艢CIANA S艁AWY | Tutaj b臋d膮 umieszczane odnosniki do stron, na kt贸rych znalaz艂y si臋 recenzje wydanych przez nas ksi膮偶ek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez nasz膮 stron臋. W celu zobaczenia szczeg贸艂贸w nale偶y klikn膮膰 w dany banner


|
|
Witamy |
Strona ta po艣wi臋cona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazuj膮cemu relacje homoseksualne pomi臋dzy m臋偶czyznami. Je艣li jeste艣 zagorza艂ym przeciwnikiem lub w jaki艣 spos贸b nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opu艣膰 t臋 witryn臋 - reszt臋 naszych Go艣ci serdecznie zapraszamy
|
Collonney Garden 8 |
Tak w艣ciek艂y nie by艂em od dawna. Po kr贸tkim zastanowieniu stwierdzam, i偶 tak w艣ciek艂y chyba jeszcze nigdy nie by艂em. Wr贸ci艂em na sw贸j oddzia艂 i skierowa艂em si臋 prosto do mojego pokoju. Trzasn膮艂em drzwiami, rzuci艂em si臋 na 艂贸偶ko i wyj膮艂em spod niego m贸j dziennik. Zacz膮艂em w nim bazgra膰, a mianowicie rysowa膰 siebie maltretuj膮cego Peter'a. Gdy po po艂udniu przysz艂a piel臋gniarka i kaza艂a mi i艣膰 na zaj臋cia plastyczne, powiedzia艂em jej, 偶e mnie mdli i nigdzie nie p贸jd臋. Da艂a mi krople 偶o艂膮dkowe i zostawi艂a mnie w spokoju. Wyszed艂em z pokoju dopiero wtedy, gdy znudzi艂o mi si臋 rysowanie i pisanie. Poszed艂em do holu i usiad艂em na sofie, wlepiaj膮c oczy w telewizor. Nagle przede mn膮, zas艂aniaj膮c mi ekran, stan膮艂 Ian.
- Gdzie 偶e艣 by艂 ca艂y dzie艅?- spyta艂 z pretensj膮.- G藕dzi艂e艣 si臋 z Peter'em, czy co?
Nie pewnie spojrza艂em mu w oczy. Gdy nie ujrza艂em w nich tego, co mnie tak przera偶a艂o, odetchn膮艂em z ulg膮.
- O czym Ty gadasz? Ja z tym kretynem? Phy.- prychn膮艂em.- siedzia艂em tam kr贸tko, potem poszed艂em do siebie. 殴le si臋 czu艂em.
Ian usiad艂 obok mnie.
- W takim razie na Twoim miejscu bym na niego uwa偶a艂.- powiedzia艂 wpatruj膮c si臋 w telewizj臋.
- Dlaczego?- spyta艂em.
Jednak nie otrzyma艂em odpowiedzi. Ian odchyli艂 g艂ow臋 w ty艂 i obserwowa艂, co si臋 dzieje za nami. Zaciekawiony reakcj膮 blondyna, odwr贸ci艂em si臋 p贸艂bokiem. Z pokoju najbardziej dziwacznego, moim zdaniem, pacjenta naszego oddzia艂u- Matta, wyszed艂 wysoki, do艣膰 oty艂y i posiwia艂y facet. Ch艂opak stan膮艂 w drzwiach. Zamienili par臋 s艂贸w, m臋偶czyzna pog艂adzi艂 go po w艂osach i odszed艂 w g艂膮b korytarza.
- Ohoooo… Tatu艣 ju偶 sobie poszed艂.- wykrzywi艂 si臋 Ian.
Matt od razu poszed艂 do okienka i zagada艂 do piel臋gniarki. Kiedy ta pokr臋ci艂a przecz膮co g艂ow膮, zrobi艂 p艂aczliw膮 min臋, jednak ta si臋 nie ugi臋艂a. Ch艂opak zmarszczy艂 brwi i zmru偶y艂 w艣ciekle oczy. Teraz podni贸s艂 g艂os.
