艢CIANA S艁AWY | Tutaj b臋d膮 umieszczane odnosniki do stron, na kt贸rych znalaz艂y si臋 recenzje wydanych przez nas ksi膮偶ek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez nasz膮 stron臋. W celu zobaczenia szczeg贸艂贸w nale偶y klikn膮膰 w dany banner


|
|
Witamy |
Strona ta po艣wi臋cona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazuj膮cemu relacje homoseksualne pomi臋dzy m臋偶czyznami. Je艣li jeste艣 zagorza艂ym przeciwnikiem lub w jaki艣 spos贸b nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opu艣膰 t臋 witryn臋 - reszt臋 naszych Go艣ci serdecznie zapraszamy
|
Kwiat elf贸w 3 |
No i zaczynamy cz臋艣膰 trzeci膮. Jako艣 d艂ugo nie mog艂am si臋 za ni膮 zabra膰, ale zacz臋艂am dostawa膰 pogr贸偶ki, 偶e mam pisa膰 dalej. Nie mam wi臋c wyj艣cia i pisz臋. Zachwyty i obelgi tradycyjnie pod Ryoko.Kotoyo@interia.pl lub na http://schwarz.blog.pl/
Souji nie mia艂 nawet czasu zastanowi膰 si臋 nad faktem w jaki spos贸b znalaz艂 si臋 stole w kuchni, w dodatku niemal bez ubrania. Elf ca艂owa艂 go po twarzy, szyi, leciutko ssa艂 sutki ch艂opca.
J臋kn膮艂 g艂o艣no...
Usta elfa zacz臋艂y schodzi膰 coraz ni偶ej. Nie przeszkadza艂o mu to. Wr臋cz przeciwnie. By艂o mu tak dobrze. Krzykn膮艂 kiedy Lilei zacz膮艂 w niego wchodzi膰. Obj膮艂 kochanka za szyj臋 i przyci膮gn膮艂 do siebie. Poca艂owa艂 go mocno w usta jednocze艣nie wsuwaj膮c w nie j臋zyk. Lilei delikatnie g艂adzi艂 jego brzuch i uda.
W ten spos贸b sp臋dzili jak膮艣 godzin臋. Souji le偶a艂 na stole nadal i usi艂owa艂 z艂apa膰 oddech, podczas gdy Lilei zacz膮艂 przeszukiwa膰 lod贸wk臋. G艂upio mu by艂o, 偶e zachowuje si臋 jakby by艂 u siebie, ale by艂 taki g艂odny, 偶e nie umia艂 inaczej post膮pi膰. B膮d藕 co b膮d藕 偶arcie dla kot贸w nie jest zbyt smaczne...
-Twoi rodzice wr贸c膮 wieczorem?- spyta艂 ch艂opca.
Souji dopiero po chwili podni贸s艂 si臋 i zdo艂a艂 odpowiedzie膰:
-Tak... A co?
Lilei u艣miechn膮艂 si臋 tylko.
-To mo偶e ja co艣 upichc臋?- spyta艂.
-Co艣 co jedz膮 elfy?
Pokiwa艂 g艂ow膮.
-Bardzo prosz臋.-powiedzia艂 br膮zowow艂osy.-Przynajmniej raz nie b臋d臋 musia艂 sam sobie gotowa膰.
Bia艂ow艂osy zacz膮艂 si臋 艣mia膰. Zabra艂 si臋 szybko do gotowania nuc膮c co艣 pod nosem. W mi臋dzyczasie Souji zd膮偶y艂 si臋 ubra膰. Usiad艂 obok elfa i przygl膮da艂 mu si臋. Dopiero po chwili dotar艂o do niego, 偶e Lilei 艣piewa jak膮艣 dziwn膮 piosenk臋. Zacz膮艂 ws艂uchiwa膰 si臋 w s艂owa, ale nic nie m贸g艂 z nich zrozumie膰. Jedno wiedzia艂 na pewno: Podoba艂 mu si臋 艣piew kochanka. G艂os mia艂 czysty i bardzo pi臋kny.
-Co to za piosenka?- spyta艂, gdy elf sko艅czy艂 艣piewa膰.
-Aaa... Wybacz. Czasami zaczynam 艣piewa膰 bez powodu, a nie powinienem...-powiedzia艂 smutno.
Ch艂opiec popatrzy艂 na niego zaskoczony.
-Dlaczego?
