The Cold Desire
   Strona G艂贸wna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsy艂ania prac WYDAWNICTWO
Wrze秐ia 10 2025 13:51:48   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Sk贸rki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
艢CIANA S艁AWY
Tutaj b臋d膮 umieszczane odnosniki do stron, na kt贸rych znalaz艂y si臋 recenzje wydanych przez nas ksi膮偶ek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez nasz膮 stron臋. W celu zobaczenia szczeg贸艂贸w nale偶y klikn膮膰 w dany banner





Witamy
Strona ta po艣wi臋cona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazuj膮cemu relacje homoseksualne pomi臋dzy m臋偶czyznami. Je艣li jeste艣 zagorza艂ym przeciwnikiem lub w jaki艣 spos贸b nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opu艣膰 t臋 witryn臋 - reszt臋 naszych Go艣ci serdecznie zapraszamy
Gdybym m贸wi艂 j臋zykami ludzi i anio艂贸w 7
VII. Niesprawiedliwo艣膰.

Silwanas szed艂 powoli p贸艂nocnym korytarzem akademii, a w 艣lad za nim pod膮偶a艂o dw贸ch pa艂acowych gwardzist贸w maj膮cych zapewnia膰 mu bezpiecze艅stwo. Po kilku minutach m艂ody lord podszed艂 do panelu komputera, kt贸ry wmontowany by艂 w jedn膮 z marmurowych 艣cian.
- EOS? - zapyta艂 powoli, starannie wymawiaj膮c wyraz.
- S艂ucham panie generale - odpowiedzia艂 mu g艂os dobywaj膮cy si臋 z g艂o艣nik贸w terminalu.
- Pu艂kownik Jonatan Tiberus ma w tym skrzydle zaj臋cia. W kt贸rej sali?
- W sali numer 3. Prowadzi wyk艂ad z historii III wojny 艣wiatowej.
- Dzi臋kuj臋 - odpowiedzia艂 Silwanas, po czym zacz膮艂 i艣膰 w kierunku wskazanym przez komputer. Gdy znalaz艂 si臋 na miejscu, nakaza艂 ochronie pozostanie przed drzwiami, samemu natomiast po cichu przemkn膮艂 si臋 do auli. M艂ody lord szybko dosiad艂 si臋 do student贸w zajmuj膮cych miejsca w ostatnim rz臋dzie i zacz膮艂 ws艂uchiwa膰 si臋 w to, o czym m贸wi艂 jego przyjaciel.
- Jak ju偶 wspomina艂em, III wojna 艣wiatowa by艂a og贸lno艣wiatowym konfliktem atomowym, zakrojonym na szerok膮 skal臋 projektem maj膮cym na celu przej臋cie kontroli nad ca艂ym 艣wiatem przez jedno z trzech wielkich mocarstw - m贸wi艂 Jonatan. Wida膰 by艂o, 偶e bardzo dobrze zna ten temat, poniewa偶 nawet na chwil臋 nie musia艂 si臋 zatrzymywa膰, robi艂 tylko kr贸tkie przerwy po to, 偶eby zaczerpn膮膰 tchu - Na samym pocz膮tku pociski atomowe zosta艂y skierowane w stolice niepodleg艂ych pa艅stw. W por臋 jednak zorientowano si臋, co si臋 dzieje, i wi臋kszo艣膰 kraj贸w europejskich uruchomi艂a systemy obronne. Wi臋kszo艣膰 rakiet zosta艂a zestrzelona, ale jak si臋 okaza艂o, problem nie zosta艂 rozwi膮zany. Niemal po艂owa powierzchni globu zosta艂a pokryta opadami radioaktywnymi. Ludzie zacz臋li umiera膰 wskutek choroby popromiennej. Znane nam choroby przesz艂y mutacje i tak偶e zacz臋艂y dziesi膮tkowa膰 ludzko艣膰. Mocarstwom nie by艂o jednak do艣膰, do walki skierowano wszelkie mo偶liwe si艂y zbrojne i wojna ogarn臋艂a ca艂膮 planet臋. Co gorsza, 偶adne zabiegi dyplomatyczne nie przynosi艂y rezultat贸w. Rz膮dy za艣lepione mo偶liwo艣ci膮 zwyci臋stwa i przej臋ciem kontroli nad ca艂膮 planet膮 gotowe by艂y wys艂a膰 ka偶dego cz艂owieka zdolnego do walki. Na pole bitwy. Wtedy, w 2021 roku odby艂o si臋 tajne spotkanie genera艂贸w trzech najwi臋kszych mocarstw, kt贸rzy