- Daj mi t膮 tabletk臋!
- Dosta艂e艣 ju偶 jedn膮. Na razie Ci wystarczy. - powiedzia艂a spokojnie piel臋gniarka.
- Jedna to dla mnie za ma艂o! Daj mi jeszcze jedn膮!- waln膮艂 pi臋艣ci膮 w okienko.
- Matt, uspok贸j si臋 w tej chwili, albo wyl膮dujesz w izolatce.-zagrozi艂a w ko艅cu, trac膮c cierpliwo艣膰.
Ch艂opak zacisn膮艂 pi臋艣ci i szybkim krokiem poszed艂 do swojego pokoju, trzaskaj膮c przy tym drzwiami. Ian wyprostowa艂 si臋 i spojrza艂 na mnie, u艣miechaj膮c si臋 p贸艂g臋bkiem.
- Cris, teraz nasze wej艣cie.
- Co?- zdziwi艂em si臋, nie wiedz膮c, o co mu chodzi.
Ian wsta艂 i poci膮gn膮艂 mnie za r臋k臋. Zaskoczy艂o mnie to, 偶e zaci膮gn膮艂 mnie do mojego pokoju. Spojrza艂em na niego pytaj膮co.
- Dobra wyci膮gaj swoje prochy.- zarz膮dzi艂.
- Po co Ci…?
- Zaraz zobaczysz. Dawaj je szybko.
Westchn膮艂em, ale podszed艂em do szafki nocnej i otworzy艂em j膮. Wyci膮gn膮艂em swoj膮 skarbonk臋 i wyj膮艂em z niej wszystkie tabletki, kt贸re po chwili da艂em Ianowi.
- Oooo… dostajesz valium.- u艣miechn膮艂 si臋.- Wezm臋 je.- wybra艂 wszystkie bia艂e pigu艂ki i schowa艂 do kieszeni. Po chwili wybra艂 r贸wnie偶 wszystkie br膮zowe i schowa艂 je do drugiej. Reszt臋 odda艂 mi.
Domy艣li艂em si臋, 偶e valium zamierza艂 wzi膮膰 dla siebie. Br膮zowe, je艣li dobrze pami臋ta艂em p臋dzi艂y od razu na kibel.
- A po co Ci te br膮zowe?
- Idziemy pohandlowa膰.- u艣miechn膮艂 si臋 i wyszed艂.
Zmarszczy艂em brwi i zaraz pobieg艂em za nim. Ian skierowa艂 si臋 prosto do pokoju Matta. Wszed艂 bez pukania, a ja w艣lizgn膮艂em si臋 za nim.
- Hej, zjebie.- przywita艂 si臋 z Mattem.
Ch艂opak natychmiastowo naje偶y艂 si臋 i spojrza艂 na niego w艣ciek艂y. Rozejrza艂em si臋 po pokoju. By艂 urz膮dzony raczej w dziewcz臋cym stylu. Uderzy艂 mnie bardzo dziwny zapach, ale stwierdzi艂em, 偶e mo偶e mi si臋 wydaje.
- Ian, wyno艣 si臋!- wrzasn膮艂 Matt, zrywaj膮c si臋 z 艂贸偶ka, na kt贸rym siedzia艂.
- Tak si臋 nie wita go艣ci…- uda艂, 偶e poczu艂 si臋 ura偶ony.
Sta艂em z boku i przygl膮da艂em si臋 im w milczeniu.
- Ty nie jeste艣 go艣ciem! Wyno艣 si臋 natychmiast z mojego pokoju!
- A ja chcia艂em by膰 mi艂y i Ci pom贸c…- wyj膮艂 z kieszeni, jedn膮 br膮zow膮 pigu艂k臋 i zacz膮艂 ni膮 podrzuca膰. W oczach Matta dostrzeg艂em b艂ysk po偶膮dania.- Ale skoro nie chcesz, to trudno… Cris, idziemy.- odwr贸ci艂 si臋.
- Poczekaj!- Matt chwyci艂 go za rami臋.- Co za to chcesz?
