艢CIANA S艁AWY | Tutaj b臋d膮 umieszczane odnosniki do stron, na kt贸rych znalaz艂y si臋 recenzje wydanych przez nas ksi膮偶ek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez nasz膮 stron臋. W celu zobaczenia szczeg贸艂贸w nale偶y klikn膮膰 w dany banner


|
|
Witamy |
Strona ta po艣wi臋cona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazuj膮cemu relacje homoseksualne pomi臋dzy m臋偶czyznami. Je艣li jeste艣 zagorza艂ym przeciwnikiem lub w jaki艣 spos贸b nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opu艣膰 t臋 witryn臋 - reszt臋 naszych Go艣ci serdecznie zapraszamy
|
Collonney Garden 4 |
Nie wiedzia艂em, co mam my艣le膰 po tym przek艂amaniu Petera. Nie podoba艂o mi si臋 to, ze nie by艂 ze mn膮 szczery, gdy spyta艂em o "Jimmy'ego". Wszed艂em do jego gabinetu i zamkn膮艂em za sob膮 drzwi. Chyba nie us艂ysza艂, jak wchodz臋, bo nawet mnie uni贸s艂 g艂owy. W ustach trzyma艂 zapalonego papierosa. Musia艂 si臋 g艂臋boko zamy艣li膰, bo popi贸艂 z fajka spaada艂 na czysty blat biurka. Podpiera艂 czo艂o na d艂oni i wpatrywa艂 si臋 w jakie艣 dokumenty. Podszed艂em do niego, przechyli艂em si臋 przez biurko i wyj膮艂em mu papierosa z ust. Spojrza艂 na mnie, jakby wyrwany z g艂臋bokiego snu.
- Co z ciebie za lekarz, 偶e zapominasz o sesji z pacjentem?- u艣miechn膮艂em si臋 z艂o艣liwie i zaci膮gn膮艂em jego papierosem.
Peter u艣miechn膮艂 si臋 s艂abo, ale nic nie powiedzia艂. Wskaza艂 mi fotel naprzeciw biurka. Usiad艂em i patrzy艂em na niego wyczekuj膮co.
- Przepraszam.- u艣miechn膮艂 si臋 s艂abo- zamy艣li艂em si臋.
- Nie no… to bardzo ciekawe.- ca艂y czas u艣miecha艂em si臋 z艂o艣liwie. Doskonale wiem, ze jestem pod艂膮 osob膮… wiedzia艂em te偶 to w tamtej chwili.. tylko nie zdawa艂em sobie sprawy z tego, ze jestem najpodlejsza osoba jaka znam. Zreszt膮 w tamtym czasie nic mnie to nie obchodzi艂o.- Lekarz psychiatra, kt贸ry zamy艣la si臋 zamiast prowadzi膰 sesje z pacjentem, do tego konfiskuje mu pasek od spodni, bez kt贸rego ci臋偶ko mu chodzi膰… wiesz? Spodnie mi spadaj膮 z ty艂ka… dodatkowo lekarz k艂ami膮cy swojemu pacjentowi… no 艂adnie…
Peter wygl膮da艂, jakbym mu w艂a艣nie wymierzy艂 siarczysty policzek. Patrzy艂 na mnie z dziwn膮 min膮. Nie potrafi艂em si臋 zorientowa膰, o czym wtedy my艣la艂. Tego dnia wygl膮da艂 okropnie. By艂 blady, mia艂 lekkie si艅ce pod oczami.
Wyprostowa艂 si臋 i odchrz膮kn膮艂.
- Co masz na my艣li przez "k艂ami膮cy"?
- To co 偶e艣 mi nagada艂 odpowiadaj膮c na moje pytania.
Prze艂kn膮艂 艣lin臋.
- Wybacz, ale nie nadal nie wiem o co ci chodzi.
- Jak to by艂o? "Nie k艂am, bo nie potrafisz"?- zacytowa艂em, jego wczorajsze s艂owa. Peter zacisn膮艂 usta.- O Jimmy'm gadam.
Milcza艂. Zauwa偶y艂em, 偶e r臋ce mu si臋 trz臋s膮. Stara艂 si臋 nie przerywa膰 naszego kontaktu wzrokowego, ale mu to nie wychodzi艂o.