zadecydowali, 偶e przejm膮 w艂adz臋 i zako艅cz膮 wojn臋. W nied艂ugim czasie wi臋kszo艣膰 rz膮d贸w zosta艂a spacyfikowana w do艣膰 krwawy spos贸b, a kontrol臋 nad zniszczon膮 planet膮 przej臋艂o pi臋ciu genera艂贸w, kt贸rzy natychmiast zawarli pok贸j i przyst膮pili do odbudowy. Dwadzie艣cia trzy procent globu nie nadawa艂o si臋 do zamieszkania z powodu ska偶enia. Armie pozosta艂ych kraj贸w, pozostawione bez nadzoru, zacz臋艂y zabija膰, rabowa膰 i pl膮drowa膰 wszystko, co si臋 tylko da艂o. Wtedy to zadecydowano o powstaniu systemu EOS oraz og贸lno艣wiatowej armii. Dzi臋ki niesamowitemu wysi艂kowi cz臋艣ci pozosta艂ej przy 偶yciu ludzko艣ci, po dziesi臋ciu latach uda艂o si臋 zaprowadzi膰 porz膮dek na planecie. W ci膮gu nast臋pnych dziesi臋ciu powsta艂o pi臋膰 wielkich miast i rozwin膮艂 si臋 sam EOS, kt贸ry usprawni艂 rz膮dzenie nad wszystkimi pi臋cioma kontynentami. Od tamtej pory liczba ludno艣ci na planecie systematycznie ro艣nie, a nowe mo偶liwo艣ci technologiczne pozwalaj膮 nam oczyszcza膰 tereny obj臋te promieniowaniem. - Jonatan zm臋czy艂 si臋 powolnym przechadzaniem si臋 po auli i zasiad艂 przy biurku wyk艂adowcy, ko艅cz膮c sw贸j wyw贸d. - Dzi臋ki powstaniu nowych szczep贸w wirus贸w natomiast mo偶liwe by艂o opracowanie lek贸w na choroby wcze艣niej nieuleczalne - zako艅czy艂 pu艂kownik, po czym rozleg艂 si臋 cichy, przyjemny d藕wi臋k oznaczaj膮cy koniec zaj臋膰, po kt贸rym to studenci zacz臋li opuszcza膰 sal臋 wyk艂adow膮. Silwanas skorzysta艂 z okazji i powoli, przeciskaj膮c si臋 mi臋dzy kadetami zacz膮艂 zbli偶a膰 si臋 do pulpitu. Jonatan by艂 tak bardzo zaabsorbowany prac膮, 偶e nawet nie zorientowa艂 si臋, kiedy znalaz艂a si臋 przed nim u艣miechni臋ta twarz m艂odego lorda, kt贸ry przeszed艂 za pulpit i siad艂 mu na kolanach.
- Cze艣膰 - zacz膮艂 Jonatan i spyta艂 podejrzliwie, prostuj膮c si臋 w fotelu - Co ty tutaj robisz?
- S艂ucha艂em twojego wyk艂adu. Oraz tego, jaki to jeste艣 przystojny i jaki masz fajny ty艂ek. Swoj膮 drog膮 to nawet nie wiesz, ilu kadet贸w chcia艂oby si臋 z tob膮 przespa膰 - odpar艂 rozradowany Silwanas - A tak naprawd臋, to ty mnie tu sprowadzasz.
- Ja?
- Tak. Wczoraj chcia艂e艣 ze mn膮 porozmawia膰. Zacz膮艂e艣 m贸wi膰 co艣 o jakim艣 problemie, ale przez to zamieszanie z mentatem nawet nie zacz臋li艣my rozmowy - powiedzia艂 m艂ody lord, wygodnie rozk艂adaj膮c si臋 na Jonatanie, co spowodowa艂o, 偶e do艣膰 wielki obrotowy fotel opu艣ci艂 si臋 nieznacznie.
Na twarzy Jonatana zago艣ci艂 smutek. Nie usz艂o to uwagi Silwanasa, dotkn膮艂 wi臋c palcem jego podbr贸dka, zwracaj膮c wzrok przyjaciela ku sobie, po czym powiedzia艂:
- Z tego, co widz臋, to powa偶na sprawa. Powiedz, co si臋 dzieje? - zapyta艂, a w jego g艂osie zago艣ci艂a niebywa艂a wr臋cz troska. - Wiesz, 偶e mi mo偶esz powiedzie膰 wszystko.
- Wiem - odpar艂 Jonatan, nabieraj膮c przy tym powietrza i ci臋偶ko wzdychaj膮c. - Chodzi o to, 偶e ja nie chc臋 wyje偶d偶a膰. Chc臋 zosta膰 tutaj. Z tob膮 i Akjustusem. Nie chc臋 opuszcza膰 swojej rodziny i miejsca, w kt贸rym si臋 urodzi艂em. Poza tym - doda艂 po chwili, 艂api膮c oddech - Ja nigdy nie opuszcza艂em naszego kontynentu, nie wiem, jak jest gdzie indziej. Czy mnie tam zaakceptuj膮? Z kim b臋d臋 tam mia艂 do czynienia? Czy b臋d臋 mia艂 przyjaci贸艂? - zako艅czy艂, ponownie ci臋偶ko wzdychaj膮c.
