艢CIANA S艁AWY | Tutaj b臋d膮 umieszczane odnosniki do stron, na kt贸rych znalaz艂y si臋 recenzje wydanych przez nas ksi膮偶ek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez nasz膮 stron臋. W celu zobaczenia szczeg贸艂贸w nale偶y klikn膮膰 w dany banner


|
|
Witamy |
Strona ta po艣wi臋cona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazuj膮cemu relacje homoseksualne pomi臋dzy m臋偶czyznami. Je艣li jeste艣 zagorza艂ym przeciwnikiem lub w jaki艣 spos贸b nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opu艣膰 t臋 witryn臋 - reszt臋 naszych Go艣ci serdecznie zapraszamy
|
Pami臋tnik pewnej prostytutki 2 |
ROZDZIA艁 2
"MOUNSIEUR GAWAIN I JEGO "DOM""
No i oto cz臋艣膰 druga nowej historii. Tym razem Elis pozna pewn膮 ciekaw膮 osob臋, kt贸ra bardzo si臋 nim zainteresuje. ^^ Motywacje 艣lijcie pod Ryoko.Kotoyo@interia.pl
--------------------------------------------------------------------------------
Wsta艂em wcze艣nie z n臋dznego pos艂ania w zaje藕dzie. Obmy艂em si臋, w艂o偶y艂em naj艂adniejsze z ubra艅 jakie mia艂em i uda艂em si臋 do biura po艣rednictwa pracy, kt贸rego adres zapisa艂a mi wieczorem Helga Traviss.
W kantorze czeka艂o ju偶 kilka os贸b. Przy oknie za biurkiem, siedzia艂a starsza matrona, widocznie w艂a艣cicielka przedsi臋biorstwa, wertuj膮c jakie艣 notesy i zapisuj膮c co艣 co chwil臋. Krzes艂o przed ni膮 by艂o wolne.
Nikt, jak mi si臋 wydawa艂o, nie zwr贸ci艂 uwagi na moje wej艣cie. Stan膮艂em nie艣mia艂o przy drzwiach i opu艣ci艂em wstydliwie oczy, obserwuj膮c ukradkiem ludzi w pokoju. Matrona za biurkiem w ko艅cu mnie spostrzeg艂a, podnios艂a na mnie wzrok, d艂uga chwil臋 jakby taksowa艂a m贸j wygl膮d i urod臋, po czym rzuci艂a kr贸tko i sucho, tonem rozkazu:
- Podejd藕 bli偶ej!
Podszed艂em pos艂usznie i uk艂oni艂em si臋 nisko.
- W jakiej sprawie? - zabrzmia艂o pytanie.
- Bo ja, prosz臋 ja艣nie pani... - zacz膮艂em si臋 j膮ka膰. - W sprawie, w艂a艣nie, no... Pracy, przyjecha艂em do Lione i w艂a艣nie...
- Sk膮d przyjecha艂e艣? - uci臋艂a.
- Ze wsi, prosz臋 ja艣nie pani.
- A gdzie rodzice?
- Umarli, prosz臋 ja艣nie pani.
- Rodze艅stwo jest jakie艣?
- Te偶 pomar艂o, pr贸sz臋 pani. - za艂ka艂em.
- Hm, tak... - chrz膮kn臋艂a oboj臋tnie matrona utkwiwszy we mnie spojrzenie. - A masz tutaj krewnych?
- Nie...
- Mo偶e jakich艣 znajomych?
- Te偶 nie...
- Wi臋c jeste艣 zupe艂nie sam na 艣wiecie?
- Tak, prosz臋 ja艣nie pani... - opu艣ci艂em bole艣nie oczy.
- Jakiej pracy szukasz? - spyta艂a z pewnym o偶ywieniem.
- M贸g艂bym by膰 s艂u偶膮cym u dobrych pa艅stwa. - zacz膮艂em szybko zachwala膰 swoje zdolno艣ci. - Jestem pos艂uszny i ch臋tny do pracy, i...