- Dlaczego mnie ok艂ama艂e艣?- ci膮gn膮艂em dalej.
- Mo偶emy to zostawi膰?
- Nie, bo nie lubi臋, kiedy kto艣 ze mnie kretyna robi. Wszyscy naoko艂o mnie ok艂amuj膮 i dochodzi do tego jeszcze m贸j w艂asny psychiatra…- wsta艂em i podszed艂em do biurka. Zgasi艂em papierosa w popielniczce i spojrza艂em mu w oczy. - Dlaczego mnie ok艂ama艂e艣?
- Cris. Nie wiem co ci臋 dzisiaj napad艂o, ale nie ma co dzi艣 z tob膮 rozmawia膰. Wracaj do siebie.- powiedzia艂 Peter.
- Nie, Peter, b臋dziemy rozmawia膰… - powiedzia艂em stanowczo.- W ko艅cu jeste艣 tu po to, 偶eby ze mn膮 rozmawia膰, czy偶 nie? Po to s膮 chyba psychiatrzy…
- A偶 tak ci臋 roz艂o艣ci艂o to, ze ci臋 ok艂ama艂em?- spyta艂 nie urywaj膮c naszego kontaktu wzrokowego.
- A jak my艣lisz?- prychn膮艂em.
- Chcesz wiedzie膰 dlaczego ci臋 ok艂ama艂em?
- No prosz臋, jaki艣 ty domy艣lny.
- Usi膮d藕 i prosz臋 ci臋 zmie艅 ton.
Prychn膮艂em, ale zrobi艂em to.
- Co wiesz na temat Jimmy'ego?- spyta艂.
- 呕e powiesi艂 si臋 gdzie艣 z dwa tygodnie temu i by艂 przyjacielem Iana.
- Kiedy wypu艣cili艣my Iana na przepustk臋 Jimmy zacz膮艂 mie膰 stany depresyjne. Bardzo silne. Przekazano go wtedy spod opieki dr. Perkins pod moja. Wszyscy twierdzili, ze ja mu pomog臋... 偶e skoro potrafi艂em ujarzmi膰 nawet Iana, to sobie poradz臋. - Westchn膮艂 ci臋偶ko i zapali艂 papierosa. - Kt贸rego艣 dnia podczas sesji Jimmy dosta艂 ataku histerii. Krzycza艂, 偶e Ian go zostawi艂 i nigdy nie wr贸ci... 呕e nikt go nie kocha. Nie mog艂em go uspokoi膰 w 偶aden spos贸b. Nie wiedzia艂em co mam zrobi膰 i powiedzia艂em najg艂upsz膮 rzecz jak膮 mog艂em. "je艣li si臋 natychmiast nie uspokoisz to Ian nie wr贸ci." Ale to nic nie pomog艂o. Stara艂 si臋, ale by艂o jeszcze gorzej, gdy mu si臋 to nie udawa艂o. Wys艂a艂em go z powrotem do pokoju. Dosta艂 leki, ale jak si臋 okaza艂o ich nie po艂kn膮艂. Wszyscy my艣leli, ze spokojnie 艣pi, a on si臋 powiesi艂. I to z mojej winy. Zachowa艂em si臋 jak jaki艣 amator i przez to Jimmy odebra艂 sobie 偶ycie..
Z ka偶dym zdaniem m贸wi艂 co raz ciszej. Spu艣ci艂em wzrok. Nie wiedzia艂em co mam teraz powiedzie膰, wiec po prostu milcza艂em.
- nie powiedzia艂em ci, bo ja si臋 w dalszym ci膮gu obwiniam o jego 艣mier膰.. Po za tym ba艂em si臋, 偶e historia mo偶e si臋 powt贸rzy膰.
- No to si臋 nie powt贸rzy.- powiedzia艂em.
Spojrza艂 na mnie nic nie m贸wi膮c.
- Oddaj mi pasek… Obiecuje, ze co by si臋 nie dzia艂o, nie b臋d臋 pr贸bowa艂 si臋 zabi膰.