- Tak... - zacz膮艂 zamy艣lony dotychczas Silwanas. - Domy艣la艂em si臋, 偶e to o to chodzi i dlatego odby艂em dzisiaj d艂ug膮 rozmow臋 z Kristoferem. Zgodzi艂 si臋, 偶eby艣 obj膮艂 dowodzenie nad ich plac贸wk膮 dyplomatyczn膮 w Nowym Avalonie. Oczywi艣cie, jak tylko on wezwie ci臋 do siebie, to b臋dziesz musia艂 lecie膰, ale wi臋kszo艣膰 czasu zapewne b臋dziesz sp臋dza艂 tutaj. - Na twarzach obu zago艣ci艂y u艣miechy, a po chwili Silwanas doda艂 - Oczywi艣cie by艂 niezwykle zmartwiony tym, 偶e b臋dzie tam bez ciebie, ale po chwili doda艂, 偶e dla niego twoje szcz臋艣cie jest najwa偶niejsze.
- Naprawd臋? - spyta艂 uradowany Jonatan rzucaj膮c si臋 przy tym na szyj臋 Silwanasa. - Kocham was, jeste艣cie wspaniali!
- Oczywi艣cie na zar臋czyny i oficjalne przyj臋cie b臋dziesz musia艂 z nim lecie膰 do Nowego Babilonu, ale zaraz po za艂atwieniu wszystkich formalno艣ci b臋dziesz m贸g艂 wr贸ci膰 do nas - powiedzia艂 Silwanas i obj膮艂 Jonatana, przytulaj膮c go do siebie.
- Wspaniale - odpar艂 pu艂kownik, wzruszony. - Nawet nie wiesz, jak bardzo si臋 ciesz臋.
Chwil臋 czu艂o艣ci przerwa艂o jednak nag艂e pojawienie si臋 na ekranie komputera komunikatu zapowiadaj膮cego wiadomo艣膰 g艂osow膮. Silwanas nachyli艂 si臋 nad pulpitem i wcisn膮艂 migaj膮cy na p艂askiej klawiaturze zielony przycisk. Po chwili z ekranu znikn膮艂 poruszaj膮cy si臋 symbol EOS, a pojawi艂 sam komputer, kt贸ry przybra艂 posta膰 d艂ugow艂osego m艂odzie艅ca.
- Przepraszam, 偶e przeszkadzam - zacz膮艂 komputer - ale mam informacj臋, kt贸ra powinna zainteresowa膰 obu pan贸w.
- Tak, EOS? - zapyta艂 Silwanas, lekko zaskoczony. - Co si臋 sta艂o?
- Zosta艂 wydany nakaz aresztowania genera艂a Akjustusa. Wyda艂 go ojciec waszej lordowskiej mo艣ci. Zarzut postawiony genera艂owi Akjustusowi to zdrada stanu.
Na twarzach Silwanasa i Jonatana zago艣ci艂o przera偶enie, obaj nie mogli uwierzy膰, 偶e co艣 takiego mia艂o miejsce.
- Czy wys艂ano ju偶 policj臋, aby go aresztowa艂a? - zapyta艂 Jonatan.
- Nie, panie pu艂kowniku, jego aresztowanie maj膮 przeprowadzi膰 paladyni. Genera艂 Akjustus ma tak偶e zosta膰 natychmiast doprowadzony na przes艂uchanie przed oblicze mentata.
Silwanas szybko zeskoczy艂 z kolan Jonatana, nie bardzo wiedz膮c, co ma robi膰. By艂 zdezorientowany i zaskoczony, nie m贸g艂 uwierzy膰, 偶e dosz艂o do czego艣 takiego. Jego przyjaciel, Akjustus b臋dzie aresztowany. Jonatan by艂 r贸wnie zaskoczony, co Silwanas, ale nawet na chwil臋 nie przesta艂 trze藕wo my艣le膰. Zerwa艂 si臋 z krzes艂a i po wci艣ni臋ciu kilku guzik贸w na panelu komputera otrzyma艂 koordynaty miejsca przes艂uchania. Porozumiewawczo spojrza艂 na m艂odego lorda i powiedzia艂:
- P贸艂nocna cz臋艣膰 pa艂acu, sala numer 3. Idziemy. - Silwanas spojrza艂 na niego, skin膮艂 g艂ow膮 i ju偶 po chwili obaj biegli w kierunku pokoju, w kt贸rym mia艂 by膰 przes艂uchiwany ich przyjaciel.