-Widzisz... To mo偶e by膰 niebezpieczne... Dla nas wszystkich...
-Ale masz taki pi臋kny g艂os...-powiedzia艂 Souji.- Chyba lubisz 艣piewa膰?
-Elfy kochaj膮 艣piew, ale teraz 艣piewaj膮 bardzo rzadko...
-Czemu?
-Boj膮 si臋...
Ch艂opiec wygl膮da艂 na lekko zdezorientowanego. Nie bardzo wiedzia艂 co ma o tym my艣le膰. Twarz Lilei by艂a taka smutna kiedy to m贸wi艂.
-Mog臋 zapyta膰 czego...?
Lilei popatrzy艂 na niego tak, 偶e zamilk艂.
-Lepiej dla ciebie 偶eby艣 wiedzia艂 jak najmniej...-powiedzia艂 cicho.
-Ale...
-Pos艂uchaj mnie. Jeste艣 dla mnie zbyt wa偶ny. Nie chc臋 偶eby co艣 ci si臋 sta艂o. Zrozum to... Prosz臋...
Souji pokiwa艂 g艂ow膮. Dopiero po chwili zapyta艂:
-Czy elf贸w jest du偶o?
Lilei milcza艂 prze chwil臋 zanim odpowiedzia艂:
-Kiedy艣 by艂o nas du偶o, ale teraz...
-Co艣 si臋 sta艂o?
-Nie pytaj...
Souji wi臋cej si臋 nie odezwa艂 mimo, 偶e nurtowa艂o go tyle pyta艅. Nie chcia艂 jednak 偶eby elf si臋 na niego z艂o艣ci艂. Nie chcia艂 widzie膰 tego smutku w jego oczach.
Lilei odzyska艂 humor dopiero po posi艂ku. Souji'iemu bardzo smakowa艂o to co zrobi艂 Lilei.
-Pyszne.- powiedzia艂.- 艢wietnie gotujesz.
-Nie najgorzej jak na kogo艣 kto kuchni臋 zazwyczaj widzi z zewn膮trz...-powiedzia艂 i za艣mia艂 si臋.
-Nie gotujesz sobie?- spyta艂 Souji.
-Z moj膮 pozycj膮 nie mam prawa wej艣膰 do kuchni...
-A jak膮 masz pozycj臋?
Lilei u艣miechn膮艂 si臋 tajemniczo.
-To tajemnica...
**********************
W ci膮gu nast臋pnych dni nic ciekawego si臋 nie dzia艂o. Przynajmniej dla tego domu. Souji wi臋c nie by艂 przygotowany na taki obr贸t sprawy.
Wszed艂 w艂a艣nie do swojego pokoju i omal nie krzykn膮艂 z przera偶enia.
Na pod艂odze nieruchomo le偶a艂 Lilei. Ca艂y pokryty by艂 ranami, z kt贸rych s膮czy艂a si臋 krew. Ubranie mia艂 praktycznie ca艂e poszarpane.
-O Bo偶e...- wyszepta艂 Souji i ukl臋kn膮艂 przy elfie.
Delikatnie odwr贸ci艂 go na plecy. Ca艂a twarz by艂a w ranach i si艅cach, ale oddycha艂, na szcz臋艣cie.
-Lilei...-powiedzia艂 ch艂opiec przez 艂zy, kt贸re same cisn臋艂y mu si臋 do oczu.-Co si臋 sta艂o? Kto co to zrobi艂?
Nie uzyska艂 odpowiedzi. Elf by艂 nieprzytomny. Musia艂 resztkami si艂 wr贸ci膰 tutaj. Souji cichutko przeszed艂 do 艂azienki i przyni贸s艂 materia艂y opatrunkowe. Odczeka艂, a偶 rodzina po艂o偶y si臋 spa膰 i zabra艂 si臋 do opatrywania elfa. Zdj膮艂 z niego z wysi艂kiem poszarpane ubranie i zacz膮艂 przemywa膰 rany. Lilei sykn膮艂. Obudzi艂 si臋.
-呕yjesz...- Souji u艣miechn膮艂 si臋 przez 艂zy.
Lilei odwzajemni艂 u艣miech i powiedzia艂 cicho:
-Nie chcia艂em, 偶eby艣 to zobaczy艂... Wybacz...- nie zdo艂a艂 sko艅czy艂, bo ch艂opiec wpi艂 si臋 wargami w jego usta. Dopiero po chwili si臋 od nich oderwa艂.
