艢CIANA S艁AWY | Tutaj b臋d膮 umieszczane odnosniki do stron, na kt贸rych znalaz艂y si臋 recenzje wydanych przez nas ksi膮偶ek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez nasz膮 stron臋. W celu zobaczenia szczeg贸艂贸w nale偶y klikn膮膰 w dany banner


|
|
Witamy |
Strona ta po艣wi臋cona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazuj膮cemu relacje homoseksualne pomi臋dzy m臋偶czyznami. Je艣li jeste艣 zagorza艂ym przeciwnikiem lub w jaki艣 spos贸b nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opu艣膰 t臋 witryn臋 - reszt臋 naszych Go艣ci serdecznie zapraszamy
|
Mroczny 艁uk 2 |
Nawet nie zauwa偶y艂, kiedy zasn膮艂. Obudzi艂o go lekkie potrz膮艣ni臋cie za rami臋.
-Ulva? Co si臋 sta艂o?-zdziwi艂 si臋
-Nic, przysn膮艂e艣. Chcia艂e艣 us艂ysze膰 Legend臋?
-A, tak. M贸w.
-Ot贸偶, pewnego dnia, w 艣rodku upalnego lata spad艂 艣nieg. To by艂o bardzo dawno temu, kiedy jeszcze bogowie nie do ko艅ca panowali nad swoimi mocami, a po ziemi chodzi艂o bardzo niewiele istot 艣miertelnych, g艂贸wnie drapie偶ne ptaki i zwierz臋ta, cho膰 by艂o tak偶e kilka istot, kt贸re zwierz臋tami ani ptakami nie by艂y. To byli ludzie. R贸wnie brutalni i nieokrzesani, co zwierz臋ta, egzystowali ze sob膮 艣wietnie. Po prostu wed艂贸g prawa si艂y-albo ty zabijesz mnie, albo ja ciebie. Przyjemne, nieprawda偶?
I w takim 艣wiecie przysz艂o egzystowa膰 Kalyi. By艂a wtedy r贸wnie m艂oda co reszta bog贸w, moze z wyj膮tkiem samego Czasu. Widzisz, m艂odziutka Kalyia by艂a istotk膮 niezwykle delikatn膮, nienawidz膮c膮 wr臋cz przemocy i gwa艂tu. Jej poczucie pi臋kna nie pozwala艂o jej na przebywanie w pobli偶u tak ochydnych istot, jak ludzie. Mija艂y lata, dziesi膮tki, ludzie rozwijali si臋, zaczyna艂y formowa膰 im si臋 coraz bardziej skomplikowane procesy my艣lowe. To by艂o dla bogini nadziej膮, 偶e nadejd膮 lepsze czasy. Ale nie, pierwszym wynalazkiem cz艂owieka by艂 n贸偶. N贸偶, kt贸rym zabi艂 swego brata. Kalyia nie mog艂a tego znie艣膰. Jacy oni byli okrutni? Odwr贸ci艂a si臋 i uciek艂a.
Przez wiele dni przebywa艂a na wysokiej g贸rze, karmi膮c oczy i zbola艂膮 dusz臋 widokiem b艂臋kitnego nieba, a czasem gwiazd. Tak膮 w艂a艣nie znalaz艂a j膮 Kalista, jej bli藕niaczka. Jeszcze wtedy siostry by艂y najlepszymi przyjaci贸艂kami, broni艂y si臋 nawzajem przed z艂em 艣wiata. I oto, co Kalista zrobi艂a-podarowa艂a swojej siostrze now膮 istot臋. Istota ta by艂a tak pi臋kna i delikatna, 偶e Kalyia natychmiast j膮 pokocha艂a. T膮 istot膮 by艂 elf.
Ale innym bogom nie podoba艂 si臋 czyn Kalisty. By ukara膰 siostry, bogowie zasiali w sercach elf贸w ziarno nienawi艣ci. Tego najgorszego rodzaju, zimnej i kalkulowanej nienawi艣ci, kt贸r膮 pewnie niejeden raz widzia艂e艣. Ale to nie wszystko. Siostry musia艂y patrze膰, jak ich twory przemieniaj膮 si臋 w paskudne, odra偶aj膮ce istoty, kt贸re wiele wiek贸w p贸藕niej mia艂y otrzyma膰 miano elf贸w. Te, kt贸re nie podda艂y si臋 z艂u, zosta艂y brutalnie przemienione w brodate kar艂y, kt贸re nigdy nie mia艂y ju偶 ogl膮da膰 s艂o艅ca. Ich domem mia艂y by膰 kamienne pieczary z dala od w艣cibskich oczu. Kamienne pieczary skrzace sie od z艂ota i kamieni szlachetnych.
I to ju偶 by艂o dla Kalisty za wiele. Z niesamowit膮 w艣ciek艂o艣ci膮 zaatakowa艂a swych boskich braci. Jej furia nie mia艂a granic, niszczy艂a wszystko na swej drodze. I oto wtedy pojawi艂a si臋 przed ni膮 Kalyia, nios膮c na r臋kach niewielkie zawini膮tko, z kt贸rego dobiega艂o 偶a艂osne kwilenie.
-Siostro moja-tak si臋 wed艂贸g legendy odezwa艂a-Siostro moja, co ty czynisz? Sp贸jrz, prosz臋 ciebie, sp贸jrz, co trzymam w r臋kach. Nie wszystko zdo艂ali nasi bracia zbruka膰. Sp贸jrz, to m艂ody elf! Kalisto!
A Kalista odwr贸ci艂a si臋 w jej stron臋 i w tych s艂owach z艂ama艂a jej nadziej臋:
-Nie, Kalyiu. Bo serce elfa sk艂ada si臋 z lodu i ognia, bo jego 偶ycie sk艂ada si臋 z lodu i ognia. Bo szcz臋艣cie nie jest im przeznaczone.-i rzuci艂a w ma艂膮 istotk臋 zakl臋ciem, kt贸re powinno by艂o go u艣mierci膰. I u艣mierci艂oby, gdyby Kalyia nie zas艂oni艂a go swoim w艂asnym cia艂em.
