艢CIANA S艁AWY | Tutaj b臋d膮 umieszczane odnosniki do stron, na kt贸rych znalaz艂y si臋 recenzje wydanych przez nas ksi膮偶ek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez nasz膮 stron臋. W celu zobaczenia szczeg贸艂贸w nale偶y klikn膮膰 w dany banner


|
|
Witamy |
Strona ta po艣wi臋cona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazuj膮cemu relacje homoseksualne pomi臋dzy m臋偶czyznami. Je艣li jeste艣 zagorza艂ym przeciwnikiem lub w jaki艣 spos贸b nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opu艣膰 t臋 witryn臋 - reszt臋 naszych Go艣ci serdecznie zapraszamy
|
Kwiat elf贸w 4 |
by Ryoko Kotoyo
2003
Ludzi 偶y膰 nie daj膮 tylko ka偶膮 pisa膰 dalej, a ja mam jeszcze zadanie z w艂oskiego do zrobienia... No nic... najwy偶ej zwali si臋 od Midori... Bluzgi i pochwa艂y tradycyjnie pod Ryoko.Kotoyo@interia.pl albo na moim blogu yaoi http://schwarz.blog.pl/
-Lilei...
Elf lekko uchyli艂 powieki.
-Lilei...-szept powt贸rzy艂 si臋.
Otworzy艂 szerzej oczy. Usiad艂 gwa艂townie. Znajdowa艂 si臋 ko艂o 艣wi膮tyni. Las by艂 spowity mg艂膮. Nie przypomina艂 sobie 偶eby z w艂asnej woli chcia艂 si臋 tu znale藕膰. Podni贸s艂 si臋 ci臋偶ko na nogi i po stopniach wszed艂 do 艣wi膮tyni. Nikogo w niej nie by艂o. Nie wiedzia艂 co ma o tym my艣le膰. Przecie偶 nikt nie mia艂 takiej mocy 偶eby 艣ci膮gn膮膰 go tutaj si艂膮.
-Lilei...-odwr贸ci艂 si臋. Przed nim sta艂 wysoki elf w koronie na skroniach. Lilei zaniem贸wi艂.
-Panie...-wyszepta艂 tylko.
By艂 to bowiem Ilirion. Kr贸l wszystkich elf贸w, kt贸ry zgin膮艂 w potyczce z 艁owcami. By艂 wy偶szy od Lilei, mia艂 jasne w艂osy do ramion i 偶ywo niebieskie oczy. Odziany by艂 w d艂ug膮, bia艂膮 szat臋 haftowan膮 z艂ot膮 nici膮.
-Panie...-powt贸rzy艂 Lilei.- Przecie偶 ty zgin膮艂e艣... Widzia艂em to...
Z oczu elfa p艂yn臋艂y 艂zy.
Kr贸l tylko skin膮艂 g艂ow膮.
-Tak... Zgin膮艂em... Ale moja dusza nie zazna艂a spokoju. Martwi臋 si臋 o was. Chcia艂em porozmawia膰 z tob膮 Lilei. Jeste艣 jednym z pi臋ciu najwy偶szych kap艂an贸w i mam do ciebie zaufanie...
-Czego ode mnie oczekujesz...?-spyta艂 zielonooki.
-Aby艣 odszuka艂 nasze kwiaty...
-Przecie偶 ju偶 ich nie mamy... W og贸le nie wiemy nawet gdzie ich szuka膰...
Ilirion przerwa艂 mu gestem.
-Nie m贸wi艂em o tym nikomu, ale w podziemiach naszego pa艂acu jest ich kilka... Przynajmniej by艂o... Znajd藕 je... To mo偶e by膰 wasza szansa na ocalenie... I szansa dla twojego ma艂ego przyjaciela...-u艣miechn膮艂 si臋 promiennie, a Lilei zarumieni艂 gwa艂townie. Podszed艂 do niego i uj膮艂 w d艂onie jego twarz.
-Lilei... Jeste艣 przecie偶 moim m艂odszym bratem... Znam ci臋 jak nikt inny...
-Jakim cudem mo偶esz mnie dotyka膰?- spyta艂 Lilei.
-To sen... Inna rzeczywisto艣膰. Nie mog臋 ci si臋 pokazywa膰 inaczej dop贸ki przebywasz w tym 艣wiecie. O jedno ci臋 tylko prosz臋...