- Dosy膰. - machn臋艂a lekcewa偶膮co r臋k膮. - Z tak膮 figur膮 i wygl膮dem trudno ci b臋dzie by膰 s艂u偶膮cym. A mo偶e... - doda艂a po kr贸tkiej przerwie. - Nie warto ci b臋dzie... Czy masz furina na wpisowe u mnie?
- Mam, prosz臋 ja艣nie pani. - wyj膮艂em skwapliwie sakiewk臋.
- To dawaj i usi膮d藕 tam. - wskaza艂a k膮t kantoru, wyci膮gaj膮c r臋k臋 po pieni膮dze. - I czekaj. Zastanowi臋 si臋. Mo偶e znajd臋 dla ciebie co艣 dobrego... - spojrza艂a ukradkiem na jakiego艣 faceta, kt贸ry siedzia艂 pod 艣cian膮.
Usiad艂em we wskazanym mi k膮cie. Poczu艂em na sobie wzrok m臋偶czyzny, z kt贸rym po艣redniczka wymieni艂a przed chwil膮 spojrzenia. Sil膮c si臋 na odwag臋, skierowa艂em oczy w jego stron臋.
By艂 to m臋偶czyzna przysadzisty, t臋gi, o czerwonych policzkach, w wieku oko艂o pi臋膰dziesi臋ciu lat. Ubrany by艂 bardzo wystawnie, nosi艂 mimo gor膮cej pory lata, aksamitny p艂aszcz z obfitym, rzucaj膮cym si臋 w oczy przybraniem, co 艣wiadczy艂o - jak mi si臋 w mojej naiwno艣ci wydawa艂o - o jego przynale偶no艣ci do wysokiej strefy towarzyskiej.
Lustrowa艂 mnie od st贸p do g艂贸w bez przerwy, jakby chcia艂 mnie po偶re膰 po偶膮dliwym spojrzeniem. Pod naporem jego taksuj膮cego wzroku zarumieni艂em si臋 po bia艂ka oczu. Ta moja wstydliwo艣膰 odpowiada艂a widocznie jego zamiarom, bo podni贸s艂 swoje obfite kszta艂ty z krzes艂a i podszed艂 do mnie.
- M贸j drogi - zagadn膮艂 s艂odkim g艂osem. - Jak s艂ysza艂em szukasz pracy, prawda?
- Tak, prosz臋 ja艣nie pana. - zerwa艂em si臋 z krzes艂a i pok艂oni艂em do ziemi. - Bardzo tego pragn臋.
- Wobec tego wszystko 艣wietnie si臋 sk艂ada. - u艣miechn膮艂 si臋. - Ty szukasz pracy, a ja szukam pracownika. Wygl膮dasz na porz膮dnego ch艂opca i s膮dz臋, 偶e uda mi si臋 przyuczy膰 ci臋 do pracy u mnie. B臋dzie ci u mnie dobrze, je艣li b臋dziesz dobry dla mnie. Lione jest miastem grzechu i wyst臋pku - podni贸s艂 uroczy艣cie i ostrzegawczo palec - ale w moim domu znajdziesz spok贸j i schronienie przed grzechem i wyst臋pkiem. P贸jdziesz ze mn膮. Nazywam si臋 mounsieur Gawain.
- O, dzi臋kuj臋, dzi臋kuj臋, ja艣nie panu! - uca艂owa艂em z wdzi臋czno艣ci膮 jego t艂uste, pokryte pier艣cieniami r臋ce.
- Popatrz, jakie masz szcz臋艣cie! - zawo艂a艂a do mnie w艂a艣cicielka biura 艣miej膮c si臋 i zamieniaj膮c z mounsieur Gawain znacz膮ce spojrzenia. - Ledwo pojawi艂e艣 si臋 w Lione, a ju偶 znalaz艂e艣 prac臋 w cichym, skromnym, bogatym domu, gdzie wszelkie z艂o, brud i zbrodnia nie mog膮 mie膰 dost臋pu. Mo偶esz by膰 wdzi臋czny mounsieur Gawain, 偶e zachcia艂 ci臋 wzi膮膰 pod swoje opieku艅cze skrzyd艂a. Wierz臋, 偶e odp艂acisz mu za to pos艂usze艅stwem i pe艂nym oddaniem.