- Ale…
- Obiecuje.- przerwa艂em mu.- W ko艅cu jeste艣 tu 偶eby ze mn膮 rozmawia膰…- u艣miechn膮艂em si臋.-.. a w艂a艣ciwie mnie wyleczy膰.
Zamruga艂 zdziwiony.
- A w艂a艣ciwie… to co mi jest?- spyta艂em, czuj膮c, ze zmiana tematu jest teraz najlepszym wyj艣ciem.
- Jeszcze nie stwierdzi艂em.
- Co…?
- Dobra, nie b臋d臋 k艂ama艂. Wiem, ale jeszcze nie czas, by ci to powiedzie膰… zreszt膮, nie uwa偶asz, ze ta informacja jest zb臋dna?
- Nie, nie jest zb臋dna.- mrukn膮艂em.- To chyba naturalne, ze chce wiedzie膰 dlaczego tu jestem…
- Tak… ale dowiesz si臋 tego p贸藕niej, dobra?
- Chce teraz.
- Nie ma tego co ty chcesz.- wymusi艂 na sobie u艣miech.- Jeszcze nie teraz. Koniec tematu.
Nada艂em policzki. Mia艂 szcz臋艣cie, ze by艂o mi go teraz 偶al, bo m贸g艂bym zrobi膰 awantur臋. Pom臋cz臋 go nast臋pnym razem, pomy艣la艂em. Potem rozmowa przebiega艂a g艂adko. Zadawa艂 jakie艣 pytania, a ja odpowiada艂em od niechcenia. Marszczy艂 brwi, ale nie narzeka艂. Po jakiej艣 godzinie poszed艂em do swojego pokoju, wzi膮艂em dziennik, wr贸ci艂em do holu i usiad艂em na jednej z sof. Zacz膮艂em pisa膰. Kto艣 usiad艂 ko艂o mnie, ale nawet nie unios艂em g艂owy, by sprawdzi膰 kto to.
- Co tam bazgrzesz? - us艂ysza艂em w uchu, czuj膮c na nim czyj艣 gor膮cy oddech.
Odwr贸ci艂em si臋 nerwowo. To by艂 Ian. U艣miecha艂 si臋 do mnie. Nasze twarze dzieli艂y tylko centymetry. Odsun膮艂em si臋 troch臋, zamykaj膮c dziennik.
- Ja.. eee…
- Co si臋 tak j膮kasz?- za艣mia艂 si臋.- Przecie偶 Ci臋 nie ugryz臋.
Nie by艂bym tego taki pewny, pomy艣la艂em.
- Wiem… po prostu mnie zaskoczy艂e艣.- stara艂em si臋 u艣miechn膮膰, ale od razu odwr贸ci艂em wzrok.
- To co tam bazgrzesz?
- A takie tam… nic wartego uwagi.- m贸wi艂em cicho. G艂os zatrzymywa艂 si臋 w gardle i za nic nie chcia艂 go opuszcza膰.
- Mog臋 zobaczy膰?
- wola艂bym nie…- zerkn膮艂em na niego przestraszony.
- Mo偶e kiedy艣 mi dasz, nie?- u艣miechn膮艂 si臋 rado艣nie.- Ian Sandres jestem.- wyci膮gn膮艂 do mnie r臋k臋.- A ty?
Spojrza艂em na niego zdziwiony i ostro偶nie poda艂em mu dr偶膮c膮 r臋k臋.
- Cris Mosby.
- Od kiedy tu jeste艣… ? Od wczoraj, nie?
- Co..?- spyta艂em zdziwiony
- Wcze艣niej ci臋 nie by艂o… a widzia艂em ci臋 tu dopiero wczoraj.
- Jeste艣 pewien?
- Yhym.- przytakn膮艂.
- Ja jestem tu od paru dni…
- Ian Sanders!- zawo艂a艂a piel臋gniarka . Ian u艣miechn膮艂 si臋 do mnie, mrukn膮艂 "sorki" i poszed艂 do niej.