-M贸w...
-Je艣li znajdziesz kwiaty niech twoje 偶yczenie brzmi: "Niech wszyscy 艁owcy powr贸c膮 do swojego kraju i zapomn膮 o nienawi艣ci do elf贸w." Wiem, 偶e pragniesz tak偶e czego艣 innego, ale to drugie 偶yczenie pozw贸l wypowiedzie膰 jemu...
D艂ugow艂osy skin膮艂 g艂ow膮.
-Aha!- zacz膮艂 Ilirion. Lilei popatrzy艂 na niego.-Jeszcze jedno... Przesta艅 m贸wi膰 do mnie... PAN! Jeste艣my przecie偶 bra膰mi!
M艂odszy u艣miechn膮艂 si臋 tylko lekko. Nagle Ilirion pochyli艂 si臋 nad nim i z艂o偶y艂 na ustach brata delikatny poca艂unek...
***********************
Lilei obudzi艂 si臋 gwa艂townie. Usiad艂 na 艂贸偶ku. Obok niego spokojnie spa艂 Souji. Oddycha艂 lekko we 艣nie przez rozchylone usteczka. Bia艂ow艂osy podpar艂 si臋 艂okciem i patrzy艂 na niego. Pochyli艂 si臋 i poca艂owa艂 w czo艂o.
-Nie pozwol臋 偶eby co艣 nas roz艂膮czy艂o... Znajd臋 dla ciebie kwiat...
Popatrzy艂 na zegarek. Dochodzi艂a sz贸sta rano. Z niech臋ci膮 wsta艂 z 艂贸偶ka i przemieni艂 si臋 w bia艂ego kotka. U艂o偶y艂 si臋 w koszyczku i zasn膮艂 ponownie.
************************
Souji ze z艂o艣ci膮 rzuci艂 budzikiem o 艣cian臋. Nie znosi艂 jego d藕wi臋ku... Si贸dma rano to dla niego poga艅ska godzina... Niech臋tnie wsta艂 i poszed艂 si臋 umy膰. Wr贸ci艂 do pokoju i ubra艂 szybko mundurek po czym podszed艂 do koszyka gdzie spa艂 jego ulubieniec.
Szczypn膮艂 jego uszko i powiedzia艂 do zwierzaka:
-Rei! O艣wiadczam ci, 偶e zabieram ci臋 do szko艂y!
Lilei w postaci kota otrze藕wia艂 momentalnie i wbi艂 spojrzenie w ch艂opca.-Dzisiaj jak do roku mamy do szko艂y przyprowadzi膰 nasze zwierzaki wi臋c ci臋 zabieram.
Souji u艣miechn膮艂 si臋 do niego promiennie, a Lilei mia艂 w g艂owie burz臋 my艣li.
"Co b臋dzie jak 艁owcy mnie wyczuj膮?!"- my艣la艂.
Jednym zwinnym ruchem wyskoczy艂 z koszyczka i wlaz艂 pod 艂贸偶ko daj膮c tym do zrozumienia, 偶e nie ma zamiaru nigdzie i艣膰.
-Rei, no!!!- j臋kn膮艂 ch艂opiec i wsadzi艂 r臋k臋 pod 艂贸偶ko chc膮c wyci膮gn膮膰 stamt膮d kota. Wyczu艂 pod palcami futerko. Chwyci艂 za sk贸r臋 na grzbiecie kota i poci膮gn膮艂. Lilei z ca艂ej si艂y wbi艂 pazurki w dywan, ale to nic nie da艂o i po chwili siedzia艂 zamkni臋ty w koszyczku. Souji wychodzi艂 ju偶 z domu, a on nadal mrucza艂 pod nosem najbardziej siarczyste przekle艅stwa jakie zna艂.
-Souji!!!- ch艂opiec nagle odwr贸ci艂 si臋 s艂ysz膮c swoje imi臋.
W jego stron臋 bieg艂 ch艂opak o kr贸tkich czarnych w艂osach i bardzo ciemnych br膮zowych oczach.
-Cze艣膰 Kei!!!- odpowiedzia艂 weso艂o. Kei przystan膮艂 obok niego 艂api膮c oddech.
-My艣la艂em, 偶e nie zd膮偶臋...-wydysza艂 czarnow艂osy.