-Nic nie m贸w tylko daj mi sko艅czy膰 ci臋 opatrywa膰...-powiedzia艂.
Elf skin膮艂 g艂ow膮.
Kiedy Souji sko艅czy艂 podni贸s艂 si臋 z wyra藕nym trudem.
-A teraz chc臋 wiedzie膰 kto ci臋 tak urz膮dzi艂?- spyta艂 ch艂opiec.
Bia艂ow艂osy milcza艂.
-Lilei...?
-Przez przypadek natkn膮艂em si臋 na nich. Od kilku dni czu艂em w pobli偶u ich obecno艣膰. Poszed艂em to sprawdzi膰, ale ich by艂o za du偶o jak na jednego. Cudem uciek艂em...
-Lilei. O czym ty m贸wisz?
-O "艂owcach".
-"艁owcy"...?-spyta艂 Souji.
Lilei westchn膮艂.
-Mia艂em ci o tym nie m贸wi膰, ale chyba b臋d臋 musia艂... Widzisz... "艁owcy" s膮 wrogami elf贸w... Jaki艣 czas temu napadli na nasz膮 dolin臋 i wymordowali prawie wszystkich... Zosta艂a nas jaka艣 setka... Otworzyli艣my przej艣cie i ukryli艣my si臋 w waszym 艣wiecie, ale oni zdo艂ali do niego przenikn膮膰... Nie spoczn膮 dop贸ki nie zabij膮 wszystkich elf贸w... Boimy si臋, ale nie mamy zamiaru da膰 si臋 zabi膰... Problem w tym, 偶e oni s膮 jak psy... Znajd膮 nas cho膰by po zapachu... Teraz rozumiesz? Oni nas szukaj膮... Dlatego znikam co jaki艣 czas, 偶eby m贸j zapach si臋 st膮d ulotni艂... 呕eby nie zrobili ci krzywdy...-zako艅czy艂 cicho.
Souji nie wiedzia艂 co ma powiedzie膰. M贸g艂 jedynie podej艣膰 i mocno przytuli膰 elfa. Lilei wtuli艂 si臋 w jego cia艂o. Mimo, 偶e bola艂y go wszystkie rany nie chcia艂, 偶eby ta kochana istota ba艂a si臋.
Zacz膮艂 ca艂owa膰 ch艂opca po ca艂ym ciele, jednocze艣nie 艣ci膮gaj膮c z niego ubranie. Po艂o偶y艂 ch艂opca na pod艂odze, a sam po艂o偶y艂 si臋 na nim. J臋zykiem pie艣ci艂 jego sk贸r臋. Delikatnie przygryz艂 jego ucho.
Cichutki j臋k, ale nie b贸lu...
Schodzi艂 coraz ni偶ej. Souji j臋kn膮艂 g艂o艣no kiedy Lilei wzi膮艂 go do ust. Liza艂 i ssa艂 delikatnie. W艂o偶y艂 palce w jego ciasne przej艣cie i zacz膮艂 rozci膮ga膰. Nie robi艂 tego mocno 偶eby nie sprawi膰 mu b贸lu. Ch艂opiec si艂膮 przyci膮gn膮艂 jego g艂ow臋 do swojej i poca艂owa艂 zlizuj膮c swoje nasienie. Opl贸t艂 go w pasie nogami. Lilei przewr贸ci艂 si臋 tak, 偶e zamienili si臋 miejscami i teraz br膮zowow艂osy siedzia艂 na nim okrakiem i nabija艂 si臋 na niego j臋cz膮c cicho.
Potem le偶eli obok siebie ca艂kowicie wyczerpani.
-Lilei...?
-Co...?-zielone oczy zwr贸ci艂y si臋 w jego stron臋.
-Nie odejdziesz, prawda?
Elf posmutnia艂.
-Nie odejd臋 tak d艂ugo jak b臋dziesz 偶y艂...
-No tak... Ja kiedy艣 umr臋...-Souji omal si臋 nie rozp艂aka艂.-Gdybym by艂 elfem... Wtedy wszystko wygl膮da艂oby inaczej... Ale to niemo偶liwe...
-Nieprawda...
Souji popatrzy艂 na Lilei zaskoczony.
-Gdyby艣 znalaz艂 "Kwiat elf贸w" m贸g艂by艣 sta膰 si臋 elfem...
