The Cold Desire
   Strona G艂贸wna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsy艂ania prac WYDAWNICTWO
Wrze秐ia 10 2025 13:49:32   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Sk贸rki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
艢CIANA S艁AWY
Tutaj b臋d膮 umieszczane odnosniki do stron, na kt贸rych znalaz艂y si臋 recenzje wydanych przez nas ksi膮偶ek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez nasz膮 stron臋. W celu zobaczenia szczeg贸艂贸w nale偶y klikn膮膰 w dany banner





Witamy
Strona ta po艣wi臋cona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazuj膮cemu relacje homoseksualne pomi臋dzy m臋偶czyznami. Je艣li jeste艣 zagorza艂ym przeciwnikiem lub w jaki艣 spos贸b nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opu艣膰 t臋 witryn臋 - reszt臋 naszych Go艣ci serdecznie zapraszamy
Droga do Naszhiar 1
-W Naszhiar o偶eni膮 ci臋 nawet z hirk膮 - stwierdzi艂 Naiair-Ralle, dopijaj膮c ostatnie krople mocnego naparu.
Seider popatrzy艂 na niego przenikliwym wzrokiem.
-Je艣li chcesz pozna膰 moje zdanie, nie by艂o to 艣mieszne.
-W twoim wypadku musia艂by by膰 to hird - Naiair-Ralle parskn膮艂 艣miechem, ale chyba tylko jego bawi艂 ten dowcip.
Szheshe patrzy艂a na niego, przygryzaj膮c wargi. Irhe-Oehl le偶a艂a z g艂ow膮 wci艣ni臋t膮 mi臋dzy jej piersi, patrz膮c w przestrze艅 niewidz膮cym wzrokiem - jak zwykle. Jej blade palce czepia艂y si臋 r臋kawa kochanki a usta dr偶a艂y, jakby dziewczyna odmawia艂a bezg艂o艣nie jak膮艣 modlitw臋.
-To nie jest 艣mieszne - powt贸rzy艂 Seider, grzebi膮c kijem w popiele dogasaj膮cego ogniska.
-A co, by艂 jaki艣 hird w twoim 偶yciu? No powiedz? Dlaczego w艂a艣ciwie jedziesz do Naszhiar? Jedziesz sam.
-B臋dzie tam na mnie czeka艂... - powiedzia艂 Seider bardzo cicho.
-Ten hird?
-Do艣膰! - Seider wsta艂, rozrzucaj膮c 偶arz膮ce si臋 w臋gielki. Deszcz ognistych iskierek spad艂 na traw臋 wok贸艂 ogniska. - Nie b臋dziesz wi臋cej obra偶a艂 najlepszego cz艂owieka, jakiego spotka艂em w moim 偶yciu! Tylko on okaza艂 mi serce.
呕ar odbija艂 si臋 w ciemnych oczach Seidera, a mo偶e by艂 to tylko jego wewn臋trzny ogie艅. Pozosta艂a czw贸rka w臋drowc贸w patrzy艂a na m臋偶czyzn臋, kt贸rzy powoli usiad艂 z powrotem.
-Tylko on... - powt贸rzy艂 cicho.
Rhenn-Seve, kt贸ra zd膮偶y艂a wr贸ci膰 i sta艂a teraz cicho za plecami Naiair-Ralle wysz艂a z cienia i usiad艂a pomi臋dzy swoim kochankiem a Seiderem, patrz膮c na tego drugiego.
-Dlaczego nam nie opowiesz? - spyta艂a swoim 艂agodnym g艂osem dziecka.
M臋偶czyzna zacisn膮艂 usta.
-Prosz臋 - powiedzia艂a dziewczyna. - Znamy ju偶 historie nas wszystkich, tylko twoja nam umyka.
-Dobrze - odpar艂 Seider. - Je艣li si臋 upieracie, mog臋 o sobie opowiedzie膰. Domy艣lacie si臋, 偶e Seider to nie jest moje prawdziwe imi臋. Jestem Forianinem. I w przeciwie艅stwie do was wszystkich, nie pochodz臋 z obszaru granicznego. Pochodz臋 ze Starego Kraju, z p贸艂nocy. Tego chyba te偶 艂atwo mogli艣cie si臋 domy艣le膰, patrz膮c na moja sk贸r臋. Moja matka pochodzi艂a z ludu, kt贸ry okre艣la艂a jako "Nesu", ojciec m贸wi艂, 偶e ci Nesu to nic innego, jak tylko Nordowie, ale jako艣 nie mia艂 opor贸w przed po艣lubieniem kobiety nordyjskiego pochodzenia. Matka wierzy艂a w Wielkiego W艂adc臋, uznawa艂a nauki Proroka, je艣li Nesu