Patrzy艂em za nim zdziwiony. Wygl膮da艂o na to, ze on nie pami臋ta swojego powrotu i tego jak mnie zaatakowa艂. Z jednej strony to by艂o dziwne, ale z drugiej, odetchn膮艂em z ulga. Dobrze, ze nie pami臋ta艂...
|
|
Komentarze |
dnia pa糳ziernika 17 2011 20:03:14
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina
Fu (Brak e-maila) 17:55 14-02-2008
B臋d臋 pierwsza Przeczyta艂am Twoje opowiadanie wrzucaj膮c je na stron臋, mimo 偶e zwykle tego nie robi臋. Zamiast pracowicie wkleja膰 inne teksty przeczyta艂am wszystkie cztery cz臋艣ci. Podoba mi si臋. Oby tak dalej. Weny 偶ycz臋 i pisz jak najwi臋cej!
Ninet (Brak e-maila) 00:37 15-02-2008
艢wietnie napisane,ale je艣li mam by膰 szczera nie cierpi臋 plagiat贸w, a twoje opowiadanie jest niczym innym jak przestawieniem z filmu o kobietach w zak艂adzie psychiatrycznym ( nie pami臋tam jak si臋 nazywa艂, ale napewno gra艂a tam Angelina Joli) zrobi膰 Yaoi. Gdyby艣 jeszcze zmieni艂a to za co bohater poszed艂 tam siedzie膰 lepiej by by艂o. Wybacz tak ostra krytyk臋, ale nie mog艂am tego znie艣膰. Z niecierpliwo艣ci膮 b臋d臋 czeka膰 na kolejne odcinki by zobaczy膰 czy nie zepsujesz opowiadania b臋d膮cego odbiciem jednego z najlepszych filmu o psychiatryku!
Haru-chan (Brak e-maila) 11:10 15-02-2008
Buu... a chcia艂em by膰 pierwszy... No nic. Chia, ty wiesz 偶e mi si臋 podoba. ^^ Ninet, masz racj臋, to opowiadanie jest na podstawie tego filmu, ale tylko podstawa. Chiaki chyba mi g艂owy nie urwie gdy zdradz臋, 偶e p贸藕niej stopniowo ta historia nabiera swojego 偶ycia i biega swoim w艂asnym torem... A mo偶e urwie? Pff... sprawdz臋 jak si臋 zobaczymy ^^" Chia, wysy艂aj kolejne cz臋艣ci, w ko艅cu ju偶 je masz! ;*
Chiaki (Brak e-maila) 22:08 15-02-2008
Ninet, nie uwazam Twoich slow za krytyke. Gratuluj臋 za spostrzegawczo艣膰. Jednak jak Haru wspomnia艂 to tylko podstawa. Potem historia nabiera wlasnego biegu. jestem w tej chwili przy jedenastej czesci i wydaje mi sie ze juz co raz bardziej odbiegam od historii tegoz filmu
Fu, naprawde dziekuje za mile slowa. naprawde zapalily mnie teraz do pisania^^
aaa (Brak e-maila) 21:51 16-02-2008
Przy 11 cz臋艣ci? to dlaczego tu s膮 tylko 4;/ Bardzo rzadko pisz臋 komentarze ale to opowiadanie jest naprawd臋 dobre wi臋c postanowi艂am je pochwali膰 za Dobry styl i troch臋 skrytykowa膰 to 偶e akcja "miga" tzn biegnie troszk臋 za szybko nie skupiaj膮c si臋 na niczym. To tak moim skromnym zdaniem. Czekam z niecierpliwo艣ci膮 na reszt臋
Ninet (Brak e-maila) 22:29 16-02-2008
Wiem, 偶e to podstawa, ale innej reakcji nie mog艂am mie膰 gdy zacz臋艂a czyta膰 i widzia艂am sceny z jednego z lepszych film贸w o psychice cz艂owieka szalonego. ( nawiasem m贸wi膮c podziwiam, 偶e go widzia艂a艣, bo niewielu ludzi wie o jego istnieniu) Teraz gdy och艂on臋艂am napisz臋 jeszcze, ze masz 艣wietny styl przez co ca艂e opowiadanie czyta sie lekko 艂atwo i przyjemnie, dlatego te偶 napisa艂am, 偶e z niecierpliwo艣ci膮 czekam na dalsze odcinki! :-). Mam nadziej臋,偶e reszta b臋dzie tak dobra.