Ian odwr贸ci艂 si臋 do niego p贸艂bokiem i u艣miechn膮艂 si臋 z satysfakcj膮.
- A jak my艣lisz?
Matt doskoczy艂 do ma艂ej szkatu艂ki i otworzywszy j膮, zacz膮艂 wybiera膰 jakie艣 pigu艂ki. Ian stan膮艂 za nim i zajrza艂 mu przez rami臋.
- Nie przebieraj, tylko dawaj ca艂e valium, jakie masz.
- 呕e co?! Nie ma mowy! Nie dam Ci wszystkiego za jedna tabletk臋…!
- Ty to naprawd臋 kretyn jeste艣.- westchn膮艂 Ian.- Jestem przecie偶 zwolennikiem uczciwego handlu… mam ich wi臋cej.
Matt zakl膮艂 pod nosem , ale oddal wszystkie bia艂e pigu艂ki jakie mia艂. Ian w zamian za nie odda艂 mu wszystkie br膮zowe. Ju偶 szed艂 do wyj艣cia, a ja za nim, kiedy nagle si臋 zatrzyma艂.
- A w艂a艣nie pojebie.- odwr贸ci艂 si臋 do niego. - We藕 albo tu przewietrz, albo czasem si臋 myj. Strasznie tu jebie.
- Odchrza艅 si臋.- warkn膮艂 Matt, 艂ykaj膮c trzy pigu艂ki na raz.
Ian zmarszczy艂 brwi i wolnym krokiem ruszy艂 w jego stron臋. Ju偶 zna艂em ten jego wyraz twarzy. Wiedzia艂em, 偶e pi臋艣ci Iana zaraz p贸jd膮 w ruch. Doskoczy艂em do niego i mimo l臋ku chwyci艂em go za rami臋. Teraz ten dziwny zapach, przeobrazi艂 si臋 wr臋cz w okropny smr贸d. Smr贸d, jakby rozk艂adaj膮cego si臋 mi臋sa. Zatka艂em nos puszczaj膮c blondyna. Ian zatrzyma艂 si臋 i skrzywi艂 si臋 malowniczo.
- Co to za sw膮d?- spyta艂 rozgl膮daj膮c si臋.
Matt zrobi艂 spanikowan膮 min臋.
- WYNO艢CIE SI臉 ST膭D!
Ian zacz膮艂 rozgl膮da膰 si臋 po pokoju. Co zreszt膮 zrobi艂em i ja. W pewnym momencie obaj spojrzeli艣my na 艂贸偶ko. W jego pobli偶u smr贸d by艂 najsilniejszy.
- KAZA艁EM SI臉 WAM WYNOSI膯!- krzykn膮艂 Matt.
Ian kl臋kn膮艂 ko艂o 艂贸偶ka i odrzuci艂 po艣ciel do g贸ry. Smr贸d b艂yskawicznie rozszed艂 si臋 po ca艂ym pomieszczeniu. Ian wygl膮da艂 na zaskoczonego, zagl膮daj膮c pod 艂贸偶ko.
- Ja pierdol臋… Ale z Ciebie popierdolec…!
Ukl臋kn膮艂em obok niego i zajrza艂em pod 艂贸偶ko. By艂o tam roz艂o偶onych ko艂o pi臋tnastu wygniecionych folii aluminiowych, na kt贸rych le偶a艂y resztki pieczonych kurczak贸w. Wszystko to ju偶 zacz臋艂o gni膰. Zakry艂em d艂oni膮 usta i nos. Od tego widoku i smrodu chcia艂o mi si臋 wymiotowa膰, a oczy zacz臋艂y mi 艂zawi膰. Ian wybuchn膮艂 艣miechem.
- Jeste艣 gorzej popierdolony, ni偶 my艣la艂em!- wykrzykn膮艂 do Matta i wsta艂.
Ja r贸wnie偶 to uczyni艂em i szybko opu艣ci艂em po艣ciel w nadziei, 偶e to troch臋 zdusi ten smr贸d.
