ŚCIANA SŁAWY |  Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek 
 
  |   
 POLECAMY |  Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner
 
    
    
  |   
 | 
 Witamy |  
 | 
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy 
 |   
 Marzenie, tak po prostu... 4 |  
 Drzwi do domu naszych bohaterów lekko uchyliły się, skrzypiąc przy tym cichutko. Dochodziła 4:00 nad ranem, gdy dwie różnej wielkości postacie, wpełzały do środka. Jedna odziana była w długi, biały płaszcz, a druga zaś miała na sobie niebieską koszulkę na ramiączkach z żyrafą i białe spodenki@_@*... 
- Die, przesuń te walizki, bo się o nie zabiję! - krzyknął Shinya. Czerwono włosy nie słuchał go jednak. Martwił się tym błogim spokojem. Coś było nie tak, za cicho stanowczo za cicho... 
- Shinya, czy my oby na pewno tu mieszkamy? - zapytał się. 
- Nie, wiesz, a ja jestem Matka Teresa+.+ - oznajmił. - Skąd to głupie pytanie? Przecież to oczywiste, że to nasz dom. Fakt faktem, trochę tu za czysto i za cicho, ale to pewnie efekt tego, że chlali i teraz leżą gdzieś po kątach^^. -dopowiedział. - Die? Eee...Die? - lider zniknął mu z oczu. - Jasne, nie ma jak to mnie olać.-powiedział sam do siebie, idąc tym samym w stronę kuchni. 
 
- Ja cię kręcę, no zabije się dzisiaj! - krzyknął, potykając się o wiadro od mopa. - Die...?Co ty tu robisz?...Ładnie to tak mnie ... 
- Ciiiiii! - przerwał lider. - Spójrz tam. - powiedział wskazując dłonią. Oczom blondyna ukazał się niecodzienny widok. 
W kącie, tuż przy lodówce, leżał Kyo i chrapał w najlepsze. Następnie Shinya przeniósł wzrok, zgodnie z ruchem palca czerwonowłosego, ponownie zaznając szoku. Otóż centralnie, na środku spali sobie Kaoru i Toshiya, który 
obejmował starszego w pasie. 
- Nieźle się tu działo, co? - zapytał Die. 
- Eeee...No chyba. - odpowiedział niepewnie perkusista. 
- Fakty mówią same za siebie. Przelecieli Kyo!... - powiedział pełen podziwu i uznania dla Kao i Toshii'ego. 
- A ty głupi jesteś! - zbulwersował się Shinya. 
- Masz rację, to Kyo przeleciał ich. Widać po ubraniu, że jest masochistą. -uśmiechnął się szyderczo. 
- ZBREŹNIK,TYLKO O JEDNYM MYŚLI!!! - zarzucił obrażony blondyn. 
- Przepraszam, zboczenie zawodowe=_=''...Ale sam przyznaj, że widok Kyo w stroju różowej pokojówki budzi podejrzenia! - obstawał przy swoim. - Dobra, przestanę... - zniżył głowę, widząc zabójcze spojrzenie Shina. - To co robimy? Może idziemy na małą czarną, a potem obejrzeć jakieś śmieci w telewizji? -zaproponował czerwonowłosy. 
- Jestem za! - uśmiechnął się radośnie, tym samym pociągnął lidera za rękaw -Zobacz, czy oni nie wyglądają słodko? - zapytał, przygryzając dolną wargę i patrząc w stronę gitarzysty i basisty. 
- Tak, pasują do siebie ,,Tak jak ja do ciebie". Pomyślał i chwycił blondyna za rękę, niepewny tego co robi i reakcji przyjaciela. 
- Die, kawa! - przypomniał Shinya, po chwili zapomnienia. 
- O tak! Już idę! - zarumienił się. 
 
Blondyn wymaszerował w stronę pokoju gościnnego. Myśli kotłowały mu się w głowie. To zdarzenie przed chwilą...To.. to nawet mu się podobało. ,,Ej, ja nie jestem gejem!!!" Przeszło mu przez myśl.,, D-Die...czemu to zrobiłeś? Czemu mnie pokochałeś?..."Padł na kanapę. 
- Boże, czemu otaczasz mnie pięknem i każesz cierpieć? - powiedział melancholijnym tonem. Nagle zerwał się gwałtownie, gdyż nie mógł już siedzieć dłużej bezczynnie. - Die, musimy porozmawiać! - powiedział stanowczo. 
- Słucham. - padła krótka odpowiedz. 
- To co zrobiłeś przed chwilą... 
- Tak?.. - przerwał czerwonowłosy, domyślając się tematu rozmowy. Tej chwili bał się. Na tą chwilę czekał. Jednak nie sądził, że przyjdzie ona tak szybko. A może wiedział... 
- Die, posłuchaj mnie! - wyrwał go z przemyśleń perkusista. 
- Przepraszam, zamyśliłem się. - powiedział. 
- No więc jak już mówiłem przed chwilą, miło się poczułem jak chwyciłeś moją dłoń. Die czy ty mnie...n -no wiesz... 
- Wiem, ale nie miałem odwagi ci o tym powiedzieć. - zamknął usta blondyna pocałunkiem. 
 
The End vol.4 
by Ila 
 
 
 
 
 
 |  
  |   
 Komentarze |  
 
dnia padziernika 19 2011 14:29:49 
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina 
 
Blue (Brak e-maila) 18:59 25-12-2006  
Ale jesteś pewna, że ten fik ma jakikolwiek sens?  
Ila (Brak e-maila) 14:55 27-12-2006  
Jak najbardziej^^! Wszystko wyjdzie w trakcie. W sumie to nie rozumiem, skąd twoje pytanie bo wszystko jest napisanie czarno na białym, no ale cóż..Pozdrawiam | 
 
 
 |   
 Dodaj komentarz |  
 | 
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
 |   
 Oceny |  
 | 
 Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.
  Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny. 
 Brak ocen. 
 |   
 | 
 Logowanie |  
Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem? Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa. 
Zapomniane haso? Wylemy nowe, kliknij  TUTAJ.
  
 |   
 Nasze projekty |  Nasze stałe, cykliczne projekty
 
    
  |   
 Tu jesteśmy |  Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć
 
    
  |   
 Shoutbox |  Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie. 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Archiwum
 
 |   
 |