂o z tym twoim znajomym... tym, kt贸ry straci艂 wzrok?
- Ah... on. Pope艂ni艂 samob贸jstwo. Nikt go nie powstrzyma艂.
- Czy to znaczy, 偶e ty by艣 go powstrzyma艂a?
- Sama nie wiem... Zadawa艂am sobie to pytanie wielokrotnie. -nagle zerkn臋艂a na mnie badawczo - Wygl膮da na to, m贸j m艂ody przyjacielu... -mrukn臋艂a - 偶e masz dar wi臋kszy ni偶 ktokolwiek m贸g艂by przypuszcza膰.
- Dar? - drgn膮艂em zaskoczony. M贸c odtworzy膰 tak膮 trawk臋... - Jaki dar?
- Dar ci膮gni臋cia za j臋zyk.
Roze艣mia艂a si臋, widz膮c moje os艂upienie, a potem potarga艂a moje w艂osy.
- Chod藕, znajdziemy lepiej Liama, jeszcze got贸w co艣 zmalowa膰.
Elena uda艂a si臋 do naszej sypialni, natomiast ja poszed艂em rozejrze膰 si臋 w t艂umach ludzi kr臋c膮cych si臋 w艣r贸d namiot贸w. Hokkether spogl膮dali na mnie z wy偶szo艣ci膮, szepcz膮c, gdy tylko si臋 od nich odwr贸ci艂em, reszta ignorowa艂a mnie, traktuj膮c jak wszystkich pozosta艂ych uczestnik贸w zgromadzenia.
|
|
Komentarze |
dnia pa糳ziernika 12 2011 22:14:17
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina
Aleksander (a_berenda@interia.pl) 16:33 18-08-2004
I znowu ja^^. Nie wiem jak m贸g艂 do tej pory nie ukaza膰 si臋 tu 偶aden komentarz?! Opcio jest 艣wietne!!! Ju偶 pisa艂em na forum(albo gdzie艣 indziej^^), 偶e chc臋 wi臋cej, ale autorki mnie na ziemi臋 sprowadzi艂y i powiedzia艂y, 偶e wi臋cej nie b臋dzie. Buu!!! No c贸偶, pozostaje czeka膰 na kolejne wpsania艂e dzie艂a Kethry i Fu. 
grzybek (grzybekmen1@op.pl) 19:23 21-08-2004
To si臋 nazywa \"okrucie艅stwo autorek\".
stokrotka (stokrotka_997@wp.pl) 11:54 23-08-2004
to jest co艣... i nie mam s艂贸w... nio     
Natiss (natiss@tlen.pl) 15:51 23-08-2004
Co ja tu b臋de pisa膰. Wszystko zosta艂o ju偶 powiedziane. ¦wietne. Nic doda膰, nic uj膮膰. ^___^
Sachmet Lakszmi (Brak e-maila) 19:28 27-08-2004
Kehry. Zaczynam si臋 o ciebie powa偶nie martwi膰. To ju偶 drugi, podkre艣lam DRUGI, albinos. Mnie to wygl膮da na fetyszyzm...... Ale co tam, ja te偶 mam fetysza Wpadaj膮c膮 do oczu grzywk臋
Kethry, Fu-chan - z ca艂ej waszej wsp贸lnej dzia艂alno艣ci to opowiadanie uwielbiam najbardziej, bo ch艂opcy s膮 po prostu kochani i nie umiem bez nich 偶y膰. Poza tym nie ma to jak dobry w膮tek hetero w opowiadaniu yaoi, zawsze mi tego brakuje
Avalon Ingray (ava_ingray@o2.pl) 20:23 27-08-2004
To opowiadanie po prostu pokocha艂am. Jest naprawd臋 magiczne, non stop do niego wracam :] Takie wsp贸lne pisanie wychodzi wam naprawd臋 艣wietnie!!
kethry-fetyszystka (kethry@interia.pl) 03:30 28-08-2004
przepraszam. czy ja kiedys mowilam, ze NIE jestem fetyszystka? :> hm, a prawda wyglada tak, ze poczatek tego opa powstal kilka lat przed Tropem, po czym opo zostalo zupelnie zarzucone. po czym trafilam na uke swoje, ktora na nowo tchnela ducha w te opowiesc 
Fu (Fu_chan@interia.pl) 18:51 30-08-2004