- To… to nie tak!- wykrzykn膮艂 Matt, co jeszcze bardziej roz艣mieszy艂o Iana.
- Masz kompletnie naje偶anej w tym popieprzonym 艂bie!
- TO NIE TAK!- Oczy Matta zaszkli艂y si臋.- Bo ja lubi臋 pieczone kurczaki ze sklepu tatusia, a nie pozwolili mi ich je艣膰…! Ale tatu艣 mi je przynosi!
Sta艂em ot臋pia艂y tym niemi艂osiernym smrodem, a Ian 艣mia艂 si臋 op臋ta艅czo opieraj膮c si臋 o szafk臋 nocn膮. Podszed艂em do okien i zacz膮艂em je otwiera膰, niemal 艂ykaj膮c 艣wie偶e powietrze.
- Jeste艣 zjebany do granic mo偶liwo艣ci!- wydusi艂 z siebie Ian, pomi臋dzy salwami 艣miechu.
- Nie prawda!- krzykn膮艂 Matt.- To ich wina! Gdyby nie zabronili mi je艣膰 kurczak贸w tatusia, nie chowa艂bym ich tam!- wyrzuci艂 z siebie widocznie chc膮c si臋 usprawiedliwi膰.
Wygl膮da艂o na to, 偶e Iana jeszcze bardziej to nakr臋ca. Nie mog艂em tam wysta膰 ani chwili d艂u偶ej. Wiedzia艂em, ze sko艅czy si臋 to wymiotami. Otworzy艂em drzwi i szybko stamt膮d wyszed艂em. Ku mojemu zdziwieniu Ian, dalej si臋 艣miej膮c, pod膮偶y艂 za mn膮.
- To, to jest dopiero pojeb!- wykrzykn膮艂.
Nie sta膰 mnie by艂o na 偶aden komentarz, wi臋c milcza艂em. Dopiero teraz tak naprawd臋 dotar艂o do mnie to, ze na tym 艣wiecie s膮 naprawd臋 skrzywieni psychicznie ludzie. 呕e JA tak naprawd臋 jestem w por贸wnaniu z nimi ca艂kowicie normalny. Nadal mnie mdli艂o, poniewa偶 mimo i偶 opu艣ci艂em ju偶 pok贸j Matta nadal czu艂em ten straszliwy smr贸d.
Ian wyj膮艂 z kieszeni jedn膮 bia艂膮 pigu艂k臋 i po艂kn膮艂 j膮. Tak naprawd臋 to ja nic o nim nie wiedzia艂em. Ile mia艂 w艂a艣ciwie lat? Jak i dlaczego tu trafi艂? By艂em przekonany, 偶e chodzi艂o nie tylko o problem z narkotykami.
- Ja pierdol臋- zacz膮艂 Ian.- A Peter m贸wi艂, 偶e to w艂a艣nie ten zjeb jest tu najnormalniejszy.- za艣mia艂 si臋.- Ciekawe, co by powiedzia艂, gdyby to zobaczy艂…
- Chcesz na niego donie艣膰?- spyta艂em, patrz膮c na niego.
- Nie, nie jestem kablem.- u艣miechn膮艂 si臋 wrednie.- Po za tym, mo偶na si臋 na tym troch臋 dorobi膰…
- Chcesz go szanta偶owa膰?
- Nazwa艂bym to raczej, dobijaniem targu…
Spojrza艂em mu w oczy. Mimo i偶 Ian rado艣nie si臋 u艣miecha艂, one pozostawa艂y bez wyrazu. Ja naprawd臋 nic o nim nie wiedzia艂em...
|
|
Komentarze |
dnia pa糳ziernika 17 2011 20:06:15
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina
Fu (Brak e-maila) 17:55 14-02-2008
B臋d臋 pierwsza Przeczyta艂am Twoje opowiadanie wrzucaj膮c je na stron臋, mimo 偶e zwykle tego nie robi臋. Zamiast pracowicie wkleja膰 inne teksty przeczyta艂am wszystkie cztery cz臋艣ci. Podoba mi si臋. Oby tak dalej. Weny 偶ycz臋 i pisz jak najwi臋cej!