rzeczywi艣cie r贸wnowa偶ni s膮 z Nordami, to zapewne dawno porzucili swoje barbarzy艅stwo i wierzenia. Przepraszam, Szheshe, m贸j spos贸b my艣lenia jest dog艂臋bnie p贸艂nocny, nie s膮dz臋, 偶eby domieszka obcej krwi pomog艂a cokolwiek. By艂em wychowywany w tradycyjny spos贸b, zw艂aszcza 偶e, tego nie mog臋 ukrywa膰 tak, jak mojego imienia czy rodzinnego miasta, moja rodzina by艂a wysoko postawiona. Tak wi臋c, od najm艂odszych lat wpajano mi nauki, kt贸re mia艂y mi pom贸c w wype艂nianiu moich obowi膮zk贸w jako g艂owy rodu gdy dorosn臋. R贸wnocze艣nie rodzice nie okazywali mi uczu膰. Ojciec traktowa艂 mnie jak jedno ze swoich zwierz膮t, przydatne, o ile pos艂uszne i dobrze wychowane, wiecznie zaj臋ty polityk膮, polowaniami i uwodzeniem s艂u偶膮cych. Dla matki te偶 by艂em zb臋dny, wydaje mi si臋, 偶e wszystkim, czego oczekiwa艂a po ma艂偶e艅stwie z ojcem, by艂o bogactwo i pozycja spo艂eczna. Nikt nigdy nie okazywa艂 mi uczu膰 innych, ni偶 gniew czy w najlepszym wypadku ignorancja. Mia艂em wy艂膮cznie obowi膮zki, poza godzinami nauki pozostawiano mnie samemu sobie. Nic dziwnego, 偶e mimo wszystkich lekcji dobrych manier wyrasta艂em na dzikusa. Na zewn膮trz nienaganne wychowanie, ale w 艣rodku - zwierz膮tko, nie ufaj膮ce ludziom i znaj膮ce las i g贸ry lepiej, ni偶 ktokolwiek. Potrafi艂em przesiedzie膰 kilka dni w lesie, a po powrocie rodzice krzyczeli na mnie tylko za zaniedbanie nauki. Ojciec zbi艂 mnie dotkliwie, matka wytarga艂a za w艂osy - po takiej "nauczce" zamiast przyk艂ada膰 si臋 bardziej i by膰 bardziej pos艂usznym, bardziej tylko zdzicza艂em.
Nie wiem, co sk艂oni艂o mojego ojca do wykazania odrobiny rozs膮dku i stwierdzenia, ze potrzebny mi nauczyciel, kt贸ry b臋dzie w stanie dotrze膰 do mnie i znale藕膰 ze mn膮 wsp贸lny j臋zyk. Mo偶e nie by艂 to nawet pomys艂 mojego ojca, a jakiego艣 rozs膮dniejszego z jego przyjaci贸艂? Niezale偶nie od tego, pewnego dnia na naszym dworze znalaz艂 si臋 ten cz艂owiek - o sk贸rze szarej od s艂o艅ca, ubrany jak barbarzy艅ca, o sposobie bycie odleg艂ym od zak艂amanego wyrafinowania, kt贸re zd膮偶y艂em zaobserwowa膰 u ojca i jego przyjaci贸艂. Wydawa艂o mi si臋 dziwn膮 rzecz膮, 偶e ten w艂a艣nie cz艂owiek ma uczy膰 mnie czegokolwiek.
Wra偶enie, kt贸re mia艂 na mnie wywrze膰 m贸j nauczyciel, zosta艂o jednak wywarte. Od samego pocz膮tku by艂em gotowy ch艂on膮膰 ka偶de s艂owo kogo艣, czyj wygl膮d i zachowanie zapowiada艂y opowie艣ci o dalekich stronach. I nie zawiod艂em si臋. Ju偶 pierwszego dnia m贸j nauczyciel zabra艂 mnie do ogrodu, kt贸ry, pod wp艂ywem jego opowie艣ci i mojej bujnej wyobra藕ni przekszta艂ci艂 si臋 w niezbadan膮 d偶ungl臋. Zafascynowany s艂ucha艂em jego opowie艣ci o kampanii przeciw dzikusom o sk贸rze barwy ska艂y, zamieszkuj膮cym po艂udniowy zach贸d, krain臋, kt贸ra czternastolatkowi wydawa艂a si臋 tak niewiarygodnie odleg艂a, 偶e 偶ycia nie starczy艂oby na samo dotarcie tam. On jednak zdo艂a艂 przeby膰 drog臋 tam i w drug膮 stron臋. Wydawa艂 mi si臋 niezmiernie stary - jego w艂osy przybra艂y 偶贸艂taw膮 barw臋, podobno od s艂o艅ca, lecz dla mnie by艂o to znami臋 podesz艂ego wieku. Naprawd臋 mia艂 dwadzie艣cia sze艣膰 lat i nadal podr贸偶owa艂by po 艣wiecie, gdyby nie rana na prawej nodze, nigdy do ko艅ca nie zaleczona. Kiedy go o ni膮 spyta艂em, opowiedzia艂 mi o zatrutych strza艂ach po艂udniowc贸w i podwin膮艂 nogawk臋 spodni, 偶ebym m贸g艂 zobaczy膰 niezabli藕niona smug臋, z kt贸rej s膮czy艂a si臋 paskudna 偶贸艂ta ropa.