(Znacznie p贸藕niej poj膮艂em, 偶e oboje znakomicie si臋 rozumieli i 偶e mounsieur Gawain cz臋sto odwiedza艂 biuro starej matrony, poszukuj膮c co raz to nowych "pracownik贸w" dla swojego "bogobojnego domu"...)
Nie posiada艂em si臋 z zachwytu! Mounsieur Gawain wsadzi艂 mnie do wspania艂ej karety i kaza艂 stangretowi wie藕膰 nas przez centralne ulice Lione, aby pokaza膰 mi cuda miasta, po czym zawi贸z艂 mnie do swego domu w cichej, ustronnej uliczce.
Gdy wprowadzi艂 mnie do salonu, stan膮艂em os艂upia艂y. Takiego przepychu w 偶yciu nie widzia艂em! Jakie to wszystko by艂o inne, ni偶 biedne pokoiki naszego wiejskiego domku!
Salon by艂 olbrzymi, pod艂og臋 wy艣ciela艂 wspania艂y dywan, na 艣cianach wisia艂y dwa wielkie lustra w z艂otych ramach, pod 艣cian膮 rze藕biony kredens, w kt贸rego oszklonych szafkach widnia艂y kosztowne porcelanowe serwisy, ozdobne, kryszta艂owe kielichy i karafki z rozlicznymi trunkami!
To niew膮tpliwe bogactwo ol艣niewa艂o mnie. Dzi臋kowa艂em opatrzno艣ci, 偶e odda艂a mnie w takie r臋ce i skierowa艂a do takiego domu.
- Siadaj, m贸j ma艂y. - rzek艂 dobrotliwie mounsieur Gawain i siadaj膮c na fotelu wskaza艂 mi krzes艂o.
- Czy to wypada, prosz臋 ja艣nie pana? - zapyta艂em wstydliwie, stoj膮c nadal. - Czy to wypada, abym siedzia艂 przed panem, ja, zwyczajny s艂u偶膮cy?
Wtedy spotka艂a mnie pierwsza niespodzianka w domu mounsieur Gawain.
- Nie b臋dziesz u mnie s艂u偶膮cym. - o艣wiadczy艂 z u艣miechem t臋gi gentelman.
- A czym? - spyta艂em zaskoczony.
- B臋dziesz moim ch艂opcem do towarzystwa. - odpar艂 pan domu. - Nie obci膮偶臋 ciebie obowi膮zkami s艂u偶膮cego. To by艂oby zbyt wyczerpuj膮ce. Jeste艣 na to za delikatny, za 艂adny. Nie powiniene艣 zajmowa膰 si臋 brudn膮, ci臋偶k膮 prac膮, kt贸ra zniszczy twoj膮 urod臋. B臋dziesz troszczy膰 si臋 tylko o mnie, o moje 偶ycie w tym domu i o moje wygody. Ale za to wymagam, by艣 by艂 zawsze szczery ze mn膮, pos艂uszny, pogodny i gotowy do wszelkich us艂ug, kt贸re mi b臋d膮 potrzebne. Jeste艣 sierot膮, nie masz ojca. Ot贸偶 je偶eli przekonasz mnie swoim post臋powaniem w tym domu, 偶e mog臋 by膰 z ciebie zadowolony, zast膮pi臋 ci nie jednego lecz dwudziestu ojc贸w. - za艣mia艂 si臋 mounsieur Gawain jako艣 w dziwny spos贸b.
Nie wiedzia艂em jeszcze, co ten dziwny 艣miech mo偶e zwiastowa膰. Wkr贸tce wypad艂o mi przekona膰 si臋 o tym. Teraz z bezgranicznym szcz臋艣ciem obsypywa艂em poca艂unkami pulchne d艂onie mojego dobrodzieja.