-Zaspa艂e艣?- spyta艂 Souji.
-Nie, nie!- Kei pokr臋ci艂 g艂ow膮.
-No to co si臋 sta艂o?
Kei wskaza艂 palcem na klatk臋 w r臋ce i powiedzia艂:
-Ringo nie chcia艂 wyle藕膰 spod 艂贸偶ka... Powiedzia艂em mu rano, 偶e zabieram go do szko艂y, a on jak nie wbiegnie pod 艂贸偶ko! P贸艂 godziny go wyci膮ga艂em.
-No popatrz...-Souji zbli偶y艂 twarz do klatki, w kt贸rej siedzia艂 ma艂y szczeniaczek, o bia艂ej sier艣ci.-Rei te偶 rano wszed艂 pod 艂贸偶ko jak si臋 dowiedzia艂, 偶e zabieram go do szko艂y...
Ruszyli w kierunku szko艂y zastanawiaj膮c si臋 nad zachowaniem swoich zwierzaczk贸w. Nie wiedzieli jednak, 偶e Lilei prowadzi艂 ze "szczeniakiem" o偶ywion膮 rozmow臋...
"Jeste艣 niemo偶liwy!!!"- Lilei przesy艂a艂 swoje my艣li. Jako kap艂an mia艂 wy膰wiczon膮 zdolno艣膰 telepatii i nie musia艂 u偶ywa膰 g艂osu.
"呕e niby co?"- spyta艂 "szczeniak".
"Avallen do cholery!!!"- przeklina艂 Lilei.- "Jak tak dalej p贸jdzie b臋dziemy mieli k艂opoty!"
"Ale mi odkrycie..."-prychn膮艂 Avallen.
"Mam tylko nadziej臋, 偶e nikogo z naszych wi臋cej nie b臋dzie..."-Lilei westchn膮艂 cicho.
Avallen zamy艣li艂 si臋, a po chwili u艣miechn膮艂 nieco wrednie i powiedzia艂:
"Czyli tak zabawiasz si臋 w nocy...?"
Lilei spurpurowia艂.
"A ty to niby 偶yjesz w celibacie?"- odgryz艂 si臋.
Zacz臋li na siebie warcze膰.
-Ringo chyba wyczu艂 twojego kota w koszyku, bo warczy.-powiedzia艂 Kei.
-Ca艂kiem mo偶liwe...
-E tam... Na pewno si臋 polubi膮 jak tylko si臋 zobacz膮.-stwierdzi艂 Kei.
Nie wiedzia艂 jednak, 偶e w tej samej chwili Lilei i Avallen przeklinali si臋 i wyzywali najgorszym s艂ownictwem jakie im do g艂贸w przysz艂o...
************************
W szkole panowa艂 nies艂ychany harmider. Wsz臋dzie lata艂a sier艣膰 i pi贸ra. Czasem nawet jaka艣 艂uska przelecia艂a w powietrzu...
Souji i Kei weszli do swojej sali. Klasa by艂a ju偶 prawie w ca艂o艣ci, a zwierz膮tka o dziwo nie robi艂y zbytniego ha艂asu.
-No!- powiedzia艂 Souji wypuszczaj膮c kota z koszyczka.-Mo偶esz wyj艣膰.
Lilei wyskoczy艂 i usiad艂 na 艂awce. Rozejrza艂 si臋 ciekawie po sali i omal zawa艂u nie dosta艂! Wi臋kszo艣膰 obecnych tu zwierz膮t by艂a... elfami!!! Przes艂a艂 swoje my艣li do Avallen'a, kt贸ry doda艂, 偶e wszystkie elfy znajduj膮 si臋 na terenie budynku!. Lilei mocno wyczuwa艂 obecno艣膰 Evellei'a, Yarrin'a i Mirren'a. Wszyscy byli w ko艅cu kap艂anami i mieli wi臋cej mo偶liwo艣ci ni偶 inne elfy. Przesy艂ali im wi臋c telepatyczne ostrze偶enia o zaistnia艂ej sytuacji. Lilei zrelacjonowa艂 im te偶 spotkanie z 艁owcami i sw贸j ostatni "sen". Elfy by艂y tym bardzo poruszone. Po chwili jednak zamar艂y kiedy z g艂o艣nik贸w dobieg艂 ich g艂os dyrektora szko艂y:
-Wszyscy uczniowie proszeni s膮 o wyj艣cie na boisko gdzie dokonaj膮 prezentacji swoich pupili! Nast臋pnie zgodnie z tradycj膮 odb臋dzie si臋 g艂osowanie i wybierzemy maskotk臋 dzisiejszego dnia!