"B臋dzie tak wygl膮da膰 do ko艅ca mojego 偶ycia" powiedzia艂. Patrzy艂am na niego z podziwem. Ten cz艂owiek by艂 prawdziwym bohaterem a ja by艂em gotowy i艣膰 za nim wsz臋dzie, gdzie tylko b臋dzie chcia艂.
Mniej wi臋cej w tym samym czasie moja matka stwierdzi艂a, 偶e nale偶y zacie艣ni膰 kontakty towarzyskie z wy偶szymi sferami. Pretekstem mia艂by by膰 znalezienie odpowiednio urodzonej dziewczyny, kt贸ra w przysz艂o艣ci mia艂aby zosta膰 moj膮 偶on膮. Ojciec w k艂贸tniach z matk膮 oskar偶a艂 ja o zdrady, kt贸rych mia艂aby dopuszcza膰 si臋 podczas tych eskapad. Nie pojmowa艂em jego hipokryzji, 艣wiadomy, 偶e sam nigdy specjalnie nie ukrywa艂 w艂asnych romans贸w.
"Widzisz, m臋偶czyzna ma natur臋 zdobywcy." wyja艣ni艂 mi m贸j nauczyciel. "Uwa偶a kobiety za swoj膮 w艂asno艣膰."
"Nie lubi臋 m臋偶czyzn" odpar艂em, budz膮c jego, niezrozumia艂膮 dla mnie, weso艂o艣膰.
Z czasem jego opowie艣ci przesta艂y ogranicza膰 si臋 do tego, o co sam prosi艂em, a zacz臋艂y dotyczy膰 te偶 dziedzin, kt贸re bezskutecznie pr贸bowali mi wcze艣niej wpoi膰 inni nauczyciele. Mia艂 jednak dar opowiadania i jakim艣 cudem zapami臋tywa艂em wszystko, czego mnie uczy艂. Wykazywa艂 te偶 zainteresowanie eskapadami w g贸ry i je艣li nie bola艂a go akurat noga, odbywa艂 je wraz ze mn膮. Pokaza艂em mu wszystkie nordyjskie ruiny, miejsca, gdzie gnie藕dzi艂y si臋 dzikie sisiry, szczyty, z kt贸rych rozci膮ga艂y si臋 najpi臋kniejsze widoki. Po raz pierwszy kto艣 zachwyca艂 si臋 tym wszystkim wraz ze mn膮. Po raz pierwszy by艂em szcz臋艣liwy w czyjej艣 obecno艣ci i po raz pierwszy do kogo艣 si臋 przywi膮za艂em.
Jak si臋 mia艂o okaza膰, moje przywi膮zanie by艂o nazbyt silne. Niebezpieczn膮 rzecz膮 jest powierzanie komu艣 wszystkich my艣li i problem贸w, a jeszcze gorzej, je艣li druga osoba odwdzi臋cza si臋 tym samym. Jakie艣 p贸艂tora roku po jego przybyciu do zamku mia艂em nieprzyjemn膮 sytuacj臋 z pewn膮 dziewczyn膮. To normalne, 偶e w wieku pi臋tnastu lat twoja krew wrze i rozbierasz wzrokiem ka偶d膮 dziewczyn臋. Ta konkretna by艂a pos艂ugaczk膮 w kuchni, dwa lata ode mnie starsz膮, o bujnych kszta艂tach, kt贸re, z tego co wiem, nie zd膮偶y艂y jeszcze jakim艣 cudem przyci膮gn膮膰 mojego ojca. Pami臋tam, 偶e natkn膮艂em si臋 na ni膮 podczas jednaj z moich wypraw, gdy k膮pa艂a si臋 nago w jeziorku. Powinienem by艂 pewnie uciec stamt膮d, sta艂em jednak z czerwona twarz膮, gapi膮c si臋 na jej pe艂ne cia艂o. I nie uciek艂em nawet, gdy zauwa偶y艂a mnie i podesz艂a.
"Zgubi艂e艣 si臋, paniczu?" spyta艂a zuchwa艂ym tonem, ko艂ysz膮c szerokimi biodrami.
"N... Nie" wyj膮ka艂em.
"A jednak nie wiesz, co robi膰" odpar艂a z lubie偶nym u艣miechem. "Nie martw si臋. Ja ci poka偶臋."
I pokaza艂a. Ten mechaniczny akt, b臋d膮cy moj膮 inicjacja, wzbudzi艂 we mnie niezrozumia艂y wstr臋t. Nie rozumia艂em tego. Moje cia艂o czerpa艂o przyjemno艣膰 ze stosunku, lecz moja dusza obserwowa艂a wszystko z g贸ry. Nie umiem tego wyt艂umaczy膰. Kiedy przypominam sobie tamt膮 chwile czuj臋 tylko obrzydzenie. Wieczorem poprosi艂em mojego nauczyciela, 偶eby mi to wyt艂umaczy艂.
"Co przez to rozumiesz?" spyta艂, patrz膮c na mnie w dziwny spos贸b.