Ninet (Brak e-maila) 00:37 15-02-2008
艢wietnie napisane,ale je艣li mam by膰 szczera nie cierpi臋 plagiat贸w, a twoje opowiadanie jest niczym innym jak przestawieniem z filmu o kobietach w zak艂adzie psychiatrycznym ( nie pami臋tam jak si臋 nazywa艂, ale napewno gra艂a tam Angelina Joli) zrobi膰 Yaoi. Gdyby艣 jeszcze zmieni艂a to za co bohater poszed艂 tam siedzie膰 lepiej by by艂o. Wybacz tak ostra krytyk臋, ale nie mog艂am tego znie艣膰. Z niecierpliwo艣ci膮 b臋d臋 czeka膰 na kolejne odcinki by zobaczy膰 czy nie zepsujesz opowiadania b臋d膮cego odbiciem jednego z najlepszych filmu o psychiatryku!
Haru-chan (Brak e-maila) 11:10 15-02-2008
Buu... a chcia艂em by膰 pierwszy... No nic. Chia, ty wiesz 偶e mi si臋 podoba. ^^ Ninet, masz racj臋, to opowiadanie jest na podstawie tego filmu, ale tylko podstawa. Chiaki chyba mi g艂owy nie urwie gdy zdradz臋, 偶e p贸藕niej stopniowo ta historia nabiera swojego 偶ycia i biega swoim w艂asnym torem... A mo偶e urwie? Pff... sprawdz臋 jak si臋 zobaczymy ^^" Chia, wysy艂aj kolejne cz臋艣ci, w ko艅cu ju偶 je masz! ;*
Chiaki (Brak e-maila) 22:08 15-02-2008
Ninet, nie uwazam Twoich slow za krytyke. Gratuluj臋 za spostrzegawczo艣膰. Jednak jak Haru wspomnia艂 to tylko podstawa. Potem historia nabiera wlasnego biegu. jestem w tej chwili przy jedenastej czesci i wydaje mi sie ze juz co raz bardziej odbiegam od historii tegoz filmu
Fu, naprawde dziekuje za mile slowa. naprawde zapalily mnie teraz do pisania^^
aaa (Brak e-maila) 21:51 16-02-2008
Przy 11 cz臋艣ci? to dlaczego tu s膮 tylko 4;/ Bardzo rzadko pisz臋 komentarze ale to opowiadanie jest naprawd臋 dobre wi臋c postanowi艂am je pochwali膰 za Dobry styl i troch臋 skrytykowa膰 to 偶e akcja "miga" tzn biegnie troszk臋 za szybko nie skupiaj膮c si臋 na niczym. To tak moim skromnym zdaniem. Czekam z niecierpliwo艣ci膮 na reszt臋
Ninet (Brak e-maila) 22:29 16-02-2008
Wiem, 偶e to podstawa, ale innej reakcji nie mog艂am mie膰 gdy zacz臋艂a czyta膰 i widzia艂am sceny z jednego z lepszych film贸w o psychice cz艂owieka szalonego. ( nawiasem m贸wi膮c podziwiam, 偶e go widzia艂a艣, bo niewielu ludzi wie o jego istnieniu) Teraz gdy och艂on臋艂am napisz臋 jeszcze, ze masz 艣wietny styl przez co ca艂e opowiadanie czyta sie lekko 艂atwo i przyjemnie, dlatego te偶 napisa艂am, 偶e z niecierpliwo艣ci膮 czekam na dalsze odcinki! :-). Mam nadziej臋,偶e reszta b臋dzie tak dobra.