Prywatna rezydencja rodu Lightstar znajdowa艂a si臋 kilka przecznic od pa艂acu, z 艂atwo艣ci膮 mo偶na by艂o przemieszcza膰 si臋 z jednego miejsca do drugiego w niespe艂na dziesi臋膰 minut. Sama willa by艂a budynkiem wzniesionym w stylu renesansowym. By艂 to pa艂ac wybudowany na planie prostok膮ta, z wewn臋trznym dziedzi艅cem, o kszta艂cie zwartej i zamkni臋tej bry艂y. Wej艣cie do budynku by艂o ozdobnym portalem. Pi臋trowe arkady, wsparte na kolumnach, znajduj膮ce si臋 w wewn臋trznym dziedzi艅cu, zapewnia艂y doskona艂膮 komunikacj臋 mi臋dzy wszystkimi pomieszczeniami. Z zewn膮trz olbrzymie okna zako艅czone 艂ukiem umieszczone by艂y tylko w najwy偶szej cz臋艣ci budynku. Oczywi艣cie nie oby艂o si臋 bez kilku nowoczesnych innowacji jak膮 by艂a na przyk艂ad olbrzymia szyba, wykonana z "nie艣miertelnego szk艂a", znajduj膮ca si臋 nad wewn臋trznym dziedzi艅cem, na kt贸rej to wyryty by艂 herb rodu Lightstar. Ca艂a posiad艂o艣膰 okr膮偶ona by艂a do艣膰 du偶ymi jak na te warunki ogrodami oraz trzymetrowej wysoko艣ci murem.
Akjustus siedzia艂 w艂a艣nie w swoim pomalowanym na zielono gabinecie. Mimo tego, 偶e wola艂 prac臋 w terenie, wiedzia艂, 偶e nieodzownym elementem stanowiska genera艂a by艂a tak偶e praca z dokumentami. Jego ojciec ci膮gle mu powtarza艂. Jednak po trzech godzinach sp臋dzonych nad papierami Akjustus zapragn膮艂 zaczerpn膮膰 艣wie偶ego powietrza i wyj艣膰 na taras. Gdy jednak podszed艂 do szklanych drzwi, te nie rozsun臋艂y si臋. Zaskoczony genera艂 chcia艂 otworzy膰 je r臋cznie, jednak mimo w艂o偶enia w to du偶ego wysi艂ku wyj艣cie na taras nadal pozostawa艂o zamkni臋te. Zniecierpliwiony Akjustus podszed艂 do drzwi gabinetu, jednak i ich nie da艂o si臋 otworzy膰.
- EOS? - zapyta艂, podenerwowany. - Co si臋 dzieje? Dlaczego wszystkie drzwi s膮 pozamykane?
- Przepraszam, panie generale, ale takie by艂o polecenie pa艅skiego ojca - dobieg艂 go kobiecy g艂os dobywaj膮cy si臋 z g艂o艣nik贸w zamontowanych w portalu biurka, - Mog臋 tylko doda膰, 偶e zosta艂 wydany rozkaz aresztowania pa艅skiej osoby, kt贸remu sprzeciwi艂 si臋 pa艅ski ojciec.
- Aresztowania? - powt贸rzy艂 zaskoczony Akjusus - Pod jakim zarzutem?
- Zdrady. - S艂owo to uderzy艂o w m艂odego genera艂a jak piorun. Na jego twarzy zago艣ci艂 strach. Za zdrad臋 przewidziana by艂a tylko jedna kara - 艣mier膰.
- Pa艅ski ojciec jednak jest g艂臋boko przekonany o pa艅skiej niewinno艣ci - w tym w艂a艣nie momencie uzbraja ochron臋 budynku w miotacze. Dla pa艅skiego bezpiecze艅stwa ma pan jednak pozosta膰 w tym pokoju.
- Ale dlaczego m贸j ojciec sprzeciwia si臋 woli lorda? - zapyta艂 zmieszany Akjustus, siadaj膮c w fotelu. By艂 ca艂kiem blady i nie za bardzo wiedzia艂, co ma powiedzie膰.
- Nie sprzeciwia si臋. Wyrazi艂 zgod臋 na aresztowanie i przes艂uchanie. Nie spodoba艂o mu si臋 jednak to, 偶e ma pana przes艂uchiwa膰 mentat. - Akjustus drgn膮艂. - Na to pa艅ski ojciec nie wyrazi艂 zgody i zapowiedzia艂 obron臋 pana osoby. Dlatego Wielki Lord przysy艂a oddzia艂 paladyn贸w, a nie zwyk艂膮 policj臋. Prosz臋 wyjrze膰 przez okno. W艂a艣nie przyjechali.