"Dlaczego cielesny kontakt z kobiet膮 wydaje mi si臋 ohydny? Zawsze t艂umaczy艂e艣, 偶e to najbardziej naturalna ze wszystkich rzeczy."
Milcza艂 przez chwil臋.
"Widocznie twoja natura jest odmienna." - rzek艂 ostatecznie.
"Jak to - odmienna?"
"Niekt贸rzy..." zacz膮艂 i zamilk艂, zmieszany.
"Powiedz mi." nalega艂em
"Zdarzaj膮 si臋 m臋偶czy藕ni, kt贸rzy rodz膮 si臋 w cia艂ach kobiet. I kobiety, kt贸re Stw贸rca Gwiazd obdarzy艂 cia艂ami m臋偶czyzn. Je艣li masz dusz臋 kobiety, nic dziwnego, ze traktujesz seks z kobiet膮 jak co艣 ohydnego."
"Twierdzisz, ze powinienem w takim razie... z m臋偶czyzn膮?"
Ku mojemu zaskoczeniu, m贸j nauczyciel wsta艂, z wyrazem wzburzenia na twarzy.
"Nie ka偶 mi t艂umaczy膰" powiedzia艂 twardym g艂osem i wyszed艂.
By艂em 艣wi臋cie przekonany, 偶e zdenerwowa艂em go moimi pytaniami, tak wi臋c omija艂em go przez ca艂y wiecz贸r. Czu艂em si臋 przy tym nieswojo, po raz pierwszy zmuszony do unikania kogo艣 na kim naprawd臋 mi zale偶a艂o. W dodatku jego s艂owa d藕wi臋cza艂y mi w g艂owie. Skoro zbli偶enie z kobiet膮 by艂o dla mnie tak odpychaj膮ce, to mo偶e rzeczywi艣cie powinienem spr贸bowa膰 seksu z m臋偶czyzn膮? Pewnie dlatego m贸j nauczyciel postanowi艂 mnie omija膰 - bo domy艣li艂 si臋, 偶e by艂 jedyn膮 osob膮, kt贸rej mog艂em zaproponowa膰 taki eksperyment. Po raz pierwszy w moim 偶yciu czu艂em si臋 naprawd臋 samotny, po raz pierwszy te偶 marzy艂em o konkretnej osobie przy moim boku. Wszystko sypa艂o si臋 na mnie jak lawina i nie mog艂em skupi膰 my艣li, ani nawet zasn膮膰 tej nocy. Nie wiem, czy ktokolwiek dotychczas przeszed艂 tak g艂臋bok膮 metamorfoz臋 swoich pogl膮d贸w w tak kr贸tkim czasie. Mo偶e jestem egoist膮, wierz膮c, 偶e wszystko, co dzia艂o si臋 w mojej g艂owie tamtej bezsennej, letniej nocy by艂o czym艣 unikatowym, ale dla mnie tak w艂a艣nie by艂o. My艣l臋, 偶e gdy rano obudzi艂em si臋 po najwy偶ej godzinie snu, by艂em starszy, ni偶 gdy si臋 k艂ad艂em.
Na drugi dzie艅 偶adne z nas nie wspomina艂 o naszej rozmowie, ja za艣 z ca艂ych si艂 stara艂em si臋 nie zdradza膰 偶adnej z licznych my艣li, kt贸re nawiedzi艂y mnie przez noc. Ten sztuczny stan zawieszenia utrzyma艂 si臋 przez kilka miesi臋cy, nie m贸g艂 jednak trwa膰 wiecznie.
Moja matka, nie艣wiadoma niczego, rozwija艂a swoje znajomo艣ci w wy偶szych sferach. Dla kobiety z ludu, w dodatku pochodz膮cej od barbarzy艅c贸w, by艂 to niezwyk艂y awans spo艂eczny i matka korzysta艂a z nowo nabytej pozycji tak gorliwie, jak tylko mog艂a. Kiedy jej nowi znajomi przyzwyczaili si臋 ju偶 do ciemniejszego odcienia jej sk贸ry i drobnych potkni臋膰 w manierach, matka zacz臋艂a organizowa膰 przyj臋cia tak偶e u siebie. Nienawidzi艂em tych dni, nieko艅cz膮cych si臋 przygotowa艅, zabieganej s艂u偶by i niedorzecznych ubra艅, w kt贸re pr贸bowa艂a wt艂oczy膰 mnie matka. Jedyn膮 zalet膮 przyj臋膰 by艂o jedzenie, cho膰 i tak nie wszystkie wymy艣lne potrawy uwa偶a艂em za godne uwagi. Zreszt膮, jedzenie stawa艂o si臋 zawsze dla mojego ojca pretekstem do k艂贸cenia si臋 z matk膮, podobnie jak wszystkie koszty, realne b膮d藕 urojone, kt贸re ponosili艣my za jej spraw膮. M贸j nauczyciel znika艂 w ten dni i czu艂em si臋 samotny i opuszczony. Rodzice co prawda interesowali si臋 moja osob膮 bardziej, ni偶 kiedy艣, nadal jednak wy艂膮cznie w kategoriach u偶yteczno艣ci. Mia艂em za jaki艣 czas po艣lubi膰 odpowiedni膮 osob臋, obieca艂em sobie jednak, 偶e nie zrobi臋 rodzicom tej satysfakcji.