呕ycz臋 weny
Chiaki (Brak e-maila) 00:54 17-02-2008
dziekuje serdecznie Ninet. Nawet nie wiesz, ile twoje slowa dla mnie znacza... naprawde sie ciesze, ze uwazasz "ze masz 艣wietny styl przez co ca艂e opowiadanie czyta sie lekko 艂atwo i przyjemnie,"ale. no tak jest jedno ale. Jestem FACETEM ^^' moze to i dziwne, ze facet inetersuje sie yaoi i do tego pisze opowiadania z tegoz gatunku... dziekuje slicznie za zyczenia^^
Haru-chan (Brak e-maila) 18:49 17-02-2008
No raczej, 偶e facet.W ko艅cu m贸j ch艂opak, nee? Nie przejmuj si臋 seme, mnie te偶 na pocz膮tku wzi臋li za babke... ^^" Tak w og贸le... Chiaki ma jeszcze kilka opowiada艅 swojego autorstwa w "szufladzie". Mo偶e razem ze mn膮, osoby kt贸rym podoba si臋 to opo, zmusz膮 go do publikacji. Tak, ten film jest 艣wietny, za ka偶dym razem gdy go widz臋 przemawia do mnie coraz mocniej. Chia, wrzucaj dalej ;*
(kropka_w_paski@interia.pl) 18:39 18-02-2008
super ^_^ aj ho艂p ze dalsze cz臋艣ci b臋d膮 ^__^
asjana (Brak e-maila) 22:34 19-02-2008
ja te偶 od razu mia艂am wra偶eni, 偶e to " przerwana lekcja muzyki " , ale tylko fragmentami, bo niekt贸re szczeg贸艂y ju偶 zmieni艂e艣, ale mi si臋 bardziej ksi膮偶ka podoba艂a ale opowiadanie faktycznie fajne i wci膮ga. Czekam na ci膮g dalszy.
Robotto (Brak e-maila) 15:07 21-02-2008
Nie widzia艂am "Przerwanej Lekcji Muzyki" i chyba b臋d臋 musia艂a to nadrobi膰. Co do twojego opowiadania drogi autorze, to ma potencja艂. Brakuje mi jednak d艂u偶szych opis贸w, kt贸re bardziej wprowadzi艂yby mnie w klimat Collonney Garden. Poza tym postacie lekarzy psychiatr贸w mnie nie przekonuj膮. Wydaj膮 mi si臋 nieco nieprawdopodobne, zachowuj膮 si臋 te偶 lekko infantylnie. Wydaje mi si臋, 偶e psychiatr膮 nie zostaje si臋 tak 艂atwo, to wymaga solidnego przygotowania medycznego i psychologicznego. Zostawianie pask贸w i innych potencjalnie niebezpiecznych rzeczy w pokojach pacjent贸w? Albo zwracanie ich na osobist膮 pro艣b臋? Ja tego nie kupuj臋.
Powiniene艣 r贸wnie偶 popracowa膰 troch臋 nad dialogami - gdzieniegdzie naprawd臋 zgrzytaj膮. Poza tym zdarzaj膮 ci si臋 dziwne sformu艂owania (uwa偶aj na podmiot!), na przyk艂ad:
"- Sp贸jrz na swoje nadgarstki.- tak tez uczyni艂em. Obanda偶owali mi je, tak abym nie m贸g艂 ich zdj膮膰, suczesyny"
Z tego zdania wynika, 偶e tak mu obanda偶owali nadgarstki, 偶eby nie m贸g艂 ich (nadgarstk贸w) zdj膮膰 - po przeczytaniu tej linijki pojawi艂 mi si臋 przed oczami naprawd臋 makabryczny obraz.
Raz jeszcze, uwa偶am, 偶e ten tekst naprawd臋 rokuje, ale bior膮c pod uwag臋 tematyk臋, powiniene艣 postara膰 si臋 o dopracowanie szczeg贸艂贸w. I nad prawdopodobie艅stwem postaci.