W ciele Opiekunki p艂on膮艂 po偶ar i szala艂a 艣nie偶yca. Nawet tak pot臋偶n膮 istot臋 jak ona, zakl臋cie to og艂uszy艂o na d艂u偶szy czas.
A gdy si臋 wreszcie obudzi艂a, tylko trawa szepta艂a do niej. Szepta艂a s艂owa jej siostry, wypowiedziane nad elfi膮tkiem.
"A 艣wiat zosta艂 stworzony z Kamieni. I ich moc dosi臋gnie twoich potomk贸w, przekl臋ty tworze. A ka偶dy kolejny Kamie艅, stopiony na wieki z jego cia艂em, sprawi mu niewyobra偶alny b贸l. I cierpia艂 b臋dzie po 艣mier膰."
Przerazi艂a si臋 Kalyia tymi s艂owami. To nie by艂a przepowiednia, to by艂a kl膮twa. Ale przecie偶 Kalista nigdy wczesniej nie zni偶y艂a si臋 do rzucania kl膮tw.
Kalyia natychmiast uda艂a si臋 na poszukiwania siostry. Min艂臋o kilka lat, nim j膮 odnalaz艂a. Elf by艂 ju偶 wtedy prawie m艂odzie艅cem. Kalista wy艣mia艂a siostr臋, nie zaszczyci艂a jej jednym nawet spojrzeniem. Nawet jednym! A potem kaza艂a jej si臋 wynosi膰. Kalyia zrozumia艂a, 偶e nic nie wsk贸ra, odesz艂a wi臋c, prowadzac za r臋k臋 elfa.
Min臋艂o kolejnych kilka lat, a niepok贸j wci膮偶 艣ciska艂 serce Kalyi, czy pozostali bogowie nie odkryj膮 przypadkiem i tej istoty, tak przez ni膮 ukochanej.
W ko艅cu elf dor贸s艂, a w jego ciele i umy艣le zacz臋艂y zachodzic zmiany. Kalyia zrozumia艂a, 偶e potrzebuje on towarzyszki. Wzi臋艂a wi臋c jego w艂os i stworzy艂a elfk臋. A potem usun臋艂a si臋 w cie艅, szepcz膮c cicho:
"Ty, moje dziecko, za艂agodzisz kl膮tw臋 mej siostry. Twoich potomk贸w b臋dzie du偶o. A potomek ob艂o偶onego kl膮tw膮, cho膰 wycierpi przez moc Kamieni, od niego tylko zale偶y, czy przetrwa i czy odnajdzie swoje serce, kt贸re pomo偶e mu 偶y膰. A serce to b臋dzie sz艂o w prostej linii od ciebie. I ono mo偶e mu pom贸c. Tylko ono."
A potem wzbi艂a si臋 w niebo, by w艣r贸d gwiazd czeka膰 na narodziny ob艂o偶onego kl膮twa dziecka. Na ziemi, tam, gdzie sta艂a, leza艂a kamienna tabliczka, w kt贸r膮 w dziwnej formie wtopiono kilka kamieni.
Nikt nie by艂 w stanie zgadn膮膰, co to mo偶e znaczy膰. Min艂臋o kilka pokole艅, nim kto艣 nie stwierdzi艂, ze figura ta przypomina mu ludzk膮 postur臋. Ludzka, rozumiesz? Postur臋 istot tak znienawidzonych przez Kalyi臋. To by艂y czasy schemat贸w i upraszczania, ale gdy na艂o偶ono form臋 na szkic cia艂a, wszystko si臋 zgadza艂o!
...
. o .
. .
...
.
o
.......
o .o. o
. . . .
. .o. .
. . . .
o .o. o
... ... ...
o . . o
... ...
. .
. .
o o
. .
. .
. .
o... o...
-I teraz na twoich plecach pojawia si臋 czarny, owalny kamie艅. Ty z b贸lu nie mo偶esz sie ruszyc, krzyczysz tylko jak w agonii. Co mam niby o tym my艣le膰?
-呕e to sen?
-Niestety. W snach nie obcieramy sobie kolan, szczypanie nie boli i nie wolno ci m贸wi膰 tak du偶o. To nie sen.
-Szkoda. Ale... przyda艂 by si臋 nam.
-No, to prawda. 艢pij dobrze, panie elfie. Obudz臋 ci臋 za dwie godziny.
-Dobranoc, dziwna ludzka dziewczyno, kt贸ra du偶o wiesz.
--------
yla - jednostka czasu, oko艂o pi臋tna艣cie minut; jedna yla = 30 tex
|
|
Komentarze |
dnia pa糳ziernika 16 2011 19:01:35
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina
sintesis (Brak e-maila) 21:25 24-01-2007
mrah pisz a ja bede czytac i sie zachwycac to chyba niezly uklad ?
Raisa (wega21@op.pl) 13:25 06-02-2007
ok.
problem w tym, ze mi opka z podr贸偶ami kiepsko wychodz膮... jaka艣 rada? |
|
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, 縠by m骳 dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dost阷ne tylko dla zalogowanych U縴tkownik體.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, 縠by m骳 dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym U縴tkownikiem? Kilknij TUTAJ 縠by si zarejestrowa.
Zapomniane has硂? Wy渓emy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze sta艂e, cykliczne projekty

|
Tu jeste艣my | Bannery do miejsc, w kt贸rych mo偶na nas te偶 znale藕膰

|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|