Gospodarz poci膮gn膮艂 za sznur dzwonka. Do salonu wszed艂 gruby s艂u偶膮cy.
- Russ - rzek艂 do niego surowo mounsieur. - Przyj膮艂em w艂a艣nie ch艂opca do towarzystwa - wskaza艂 na mnie. - Zajmie si臋 on wszystkimi moimi sprawami osobistymi. B臋dziesz odnosi膰 si臋 do niego z takim samym szacunkiem jak do mnie, bo kocham go jak rodzonego syna. Wska偶 mu pok贸j na g贸rze, w kt贸rym zamieszka.
Russ by艂 doskonale przyuczony do swojej roli z takimi "synami" jak ja. Sk艂oni艂 mi si臋 z powag膮, otworzy艂 przede mn膮 drzwi, wskaza艂 drog臋 na schody i przepu艣ci艂 przodem.
Na najwy偶szym pi臋trze domu mie艣ci艂 si臋 ma艂y, schludny pokoik, kt贸rego znaczn膮 cz臋艣膰 zajmowa艂o wielkie, ma艂偶e艅skie 艂o偶e. Spojrza艂em na nie z pewnym zdziwieniem, por贸wnuj膮c je w duchu z moim ch艂opi臋cym w膮skim 艂贸偶kiem na wsi.
Russ spostrzeg艂 widocznie moje zaskoczenie, bo natychmiast wyja艣ni艂:
- Ja艣nie panicz b臋dzie tu spa艂 z m艂odym kuzynem mounsieur. Jest to mi艂y, pi臋kny i dobry pan. Panicz szybko go pokocha jak brata. Jest tak mi艂y i kochany, tak dobry i wyrozumia艂y jak sam nasz mounsieur. W tym domu i pod taka opiek膮 panicz nie zazna 偶adnych trosk. B臋dzie tu paniczowi dobrze jak w raju, a teraz mo偶e panicz odpocz膮膰 przed obiadem.
Obiad jedli艣my w salonie przy stole nakrytym na trzy osoby. Gdy wszed艂em, oczekiwa艂 mnie ju偶 mounsieur Gawain i m艂ody, 艂adny ch艂opak, kt贸rego mounsieur przedstawi艂 mi, m贸wi膮c:
- Prosz臋 ci臋, drogi Elis, oto w艂a艣nie m贸j kuzyn, kt贸ry dzieli膰 b臋dzie z tob膮 pok贸j. Nazywa si臋 Phoebe Ayres. Mam nadziej臋, 偶e staniecie si臋 szybko serdecznymi przyjaci贸艂mi.
Jak si臋 p贸藕niej dowiedzia艂em, Phoebe Ayres pe艂ni艂 rol臋 "kierownika domu" pana Gawain. Jednym z jego obowi膮zk贸w by艂o odpowiednie przygotowywanie takich jak ja "ch艂opc贸w do towarzystwa" do zada艅, kt贸re przeznaczy im mounsieur.
M贸wi膮c j臋zykiem wiejskim, Phoebe oswaja艂 m艂ode, dzikie konie pod siod艂o i przysz艂ych je藕d藕c贸w. Dlatego mia艂 zamieszka膰 ze mn膮 w jednym pokoju.
*****************
No! Mam nadziej臋, 偶e si臋 podoba. Juz nied艂ugo cz臋艣膰 nastepna. Bluzgi i pochwa艂y 艣lijcie do: Ryoko.Kotoyo@interia.pl
2003
|
|
Komentarze |
dnia pa糳ziernika 16 2011 21:29:30
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina
aga (Brak e-maila) 16:43 23-08-2004
no no co艣 mi to przypomina... czy to nie jest pamietnik fanne hill w meskiej wersji? czy to sie przypadkiem nie nazywa plagiat??
grzybek (Brak e-maila) 19:17 25-08-2004
Czepiasz si臋 bardzo fajnego opowiadania wiesz?