Pozdrawiam i 偶ycz臋 mn贸stwo weny
asjana (Brak e-maila) 22:53 21-02-2008
Widz臋, 偶e si臋 wczu艂e艣/-e艣 fakt pomys艂 z oddaniem paska to by raczej nie przesz艂o, poza tym oni zabieraj膮 ci wszystkie przedmioty kt贸rymi mo偶esz sobie zrobi膰 krzywd臋 (zapobiegawczo nie wiedz膮 do czego tak osoba jest zdolna skoro boja si臋, 偶e mo偶e sobie co艣 zrobi膰 w wannie). Dla mnie scena, 偶e lekarz tak 艂atwo m贸wi pacjentowi co zasz艂o z jego by艂ym pacjentem by艂a nierealna. Psychiatra ma mie膰 mocn膮 psychik臋, a nie 偶e pacjenci tak szybko go podchodzi ja tego nie kupuje. Pozdrawiam jestem ciekawa jak dalej potoczy si臋 opowiadanie.
Czerwona (Brak e-maila) 21:56 22-02-2008
Niestety opowiadanie, a w szczeg贸lno艣ci dwa pierwsze rozdzia艂y s膮 niemal偶e dok艂adna kopi膮 "Przerwanej lekcji". My艣l臋, 偶e powiniene艣 przynajmniej sobie odpu艣ci膰 dziennik i akcje z innymi mieszka艅cami o艣rodka. Rzeczy w stylu tej nieszcz臋snej "Alicji". Co prawda to szczeg贸艂y, ale to takie szczeg贸艂y sprawiaj膮, 偶e zgrzytam przy czytaniu z臋bami.
Styl to nie wszystko, musz臋 zobaczy膰 pomys艂, TW脫J pomys艂. Bo film znam i kocham mi艂o艣ci膮 bezgraniczn膮, du偶o wi臋ksz膮 ni偶 yaoi. I przez to, 偶e po艂膮czenie w pewnym stopniu tych dw贸ch rzeczy mog艂oby wyj艣膰 ciekawie nie nacisn臋艂am jeszcze krzy偶yka w prawym g贸rnym rogu.
Tobie 偶ycz臋 wena, a sobie wi臋kszej oryginalno艣ci tego opowiadania.
Rosie (scalla@poczta.fm) 20:20 08-03-2008
Zacznijmy od tych nieszcz臋snych kurczak贸w.
Pomys艂 jest oczywi艣cie z 'Przerwanej lekcji muzyki' ale chyba nie za艂apa艂e艣 sensu zachowania tej dziewczyny, ONA mia艂a kompleks elekty, czyli w tym przypadku manie na punkcie kurczak贸w swojego ojca. U m臋偶czyzn wyst臋puje kompleks edypa i wszystko by艂o by ok, gdyby kurczaki by艂y jego matki. Teraz to jest nielogiczne (heh, trudno te偶 m贸wi膰 o logicznym post臋powaniu ludzi chorych psychicznie)wzgl臋dem fabu艂y filmu, na kt贸rym si臋 wzorujesz.
B艂臋dy:
Zazwyczaj nie zwracam na nie uwagi je艣li nie kuj膮 w oczy tak jak w Twoim opowiadaniu.
Zauwa偶y艂am tylko to,偶e niekt贸re zdania s膮 wymuszone albo przedobrzone np:
"Ja pocz膮tkowo, nie wiedz膮cy co robi膰, wybuchn膮艂em 艣miechem. Nie mog艂em si臋 uspokoi膰, wi臋c 艣mia艂em si臋 najg艂o艣niej, jak potrafi艂em."
To brzmi sztucznie, wida膰, 偶e bardzo si臋 starasz, momentami a偶 za bardzo.
Podsumowuj膮c, to jedne z najlepszych opowiada艅 na tej stronie, umiesz budowa膰 atmosfer臋 i postacie z krwi i ko艣ci, nie przeszkadza mi nawet,偶e tak bardzo wzorujesz si臋 na filmie, chocia偶 mam nadziej臋, 偶e nied艂ugo odejdziesz od jego fabu艂y (nie podoba mi si臋 zako艅czenie ^-^) i wprowadzisz co艣 nowego, w艂asnego.
Pozdrawiam i 偶ycz臋 Wena .