Souji bez s艂owa w艂adowa艂 Lilei do koszyczka i razem z reszt膮 klasy wyszed艂 na boisko. Podszed艂 razem z kilkoma kolegami do jednego ze stoliczk贸w i zacz膮艂 szczotkowa膰 futerko kota.
-Nie wier膰 si臋 Rei!- powiedzia艂.-Musisz 艂adnie wygl膮da膰...
Rozejrza艂 si臋 po innych stolikach. Wszyscy zajmowali si臋 zwierzakami. Souji ze zdziwieniem stwierdzi艂, 偶e ca艂kiem sporo zwierz膮tek ma... bia艂膮 barw臋, b膮d藕 to futra czy pi贸rek. Odwr贸ci艂 wzrok i skupi艂 si臋 na swoim podopiecznym. Ze zdziwieniem stwierdzi艂, 偶e Rei siedzi spokojnie i spogl膮da na albinos贸w...
Zacz臋艂a si臋 prezentacja. Ludzie przechadzali si臋 wok贸艂 ich stolik贸w i podziwiali zwierz膮tka. Nagle jednak uroczysto艣膰 zosta艂a brutalnie przerwana. Widoczno艣膰 wok贸艂 przes艂oni艂a mg艂a, z kt贸rej wolno zacz臋艂y wy艂ania膰 si臋 jakie艣 przera偶aj膮ce postacie. Mo偶na by艂o powiedzie膰, 偶e to by艂y jakie艣 demony: wielkie, z postrz臋pionymi w艂osami, ubrane w sk贸rzane stroje, w r臋kach o palcach zako艅czonych szponami trzyma艂y bro艅. Ludzie na ten widok rozpierzchli si臋 na wszystkie strony. Zostali tylko w艂a艣ciciele bia艂ych zwierz膮tek i oczywi艣cie zwierz膮tka. Osta艂o si臋 tak偶e kilku profesor贸w.
-Prosz臋, prosz臋...-wychrypia艂 jeden z demon贸w.-Ca艂e to plugastwo w jednym miejscu... szybko p贸jdzie...
-Co艣cie za jedni...?-spyta艂 ze strachem w g艂osie jeden z ch艂opc贸w.
-Och...-zakpi艂 sarkastycznie demon.-Nie przedstawili艣my si臋... Zw膮 nas 艁owcami...
Souji poczu艂 jak po kr臋gos艂upie przechodz膮 mu ciarki. To byli 艁owcy! Ci 艁owcy, kt贸rzy skrzywdzili Lilei.
-Czego chcecie...?-spyta艂a jedna z dziewczyn.
-Nic takiego... Mamy tylko spraw臋 do obecnych tu elf贸w...
-Elf贸w...?-spyta艂 Kei.-Tutaj nie ma 偶adnych elf贸w...
-Ale偶 s膮...-odpar艂 demon.-S膮 tylko tak przebieg艂e, 偶e ich nie wyczuwacie, ale my czujemy je tutaj wyj膮tkowo intensywnie...
Rozejrza艂 si臋 i powiedzia艂:
-To my zaczniemy sia膰 niszczenie... Co wy na to?!- wszyscy zrozumieli, 偶e to pytanie by艂o adresowane do elf贸w.
-Ani si臋 wa偶cie...-cichy i melodyjny g艂os powiedzia艂 to bardzo dobitnie. Souji z przera偶eniem stwierdzi艂, 偶e Rei zeskakuje ze sto艂u i robi kilka krok贸w w stron臋 demon贸w.
-Nawet nie pr贸bujcie...-powiedzia艂.
Souji wpatrywa艂 si臋 w niego oniemia艂y. Zna艂 ten g艂os! Po chwili w miejscu kota sta艂 ju偶 wysoki, bia艂ow艂osy elf odziany w kr贸tk膮, bia艂膮 tunik臋. R臋ce mia艂 skrzy偶owane na piersi i by艂 w艣ciek艂y.