Akjustus powoli i niepewnie wsta艂 i podszed艂 do okna odchylaj膮c jedn膮 z zas艂on. Nie chcia艂 pokazywa膰 si臋 ca艂y, wi臋c tylko wyjrza艂. Przed bram膮 g艂贸wn膮, kt贸rej dodatkowe pancerne grodzie by艂y zamkni臋te, zatrzyma艂y si臋 dwa wojskowe poduszkowce, z kt贸rych zacz臋li wysiada膰 uzbrojeni rycerze.
- EOS? Czy to nowe halabardy bojowe? Przecie偶 mia艂y by膰 testowane dopiero w przysz艂ym tygodniu?
- Tak, panie generale - odpowiedzia艂 mu g艂os komputera, - Ale zadecydowano, 偶e przetestowane zostan膮 dzisiaj.
Odpowied藕 ta wcale nie poprawi艂a m艂odemu genera艂owi nastroju. Doborowy oddzia艂 ci臋偶kiej piechoty nie mia艂 najmniejszych szans przeciwko paladynom, a co dopiero garstka ludzi z ochrony rezydencji uzbrojona w r臋czne miotacze. Akjustus przygl膮da艂 si臋, jak czterech jego ludzi zajmuje pozycje w odleg艂o艣ci oko艂o trzydziestu mer贸w od bramy i celuje w ni膮 miotaczami. Po drugiej stronie natomiast ustawi艂o si臋 dziesi臋ciu paladyn贸w, kt贸rzy skierowali swoje halabardy w t臋 sam膮 stron臋. Paladyni zaparli si臋 prawymi nogami, a po chwili z ich broni wystrzeli艂y wi膮zki laserowe mog膮ce zniszczy膰 czo艂g, nie m贸wi膮c ju偶 o bramie, kt贸ra gwa艂townie zosta艂a wyrwana z muru i pop臋dzi艂a w stron臋 ochroniarzy. Na ich szcz臋艣cie jednak jej ci臋偶ar sprawi艂, 偶e nie dotar艂a do nich, tylko zatrzyma艂a si臋 tu偶 przed ich nogami i zacz臋艂a stanowi膰 zas艂on臋, zza kt贸rej rozpocz膮艂 si臋 ostrza艂 paladyn贸w stoj膮cych jeszcze poza g艂贸wnym dziedzi艅cem. Akjustus ca艂y czas przygl膮da艂 si臋, jak opancerzeni rycerze zacz臋li powoli kierowa膰 si臋 w stron臋 drzwi rezydencji, zas艂aniaj膮c si臋 olbrzymimi tarczami, kt贸re dos艂ownie poch艂ania艂y strza艂y miotaczy. ,,Ca艂a ta farsa jest bezcelowa" - my艣la艂 genera艂. - "Przecie偶 nie da si臋 ich powstrzyma膰." Mia艂 racj臋 - paladyni bez najmniejszych trudno艣ci podeszli do strzelaj膮cych do nich ochroniarzy, a nast臋pnie og艂uszyli ich przy u偶yciu ataku d藕wi臋kowego. 呕o艂nierze jeden po drugim padali obezw艂adnieni na ziemi臋. Nast臋pnym celem by艂y drzwi posiad艂o艣ci, kt贸re podobnie jak brama, zosta艂y wyrwane z zawias贸w i roztrzaska艂y si臋 na marmurowej pod艂odze. Rozpocz臋艂a si臋 nast臋pna wymiana ognia. Wyra藕nie wida膰 by艂o, 偶e paladynom nie zale偶y na rannych czy zabitych. Post臋powali ostro偶nie, staraj膮c si臋 nikomu nie zrobi膰 krzywdy. Dlatego, zanim weszli do holu rezydencji, wrzucili do niego 2 granaty, kt贸re obezw艂adni艂y kolejnych obro艅c贸w. Akjustus martwi艂 si臋 tylko o swojego ojca. Gdy tak niespokojnie przechadza艂 si臋 po pokoju, us艂ysza艂 nagle znajomy g艂os dochodz膮cy spode drzwi:
- Synu, wybacz mi. Nie uda艂o mi si臋. Zawiod艂em ci臋 - g艂os Hyperiona 艂ama艂 si臋 miejscami, - granaty musia艂y zawiera膰 tak偶e jakiego艣 rodzaju gaz, kt贸rego zadaniem by艂o u艣pienie wszystkich w budynku. Ostatnim d藕wi臋kim, kt贸ry us艂ysza艂 Akjustus, by艂 odg艂os upadku jego ojca. Po chwili sam zacz膮艂 czu膰 si臋 sennie. W ko艅cu sam nie m贸g艂 utrzyma膰 si臋 na nogach i zemdla艂.