Podczas matczynych przyj臋膰 siedzia艂em zazwyczaj w jednym miejscu, sztywny jak lalka. Mniej by艂o we mnie jednak lalki, ni偶 w moich r贸wie艣nikach i r贸wie艣nicach, przywo偶onych przez znajomych matki. Kiedy patrzy艂em na ich niewygodne, ozdobne ubrania, na wymy艣lne fryzury, na twarze fioletowe od gor膮ca i wysi艂ku zwi膮zanego z podr贸偶膮, widzia艂em jedynie puste skorupy. Wsp贸艂czu艂em im, ale czu艂em obrzydzenie, ilekro膰 zdarzy艂o mi si臋 ich dotkn膮膰. Po tych spotkaniach ucieka艂em w g贸ry, w g艂臋bi serca maj膮c nadziej臋, 偶e wiatr, deszcz i s艂o艅ce oczyszcz膮 mnie. Zn贸w sta艂em si臋 samotnikiem.
Za kt贸rym艣 razem znalaz艂em miejsce, kt贸rego jakim艣 cudem nie odkry艂em jeszcze wcze艣niej: przydro偶n膮 kapliczk臋 zbudowan膮 z bia艂ego kamienia, z napisem veme hi rhgne fanaahselahi nad wej艣ciem. Zapewne w dawnych czasach wystawi艂 j膮 w podzi臋ce jaki艣 bogaty cz艂owiek, by przynosi艂a chwa艂臋 Pot臋dze, kt贸ra mu pomog艂a i stanowi艂a schronienie dla innych podr贸偶nych, lecz gdy droga przez g贸ry zacz臋艂a biec inna tras膮, kapliczka popad艂a w zapomnienie i ruin臋. Teraz ja mog艂em dzi臋kowa膰 Pot臋gom za postawienie jej na mojej drodze i ukrywa膰 si臋 za zas艂on膮 pn膮czy obrastaj膮cych kamienie.
Na haku u sufitu powiesi艂em now膮 latarni臋 i krad艂em z domu 艣wiece, 偶eby m贸c pali膰 je wieczorami, za艣 na tylnej 艣cianie znalaz艂em haczyki na wota. Na niekt贸rych wisia艂y jeszcze zetla艂e rzemyki z nawleczonymi na nie koralikami, strz臋py zwierz臋cych futerek albo monety z wywiercon膮 dziurk膮. Nie by艂em religijny, ale nie zamierza艂em ich rusza膰. Mo偶e ba艂em si臋 narazi膰 g贸rskim demonom, a mo偶e po prostu te drobiazgi, zawieszone tu przed laty przez w臋drowc贸w, budzi艂y moje rozczulenie. Czasem zastanawia艂em si臋, kim byli ci, kt贸rzy je zostawili, sk膮d przybywali i dok膮d zmierzali. Pewnie nie 偶yli ju偶 od wiek贸w, a wota wisz膮ce na 艣cianie zrujnowanej kapliczki stanowi艂y jedyny 艣lad ich obecno艣ci. Kiedy porusza艂 nimi wpadaj膮cy przez okno wiatr, wydawa艂o mi si臋, 偶e duchy ich w艂a艣cicieli przysz艂y odwiedzi膰 ten pi臋kny zak膮tek.
Chwilami zapomina艂em nawet o dziwnym uczuciu, kt贸rego nie mia艂em odwagi nazwa膰 mi艂o艣ci膮, a kt贸re poch艂ania艂o moj膮 dusz臋. Przypomina艂em sobie o nim dopiero, kiedy ko艅czy艂y si臋 moje lekcje i potrzebowa艂em wielkiego wysi艂ku, by powiedzie膰 mojemu nauczycielowi, 偶e nie potrzebuj臋 ju偶 jego towarzystwa. Musia艂 zauwa偶y膰, ze co艣 jest nie tak, ale nigdy nie odezwa艂 si臋 ani s艂owem. Bola艂o mnie to, ale nie mia艂em do艣膰 odwagi, 偶eby samemu zacz膮膰 dyskusj臋 na jakikolwiek temat, a ju偶 tym bardziej na temat moich problem贸w.
Nie mo偶na jednak d艂ugo walczy膰 z samym sob膮. Kiedy ka偶dy widok osoby, kt贸r膮 darzysz uczuciem rozrywa swoje serce, przestaje wchodzi膰 w gr臋 zdrowy rozs膮dek. Cho膰by nie wiem jak beznadziejne by艂o twoje uczucie, ty zaczynasz wierzy膰, ze jednak ci si臋 uda. Tak by艂o ze mn膮. Moja wyobra藕nia zacz臋艂a podsuwa膰 mi tysi膮ce rozwi膮za艅, ja za艣 zacz膮艂em stopniowo przyjmowa膰 je jako prawdopodobne wizje przysz艂o艣ci. Uciekanie do nich przesta艂o mi pomaga膰 - postanowi艂em, bez wzgl臋du na koszta, doprowadzi膰 do ich realizacji.