呕ycz臋 weny
Chiaki (Brak e-maila) 00:54 17-02-2008
dziekuje serdecznie Ninet. Nawet nie wiesz, ile twoje slowa dla mnie znacza... naprawde sie ciesze, ze uwazasz "ze masz 艣wietny styl przez co ca艂e opowiadanie czyta sie lekko 艂atwo i przyjemnie,"ale. no tak jest jedno ale. Jestem FACETEM ^^' moze to i dziwne, ze facet inetersuje sie yaoi i do tego pisze opowiadania z tegoz gatunku... dziekuje slicznie za zyczenia^^
Haru-chan (Brak e-maila) 18:49 17-02-2008
No raczej, 偶e facet.W ko艅cu m贸j ch艂opak, nee? Nie przejmuj si臋 seme, mnie te偶 na pocz膮tku wzi臋li za babke... ^^" Tak w og贸le... Chiaki ma jeszcze kilka opowiada艅 swojego autorstwa w "szufladzie". Mo偶e razem ze mn膮, osoby kt贸rym podoba si臋 to opo, zmusz膮 go do publikacji. Tak, ten film jest 艣wietny, za ka偶dym razem gdy go widz臋 przemawia do mnie coraz mocniej. Chia, wrzucaj dalej ;*
(kropka_w_paski@interia.pl) 18:39 18-02-2008
super ^_^ aj ho艂p ze dalsze cz臋艣ci b臋d膮 ^__^
asjana (Brak e-maila) 22:34 19-02-2008
ja te偶 od razu mia艂am wra偶eni, 偶e to " przerwana lekcja muzyki " , ale tylko fragmentami, bo niekt贸re szczeg贸艂y ju偶 zmieni艂e艣, ale mi si臋 bardziej ksi膮偶ka podoba艂a ale opowiadanie faktycznie fajne i wci膮ga. Czekam na ci膮g dalszy.
Robotto (Brak e-maila) 15:07 21-02-2008
Nie widzia艂am "Przerwanej Lekcji Muzyki" i chyba b臋d臋 musia艂a to nadrobi膰. Co do twojego opowiadania drogi autorze, to ma potencja艂. Brakuje mi jednak d艂u偶szych opis贸w, kt贸re bardziej wprowadzi艂yby mnie w klimat Collonney Garden. Poza tym postacie lekarzy psychiatr贸w mnie nie przekonuj膮. Wydaj膮 mi si臋 nieco nieprawdopodobne, zachowuj膮 si臋 te偶 lekko infantylnie. Wydaje mi si臋, 偶e psychiatr膮 nie zostaje si臋 tak 艂atwo, to wymaga solidnego przygotowania medycznego i psychologicznego. Zostawianie pask贸w i innych potencjalnie niebezpiecznych rzeczy w pokojach pacjent贸w? Albo zwracanie ich na osobist膮 pro艣b臋? Ja tego nie kupuj臋.
Powiniene艣 r贸wnie偶 popracowa膰 troch臋 nad dialogami - gdzieniegdzie naprawd臋 zgrzytaj膮. Poza tym zdarzaj膮 ci si臋 dziwne sformu艂owania (uwa偶aj na podmiot!), na przyk艂ad:
"- Sp贸jrz na swoje nadgarstki.- tak tez uczyni艂em. Obanda偶owali mi je, tak abym nie m贸g艂 ich zdj膮膰, suczesyny"
Z tego zdania wynika, 偶e tak mu obanda偶owali nadgarstki, 偶eby nie m贸g艂 ich (nadgarstk贸w) zdj膮膰 - po przeczytaniu tej linijki pojawi艂 mi si臋 przed oczami naprawd臋 makabryczny obraz.
Raz jeszcze, uwa偶am, 偶e ten tekst naprawd臋 rokuje, ale bior膮c pod uwag臋 tematyk臋, powiniene艣 postara膰 si臋 o dopracowanie szczeg贸艂贸w. I nad prawdopodobie艅stwem postaci.