Ockn膮艂 si臋 dopiero w pa艂acu. W jego bol膮cej g艂owie k艂臋bi艂y si臋 nik艂e wspomnienia tego, jak jeden z paladyn贸w wszed艂 po pokoju wywa偶aj膮c drzwi, a nast臋pnie, bior膮c go na r臋ce, wyni贸s艂 go z budynku i umie艣ci艂 w jednym z poduszkowc贸w. Nagle m艂ody genera艂 poczu艂 czyj膮艣 r臋k臋 masuj膮c膮 jego czo艂o. Szybko otworzy艂 oczy i, widz膮c nad sob膮 mentata, gwa艂townie poderwa艂 si臋 do pozycji siedz膮cej. Strasznie bola艂a o g艂owa, ale pierwsz膮 osob膮, o kt贸rej pomy艣la艂, by艂 jego ojciec.
- Spokojnie - zacz膮艂 mentat. - Nic mu nie jest. Zosta艂 przewieziony do szpitala pa艂acowego, gdzie obecnie medycy podaj膮 mu tlen. Prawdopodobnie jest ju偶 na nogach. Jednak stra偶e nie pozwol膮 mu opu艣ci膰 sali, dop贸ki ja nie sko艅cz臋 z tob膮 rozmawia膰. - W g艂osie mentata Akjustus wyczu艂 spok贸j i opanowanie. On sam te偶 by艂 dziwnie rozlu藕niony. ,,Czy偶by on ju偶 zacz膮艂...?" - pomy艣la艂 m艂ody genera艂.
- Nie - us艂ysza艂 w odpowiedzi - Jeszcze nie zacz膮艂em. Spa艂e艣, a wtedy m贸zg dzia艂a inaczej, mog臋 艣ledzi膰 twoje my艣li, ale nie uzyskam tego, co chc臋.
- A wi臋c chcesz zajrze膰 do mojej g艂owy? - zapyta艂 niepewnie Akjustus - B臋dzie bola艂o? Tak jak Silwanasa?
- Niekoniecznie - odpar艂 mentat. - Do jego umys艂u musia艂em si臋 wedrze膰, poza tym, to ja chcia艂em mu co艣 przekaza膰, a nie on mi. Gwarantuj臋 ci, 偶e nic nie poczujesz. Zr贸bmy to tak - powiedzia艂, po czym da艂 genera艂owi chwil臋 na skupienie si臋 - ja zadam ci jedno pytanie, a ty skupisz na nim swoje my艣li. Pami臋taj tylko, 偶eby nie pr贸bowa膰 mnie blokowa膰. My艣l spokojnie i powoli. Dobrze?
- Chyba nie mam innego wyj艣cia - odpar艂 Akjustus. - Czekam wi臋c.
- Czy jeste艣 zdrajc膮? - pad艂o pytanie z ust mentata. Akjustus sam z siebie otworzy艂 przed nim sw贸j umys艂 i przekaza艂 mu wszystko, niczego nie taj膮c. My艣la艂 powoli, tak jak zosta艂 o to poproszony - obrazy jego pami臋ci przesuwa艂y si臋 sm臋tnie, ujawniaj膮c wszystkie jego my艣li, rozmowy oraz przypuszczenia. Przez ca艂y ten czas m艂ody genera艂 wyra藕nie czu艂 czyj膮艣 obecno艣膰, tak, jakby kto艣 znajdowa艂 si臋 w jego g艂owie, uwa偶nie 艣ledz膮c jego my艣li. Po kilku minutach mentat podni贸s艂 r臋k臋, co Akjustus odebra艂 jako zako艅czenie jego pracy. Nast臋pnie ch艂opak wsta艂 i wyszed艂 z sali, a drzwi zamkn膮艂 za nim jeden ze stra偶nik贸w. Akjustus podni贸s艂 si臋 z pos艂ania i podszed艂 do szyby dziel膮cej pok贸j i korytarz. Zobaczy艂 za ni膮 Wielkiego Lorda, rozmawiaj膮cego z mentatem, oraz kilku genera艂贸w, na kt贸rych twarzach malowa艂o si臋 zaskoczenie i z艂o艣膰.
- Gdybym m贸wi艂 j臋zykami ludzi i anio艂贸w... - powiedzia艂 po cichu Akjustus, po czym powr贸ci艂 na 艂贸偶ko, gdzie ponownie zasn膮艂.


Silwanas i Jonatan jak szale艅cy przemierzali korytarze pa艂acu, wszystko po to, aby zd膮偶y膰 na czas. Niestety, gdy prawie dotarli na miejsce, zatrzyma艂o ich dw贸ch paladyn贸w, kt贸rzy zagrodzili im przej艣cie.