-"Kwiat Elf贸w"... Co to jest?
-To kamie艅, kt贸ry rodzi si臋 w kwiecie. Nie jest to zwyk艂y kwiat. Ma bia艂e p艂atki, delikatnie przesycone r贸偶owymi nitkami. W jego wn臋trzu rodzi si臋 kamie艅 przypominaj膮cy per艂臋, ale o intensywnym rubinowym kolorze. Ten kamie艅 m贸g艂by zmieni膰 ci臋 na zawsze w elfa...
-Ale jak to...?
-Je艣li kto艣 znajdzie taki kamie艅 i poprosi o co艣 czego najbardziej pragnie kamie艅 spe艂ni to 偶yczenie. Niestety... Potem kwiat usycha... Dlatego jest ich tak ma艂o...
-Widzia艂e艣 taki kwiat...?
-Tak... W naszym ogrodzie by艂o ich kilka... U偶ywali艣my ich tylko w skrajnych przypadkach. Ale nawet kamie艅 nie mo偶e wszystkiego... S臋k w tym, 偶e to jedna z naszych najwi臋kszych tajemnic... "艁owcy" nie mog膮 si臋 o nich dowiedzie膰...
-Chc臋 go znale藕膰!- powiedzia艂 Souji dobitnie.
-Co?
-Mam zamiar go znale藕膰. Chc臋 by膰 z tob膮. Pom贸偶 mi go znale藕膰. Prosz臋...
Lilei skin膮艂 g艂ow膮.
-Pomog臋, ale musisz by膰 tego ca艂kowicie pewien. Nie b臋dziesz m贸g艂 tu wr贸ci膰...
-Wiem...-poca艂owa艂 go mocno.
Nied艂ugo potem zasn臋li...
part 3
the end
by Ryoko Kotoyo
2003
|
|
Komentarze |
dnia pa糳ziernika 16 2011 20:31:02
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina
grzybek (Brak e-maila) 19:40 21-08-2004
Bardzo mi艂o i przyjemnie si臋 to czyta.
stokrotka (stokrotka_997@wp.pl) 12:18 23-08-2004
MISTRZU!!!!!!!!!! GENIALNE...
Natiss (natiss@tlen.pl) 17:09 24-08-2004
艢wietne, 艣wietne... Co tu jeszcze napisa膰? Aha! 艢wieeeetneee!!!
louke (Brak e-maila) 16:12 13-11-2004
Kapitalne...ale dla mnie to troche za ma艂o...mo偶e druga cz臋s膰??
lollop (Brak e-maila) 22:16 20-11-2004
siuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuper opcio ^________^
(Brak e-maila) 18:19 17-02-2005
ciudo... nic doda膰 i nic uj膮膰... ale 偶em siem rozmarzy艂a...
(Brak e-maila) 10:50 25-08-2005
cude艅ko i takie pi臋kne zako艅czenie, no no kto艣 tu ma olbrzymi talent
(Brak e-maila) 10:51 25-08-2005
prosi si臋 o kontynuacje w nieskonczono艣膰
(Brak e-maila) 10:51 25-08-2005
prosi si臋 o kontynuacje w nieskonczono艣膰
Kathy (Brak e-maila) 13:03 22-03-2006
osz...ja dopiero teraz zauwa偶y艂am 偶e tego nie komentowa艂am ^^'' a jest co komentowa膰 TO JEST PO PROSTU KAWAII!! *^__^*
ehh...gdyby nie brak drukarki to bym sobie druk艂a wszystkie Twoje opowiadanka ^_^
seszen (Brak e-maila) 16:07 26-08-2006
JA MAM NADZIEJE 呕E POWSTANIE CZ臉艢膯 2!!!!.
CZEKAM Z NIECIERPLIWO艢CI膭 
K.R (Brak e-maila) 16:00 08-07-2007
Fajne opowiadanko. I podoba mi si臋 zako艅czenie |
|
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, 縠by m骳 dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dost阷ne tylko dla zalogowanych U縴tkownik體.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, 縠by m骳 dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym U縴tkownikiem? Kilknij TUTAJ 縠by si zarejestrowa.
Zapomniane has硂? Wy渓emy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze sta艂e, cykliczne projekty

|
Tu jeste艣my | Bannery do miejsc, w kt贸rych mo偶na nas te偶 znale藕膰

|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|