Pozdrawiam i 偶ycz臋 mn贸stwo weny
asjana (Brak e-maila) 22:53 21-02-2008
Widz臋, 偶e si臋 wczu艂e艣/-e艣 fakt pomys艂 z oddaniem paska to by raczej nie przesz艂o, poza tym oni zabieraj膮 ci wszystkie przedmioty kt贸rymi mo偶esz sobie zrobi膰 krzywd臋 (zapobiegawczo nie wiedz膮 do czego tak osoba jest zdolna skoro boja si臋, 偶e mo偶e sobie co艣 zrobi膰 w wannie). Dla mnie scena, 偶e lekarz tak 艂atwo m贸wi pacjentowi co zasz艂o z jego by艂ym pacjentem by艂a nierealna. Psychiatra ma mie膰 mocn膮 psychik臋, a nie 偶e pacjenci tak szybko go podchodzi ja tego nie kupuje. Pozdrawiam jestem ciekawa jak dalej potoczy si臋 opowiadanie.
Czerwona (Brak e-maila) 21:56 22-02-2008
Niestety opowiadanie, a w szczeg贸lno艣ci dwa pierwsze rozdzia艂y s膮 niemal偶e dok艂adna kopi膮 "Przerwanej lekcji". My艣l臋, 偶e powiniene艣 przynajmniej sobie odpu艣ci膰 dziennik i akcje z innymi mieszka艅cami o艣rodka. Rzeczy w stylu tej nieszcz臋snej "Alicji". Co prawda to szczeg贸艂y, ale to takie szczeg贸艂y sprawiaj膮, 偶e zgrzytam przy czytaniu z臋bami.
Styl to nie wszystko, musz臋 zobaczy膰 pomys艂, TW脫J pomys艂. Bo film znam i kocham mi艂o艣ci膮 bezgraniczn膮, du偶o wi臋ksz膮 ni偶 yaoi. I przez to, 偶e po艂膮czenie w pewnym stopniu tych dw贸ch rzeczy mog艂oby wyj艣膰 ciekawie nie nacisn臋艂am jeszcze krzy偶yka w prawym g贸rnym rogu.
Tobie 偶ycz臋 wena, a sobie wi臋kszej oryginalno艣ci tego opowiadania.
Rosie (scalla@poczta.fm) 20:20 08-03-2008
Zacznijmy od tych nieszcz臋snych kurczak贸w.
Pomys艂 jest oczywi艣cie z 'Przerwanej lekcji muzyki' ale chyba nie za艂apa艂e艣 sensu zachowania tej dziewczyny, ONA mia艂a kompleks elekty, czyli w tym przypadku manie na punkcie kurczak贸w swojego ojca. U m臋偶czyzn wyst臋puje kompleks edypa i wszystko by艂o by ok, gdyby kurczaki by艂y jego matki. Teraz to jest nielogiczne (heh, trudno te偶 m贸wi膰 o logicznym post臋powaniu ludzi chorych psychicznie)wzgl臋dem fabu艂y filmu, na kt贸rym si臋 wzorujesz.
B艂臋dy:
Zazwyczaj nie zwracam na nie uwagi je艣li nie kuj膮 w oczy tak jak w Twoim opowiadaniu.
Zauwa偶y艂am tylko to,偶e niekt贸re zdania s膮 wymuszone albo przedobrzone np:
"Ja pocz膮tkowo, nie wiedz膮cy co robi膰, wybuchn膮艂em 艣miechem. Nie mog艂em si臋 uspokoi膰, wi臋c 艣mia艂em si臋 najg艂o艣niej, jak potrafi艂em."
To brzmi sztucznie, wida膰, 偶e bardzo si臋 starasz, momentami a偶 za bardzo.
Podsumowuj膮c, to jedne z najlepszych opowiada艅 na tej stronie, umiesz budowa膰 atmosfer臋 i postacie z krwi i ko艣ci, nie przeszkadza mi nawet,偶e tak bardzo wzorujesz si臋 na filmie, chocia偶 mam nadziej臋, 偶e nied艂ugo odejdziesz od jego fabu艂y (nie podoba mi si臋 zako艅czenie ^-^) i wprowadzisz co艣 nowego, w艂asnego.
Pozdrawiam i 偶ycz臋 Wena .