 


Komentarze
Aquarius dnia pa糳ziernika 09 2011 19:46:16
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Natiss (natiss@tlen.pl) 16:23 24-08-2004
No c贸偶. Do艣膰 ciekawe. Na razie nie wiem o co chodzi w tym opowiadaniu (by膰 mo偶e dlatego 偶e jestem g艂upia smiley), ale je艣li tylko przy艣lesz cz臋艣ci dalsze z pewno艣ci膮 przeczytam, 偶eby si臋 tego dowiedzie膰.
Anathae (Brak e-maila) 01:59 30-08-2004
Narazie przeczyta艂am jedn膮 cz臋艣膰 i w ci膮gn臋艂a mnie na tyle, 偶e zabieram si臋 za nast臋pne. Masz bardzo przyjemny j臋zyk, lekki w odbiorze smiley
Kethry (kethry@interia.pl) 02:00 01-09-2004
no ja czekam, naprawde czekam. na wiecej smiley))
Shuichi (Brak e-maila) 23:29 01-09-2004
Ale b臋dzie ci膮g dalszy? ne?
艢liczne naprawde^ ^ padoba膰 mi si臋 TAKKKK cudne.
Ja tu teraz b臋de krytykowa膰
ekhm... ekhm... czemu nieumiem poprawnie wym贸wi膰 tych skomplikowanych imion-_-\" dobra to nie jest tw贸j b艂膮d tylko m贸j==. An-nah ja ci臋 i tak lubie i twoje opowiadanka^^ wi臋c mnie z siekierk膮 nie go艅!!! ;_;
Sachmet Lakszmi (Brak e-maila) 11:02 06-09-2004
Hm, co prawda do czytania zosta艂am znokautowana, ale mimo nat艂oku pracy nie 偶a艂uj臋 tej kr贸tkiej przerwy^^. Wprawdzie sama nie lubi臋 tworzy膰 takiego nastroju, ale w cudzych opowiadaniach jednak go czasem lubi臋, o ile klimat jest malowany umiej臋tnie, a tu jest.Lekko zalatuje McIntire, ale tylko troch臋. Wprawdzie taki temat mistrz-ucze艅 jest dosy膰 ograny, ale w po艂膮czeniu z innymi w膮tkami i dobrze zarysowany, mo偶e tworzy膰 co艣 nowego, a tu powoli na to si臋 zanosi. Styl mo偶e miejscami troch臋 zbyt \"grzmi膮cy\" w stosunku do kontekstu i tre艣ci zdania, ale gdyby nie to, 偶e wcze艣niej poprawi艂am stos wypracowa艅 i nastawi艂am si臋 na tak膮 ekstra szkolno艣膰 to pewnie bym nie zwr贸ci艂a uwagi^^. Og贸lnie przypad艂o mi do gustu^^.
An-Nah (Brak e-maila) 17:38 06-09-2004
Widze, ze musze sprostowac...