-A niech mnie!- ucieszy艂 si臋 demon.- Lilei! Co za spotkanie! Nie wiedzia艂em, 偶e ty jeszcze 偶yjesz!!!
-Ma艂o wam jeszcze?!- krzykn膮艂 Lilei.- Ma艂o nas wymordowali艣cie?!!!
-Spokojnie elfie... Taka postawa ha艅bi kap艂ana, kt贸rym jeste艣...
-A do diab艂a z tym teraz!!! Wyno艣cie si臋 st膮d, ale ju偶!!!
-Nie...
-Nie...?
-NIE!!!
-Rozumiem...-odpar艂 Lilei, a w jego r臋ce zmaterializowa艂a si臋 ni to bro艅 ni to ber艂o. Po chwili wszystkie zwierz膮tka zamieni艂y si臋 w elfy, kt贸re by艂y uzbrojone i w艣ciek艂e. Ko艂o Lilei stan臋艂a czw贸rka pozosta艂ych kap艂an贸w.
-Chro艅cie naszych ma艂ych przyjaci贸艂...-poleci艂 Evellei kilku elfom, kt贸rzy stan臋li przed uczniami.
Demony bez s艂owa rzuci艂y si臋 na elfy, ale te by艂y szybsze. Zanim zd膮偶yli si臋 zorientowa膰 co si臋 sta艂o, kap艂ani zacz臋li odmawia膰 zakl臋cia i posy艂a膰 demony tam gdzie ich miejsce. Przyw贸dca demon贸w jednak do艣膰 szybko zrozumia艂, 偶e elfy maj膮 przewag臋 w postaci kap艂an贸w dlatego zadba艂, aby Lilei oddzieli艂 si臋 od reszty. Wtedy sam wypowiedzia艂 zakl臋cie. W jego d艂oni zmaterializowa艂a si臋 ma艂a kula energii, kt贸r膮 pos艂a艂 w Lilei. Elf nie zdo艂a艂 unikn膮膰 jej ca艂kowicie i zosta艂 pos艂any na poblisk膮 艣cian臋 budynku.
Souji widz膮c to wybieg艂 z t艂umu i pad艂 obok elfa.
-Lilei!- krzykn膮艂.
-Uciekaj st膮d!- krzykn膮艂 elf, ale za p贸藕no. Demon zauwa偶y艂, 偶e Souji jest kim艣 wa偶nym dla Lilei i pos艂a艂 kule energii prosto w niego.
-Souji!!!- ch艂opiec us艂ysza艂 krzyk elfa.
Powoli otworzy艂 oczy. Lilei... Lilei go obejmowa艂! Kula trafi艂a w niego! Jego plecy by艂y jedn膮 wielk膮 ran膮!!!
-Lilei...-wyszepta艂 Souji.- Wybacz mi...-ch艂opiec zap艂aka艂. Elf wyplu艂 troch臋 krwi.
-Wi臋c ten cz艂owiek jest a偶 tak dla ciebie wa偶ny, Lilei?- spyta艂 demon.-Wi臋c zginiecie razem...
Wypowiedzia艂 zakl臋cie ponownie kiedy nagle o艣lepi艂o go mocne, bia艂e 艣wiat艂o. Souji zamkn膮艂 oczy. 艢wiat艂o o艣lepia艂o go. Po chwili je otworzy艂. Znajdowa艂 si臋 w jakiej艣 dziwnej przestrzeni, a przed nim sta艂 elf w koronie na g艂owie.
-Kim jeste艣...?-spyta艂 cicho Souji.
-Jestem Ilirion...-odpowiedzia艂.-Kr贸l elf贸w i starszy brat Lilei...
-Brat...?
-M贸j brat musi ci臋 bardzo kocha膰 skoro ryzykuje dla ciebie swoje 偶ycie... Ale teraz to ty musisz mu pom贸c...-powiedzia艂 i wr臋czy艂 ch艂opcu ma艂e, bia艂e nasionko.
-Co to...-spyta艂 przez 艂zy, kt贸re kapa艂y na nasienie.
-To nasienie Kwiatu Elf贸w... Nie mog臋 sprowadzi膰 ich wi臋cej z podziemi 艣wi膮tyni... Moja moc... Ju偶 jej prawie nie ma... Ale to jedno zdo艂a艂em przenie艣膰... Zr贸bcie z niego dobry u偶ytek...