Oh, i jeszcze m贸g艂by艣 znale藕膰 sobie bet臋, kt贸ra nie ba艂aby si臋 mocno ingerowa膰 w opowiadanie.
dawid (Brak e-maila) 12:08 12-03-2008
艢wietny tekst, ale nie wytrzymam, je艣li nie zwr贸c臋 Ci uwagi, 偶e przymiotniki i przys艂贸wki z "nie" piszemy 艂膮cznie (np. nied艂ugo, niepewnie). Czekam z niecierpliwo艣ci膮 na dalsz膮 cz臋艣膰 
Czerwona (Brak e-maila) 16:12 12-03-2008
To nie ma sensu, to jest zwyczajny plagiat. Nie powiniene艣 tego robi膰, chcesz pisa膰 - wymy艣l co艣.
Ze swojej strony 偶ycz臋 Ci tylko, 偶eby kiedy napiszesz co艣 genialnego (je艣li napiszesz) kto艣 z Ciebie to tak bezczelnie zer偶n膮艂.
. (Brak e-maila) 14:34 14-03-2008
To nie jest zerzniecie, tylko cos na ksztalt fanfika. Czaisz roznice?
Aithne (Brak e-maila) 04:34 16-03-2008
"Przerwan膮 lekcj膮 muzyki" tr膮ci na kilometr... z drugiej strony nie wiem czy nie lepsze by艂oby lekko lu藕niejsze bazowanie na filmie/ksi膮偶ce. Przecie偶 w cukierni nie musia艂a si臋 pojawia膰 od razu 偶ona profesora i nie musieli na ni膮 szczeka膰. To tak, jakby艣 chcia艂a zrobi膰 z matrixa wersj臋 gejowsk膮 i trinity zrobi艂a facetem.. a akcj臋 zachowa艂a tak jak jest :/ Zostaw bohater贸w, dopisz im w艂asne cechy charakteru i przesta艅 opisywa膰 wydarzenia w ten sam spos贸b, jak kto艣 zrobi艂 to kiedy艣. Sussana Kaysen na pewno zrobi艂a to lepiej od ciebie.
bzyk86 (Brak e-maila) 23:41 21-03-2008
A mnie, pomimo tych "wad" podoba mi si臋 to opowiadanie! Czekam z niecierpliwo艣ci膮 co b臋dzie dalej. Nie ukrywam 偶e nie ogl膮da艂em(czyta艂em?) "przerwanej lekcji", mimo to opowiadanie uwa偶am za oryginalne, pewnie dlatego 偶e znudzi艂y mi sie s艂odzenie paringami sanuxnaru z Naruto;P Kibicuje autorowi 偶eby dalej pisa艂, to opowiadanie ma potencja艂. B臋dzie z niego niez艂y tasiemiec. Pozdrawiam czytelnik贸w jak i Autora;P
Czerwona (Brak e-maila) 15:10 27-05-2008
Aithne ma ca艂kowit膮 racje. Ty po prostu nada艂e艣 postaci膮 m臋skie imiona i si臋 cieszysz. Takie rzeczy nie nadaj膮 si臋 do publikacji i tyle, swojego zdania nie zmieni臋. A same fanfici wnosz膮 do fabu艂y co艣 nowego, odkrywczego, rozwijaj膮 jaki艣 w膮tek - je艣li oczywi艣cie m贸wimy o dobrych fanfickach.
Dobrego SasuNaru nigdy do艣膰
lubiezelkii (lubiezelkii@wp.pl) 15:21 02-06-2008
to takie ..niespodziewane XD
mam jednak nadzieje ze nie porzuciles tego opowiadania, bo mega wciaga ^^
i pytanko do Czerwonej - gdzie znajde dobre sasunaru?  |
|
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, 縠by m骳 dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dost阷ne tylko dla zalogowanych U縴tkownik體.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, 縠by m骳 dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym U縴tkownikiem? Kilknij TUTAJ 縠by si zarejestrowa.
Zapomniane has硂? Wy渓emy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze sta艂e, cykliczne projekty

|
Tu jeste艣my | Bannery do miejsc, w kt贸rych mo偶na nas te偶 znale藕膰

|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|