Oh, i jeszcze m贸g艂by艣 znale藕膰 sobie bet臋, kt贸ra nie ba艂aby si臋 mocno ingerowa膰 w opowiadanie.
dawid (Brak e-maila) 12:08 12-03-2008
艢wietny tekst, ale nie wytrzymam, je艣li nie zwr贸c臋 Ci uwagi, 偶e przymiotniki i przys艂贸wki z "nie" piszemy 艂膮cznie (np. nied艂ugo, niepewnie). Czekam z niecierpliwo艣ci膮 na dalsz膮 cz臋艣膰 
Czerwona (Brak e-maila) 16:12 12-03-2008
To nie ma sensu, to jest zwyczajny plagiat. Nie powiniene艣 tego robi膰, chcesz pisa膰 - wymy艣l co艣.
Ze swojej strony 偶ycz臋 Ci tylko, 偶eby kiedy napiszesz co艣 genialnego (je艣li napiszesz) kto艣 z Ciebie to tak bezczelnie zer偶n膮艂.
. (Brak e-maila) 14:34 14-03-2008
To nie jest zerzniecie, tylko cos na ksztalt fanfika. Czaisz roznice?
Aithne (Brak e-maila) 04:34 16-03-2008
"Przerwan膮 lekcj膮 muzyki" tr膮ci na kilometr... z drugiej strony nie wiem czy nie lepsze by艂oby lekko lu藕niejsze bazowanie na filmie/ksi膮偶ce. Przecie偶 w cukierni nie musia艂a si臋 pojawia膰 od razu 偶ona profesora i nie musieli na ni膮 szczeka膰. To tak, jakby艣 chcia艂a zrobi膰 z matrixa wersj臋 gejowsk膮 i trinity zrobi艂a facetem.. a akcj臋 zachowa艂a tak jak jest :/ Zostaw bohater贸w, dopisz im w艂asne cechy charakteru i przesta艅 opisywa膰 wydarzenia w ten sam spos贸b, jak kto艣 zrobi艂 to kiedy艣. Sussana Kaysen na pewno zrobi艂a to lepiej od ciebie.
bzyk86 (Brak e-maila) 23:41 21-03-2008
A mnie, pomimo tych "wad" podoba mi si臋 to opowiadanie! Czekam z niecierpliwo艣ci膮 co b臋dzie dalej. Nie ukrywam 偶e nie ogl膮da艂em(czyta艂em?) "przerwanej lekcji", mimo to opowiadanie uwa偶am za oryginalne, pewnie dlatego 偶e znudzi艂y mi sie s艂odzenie paringami sanuxnaru z Naruto;P Kibicuje autorowi 偶eby dalej pisa艂, to opowiadanie ma potencja艂. B臋dzie z niego niez艂y tasiemiec. Pozdrawiam czytelnik贸w jak i Autora;P
Czerwona (Brak e-maila) 15:10 27-05-2008
Aithne ma ca艂kowit膮 racje. Ty po prostu nada艂e艣 postaci膮 m臋skie imiona i si臋 cieszysz. Takie rzeczy nie nadaj膮 si臋 do publikacji i tyle, swojego zdania nie zmieni臋. A same fanfici wnosz膮 do fabu艂y co艣 nowego, odkrywczego, rozwijaj膮 jaki艣 w膮tek - je艣li oczywi艣cie m贸wimy o dobrych fanfickach.
Dobrego SasuNaru nigdy do艣膰
lubiezelkii (lubiezelkii@wp.pl) 15:21 02-06-2008
to takie ..niespodziewane XD
mam jednak nadzieje ze nie porzuciles tego opowiadania, bo mega wciaga ^^
i pytanko do Czerwonej - gdzie znajde dobre sasunaru?  |
|
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, 縠by m骳 dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dost阷ne tylko dla zalogowanych U縴tkownik體.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, 縠by m骳 dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym U縴tkownikiem? Kilknij TUTAJ 縠by si zarejestrowa.
Zapomniane has硂? Wy渓emy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze sta艂e, cykliczne projekty

|
Tu jeste艣my | Bannery do miejsc, w kt贸rych mo偶na nas te偶 znale藕膰

|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|