OPOWIADNIE JEST ZAKONCZONE, WIECJE NIE BEDZIE

Ten tekst z zalozenia swojego mial byc fragmentem, ciekawostka dotyczaca tego swiata... I efektem wkurzenia sie na fakt, ze jedyne strony, na ktorych moge publikowac sie to strony yaoi... i moze efektem tego, ze \"forianskie yaoi\" kusi mnie od dawna?

Tak wiec, nie bedzie nigdy calej \"Drogi do Naszhiar\" - ale bedzie wiecej, to zareczam, tego walsnie swiata... Teraz pisze sie kolejne opowiadanie, jedno czeka w szufladzie na lepsze czasy i nowa wersje (i moze jakies czasopismo? a moze za wysoko startuje?), dluga fabula siedzi w mojej glowie... to co bylo tutaj z cala historia niewiele ma wspolnego... poza swiatem.
Pazuzu (pazuzu_chan@gazeta.pl) 23:16 29-09-2004
Szkoda, 偶e nie b臋dzie wi臋cej... Ale jakby艣 chcia艂a, to prosz臋, daj co艣 wi臋cej na maila, albo jako艣 inaczej. Ch臋tnie poznam reszt臋 tego 艣wiata.

Jedyne zastrze偶enia jakie mam to zbyt cz臋ste powt贸rki, w jednym miejscu ko艂o siebie jest pi臋膰 razy mnie. Poza tym spoko.
NN (Brak e-maila) 20:27 03-12-2004
Jak to koniec?
Kiedy wreszcie zdoby艂em si臋 na przeczytanie tego...
NN (Brak e-maila) 20:28 03-12-2004
Chc臋 dalszych cz臋艣ci,doce艅 to,偶e przeczyta艂em!!! Mam na to czas tylko czasem
(Brak e-maila) 23:37 16-03-2005
Mam nadziej臋,偶e to 偶art. To tylko na wst臋p wygl膮da
An-Nah (Brak e-maila) 07:04 17-03-2005
Nie, to nie zart (dlaczego najwieksza popularnosc maja te historyjki, w ktorych fabula jest najbanalniejsza, to nie wiem i chyba nigdy wiedziec nie bede). Ale poniekad mozna \"Ogien Oczyszczenia\" uznac za kontynuacje.
(Brak e-maila) 16:38 17-03-2005
Dlatego,偶e wszyscy przewa偶nie bior膮 takie historie za wst臋p po kt贸rym b臋dzie si臋 pozytywnie rozwija膰smiley
An-Nah (Brak e-maila) 19:10 17-03-2005
A oczekuja ze w co sie rozwinie? W kolejne perypetie lozkowe?
An-Nah (Brak e-maila) 10:48 10-04-2005
Hmmm, widze ze kogos zatkalo smiley
bibi-chan (bibi_wish@poczta.onet.pl) 18:46 26-06-2005
Opowiadanie napisane ciekawie i z pomys艂em^^ Moim zdaniem lepiej jest, 偶e zosta艂o zako艅czone w tym momencie i czytelnik mo偶e u偶y膰 odrobiny w艂asnej fantazji, 偶eby wyobrazi膰 sobie, co mog艂o si臋 dalej zdarzy膰^_^
Je偶eli to tylko kawa艂ek 艣wiata, to mam pytanie - napisa艂a艣 mo偶e jakie艣 opowiadanie hetero (tudzie偶 w og贸le bez pairing贸w) rozgrywaj膮ce si臋 w tych realiach? Mi艂o by by艂o poczyta膰 (nie samym yaoi cz艂owiek 偶yje, a cosmiley).
(Brak e-maila) 01:05 29-12-2005
艁u偶ko? Czemu nie,ale nie tylko.Nie wszyscy tylko o tymsmiley
pola (pola79@o2.pl) 10:23 19-01-2006
zgadzam sie z bibi-chan. tez uwazam, ze zakonczylas dokladnie w tym momencie, w ktorym nalezalo ^__^ i tez bardzo chetnie sama dospiewam sobie reszte ^___-. pozdrawiam
Anloquen (miedzygwiezdnyzlomiarz@o2.pl) 21:05 22-06-2007
Naprawd臋 zrobi艂o na mnie wra偶enie. Do diaska, tego si臋 nie czyta jak grafoma艅skie p艂ody, tylko jak prawdziw膮, profesjonaln膮 powie艣膰. Wielki szacun, chocia偶 szkoda, 偶e tak ma艂o. Mog艂o si臋 sko艅czy膰 w tym momencie, ale wcze艣niej by膰 d艂u偶sze smiley
Scatha (Brak e-maila) 14:52 28-08-2007
Tak. Czyta si臋 wspaniale i historia te偶 nakre艣lona bardzo dobrze. Niby mo偶e by膰 bez kontynuacji, ale szkoda, ze tak sie ko艅czy. Bardzo mi si臋 podoba艂o i uwa偶am, 偶e wysz艂o ciekawie i naturalnie.
M艂oda23 (Brak e-maila) 13:58 08-11-2007
SWIETNE!Kiedy doko艅czysz?styl p艂ynny postacie naturalne i ciekawa fabu艂a
Cyrograf (Brak e-maila) 13:38 14-02-2010
Nie mia艂am poj臋cia gdzie odpisa膰 na posta. Sadz臋, 偶e raczej nie wesz艂aby艣 z powrotem do mnie, wi臋c mo偶e nied艂ugo zajrzysz tutaj smiley
Dzi臋ki za poprawki. Te b艂臋dy wynikaj膮 raczej z mojego ci膮g艂ego przepisywania, poprawiania i dodawania... Ale spr贸buj臋 ich unikn膮膰.
Szczerze m贸wi膮c, to mnie tez denerwuj膮 te schematy i nie, nie bedzie to telenowela. Chc臋 jak najszybciej sko艅czy膰 ich histori臋. Niestety mam problem z... streszczaniem. Wiem co chc臋 napisac, jednak nie potrafi臋 przekazac wszystkiego w kr贸tkiej formie, bez rozbudowanej otoczki. Zastanowi臋 sie nad ca艂o艣ci膮, bo szczerze m贸wi膮c to ca艂y tekst jest ju偶 sko艅czony, ale wyleguje si臋 na moim pulpicie smiley
Jeszcze raz dzi臋ki na uwagi, nie wierz臋, 偶e kto艣 tak szybko to skomentowa艂 i jestem.. hmm.. uradowana xd.
Potem przeczytam twoje prace (troch臋 ich du偶o) i postaram si臋 skomentowa膰. Jednak narazie szko艂a mnie straszy ko艅cem ferii, wi臋c trzeba wreszcie zajrze膰 do zeszyt贸w smiley.
ak dnia maja 07 2016 21:55:03
Mia艂am czyta膰 ca艂膮 sobot臋, a dopiero zaczynam... Przepraszam, po prostu sobota na wsi + le偶ak + ksi膮偶ka si臋 wykluczaj膮! Na szcz臋艣cie noce s膮 d艂ugie.