Po tych s艂owach znikn膮艂, a Souji zauwa偶y艂, 偶e zn贸w znajduje si臋 ko艂o szko艂y. Jednak w r臋ce trzyma艂 najpi臋kniejszy kwiat jaki widzia艂 w 偶yciu. Bia艂y, o p艂atkach przesyconych r贸偶owymi nitkami.
Kwiat Elf贸w.
Jednak w kwiecie nie by艂o jednego kamienia. By艂o ich pi臋膰... Pi臋膰 偶ycze艅...
Demon tak偶e zauwa偶y艂 kwiat i z rykiem rzuci艂 si臋 na ch艂opca, kt贸ry bez namys艂u wzi膮艂 do r臋ki jeden z kamieni i wypowiedzia艂 偶yczenie:
-Niech 艁owcy wr贸c膮 tam gdzie ich miejsce i nigdy nie wr贸c膮 tutaj i do kraju elf贸w!!!
Us艂ysza艂 ryk w艣ciek艂o艣ci i zawodzenie, kt贸re po chwili ucich艂o. 艁owc贸w ju偶 nie by艂o, a do niego podchodzi艂y elfy i dzi臋kowa艂y za wszystko. U艣miechn膮艂 si臋, ale jego wzrok zaraz powr贸ci艂 do Lilei, kt贸ry blady, nieprzytomny i krwawi膮cy nadal le偶a艂 na ziemi obok niego. Wzi膮艂 drugi kamie艅 i poprosi艂 go cicho:
-Pom贸偶 mu...
Rany elfa zacz臋艂y zanika膰, a on sam po chwili otworzy艂 oczy.
-Co si臋 sta艂o...?-spyta艂, ale zamilk艂, bo Souji wpi艂 si臋 w jego usta p艂acz膮c ze szcz臋艣cia.
-Lilei...-wyszepta艂 ch艂opiec. Elf ujrza艂 kwiat i u艣miechn膮艂 si臋. Wok贸艂 nich zebra艂y si臋 wszystkie elfy. Cz臋艣膰 by艂a ranna wi臋c uczniowie zaj臋li si臋 nimi troskliwie. Jak si臋 okaza艂o znali si臋 tak dobrze jak Souji i Lilei.
Lilei bez s艂owa poda艂 ch艂opcu trzeci z kamieni i spyta艂:
-Jeste艣 pewien...?
Skin膮艂 g艂ow膮 i powiedzia艂 cicho:
-Chc臋 by膰 z tob膮 na zawsze...-po tych s艂owach poczu艂 jak otacza go bia艂a po艣wiata i wype艂nia ciep艂o. Otworzy艂 oczy. Lilei sta艂 przy nim i p艂aka艂.
-Co..?- spyta艂.
-O ja ci臋 kr臋c臋!!!- krzykn膮艂 Kei.- Souji! Ale z ciebie kapitalny elf!!!
-Ma kto艣 lusterko...?-spyta艂, a jedna z dziewczyn mu je poda艂a. Zaskoczy艂a go a偶 taka zmiana. Posta膰 sta艂a si臋 smuklejsza, uszy ostre, a w艂osy by艂y d艂u偶sze i takie l艣ni膮ce. Nie zmieni艂y jednak barwy. Oczy tak偶e nie.
-Ja te偶 tak chc臋!!!- krzykn臋艂a inna dziewczyna. Za ni膮 posypa艂y si臋 nast臋pne osoby, kt贸re chcia艂y i艣膰 z elfami.
Mieli jeszcze dwa 偶yczenia wi臋c z tym nie by艂o problemu. Za ostatnie chcieli odbudowa膰 swoj膮 krain臋...
**********************
-Souji...?-do komnaty wsun膮艂 si臋 jasnow艂osy elf.
-Czego...?-spyta艂 elf o pi臋knych, d艂ugich, kasztanowych w艂osach siadaj膮c na 艂贸偶ku.
Lilei usiad艂 obok niego i poca艂owa艂. Poca艂unki schodzi艂y ni偶ej. Smuk艂a szyja, obojczyki... Usta zassa艂y r贸偶owe sutki. Souji j臋kn膮艂. Elf poca艂owa艂 jego brzuch i w艂o偶y艂 mu j臋zyk do p臋pka. Za艣mia艂 si臋 cicho z podniecenia. Lilei dra偶ni艂 go r臋k膮. Palcami pociera艂 jego wej艣cie by po chwili wsun膮膰 w niego palce. Poca艂owa艂 go nami臋tnie...