- Macie nas natychmiast przepu艣ci膰! - wykrzykn膮艂 zdenerwowany Silwanas. - Jakim prawem bronicie nam tam przej艣膰?
- Wasza lordowska mo艣膰 wybaczy, ale tak kaza艂 pa艅ski ojciec - odpar艂 jeden z paladyn贸w. - Nie mo偶emy wpu艣ci膰 nikogo, dop贸ki mentat nie wyjdzie z pokoju.
- To absurd - odpowiedzia艂 Silwanas, po czym gwa艂townie tupn膮艂 nog膮.
- Silwanasie - zacz膮艂 nagle Jonatan, zwracaj膮c na siebie uwag臋 m艂odego lorda. - Ju偶 wyszed艂.
Faktycznie, mentat wyszed艂 z pokoju i zacz膮艂 rozmawia膰 z lordem i otaczaj膮cymi go genera艂ami.
- Czy teraz mo偶emy przej艣膰? - zapyta艂 nadal podenerwowany Silwanas.
- Tak, wasza lordowska mo艣膰 - odparli paladyni, po czym przepu艣cili obydwu. Silwanas i Jonatan szybko podbiegli do zgromadzonych genera艂贸w i zacz臋li przys艂uchiwa膰 si臋 rozmowie. Mentatowi zadawano mn贸stwo pyta艅, ale nadal nie pada艂o to najwa偶niejsze. W ko艅cu zada艂 je ojciec Silwanasa:
- Ale czy on jest zdrajc膮?
- Tak - odpar艂 mentat, a jego g艂os nawet nie zadr偶a艂 - Akjustus Lighstar jest zdrajc膮. Nie tylko 艣wiadcz膮 o tym jego my艣li, ale on sam te偶 mi si臋 do tego przyzna艂.
- Jeste艣 tego pewny w stu procentach? - zapyta艂 ponownie Adarian - Nie mo偶esz mie膰 ani krzty w膮tpliwo艣ci.
- Nie mam - odpowiedzia艂 mentat i opu艣ci艂 g艂ow臋. Gdy Wielki Lord us艂ysza艂 to o艣wiadczenie, jego r臋ka uderzy艂a o poblisk膮 艣cian臋, a g艂uchy odg艂os temu towarzysz膮cy da艂o si臋 us艂ysze膰 w ca艂ym korytarzu.
- A wi臋c zostanie stracony jeszcze dzi艣 - powiedzia艂, po czym odwr贸ci艂 si臋 i gdy zacz膮艂 kierowa膰 si臋 w stron臋 g艂贸wnego korytarza zatrzyma艂y go nie艣mia艂e s艂owa mentata:
- Ale to zniszczy艂oby jutrzejsz膮 uroczysto艣膰. Nie mo偶na by tego zrobi膰 po ceremonii otwarcia nowego obserwatorium? - zaproponowa艂 nie艣mia艂o. Adarian zatrzyma艂 si臋 i wys艂ucha艂 szept贸w dw贸ch genera艂贸w, kt贸rzy zbli偶yli si臋 do niego w tym samym momencie.
- Dobrze, jutro - powiedzia艂, po czym, podchodz膮c do swojego syna, skin膮艂 g艂ow膮 i doda艂:
- Przykro mi, 偶e tw贸j przyjaciel okaza艂 si臋 zdrajc膮.
Po chwili w korytarzu pozostali ju偶 tylko Jonatan, Silwanas, Adariel oraz czterech stra偶nik贸w pilnuj膮cych wi臋藕nia. Silwanas podszed艂 do mentata i, przytulaj膮c go, wyszepta艂 mu do ucha:
- Dzi臋kuj臋 ci.
- Nie ma za co - us艂ysza艂 w odpowiedzi, po czym zauwa偶y艂 u艣miech na twarzy mentata. - A teraz pozw贸l, 偶e si臋 oddal臋. Mam jeszcze par臋 spraw do za艂atwienia.
Silwanas pu艣ci艂 Adariela, a tamten k艂ad膮c mu r臋k臋 na ramieniu oddali艂 si臋 po chwili.
- Co teraz b臋dzie? - zapyta艂 roztrz臋siony Jonatan, kt贸ry nadal nie m贸g艂 uwierzy膰 w to, co si臋 przed chwil膮 sta艂o.
- Nic, teraz b臋dziemy czeka膰 - odpar艂 Silwanas, po czym przytuli艂 do siebie dr偶膮cego przyjaciela i razem opu艣cili pa艂ac.