Do rzeczy:
1) Te偶 si臋 nabra艂am co do dalszego ci膮gu:) Jak zobaczy艂am co艣 tak zbudowanego: grupka os贸b i jedna od razu wy艣wietla d艂u偶sz膮 histori臋 plus nast臋pne odcinki w tle - od razu za艂o偶y艂am, 偶e to co艣 o konstrukcji "Dekameronu" na przyk艂ad - spodziewa艂am si臋, 偶e w dalszych cz臋艣ciach pozosta艂e osoby co艣 powiedz膮 (mimo, 偶e pad艂o o tym, 偶e ju偶 ich historie s膮 znane...) Hmm.
2) Fabu艂a zawarta w zwierzeniu nie jest bardzo nowa, ale przyjemna.
3) Czyta si臋 dobrze, niekt贸re opisy 艂adne np. kapliczki - ale 艂adniejsze by艂y w tym tek艣cie o burzy:)
4) Czytam dalej i zobacz臋 jaki 艣wiat si臋 u Ciebie wy艂oni - 偶eby co艣 wi臋cej powiedzie膰 o ca艂okszta艂cie:)

5) Pod spodem drobiazgi, skoro ju偶 znalaz艂am, wyrzuc臋, mo偶e si臋 przyda - zreszt膮 takie mam g艂upie przyzwyczajenie do zaznaczania - mo偶e natr臋ctwo?:)

- Pozosta艂a czw贸rka w臋drowc贸w patrzy艂a na m臋偶czyzn臋, kt贸rzy (KT脫RY) powoli usiad艂 z powrotem.
- ten cz艂owiek - o sk贸rze szarej od s艂o艅ca, ubrany jak barbarzy艅ca, o sposobie bycie (BYCIA) odleg艂ym od zak艂amanego wyrafinowania
- wygl膮d i zachowanie zapowiada艂y opowie艣ci (MAS艁O MA艢LANE:) o dalekich stronach.
- Ten cz艂owiek by艂 prawdziwym bohaterem (PRZECINEK)a ja by艂em gotowy i艣膰 za nim wsz臋dzie, gdzie tylko b臋dzie chcia艂.
- "Widzisz, m臋偶czyzna ma natur臋 zdobywcy. (ZB臉DNA KROPKA)" wyja艣ni艂 mi m贸j nauczyciel.
- wzbudzi艂 we mnie niezrozumia艂y wstr臋t. Nie rozumia艂em (POWT脫RZENIE) tego
- Kiedy przypominam sobie tamt膮 chwile (CHWIL臉) czuj臋 tylko obrzydzenie.
- "Widocznie twoja natura jest odmienna. (ZB臉DNA KROPKA)" - rzek艂 ostatecznie.
- "Powiedz mi.(ZB臉DNA KROPKA)" nalega艂em
- Je艣li masz dusz臋 kobiety, nic dziwnego, ze (呕E) traktujesz seks z kobiet膮 jak co艣 ohydnego."
- "Twierdzisz, ze (呕E) powinienem w takim razie... z m臋偶czyzn膮?"
- Na drugi dzie艅 偶adne z nas nie wspomina艂 (WSPOMINA艁O) o naszej rozmowie
- Rodzice co prawda interesowali si臋 moja (MOJ膭) osob膮 bardziej
- Za kt贸rym艣 razem znalaz艂em miejsce, kt贸rego (POWT脫RZENIE) jakim艣 cudem nie odkry艂em jeszcze wcze艣niej
- Musia艂 zauwa偶y膰, ze (呕E) co艣 jest nie tak, ale nigdy nie odezwa艂 si臋 ani s艂owem.
- Kiedy ka偶dy widok osoby, kt贸r膮 darzysz uczuciem rozrywa swoje (TWOJE?)serce
- Cho膰by nie wiem jak beznadziejne by艂o twoje uczucie, ty zaczynasz wierzy膰, ze (呕E)jednak ci si臋 uda.
ak dnia maja 07 2016 22:00:27
Do punktu 1) Rozumiem - to jakby dopisana do innego dzie艂a opowie艣膰 - za艂apa艂am po czasiesmiley
Dodaj komentarz
Zaloguj si, 縠by m骳 dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dost阷ne tylko dla zalogowanych U縴tkownik體.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, 縠by m骳 dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa U縴tkownika

Has硂



Nie jeste jeszcze naszym U縴tkownikiem?
Kilknij TUTAJ 縠by si zarejestrowa.

Zapomniane has硂?
Wy渓emy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze sta艂e, cykliczne projekty



Tu jeste艣my
Bannery do miejsc, w kt贸rych mo偶na nas te偶 znale藕膰



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemno艣ci膮 艣ledz臋 Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpud艂a :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, je艣li kto艣 tu zagl膮da i chce wiedzie膰, co porabiam, to mo偶e zajrze膰 do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z r贸偶nych przyczyn staram si臋 by膰 optymist膮, wi臋c b臋d臋 trzyma艂 kciuki 偶eby uda艂o Ci si臋 odtworzy膰 to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro s艂ysze膰, Jash. Wprawdzie nie czyta艂em Twojego opowiadania, ale szkoda, 偶e nie doczeka si臋 ono zako艅膰zenia.

Archiwum