-Erotoman z ciebie...-powiedzia艂 Souji kiedy wyczerpani i mokrzy le偶eli obok siebie na 艂贸偶ku.
-Ero... co?- spyta艂 Lilei.
-Jeste艣 po prostu niewy偶yty seksualnie!!!
-Przez ciebie...
-Zwal na mnie! Jasne! A wiesz, 偶e w innym 艣wiecie wi臋kszo艣膰 kap艂an贸w obowi膮zuje celibat?
-Souji!!! Nie zrobisz mi tego chyba?!!!
Ciemnow艂osy za艣mia艂 si臋 i powiedzia艂:
-Jasne, 偶e nie...-wtuli艂 si臋 w cia艂o jasnow艂osego, kt贸ry znowu zacz膮艂 go dra偶ni膰. Jednak nagle rozleg艂 si臋 krzyk. Lilei wsta艂 z 艂o偶a i otworzy艂 okno po czym krzykn膮艂:
-Avallei!!! Kei!!! Ciszej troch臋!!!
-Nie jeste艣cie lepsi!!!- odkrzykn膮艂 Avallei.
Lilei pokr臋ci艂 g艂ow膮. Zamkn膮艂 okno i wr贸ci艂 do 艂贸偶ka gdzie zaj臋li si臋 swoimi sprawami...
part 4
the end
To ju偶 ostatnia cz臋艣膰 Kwiatu Elf贸w. Dzi臋kuj臋 wszystkim, kt贸rzy czytali to opowiadanie. Mo偶e kiedy艣 powstanie druga cz臋艣膰. Pozdrowienia dla wszystkich.^^
|
|
Komentarze |
dnia pa糳ziernika 16 2011 20:31:20
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina
grzybek (Brak e-maila) 19:40 21-08-2004
Bardzo mi艂o i przyjemnie si臋 to czyta.
stokrotka (stokrotka_997@wp.pl) 12:18 23-08-2004
MISTRZU!!!!!!!!!! GENIALNE...
Natiss (natiss@tlen.pl) 17:09 24-08-2004
艢wietne, 艣wietne... Co tu jeszcze napisa膰? Aha! 艢wieeeetneee!!!
louke (Brak e-maila) 16:12 13-11-2004
Kapitalne...ale dla mnie to troche za ma艂o...mo偶e druga cz臋s膰??
lollop (Brak e-maila) 22:16 20-11-2004
siuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuper opcio ^________^
(Brak e-maila) 18:19 17-02-2005
ciudo... nic doda膰 i nic uj膮膰... ale 偶em siem rozmarzy艂a...
(Brak e-maila) 10:50 25-08-2005
cude艅ko i takie pi臋kne zako艅czenie, no no kto艣 tu ma olbrzymi talent
(Brak e-maila) 10:51 25-08-2005
prosi si臋 o kontynuacje w nieskonczono艣膰
(Brak e-maila) 10:51 25-08-2005
prosi si臋 o kontynuacje w nieskonczono艣膰
Kathy (Brak e-maila) 13:03 22-03-2006
osz...ja dopiero teraz zauwa偶y艂am 偶e tego nie komentowa艂am ^^'' a jest co komentowa膰 TO JEST PO PROSTU KAWAII!! *^__^*
ehh...gdyby nie brak drukarki to bym sobie druk艂a wszystkie Twoje opowiadanka ^_^
seszen (Brak e-maila) 16:07 26-08-2006
JA MAM NADZIEJE 呕E POWSTANIE CZ臉艢膯 2!!!!.
CZEKAM Z NIECIERPLIWO艢CI膭 
K.R (Brak e-maila) 16:00 08-07-2007
Fajne opowiadanko. I podoba mi si臋 zako艅czenie |
|
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, 縠by m骳 dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dost阷ne tylko dla zalogowanych U縴tkownik體.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, 縠by m骳 dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym U縴tkownikiem? Kilknij TUTAJ 縠by si zarejestrowa.
Zapomniane has硂? Wy渓emy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze sta艂e, cykliczne projekty

|
Tu jeste艣my | Bannery do miejsc, w kt贸rych mo偶na nas te偶 znale藕膰

|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|