Komentarze
wielkamorda dnia pa糳ziernika 17 2011 23:18:59
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Aruru (Brak e-maila) 15:41 21-10-2006
Podoba mi si臋. Ma dobr膮 fabu艂臋, b艂臋d贸w jako艣 nie znalaz艂am, sam 艣wiat te偶 jest ciekawy :-) s艂owem czekam na ci膮g dalszy!
asjana (Brak e-maila) 11:29 22-10-2006
super po prostu piekne i troche nieoczekawane wydarzenai ale wszystko ogolnei super czekam z nicierpliwoscia na ciag dalszy
Ellis (Brak e-maila) 19:51 14-01-2007
Ciekawa fabu艂a, prezentacja nowego 艣wiata interesuj膮ca smiley oby tak dalej oczywi艣cie czekam na kolejne cz臋艣ci tego opowiadania smiley 呕ycz臋 inwencji tw贸rczej ;P
Mniam (Brak e-maila) 23:24 15-05-2007
Wi臋cej wi臋cej wi臋cej chc臋!
Juicefruit (Brak e-maila) 16:33 17-05-2007
Ciekawe. Bardzo bardzo ciekawe. I 艂adne. Oczekuj臋 kolejnych cz臋艣ci!
dark-girl (Brak e-maila) 16:59 17-05-2007
Bardzo ciekawe postaci. Czekam smiley
D偶abaaa (Brak e-maila) 20:42 17-05-2007
Kiedy kolejna cz臋艣膰? Pospiesz si臋 zanim umr臋 z ciekawo艣ci...
Mois (Brak e-maila) 15:43 18-05-2007
Super. Postacie bardzo naturalne, a otocznie ciekawe. Czekam na wiecej.
Czarny Max (Brak e-maila) 23:42 18-05-2007
Rewelacja!!! Wymiatasz dziewczyno, oby tak dalej!!!
Yoru (Brak e-maila) 21:22 21-05-2007
By膰 mo偶e zniszcz臋 sw贸j wizerunek... albo co艣 w tym stylu, ale chc臋 tylko zaznaczy膰 偶e jestem p艂ci m臋skiej. smiley
Ravenloft (Brak e-maila) 10:38 16-06-2007
Nie藕le piszesz, jak na faceta smiley Nie konstytuuje mi si臋 ostatni cz臋艣膰 ze statusem zako艅czone, mam nadzije, 偶e to tylko pomy艂ka aministracji. Chc臋 wi臋cej.
kinderkokos (Brak e-maila) 15:00 18-06-2007
jak si臋 wymawia to imi臋 na E XD
Yoru (Brak e-maila) 19:52 18-06-2007
Eeriis - normalnie, te drugie litery s膮 nieme /eris/ - o tak si臋 wymawia.
Wi臋cej (Brak e-maila) 22:19 20-06-2007
Wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej, wi臋cej.
marisa (Brak e-maila) 19:59 26-08-2007
Rozumiem 偶e to jest koniec serii pierwszej? Kiedy "Gdybym m贸wi艂 j臋zykami ludzi i anio艂贸w 2"?
Yoru (Brak e-maila) 20:00 29-10-2007
A to ma by膰 2 cz臋艣膰? Autorowi nic o tym nie wiadomo smiley
szefrana (Brak e-maila) 21:37 23-11-2007
Dlaczego kto艣 o takiej wyobra藕ni napisa艂 tylko jedno opowiadanie??? Ja chc臋 wi臋臋臋臋cejjjsmiley))
Yoru (Brak e-maila) 22:48 03-03-2008
Kto艣 studiuje smiley pr贸buje... i licho u niego z wen膮... ale ale smiley kto to wie.
(Brak e-maila) 22:53 02-12-2009
23 nr sali 23minuty...... to chyba ulubiona cyfra autorki
Dodaj komentarz
Zaloguj si, 縠by m骳 dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dost阷ne tylko dla zalogowanych U縴tkownik體.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, 縠by m骳 dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa U縴tkownika

Has硂



Nie jeste jeszcze naszym U縴tkownikiem?
Kilknij TUTAJ 縠by si zarejestrowa.

Zapomniane has硂?
Wy渓emy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze sta艂e, cykliczne projekty



Tu jeste艣my
Bannery do miejsc, w kt贸rych mo偶na nas te偶 znale藕膰



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemno艣ci膮 艣ledz臋 Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpud艂a :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, je艣li kto艣 tu zagl膮da i chce wiedzie膰, co porabiam, to mo偶e zajrze膰 do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z r贸偶nych przyczyn staram si臋 by膰 optymist膮, wi臋c b臋d臋 trzyma艂 kciuki 偶eby uda艂o Ci si臋 odtworzy膰 to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro s艂ysze膰, Jash. Wprawdzie nie czyta艂em Twojego opowiadania, ale szkoda, 偶e nie doczeka si臋 ono zako艅膰zenia.

Archiwum