(Fu) Jakby mu da膰 na imi臋...
(seme) Hein!
(Fu) Fajne, sk膮d Ci przysz艂o?
(seme) Telewizj臋 ogl膮dam, reklam臋 Heinekena
(Fu) Hje hje
(seme) Nast臋pnemu damy na imi臋 Eken
Kocham seme **
(Brak e-maila) 22:49 15-10-2004
*UMIERA*
Te opowiadanie... jest CUDOWNE. Po prostu przeczytalam kawalek na poczatku i nie moglam sie juz oderwac.
Jestem pelna zachwytu naprawde.
Czy Liam widzi? Czy jest slepy? Jezu! *znowu umiera*
Prosze mi wybaczyc, ale jestem w dziwnym stanie. Powtorze:
Te opowiadanie jest Cudowne.
Ide czytac inne Wasze dziela 
Ignis (Brak e-maila) 17:32 22-10-2004
Pi臋kne opowiadanie O.O ¦wietne...cudowne...PO呕藝DAM WI臉CEJ! XD
lollop (Brak e-maila) 21:05 20-11-2004
brak w s艂owniku s艂贸w na opisanie tego co tu jest. nawet nie pr贸buje. to jest za dobre ^_____^
Cydienne (Brak e-maila) 01:24 07-12-2004
S艂odkie .
An-Nah (Brak e-maila) 11:27 20-12-2004
Nie wiem, jakos mam dziwne uczucie, ze to by bylo o wiele wartosciowsze opowiadanie, gdyby to nie bylo yaoi... moze poprostu przedawkowalam ostatnimi czasy, moze sie zrobilam wybredna, ale bardziej to do mnie przemawia jako historia o narodzinach zrozumienia i przyjazni... Co nie przeszkadza, ze pierwsza scena erotyczna byla jedna z najladniej opisanych, jakie czytalam w zyciu ^^ Ogolnie, mila lektora, inne wasze opowiadania (tak solowe, jak i wspolne) podobaly mi sie bardziej.
(Brak e-maila) 20:36 23-04-2005
blagam piszcie chociaz czy to koniec danwego opo czy nie =P
tak trudno CDN lub THE END? _^_
Dizzy-Sun (Brak e-maila) 23:44 29-05-2005
Czytaj膮c, jaka艣 struna drga艂a we mnie. Przyjemna struna. Czytaj膮c, relaksowa艂am si臋, odp艂ywa艂am...my艣lami w 艣wiat tu opisany... Kurcze, tak po prostu m贸wi膮c, to by艂o wy艣mienite =)
Livcia (Brak e-maila) 22:37 07-06-2005
Heh, mi si臋 podoba艂o, ale mam tylko jedno ale - albinosi nie mog膮 d艂ugo przebywa膰 na s艂o艅cu, niekt贸rzy wog贸le (np s艂ynna modelka Japonka, kt贸ra nigdy nie by艂a na zewn膮trz). Od s艂o艅ca sk贸ra albinos贸w nie艂adnie czerwienieje, jest mocno i bolesnie popa偶ona, i albinosi wtedy mog膮 dosta膰 nawet raka sk贸ry - wiem, bo m贸j m艂odszy braciszek jest albinosem ^^
A tak poza tym mi sie podoba艂o ^^
Raisa (wega21@op.pl) 15:34 12-05-2006
Jak to, nie bedzie?!
Chocia偶... pozostaje iw臋cej pola dla wyobra藕ni...
Pole? Pole?! Ja tu wsz臋dzie mam pole...
Ups, nie ta bajka.
Kakami (Brak e-maila) 21:40 01-06-2006
艢wietne opowiadanie w dodatku z tych d艂u偶szych ^^. Mam nadziej臋, ze kiedy艣 doczekamy si臋 jakiego艣 bonusa w postaci 12. rozdzia艂u np. w stylu: 10 lat p贸藕niej. Gratuluj臋 umiej臋tno艣ci pisarskich.
Aoi (aoi16@wp.pl) 22:20 21-09-2007
To opowiadanie jest takie 艣liczne.A kto napisa艂''ze to by bylo o wiele wartosciowsze opowiadanie''to si臋 myli.Yaoi jest warto艣ci膮 w som膮 w sobie.Ale to nic opo jest CUDNE!
Dark Angel (Brak e-maila) 23:49 08-12-2007
S艂odkie..na prawde wspania艂e.Wszystko rozgrywa艂o sie powoli,bez pospieszania akcji..fantazja zawarta w tym opowiadaniu i 艣wiat jest piekny super.I ta milosc,szczescie i troska ktora pozniej trafila do Liama...na prawde nie wszedzie mozna spotkac cos tak pieknie napisanego i skonczonego co najleprze.Ostatnie zdanie jest zabojcze i ukazuje mimowolnie usmiech na ustach..dla mnie 艣wiat zaczyna sie i konczy sie na Tobie...
Hong (Brak e-maila) 16:59 18-12-2007
Pi臋kne. Po prostu pi臋kne...
adela (Brak e-maila) 10:16 10-11-2009
ludzie to jest lepsze ni偶 wi臋kszo艣膰 ksi膮偶ek!!!!!!!
AOI (Brak e-maila) 18:28 07-03-2010
omg to jest jedno z najcudowniejszych opowiada艅, jakiekolwiek czyta艂am !I szczerze m贸wi膮c nie lube par hetero w yaoi. |
|
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, 縠by m骳 dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dost阷ne tylko dla zalogowanych U縴tkownik體.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, 縠by m骳 dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym U縴tkownikiem? Kilknij TUTAJ 縠by si zarejestrowa.
Zapomniane has硂? Wy渓emy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze sta艂e, cykliczne projekty

|
Tu jeste艣my | Bannery do miejsc, w kt贸rych mo偶na nas te偶 znale藕膰

|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|