Ryoko Kotoyo (Brak e-maila) 20:07 25-08-2004
Aga^^\'\' No owszem^^ To jest przer贸bka, ale ja to zaznacza艂am na poczatku^^ Wi臋c wszystko jest oki^^
kethry (kethry@interia.pl) 23:19 25-08-2004
spokojnie, prosze bez nerwow. ja zawsze Ryoko podziwialam, ze jej sie chcialo ^__^\"
lollop (Brak e-maila) 22:29 20-11-2004
wiesz... bardzo lubi臋 twoje opcia, ale to jest normalnie skaza na honorze!!! tzn. nie bardzo mi sie podoba. naczy sie nie jest zupe艂nie do kitu, ale sta膰 cie na cos du偶o lepszego 
Miyu_M (yami_no_kodomo@o2.pl) 01:13 19-12-2004
A mi w艂a艣nie to opcio bardzo si臋 podoba fajna przer贸bka, naprawd臋 niexle Ci wysz艂a.
arlette (Brak e-maila) 23:39 11-01-2005
s艂uchaj, opowiadanie niezle, masz fantazje ale czemu do cholery piszczecie o gejach?? tym bardziej ze jako dziewczyna raczej nie zaznalas takich przygod??
aisyp (Brak e-maila) 12:27 13-01-2005
a mnie sie to podoba... jest...niezwyk艂e... to mo偶e co艣 dalej???
Ryoko Kotoyo (Brak e-maila) 14:23 15-01-2005
A czemu mam nie porusza膰 takich temat贸w skoro ca艂a stronka tego dotyczy? Zreszt膮 jestem yaoistk膮, a od moich jak to m贸wisz \"przyg贸d\" to to jest moja tajemnica i sfera prywatna^^
Vampircia (Brak e-maila) 20:04 03-04-2005
Piszesz genialne lemony
An-Nah (Brak e-maila) 22:48 02-05-2006
Przer贸bka rpzer贸bk膮, ale nad rpzerabianiem scen erotycznych trzeba by艂o si臋 bardziej postara膰 - kiedy to czytam, mam wrazenie, 偶e twojemu pohaterowi i paru innym osobom brak penis贸w. Jednym s艂owem, moja mi艂a, fizjologia meska od kobiecej r贸偶ni si臋 i to bardzo. Mam nadiej臋, ze uwzgl臋dniasz to w innycn opowiadaniach...
Ryoko Kotoyo (Brak e-maila) 20:19 04-05-2006
Uwzgl臋dniaj to sobie w swoich co ci si臋 偶ywnie podoba. Jak kto艣 ju偶 mi kiedy艣 powiedzia艂 jeste艣 popzytywnie r膮bnieta, a poza tym, nie podoba ci si臋 to nie czytaj. Powinnam w艂a艣ciwie w tym momencie da膰 upust swojej z艂o艣liwo艣ci,a le kultura osobista mi na to nie pozwala wi臋c z艂o艣liwe komentarze pozostaw sobie i niech ci臋 gryz膮 od 艣rodka. 
marisa (marisa666@wp.pl) 18:26 07-07-2007
Jedno pytanie? Bede nastepne czesci? bo jak nie to nie czytam dalej. Spodobal mi sie poczatek. Jak nie ma dalszych rozdzialow to nie czytam bo potem skonam z ciekawosci
Haru-chan (Brak e-maila) 13:06 25-03-2008
Kilkakrotnie juz wraca艂em do tego opa... za ka偶dym razem j臋cz臋 z zawodu, bo nie ma dalszych cz臋艣ci...
Ath (Brak e-maila) 17:28 05-06-2008
Genialne opowiadanie! Czekam z niecierpliwo艣ci膮 na dlasze cz臋艣ci !!!! |
|
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, 縠by m骳 dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dost阷ne tylko dla zalogowanych U縴tkownik體.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, 縠by m骳 dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym U縴tkownikiem? Kilknij TUTAJ 縠by si zarejestrowa.
Zapomniane has硂? Wy渓emy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze sta艂e, cykliczne projekty

|
Tu jeste艣my | Bannery do miejsc, w kt贸rych mo偶na nas te偶 znale藕膰

|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|